Gabinet Lorda

***

Lord Serrett pokiwał tylko głową na komplementy młodzieńca. Tak, zwyczajna krótka rozmowa, aby rozgrzać się przed głównym tematem. Mężczyzna nie spodziewał się, iż chłopiec mógłby odpowiedzieć coś innego.
-No widzisz? Rodzina to ważna rzecz, a o królewską należy dbać podwójnie, toteż nie widzę przeszkód, byś mógł wyruszyć, powiedzmy... za trzy dni? - odparł pan Silverhill, bacznie przyglądając się swemu małoletniemu rozmówcy.
-Lauryn będzie zachwycona, mogąc odwiedzi dwór w Casterly Rock - wspomniał. -Uwierz mi, książę, inaczej zachowuje się młoda dama pod dachem swego ojca, a inaczej pod okiem samej królowej - westchnął. No, to miał problem z głowy. W zasadzie to lord był tak zadowolony, iż nawet nie do końca słuchał, co Tommen ma tam do powiedzenia. Chociaż zaraz... czemu księciu zależało tak na tych rycerzach? Ale no w sumie... w końcu to pierworodny króla, czyż nie?
-Niech tak będzie - zgodził się mężczyzna, gładząc przystrzyżoną bródkę. Nie interesowało go za bardzo, czemu akurat o nich Tommen prosił, bowiem tak bardzo był rad z powodzenia swego planu.