Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Gabinet Lorda

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Gabinet Lorda Empty Gabinet Lorda

Pisanie  Lauryn Serrett Czw Cze 24, 2021 11:07 pm

***
Lauryn Serrett
Lauryn Serrett

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Lauryn Serrett Czw Cze 24, 2021 11:26 pm

01/10/11 PZ, po rozmowie z bratem.

Cedric zdecydowanie poprawił jej humor! Nazwał ją mądrą! Właściwie to o swojej mądrości wiedziała od dawien dawna, ale teraz braciszek ją w tym przekonaniu utwierdził. Czy mogła prosić o lepsze życie? Nie! Aktualnie w głowie miała jedynie plan urządzenia przyjęcia dla świeżo narodzonych bliźniaków Jeyne "Zdziry" Farman. Najpierw jednak musiała wybłagać tatusia o dodatkowe fundusze na ewentualne prezenty i dekoracje, co wiązało się z długim spacerem po dużym Silverhill.
— To ja, Lauryn się nazywam... przepraszam i dziękuję, ja tych słów nie używam! — nuciła w trakcie drogi, zatrzymując się pod gabinetem Lorda. Do środka wkroczyła dopiero po upewnieniu się, że tatuś nie jest zajęty - dzisiaj musiała być idealną córkę. Potrzebowała tych pieniędzy! Nie tylko na podarunki, ale także nowe suknie, bo ostatnie jej się znudziły.
Wkroczyła więc do środka i posłalła tatusiowi szeroki uśmiech.
— Wspaniale wyglądasz, panie ojcze. — rzuciła, żeby nieco rozluźnić atmosferę. — Nie chcę zajmować ci czasu, więc od razu przejdę do rzeczy. Właśnie rozmawiałam z Cedrikiem, poruszyliśmy wiele życiowych tematów, i od słowa do słowa postanowiliśmy, że trzeba zorganizować rodzinne przyjęcie... Sam rozumiesz, panie ojcze, musimy uczcić narodziny bliźniąt! W końcu nie zdarza się to zbyt często. Szczególnie, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że są mężczyznami! — wyjaśniła. Przy okazji rozejrzała się po pomieszczeniu i dotknęła kilku nudnych ksiąg, tak jakby chciała udawać oczytaną dziewczynę. Miało to zwiększyć wartość jej słów. — Wiesz, że jestem bardzo rozsądną i obowiązkową osobą. Postanowiłam, że zorganizuję to na własną rękę! — zachichotała i zaklaskała, zupełnie jakby chciała go przekonać, że właśnie przekazała mu najszczęśliwszą wiadomość w jego życiu. — Och, czyż nie jestem cudowną ciotką, siostrą i córką? — dodała.
Po tych słowach spuściła jednak wzrok i nagle schowała twarz w dłoniach, wywołując wymuszony szloch. — Och, jakaż ja byłam głupia! Zupełnie o tym zapomniałam. Przecież brakuje mi funduszy na zorganizowanie przyjęcia, które odpowiednio uczciłoby narodziny tak wspaniałych chłopców! Znowu zawiodłam, ojcze... co ja teraz pocznę? Gdybym tylko znała wyjście z tej sytuacji... Gdyby istniał ktoś wyjątkowo mądry, wspaniałomyślny, dobroduszny i przystojny, kto wyciągnąłby do mnie pomocną dłoń! Och. — opadła teatralnie na pobliski fotel i całkowicie oddała się szlochaniu. Niespodziewanie jednak do głowy wpadła jej jeszcze jedna myśl, więc uniosła głowę, żeby spojrzeć na Lorda. — Cóż to będzie za wstyd, gdy Książę Tommen dowie się, że muszę je odwołać! A już mu o wszystkim powiedziałam! — skłamała, i po raz kolejny schowała twarz w dłoniach. Jeśli ojciec nie da jej teraz funduszy, to wszystko będzie winą jej młodszej siostry! Ciągle ściągała na nią nieszczęścia!
Lauryn Serrett
Lauryn Serrett

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Cze 26, 2021 4:02 pm

Lord Serrett siedział na swoim dębowym fotelu i przyglądał się wchodzącej córce, cóż ona znów chciała, bo zawszę coś chciała. – Zauważyłaś? – zapytał się, spoglądając na dziewczynę, oczywiście nic się nie zmieniło w jego wyglądzie od wielu lat, no może trochę brzuch urósł i pojawiła się siwizna, ale chciał, żeby dziewczyna się pomęczyła i pogłówkowała, o czy to może jej ojciec mówić. – To prawda warto byłoby to uczcić. – Skwitował cały wywód, obserwując dziewczynę. Na słowa o rozsądku i obowiązkowości tylko podniósł brew. Pomimo że rzadko rozmawiał z córką, wiedział wiele o jej wybrykach i zachowaniu.
Widząc opadającą i szlochającą córkę, Serrett nawet nie wstał z fotela i przyglądał się całemu zdarzeniu, po chwili już wiedział, po co przyszła do niego, chodziło o pieniądze.- Nie wiem córko... może księcia spytaj, bo ja nie spełniam tych kryteriów. A co do mojego giermka, to kiedy u niego byłaś, bo z tego, co wiem, to po śniadaniu pojechał z moimi ludźmi na patrol i wróci dopiero na wieczerze. Sięgnął po leżący na biurku dokument, jeśli chciała złoto, musiała się bardziej postarać niż straszyć wstydem.

Tommen
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Lauryn Serrett Nie Cze 27, 2021 3:50 pm

Najpierw pojawiło się zdziwienie i szok. Czy on właśnie oddmawiał jej dodatkowych funduszy? Jak on śmiał? Przecież była Lauryn Serrett! Jego córką! Miała dobre intencje!
Szok przerodził się w złość, której nie zamierzała powstrzymywać. Nagle przestała szlochać i zlustrowała go spojrzeniem tak zimnym, że nawet serce jej matki wydawałoby się przy nim gorące. Nienawidziła go! Wiedziała jednak, że nie może się z nim kłócić, bo tylko pogorszy sprawę, i jeszcze nic nie dostanie.
— Panie ojcze. — zaczęła, siląc się na jak najłagodniejszy ton. — Dlaczego pod nogi nie rzucasz mi biżuterii, tylko nikomu niepotrzebne drewno? — czy to tak brzmiało te popularne powiedzenie? Nieważne. — Jestem twoją córką. Dlaczego mam mieć tak ciężkie życie? Bo jestem piękna? Ponadprzeciętnie inteligentna? Kochana? Za bardzo blond? — dodała.
Przez cały czas przyglądała mu się uważnie: świdrowała go wzrokiem tak jakby chciała wywiercić w nim dziurę. Nienawidziła go! W tej chwili z całego serca go nienawidziła, a on na pewno nienawidził jej. Inaczej już dawno pozwoliłby jej na zakup wymarzonych dekoracji, sukni i prezentów.
— Naprawdę potrzebuję tych funduszy. Te przyjęcie nie jest tylko zwykłym przyjęciem! Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, to uda mi się naprawić relacje z Jeyne! Dzieciaki będą mi wdzięczne! Książę Tommen będzie pod wrażeniem więzi, które łączą wszystkich mieszkańców Silverhill. Czyż nie brzmi to wspaniale? — mówiąc to zbliżyła się do jego siedzenia. — Panie ojcze, tobie też przyda się chwila odpoczynku od... od tego wszystkiego, co tutaj robisz. Nie chciałbyś spędzić trochę więcej czasu ze swoimi wnukami? — dopytywała. Tatuś nigdy nie był specjalnie rodzinną osobą, ale może coś się w nim zmieniło? — A jeśli nie z nimi, to ze mną. Jestem twoją córką, a ty nigdy nie poświęcasz mi czasu! — oczywiście nigdy nie zależało jej na relacji z tym sztywniakiem, ale musiała chwytać się wszystkiego, żeby go przekonać. — Ile jeszcze będziemy mieli okazji do wyprawienia przyjęcia dla twoich wnuków? — odwróciła się gwałtownie i po chwili znowu zaniosła się udawanym płaczem. — Wybacz, panie ojcze, coś mi wpadło do oka. — zaszlochała. — Czy naprawdę proszę o tak wiele? Och, przez tę sytuację cisną mi się na usta słowa ballady, którą ułożył dla mnie pewien bard. Pamiętam, że spotkałam go w Lannisporcie. Byłam bardzo smutna, bo zgubiłam swój ulubiony naszyjnik... — ponownie odwróciła się w stronę ojca, i słabo się uśmiechnęła. Tym razem naprawdę było jej przykro. — Nie płacz, Lady, bo tu miejsca brak, na twe złote łzy... Po Lannisporcie hula wiatr wśród rozbitych szyb. — zanuciła. — Chyba nie chcesz, żebym znowu była tak smutna?
Lauryn Serrett
Lauryn Serrett

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Cze 27, 2021 7:31 pm

Odwzajemnił jej spojrzenie, lecz w przeciwieństwie do dziewczyny był całkowicie spokojny. – To prawda, że jesteś moją córką i widzę, że powinienem bardziej zważać na to kto Cię wychowuje. Lady Serrett ma ciężko, nowe jedwabne suknie, złote pierścienie, naszyjniki, najlepsze potrawy codziennie na stole, ale ma ciężko. Jesteś córką lorda, więc zachowuj się jak ona, a nie jak rozkapryszona dziewucha. – Odpowiedział na dramatyczne słowa młódki. – Chcesz poprawić relacje z Jeyne, a cóż się stało, że wasze relacje się pogorszyły. Z tego, co wiem żona twojego brata, jest uwielbiana przez wszystkich w zamku. Więc co się stało? – zapytał się z ciekawości, na słowa o odpoczynku niemrawo przytaknął. – Możliwe, że taka uczta by się nam wszystkim przydała. – Na słowa o ilości okazji, zrobił kwaśną minę – Już mnie uśmiercasz, mam nadzieje, że jeszcze zobaczę twoje dzieci. A właśnie będzie trzeba ponownie pomyśleć o szukaniu kandydata dla Ciebie. Wiem, zaprosimy lordów i ich synów może któryś, się nada na twojego męża. – Uśmiechnął się szeroko, ignorując resztę wywodu dziewczyny, wyszedł za biurka i przytulił dziewczynę. – Idealny pomysł, przygotuj wspaniałe przyjęcie, zaplanuj wszystko i przyjdź do mnie. – Jeśli dziewczyna chciała jakoś zareagować na to, co się właśnie wydarzyło, teraz była ostatnia szansa.

Tommen
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Lauryn Serrett Nie Cze 27, 2021 7:50 pm

Słowa ojca sprawiły, że nagle poczuła się... słaba? Ojciec po raz pierwszy w życiu udowodnił jej, że w rzeczywistości jest tylko głupią córką Lorda, pozbawioną władzy i wpływów. Brutalna prawda wprawiła ją w osłupienie, którego nie powstrzymała do momentu, w którym wspomniał o... mężu?
Wizja małżeństwa - choć jeszcze niedawno bardzo ją pociągała - do tej pory wydawała się niezwykle odległa. Nienawidziła Silverhill, ale przecież nie chciała też go opuszczać. Nie teraz, gdy przeżywała najlepsze lata życia... dopiero została ciotką. Chciała zobaczyć inne zakątki świata.
Na dodatek wypowiedział zakazane słowo. Dzieci. Nie zamierzała mieć dzieci! Przecież musiała dbać o figurę. Nie chciała stracić urody... bez niej byłaby nikim.
Drgnęła, gdy ten postanowił ją przytulić. Nigdy tego nie robił, a teraz - gdy oświadczał jej, że nadchodzi kres jej życia - odnosiła wrażenie, że ten uścisk ma ją zwyczajnie dobić.
— Ależ tat... panie ojcze. — wydukała, gdy znalazła już siłę na otworzenie ust. — Kandydata? Przecież jest jeszcze wcześnie. Mam czas. Możemy... wiem! Mogę urządzić przyjęcie dla Cerissy. Jest tylko rok młodsza. Na pewno ktoś ją zechce. Jest... — tutaj zatrzymała się, bo słowa te z ledwością przeszły przez jej gardło. Ciężko było opowiadać takie głupoty. — Jest dużo ładniejsza.
Wszyscy wiedzieli, że Cerissa jest najbardziej szkaradną Serrettówną, ale... co mogła zrobić Lauryn, która chwytała się ostatniej deski ratunku?
— Panie ojcze, zadbam o to, żeby któryś z mężów Zachodu ją zechciał. Ja się na razie do tego nie nadaję. Potrzebuję nabrać ogłady, zmądrzeć... Miałeś rację, gdy nazywałeś mnie rozkapryszoną dziewuchą. Tylko zrobiłabym ci wstydu. Poza tym bliźniaki mnie potrzebują. Nie mogę opuścić Silverhill. Nie teraz. — głos się jej załamywał, i nawet nie starała się brzmieć stanowczo.
Nie zamierzała zostać teraz niczyją żoną. Co jeśli wysłałby ją do Hornvale, gdzie siedziała ta szkaradna wywłoka? Do Hornvale, w którym nikt nie ubierał się elegancko! Albo do jej kuzynów - do Presterów mieszkających w tym małym zameczku? Nie wyobrażała sobie tego.
Lauryn Serrett
Lauryn Serrett

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Lip 01, 2021 4:02 pm

- Cerissy ? To fakt jest tylko o rok młodsza, to zrobisz to przyjęcie dla siebie i swojej siostry. Obie jesteście już w odpowiednim wieku. Upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu. – Uśmiechnął się szeroko. – Dobrze, że przyszłaś z tym pomysłem do mnie i jeszcze go poprawiłaś. Dobra robota córko, ostatnio nie miałem do tego głowy, a tak zdjęłaś ze mnie wielki ciężar zapewnienia wam przyszłości.- Na słowa o wstydzie i nie dojrzałości, spojrzał na córkę.
- Spokojnie Lauryn, małżeństwo pozwoli Ci dorosnąć i zmądrzeć, do tego przyszłaś z tym wspaniałym pomysłem. Być może myliłem się i na moich oczach dojrzewasz. – Odparł mężczyzna na argumenty dziewczyny – Bliźniaki mają ojca i matkę, to im wystarczy. A jeśli wyjdziesz za mąż, będziesz mogła odwiedzać je z własnymi dziećmi. – Powiedział, wracając do biurka. – Zacznij przygotowania, stwórz listę gości, kosztów, zarządca Ci pomoże. Jeśli nie masz nic więcej do powiedzenia możesz wyjść.

Tommen
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Lauryn Serrett Czw Lip 01, 2021 7:22 pm

Czy ojciec robił sobie z niej żarty? Był wyjątkowo miły, wręcz do przesady! Nigdy wcześniej tak się nie zachowywał. Między innymi z tego powodu wydawało jej się, że jest zwyczajnie złośliwy. I cóż - najwidoczniej po kimś ten charakterek odziedziczyła.
I cóż powinna począć? Przez długi czas tylko mu się przyglądała, powstrzymując przy tym napływające do oczu i szukające drogi ucieczki łzy, ale wkrótce po prostu wybuchła. Jak zwykła nastolatka! Zaczął się szał.
— Aaaaaach! Nienawidzę życia! Dlaczego zawsze mam najgorzej?! Nienawidzisz mnie, bo jestem blondynką! — wykrzyczała i szybkim krokiem wyszła z pomieszczenia, nie zatrzaskując za sobą drzwi, bo ojciec tego nienawidził. Na korytarzu stała jeszcze ta głupia dwórka pseudoprzyjaciółka Jeyne, więc obrzuciła ją pełnym nienawiści spojrzeniem i - cała zapłakana - pchnęła ją delikatnie na ścianę.
— Popraw fryzurę, bo wyglądasz jak siedem nieszczęść Westeros, szkarado. — warknęła, po czym znowu ruszyła w kierunku swojej komnaty. Tatuś musiał wszystkiego pożałować!
Lauryn odwróciła się tylko na chwilę, żeby zwrócić uwagę pewnie osłupiałej Jeyne.
— No na co czekasz? Przestań myśleć o złocie Lannisterów i mi pomóż! — rzuciła. Znowu zabrała się do spaceru, dalej głośno szlochając i krzycząc, żeby wszyscy w Silverhill wiedzieli, że stało się coś strasznego.
— Nienawidzę was wszystkich! Nienawidzę! Zabiję się!
Pisk Lauryn ciągnął się po korytarzach Silverhill do momentu, w którym nie odnalazła swojej komnaty. Miała nadzieję, że ktoś zaraz ją odnajdzie, ale mieszkańcy pewnie dawno przyzwyczaili się do nagłych i niespodziewanych wybuchów Lauryn, postrzegając ten jako jeden z wielu niewartych uwagi ataków szału.
Lauryn Serrett
Lauryn Serrett

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Lauryn Serrett Pią Lip 23, 2021 12:05 am

18/10/11PZ

Nigdy nie przepadała za literaturą. Jeśli już sięgała po jakąś pozycję, to najczęściej był to kolejny tom przepełnionego romantyzmem "Zmierzchu" autorstwa Jasona z Cuy, traktujący o miłości Brelli do Eddarda i Jasona.
Jeszcze kilka lat temu lubiła wyobrażać sobie, że jest taką Brellą - córką Lorda spędzającą upojne noce z enigmatycznym podróżnikiem Eddardem, w międzyczasie zaś romansującą z wychowanym wśród wilkorów umięśnionym Jasonem. Co prawda nie rozumiała jak główna bohaterka mogła w ogóle rozważać wstąpienie w związek małżeński z dzikusem, ale i tak bardzo tę książkę sobie ceniła.
Z podobną pasją zaczytywała się w "50 Twarzach Króla" autorstwa Lucasa z Riverbend. Nabyła te dzieło w tajemnicy, do tej pory ukrywając je skrzętnie w komnacie. Czasem pragnęła zostać prywatną nałożnicą króla, dopełniającą się z nim nie tylko w życiu codziennym, ale i w alkowie. Jako głupia czternastolatka myślała w ten sposób o władcy Zachodu. Wtedy wydawał się niezwykle przystojnym i władczym mężczyzną, zupełnie jak bohater powieści Lucasa z Riverbend.
I wtedy w nią uderzyło! Przyjęcie! No tak! Kompletnie o tym zapomniała! Zdała sobie sprawę, że nadszedł najwyższy czas, by dowiedzieć się o zaplanowanym przyjęciu. Była przekonana, że zarządca przekazał tatusiowi całą listę życzeń, włączając w to nie tylko przepiękny portret, całą masę gobelinów z podobiznami Lauryn, ale także... nowy tomik Zmierzchu, którego nie mogła nigdzie dostać! Teraz na pewno go otrzyma! Czyż nie była wspaniała? Wszystko za nic!
— Lustereczko, powiedz przecie, któż jest najwspanialszą Lady w Westeros? — posłała buziaczka do lustrzanego odbicia, po czym ruszyła do gabinetu tatusia. Na miejscu upewniła się, że rodziciel nie jest niczym zajęty, i z uśmiechem na twarzy wkroczyła do środka.
— Wspaniale cię widzieć, panie ojcze. — rzuciła wesoło, po czym zajęła miejsce naprzeciwko jego biurka. — Nie chcę odbierać ci cennego czasu, więc pozwól, że od razu przejdę do rzeczy. Przychodzę w sprawie przyjęcia, które ostatnio nakazałeś mi zorganizować... Mam na myśli przyjęcie dla naszej drogiej Cerissy. Przemyślałam to i chociaż ciężko będzie rozstawać się z moją ukochaną siostrą, to stwierdziłam, że to najwyższy czas, żeby znalazła szczęście na innym dworze. Zrobiłam więc wszystko, co w mojej mocy, żeby zorganizować jej jak najpiękniejszy bal pożegnalny. — wyjaśniła, pomijając przy tym istotny fakt, że na przyjęciu potencjalnego przyszłego męża znaleźć miała również Lauryn. Może tatuś zapomniał? Miała taką nadzieję! Nie zamierzała więc dawać mu pola do namysłu i szybko kontynuowała temat. — Stwierdziłam, że pod żadnym pozorem nie powinniśmy oszczędzać na jej szczęściu, i wraz z zarządcą zamku sporządziłam listę zakupów godną twej córy. Miał on jednak wprowadzić drobne poprawki, a następnie je tobie przedstawić. Polecił mi cię o nie dopytać, ojcze. — zakończyła. Teraz pozostawało czekać na reakcję ojca!
Lauryn Serrett
Lauryn Serrett

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Mistrz Gry Sob Lip 24, 2021 12:38 pm

- Ciebie również, droga córko. - Rzekł na powitanie lord. Kiedy zaś ona usiała, wpił w nią badawcze spojrzenie i smoknął cichutko, kręcąc głową. - Dobrze wychowana młoda dama powinna zapytać o pozwolenie i na nie zaczekać. - Odniósł się do jej pochopnego zajęcia miejsca siedzącego, uśmiechając się przy tym w zwyczajny sobie sposób.
- Mniejsza o to... - Rzucił niedbale. - Przychodzisz w sprawie przyjęcia, tak? Tego, które miało mi pomóc i dla Ciebie znaleźć narzeczonego. - Zdecydowanie było to stwierdzenie, nie pytanie. - Zapomnij, sam zajmę się sprawą. Natomiast co do Ciebie młoda damo... Kombinowanie tuż pod moim nosem dało mi do myślenia. Uświadomiłem sobie, że nareszcie wiem, w czym leży Twój problem. - Wskazał ją palcem. - Mam wrażenie, że Ty po prostu dopuszczasz do swojej główki tylko to, co jest dla Ciebie komfortowe. Liczyłaś, że przypadkiem zapomnę? Dam Ci wolną rękę w organizacji i nie sprawdzę, cóż wyczyniasz? Dziecko... - Przekręcił oczami. - Tą naiwnością można by obdarzyć wszystkich proszących Bogów o łaskę. Dość tego. I dość też pobłażliwości. - Rzekł stanowczo. Westchnął i głośno wypuścił powietrze nozdrzami.
- Nie będę szukał Ci męża. - Rzekł lord-ojciec. - Ale nie ciesz się. Nie czynię tego, by spełnić Twe zachcianki. Postanowiłem tak, gdyż Twe humorki i zachcianki przeważają nad dobrym wychowaniem, które zapewniłem. Potrafisz być wzorową damą, dziecko, ale jedynie wtedy, kiedy Ci to pasuje. Obawiam się, że zmuszona do zamążpójścia, urządziłabyś godną pożałowania scysję, która okryłaby ród hańbą. Dlatego znajdę Ci septę, która naprawi te błędy. - Spojrzał na córę zdecydowanie. Oooooo taaaak... Najbardziej paskudną, zawiedzioną życiem, pomarszczoną jędzę z nogami włochatymi jak u pająka.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Lauryn Serrett Sob Lip 24, 2021 1:29 pm

Choć zdążyła przyzwyczaić się do uszczypliwych komentarzy ojca, to musiała z całych sił powstrzymywać się od przewrócenia oczami. Był jej ojcem! Nie mógłby być trochę mniej krytyczny? Przecież była blondynką i... i w ogóle.
— Wybacz, ojcze. — rzuciła tylko, po czym wsłuchała się w jego kolejne słowa. O ile na początku wypowiedzi była jeszcze szeroko uśmiechnięta, to wraz z każdym kolejnym słowem Lorda uśmiech zmniejszał się, wreszcie ustępując miejsca wyrazowi największego zdziwienia.
Nieważne, że pamiętał o znalezieniu jej narzeczonego - on się o wszystkim dowiedział! Nici z portretu! Nici z tomiku "Zmierzchu"! Nici z drogich prezentów i dekoracji o motywie blondu! A to wszystko wina złośliwości ojca i przeklętego zarządcy! Dlaczego wszyscy w tym zamku byli nastawieni przeciwko niej? Przecież bywała miła!
I jeszcze ją obrażał! Wydęła usteczka w wyrazie niezadowolenia, spiorunowała go wzrokiem i chociaż bardzo chciała wybiec z komnaty, to pozostała na siedzeniu. Czuła się jakaś taka... mała? Upokorzona!
Upokorzył ją jeszcze bardziej, gdy rozpoczął kolejną część wywodu. Pierwsze zdanie - to traktujące o mężu - zapaliło w niej niewielki płomyk nadziei, że może jednak ten dzień nie będzie taki najgorszy. Płomyk ten jednak szybko zgasł, bo za chwilę przekazał jej najgorszą nowinę życia, chyba nawet gorszą od tej, że Jeyne Farman zagości w Silverhill.
Lauryn zrobiła wielkie oczy. Przez chwilę milczała, nie zdradzając przy tym żadnych emocji, choć w otoczonej blond puklami głowie panował ogromny chaos. Co on wymyślił? Septę? Septę?!
— Ależ ojcze, to z pewnością nie jest konieczne. Septa Joanna nauczyła mnie wszystkiego, co powinna potrafić dama z dobrego rodu. Nigdy nie dała ci powodu do zawodu... — zaczęła. Wiedziała, że już go nie przekona, ale chyba warto było próbować! Joanna - choć dawno martwa - w istocie zrobiła wszystko co w jej mocy, żeby zrobić z Lauryn dobrą Lady. A może tak się tylko Lauryn ubzdurało?
Przypatrzyła się mu raz jeszcze i nagle... nagle zdała sobie sprawę, że wcale nie musi go słuchać! Może pomysł, który rzuci wcale nie będzie tak zły? Może nawet jej posłucha?
— Wiesz, ojcze, skoro tak bardzo obawiasz się, że przyniosę rodowi hańbę, to może powinieneś uczynić mnie septą? Nie będziesz musiał znosić moich... humorków, a ja nabiorę ogłady. Póki co daję ci powody nie do dumy, a wstydu... Wydajesz na mnie niepotrzebnie pieniądze, a z moimi brakami nie zachwycę żadnego Lorda. Zresztą, niedługo będę zbyt stara, żeby wyjść za mąż, a ty masz jeszcze młodszą Cerissę i małą Cersei.— wyrzuciła nagle. Może życie Septy nie byłoby tak złe? Uwolniłaby się od przeklętego ojca i wizji poślubienia nieodpowiedniego męża. Choć marzyła o dobrym zamążpójściu, to ostatnimi czasy straciła nadzieje na znalezienie odpowiedniego małżonka. Lordowie Zachodu byli mdli, aspołeczni lub brzydcy - nigdy towarzyscy czy przystojni.
I tak jestem zbyt blondwłosa, żeby wychodzić za mąż. Nikt nie zasługuje na moje geny.
Lauryn Serrett
Lauryn Serrett

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Mistrz Gry Sob Lip 24, 2021 1:50 pm

Jego lordowsko-ojcowska mość się przysłuchiwał słowom córki, nie mogąc chyba przy tym opanować kpiącego uśmieszku, który wykwitł mu na ustach. Sama chciała zostać septą? To dopiero! Piękna gładkolica jego córeczka chciała porzucić swoje fatałaszki, świecidełka i bibeloty, żeby w pokorze, w zgrzebnej kiecce klęczeć przed figurami Siedmiu? I do tego jeszcze pracować. No bo przecież nie było mowy, żeby posłali ją na jakiś dwór. Nie bez długich i doświadczających lekcji pokory. To była przecudownie zabawna myśl, skoro jednak tak bardzo chciała...
- Nie wykluczam i takiej możliwości, moje drogie dziecko. - Odparł jej, składając oraz z wolna zacierając ręce. - Faktycznie byłoby to wyśmienitą lekcją pokory oraz dyscypliny. Ino pomnij, że oddanie Siedmiu to droga w jedną stronę. Nigdy już nie wróciłabyś na dwór, chyba, że jako nauczycielka dla czyiś lordowskich córek. Kto wie, może nawet Twego brata. Choć szczerze wątpię. Najpewniej resztę życia spędziłabyś pośród innych sept, w septorze. Zgrzebne ubiory, długie modlitwy na kolanach, łamiące plecy ciężkie pracy, dłonie zniszczone od tarki i ługu. - Pokiwał głową. - To rzecz warta rozważenia. Tak czy inaczej, septa póki co się przyda. Przecież może Cię przygotować na nową drogę życia. Teraz zaś... - Po tym stwierdzeniu wyciągnął rękę i otwartą dłonią wskazał na drzwi. - Do swojej komnaty biegiem marsz. - Rzucił dosadnie.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Lauryn Serrett Sob Lip 24, 2021 9:06 pm

Lauryn z pewnością nie zdawała sobie na czym polega życie Septy, więc na słowa ojca zareagowała zasłonieniem usteczek dłonią. Ale jak to? To Septy robiły coś poza marudzeniem? Cała przedstawiona przez Lorda wizja wydawała się przerażająca, choć musiała przyznać, że jako mieszkanka Septoru na pewno zrobiłaby tam rewolucję. Oczami wyobraźni widziała jak wszystkie septy ubierają się na kolorowo, chodzą z rozpuszczonymi włosami i dobrze się bawią, pewnie obgadując chłopaków lub znęcając się nad najszpetniejszymi septami! A wśród nich Lauryn z koroną na głowie!
— Oczywiście, ojcze. Raz jeszcze przepraszam za moją impertynencję. — rzuciła, po czym podniosła się i wyszła z komnaty. Kiedy tylko oddaliła się na taką odległość, że ojciec nie mógł jej usłyszeć, puściła się biegiem do swojej komnaty.
Nienawidziła go! Nienawidziła życia! Dzisiejszy dzień postanowiła spędzić na czytaniu "50 Twarzy Króla", bo miała daddy issues i potrzebowała wyobrazić sobie, że jest w związku z Królem Zachodu.
Lauryn Serrett
Lauryn Serrett

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Lauryn Serrett Wto Wrz 07, 2021 9:35 pm

20/11/11PZ

— Jeyne, najdroższa przyjaciółko... powiedz szczerze, kto ma najsmuklejsze nogi w całym bożym świecie? — rzuciła wesoło Lauryn, smukłą dłonią wodząc od kolana wzwyż - aż do biodra, wdzięcząc się przy tym jak jakaś kotka, bo taki miała dzisiaj dobry humor!
Dlaczego miałaby nie mieć? Nie dość, że była (a przynajmniej tak sobie wmówiła, ale Jeyne zawsze powtarzała, że jeśli w coś bardzo wierzysz, to to dostaniesz) na bardzo dobrej drodze do zostania żoną dziedzica Zachodu, to jednocześnie z powodzeniem pracowała nad swoim wizerunkiem — teraz nie była już (a przynajmniej nie w towarzystwie) krnąbrną Lady, a słodką i głupiutką blondwłosą Lady Serrett - jedną z tych pustych i nic niewartych córek, których jedyną ambicją było wyjście za mąż i urodzenie gromadki dzieci. Czyż nie brzmi to wspaniale prosto? Kiedyś trochę się takiego losu obawiała, ale teraz zrozumiała, że nie ma tego złego co by na blond nie wyszło - w końcu nie dość, że jej mąż będzie blond, to dzieci też, a to naprawdę duże pocieszenie.
— Która dzisiaj, kochana? Złota, czerwona, a może... złoto-czerwona? — dodała, gdy przyglądała się swoim licznym sukniom, wyszykując tych, które choć trochę kojarzyły się z Lannisterami, bo choć Tommen nawet nie przywiązywał do tego uwagi, to Lauryn uparcie twierdziła, że jej dobór strojów napawa go jakąś lwią dumą. Komu zresztą nie imponowałaby tak piekna i tak lojalna poddana? Nie, nie poddana - potencjalna przyszła żona.
W każdym razie! Jeyne wybrała złoto, a Lauryn postanowiła - trochę zdegustowana, bo o wiele bardziej wolała kolorowe połączenie, postanowiła zaakceptować jej wybór! Niespotykane, co? Tak. Taki miała dobry humor, taki dobry! Zaraz przywdziała więc prostą, acz elegancką kreację - wygodną, idealną do prowadzenia nudnej rozmowy z jeszcze nudniejszym ojcem.
Jak tak patrzyła na siebie w zwierciadełku to musiała przyznać, że wygląda jak nieziemsko ładna, bardzo posłuszna dziewczyna - wystarczająco jakaś, żeby nie zniknąć w tłumie i wystarczająco nijaka, żeby nie zabrać uwagi mężczyzn. Czy tego chciał od niej ojciec? Pewnie tak, choć nie dbała o to. Chciała tylko wyjść za Tommena i raz na zawsze opuścić Silverhill, a to wymagało poświęcenia.
— Przyznam, że serce mam pełne obaw, ale staram się pozostać dobrej myśli. Będzie dobrze, racja? — dopytała przyjaciółki, gdy kroczyły już przez korytarz prowadzący do komnaty ojca. Jeyne coś tam powiedziała, coś kiwnęła, coś ją pocieszyłą, ale w sumie to Serrett nawet jej nie wysłuchała, bo co mogła jej w tej kwestii powiedzieć? Przecież wszystko MUSIAŁO się udać.
Bo na pewno wezwał ją tylko po to, żeby ją pochwalić, prawda? Albo ogłosić mariaż z Tommenem? Na pewno. Świetnie się składało (że ją wezwał), bo od pewnego czasu i tak zamierzała zapytać go o pozwolenie na wyjazd do Casterly Rock. Lauryn bardzo chciała poznać króla i królową - nawiązać z nimi jakąś nić porozumienia, może nawet rozkochać w sobie za pomocą wrodzonego uroku osobistego albo jakkolwiek w sobie rozkochać. Razem z Jeyne odegrały nawet naprawdę wiele ciekawych scenek, w których Król i Królowa określali ją zaszczytnym mianem królowej idealnej, ale... no właśnie - ale.
Lauryn kompletnie zapomniała o groźbie, którą niespełna miesiąc temu usłyszała od jakże okropnego ojczulka. O sepcie, co miała jej we wszystkim przeszkadzać, co miała przynieść jej wstydu i przygotować do życia, bo - według tatusia, oczywiście - Lauryn do niczego się nie nadawała. Czy to dlatego wezwał ją na rozmowę? Sądziła, że spieszy do niego po pochwałę - nie przypuszczała nawet, że za drzwiami gabinetu może zastać nie tylko ojca, ale i paskudną septę. A może w rzeczywistości o tej sepcie zapomniał? Może docenił jej nagłą zmianę?
Tyle pytań, tyle pytań! Dobrze, że o tym nie myślała, bo ze strachu i stresu chyba postradałaby wszelkie zmysły.
No! Wkrótce dotarły pod komnatę, a strażnik - po uprzedniej rozmowie z Lordem Arstanem - pozwolił Lauryn wkroczyć do środka, odwzajemniając przy tym jej uśmiech, bo kto nie chciałby zobaczyć promiennego uśmiechu Lady Lauryn Serrett?
— Poczekaj tutaj, moja droga. — zwróciła się uprzejmie do Jeyne, nakazując jej tym samym pozostać za drzwiami.
Nadszedł czas na grę.
Do pomieszczenia wkroczyła całkowicie wyprostowana (jak zawsze, zresztą, przychodziło jej to samoczynnie), z wysoko uniesionym podbródkiem i promiennym, nienachalnym uśmiechem, którym zaraz zamierzała obdarzyć ojczulka. Kroki stawiała powoli, ale nie zbyt powoli - idealnie, gładko, z gracją, jak żona Lannistera co najmniej, ha!
Zaraz znalazła się przed biurkiem i - wciąż zapatrzona w ojca, w nic innego - posłała mu wspomniany uśmieszek.
— Ojcze. Wzywałeś mnie. — ukłoniła się nieznacznie, wzrokiem na chwilę wędrując do wygodnego siedzenia przed biurkiem tatusia, tak kusząco wygodnego, że najchętniej już by na nim usiadła. Ale nie mogła. Zmieniła się, tak? Skończyła z nałogiem - nie była już zaborczą suką. Musiała o wszystko pytać.
— Czy mogę? — dodała więc szybciutko. Potem - w zależności od pozwolenia czy też nie - z fotelu bądź z podłogi zwróciła się do tatusia, wciąż nie zwracając uwagi na nic poza tatusiem. A w ignorowaniu ludzi była najlepsza. Raz nawet udawała przez trzy miesiące, że nie widzi swojej pani matki, a po miesiącu to nawet wmówiła samej sobie, że jej pani matka w rzeczywistości nigdy nie istniała.
— Wybacz, jeśli kazałam ci czekać, ale wraz z Jeyne zaczytałyśmy się w "Historii Lannisterów". — dodała głosem wręcz nienaturalnie spokojnym, oczywiście jednak kłamiąc, bo czytała nie "Historia Lannisterów", a zakazany przez tatusia "Seks w Starym Mieście". O tym jednak nie musiał wiedzieć.
Tak więc stała tutaj, nie spuszczała z niego wzroku i ładnie wyglądała. Idealna dama.
Lauryn Serrett
Lauryn Serrett

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Wrz 09, 2021 12:08 pm

-Ty jesteś, Lauryn... - westchnęła ciężko Jeyne, znów czując się niczym jakieś zaczarowane lusterko, które miało za zadanie odpowiadać, kto jest najcudniejszy w całym Westeros. Cóż, przynajmniej po takiej odpowiedzi jej przyjaciółka zwykle była ukontentowana i biedna dwórka nie musiała wysłuchiwać więcej narzekań. Lauryn dodatkowo ostatnio podchwyciła temat i za jej radą starała się uwieść księcia Tommena. Jaki był na razie tego rezultat? Dziewka powiedziałaby, że raczej mierny, ale lady Serrett raczej by nie chciała usłyszeć takiej opinii. Dlatego też Jeyne postanowiła pokornie doradzać kolor sukni i wspierać córkę pana Silverhill w jej wszystkich wątpliwościach, byleby tylko mieć święty spokój. Odprowadziła zatem swoją panią do komnat jej ojca i potulnie skinęła głową, ty kazała jej zaczekać na zewnątrz. W zasadzie to Jeyne naprawdę teraz kibicowała Lauryn, bowiem wyjazd do Casterly Rock oznaczał też same pozytywy i dla niej. Piękne suknie, bogaci mężowie i szlachetni rycerze, ach, i to wszystko dla niej...

Lord Serrett natomiast w istocie, wzywał swoją córę, ale zapewne ku jej wielkiemu zdziwieniu w komnacie nie towarzyszyła mu żadna szkaradna septa. Owszem, mężczyzna z początku miał zamiar przydzielić kogoś dla niesfornej Lauryn, jednak ostatecznie stwierdził, że nie warto. Nie zrobił jednakże tego ze względu na jakieś zmienione zachowanie nastolatki, a jedynie ze względu na fakt, iż uznał, że septa nauczy ją tylko jakiś niepotrzebnych religijnych bzdur, a tu nadałaby się jakaś twarda ręka...
-Siadaj, córko - rzekł do dziewczyny, popijając słodkie wino. Jakaś kolejna książka dla małolat wcale go nie interesowała. -Jak mogłaś zauważyć, nie oddałem cię w ręce Siedmiu i zrezygnowałem z pomysłu stale towarzyszącej ci septy. I tak żadna pobożna niewiasta nic już nie zdoła wbić do tej twoje słodkiej główki - chrząknął głośno. -Ale w innym temacie już tak łatwo ci nie popuszczę. Twoje zamążpójście, Lauryn... Teraz wreszcie mam czas, by zająć się organizacją uczty i sprosić tutaj wszystkich mężów Zachodu wartych uwagi. Ciebie tylko proszę o odpowiednie przygotowanie się na tę okazję. I nie chcę słyszeć żadnych wymówek! Rozumiemy się? Jak tylko do mych uszu dojdą pogłoski, że znowu coś kombinujesz, to przyślę do ciebie nawet i dwie septy! - uniósł się nieco lord Serrett, by po chwili się opanować i powrócić do swej naturalnej i spokojnej mimiki twarzy. Chodziło mu tylko o podkreślenie swego autorytetu i przekazanie tej dziewczynie, że nie ona będzie rozporządzać nim i jego wolą.


Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Lauryn Serrett Czw Wrz 09, 2021 2:44 pm

— Dziękuję, ojcze. — rzuciła uprzejmie, zaraz zaś zajmując posłusznie miejsce i wbijając wzrok w surową twarz (nie)umiłowanego ojca. Jak tak mu się przyglądała, to dziękowała Siedmiu, że urodę odziedziczyła po Presterowej mamie, nie Serrettowym ojczulku. Z całego rodzeństwa tylko jej rok młodsza siostra, Cerissa, nie miała szczęścia poszczycić się nieskazitelną urodą matulki! Głupia wywłoka.
Tak się na niego zapatrzyła, że w sumie to ledwo zrozumiała, co do niej mówił, ale kiedy już przetrawiła wszystkie informacje, to zrobiła wielkie oczy. Z trudem powstrzymała się od zasłonienia ustek rączką, bo takie to były szokujące wieści!
Ona miała szukać sobie męża? Teraz, gdy na horyzoncie pojawiła się najlepsza partia na Zachodzie? Chyba wolałaby już septę! Bo zdążyła poznać wielu lordów - naprawdę niewielu uważała za przystojnych, jeszcze mniej za sympatycznych, prawie żadnych za wystarczająco godnych, by mogła urodzić im dzieci.
Przez chwilę milczała, bo w głowie miała tyle przerażających wizji, że nie potrafiła dobrać odpowiednich słów. Nie potrafiła również opanować nieprzyjemnego drżenia, które nagle ogarnęło całe jej ciało - to się nie działo, prawda?
— Ależ, ojcze... — powiedziała w końcu, starając się brzmieć spokojnie, choć głos łamał się jej tak wyraźnie, że na pewno to zauważył. — Oczywiście uszanuję twoją decyzję, choć przyznam, że pełna jestem obaw i wątpliwości. Miałeś rację nazywając mnie nieodpowiedzialną i rozkapryszoną, panie ojcze. Co jeśli popełnię jakąś gafę i przyniosę rodowi hańbę? Nie jestem pewna czy powinnam już pełnić obowiązki przykładnej małżonki... Wiesz przecież, że trudności sprawia mi nawet bycie przykładną córą, a co dopiero czyjąś żoną? — mówiła, starając się przekonać go do swojej racji. Może była w stanie namówić ojca do sprowadzenia tej nieszczęsnej septy? Albo dwóch, kto wie - wszystko lepsze od małżeństwa z jakimś bucem. Musiała brnąć w to dalej. — Jak mówiłam, ojcze, uszanuję twoją decyzję, jednak jestem więcej niż pewna, że póki co nie zainteresuję swoją osobą żadnego godnego kandydata. Pomijając już nawet moją krnąbrność, to oczywistym jest, że nie przykuwam tak wielu męskich spojrzeń jak moja droga siostra, Cerissa. — dodała, choć ostatnie zdanie z trudem przeszło jej przez gardło. Cerissa nie dość, że nie była blondynką to jeszcze uchodziła za zwyczajnie brzydką! No ale może ojciec mógł się na jej słowa nabrać? Próbowała. — Może to na jej zamążpójściu powinniśmy się skupić? Ja w tym czasie nabiorę ogłady, nauczę się jak być Lady, jak być żoną, która przyniesie ci nie wstyd, a chlubę. Nie będę nic kombinować, skupię się jedynie na swoich obowiązkach... Przysięgam, ojcze, że wkrótce ujrzałbyś we mnie materiał na... — tutaj zrobiła przerwę, rumieniąc się lekko, ale bynajmniej nie ze wstydu, a z dumy, bo taka wspaniała naszła ją myśl! — No nie wiem, na królową Zachodu. — tutaj odgarnęła włoski i uniosła podbródek jeszcze wyżej, jakby już miała na sobie koronę, a ojciec miał ją tylko podziwiać.
Dopiero po tych słowach zamilkła, pogrążając się w oczekiwaniu na jego reakcję. Pełna była obaw, choć jednocześnie była przekonana, że myśl o posiadaniu córki z tytułem królowej na pewno odwiodła go chęci wydania jej za jakiegoś brzydkiego lorda.
Lauryn Serrett
Lauryn Serrett

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Czeladnik Gry Pią Wrz 10, 2021 2:00 pm

Lord Serrett miał już unieść rękę w celu uciszenia kontrargumentacji swej córki, ale nim zdążył to uczynić, Lauryn poważnie go zaskoczyła. Mężczyzna baczniej przyznał się swej niepokornej latorośli, która wydawała się teraz mówić całkiem z sensem. Czy za tym kryła się jakaś intryga? Być może, jednakże pan Silverhill w tym momencie jej nie dostrzegał. Kto wie, może wizja przydzielenia septy lub udania się do Domu Matki tak bardzo wstrząsnęła jego dzieckiem, iż nawet taka głupiutka trzpiotka musiała nareszcie coś zrozumieć. Długo myślał nad tym, co ma w zasadzie jej rzec, wpatrując się gdzieś przed siebie. Nie chciał wyjść na słabego, ale musiał przyznać, że Lauryn zaintrygowała go tym ostatnim wspomnieniem o królowej Zachodu. Może i lord Serrett do najbystrzejszych nie należał, ale też nie był jakimś skończonym idiotą, by nie połączył ze sobą tych kropek.
-Co masz na myśli, córko? - dopytał wreszcie, wyraźnie zaintrygowany pomysłem Lauryn. Na razie sprawa planowanego przyjęcia odeszła nieco na bok, jednakże mężczyzna nie chciał dać po sobie poznać, iż jakaś małolata tak łatwo może nim manipulować. W jego mniemaniu to ona nawet nim nie manipulowała, ale lord Serrett najzwyczajniej nie był zbyt biegły w tej materii.
-Tylko nie myśl, że tak się łatwo wywiniesz. Cerissa jest młodsza od ciebie, a nie godzi się, by to młodszą córkę wydawać za mąż przed starszą, Lauryn - upomniał dziewczynę, nim ta zdążyła jeszcze jakoś rozwinąć swoje myśli. Po zastanowieniu to w sumie za jednym zamachem można by i tą młodszą też załatwić, ażeby nie rozdrabniać się na tyle przyjęć. Ostatecznie Cerissa też już nadawała się przynajmniej do tego, by szukać jej jakiegoś kandydata na męża. Najpierw jednak należało uporać się z najstarszą z dziewcząt, to jest śliczną, jasnowłosą Lauryn.



Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Lauryn Serrett Pią Wrz 10, 2021 5:08 pm

Lauryn była w szoku.
Czy jej ojciec naprawdę postanowił jej... wysłuchać? Wziąć pod uwagę słowa, któymi tak pieczołowicie go zasypywała? Och. Była tak zaskoczona, że przez chwilę nie wiedziała nawet jak zareagować! Nie dbała nawet o fakt, że Cerissa będzie musiała wyjść za mąż po niej - jeśli ojciec uzna jej pomysł za dobry, to siostra nie będzie jej już interesować!
Ach. Czy to działo się naprawdę? W głowie miała tyle myśli, że dopiero po chwili - teraz już nie zdenerwowana, a uśmiechnięta, usatysfakcjonowana, zadowolona - zabrała głos, wcześniej porządkując kotłujące się myśli.
Głos Laury nie drżał. Był stabilny i mocny, choć jednocześnie słodziutki, dziewczęcy.
— Och, ojcze. Moje słowa mogą zabrzmieć nieodpowiednio, być może nawet arogancko, jednak żywię nadzieję, że kto jak kto, ale ty dobrze zrozumiesz moje intencje. — zaczęła, nie spuszczając z niego błękitnego spojrzenia. — Zachód obfituje w wielu wspaniałych lordów i ich dziedziców, ale nieskromnie mówiąc, cóż...  — znowu się zarumieniła, choć znowu nie ze wstydu, a z wszechogarniającej jej ciałko dumy. — Przy odrobinie wysiłku mogłabym celować tylko wyżej. — uniosła znacząco brew i zamilkła na krótką chwilę, pozwalając mu tym samym na przetrawienie tych słów.
Zaraz jednak przerwała ciszę, spiesząc z nieco dokładniejszymi wyjaśnieniami.
— Jesteś niezwykle mądrym i światłym człowiekiem, panie ojcze, więc z pewnością domyślasz się już, co chcę ci przekazać. — pochwaliła go, wiedząc że takie słowa powinny miło połechtać jego wielkie, choć niepielęgnowane ego.  Nadszedł czas, by przejść do kolejnego etapu gry - do tego najważniejszego.
Kolejna krótka chwila ciszy, utrzymanie na ojcu przeszywającego spojrzenia i ponowne zabranie głosu. Prosty schemat, a jak dobrze działał!
— Czyż nie wspaniale byloby posiadać córkę wżenioną w rodzinę królewską? Wyobraź sobie... nowe możliwości, potencjalne bogactwa i zaszczyty, nowe kontakty... — zarzuciła, rozwijając przed nim krainę złotem i blondem płynącą. — Wszystko to dzięki jednemu mariażowi. Gdybym została żoną Księcia Tommena, gdybym powiła mu dziedzica... czyż to nie wspaniała wizja? — kontynuowała, teraz sama pogrążając się w tej krainie marzeń, bo wszystko to wydawało się zbyt piękne, zbyt idelane i nieskazitelne.
I znowu schemat działań. Dała mu chwilę na przetrawienie tej pięknej wizji, po czym znowu zabrała głos, znowu zabierając się do połechtania jego ego.
— Drogi ojcze, przejrzałeś mnie tak dawno, że nie będę też ukrywać, iż w tym wszystkim interesuje mnie jedynie dobro rodu. Dobrze wiesz, że tak nie jest... Zbyt dobrze znasz się na ludziach, zbyt dobrze znasz też mnie... — dorzuciła, kiwając nieznacznie główą, jakby tym małym gestem potwierdzała własne słowa. — Nigdy jednak nie dałam ci powodów, byś mógł sądzić, że nie jestem dumna ze swojego pochodzenia. Jestem oddana tak sobie jak i Serretom, a dzięki temu mariażowi mogłabym zadbać o wszystkich... o mnie, o ciebie, o Cedrica, o Silverhil... o Serrettów. O bliźniaków. — drążyła temat. — Uszanuję każdą twoją decyzję - wierzę wszak, że tylko ty jesteś w stanie podjąć odpowiednią, ale uważam, że warto rozważyć moje słowa. — dopowiedziała. — Uważam, że lepszej okazji już nie będzie. Książę Tommen jest twoim giermkiem, a król z pewnością docenia opiekę jaką obdarzyłeś jego dziedzica... Może warto to wykorzystać? Uczynisz, co słuszne, chcę jednak, byś wiedział, że możesz na mnie liczyć. Jestem twoją córką, być może nieposłuszną i głupią, ale z twoją pomogą mogłabym zajść daleko, tak dla ciebie jak i dla siebie. — mówiła dalej, spokojnie choć jednocześnie energicznie, jakby opowiadała mu o jakimś wspaniałym planie, który po prostu musi się udać. — Rozmawiałam już kilka razy z Księciem i choć zabrzmię nieskromnie, to uważam - przynajmniej patrząc na spojrzenie, w którym to ponoć skrywane są wszelkie emocje - że postrzega mnie jako urodziwą. Może zabrzmi to infantylnie, ale droga pani babcia twierdziła, że uwagę mężczyzn przyciąga się urodą, zatrzymuje zaś charakterem. Może rzeczywiście mogłoby coś z tego być? — dopytała, znowu się rumieniąc, choć tym razem - ku swojemu zdziwieniu - naprawdę, bo wcześniej nie zdarzało jej tak poważnie myśleć o zamążpójściu.
Teraz już zamilkła, czekając na jego reakcje, na jego słowa. Nieznacznie zacisnęła nawet zęby - tak bardzo liczyła na uzyskanie tej przeklętej ojcowskiej aprobaty, że znowu zaczęła się stresować. Co jeśli jej odmówi?
Miała nadzieję, że jednak nie odmówi. Dopiero wtedy będzie mogła przejść do następnej, ostatniej i jednocześnie najważniejszej części planu - do propozycji wyjazdu do Casterly Rock. Choć jak tak teraz sobie myślała, to może udałoby się ściągnąć parę królewską tutaj, do Silverhill?
Lauryn Serrett
Lauryn Serrett

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Wrz 12, 2021 11:37 am

Lauryn powinna się już zorientować, że fochami i byciem nieprzyjemną dla każdego za wiele to ona nie osiągnie. Do serc większości z ludzi prowadził miłe słówka i posłuszność, choć niekoniecznie musiały być te rzeczy zgodne ze stanem rzeczywistym, ostatecznie przecież liczyło się tylko to, co było widoczne. Lord Serrett, jako iż był wyjątkowo zaciekawiony pomysłem córki, naturalnie pozwolił jej kontynuować. Zaczął się jednak nieco niecierpliwić, gdy ta miast przejść od razu do sedna, postanowiła zrobić jakieś długie wprowadzenie.
-Yhm, gdybym jeszcze miał tak mądre i światłe dzieci... - bąknął pod nosem, po chwili jednak unosząc dłoń w geście, który córka miała rozczytać jako ponaglenie.
Kiedy wreszcie dziewczyna doszła do sedna i skończyła swój długi monolog, mężczyzna wciąż milczał. Musiał to wszystko przetrawić i rozważyć wszystkie za i przeciw. Oczywiście, posiadanie córki w rodzinie królewskiej było ogromnym zaszczytem i rodziło wiele nowych możliwości, jednakże czy Lauryn nadawała się na żonę księcia Tommena? Z drugiej strony, jak widać, gdy czegoś bardzo pragnęła, umiała zachowywać się odpowiednio, zatem być może przy wsparciu odpowiednich kobiet jego dziecko rzeczywiście mogłoby kiedyś być godnym noszenia purpury.
-Wymarzyłaś sobie drogie suknie, morze biżuterii i złotą koronę? - zapytał lekko kpiącym tonem. -Muszę jednak przyznać, że nie jest to głupi pomysł. Z tego, co wiem, to książę nie ma jeszcze żadnej wybranki, a i Serrettom przydałoby się wreszcie skubnąć co nieco z pańskiego stołu - rzekł, zamyślając się dalej.
-Wreszcie powiedziałaś coś z sensem, córko. Dobrze, niech zatem tak będzie. Nim jednak wystosuję odpowiednią prośbę do Jego Wysokości, być może dobrze by było, byś nieco zabłysnęła swą słodyczą na dworze? Może mogłabyś zostać dwórką samej królowej lub chociaż towarzyszką książęcych krewniaczek. W każdym razie książę Tommen mógłby udać się do Casterly Rock wraz z tobą w celu odwiedzenia swej rodziny. Ty zaś mogłabyś dalej kontynuować wzbudzanie w nim... uhm, zainteresowania - odchrząknął, będąc wyraźnie zakłopotany całą tą sytuacją. Nim jednak pozwolił córce odejść, miał jeszcze jeden komunikat dla niej. -Skoro podjęłaś się tak odpowiedzialnego zadania, muszę jednak poważniej podejść do kwestii twego zachowania. Do Casterly uda się z wami również i wybrana przeze mnie septa, która będzie mieć baczenie na twe postępowanie - mówiąc to, uśmiechnął się figlarnie i nawet lekko się zaśmiał. No cóż, w życiu nie przychodziło przecież nic łatwo, a Lauryn była dostatecznie dużą dziewczynką, by bardzo dobrze zdawać sobie z tego sprawę.  


Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Lauryn Serrett Czw Wrz 16, 2021 4:05 pm

Zawsze miała dużo do powiedzenia - już w chwili narodzin darła się wniebogłosy, a teraz potrafiła ględzić godzinami, czasem zamęczając swoich rozmówców, z czego jednak rzadko zdawała sobie sprawę. Bo kto mógłby nie lubić jej paplaniny? To takie absurdalne. Niestety, tatuś był jedną z tych dziwacznych osób, co z taką niechęcią słuchały jej ciekawych wywodów.
Szczęśliwie jednak tym razem postanowił jej nie przerywać. Wiedziała, że wpadła na wyśmienity pomysł, wiedziała też, że widział w nim naprawdę wiele pozytywów, co oznaczało jedno - jeśli dobrze to rozegra, to zyska jego poparcie.
I choć nie obyło się bez przepojonego kpiną tekstu, to Lauryn utrzymała poważny wyraz twarzy. Nie zamierzała się już wykłócać - nie teraz, gdy rozmawiała o swojej przyszłości.
— Prawda, ojcze. Zasługujemy na najlepsze. — poparła go, zaraz zaś wysłuchując jego kolejnych słów, teraz o wiele milszych i o wiele bardziej obiecujących, bo... naprawdę się z nią zgadzał? Naprawdę postanowił jej wysłuchać? Och!
— Panie ojcze, możesz być pewnym, że niedługo całe Casterly Rock przekona się, że na całym Zachodzie nie ma wspanialszej partii. — uniosła dumnie podbródek. — I lepszego Lorda od ciebie, naturalnie. Myślę, że najłatwiej będzie mi pracować nad wszystkim u boku królowej... im bliżej Księcia, tym bliżej osiągnięcia celu. — dodała jeszcze. Pozycja królewskiej dwórki oznaczała opuszczenie murów Silverhill, ale czy naprawdę było to tak złe? Tutaj zaczynało się jej nudzić, a w siedzibie Lannisteró mogłaby nie tylko zachwycać swoją urodą większą liczbę ludzi, ale także być w centrum wszelkich najważniejszych wydarzeń. Poza tym to stamtąd wydobywało się najwięcej plotek! Czy mogło być piękniej?
Niestety, kolejne słowa tatuśka nie były tak przyjemne, a chociaż przez chwilę miała ochotę rzucić w niego jakimś opasłym tomiszczem, to szybko zrezygnowała z tych planów, obdarzając go jedynie krótkim uśmiechem.
— Oczywiście. Towarzystwo septy mi nie zaszkodzi... — powiedziała przesadnie uprzejmym tonem, po czym - gdy już jej na to pozwolił - opuściła pomieszczenie, spiesząc z wyjaśnieniami do ukochanej Jeyne.


z/t
Lauryn Serrett
Lauryn Serrett

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Lauryn Serrett Sro Wrz 22, 2021 5:54 am

27/11/11 PZ

— Jeyne, podejrzewam... — zawahała się, bo tak ciężko było jej o tym mówić. Choć zatrudnienie septy było koniecznością, to wciąż nie oswoiła się z myślą, że niedługo każdy jej krok kontrolować będzie zatrudniona przez ojca stara kobieta... czy mogło wydarzyć się coś gorszego? Cóż. Musiała sobie jakoś z tą nową rzeczywistością poradzić.
Zresztą, nawet nie była pewna czy ten dzień nadszedł już dzisiaj. Tak tylko podejrzewała, bo ojciec wezwał ją do swoich komnat, a nigdy nie robił tego bez powodu. Czasem podejrzewała, że najzwyczajniej w świecie nie chciało mu się jej słuchać, ale potem dochodziła do wniosku, że przecież wszyscy kochali jej potoki słów. Prawda?
— Jeyne... Podejrzewam, że dzisiaj poznam tę... podejrzewam, że dzisiaj poznam tę septę. — wyrzuciła w końcu, nagle czując że traci wszelkie siły, bo takie to było traumatyczne!
Wyszło więc na to, że przed wyjściem spędziła w komnacie jeszcze trochę czasu. Jeyne pomogła Lauryn doprowadzić się do ładu i składu, a potem razem - trzymając się pod ramię, żeby Laurka przypadkiem nie straciła równowagi - powędrowały pod komnatę ojca panienki Serrett.
Raz, dwa, trzy...
— Wzywałeś mnie, ojcze. — rzuciła zaraz po wejściu do komnaty, nie przyglądając się w ogóle otoczeniu, pewnie wystawiając się tym samym na ewentualną niespodziankę, bo spojrzenie skupiła jedynie na panu ojcu, kompletnie ignorując całą resztę komnaty.
Lauryn Serrett
Lauryn Serrett

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Wrz 25, 2021 12:26 am

Jeyne wspierała swoją panią tak mocno, jak tylko mogła, choć niewiele mogła w kwestii samego przydziału septy poradzić. Mogła jedynie pocieszać, jak chociażby historią o swojej kuzynce, która spotkała ponoć bardzo młodą i ładną septę, która nie gadała ciągle o modlitwach czy postach. Z drugiej strony takie kobiety były raczej wyjątkami i Lauryn musiała zdawać sobie z tego sprawę... W każdym razie ten dzień musiał kiedyś nastąpić, a Jeyne miała nadzieję, iż nie trafi im się tylko jakaś staroświecka szkarada.
Ojciec Lauryn z kolei nie zadręczał się w ogóle takimi myślami. Dla niego septa była jeno niewiastą, która miała spróbować opanować jego problematyczną latorośl.
-Tak, wejdź, córko - rzekł do Serrettówny. Gdy dziewczyna wkroczyła do komnaty swego ojca, mogła dostrzec całkiem ładną i stosunkowo młodą kobietę, która niestety jednak była oszpecona poprzez charakterystyczny strój swego zgromadzenia. -Poznaj, proszę, septę Lemore. Od teraz będzie ci towarzyszyć i nauczać różnych przydatnych młodym pannom rzeczy - oświadczył, po czym wyraźnie dał znać, aby septa od razu zabrała się do pracy.
-Witaj, Lauryn - przemówiła delikatnym głosem septa Lemore. -Proponuję na sam początek pójść do septu i podziękować Matce na Górze, iż pozwoliła nam się spotkać. Nie lękaj się, ze mną nauczysz się wszystkiego, czego od damy podobnej tobie się wymaga - dodała kobieta. Nie była może rówieśniczką Lauryn, ale nie mogła mieć więcej niż trzydzieści dni imienia, zapewne miała ich nawet mniej, choć ciężko było to jednoznacznie orzec przez jej nieszczęsny strój.

Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Lauryn Serrett Sob Paź 02, 2021 7:03 pm

Och!
Czyżby nareszcie wszystko zaczęło się układać? Czy ojciec postanowił okazać litość i zwerbować dla niej nie nadętą staruchę, a całkiem ładną i młodą potencjalną przyjaciółkę? Lauryn aż zaświeciły się oczka, bo normalnie nie mogła uwierzyć w swoje szczęście. Jak to możliwe?
Do głowy przyszły jej trzy najbardziej prawdopodobne scenariusze. Pierwszą, tą najbardziej spodziewaną i - przynajmniej według Lauryn - najbardziej możliwą, był dar jasnowidzenia, który MUSIAŁA posiadać Jeyne. Jeszcze dzisiaj opowiadała jej o kuzynce, która miała szczęście spotkać całkiem ładną i niezbyt surową septę, a teraz... Tak! Jeyne na pewno to wszystko wykrakała. Zasługiwała na nagrodę.
A jeśli nie Jeyne, to... cóż! Albo Lauryn tak pięknie ugadała ojczulka albo ojczulek postanowił pokierować się głosem miłości jaką żywił do córki. To najmniej prawdopodobne opcje.
Patrzyła więc na tę nową septę, świdrowała ją przez chwilę wzrokiem, po czym - spokojnie, bez nerwów - przywołała na buźkę uprzejmy uśmiech, zaszczycając nim najpierw pana ojca, a za chwilę nową nauczycielkę.
— Och, żywię głęboką nadzieję, że nasza współpraca okaże się owocna. Uczynię wszystko, co w mej mocy, żeby nie być trudną uczennicą, septo Lemore. — skinęła delikatnie główką, choć okazywanie posłuszności zawsze przychodziło jej z trudem.
Słowa Septy Lemore wywołały w niej pewne zawahanie, bo... modlitwa? Już teraz? Nie miała na to ochoty! Zresztą, jakoś nie nawykła do marnowania czasu na modlitwach, zdecydowanie więcej wolnych chwil poświęcając nie Siedmiu, a swojemu lustrzanemu odbiciu. Ale jak mus to mus! Zresztą, należy zaznaczyć, że Lauryn - jako wysoko urodzona dama Serrett - mimo wszystko pojawiała się w septach, wszakże tego od niej wymagano. No, a poza tym kto normalny przepuściłby okazję do zdobycia kolejnych plotek? One powstawały nawet w septach!
— Naturalnie. Miłego dnia, ojcze... — dorzuciła więc Lauryn, po czym pokierowała się ku wyjściu, opuszczając komnatę już w towarzystwie septy Lemore.

z/t -> na korytarz, na dniach sobie tam zacznę i zgłoszę po MG.
Lauryn Serrett
Lauryn Serrett

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Paź 07, 2021 2:03 pm

30/11/11 PZ


Lord Serrett w ciągu najbliższych dni rozważał rozmowę ze swą najstarszą córką. O dziwo, Lauryn dała mu sporo do myślenia. No nic, należało podjąć jakieś pierwsze kroki, toteż pan Silverhill zaprosił do siebie młodego księcia Tommena, który obecnie był jego giermkiem.
-Książę - zwrócił się do przyszłego władcy z szacunkiem. Potem jednak przeszedł już na nieco mniej oficjalny ton. -Jak mija ci czas w Silverhill? Nie nudzisz się aby? - dopytywał. -Pomyślałem sobie, że być może zechciałbyś odwiedzić swą drogą rodzinę w Casterly Rock. Wiedz tedy, że nie miałbym ku temu żadnych przeciwwskazań. Co więcej, byłbym rad, gdyby w podróży towarzyszyła ci moja córka, lady Lauryn. Jest ona już panną w odpowiednim wieku do zamążpójścia, a mam wrażenie, iż ciągle nie zna wielkiego świata - tłumaczył lord Serrett. -Teraz, gdy czasy mamy już spokojniejsze, mogłaby ona odwiedzić wraz z tobą królewski dwór i być może zobaczyć, jak wygląda prawdziwe dworskie życie. Moglibyście wyruszyć choćby i za kilka dni, jeśli takie byłoby twe życzenie - zaproponował na sam koniec. No, teraz pozostawało jedynie czekać na odpowiedź Tommena. Lord liczył, iż dzieciak już trochę zatęsknił za Casterly Rock, jak również że towarzystwo Lauryn nie będzie mu w niczym wadzić. Oczywiście Serrett był gotowy zapewnić księciu odpowiednią obstawę, która miałaby go przetransportować bezpiecznie w rodzinne strony.

Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Tommen Lannister Czw Paź 07, 2021 8:42 pm

Cóż to lord mógł chcieć od Tommena o tej porze, zwykle miał czas wolny o tej godzinie. Jednak teraz musiał stawić się na wezwanie – Lordzie wzywałeś – Powiedział, wchodząc do komnaty. – Lordzie, SilverHill jest wspaniałym miejscem, nie mam żadnych zastrzeżeń. Ojciec miał racje powierzając mnie pod waszą opiekę. – Odpowiedział uśmiechając się, lubił pokazywać swoje białe zęby. – Odwiedzić Casterly Rock? To prawda, że nie było mnie tam jakiś czas, więc za twoją zgodą Lordzie udam się tam jak najszybciej. – Czyżby lordowi przeszkadzała obecność Tommena, a może rzeczywiście chciał dobrze. – Oczywiście, że lady Lauryn może ze mną jechać. Na pewno królowa się nią zaopiekuje i pokaże dworskie życie. Choć nie wiem, czy są wielkie różnice. – Odpowiedział, nie przeszkadzała mu Lauryn i to czy pojedzie z nim do Casterly Rock. - Jedynie bym prosiłby w obstawie byli Ser Addam Marband, Ser Tybolt, Ser Roland, Ser Garrison oraz wasz kuzyn, wraz ze swoimi giermkami. – Zaproponował, nie zależało mu na samych rycerzach, lecz na giermkach, z którymi się zaczął przyjaźnić. Jeśli lord zgodził się na propozycje i zgodził się wysłać aż pięciu rycerzy domowych z Tommenem, nie pozostało nic więcej niż szykować się do wyjazdu.
Tommen Lannister
Tommen Lannister

Liczba postów : 105
Data dołączenia : 09/03/2020

Powrót do góry Go down

Gabinet Lorda Empty Re: Gabinet Lorda

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach