Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Mistrz Gry Czw Gru 10, 2020 10:11 pm

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Fotora10

Ogromne wybrzeże rozpoczynające się tuż za Wschodnią Strażnicą, zaś niknące daleko na północy Ziem Wiecznej Zimy. Kiedy się kończy? Tego nie wiedzą nawet najśmielsi poszukiwacze przygód oraz podróżnicy, albowiem nikt nigdy tego nie zbadał...


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Sob Sie 21, 2021 12:48 pm, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Mistrz Gry Czw Gru 10, 2020 11:09 pm

Okolice Pierwszego dnia Dziesiątego Księżyca roku Dziesiątego po Zagładzie


Wraz z początkiem dziesiątego Księżyca w okolice delty rzeki Antler przybył okręt kupiecki dowodzony przez szalonego mężczyznę z widlastą, kolorową brodą. Szalonego, bowiem żaden kupiec o zdrowych zmysłach - szczególnie z Essos - nie wybierał się w tak niegościnne rejony, by handlować. Lyseo, bo tak miał na imię widział w tym jednak nowe możliwości. Tak więc późnym popołudniem zakotwiczył swoją karakę i na dwóch łódeczkach wraz z obstawą przybił do brzegu.
Mężczyzna musiał mieć niebywałe szczęście, gdyż sam znał Wspólny panujący w Westeros dość dobrze, a do tego jak się wkrótce okazało, to samo potrafił wódz osady rozłożonej przy rzece. Wolni Ludzie z początku podchodzili do przybyszów z dystansem i wrodzoną sobie wrogością, jednak kiedy rozpoczęły się rozmowy na temat handlu, a z okrętu zniesiono kilka beczułek mocniejszego trunku - sytuacja się zmieniła. Plemię w zamian za kilkanaście niedużych wiązek futer i kilka kawałków mamuciej kości dostało prawdziwą fortunę. Była tam nieduża skrzynia gwoździ, wiele narzędzi, trzy dziesiątki ciepłych kocy i tyle samo zestawów ciepłych, acz zwyczajnych ubrań. Kilka pęków strzał z metalowymi grotami, tuzin długich mieczy z żelaza, oraz dziesiątkę pancerzy rzadko spotykanych za Murem, chyba że zdobyczne. Do tego trochę medykamentów typu maści na ból, czy odmrożenia, beczułki wielorybiego oleju, paczki świec, surowe tkaniny, przyrządy i nici do szycia, metalowe i gliniane misy, półmiski, kubki, dzbany, oraz cała masa suszonej i wszelkiej innej żywności zdolnej przetrwać dłuższy czas. Wszystko to było niewiele więcej warte, niż to co wyhandlował, więc musiał dopłacić do interesu, jednak tak czasami trzeba, prawda..? Dzięki takiej drobnej zachęcie sprawi, że następnym razem, kiedy tu przybędzie, wódz osady będzie miał więcej towarów na wymianę. Rzecz jasna ostrzegł wodza, że wartość rzeczy, jakie zostawia w osadzie jest większa, niż to co zabiera, lecz jest to swego rodzaju podarek na rzecz przyjaźni i przyszłych owocnych spotkań...


Wojownik


Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sie 21, 2021 1:02 pm

20/11/11PZ


Za Mur powrócił dzielny - lub szalony - handlarz Lyseo! Wiózł on po raz kolejny towary, które chciał wymienić z Wolnymi Ludźmi żyjącymi na wschodnim wybrzeżu, a miał nawet upatrzoną już osadę, którą zazwyczaj odwiedzał. Przez ponad rok jej mieszkańcy zauważyli już, że na jednej wyprawie kupca się nie skończyło, tak więc mieli odłożoną niewielką ilość dóbr jakie chciał on ostatnimi razy w zamian za swoje towary. Więcej zawsze mogli zdobyć, a nie warto było magazynować zbyt wiele. W końcu ich wschodni przyjaciel mógł jednak nie przybyć...
Jak jednak było widać po raz kolejny udało się przechytrzyć okręty Nocnej Straży i dotrzeć do wyczekujących nowych dóbr klientów. Ładownie Lyseo szybko zapełniły futra, kość mamutów, kły morsów, skóry fok, bursztyn oraz drewno. On sam pozostawił zaś Wolnym Ludziom doskonałej jakości uzbrojenie, zapasy amunicji, narzędzia oraz żywność i napitki. Po udanej wymianie śmiały handlarz podniósł kotwicę i ruszył w drogę do domu rozmyślając już o tym co przywiezie następnym razem.



Maester (Los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Kjolv Czw Wrz 30, 2021 5:22 pm

09/12/11 PZ

Statków wroga nie spotkali. Trochę szkoda. Można by je zająć - zawsze to dodatkowa siła i mniej problemów w przyszłości. Choć tutaj akurat przypuszczał, iż Nocna Straż na rzeczoną przyszłość będzie lepiej przygotowana. Ciekawe, jaka to będzie batalia, gdy znów przyjdzie im się mierzyć. Dokąd zaprowadzi go przykaz, który otrzymał i jak ułożą się losy? He...
No ale, dość byłoby tego dumania. Walkę swoją mieli a walczyć im przyszło z siłą natury. Sztorm floty nie zmógł, zwyciężyli i mogli płynąć dalej. Płynęli zaś ku wybrzeżom za Murem. Opłynęli Hardhome i za "hakiem" formacji lądu na czubku którego zbudowano ongiś tę osadę szukali miejsca na lądowanie oraz rozbicie obozu. Jednakże nie tylko, albowiem chciał aby ich obóz się rozrastał. Chciał znaleźć miejsce, gdzie będzie można nie tylko się ufortyfikować i gładko schodzić na ląd, ale także takie, gdzie staną port oraz stocznia. Drewna w okolicy było mnóstwo a stal i resztę składowych zdobędą, więc będą też mogły powstawać statki. Wskazał na mapę palcem i rzekł "tutaj", pokazując, gdzie to sobie umyślił. Rzeka byłaby źródłem wody i pewnie w pobliżu były osady, z którymi mogliby negocjować. No ale... Najpierw trzeba znaleźć odpowiednią lokalizację.

Kjolv
Kjolv

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Mistrz Gry Czw Wrz 30, 2021 6:42 pm

Kjolv ze swoimi okrętami kierował się do ujścia rzeki i... A, cóż to!? Zacumowana stała tam pokaźnych rozmiarów, pękata koga! Bandery na niej nie widział, ale nie wyglądała na jednostkę należącą do Czarnych Braci. Mało tego, za sprawą swojego dalekowidza dojrzeć mógł, że nad ujściem znajduje się również otoczona wałem ziemnym i niską palisadą osada!
Czyżby Wolni Ludzie pod jego nieobecność posiedli wiedzę o budowaniu tak wspaniałych jednostek morskich? Nie, było to niemożliwe... W dodatku osada nie należała do najmniejszych, ale nic na kształt przystani czy stoczni nie posiadała. Co najwyżej tratwę czy małą łódeczkę by tu zrobili, może drakkar jakby mieli tam kogoś naprawdę zdolnego. Jako że z tej okolicy pochodził i zanim go wywiało coś jednak o życiu za Murem się dowiedział, to dojść do wniosku mógł, że byli to albo handlarze i łowcy niewolników, albo przemytnicy.
Wioska nie wydawała się być atakowana, więc szanse na łowców spadały. Oczywiście mogli oni po prostu mieć tu własny "posterunek" i osada nie należała do Wolnych Ludzi, albo po prostu zamiast łapać samodzielnie skupywali jeńców od jednego z miejscowych plemion. Rosły zaś szanse, ze właścicielem kogi był zuchwały kupiec-przemytnik, który zapuszczał się w te okolice, aby handlować z mieszkańcami ziem za Murem. Sprzedawał im najpewniej broń, narzędzia i żywność, a brał od nich skóry, futra, kość słoniową i bursztyn.
Co czynić? Co robić?

Maester (Los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Kjolv Czw Wrz 30, 2021 7:01 pm

Ha! To dopiero znalezisko! Koga handlowa chyba i osada już jako tako umocniona. Nieźle, naprawdę nie najgorzej a do tego ciekawie. Po sztormie żegluga była już nudna, więc wreszcie trafili na coś, co go zainteresowało i zastanowiło. No to teraz dumał, co chciałby uczynić z tym znaleziskiem.

Nie wyglądało to na zrujnowany, więc i ludziska być powinni. Ino kto? Zapewne mniej liczni i gorzej wyposażeni od nich - taka odpowiedź mu w zupełności starczała. Tak zakładał. Jednak bez pochopności... Nie wszystko co napaść można, napadać trzeba. Dobrze jednak być pewnym - no prawie -, że jakby co to wyjdą z ewentualnego problemu cało. Tak czy siak... Najpierw mieli popłynąć i zejść na ląd, zapowiadając swe chęci do rozmawiania. Co im się trafiło i co mogli tutaj ugrać? Może mogliby zająć osadę, dogadać się jakoś. Może jakiś interesi, jeśli ktoś chciał kupić niewolników.
Kjolv
Kjolv

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Mistrz Gry Czw Wrz 30, 2021 7:40 pm

Cóż... Pojawienie się Kjolva i jego MOCARNEJ floty wywołało pewne poruszenie na statku oraz w osadzie. Miejscowi za Nocną Straż ich nie wzięli, ponieważ jej jednostki kojarzyli i umieli rozpoznać, że to nie te - nie ten rozmiar, nie ten wygląd nie te symbole i kolory. Na kupców jednak też nie wyglądali, a i na łowców niewolników również nie do końca. Kurwa, kto to mógł być? W osadzie przygotowali się wojownicy, tak samo najemnicy na kodze byli w gotowości, ale nikt agresywnie wobec Synów Wojny nie zaczynał się zachowywać. Byli po prostu zachowawczy i zdezorientowani, co raczej dało się zrozumieć.
Jeżeli Synowie Wojny rzeczywiście postępowali spokojnie i sami nie ruszyli z obnażoną bronią w bój, a przecież nie planowali tego, to zaraz też obie strony mogły zasięgnąć języka, a gadać mogli w dowolnej z dwóch mów znanych przez Kjolva. Za Murem byli swoi, to i język Pierwszych Ludzi znali, a że handlowali już z przemytnikami jakiś czas, to parę osób w osadzie umiało się porozumiewać w bękarcim. Może miejscowi we wschodnim języku mistrzami nie byli i dało się to odczuć, ale szło się z nimi dogadać.
No... To co tutaj mieli? Była to osada Wolnych Ludzi, których wodzem był Raymun Siwy, stary i zniedołężniały już człowiek, ale wciąż zachowujący bystrość umysłu. Koga natomiast należała do Marnysa Prospisa, pentoskiego kupca, który zachęcony sukcesami swojego rywala na handlu z Dzikimi postanowił również spróbować co nieco w ten sposób zarobić. Niestety Prospis przecenił nieco możliwości nabywcze lokalnych i wciąż miał trochę towaru na sprzedaż jeżeli Kjolv byłby nim zainteresowany.



Maester (Los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Kjolv Czw Wrz 30, 2021 8:03 pm

Niepokój związany z pojawieniem się jego sił był zrozumiały. Ba, zapewne nie tyle niepokój co strach czuła większość. Zupełnie racjonalne, gdy masz przed sobą perspektywę walki z o wiele silniejszym oponentem. Na szczęście dla nich, nie zamierzał atakować. Nie od razu... Najpierw rozmowa a jak oceni, że mu się przydadzą, to nie zaatakują.

Wychodziło, że się może kupiec przydać. Kjolv odkupiłby od niego wszystkie towary. Nie wiedział nic o targowaniu się i tego nie robił. Miał co prawda zdolnego Graftona na smyczy, ale... Lepiej, aby kupiec uznawał, iż tutaj czeka go zysk a nie sknerostwo. Powinien przybywać częściej. Co w ogóle myślał o dostarczaniu jedzenia oraz amunicji? Może stali. Powinni porozmawiać. Kjolv pierwej chciał pomowić z wodzem, tedy kupca zaprosił na później. Będzie napitek i może jakaś ładna niewolnica. Ha?

Wódz jaki był to taki był. Mądrość też jest w cenie. Najemnik miał w prezencie dwa zestawy dobrego wyposażenia dla synów lub wojowniczych córek wodza. Chciał zaś pomowić o tym, co słychać na Północy. Niedorzeczne, prawda? Przecież to wielka kraina i setki wiosek. Tylko jemu chodziło o coś wielkiego. Coś co mogło być jego przeznaczeniem.
Poza tym chciałby zostać w pobliżu. Nie będą problemem, jeśli się z nimi dogada. Oni skontaktują ich z innymi plemionami i może dogadają między sobą handel. Najemnicy zaś niechybnie skopią wrony, jeśli te tutaj przypłyną. Ha, mógł mu nawet pokazać wrony w niewoli. Wrony, które będą dla niego zapierdalać.
Kjolv
Kjolv

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Mistrz Gry Czw Wrz 30, 2021 9:00 pm

Raymun, do którego chaty zaprowadzono Kjolva, rzeczywiście był Siwy. Chociaż większość jego długich, sięgających ramion włosów zdążyła już wypaść i teraz ledwie rzadkie pasemka zwisały z jego głowy. Przynajmniej bujna broda wodza pozostawała na miejscu. Przyjął on przywódcę Synów Wojny przy ogniu, a podano mu też napitek oraz poczęstowano nogą piekącej się właśnie sarny. Podziękował też za rynsztunek, który trafić miał w ręce najlepiej zapowiadających się z jego licznych wnuków.
- Wiele się teraz dzieje - rzekł starzec. - Na zachodzie, na Pięści Pierwszych Ludzi pojawili się przybysze z południa. Czy też ze wschodu, jak sami woleli mówić - podjął się opowieści o ostatnich wydarzeniach. - Zajęli kilka osad, niektóre siłą, inne słowem. Ich wodzem był ponoć straszliwy czarownik, który umiał przybrać postać demona zdolnego powalić wielu wojowników. Wraz ze sobą sprowadzili tu obcych nam bogów - Przedwiecznych. Tak ich zwą. Nie okazywali szacunku Starym Bogom, zabijali i niewolili każdego kto chciał się im oprzeć, a nawet palili bądź karczowali czardrzewa - opowiadał, a rzeczy te mogły chyba brzmieć dla Kjolva znajomo. - Przed rokiem, około, doszło do spotkania czarownika z Magnarem Thennów, wojowniczego ludu żyjącego w dolinie na północy Mroźnych Kłów - powiedział, nieświadom tego, że przecież Kjolv kojarzy Thennów. Wojownicy zakuci w brąz, najbardziej zaawansowane z plemion żyjących za Murem. Ich Magnar był ich wodzem, królem i bogiem zarazem. Podobni byli w tej kwestii bardziej do południowców, którzy mieli prawa i lordów, niż do Wolnych Ludzi. - Czarownik okrzyknął Magnara, uznawanego przez swoich ziomków za boga, wybrańcem Przedwiecznych. Rozgłosił, że jest ich czempionem i awatarem, dla którego przygotowali wielką misję. Magnar uwierzył. Od tamtego dnia Thennowie i czarownicy połączyli siły, jednocząc pod swoim sztandarem więcej i więcej plemion, chociaż większość nie dawała się po dobroci. Pewnej jednak zamieci, tak mówią, czarownik zaginął, a Magnar został sam ze wsparciem jedynie pomniejszych magików z południa. Nie spowolniło go to jednak... Wielu wodzów ruszyło rzucić mu wyzwanie, a żaden do tej pory nie zwyciężył. Zginął potężny Łamignat, który swym młotem strzaskał nawet kości olbrzymów. Poległ chyży i piękny Diarmuid, którego włócznie zawsze sięgały celu. Przepadł dziki Gollm, którego zwali "Szpikożerem", gdyż zwykł ucztować na kościach pobitych wrogów. Teraz ponoć wielki wojownik olbrzymów - Mar Wun War Dar Doh - ruszył rzucić Magnarowi wyzwanie, jednak nie sądzę, aby nawet on zdołał zmóc Thenna - westchnął starzec. - Nie tylko krew Wolnych Ludzi przelewa Magnar, albowiem wyruszył przed paroma miesiącami na południe, gdzie zabijał klękaczy, a powrócił z niezwykłym łupem. Zdobył tam miecz, który wyglądem i ostrością przewyższa każdy inny oręż jaki widzieliśmy, nawet stalowe ostrza Wron. Niektórzy zaczęli zwać go Zgubą, bowiem tylko to niesie, inni zaś nazywają go Pożeraczem Dusz, albowiem po każdym zwycięstwie z nim odniesionym rany Magnara zdają się goić szybciej niż na jakimkolwiek żywym człowieku! Rzekłbym, że rany goją się na nim jak na psie, ale nawet najzdrowszy zwierz nie wraca do zdrowia tak prędko, jeżeli wierzyć temu co mówią - starzec uniósł do ust drewniany kubek i pociągnął trochę ciepłego mleka, w gardle mu zaschło od tej długiej opowieści. - Magnar Thennów nie jest jednak jedynym ambitnym człowiekiem, a chociaż wspierają go mroczni bogowie i czarna magia, to wciąż jest paru znacznych wodzów i wojowników, którzy mogliby rzucić mu wyzwanie. Nie wszyscy też dążą z nim do pojedynku. Niektóre plemiona zbroją się do wojny, inne zaś uciekają lub kryją się, aby przeczekać burzę. Raymun Krwawy oraz Wulfrik Zguba Wilka zbierają swoich wojowników, ale najgroźniejszym z oponentów Magnara będzie Odyn. Potężny warg, który ma swą osadę nad rzeką Antler. Podobno dosiada w boju olbrzymiego niedźwiedzia, a u jego boku podążają dwa wilki. On również zjednoczył wiele plemion, a ostatnio pertraktował ponoć z olbrzymami. Z pewnością wkrótce się zetrą, a zwycięzca rządzić będzie jako Król za Murem. Nie ma innej możliwości... Albo Magnar i jego mroczni bogowie, albo Odyn i stare tradycje - drewniany kubek ponownie zbliżył się do ust starca, które siorbiąc pochłonął kolejny łyk mleka. - Ta osada ugięła się przed Magnarem, aby uniknąć zguby - dodał. - Ach.. Są też Wrony, oczywiście, ale one wiele nie robią. Ich zwiadowcy próbowali iść na północ i dowiedzieć się co się dzieje, ale wiele plemion ucieka i jest zdesperowanych. Pośród drzew zastawiali zasadzki i atakowali, a Wrony nie spodziewały się tylu Wolnych Ludzi i takiej agresji. Poniosły straty i cofnęły się za Mur, niewątpliwie knują teraz co czynić dalej i powrócą wkrótce silniejsze.
Jeżeli Kjolv ze swoimi ludźmi chcieli handlować z osadą i rozbić obóz w pobliżu, to wódz się zgodził. Gdyby chcieli z nimi walczyć, to już dawno mogliby ich zaatakować i pokonać, a nie uczynili tego. Wszystkiego czego się dowiedzieli mogli się zaś dowiedzieć na spytkach podczas tortur, a więc dary ofiarowane Siwemu nie były konieczne. Trudno powiedzieć, że Kjolv zdobył zaufanie wodza, ale nie postrzegał on ich obecnie jako zagrożenia. Nie dlatego, że nie byli groźni, ale dlatego, że pokazali, iż mają raczej inne intencje niż grabież i walka.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Kjolv Pią Paź 01, 2021 9:42 am

Chętnie przyjął napitek oraz mięsiwo, które smakowały dawno opuszczonym domem. Jednakże łezka w oku mu się nie zakręciła, wschodnie krainy miały lepsze jadło oraz napitki - będąc w Essos z początku rzadko tęsknił za domem a później w ogóle o nim nie myślał. No ale, nie narzekał też, w morzu jadało się gorzej i coś świeżego było miłą odmianą. Żarł, popijał i słuchał. Stary zaś chyba lubił sobie pogadać. Na to wyglądało. Kiedy zaś skończył, Kjolv odstawił nogę sarny od ust, przepłukał gardło i otarł gębę wierzchem dłoni.
- Dużo wiesz, Raymunie. Wskazałeś mi drogę, której szukałem. - Oznajmił, wpatrując się w starca. Raczej nie mógł wiedzieć, o co chodzi, więc postanowił wyjaśnić. - Zacznę od początku... Urodziłem się całkiem nie tak daleko stąd. Ta, byłem jednym z Wolnego Ludu. I wtedy przybywali tutaj kupcy z daleka a ja zaciągnąłem się u jednego z nich na służbę. Akurat potrzebował ludzi po przykrej przygodzie na morzu. Takim sposobem trafiłem do Wolnych Miast. Pewnie już słyszałeś opowieści o ogromnych osadach w których żyją setki tysięcy ludzi? - Spojrzał pytająco, ale nie czekał na odpowiedź. O sobie zaś mówił w gwoli wyjaśnienia, aby była jasność, że nie trzeba mu wszystkiego mówić. - To wszystko prawda. Tam bywałem. Służyłem na statkach, byłem łupieżcą morskim a potem najemnikiem. Dziś powracam ze swoją kompanią. Nie wiem jednak, czy nie zasmuci Cię powód mego przybycia... - Znów patrzył. - Wydaje mi się, że cenisz tradycję. Ja zaś przybywam z rozkazu kapłana Pradawnych, który tu przykazał mu szukać celu. Nie ma jednak powodu do obaw, sam dopiero z wiarą mam się zaznajomić. Rozumiem wątpliwości. I jak rzekłem, mam nadzieję na pokojowe relacje. - Wyznał. Skoro zaś pokłonili się przed Pradawnymi, to tym bardziej nie mieli powodu do zwady.
- Skoro już o tym rzekłem... Przychodzą mi do głowy dwie rzeczy, w których możesz mi pomóc. Obóz i port wybudujemy sami. Jednakże z czasem będzie trzeba uzupełnić zapasy żywności. Twoi łowcy mogą przeszkolić moich ludzi... - Powiedział. Nie wiedział, jak chłopaki na to zareagują. Jednakże póki co mieli płacone a robota to robota. Z czasem może przywykną. - Druga sprawa, nawet pilniejsza, to rozeznanie. Chcę wiedzieć o plemionach z okolicy. Pokojowych i wrogich nam, jeśli takie jeszcze się ostały. W zamian za nauki i informacje uzbroję Twoich ludzi w stal. A kto wie, może nawet przyuczy się kogoś od was do sztuki obrabiania stali. Uczciwa wymiana. Początek czegoś nowego. - Oczywiście nie mówił o płytach. Miał raczej na myśli przemieszanie dobrego i przeciętnego wyposażenia. To chyba dostateczna zapłata za punkt zaczepienia w nowym świece, prawda? No, w świecie, który dawno temu opuścił.
Kjolv
Kjolv

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Mistrz Gry Pon Paź 04, 2021 5:38 pm

Niepokojące były słowa Kjolva, ale jego przybycie jedynie wzmacniało siły Magnara oraz wiarygodność jego bogów. W końcu jeżeli ich wyznawcy przybywali wiedzeni wizjami i rozkazami w te dzikie ostępy, to musiała stać za tym jakaś realna siła. W kwestii współpracy Siwy był otwarty - przybysze mogli rozłożyć obozowisko i zacząć budować swój "port", a jego łowcy gotowi byli podzielić się z nimi swoją wiedzą łowiecką i wskazać odpowiednie miejsca. Było to zresztą również w interesie miejscowych. Jeżeli Kjolv chciał tu zostać, to jego chodzący po omacku po lasach ludzi pewnie płoszyliby jedynie zwierzynę i mało co przynosili, a w ten sposób poszerzyć będą mogli tereny łowieckie i uniknąć problemów.
W okolicy pozostały dwa duże plemiona - jedno z nich na południu, w głębi lasu, zbierało siły, aby walczyć z Magnarem Thennów, drugie na północy, w pobliżu wybrzeża, to miało całą sytuację w poważaniu i nie przejmowało się zamieszaniem. Tak więc Kjolv miał w okolicy potencjalnego wroga oraz kogoś, kto zdawał się nie przejmować walkami, wyzwaniami i rosnącymi siłami różnych wielkich wodzów obecnej epoki. Siły obu tych plemion Raymun oceniał na około piętnaście dziesiątek walczących.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Kjolv Wto Paź 05, 2021 10:29 am

Sprawy z wodzem miał wstępnie dogadane - pokój i współpraca. Przez następne dni zapewne nowi sąsiedzi będą się docierać, uzgadniać to i owo. Tymczasem miał jeszcze dwie sprawy do wiekowego przywódcy plemienia. Po pierwsze... Otóż wspomniane przez niego osady będą musiały ulec Wybrańcowi. To nie ulega wątpliwości. Zatem musiał mu Raymun Siwy powiedzieć o wodzach tych osad, co wiedział, aby najemnik mógł ocenić, czy konieczne będzie siłowe rozwiązanie, czy też może jednak jest szans, iż da się ich zawrócić na właściwą drogą w sposób mniej okrutny. Sam nie był spragnionym krwi rzeźnikiem a ludzkie życie to był zasób, którego szkoda marnować. Jeśli pokojowo lub nieco mniej brutalnie pozyska siły obu wiosek, to odesławszy wojów Wybrańcowi, mógłby zachować dla swej przyszłej osady trochę łowców oraz może rybaków z tej przybrzeżnej osady, by żywili jego ludzi.
Druga sprawa tyczyła się siły plemienia Siwego. Jaka ona była? Ilu miał ludzi i jakim wyposażeniem aktualnie dysponowali? Może nie było tak źle, skoro przybywał tutaj handlarz.

Nim spotkał się z handlarzem, musiał wydać rozkazy. Jego ludzie mieli rozbijać obóz w pobliżu rzeki, ale w pewnym oddaleniu od wody, albowiem w miejscu obozu powstanie wewnętrzny pierścień warownego grodu i trzeba było ostawić miejsce na pierścień zewnętrzny. Po kolei jednak. Obóz miał powstawać pod okiem inżynierów a stawiać go mieli piechurzy, odliczając od tego setkę powołaną do innych zadań. Konni niech osłaniają - w stosunku mniej więcej pół na pół. Połowa niech napoi konie i odsapnie, druga połowa niech pilnuje i tak z zamianą.
Wracając do piechurów od innych zadań. Na dwóch kogach mieli pilnować niewolników. Oczywiście nie wszyscy. Po piętnastu piechurów i dziesięciu zwiadowców na kogę. Pozostałych siedemdziesięciu miało postarać się ostrożnie wyciągnąć dromony na brzeg, jeśli da się to uczynić. Przyda im się czyszczenie i może jakiś przegląd. Tym drugim mieli się zająć jego szkutnicy.

Skoro wydał wstępne rozkazy, mógł się spotkać z kupcem. Zaprosił go do swego namiotu, który oczywiście miał odpowiednie rozmiary, jak przystało na namiot dowódcy. Mógł zabrać Graftona. Niech się przysłuży radą, skoro potrafi handlować. Może jego los się polepszy.
Czego chciał od kupca? Poczęstować go napitkiem oraz jadłem. Pierwsze chciał zorganizować od sojuszników, aby nie podawać gościowi wojskowych racji. No, może jakieś podpłomyki. Drugim były ich zapasy piwa oraz wina - nie najprzedniejsze, ale znośne. Czego chciał po poczęstunku? Wiedzieć, jak często kupiec tutaj przybywa. I czy mógłby im następnym razem dostarczyć zamówione towary? Co mógłby tutaj dostarczyć? Tylko towary czy może też jakiś niewolników? Czego by chciał stąd? Pieniędzy, towarów, niewolników? Mógł mu pokazać kufry pełne złota.

Kjolv
Kjolv

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Mistrz Gry Czw Paź 07, 2021 11:54 pm

Raymun miał pięć dziesiątek potencjalnych wojowników w swojej osadzie. Uzbrojeni byli głównie w broń kamienną, acz dzięki handlowi z kupcami i przemytnikami kilka osób mogło poszczycić się orężem ze stali, skórzanymi napierśnikami czy też zapasem strzał o stalowych grotach. Jak na Wolnych Ludzi uzbrojeni byli dość dobrze. Podobnie jednak miała się sprawa z dwoma większymi plemionami, o których Siwy wspomniał. Tak jak mówił - piętnaście dziesiątek wojów mógł zebrać i jeden, i drugi wódz. Ten z południa był dumny i gwałtowny, wszak zbierał siły do walki z niepokonanym Magnarem i nie chciał się z tego wycofać. Ten z północy był spokojny i obojętny, wolał przeczekać burzę i mieć wszystko gdzieś. Liczył, że nie rzucając się w oczy zostanie zignorowany, ponieważ siła jego plemienia sprawi, że konflikt będzie mniej opłacalny od neutralności. Więcej Siwy rzec nie mógł.

Kupiec zwany Marnysem Prospisem spotkał się z Kjolvem chętnie - na spotkanie żołnierze Synów Wojny doprowadzili również Sebastiona Graftona, zgodnie z rozkazem - i przedstawił ponownie swoją ofertę. Miał amunicję, stal, narzędzia i materiały. Wszystko co mogło przydać się Dzikim, a czego nie mogli dostać w okolicy lub sami wytworzyć. W zamian gotów był przyjąć oczywiście złoto, ale również kły morsów, skóry, futra czy bursztyn. Niewolników brać nie chciał, o ile nie musiał, ponieważ dobrym punktem do wymiany dóbr wracając z północy było Braavos, a tam krzywo na takie rzeczy patrzyli. W razie czego chętnie dopychał też ładownię drewnem. Jak często tu bywał? Niezbyt... Żegluga tam i z powrotem - jeżeli "tam" to Braavos - zajmowała mu trochę ponad księżyc, a przecież trzeba było jeszcze dobić korzystnego targu w Essos i odpocząć trochę po podróży. Więc... Co dwa księżyce mógł się pojawiać, tak plus minus. Towary na zamówienie oczywiście mógł dostarczyć, jak najbardziej. A jakie? Cokolwiek Kjolv zechce zamówić, to mu Marnys Prospis przywiezie, za odpowiednią cenę, rzecz jasna. Wina, piwa, żywność, stal, broń, niewolników - chociaż tych to chyba łatwiej sobie tutaj nałapać - a nawet kolejny okręt mu przyholuje!



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Kjolv Pią Paź 08, 2021 2:15 am

Oczywiście, oczywiście... O piętnastu dziesiątkach w obu przypadkach pamiętał. Pytając o nastroje, chciał raczej wiedzieć, czy gdyby wódz tego wrogo nastawionego plemienia zginął, to oni poszliby za nim? Prawdę powiedziawszy to dość naiwne, oczekiwać, iż starzec będzie to wiedział, tedy jeśli tylko rozłożył on ręce, to Kjolv nie miał mu za złe. Acz chyba nie zaszkodziło zapytać, nieprawdaż? W końcu pewnie nim nastał Wybraniec, to oba plemiona jakoś tam egzystowały obok siebie, może nawet pokojowo. Mogli się znać.

Odnośnie towarów oferowanych przez kupca... Jak już wspomniał, brał wszystko. Przyda się. Co go natomiast interesowało na przyszłość? To zależy. Głównie od tego, ile Marnys Prospis był w stanie zainwestować. Bo żeby przywieźć im tutaj towary, musiał je najpierw nabyć. Prawda?... Zdecydowanie. Chyba, że Kjolv dałby mu pieniądze teraz i zamówił towary do przywiezienia. To jednak nie wchodziło w grę. Nie ufa się przecież co dopiero poznanym ludziom. Trzy razy rozważyłby powierzenie pieniędzy dobremu znajomkowi, nieznajomemu zaś nie ufał na miedziaka. Pomijając już przy tym, że po drodze czekały niebezpieczeństwa.
Chciał jeszcze pomówić z Osvaldem, swym inżynierem. Czy będzie on w stanie z pomocą niewolników oraz innych inżynierów postawić baraki, magazyny, warsztaty, port i stocznię? Bo jeśli nie, to może bardziej priorytetowo potrzebnym towarem byliby ludzie, którzy potrafiliby to zrobić. A może... Jeśli jednak potrafiliby, to przydałyby się na przyszłość jakieś lepsze narzędzia pracy dla inżynierów. Co jasne, chodziło mu o sprzęty do pomiarów i kreślenia planów a nie młotki czy piły.

Kjolv
Kjolv

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Mistrz Gry Pią Paź 08, 2021 5:19 pm

O nastrojach niestety starzec nie wiedział wiele. Wodzowie byli szanowani w obu plemionach, na południu trochę się też swojego bali, ale nic w tym dziwnego - był silny i zawzięty. Jeżeli wódz zostałby pobity w walce, uczciwej walce, to istniała szansa, że jego wojownicy uznaliby zwycięzcę za swego nowego przywódcę. O ile byłby to Wolny Człowiek i o ile nie chciałby od nich rzeczy niepomyślanych...

Jeżeli miało mu to przynieść zysk, to Marnys Prospis był gotów zainwestować nawet kilkaset błyszczących, złotych monet w handel z Kjolvem. Chciał wiedzieć czego dowódca Synów Wojny będzie chciał i wówczas porozmawiają o cenach, na handlu znał się raczej bardziej i wiedział co ile może kosztować. Ponadto ziemie położone na północ od Muru były - delikatnie mówiąc - zadupiem. Psy szczekały tutaj dupami, a diabeł mówił dobranoc. Trzeba było więc brać poprawkę w cenie na to, że przywożenie towarów w takie miejsce, do tego ryzykując spotkanie z Nocną Strażą, będzie trochę droższe niż zamówienie do bardziej przystępnej lokacji.
Warsztaty, magazyny, baraki... To było łatwe. Drewna mieli pod dostatkiem wokół, niewolników do pracy również mieli, a narzędzia posiadali własne i jeszcze sporo udało im się zagrabić we wszystkich "odwiedzonych" po drodze miejscach. Nic prostszego nic postawić trochę zadaszonych budynków, które chronić mogły przed żywiołami i odpowiednio ogrzane zapewnić chociaż trochę więcej ciepła! Port i stocznia... Tu już było gorzej. Oczywiście pomosty i nabrzeże mogli wykonać wykorzystując jedynie drewno i ubitą ziemię, ale nie byłaby to porządna robota. Przydałby się kamień. Najpierw musieliby też ukończyć warsztaty, aby mieć gdzie przetwarzać materiały, ponieważ będą potrzebowali narzędzi i części do przygotowania wszystkiego, a te musieli w pewnej części wytwarzać sami.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Kjolv Sob Paź 09, 2021 10:56 pm

Akurat tak się składało, że Kjolv jest Wolnym Człowiekiem a przynajmniej kiedyś nim był. Nie miał pewności jak na tę kwestię zapatrywaliby się ludzie z plemion. Jednakże miał coś bardzo pomyślnego, co mogłoby ich przekonać. Miał obietnice wielkich zwycięstw podpisane podarunkiem ze stali. Zobaczy się, jak to przyjmą.
Namyślił się. Niech Raymun Siwy zawezwie zatem wodza tej neutralnej wioski. Niechże usłyszy on o nowej sile na tych ziemiach i stawi się na rozmowy. Poczet wysłannik ów może otrzymać od Kjolva dobre wyposażenie że stali, na stałe.

Co kupowania... Kamienia zamawiać nie będą, to zdecydowanie nieopłacalne wozić kamienie taki szmat drogi morzami. Może uda się go zdobyć na miejscu. Skoro zaś tak, niech kupiec przywiezie zapasy stali. Ile zdoła. Zyska na tym, to pewne.
Kjolv
Kjolv

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Mistrz Gry Nie Paź 10, 2021 12:08 am

Marnys Prospis chętnie dobił targu z Kjolvem i sprzedał mu wszystkie towary za piękne, błyszczące i kochane złoto. Przyjął również jego zamówienie na stal, a było to zamówienie, które radowało jego serce po stokroć. W końcu północno-zachodnie Essos obfite było w złoża żelaza i wiele tego surowca, albo też otrzymywanej z niego stali, można było dostać za dobrą cenę w Braavos. Kupiec powiedział więc dowódcy Synów Wojny, że spodziewać się go może z powrotem za jakieś półtorej księżyca i zapewnił, że nie zawiedzie się na dostawie jaką otrzyma.

12/12/11PZ

Synowie Wojny rozłożyli przyzwoity obóz i wzięli się do roboty. Na razie zaznajamiali się powoli z plemieniem Raymuna, gromadzili zapasy drewna - na chwilę obecną głównie na opał - i badali okolicę. Marnys Prospis zdążył już odpłynąć w tym czasie, ale przybyli nowi goście w postaci zaproszonego wodza wioski z północy. Był to Tormar, postawny i trochę grubszy mężczyzna o ciemnorudej, gęstej brodzie i grzywie podobnych kolorystycznie włosów sięgających ramion. Wraz z nim przybyło dziesięciu wojowników. Neutralny wódz odziany był w wilcze futra i skóry, a także stalową koszulkę kolczą. Za broń służył mu porządny młot bojowy. Towarzyszący mu wojownicy uzbrojeni byli w brąz. Jak Kjolv ich przyjął?

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Kjolv Nie Paź 10, 2021 2:08 am

Odpływającego kupca odprowadzał wzrokiem, mając nadzieję, że ten nie da się morskim niebezpieczeństwom oraz nieszczęściu i powróci do nich z ładunkiem stali. Ewentualnie może wpadnie na patrole Nocnej Straży, wyśpiewa im o tym, co tutaj ma miejsce i też będzie zabawa. Hmm... Właśnie, trzeba będzie mieć na oku okolicę. Ale to później, gdy obóz oraz jego pozycja będą umocnione.

Obóz powstał i działano dalej. Większość drewna szło na opał, więc dobrym pomysłem było dopilnowanie tego, by posiadali stałe zapasy a dysponowanie materiałem było bardziej uporządkowane. Rozkazał postawienie magazynu na drewno, jednakże w miejscu odosobnionym i tam, gdzie będzie zewnętrzy pierścień a nie fort. Jeden z kwatermistrzów powinien racjonowaniem zarządzać, dobrawszy sobie do tego pomocników.
Skoro mowa o opale, to należało zauważyć, iż paleniska są częstym powodem pożarów. Tu muszą często palić, więc ryzyko wzrasta. Zatem przykazał, by rozpoczęto budowę wkopanych w ziemię zbiorników z wodą i stróżówek przy nich. W stróżówce będzie strażnik, będą wiadra i będzie młot czy inne narzędzie, gdyby powierzchnia wody zimną nocą zamarzła. Głębiej raczej problem nie sięgnie - bo zbiorniki mają być wkopane.
Jeśli chodzi o ogół budownictwa, to inżynierowie powinni przyjrzeć się chatom jego rodaków. Nie mogą uchodzić za lud wykształcony, ale znają swój dom i się przystosowali. Wiedzą, jak budować, by śnieg nie mógł się zbierać na dachu w zbyt ciężkie zwały i wiedzą też jak budować, by domostwo zatrzymywało jak najwięcej ciepła. Dobrze adaptować te rozwiązania.

Jak przyjął wodza, którego zaprosił? Cóż... Miał nadzieję na dojście do porozumienia, więc chciał przyjąć go posiłkiem na dobry początek. Nim jednak to nastąpiło, kazał przyszykować swoich ludzi - tak, aby jakaś setka prezentowała się w obozie pod bronią. Sam wyjechał na czele pięciu dziesiątek konnych na spotkanie wodzowi. To był pokaz siły. Nie liczył, co prawda, że Tormar się zanieczyści z wrażenia, ale chyba taki pokaz powinien dać do zrozumienia, że są silni.
On, Gorm, najbliżsi zausznicy, Raymun z rodziną oraz Tormar mieli ucztować razem. Pozostali goście posilą się z jego ludźmi - godnie. Nie spieszył się z zaczęciem rozmowy, jeśli gość nie nalegał. Wolał, by najpierw zjedli. W końcu jednak, prędzej czy później, musiał nastać czas, gdy przemówi. Oczywiście mówiłby w Starej Mowie.
- Tormarze... - Zaczął. - Doszły mnie słuchy, że zamierzasz przeczekać to, co nadchodzi. Zaprosiłem Cię tedy tutaj, by powiedzieć wprost, iż nie ma takie podejście racji bytu. To się po prostu nie uda, kolego. - Powiedział, spoglądając na korpulentnego wodza. - Żeby nie przedłużać zbędną gadaniną... Jestem tutaj i popieram Wybrańca. Możesz uczynić tak samo i stać się naszym sojusznikiem. Jesteśmy silni, mamy stal. Wrony z przymorskiej warowni ugięły się pod naszym naciskiem, niczym suchy badyl w silnych dłoniach. - Dodał. - Musisz podjąć decyzję. Acz... Wiedz, że przyjąłem Cię pod swój dach i poczęstowałem strawą, więc cokolwiek powiesz, jesteście chronieni. - Jeszcze dopowiedział. I w sumie tyle... Nie był z tych, co to pięć razy owijają w bawełnę, nim dojdą sedna sprawy.
Kjolv
Kjolv

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Mistrz Gry Pon Paź 11, 2021 10:01 pm

Magazyn na drewno - tak jest. Dobrze było trzymać swoje zapasy opału w suchym i bezpiecznym miejscu, aby od razu można było ich użyć, kiedy będzie taka potrzeba. Ludzie Kjolva wzięli się więc do roboty, znaleźli miejsce, zaczęli mierzyć, odśnieżać i kopać. Miało to zająć parę dni, ponieważ nie pracowali nad tym wszyscy - były też inne zadania - a w dodatku okolica nie była zbyt przyjazna. Ziemie była twarda i zmarznięta, trudno się w niej kopało, a oni musieli jeszcze ściąć i przygotować drewno pod budowę.
Co do zbiorników, to jeden z inżynierów Kjolva zaproponował mu trochę inne rozwiązanie, o ile ten byłby nim zainteresowany. Tuż obok siebie mieli rzekę, logicznym więc było, aby otoczyć obóz - czy też miejsce na bardziej stały przyczółek - fosą zaopatrywaną przez to źródło wody. Z fosy - lub bezpośrednio z rzeki - mogli więc przekopać kilka kanałów, które biegłyby przez obóz i przy których wyznaczone byłyby posterunki. W ten sposób to co dowódca Synów Wojny chciał osiągnąć - punkty gotowe do gaszenia - zostałoby osiągnięte, a ponadto woda dostępna byłaby w większej liczbie miejsc.

Uzbrojenie i liczebność ludzi Kjolva z pewnością robiły wrażenie. Czy było ono jednak wystarczająco duże? Wrony przecież też odziane były w stal, dosiadały koni i mieszkały w zamkach po drugiej stronie Muru, które przewyższały nawet najdostojniejsze chaty Wolnych Ludzi, a jednak lokalni mieszkańcy często nie czuli przed nimi wielkiego szacunku. Niezależnie od tego jakie wrażenie zrobiło powitanie na Tormarze, to przecież przybył on w gości, zasiadł więc z Kjolvem oraz Raymunem do stołu. Szybko dało się poznać skąd wziął się brzuszek ich gościa, ponieważ wódz z północy jadł łapczywie i nie żałował sobie trunków, którymi popijał jadło. Oczywiście słuchał on co mówi Kjolv - a przynajmniej tak się wydawało, kiedy pomrukiwał i kiwał głową - podczas tego procesu.
- Dobra - stwierdził, kiedy upił kolejny duży łyk trunku, a dowódca Synów Wojny skończył akurat mówić. - Tylko nie tak prędko, co? Wrony ze Wschodniej Strażnicy to jełopy, jakiś czas temu wojownicy z Czarnego Księżyca przeszli Mur i spuścili im wpierdol - zaśmiał się. - Dołączymy do was, ale nie za darmo. Chcę dla moich ludzi dobrego oręża, kiedy go dostaną jesteśmy z wami, macie moje słowo - obiecał i otarł usta dłonią. - Ewentualnie możemy się napierdalać. Pobijesz mnie na gołe pięści i dołączymy do was bez daniny.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Kjolv Pon Paź 11, 2021 11:48 pm

Fosa była w planach, lecz miała powstać dopiero, kiedy warowna osada nieco się rozrośnie. Wtedy powstanie zewnętrzny mur z drewna oraz ziemi a u jego podnóża, właśnie fosa. Jednakże były to plany bardziej odległe, albowiem na chwilę obecną i tak dzielili siły między pozyskiwanie drewna, budowę oraz utrzymanie bezpieczeństwa. Co do budowy... W pierwszej kolejności muszą powstać zabezpieczenia fortu wewnętrznego oraz budynki magazynowe a także warsztaty kowalskie, aby służyły im pomocą.
Przekopać kanały wewnątrz obozu? Nie był pewien, ale jeśli Osvald mógł go zapewnić, iż nie umniejszy to walorom obronnym oraz nie utrudni obozowego życia, to mieli jego pozwolenia. Przy okazji może udałoby się wykopać bardziej stromy kanał a nad nim toalety? Tak żeby z czasem mogli odprowadzać nieczystości. Może do morza? Oczywiście jeśli w tych warunkach się tego nie da uczynić, to trudno. Niemniej, skoro zostawali na dłużej, to by nie zaszkodziło.

Wysłuchał wodza i jego śmiałych warunków. Ha... Już prawie zapomniał, jacy to bywają jego rodacy. Wedle jego oceny, wódz miał z grubsza ze trzy wyjścia. Pierwsze: przyłączyć się. Drugie: próbować walczyć i zginąć. Trzecie: uciec gdzieś na jeszcze większe odludzie i próbować przeczekać. Czy jednak warto mu to wypominać? Chyba nie. Więc co zatem czynić? Jak tutaj odpowiedzieć tak, by nie wyjść na dającego sobą pomiatać słabeusza, ale i zyskać sojusznika?
- Niech będzie. - Odparł. - Pięściarz ze mnie marny. Nie mam refleksu dobrego. Jednakże w pancerzu, kiedy i Ty swój przywdziejesz, możemy się zmierzyć na oręż ćwiczebny. Po przyjacielsku. Albowiem... - Spojrzał na Tormara. - Albowiem i tak was uzbroję. Skoro przystajecie do sprawy i poprzecie Magnara zwanego Wybrańcem, to otrzymacie stosowny oręż. - Oznajmił. Powinno starczyć, że dostaną i oręż, i dowód na to, iż nie służą byle cherlawej łajzie.

Kjolv
Kjolv

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Mistrz Gry Sro Paź 13, 2021 2:12 pm

Oswald stwierdził, że miejsca w których woda wpływałaby z fosy do wewnątrz fortu mogliby umieścić w pewnej mierze pod ziemią, tworząc kamienne obręcze, przez które przepływałaby woda. Żeby dostać się do środka ktoś musiałby zanurkować w lodowatych wodach i przepłynąć pod wodą. Taka osoba byłaby wystawiona na mordercze żywioły i dość łatwa do zauważenia, ponieważ nikt inny raczej nie wskakiwałby do kanału. Jeżeli jednak to nie wystarczało zdaniem Kjolva, to istniała możliwość wstawienia żelaznych krat do obręczy, aby całkowicie zablokować możliwość przepłynięcia. Czego jak czego, ale nurka próbującego wyłamywać kraty w tej lodowatej wodzie Oswald sobie nie wyobrażał. Dodatkowo kanały wewnątrz obozu tworzyłyby dodatkową przeszkodę dla agresora wewnątrz, który nie orientowałby się w nich tak dobrze jak mieszkańcy i umożliwiał im wykorzystanie terenu na swoją korzyść nawet po utracie murów czy wałów. Jeżeli chodzi o poruszanie się po forcie, to kanały nie byłyby przecież duże, więc kilka solidnych, drewnianych mostów pozwoliłoby spokojnie zapewnić przepustowość najważniejszych dróg, a mniejsze mosty pozwoliłyby wędrować tymi węższymi. Bardziej stromy kanał i ustawione nad nim wygódki? Jasne, dało się to zrobić!
Oczywiście potrzeba było na to wszystko trochę czasu, najpierw musieli to rozplanować, a później przystąpić dopiero do pracy. Zdaniem Oswalda było to jednak warte zachodu. Jeżeli teraz, na samym początku się przyłożą, to wzniosą coś solidnego i nie będą musieli później tego poprawiać. Lepiej zrobić od razu dobrze niż później dziesięć razy coś przekopywać i rozbierać budynki, prawda?

Zbroja płytowa dla Tormara się znalazła. Nie czuł się w niej jeszcze zbyt dobrze, ale stwierdził, że skoro nie mają się bić na poważnie, to może to ustrojstwo przetestować. Samo podejście Kjolva przypadło mu do gustu - spełnił ich żądanie, aby dać im stal, a do tego i tak chciał się bić. Szkoda, że nie na pięści, tak naturalnie, ale trudno się mówi. Walka była niezwykle wyrównana. Tormar miał więcej wprawy w posługiwaniu się wielkim orężem i był trochę szybszy, jednak dowódca Synów Wojny był silniejszy i bardziej przywykł do poruszania się w ciężkim pancerzu, dzięki czemu wiedział jak wykorzystać jego pełen potencjał. Koniec końców Kjolv zatryumfował, ale sam ledwo trzymał się wtedy na nogach i dyszał ciężko ze zmęczenia. Odrobina szczęścia w drugą stronę i wynik potyczki mógłby być zupełnie inny.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Kjolv Sro Paź 13, 2021 3:53 pm

Brzmiało to dobrze, więc przystał na budowę kanałów, ufając opinii inżyniera Osvalda. Klepnął go w plecy, uśmiechnął się i pogratulował pomysłowości. Natomiast aby sprecyzować zlecenie, rzekł, iż te kraty żelazne także powinny się pojawić u wylotów. Nie ma co kusić losu, skoro jest nie tak problematyczna opcja, by się zabezpieczyć. Prawda? No pewnie, że tak. No. Czyli zabezpieczone kanały, z czasem mosty a potem względem tego będzie się rozkładać resztę infrastruktury. I wychodki z czasem też powinny się pojawić, skoro to możliwe.
Spoglądając na okolicę, oczyma wyobraźni widział gród, który tutaj powstanie. Mury wypełnione ziemią, wieże, stanowiska dla skorpionów i fosa a w środku tętniąca życiem rzemieślnicza osada i warownia. Szkoda, że wszystko będzie z drewna.

Poucztowali więc a na następnie przywdziali zbroje i stanęli do boju z oburęcznymi mieczami w łapach. I cóż... Ciężkie to było zmaganie dwóch w miarę godnych wojów. Do prawdziwych mistrzów i artystów w kunszcie im pewnikiem sporo brakowało, ale dali godny raczej pokaz. Przynajmniej tak oceniał, ledwo teraz zipiąc.
- Kurwa... - Sapnął ciężko. Prawda dłoń powędrowała w kierunku twarzy i uniósł nią zasłonę hełmu. Głębszy oddech, zdecydowanie potrzebował głębszego oddechu. - O kurwa... - Dodał, orzeźwiwszy się już zimnym powietrzem. Z bronią trzymaną za głownię w lewej dłoni podszedł do Tormara i wyciągnął ku niemu prawicę, aby pomóc wstać.
- Dobra walka. - Rzucił, czy wódz przyjął pomoc, czy też jej nie przyjął. - Teraz... uh... Teraz się napijmy! - Ogłosił i wodzowi, i obserwatorom. Zaś jak się wódz dał, to poklepał go po plecach. - Zbroję możesz zatrzymać, jest Twoja! - Dodał. Potem udali się do namiotu, by jeszcze napitkiem podniebienia uraczyć.

- Dobra... - Zaczął, kiedy już kufel opróżnił. - Tormarze... Wiadomo Ci zapewne, że w pobliżu jeszcze jedna osada dom swój ma. Są nieprzychylni roszczeniom Wybrańca i wrodzy jego władzy. Nim jednak postanowię, co z nimi uczynić, zapytać Cię chciałbym... - Spojrzał poważnie. - Jakie was relacje łączą? - Zapytał. Zapytał, gdyż chciał wiedzieć, na co ma liczyć.
Kjolv
Kjolv

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Mistrz Gry Sro Paź 13, 2021 6:52 pm

Co sobie powalczyli, to ich. Kjolv z pewnością zdobył w ten sposób większy szacunek zarówno Tormara, jak i jego wojowników. Panowie pośmiali się, podokazywali i napili się jeszcze, po czym najwyraźniej nadszedł czas na wznowienie poważniejszych rozmów. Tym razem rozchodziło się o plemię z południa, które było jednym z tych, które szykowały się do walki z Magnarem Thennów.

- Ci z południa? - mruknął Tormar, pochłaniając łapczywie piwo. - Dobre z nich chłopy, nie mamy z nimi zwady - rzekł. - Są bitni i dumni, temu łatwo nie zegną karku i dlatego szykują się do walki. Mówiłem im, że nie ma co się mieszać i lepiej siedzieć na dupie. Niech się wnętrzności innych walają po śniegu, a później będzie więcej miejsca i zwierzyny dla innych - powiedział wesoło. - Niestety nie chcieli słuchać.
Tormar wytarł usta wierzchem dłoni.
- Wyruszając z północy, z mojej osady, słyszałem plotkę - powiedział, a najwyraźniej było to coś ciekawego. - Podobno Odyn zaczął zbierać swoich wojów do bitwy, niedługo powinni zetrzeć się z Thennami i resztą ich bandy - stwierdził. - Jeżeli ten wasz Wybraniec jest tak wielki jak mówią niektórzy, to z pewnością wygra. Wtedy łatwiej będzie przemówić tym narwańcom do rozumu. Jeżeli zaś przegra... To, cóż, najlepiej będzie chyba nam wszystkim udawać, że nigdy o kimś takim nie słyszeliśmy, prawda?

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Kjolv Sro Paź 13, 2021 8:24 pm

Wysłuchał porady i zamyślił się na dłuższą chwilę, sącząc oszczędnie piwo z kufla. Wreszcie jednak mógł się odezwać, albowiem wiedział już, co chce uczynić. Uniósł wtedy spojrzenie na zebranych, dopił jednym haustem piwo i energicznie odstawiwszy naczynie, obtarł usta. Pustym kuflem uderzył kilka razy o blat stołu, aby skupić uwagę na sobie.
- Postanowiłem co będzie. - Oznajmił, skupiając spojrzenie na łakomym wodzu. - Podsuwasz mi bezpieczne rozwiązanie. Zaiste zdaje się, że rozsądnie byłoby poczekać, aż spośród dwóch sił wyłoni się jedna i wtedy poczynić konkretniejsze kroki. Jednakże tak nie uczynimy. - Zapowiedział. - Zarówno Magnar jak i ja działamy z woli Przedwiecznych. - Dodał zdecydowanym głosem. - Przybyłem tutaj, aby wypełniać ich przykaz. Zwlekać zatem z tym dziełem nie będziemy. Co zaś uczynimy, to zaraz powiem... - Odchrząknął i zamiar miał kontynuować.
- Ty Tormarze poślesz kilku chłopaków do swej osady. Niech przybędą z dostateczną siłą, byście pobrać i przetransportować mogli obiecane uposażenie. Sam zaś udasz się ze mną do tej krnąbrnej osady, skoro znasz jej mieszkańców. Tam postaramy się podejść nagle i postawić ultimatum. Jeśli się ugną, przeżyją. Jeśli postanowią walczyć, to poniosą cenę swej decyzji. Smutne to, zwłaszcza iż opisujecie ich jako godnych a mężnych wojowników, ale swej sympatii do takich ludzi ponad wolę Przedwiecznych stawiać nie mogę. - Powiedział. Jeszcze jednak nie skończył, więc spojrzawszy po zebranych w celu wybadania pierwszej reakcji, kontynuował. - Zebrane zostaną stosowne siły. Prawie dwie setki jazdy oraz piętnaście dziesiątek pieszych. Raymun udzieli moim zwiadowcom takich ludzi, by znali tereny w które się zapuścimy. Przy okazji... Niech do jutra zawitają do mnie wszyscy Twoi wojowie i niech określą, jakiego uposażenia potrzebują. - Ostatnie słowa kierował do starego wodza. Chciał traperów a przy okazji, by jego ludzie zadeklarowali się, jakiego im trzeba wyposażenia. W sensie do walki w zwarciu czy na dystans. Jakość sam dobierze, gdy już oceni, kogo obdarza stalą. Poza tym mogli się wodzowie wypowiedzieć, czy aby jego zamysły nie są błędne. Zwiady na pewno się przydadzą, ale może wybór jazdy był błędny. Sporo tutaj lasów w końcu.
Kjolv
Kjolv

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Mistrz Gry Sob Paź 16, 2021 1:52 pm

Tormar zmarszczył brwi na słowa Kjolva, ponieważ nie podobało mu się podjęcie takiego rozwiązania, kiedy w zasięgu ręki było bezpieczniejsze. W dodatku na wynik starcia nie musieliby pewnie długo czekać. Nie powiedział jednak nic, albowiem usta miał pełne.
- Do osady na południu z tobą pójdę, oczywiście, ale wciąż uważam, że lepiej zaczekać do bitwy Odyna z Magnarem. Zwycięstwo nad największym oponentem wielu przekonałoby do przystania do Thenna - ocenił, a brzmiało to dość logicznie. - Jednak... Siłę już pokazał, a wy tu macie widzę trochę inne podejście. Siłę się szanuje, ale dary również nie są złym pomysłem. Dajecie stal i słodkie obietnice, może to wystarczy, aby przemówić do tych dumnych głupców.
Raymun skinął jedynie głową i obiecał wysłać wszystkich swoich wojowników do Kjolva, aby pobrali odpowiednie uzbrojenie. Ludzi znających okolicę chętnie mógł mu użyczyć. W końcu sam był stronnikiem Magnara, więc usunięcia z pobliża osady jego wrogów - w dodatku silniejszych od plemienia starego - było również w jego interesie.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem Empty Re: Wschodnie Wybrzeża Ziem za Murem

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach