Przystań Miasta Cieni
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Dorne :: Miasto Cieni
Strona 2 z 2 • Share
Strona 2 z 2 • 1, 2
Przystań Miasta Cieni
First topic message reminder :
***
Mistrz Gry- Liczba postów : 9619
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Przystań Miasta Cieni
Kolejny Żelazny był już bardziej, cóż, Żelazny. Okazał się jednak mniejszym wyzwaniem od kolegi, albo to ona po prostu rozgrzała się i walka przychodziła jej teraz łatwiej. Tak czy inaczej - wygrała. Tym razem zwycięstwo niosło ze sobą nagrodę pieniężną w postaci osiemnastu sztuk srebra, które wojownik postanowił postawić na swój sukces. Jego strata, jej zysk, nikt nie kazał mu rzucać pieniędzmi po tym jak dopiero co oglądać mógł porażkę kompana. Miała jednak dobre serce - przynajmniej czasami - więc poczęstowała strudzonych bojem wojowników winem, z którego sama korzystała. Niech mają, jeden bukłak to niewielka strata. Przy okazji popytała ich o te wszystkie rzeczy, o których myślała wcześniej w czasie rozmowy - co tutaj robią i tak dalej.
Po krótkich ploteczkach, o ile udało się trochę porozmawiać, Daella ze swoimi towarzyszami powróciła na okręt. Miała nadzieję, że załadunek beczek z winem już się rozpoczął. Przy okazji spojrzała sobie na te beczki żeby zobaczyć czy są jakoś oznaczone. Nie kupowała towaru od żadnego rodu, więc miała nadzieję, że beczka jest jak to beczka - drewniana i czysta. Jeżeli beczki nie były znaczone, to chciała zakupić miód - taki zwykły od pszczółek, nie pitny - w na tyle dużej ilości, coby wyszedł jakiś jeden słoiczek an jedną beczkę z winem.
Po krótkich ploteczkach, o ile udało się trochę porozmawiać, Daella ze swoimi towarzyszami powróciła na okręt. Miała nadzieję, że załadunek beczek z winem już się rozpoczął. Przy okazji spojrzała sobie na te beczki żeby zobaczyć czy są jakoś oznaczone. Nie kupowała towaru od żadnego rodu, więc miała nadzieję, że beczka jest jak to beczka - drewniana i czysta. Jeżeli beczki nie były znaczone, to chciała zakupić miód - taki zwykły od pszczółek, nie pitny - w na tyle dużej ilości, coby wyszedł jakiś jeden słoiczek an jedną beczkę z winem.
Biszkopt- Liczba postów : 30
Data dołączenia : 20/04/2020
Re: Przystań Miasta Cieni
Tak czy siak, Biszkopt chciała jeszcze miodzik. Nie jednak miodzik pitny a miodzik, którym można by osłodzić wino. W sumie dlaczego nie? Trzeba było poszukać sprzedawcy, który miał miód w ofercie i zagadać. Urok osobisty tutaj wiele nie działał, ale za to targi takie już do rzeczy się udały. Obliczenia natomiast wyszły tak, że... Można by łyżeczką miodu osłodzić wino w trzech kielichach, tak więc na ilość wina jaką posiadała potrzebna by była jakaś taka jedna dwudziestolitrowa beczułka miodu. Może ciupkę więcej, ale winno starczyć.
Wujas
Mistrz Gry- Liczba postów : 9619
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Przystań Miasta Cieni
Porozmawiali sobie trochę, pośmiali się i pora było żegnać się z Żelaznymi Ludźmi. Jedyne co jeszcze zrobiła przed odejściem od nich, to przedstawienie się. Niech wiedzą, że dwóch z ich dzielnych wojowników rozłożyła na łopatki Daella, kapitan "Białej Lwicy" z Essarii.
- Ta plotka o kozach... - zwróciła się do swojego przyjaciela Ealvisa, kiedy zakończyła kolejne negocjacje. - To prawda. Nie ma innej możliwości, to musi być prawda. Ci ludzie są chorzy, zapamiętaj to i zawrzyj w swoich pieśniach, a także nie bój się wspominać o tym, kiedy będziesz plotkował.
Tak czy inaczej... Kozy to sprawa Dornijczyków, jej sprawą było obecnie wino oraz miód. Nakazała podzielić nowy nabytek równo i posłodzić nim każdą z beczek, aby odrobinę zabić cierpkość miejscowego trunku i zmienić trochę jego smak. Najpewniej trochę to zajmie, więc wypływać mieli następnego dnia tuż po świcie. Kierunek - zachód! Stwierdziła, że może nie mieć nigdy tak dobrej szansy na zwiedzenie zachodnich peryferii Westeros, więc może wykorzystać tę szansę, którą ma teraz.
W drodze musiała zaś popracować trochę nad swoimi umiejętnościami, dopisać kilka linijek wpamiętniczku dzienniku oraz skontrolować jakie Ealvis nowe wersy zawarł w powstającej pieśni o jej przygodach. W swoimi grubym - i w większości niezapisanym tomie - będzie musiała opisać jak okrutną, barbarzyńską i pełną kóz krainą jest Dorne. Nich przyszłe pokolenia podróżników z Essarii wiedzą, że nie należy się tutaj zapuszczać! W pieśni zaś z pewnością warto było odnotować, jak zręcznie położyła dwóch słynnych Żelaznych, znanych piratów i królów mórz.
- Ta plotka o kozach... - zwróciła się do swojego przyjaciela Ealvisa, kiedy zakończyła kolejne negocjacje. - To prawda. Nie ma innej możliwości, to musi być prawda. Ci ludzie są chorzy, zapamiętaj to i zawrzyj w swoich pieśniach, a także nie bój się wspominać o tym, kiedy będziesz plotkował.
Tak czy inaczej... Kozy to sprawa Dornijczyków, jej sprawą było obecnie wino oraz miód. Nakazała podzielić nowy nabytek równo i posłodzić nim każdą z beczek, aby odrobinę zabić cierpkość miejscowego trunku i zmienić trochę jego smak. Najpewniej trochę to zajmie, więc wypływać mieli następnego dnia tuż po świcie. Kierunek - zachód! Stwierdziła, że może nie mieć nigdy tak dobrej szansy na zwiedzenie zachodnich peryferii Westeros, więc może wykorzystać tę szansę, którą ma teraz.
W drodze musiała zaś popracować trochę nad swoimi umiejętnościami, dopisać kilka linijek w
Biszkopt- Liczba postów : 30
Data dołączenia : 20/04/2020
Re: Przystań Miasta Cieni
Siódmy dzień Jedenastego Księżyca roku Jedenastego po Zagładzie
Owego słonecznego dnia do portu przybiła galera handlowa "Morska Pani" niosąca na sobie barwy Pentos. Poza kupcem rzecz jasna, pokład okrętu opuściło dwie dziesiątki uzbrojonych ludzi. Prowadził ich postawny mąż w kolczudze z domieszką pancernych płyt. U jego boku spoczywał wielki topór i długi miecz. Mężczyzna poprowadził swoich ludzi ulicami Miasta Cieni do jednej z karczm w pobliżu siedziby władców Dorne. Kilka chwil później przybytek opuścił sam topornik i skierował się prosto do Słonecznej Włóczni. Po krótkiej rozmowie ze strażnikami przy bramie, mężczyzna został wpuszczony do środka...
Wojownik
Mistrz Gry- Liczba postów : 9619
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Przystań Miasta Cieni
26.11.11 PZ
Dnia następnego po odwiedzeniu Cytadeli Lyara postanowiła wypłynąć dalej, miała już jakieś poszlaki o jej miejscu docelowym. Niestety jednak nie było żadnej możliwości dopłynięcia tam przez Morze Zachodzącego Słońca i trzeba było wybrać tradycyjną drogę. Wyruszyła tym razem do Miasta Cieni, która w porównaniu z dwoma poprzednimi prezentowało się paskudnie. Miała tutaj zamiar sprzedać owoce z Rach, których tutaj pewnie brakowało przez ostatni rok co miało związek z wojną. Celowała w wyższą cenę o 25% czyli chciała je sprzedać minimalnie za 125 sztuk złota. Rozejrzała się również po jakichś lokalnych wyrobach, ale przeszła się też po targu w poszukiwaniu jakichś rzadkich przedmiotów. Tutaj też jak wcześniej próbowała dowiedzieć się czegoś o Ulthos oraz Asshai. W handlu korzystała z z uroku i iluzji. Po handlu miała zamiar czym prędzej stąd wypływać, nie lubiła ciepłego klimatu i tego co robił on z jej piękną bladą cerą.
Lyara M' orghar- Liczba postów : 12
Data dołączenia : 12/08/2021
Re: Przystań Miasta Cieni
Dorne, czyli słońce, piasek i pustynie... Obecnie Dornijczycy wojowali chyba z dzielnymi rycerzami z Reach, jednakże Lyara raczej nie mogła znać szczegółów tego konfliktu. W każdym razie być może właśnie jakaś taka wzajemna niechęć jednej nacji do drugiej wpłynęła na to, iż potężnej kobiecie ciężko było znaleźć na targu Miasta Cieni kupca, który chciałby się nieco bardziej potargować na przywiezione przez nią owoce. Dopiero po jakimś czasie udało jej się napotkać mężczyznę, który był jednak gotowy zapłacić jedynie 15% więcej niż wynosiła cena nabycia tych produktów w Starym Mieście. Może i nie była to 1/4 całości, ale wciąż nie był to najgorszy zysk.
Niestety co do rzadkich wyrobów jakiegoś wyjątkowego szczęścia nie miała, bowiem udało jej się posłyszeć jedynie o kupcach handlujących winami lokalnej produkcji, które były ponoć ostrzejsze niż dotychczas znane Lyarze trunki, a na dnie butelki ponoć pływał skorpion. Na razie kobieta nie natrafiła na żaden stragan obiecujący taki produkt, ale kupcy pokierowali ją do kogo ma się kierować, jeśli jest zainteresowana takim nabytkiem. Co do tych zwyczajniejszych rzeczy, to udało jej się napotkać ostre papryczki, kozy, piękne dornijskie konie, a także i hodowcę skorpionów, który oferował kilka takich bestii na sprzedaż.
-Skusisz się, droga pani, na moje skorpiony? - zaskrzeczał handlarz. -Tylko złota moneta od sztuki! - oferował mężczyzna. Zwierzątka wyglądały dziwnie i nieco obrzydliwie, ale co najważniejsze - były dość niebezpieczne.
Niestety co do rzadkich wyrobów jakiegoś wyjątkowego szczęścia nie miała, bowiem udało jej się posłyszeć jedynie o kupcach handlujących winami lokalnej produkcji, które były ponoć ostrzejsze niż dotychczas znane Lyarze trunki, a na dnie butelki ponoć pływał skorpion. Na razie kobieta nie natrafiła na żaden stragan obiecujący taki produkt, ale kupcy pokierowali ją do kogo ma się kierować, jeśli jest zainteresowana takim nabytkiem. Co do tych zwyczajniejszych rzeczy, to udało jej się napotkać ostre papryczki, kozy, piękne dornijskie konie, a także i hodowcę skorpionów, który oferował kilka takich bestii na sprzedaż.
-Skusisz się, droga pani, na moje skorpiony? - zaskrzeczał handlarz. -Tylko złota moneta od sztuki! - oferował mężczyzna. Zwierzątka wyglądały dziwnie i nieco obrzydliwie, ale co najważniejsze - były dość niebezpieczne.
W trakcie podróży do Miasta Cieni Lyara mogła jednak odkryć coś całkiem niezwykłego... Otóż w zakupionym w Reach notatkach odnalazła dosyć solidnie naszkicowane mapy. Jedna z nich przedstawiała spory fragment Essos, sięgający od Zatoki Niewolniczej aż do wschodniego wybrzeża Morza Nefrytowego wraz z wyraźnie zaznaczonym Asshai. Druga z map natomiast, a raczej zaledwie jej fragment, ilustrowały kawałek Krain Cienia, ale obejmowały także jedną wyspę leżącą w Szafranowej Cieśninie, a podpisaną jako Ulos, a także niewiadomej wielkości kawałek lądu, który niestety nie zawierał już podpisu. Być może w treści notatek znajdzie się na ten temat więcej informacji...
- Trochę tu gorąco...:
Becia (I trochę też Los)
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Re: Przystań Miasta Cieni
06/12/11PZ - popołudnie
Działo się w Dorne wiele - Durrandonowie dołączyli do wojny i ruszali na południe Szlakiem Kości, wojska Reach przystąpiły do śmielszych działań, jakieś okręty zaczęły hasać po Morzu Dornijskim, książę Lucifer ledwo wyczołgał się z Gór Czerownych po śmiałym ataku na lorda Chestera i teraz dochodził do siebie w Yronwood, a książę Selvyn postanowił nie odpowiadać na wezwanie księżnej i zniknął. Nietrudno było się domyślić, że Coryanne Martell miała wiele na głowie. Nie trudno było się również domyślić, że jej wrogowie mieli zamiar dołożyć jej jeszcze więcej z nadzieją, że w końcu nie wytrzyma i padnie wraz ze swoim państwem. Ona chciała ich na dornijską modłę przeczekać, acz ktoś nieustannie pobudzał ich do dalszej walki.
Teraz zaś wrogowie Dorne postanowili wykorzystać przeciwko niemu jeszcze jeden swój atut ponad przewagę liczebną - przewagę w majątku. Koga płynąca pod banderą Martellów śpieszyła do Słonecznej Włóczni, niestety opornie, ponieważ wiatr był marny, aby ostrzec zamek przed nadciągającym zagrożeniem. Za nią kilka galer, których wioślarze zawzięcie wspomagali żagle i powoli zamykali odległość jaka dzieliła ich od uciekającej jednostki. Dopadli! Krótki abordaż sprawił, że martellowska koga wpadła w ręce najemnej kompanii Synów Harpii. Na szczęście dla Dornijczyków czujne oczy strażników wartujących na murach i wieżach dostrzegły dziwne zajście w oddali, podniesiono alarm. Nieszczęściem było zaś pojawienie się wkrótce później kilkudziesięciu okrętów, na których znajdowało się kilkuset żołnierzy Reach pod dowództwem lorda Cuy'a oraz zwerbowani przez niego na wschodzie najemnicy. W obliczu przewagi nieprzyjaciele Dornijczycy wycofali się za mury, pozostawiając odsłonięte fragmenty Miasta Cieni na pastwę agresorów. Rozpoczęło się oblężenie Słonecznej Włóczni...
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9619
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Przystań Miasta Cieni
27/12/11PZ
Do przystani położonej w cieniu Słonecznej Włóczni powrócił okręt z Żelaznych Wysp, którego kapitanem był Harlon Hoare. Młody syn Harwyna Twardorękiego i mąż dziedziczki tronu Dorne wyruszył jakiś czas temu na Stopnie i długie tygodnie spędził tam na morskich zabawach, które Żelaźni Ludzie tak bardzo lubią. Wyniki tych igraszek były bardzo zadowalające, a kilka statków wpadło w ręce westeroskich łupieżców. Kupieckie czy pirackie, brali wszystko co wpadło im w ręce. Powrócili więc nie tylko z drakkarem, który był ich głównym środkiem transportu, ale również z kogą i ładownią zapełnioną łupami w postaci co ciekawszych towarów oraz złota. To co zastali na miejscu nie było jednak najweselszym widokiem...
- A tutaj co się, kurwa, stało? - zapytał Harlon, zeskakując na nabrzeże. Swojego pytania nie kierował do nikogo konkretnego, ale towarzyszący mu Żelaźni Ludzie i tak uznali za stosowne, aby zrobić zszokowane miny i rozłożyć ręce. - Na razie nie rozładowujcie statków.
Wydawszy rozkazy swoim zakapiorom, książę Żelaznych Wysp ruszył czym prędzej w stronę zamku. Oblężenie i szturm zakończyły się jakiś czas temu, więc miejscowa ludność zdążyła już, przynajmniej częściowo, powrócić. Może ktoś zdoła oświecić Harlona i opowiedzieć mu co dokładnie zaszło w Słonecznej Włóczni pod jego nieobecność?
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9619
Data dołączenia : 20/11/2017
Strona 2 z 2 • 1, 2
Similar topics
» Przedpola Miasta Cieni
» Doki Miasta Cieni
» Uliczki Miasta Cieni
» Okolice Miasta Cieni
» Dziedziniec Wieży Cieni
» Doki Miasta Cieni
» Uliczki Miasta Cieni
» Okolice Miasta Cieni
» Dziedziniec Wieży Cieni
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Dorne :: Miasto Cieni
Strona 2 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|