Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Ulice

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Ulice - Page 3 Empty Ulice

Pisanie  Findis Arryn Pon Sie 03, 2020 4:50 pm

First topic message reminder :

***
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down


Ulice - Page 3 Empty Re: Ulice

Pisanie  Laena Velaryon Sro Gru 22, 2021 12:22 pm

Laena wywróciła oczami na próby obrony osła czynione przez właścicielkę.
- Uparta to może być koza, jak Dornijczycy. Osioł jest jak Żelaźni. Możesz mówić, tłumaczyć, pokazywać, zachęcać i robić wszelkie możliwe sztuczki, a po jakimś czasie zorientujesz się tylko, że zmitrężyłaś cenne dni swego życia na cackaninę. Żebyśmy się zrozumiały, to nie tak, że nie możesz na niego wpłynąć... - dłoń z jabłkiem zatoczyła kilka pętli przed nosem osła, a kiedy chciał kłapnąć, oddaliła się, forsując go najpierw do wyciągnięcia szyi, a potem przestąpienia kilku kroków, jeśli chciał się dorwać do owocu. - ... po prostu nie zrozumie bardziej skomplikowanych spraw, jak komendy.

- Niestety stare porzekadło o kiju i marchewce to czasami coś, czego nie da się przeskoczyć. Niektóre zwierzęta rozumieją tylko ból. Czy ten od kija, czy ssanie w żołądku. Niestety niektórzy ludzie mają podobnie. - Wyraziła swe zdanie, by za chwilę zdawkowo odpowiedzieć na pytanie. - To jedna z rzeczy na których się znam, chociaż nie nazywałabym się treserką. To nieco... uwłaczające. Ot, mam pewne obycie ze zwierzętami.

- Dziękuję. Mam je po matce. Przed zamążpójściem też mogłam się pochwalić takimi puklami. Nie rezygnuj z nich.- Jasne było, że mówi o długich, zapewne zadbanych włosach Celii, trochę jak starsza siostra. - Osły? Neeh, niekoniecznie. Z czworonogów głównie psiaki, a poza tym kapucynki, ale te małe urwisy zostawiłam w Driftmarku.
Laena Velaryon
Laena Velaryon

Liczba postów : 25
Data dołączenia : 02/12/2021

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 3 Empty Re: Ulice

Pisanie  Celia Tully Czw Gru 23, 2021 1:47 pm

-Hahahahaha, też nie lubisz Żelaznych, co? - roześmiała się na słowa nieznajomej. Nie słyszała jeszcze, by ktoś porównywał Żelaznych do osła, a sama też nigdy nie zastosowała takiego porównania, aby nie urazić Melka. Białowłosa kobieta mówiła jednak z sensem, a poza tym Celia wreszcie znalazła kogoś, z kim mogła szkalować swych największych wrogów. -W sumie kto ich lubi poza tymi świrami z Doliny... Wiesz, że wieszają tam lordów w klatkach, żeby ich kruki rozdziobały? - zagadnęła, choć nie była pewna, czy na pewno tak to szło. No ale skoro jedna księżniczka tak czyniła, to kraina, z której przybyła musiała być równie popierdolona co ona.
Melek niestety dał się wodzić owej kobiecie za nos, na co Śledźma westchnęła ciężko. Z niego to chyba rzeczywiście nic więcej nie wycisną... -A z takimi egzotycznymi zwierzętami też umiesz postępować? - dopytywała zaciekawiona. Samej pannie Tully żadne zajęcie nie wydawało się być uwłaczające, ale skoro ktoś miał z tym problem, to nie chciała dalej o tym dyskutować.
-Czemu ścięłaś? Mąż ci kazał? - Celia słyszała nieraz o podobnych praktykach, ale zawsze się nimi brzydziła. -Kapucynki? Takie małpki? - zaświeciły się jej oczy. -Łooooo, ja mam psa, kota, kilka kur, osła, kozę, zorsę i dwóch zwierzoludz... - urwała, gdyż nagle naszła ją myśl, że to nierozsądnie mówić komuś obcemu, że ma się takie okazy. -Celia jestem - wypaliła, by zmienić temat. Zaraz też podała kobiecie rękę na przywitanie.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 3 Empty Re: Ulice

Pisanie  Laena Velaryon Nie Gru 26, 2021 3:10 pm

- Między innymi. - Stwierdziła uśmiechając się zarażona pozytywną emocją. Ogólnie Westeros nie lubiła, ale to takie dość niepolityczne, a czasami lepiej nie paplać zbyt dużo. A tak temat zszedł na Żelaznych. - Królowie okolicznych ziem nic nie zrobili z faktem, że ktoś z zewnątrz wszedł do ich piaskownicy, więc teraz mają to na co przyzwolili. - Właściwie miała na myśli zarówno rybaków z zachodu, jak i Targaryenów. Tych drugich nawet bardziej. - A jeśli któregoś dnia apetyt na wyspach wzrośnie... cóż. Smok pożre wszystkie inne zwierzątka - czy to ptaszki, rybki, czy inne jelonki, niezależnie jak ładnie będą świecić oczami. - Uznała radośnie i nawet pogłaskała zwierzątko przed sobą.

- Hmmm... to temat głębszy, niż dekolty ladacznic. Zależy w jakim zwierzę jest wieku, czy jest już zdziczałe i tak dalej, jednakże generalnie znając trochę ciekawostek i trzymając się zasad, łatwo się tego nauczyć. Dajmy na to z ptakami w większości przypadków postępuje się tak samo.

Zapytana, odruchowo powędrowała dłonią do jednego z luźnych kosmyków, bawiąc się nim nieświadomie. - Nie, chociaż dupek kazał żebym nosiła warkocz, bo tak mu się bardziej podobałam. Gnij dalej w ziemi, Stauton! - Zupełnie nie po dworsku splunęła na ziemię. Po jej charakterze i reakcji na wspomnienia o byłym mężu można zaś było wnioskować, że bynajmniej nie samym nakazem słownym dochodził swych żądań. Sama Laena jednak wydawało się, że temat ten ma już przewałkowany i zostawiony za sobą.

Chociaż kto wie, może był to jeszcze strup, który dałoby się rozdrapać do krwii? Po chwili ciszy wznowiła tym razem rozczulona coś tam jeszcze miała powiedzieć, ale ugryzła się w język i podchwyciła inny wątek. - Taak, tak, małpki. Takie nieduże. Wredne jak rozwydrzone bachory na pańskich dworach, za to stosunkowo pojętne, jeśli nie dać im sobie wejść na głowę. Dosłownie i w przenośni. - Celia zaczęła wyliczać, a Velaryon tylko odhaczała w głowie. Fajnie, fuj, nudne, nudne, Dorne i fuj, oo ciekawe i... - Co? - pani kapitan zwężyła powieki, przechyliła lekko głowę i powoli, baaardzo powoli i ostrożnie uścisnęła dłoń, spojrzała na boki, po czym powoli orzekła - Laena Velaryon. Możesz powtórzyć to ostatnie? - I nie chodziło o konia w paski.
Laena Velaryon
Laena Velaryon

Liczba postów : 25
Data dołączenia : 02/12/2021

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 3 Empty Re: Ulice

Pisanie  Celia Tully Wto Gru 28, 2021 7:07 pm

-A mnie to tam już nie obchodzi - stwierdziła niemalże od razu po usłyszeniu wywodu kobiety. -Niech sobie Żelaźni czy tam nawet smoki biorą całe Westeros. Ja się stąd wkrótce wynoszę i tyle mnie widzieli, hehe - zaśmiała się radośnie, myśląc o nadchodzących podróżach Łabędzim Okrętem.
Widać było jednak, że nieznajoma wie co nieci o tresurze zwierząt, a przynajmniej brzmiała, jakby rzeczywiście się na tym znała. Cholera, ciekawa osoba z niej była, aż można było pomyśleć o zaproszeniu jej na jakieś wspólne picie. O tak, to by się Jalowi mogło spodobać.
-Łaaał... a myślałam, że to ja mam rękę do zwierząt - nerwowo przeczesała ręką włosy. Może jednak lepiej było ją zostawić? Jeszcze by się okazała świetną medyczką lub alchemiczką, albo najgorzej - obydwiema jednocześnie, co mogłoby sprawić, że spodoba się czarnemu księciu i co wtedy? No i na dodatek miała najwyraźniej za sobą nieudane małżeństwo, co mogło z niej uczynić desperatkę.
-O taaak... Mój... partner... on też jest okropny i... zły. Tak, bardzo zły - próbowała brzmieć wiarygodnie, aby zniechęcić ową kobietę do Jalabhara, w razie gdyby przyszło im kiedyś się spotkać. Tak było po prostu bezpieczniej.
Tak samo bezpieczniej było rozmawiać o miłych małpkach niż o dziwnych zwierzoludziach, ale cóż... wyglądało na to, iż Celia wpadła.
-Yyg, uhhh, ech... Ale obiecaj, że nikomu nie powiesz - zaczęła niepewnie. -No to ten... mam dwóch zwierzoludzi. Furrasek jest człowiekiem-hieną i zabrałam go tej cholernej czarownicy Sroce z Gogooossosss, która zaczarowała mego byłego pracodawcę - Zamaskowanego Pana. Zamaskowany Pan na jej polecenie wyrzucił mnie z pracy, ale ja wtedy spotkałam Jalabhara, który pomógł mi uratować Zamaskowanego Pana, a tej jebanej Sroce odebrać Furraska - streściła historię pierwszego ze swych cudacznych podopiecznych. -Z kolei Szarik jest dużo większy, bo jest człowiekiem-wilkiem. Jego akurat znalazłam zabiedzonego i smutnego na ulicy. Jego były właściciel umarł, więc biedaczysko straciło dach nad głową, no to postanowiłam się nim zaopiekować - opowiadała dalej, a wszystko mówiła w takim stylu, jakby właśnie przedstawiała Laenie historię o biednych, bezdomnych kotkach.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 3 Empty Re: Ulice

Pisanie  Laena Velaryon Nie Sty 02, 2022 11:18 pm

Władycy Essos nie chcą Westeros, władycy Czarnego Nurtu niespecjalnie chcą zagarniać Westeros. Nawet lud Westeros nie chce Westeros. Do czego to doszło?

- Spędzisz nad tym parę lat, a nie zauważysz kiedy wszystko będzie ci jadło z ręki. A poza tym wiesz... skoro niedługo opuszczasz ten grajdołek, to masz świetną okazję, żeby zostawić swojego chłopa, skoro to niegodziwiec. Nie wiadomo kiedy znów Los się do ciebie uśmiechnie. - Stwierdziła rozkładając ręce na znak, że sama też nie wie.

Weszła od razu w słowo - Nikomu nie powiem, jeśli mi je pokażesz... albo zapoznasz... da się z nimi rozmawiać? - Oczy jej się nieco zaświeciły, a postura i gesty stały na chwilę niemal gadzie, kiedy zwęszyła ciekawy kąsek. - Nadałoby się to na balladę. Tylko może nie tutaj, jeśli nie chcesz trafić na stos ty i twój trubadur. - Spojrzała na boki, czy aby nikt im się nie przygląda, po czym lekko, choć stanowczo pociągnęła dziewczynę w kierunku bocznej uliczki, dalej od potencjalnych ciekawskich.

- Też mam coś do załatwienia w Gogossos. Z wpływowymi ludźmi. Posłuchaj, jeśli rzeczywiście dopiekłaś jakiejś czarownicy, to być może byłabyś bardzo przydatna jakiemuś czarownikowi albo innej wiedźmie. Oni się tam cały czas ponoć sabotują, lubią mieć na siebie haki. A przysługa u kogoś takiego jest bezcenna... - Widać było, że Laena buzią coś mówi, ale głowa już tworzyła różne scenariusze i analizowała możliwości. Wreszcie spojrzała Celii w oczy i rzekła - Za kilka dni wypływam z Duskendale. Załatwię wam ciche i ustronne miejsce na statku. Rejs prosto stąd na Gogossos. Co ty na to? - Przekrzywiła głowę i spojrzała w głąb duszy Celii.

Później zaś przyszedł czas na ploteczki. - Dużo mężczyzn w tych historiach. A ten Jalabhar, który was uratował to przystojny? Brzmi jak książę z bajki, hehe. No i ten Zamaskowany Pan. To jakiś Asshaiczyk? Chyba tam nosili maski... co się później z nim stało? O, jakie ładne birambi! Poproszę trzy funty! Trzymaj! - wcisnęła monety handlarzowi z odległych stron za kilka żółtych owoców, po czym podzieliła się z Celią i zjadła dziwne coś razem ze skórką. - Tylko tym to się akurat osioł może zatruć na śmierć. Człowiek w sumie też, jeśli zje zbyt dużo.- Dodała nieobowiązująco.
Laena Velaryon
Laena Velaryon

Liczba postów : 25
Data dołączenia : 02/12/2021

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 3 Empty Re: Ulice

Pisanie  Celia Tully Pon Sty 03, 2022 1:28 pm

Zostawić Jalabhara?! O nie, to byłoby niedorzeczne. Takich rzeczy po prostu się nie robiło, choć Laena nie wiedziała, iż Celia teraz kłamała. Śledźma postanowiła jednak ani nic nie prostować, ani też reagować w jakikolwiek inny sposób. Najzwyczajniej w świecie puściła ten komentarz mimo uszu, pozwalając, by odpłynął gdzieś w eter. I tak zresztą temat zwierzoludzi kompletnie pochłonął obydwie panie.
-Mogę cię z nimi zapoznać - odparła praktycznie od razu Celia, nie zważając nawet na to, iż ten warunek brzmiał jak drobny szantaż. -Ale nie licz na długie rozmowy. Ja do nich mówię i mam wrażenie, iż mnie rozumieją, choć Furrasek głównie to wybucha nagłym śmiechem, a Szarik od czasu do czasu warczy lub wyje - pospieszyła z wytłumaczeniem. -I zero ballad... Westeros nie lubi moich przyjaciół, więc muszę ich stąd zabrać - dodała. Potem jednak jęła się zastanawiać, czy aby na pewno dobrze czyniła, tak szybko dzieląc się z kimś obcym tymi szczegółami.
-Gogossos? Wolałabym tam nie wracać - zmarszczyła brwi. Po chwili wpadła jednakże na pewien pomysł. -Słuchaj, jeżeli poszukujesz dziwów, cudów i przygód, to możesz dołączyć do nas. Najpierw musimy jednakże udać się do Starego Miasta, a w dalszych planach są także Wyspy Letnie. No i właśnie, ja... to znaczy Jalabhar ma swój okręt, Łabędzi Okręt - wyjawiła wreszcie pochodzenie swego ukochanego. -I fakt, Jal jest przystojny, ale także zajęty - zaznaczyła praktycznie od razu, gdy Laena zaczęła niezdrowo interesować się Czarnym Księciem. -A Zamaskowany Pan... w zasadzie to mało o nim wiem, ale mógłby pochodzić z Asshai, choć cholera tam ich wie. Dla mnie całe to Essos jest wszędzie podobnie dziwaczne... - nie dane było jej jednak skończyć myśli, gdyż tajemnicza kobieta wcisnęła jej jakieś buabibi, które postanowiła włożyć całe do buzi. Nigdy wcześniej nie czuła podobnego smaku i musiała przyznać, iż jest całkiem niezłe. Dobrze jednak, iż nie pozwoliła Melkowi spróbować.
Tak to sobie zatem rozmawiały, bądź też już nie, jeśli Laena Velaryon spieszyła się gdzieś. Co do wspólnych wojaży zaś, to wszystko zależało od srebrnowłosej. Celii bynajmniej nie przeszkadzało towarzystwo kogoś, kto znał się na zwierzętach, o ile oczywiście ten ktoś nie będzie zalecał się do Jalabhara. No i jeżeli nie będzie krzywdzić jej futrzanych przyjaciół. Jeśli zatem Laena spełniała te warunki, to w najbliższych dniach mogła liczyć nie tylko na poznanie Furraska i Szarika, ale także na nową kompanię.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 3 Empty Re: Ulice

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sty 28, 2022 7:01 pm

30/01/12PZ

Na ulicach Duskendale panowało wielkie poruszenie w związku z wojną jaka ponownie rozgorzała pomiędzy Burzą a Twardorękim. Lord Darklyn nie opowiedział się po żadnej ze stron i nie wydawało się, że planował to uczynić. Żadna z nich nie odezwała się też do niego z prośbą o wsparcie. Władca "wolnego miasta" nie miał jednak zamiaru czekać z założonymi rękoma na to co przyniesie czas. Kiedy monarcha zwycięskiego królestwa będzie zastanawiał się nad losem Duskendale, lord Asgar nie chciał być złapany z przysłowiową ręką w nocniku.
Ze względu na to miejski garnizon został wzmocniony, bramy oraz port obłożone zostały dodatkowymi kontrolami, a miejskie warsztaty dniem i nocą pracowały dostarczając na zamek coraz to kolejnych wiązanek strzał, pocisków do machin oraz broni. Do miasta ciągnęły również wozy z żywnością, którą przywozili nie tylko miejscowi, a nawet okręty wysłane do Pentos po zboże z żyznych równin Andalos. Do miasta spływali również uchodźcy - mieszkańcy przygranicznych terenów podległych Darklynom, którzy pakowali całe swoje dobytki i wyruszali skryć się za murami miasta zanim rozpoczną się krwawe walki. W końcu co powstrzyma Żelaznych lub Burzowców przed przypadkowym przekroczeniem nie tej granicy co trzeba i spaleniem wioski czy dwóch?
Chorąży Darklynów również przygotowywali się na konflikt - wzmacniali swe dworki i wieże, odsyłali rodziny do miasta, zamawiali amunicję oraz zbierali zapasy. Różnego rodzaju zabezpieczenia, takie, które były w ich zasięgu, czynili również okoliczni chłopi.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice - Page 3 Empty Re: Ulice

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach