Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Port Duskendale

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Port Duskendale

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sie 02, 2020 7:46 pm

First topic message reminder :

^^^
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down


Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Celia Tully Pon Cze 28, 2021 11:47 am

Na bory szumiące, jak dobrze, że ta kareta tak wolno jechała, bowiem przy szybszym tempie Cili zwróciłaby cały posiłek, który niedawno skonsumowała. Śledźma przypatrywała się wszystkim rzeczom, które Darklyn pokazywał, a przynajmniej starała się to robić, na ile oczywiście stan jej pozwalał. Kiedy ona ostatnio się tak upodliła? No dobra, na bagnach zdarzało jej się to dosyć często, ale tam stara przymykała na to oko, a też przecie dziewczyna wywiązywała się ze wszystkich swych obowiązków.
-I co jeszcze, lordzie Darklyn? - zapytała pijackim tonem. -Może jeszcze konie wstały i zaczęły klaskać, hehe... - zaśmiała się, jakby był to jeden z przedniejszych żartów, jaki kiedykolwiek usłyszała. Potem jednak wróciła do podziwiania miasta, które chyba nazwała jakimś syfem. A może to wcale nie o to chodziło? Sama już nie była pewna...
-Skąd ta nazwa? Mam na myśli Długi Sept - zapytała nagle, próbując udawać kulturalną niewiastę, którą przecież nigdy tak naprawdę nie była. To, że urodziła się córą wysoko urodzonych ludzi, było zwyczajną pomyłką losu.
-Ależ lordzie Darklyn... - postanowiła podjąć się wytłumaczenia własnych słów. -Kiedy mówiłam o syfie, miałam na myśli nie lordowskie... no... miasto, lecz... lecz... - zawiesiła się na moment. -Jal, przypomnij mi, co miałam na myśli? - spróbowała w końcu poratować się Letniakiem. W międzyczasie wychyliła też kolejny kielich z winem, co chyba okazało się już jej limitem... A może dopiero początkiem do nowego i wspaniałego świata? Któż to wiedział...
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Jalabhar Qhoqua Wto Cze 29, 2021 11:46 pm

Kareta wlokła się tempem pozwalającym na spokojne przyglądanie się miastu. Widząc wehikuł, Jal nastawiał się na szaloną jazdę i gdyby to on decydował, pewnie mknęliby jak wiatr. Z drugiej strony, gdy jeździ się w nocy i po alkoholu, to niewielkie tempo drastycznie zwiększało przeżywalność pasażerów, więc może to i lepiej, że jechali jak jechali. Zwłaszcza, że Cili wydawała się już trochę zielonkawa. Niby sporo i często pili przez ten rok, ale jednak na biesiadzie toasty lały się w bardzo sprawnym tempie, więc nie dziwiło to księcia jakoś szczególnie. Słuchał sobie tymczasem historyjek Darklyna i klepał się po udach z uciechy, tak wesołe krotochwile ten opowiadał. -Hehe, no to fajnie się tu bawicie- roześmiał się na kolejną z opowieści. Spoglądał przy tym z zaciekawieniem na miasto, oświetlane światłem księżyca. -Dłuuuugi Szept...- wymamrotał pod nosem, starając się wypatrzeć rzeczony budynek. Na pytanie Celii odpowiedział rzeczowym tonem. -Hmm, no, pewnie jest długi. I jest Septem! - pokiwał głową, by nadać swemu twierdzeniu pozorów fachowości. Następnie wysłuchał słów Lorda dotyczących niewolnictwa i odrzekł. -No i prawidłowo! Niewolnictwo jest godne najwyższej pogardy i mało czego tak nienawidzę, ale więźniowie to jak najbardziej mogą zapierdalać za miskę ryżu. Nie dość, że się przyczynią do polepszenia stanu miasta, to jeszcze zapracują na swój status uczciwych obywateli. Mądry pomysł, panie Asgarze. - skomentował, wznosząc kielich. Podrapał się po brodzie, gdy usłyszał pytanie Celii. O co to wtedy chodziło? -Yyy... - zaczął niezbyt elokwentnie, ale w końcu trochę go olśniło. -Wiem! O ten syf, co to moi ludzie robią, ale go nie zrobią, bo to nie ludzie, którzy zwykle robią syf! - wyjaśnił. Ha, nie ma to jak wyjaśnić sprawę!
Jalabhar Qhoqua
Jalabhar Qhoqua

Liczba postów : 140
Data dołączenia : 04/09/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Asgar Darklyn Sro Cze 30, 2021 8:31 pm

Asgar spoglądał na swych gości i widział, że ciemnoskóry jegomość miał zdecydowanie lepszą głowę niż jego kobieta.
Nalał kolejny kielich wina i wzniósł toast za gościnność i dobrobyt.

- Tak, jest po prostu długi... Albo zadłużony, hehe. -

Nalał kolejną kolejkę, tym razem za interesy i aby to inni mieli długi wobec nich, a nie oni wobec kogokolwiek.

- Tak, niewolnictwo jest dla ludzi słabych, którzy chcą swoje wady i problemy zasłonić człowiekiem na łańcuchu. Swoją drogą, myślałem o tym, by dawać takim ludziom wolność i pozwolić żyć w moim mieście. -

Istotnie desperacko potrzebował kogokolwiek kto mógłby dla niego pracować, a skoro nie miał obecnie nikogo nad głową to dlaczego nie wprowadzać innowacji?

- Tak, tak lady Celio, doskonale wiem o co chodziło, dojeżdżamy już do portu, tak oto wygląda w środku nocy. -

Port w zatoce oświetlał las pustych masztów kilkudziesięciu, a może nawet kilkuset okrętów, gdyby liczyć mniejsze jednostki. Powóz zatrzymał się, a gospodarz rozlał kolejny kielich.

Asgar Darklyn
Asgar Darklyn

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 24/05/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Czeladnik Gry Sro Lip 07, 2021 8:52 am

Ach... Alkohol! Wspaniałe dziecię cudu natury jakim jest FERMENTACJA! Cóż za genialnym pomysłem było rozpoczęcie wytwarzania go na wielką skalę w celach spożywczych. To osiągnięcie na stałe zapisało się w historii ludzkości, czasem ją nawet tworząc. Niewątpliwe był to wielki wynalazek, stojący na podium tuż obok prostytucji.

W wesołej karocy lorda Darklyna - gdzie opis składu kompanii mógłby stanowić wstęp do dowcipasu - pewna młoda dama przekraczała właśnie swoją alkoholową strefę komfortu. Efektem tegoż niestety nie był rozwój osobisty a pewna mniej przyjemna niespodzianka. Od początku jednak... Wino weszło ładnie. Z początku Celia odczuwała ino znajome już skołowanie, które to cechowało się zmniejszeniem poziomu skupienia oraz plątaniem się języka. Większa otwartość i tak dalej... Dobrze, że nie zapytała, czy szą szobaszyć sfeszoludzi. Jej kompan widział już sfeszoludzi, ale gospodarz byłby pewnie nieco skonfundowany.
Następnie przyszła senność a po niej, mdłości. Czuła, że jej się zbiera. Na chwilę ustąpiło, to jednakże tylko cisza przed burzą była! Paw zaskoczył ich ich niczym Człowiek Bez Twarzy nachodzący ofiarę w wychodku. Ewentualnie niczym jej krewny gości na pewnej uczcie. Tak czy siak... Poszedł! Dzielna kobieta chciała ratować sytuację i walić poza wnętrze powozu, ale nie podołała. Uzewnętrzniła się znacznym strumieniem na siedzisko, tuż obok lorda Asgara. Potem poprawiła na podłogę i wreszcie wystawiła głowę z okienka w drzwiach, napotykając skonfundowane spojrzenie strażnika miejskiego, który akurat miał okazję prowadzić patrol. On patrzył na nią, ona na niego, kolejny paw - raczej pawik... pawiątko?... - skoczył na bruk czy co tam mieli w tym miasteczku.

Wujas
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Jalabhar Qhoqua Czw Lip 08, 2021 10:14 am

Rozglądał się po porcie, odkąd Asgar obwieścił przybycie do tegoż. Porcik był niczego sobie, choć oczywista, że nie mógł równać się z kilometrowymi nabrzeżami olbrzymich metropolii Essos. Ale z tego co Jal pamiętał, Duskendale dysponowało całkiem dobrym położeniem, a władca wydawał się chłopem rozumnym i skorym do dogadania. No, jest szansa, że za dnia będzie można ubić jakiś sympatyczny interesik. Tymczasem usłyszał za sobą pewne poruszenie, więc oderwał się od nocnych pejzaży, odwracając się do towarzystwa. -Łojć...- wyrwało mu się z ust, gdy dostrzegł Celię, która najpierw zzieleniała, a potem zgięła się w charakterystyczny sposób. Jal wyćwiczonym ruchem zgarnął jej włosy, by nie wzbogaciła ich resztkami obiadu i kolacji. Spokojnie czekał, aż z dziewczyny wyleje się wszystko, co wylać się musi, bo na jakąkolwiek inną reakcję było już "trochę" za późno. Spojrzał na Darklyna przepraszająco, zakładając, że ten zrozumie, iż wypadki przy pracy po prostu się zdarzają. -No, chyba historia o Rosbym natchnęła ją bardziej niż się spodziewałem. Cóż, przepraszam za to; oczywiście pokryję wszelakie koszta. Mam nadzieję, że nie oberwałeś lordzie? - zapytał. Podejrzewał, że nikt nie chciał dłużej siedzieć w cuchnącej rzygiem karecie, więc liczył na to, że Asgar rozkaże zatrzymanie się. Jeśli tak, to Jal wyjdzie pierwszy, zgrabnie omijając ostatnie dokonanie Cili, po czym pomoże jej opuścić powóz. Z pewnością świeże powietrze dobrze zrobi dziewczynie. No, a w ostateczności będzie rzygać po rynsztokach, a kogo by to obchodziło?
Jalabhar Qhoqua
Jalabhar Qhoqua

Liczba postów : 140
Data dołączenia : 04/09/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Asgar Darklyn Czw Lip 08, 2021 10:24 am

Kareciane wydarzenia wywołały na twarzy, wstawionego już Darklyna jedynie uśmiech i politowanie. Przyglądał się trzymającemu włosy dziewczyny mężczyźnie, od razu widać było, że darzy ją prawdziwą miłością, bo jaki zwykły kochanek pierwej zatroszczyłby się o partnerkę, a nie o napitek, czy własne ubranie?

- Haha, zapewne to zmęczenie po podróży i pewnikiem za dużo zjadła na raz podczas wieczerzy, wszak toć alkohol nie mógł struć Lady. -

Pokiwał głową spoglądając jeszcze chwilę na tą scenę, puknął kilka razy w ścianę za sobą.

- Wracamy do zamku, poślijcie gońca, Pani chce się położyć. -

Nie widział sensu ciągnięcia Celii dalej w port, czy zaznajamiania się z przybyszami o tej porze i w tym stanie. Wrócił spojrzeniem na Jala i machnął ręką.

- Nie, nic mi nie jest, a kosztami się nie przejmuj Książę. To co, jeszcze po jednym? -

Nie czekając na odpowiedź rozlał po kolejnym kielichu.

- Zdrowie Lady! -

Zawołał, po czym wypił zawartość.
Asgar Darklyn
Asgar Darklyn

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 24/05/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Jalabhar Qhoqua Czw Lip 08, 2021 11:24 am

Słowa Asgara zawierały w sobie mądrość człowieka doświadczonego życiem i latami picia. Wszak to co mówił było prawdą, o której prawie że Jal zapomniał. Czyż mało było mężczyzn, którzy struli się nieświeżymi warzywami spożytymi przy biesiadzie i nawet dobrotliwy wpływ alkoholu nie był w stanie uchronić ich przed porannym cierpieniem? Z pewnością i teraz zmęczenie i smakołyki, którymi częstował ich lord przeważyły.

A jednak Darklyn nie zdecydował się na zatrzymanie powozu. Choć noc była jeszcze młoda, to może i rzeczywiście powrót do zamku był lepszym pomysłem. Wszak noc bywa ciemna i pełna strachów, a te po alkoholu miewają oczy wielkie jak cholera. Gospodarz machnął ręką na koszty, więc i Jal wyrzucił temat ze swoich myśli. Zresztą, cały koszt sprowadzi się pewno do sługi z wiadrem, wodą i szczotką.

-No a jak!
- odparł z przekonaniem Jalabhar. Wszak zawsze i wszędzie kielich obalany będzie. -Zdrowie! - wypił, patrząc czy Celia jakoś dochodzi do siebie. Przez resztę drogi powrotnej starał się wciągać w nozdrza chłodne powietrze płynące znad miasteczka  (wszak co by o nim powiedzieć, było lepsze niż to w środku) i pilnować, by dziewczyna robiła to samo.
Jalabhar Qhoqua
Jalabhar Qhoqua

Liczba postów : 140
Data dołączenia : 04/09/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Jalabhar Qhoqua Nie Sie 08, 2021 2:27 pm

02.10.11 PZ, popołudnie

Jalabhar zdecydowanie podtrzymywał przekonania Asgara dotyczące okrętów. Wszak ich pokłady były dla Letniaków drugim domem! No i gdyby nie jego własny statek, nigdy nie zobaczyłby wszystkich cudów, które miał okazję ujrzeć na własne oczy. No i nie poznałby Celii, a to już byłaby największa strata z możliwych. Jak najbardziej chciał więc zobaczyć stocznię, ale jeśli jego towarzyszka nie była chętna, to umówił się z lordem Asgarem na zwiedzanie w innym dniu - zwłaszcza, że ostatnio wstawał szybciej niż dziewczyna.

Dotarli do portu, a gdy ich oczy dostrzegły okręt Jalabhara, ten rzekł. -A oto przed nami "Mokebe Ubuntu", a w waszym języku - "Siedem Wichrów". I jak ci się podoba, Asgarze? - zapytał. No, statek zdecydowanie wyróżniał się spośród otaczających go jednostek, a Jal jedynie przez wrodzoną skromność nie nazwałby go najpiękniejszym. Gdy weszli na pokład, Letniak zawołał Willego i uprzedził go, że dziś podejmują lorda, prosząc o zapewnienie im odpowiedniego posiłku. Znał go i ufał mu na tyle, że wiedział, iż cokolwiek dostaną, to będzie to wysokiej jakości. Zaprosił Asgara i Celię do swej kajuty, a w głowie podziękował przemyślnemu lokajowi, iż została ona podczas jego nieobecności uprzątnięta i doprowadzona do stanu tak rzadkiego w tym pomieszczeniu ładu i porządku. Cóż, Wille był pedantem, a dzięki niemu Jal nie musiał się wstydzić za nieporządek, który zwykł utrzymywać.

Po wskazaniu gościom miejsc siedzących, przyszedł czas na najważniejsze - trunki. Jal spojrzał z uśmiechem na Asgara i rzekł. -Dziś to ja pełnię rolę gospodarza, więc chciałbym wiedzieć, czym mogę cię uraczyć? Mam wina przeróżnych kolorów i smaków. Jest tu mocno owocowy trunek z Wysp Letnich, czerwone volanteńskie, białe lyseńskie, zielone myrijskie i owocowa brandy z Tyrosh. Kwaśne wina Andalos i słodkie z Lys. Mam pieprzowe piwo Dothraków, owocowe z Volantis, ciemne, głębokie z Norvos i pentoshijskie ale. Mam likier barwy bursztynu z Qarthu i  fermentowane mleko, którym upijają się Dothrakowie na swych stepach. Znajdzie się też miód i rum, którego na okręcie zbraknąć nie może. Jest ibbeńska wódka, mocna jak ja pierdolę. Swe trunki ma też oczywiście Celia. A jeśli czegoś nie wymieniłem,a masz na to ochotę to pytaj śmiało, być może się znajdzie. A pamięć ludzka zawodną jest. A więc, mój drogi lordzie Darklynie - czego się napijesz w to piękne popołudnie? - z każdym zdaniem uśmiech Jala poszerzał się. Był świadom piękna jego kolekcji, a z jego słów biła duma konesera, który przez lata ją komponował i uzupełniał w oczekiwaniu na chwilę taką jak ta. Oczywiście zapytał też swej ukochanej co pije, gdyby nie chciała pozostać przy wyrobach własnych. Gdy już zdecydowano, to albo wyjął odpowiednie butelki z mebla w kajucie, albo kazał po nie posłać do okrętowej ładowni. Sam miał dziś ochotę na jedno ze słodkich win z Essos, mocno przyprawionym dla wyrazistego smaku. Teraz był czas na kielicha, a gdy Asgar będzie w odpowiednim stanie, to przedstawi się mu przyjaciół Jala i Celii. Już po chwili Letniak polewał co było do polania, po czym wzniósł toast. -No to, pod nowe znajomości!
Jalabhar Qhoqua
Jalabhar Qhoqua

Liczba postów : 140
Data dołączenia : 04/09/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Celia Tully Pon Sie 09, 2021 12:22 pm

Oczywiście że nie chciała iść oglądać jakichś statków do stoczni! Co to niby była za frajda lub jaki był z tego pożytek? Nie pałając miłością do żeglugi, Celia kompletnie nie rozumiała tych zainteresowań, więc postanowiła sobie tym razem odpuścić wspólną wycieczkę i zająć się czymś znacznie ciekawszym, czyli zabawą z pieskiem Leszkiem! Kiedy jednak i to ją znużyło, postanowiła przejrzeć bibliotekę Duskendale, sprawdzając jednocześnie, czy nie zapomniała, jak szybko czytać księgi.
Odwiedzenia Mokebe Ubuntu nie mogła jednak odmówić, bowiem na jego pokładzie znajdowali się jej drodzy przyjaciele. Jalabhar z dumą prezentował swoją kolekcję alkoholi, ona jednak po ostatnich złych doświadczeniach z upijaniem się wolała pozostać przy swoich trunkach.
-Lordzie Asgarze, ja w swoich zapasach mam jedynie wywar z żab, wywar z ropuch, wywar z traszek oraz bardzo cierpki w smaku wywar z nietoperzy. W Dorzeczu mam trochę więcej specjałów, o ile moja stara ich nie wypiła oczywiście. To jak będzie? - zapytała się mężczyzny, gotowa podać mu nawet i ten paskudnie słodkawy wywar z ropuch, jeśliby tylko sobie zażyczył. Sama natomiast zdecydowała się na ostatnią opcję, choć w Asshai jakiś czarnoksiężnik przestrzegał ją przed warzeniem nietoperzy, bowiem ponoć miały mieć w sobie jakiś tajemniczy i groźny zarazek, który byłby zdolny sparaliżować całą ludzkość. Dla Śledźmy były to jednak zwykłe brednie lub spisek jakichś wysoko postawionych knurów, toteż bez wahania przechyliła nietoperzową buteleczkę.
A skoro już o znajomościach mówili... Celia uznała, że nie ma co dłużej czekać! Asgara w życiu nie przepije, prędzej sama ponownie padnie na ziemię. -Lordzie Darklyn, widziałeś kiedyś może zorsę? - zaczęła dosyć delikatnie. Nie czekając jednak na odpowiedź, wyszła szybkim krokiem z kajuty, znikając na kilka chwil. Przez moment chciała przyprowadzić swoją zorsę o imieniu Marty przed oblicze pana Duskendale, jednak zwierzak usilnie nie chciał wejść do kajuty. Trudno, miast z cudakiem w paski Celia wróciła do swych towarzyszy z nieco innymi cudakami... Jeden z nich przypominał połączenie człowieka z hieną, drugi natomiast był nieco większy i lepiej zbudowany - ten wyglądał niczym krzyżówka człeka z wilkiem.
-Marty niestety nie chciała przyjść - oświadczyła ze smutkiem. -Ale przedstawiam ci naszych przyjaciół - ten tutaj to Furrasek, a ten nieśmiały kolega to Szarik - wskazała odpowiednio na każdego ze zwierzoludzi, prezentując ich Darklynowi. Furrasek oczywiście jak to on musiał zaraz przy tym wybuchnąć nagłym atakiem śmiechu.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Asgar Darklyn Czw Sie 12, 2021 9:39 am

Drogę do portu, podobnie jak sam port Asgar znał doskonale, zupełnie tak, jakby należała do niego i przemierzał ją niemal codziennie. To co było w portowym pejzażu wyjątkowe to letniacki okręt, którym chwalił się Jal.

- Wspaniały! -

Asgar pokiwał głową z uznaniem, zbliżył się i przyglądał się burcie z mniejszej odległości.

- Musicie mieć naprawdę olbrzymie doki, aby móc budować takie wspaniałe okręty. Nawet nie kojarzę drewna,. Którego możnaby takie cudo stworzyć. Dobrze się prowadzi w zatokach? -

Dopytał, przez chwilę chciał jeszcze dowiedzieć się ile węzłów może osiągnąć na pełnych żaglach, ale odpuścił sobie uznając, że tak olbrzymi okręt nie należy do pościgowych.

Gdy przekroczyli trap, a Ciemnoskóry mężczyzna pytał o trunki Darklyn aż zacierał ręce. No no. Potwierdzało się to co myślał o swym gościu: Był to człowiek światowy.

- Zdecydowanie słodkie wino z Twoich stron Jalabharze, oraz ibeńska wódka. Cóż za wspaniałą kolekcje zgromadziłeś. -

Na propozycje Celii natomiast wyylbałuszył oczy. Cóż.. Traszkówka brzmiała lepiej, niż "wywar z traszek", czy innych ropuch, słowo się jednak rzekło, a stary chlor z niego nie chciał się wycofywać.

- Lady Celio, brzmi to bardziej jak mikstury leczące, niżli alkohol na rozluźnienie. Zachwalał iście natomiast tak tą traszkówkę, że to na nią się zdecyduję. To za znajomości! -

Ostatnie słowa dokończył wznosząc kielich z winem, o ile oczywiście naczynie zdążyło do niego dotrzeć. O takich istotach jak połączenie konia i zebry nigdy nie słyszał, toteż odpowiedział zgodnie z posiadaną wiedzę.

- Niee, nie widziałem nigdy Zorsy, nie słyszałem nigdy nawet o czymś takim. Czy to rodzaj broni? -

Do tej pory przyjaźnie się uśmiechał, jednak jego mina diametralnie zmieniła się, gdy w kajucie zawitał furrasek z drugim dziwacznym kolegą. Pewność siebie zniknęła, a uśmiech zmienił się w grymas przerażenia i zniesmaczenia. Jak poprzedniego dnia mówił o tych istotach jako stworzonych z czarnej magii, a okazywało się, że dorzeczanka właśnie takimi niegodziwościami się zajmowała. Od dopytywał, czy sama ich przemieniła.. bo i po co?

- Chcecie zginąć? -

Zapytał odruchowo głosem pełnym przejęcia, jednak polubił tą dwójkę po ostatnim wieczorze.

- Lady Tully, jesteś przecież córką dorzeczańskiego lorda. Chyba wiesz co grozi Wam za posiadanie tego... Czegoś w Westeros. Jakie wrażenie miała zrobić na mnie ta... prezentacja? -

Zdecydowanie wolał nie wiedzieć, że na pozostawionym w porcie na bogowie wiedzą jak długi czas okręcie znajdują się jakieś przeklęte bestie.
Asgar Darklyn
Asgar Darklyn

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 24/05/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Jalabhar Qhoqua Pią Sie 13, 2021 1:12 am

Jal pękał z dumy, widząc podziw wymalowany na twarzy Asgara. Czuł też nagły napływ patriotyzmu, wynikłego z przekonania o doskonałości letniackich mistrzów rzemiosła. -Ha, lepiej je zobaczyć niż opisać. Swoją drogą, mam nadzieję, że wpadniesz kiedyś z rewizytą i zobaczysz mą krainę na własne oczy. Co do drewna - cóż, nie jestem szkutnikiem, więc nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. - rzekł. Jego pierwszą myślą było drewno złotego serca, ale po namyśle zdał sobie sprawę, że służyło ono bardziej do tworzenia łuków niż okrętów, postanowił więc przyznać się do niewiedzy. -Powiem szczerze - nie pływałem jeszcze statkiem, który prowadziłoby mi się lepiej. - odparł szczerze.

Przyjął z uśmiechem komplement, po czym polał gościowi odpowiednio - wino do pucharu, a wódeczkę w kieliszek. A niech pije na zdrowie. Przywyknął już do faktu, że Celia preferuje własne trunki, więc po prostu zaakceptował to skinieniem głowy. Klasnął natomiast w dłonie, gdy zapytała o zorsę i wstała, by ją przyprowadzić. -To doskonały pomysł kochanie, pewnikiem tu takich nie mają! - pochwalił, po czym rzekł Darklynowi. -Nieee, gdzie tam broń. Wiecie jak wygląda koń? To takie samo, tylko w paski. Na dalekim wschodzie na takich jeżdżą. Jak kto widzi pierwszy raz, to idzie paść z wrażenia. - zachwalał zwierzę, które miała przyprowadzić jego ukochana.

No i przyprowadziła, ale zamiast zorsy w progu stanęli ich zwierzoludzcy przyjaciele. No cóż, Jal chciał najpierw odpowiednio zmiękczyć Asgara alkoholem, a przedstawiać ich dopiero później, ale Celia rozwiązała sytuację na swój równie odważny co lekkomyślny sposób. No, może i tak będzie lepiej, choć na razie nic na to nie wskazywało. Trzeba przyznać, że tak żywiołowa reakcja Darklyna zaskoczyła Jala. Spodziewał się zaniepokojenia i konfuzji, ale nie aż takiego przerażenia i... czy to był niesmak? Brew Letniaka podjechała do góry, gdy padł temat zabijania. Cholera, jeśli Asgar, który zdawał się człowiekiem dosyć liberalnym miał takie reakcje, to źle wróżyło na ich przyszłość w Westeros. Nie no, tu trzeba się wtrącić, tak być nie może! -Spokojnie, przyjacielu. Nikt tu dziś nie zginie. - zaczął spokojnie. -Tak jak mówiłem, pochodzą oni z Gogossos. Wraz z Celią nie przyłożyliśmy ręki do ich powstania, ale byliśmy tymi, którzy przygarnęli ich do siebie i zapewnili miejsce u swojego boku. Oni zaś odwdzięczają się lojalnością i sympatią. Zdawaliśmy sobie sprawę, że miejscowi mogą być do nich złowrogo nastawieni, dlatego nie zabraliśmy ich z nami od razu pierwszego dnia. Nie zamierzaliśmy cię nastraszyć, lordzie. Raczej... to nasi przyjaciele, a i tobie zaufaliśmy na tyle, by cię z nimi poznać. Nie zaatakują ani nie będą działać na twą szkodę, możesz być spokojny. - zakończył. Miał nadzieję, że uda mu się przemówić do Asgara i przekonać go, by zostawił uprzedzenia za sobą.
Jalabhar Qhoqua
Jalabhar Qhoqua

Liczba postów : 140
Data dołączenia : 04/09/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Celia Tully Nie Sie 15, 2021 1:16 pm

Rozmowy o statkach były tak zabójczo nudne, że Celia poważnie się zastanawiała, czy nie powinna tej dwójki ponownie zostawić, by oddawali się wymianie zdań na temat swojej pasji. Jeszcze Asgar coś tam gadał o miksturach leczniczych... Też coś, kto to widział leczyć kogoś ropuchami lub traszkami? Owszem, czasem stosowało się na przykład takie małe i paskudne pijawki, ale z nich się przecie nie pędziło alkoholi. No chyba że może warto było spróbować...
-Pff, lordzie Darklyn, bez urazy, ale to chyba ja lepiej tutaj wiem, co wchodzi w skład mikstury leczniczej, nie? - zapytało lekko żartobliwym tonem, no ale no, taka była prawda. To ona tutaj leczyła i znała się na medycynie.
Wychyliła oczywiście toast, lecz po chwili zniknęła w poszukiwaniu zwierzaków. Cóż, zorsę Marty będzie szanowny pan na Duskendale musiał zobaczyć później. Albo wcale, bowiem Śledźmie wyjątkowo nie spodobały się jego słowa. Jak śmiał mówić tak o Furrasku i Szariku?! Wiedziała, że Westeros było zacofane, ale że aż tak? Kobieta zmarszczyła czoło i już miała mu coś odpowiedzieć, gdy nagle Jal zabrał głos, starając się zapewne nieco uspokoić zaistniałą sytuację.
-Lordzie Asgarze, wypraszam sobie - zaczęła nieco gniewnie. -Nie pozwolę nazywać moich przyjaciół "tym czymś". Furrasek i Szarik mają za sobą trudną przeszłość, ale to nie znaczy, że przez swoją odmienność mają być tak traktowani - uniosła się honorem, łapiąc zwierzoludzi za ich łapska w gęście solidarności. -I mój ojciec bynajmniej nie był lordem, a jeno młodszym bratem lorda. Ja natomiast chyba za długo żyłam na bagnach, przez co zapomniałam już, jak bardzo uprzedzeni są ludzie w Westeros. Jal, chyba pora, byśmy wrócili do Dorzecza, skoro najwyraźniej Furrasek i Szarik nie są tu mile widzianymi gośćmi - zwróciła się do księcia, dając tym samym znak, iż dalej czuje się urażona. Nawet niekontrolowany śmiech Furraska nie był w stanie stopić lodu w jej spojrzeniu.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Kolego...

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sie 16, 2021 11:28 am

Wilkoczłek, zwany również Szarikiem, łypnął na Asgara groźnie, kiedy ten zadał niezwykle ważne pytanie - "Chcecie zginąć?". Kiedy zaś Darklyn nazwał jego oraz człowieka-hienę "czymś" wyszczerzył kły i zawarczał groźnie. Trudno było powiedzieć czy rozumiał co lord Duskendale mówi, w końcu kiedy i jak niby miał nauczyć się Wspólnej Mowy Westeros, ale mógł w jakiś inny sposób odczytywać sytuację i sugerować się tonem głosu, mimiką twarzy czy innymi sygnałami. A może to po prostu jakiś magiczny zmysł? Kto wie... Pewnie czarownica Sroka mogłaby wiedzieć, ale jej raczej z tego miejsca nie zapytają. Szarik natomiast nie był zbyt rozmowny.
Człowiek-hiena tymczasem spojrzał na swego futrzanego towarzysza, potem na Asgara, potem na Szarika, potem znów na Asgara, a potem w końcu na Celię. Wszystko to robił bardzo szybko, ruszając głową to tu, to tam i gapiąc się otwartymi szeroko oczyma. Całą sytuację podsumował w typowy dla siebie sposób - unosząc łeb do góry i wydając z siebie przeraźliwy, długi śmiech. Co oznaczał? Ponownie - trudno było powiedzieć, aczkolwiek wydawał się chyba odrobinę zestresowany zaistniałym napięciem.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Asgar Darklyn Wto Sie 17, 2021 11:34 am

- Nie mówię o dniu dzisiejszym, nie mówię, że z mojej ręki, czy z ręki moich poddanych. To Wam nie grozi. -

Zapewnił już nieco spokojniejszym tonem Asgar, jednak obruszenie Lady Tully sprawiło, że uniósł brwi ze zdziwienia. Czy celowo prowokowała sytuację, czy nie potrafiła jedynie utrzymać języka za zębami.

- To jak mam się zwracać do Twoich przyjaciół Lady? -

Zapytał z przekąsem, choć i lękiem widząc reakcję zwierzoludzi. Powątpiewał by w razie jakiejkolwiek reakcji Celia była w stanie utrzymać Furraska i tego drugiego kutaska w rękach.

Nie miało również znaczenia czy Pan ojciec był lordem, bratem, czy stryjem ciotecznym od strony kota zarządcy, toteż nie komentował tego. Pokręcił jedynie głową, nie chodziło mu o grożenie, droczenie się, czy jakkolwiek pogarszanie relacji, szczególnie z księciem.

- Chodzi jedynie o Wasze bezpieczeństwo, jak i moje własne, oraz całego miasta. Macie z pewnością świadomość jak zareagowaliby ludzie związani z wiarą widząc Waszych Przyjaciół. -
Asgar Darklyn
Asgar Darklyn

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 24/05/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Jalabhar Qhoqua Wto Sie 17, 2021 8:26 pm

Książę skinął Asgarowi w geście podziękowania, gdy ten zapewnił, że z jego rąk nic im nie grozi. Znaczyło to, że Jal poprawnie ocenił go jako człowieka, a także, że nie zaistnieje potrzeba wyrzucenia mężczyzny za burtę i szybkiego odpłynięcia w siną dal. Widział, że ich zwierzęcy kompani lekko podirytowali się reakcją Asgara (lekko, bo gdyby zirytowali się ciężko, to mógłby już pewnie nie mieć twarzy), więc przemówił do nich uspokajająco w bękarcim valyriańskim. -Spokojnie, już dobrze. Nic nam tu nie grozi, to przyjaciel. - mówił łagodnie, by ostudzić nastroje.

Na pytanie Asgara odpowiedział bez grama ironii. -Najlepiej po imieniu, to Furrasek i Szarik. To nasi przyjaciele, choć wiem, że nie wyglądają zwyczajnie. Nie są rzeczami, są inteligentni i tak jak wspomniała Celia, mają za sobą trudną przeszłość. Choćby przez wzgląd na nas, proszę, byś spróbował ich zaakceptować. - rzekł, po czym zwrócił się do swej ukochanej. -Celia, posłuchaj go chwilę. Mam wrażenie, że nie jest do nich tak naprawdę źle nastawiony, tylko trochę go zaskoczyliśmy, nie uważasz? Pamiętasz jak zareagowałaś, gdy zobaczyłaś mnie po raz pierwszy? I wydaje mi się, że naprawdę zależy mu na naszym bezpieczeństwie. Czy w Dorzeczu naprawdę mieszkają bardziej tolerancyjni ludzie niż tutaj? - zachował spokój, odnosząc się do słów Asgara i Celii. Czy to zawsze on musiał rozbrajać takie konwersacyjne pułapki?

-Wierzę. I tak naprawdę to kompletnie nie mam takiej świadomości. Zbyt mało wiem o waszej Wierze i tutejszych zwyczajach. W takim razie podziękowania za przezorność należą się mojej ukochanej, która przewidziała możliwe problemy. Dlatego przedstawiliśmy ich tutaj, tylko tobie, a nie zabraliśmy ich ze sobą pierwszego dnia.
- odparł, przyznając się przy tym do swej niewiedzy. No cóż, Westeros wciąż go zaskakiwało, zarówno z dobrej i złej strony.
Jalabhar Qhoqua
Jalabhar Qhoqua

Liczba postów : 140
Data dołączenia : 04/09/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Celia Tully Sro Sie 18, 2021 12:27 pm

-Sza, Szarik, on nie jest dla nas groźny - za przykładem Jalabhara przemówiła do większego ze zwierzoludzi w bękarcim valyriańskim, aby nieco go uspokoić. Śmiech Furraska nie martwił ją już tak jak wyszczerzone zęby Szarika, jednak i drugiego z cudacznych przyjaciół postanowiła pocieszyć, pogłaskaniem po ramieniu. Na szczęście książę wyręczył ją w odpowiedzi na pytanie lorda Asgara, ona jedynie poparła go skinieniem głową. To chyba było jasne, że należy zwracać się do nich tak, jak ich przed chwilą przedstawiła, ale może w całym tym doznanym szoku Darklyn najzwyczajniej w świecie nie zwrócił kompletnie uwagi na ich imiona.
-Pamiętam - zwróciła się niechętnie do Jala, przypominając sobie, jak wzięła ukochanego za czarnego diaboła. Pomyślała jeszcze coś przez chwilę i w końcu spojrzała nieco łaskawszym okiem na Asgara. -Wybacz, lordzie Darklyn, ale nic mnie nie denerwuje tak, jak obrażanie moich przyjaciół. Może i pochodzę z Westeros, ale przez większość życia siedziałam na bagnach, a ostatni rok spędziłam w podróży. Na mnie takie cuda nie robią już wrażenia - wyjaśniła swoje podejście, po czym westchnęła ciężko. Jal zadawał bardzo ciężkie pytania. -Nie... Dorzecze jest prawdopodobnie jeszcze gorsze, władają nim bowiem ci cholerni Żelaźni, mówiłam ci... Łudziłam się, że znajdę tam dom dla nas wszystkich, ale to były głupie marzenia. Mimo wszystko dalej musimy odwiedzić Dorzecze, ale na krócej niż myślałam. Załatwimy swoje sprawunki, zabierzemy moją starą i pozostałe zwierzaki i płyniemy, dokąd tylko będziesz chciał - zaproponowała, nie widząc w tym momencie lepszego wyjścia niż rozstanie się z rodzimą krainą. -Lord Asgar ma rację. Wiara by nas pewnie spaliła na stosie za przywiezienie ich tutaj. Nie możemy ryzykować, Jal - dodała, w pełni teraz zgadzając się już z mężczyznami. Z Furraskiem i Szarikiem nie byli bezpieczni w Westeros.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Asgar Darklyn Czw Sie 26, 2021 8:30 pm

-Rozumiem. -

Odparł krótko Darklyn, choć między bogami a prawdą niewiele z tego rozumiał. Nie chcąc stracić nowych sojuszników postanowił jednak nie drążyć dalej tematu Furrasków, przyjaźni i ich pochodzenia.

- Jeżeli chcecie zostawić swoich przyjaciół w Duskendale to musicie liczyć się z tym, że nikt nie może ich zobaczyć. Niestety nie wiele będę mógł zrobić gdy ludzie wiary ich złapią. -

Wytłumaczył, wolał nie ryzykować utraty władzy, czy wrogości lokalnych sił z racji przechowywania odmieńców na terenie swojego miasta. Nie zależnie od tego czy byli pozytywnie nastawieni, czy też nie. Nie komentował sytuacji w Dorzeczu, którą wystarczająco dobrze wyjaśniła Celia.

Wypił zawartość swoich naczyń i pokiwał głową z aprobatą. Krajanie Jala może nie są zbyt wybredni, jeżeli chodzi o partnerki, ale najwidoczniej na produkcji wina się znają.

- Wspaniałe wino, rad byłbym gdyby takie rarytasy pojawiały się w najlepszych gospodach. -
Asgar Darklyn
Asgar Darklyn

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 24/05/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Jalabhar Qhoqua Wto Sie 31, 2021 12:56 pm

Uff, wyglądało na to, że spokój Jala przemówił do reszty zgromadzonych i napięcie, przynajmniej częściowo, zelżało. Pokiwał głową na słowa Asgara i Celii, po czym podsumował. -Jeżeli więc sytuacja tak wygląda, to widzę dwa ewentualne rozwiązania. Pierwsze i chyba najlepsze to pozostawienie naszych przyjaciół na statku do czasu naszego powrotu. Nie mogliby wychodzić, choć głodni nie będą - Wille zadbałby o odpowiednie ich karmienie. Moglibyśmy też zabrać ich ze sobą do Dorzecze, ale to niesie ze sobą oczywiste ryzyko. Musieliby być zamaskowani, nie wydawać podejrzanych odgłosów, a każde spotkanie z ludźmi groziłoby zdemaskowaniem. Jeśli się na to zdecydujemy, musimy to poważnie rozważyć. - rzekł nadzwyczaj poważnie jak na siebie. Ostatecznie potrafił podchodzić do życia z rozwagą, gdy sytuacja tego wymagała.

Następne wyznanie Celii nieomal spowodowało u niego opad szczęki. Im bardziej zbliżali się do Westeros, tym bardziej zastanawiał się, jak skończą się ich podróże. On nie chciał się z nią rozstawać i uważał, że ona czuje podobnie, jednakże wyczuwał przy tym, że rozdarta jest między miłością do niego i do swej rodzinnej krainy. Nie mógł mieć pewności, co wybierze, gdy jej zamorska misja dobiegnie końca. Teraz jednak, gdy cienie Westeros przesłoniły blaski, sytuacja stała się jasna. Jal spontanicznie przyciągnął ją do siebie i wpił się w jej usta głębokim pocałunkiem. -Wybacz mi, Cel, że tak się cieszę... ale naprawdę mnie uszczęśliwiłaś. - powiedział szeroko uśmiechnięty, po czym dodał. -Dobrze, obiecuję, że pomogę Ci zabrać tych, za którymi tęsknisz, a potem znajdziemy dla nich nowy dom. Myślę, że moja ojczyzna okaże się bardziej tolerancyjna. Ruszymy wkrótce do Dorzecza, potrzebuję tylko tygodnia, by dopiąć me sprawy tutaj i nie urazić naszego gospodarza przedwczesną ucieczką. - tu mrugnął do Asgara. Ten po chwili pochwalił trunek Jala, co było najprostszą metodą, by trafić prosto do jego serca. -Ha, z grzeczności nie zaprzeczę. Co prawda teraz nie wiozę na sprzedaż alkoholu, ale myślę, że w przyszłości Duskendale mogłoby stać się naszym głównym westeros kim partnerem handlowym. Znajdzie się tu odpowiedni rynek zbytu na tego rodzaju trunki, przyjacielu? - zapytał. Ostatecznie nie każdy pił wino i prości marynarze mogliby w nim nie zagustować, o ile w ogóle byłoby ich stać na zamorskie specjały.
Jalabhar Qhoqua
Jalabhar Qhoqua

Liczba postów : 140
Data dołączenia : 04/09/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Celia Tully Pią Wrz 03, 2021 2:30 am

Zabranie Furraska i Szarika ze sobą do Dorzecza? Wcześniej Celia o tym nie myślała w ten sposób, ale teraz wydawało się jej to nad wyraz ryzykownym posunięciem, zwłaszcza że krainą tą rządzili te tumany, to jest Żelaźni Ludzie. Skoro nawet taki przyjazny im Asgar zareagował na zwierzoludzi niezbyt przyjaźnie, to jak mogli zachować się ci barbarzyńcy?
-Jal, wybacz, ale oni są głównie pod moją opieką, więc to ja podejmę ostateczną decyzję - oświadczyła dumnie, po czym dała sobie jeszcze chwilę na przemyślenie wszystkich za i przeciw, nim wydała ostateczny wyrok. -Lordzie Darklyn, jeżeli nie będzie to przeszkadzać twej szlachetnej osobie, to czy możemy zostawić naszych przyjaciół na naszym statku? Będzie on wszakże cumował w twym porcie, jednakże Furrasek i Szarik nie będę naprzykrzać się nikomu z twej ludności. Pogadam z nimi - przyrzekła, po czym spojrzała się wymownie na swych podopiecznych. Tak bardzo nie chciała ich tutaj zamykać, ale nie widziała obecnie innego wyjścia. Szarik może i jeszcze byłby cicho pod jakimś płaszczem, ale Furrasek zaraz roześmiałby się w głos i całą wyprawę chuj by strzelił.
Następna reakcja księcia nieco ją... zaskoczyła. Ona tutaj myślała o poważnych rzeczach, a on ją tak po prostu całował. No ale nic, nie była zła, tylko zwyczajnie zaskoczona, dlatego też w pierwszej chwili nie odwzajemniła pocałunku.
-Nie ma za co? - odparła w końcu, wzruszając jedynie ramionami. Nie robiła tego dla niego, a dla tych, którymi musiała się opiekować. -Dobra, niech ci będzie, ale tydzień i ani dnia dłużej. Ja nawet nie wiem, czego mam się spodziewać teraz po Dorzeczu... - zamyśliła się, pozwalając, by panowie omówili ze sobą swoje interesy. Ona tymczasem przeprosiła ich gościa, tłumacząc się tym, iż musi rozmówić się z Furraskiem i Szarikiem na osobności. Po pierwsze - wolała być z nimi sam na sam, kiedy nie byli poddani tylu bodźcom, a po drugie - nie chciała przeszkadzać poważnym rozmowom poważnych mężczyzn.
Celia Tully
Celia Tully

Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Asgar Darklyn Sob Wrz 04, 2021 10:55 pm

Oby ostatecznej decyzji nie podjął jakiś Septon - Przeszło przez głowę Darklyna na słowa Celii, jednak pokiwał nieznacznie głową zgadzając się na pozostawienie ich na okręcie.

- Nie zapominajcie jednak, że oficjalnie nie mam o nich pojęcia i obawiam się, że niewiele będę mógł zrobić gdy okaże się, że wychylą swoje włochate głowy za burtę okrętu. -

Spojrzał jeszcze w psie ślepia Furraska, jego posturę i ogólnie psi pysk wieńczący całokształt stworzenia, którego nie dało się z niczym innym pomylić i skomentował:

- Wątpię by udało Wam się ukryć waszych Przyjaciół w Dorzeczu. -

Zdaniem Asgara najbezpieczniej byłoby zapakować ich z grupką ludzi Jala, po czym wysłać na Letnie Wyspy, ale wolał nie dzielić się swoimi pomysłami, szczególnie z Celią, która wydawała się niezwykle przywiązana do zwierzoludzi, za to czarnoskóry mężczyzna musiał być przywiązany do wiedźmy, którą zaczął całować na oczach lorda Duskendale. No i co stary pijus w tej sytuacji miał zrobić? Dołączyć? Pocałować Furraska? Milczał jedynie spoglądając na wylewne okazywanie radości, czy tam miłości. Będzie następny krok, czy nie będzie? Nie będzie... dzięki bogom. Darklyn zdecydowanie nie miał ochoty być obserwatorem.

- To jak mamy pewne rzeczy już ustalone, to prosiłbym o jeszcze jeden kielich wódeczki, a tak co do dobrych alkoholi to myślę, że powinniśmy zrobić jakiś jarmark, festyn. Tak by mieszkańcy mogli przyzwyczaić się do widoku ludzi odmiennego koloru skóry, posmakować trochę Waszej kultury. -

Tak, festyn wydawał się dobrym pomysłem, niech ludzie dowiedzą się, że czarnoskórzy to nie diaboły, czy inne demony tylko ludzie z krwi i kości, z którymi można się napić i zabawić. Przynajmniej miał nadzieję, że można.
Asgar Darklyn
Asgar Darklyn

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 24/05/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Jalabhar Qhoqua Sro Wrz 08, 2021 10:40 pm

Właściwie to tylko podsumował temat, nie roszcząc sobie praw do decydowania o zwierzoludach. Nie chciał też wskazywać Celii pod czyją ona jest opieką, poczekał więc po prostu, aż sama podejmie decyzje, choć ta okazała się zbieżna z jego radą. Też nie uśmiechało mu się zamykanie ich tutaj, ale naprawdę wyglądało to na najlepsze rozwiązanie. Skoro się zgadzali, to nie wchodził jej w słowo, pozwalając swobodnie mówić. -W takim razie obiecuję, że uwinę się w tydzień ze wszystkim. - dodał tylko i odprowadził ukochaną wzrokiem. Teraz mógł już w pełni skupić się na Asgarze. -Wybacz, przyjacielu, że przez chwilę byłeś na dalszym planie. Kwestia naszych przyjaciół dręczyła nas przez kilka ostatnich dni. Ale już polewam, oczywiście. - z uśmiechem napełnił kieliszki, po czym ujął swój i wystawił do przodu, by zderzyć się z kieliszkiem Darklyna. -Trzeba przepić, nie? Nieczęsto widzi się coś takiego, przynajmniej na trzeźwo. - zażartował dla rozluźnienia atmosfery. Idea Asgara bardzo przypadła mu do gustu, czego nie omieszkał wyrazić. -Ależ to doskonały pomysł! Rzeczywiście, skoro moi ludzie mają tu zostać przez najbliższy czas, to miejscowi muszą oswoić się z ich pomysłem. Nie chciałbym, żeby ktoś zaczął stawiać stosy z powodu koloru skóry moich rodaków. Jestem pewien, że po takim czasie na morzu będą jak najbardziej chętni do bratania się z twoimi poddanymi. No, to chlup, za dobre pomysły! - uniósł kieliszek w toaście.
Jalabhar Qhoqua
Jalabhar Qhoqua

Liczba postów : 140
Data dołączenia : 04/09/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Asgar Darklyn Czw Wrz 09, 2021 9:21 am

- No to zdrowie Wasze w gardła nasze! -

Zaśmiał się Darklyn. Jak furraski zniknęły mu z oczu to zrobiło się jakoś lżej na duszy. Jak to mówią: "czego oczy nie widzą, to o to dupa nie piecze." Czy jakoś tak. Nie komentował bycia na dalszym planie, ponieważ tak się absolutnie nie czuł. Skinął na te słowa jedynie nieznacznie głową ze szczerym uśmiechem zdobiącym twarz ochlapusa.

- Liczę na to, że i moi i Twoi jakoś do siebie się przekonają. Jakby nie było to spędzą w swoim towarzystwie trochę czasu. -

Asgar na moment się zamyślił jakby coś liczył w głowie, podrapał się po szorstkiej brodzie i dodał:

- To za 4 dni, dwudniowa zabawa? -
Asgar Darklyn
Asgar Darklyn

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 24/05/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Jalabhar Qhoqua Czw Wrz 09, 2021 5:20 pm

Asgar w żadnym stopniu nie wyglądał na urażonego, a sytuacja wróciła do normy. Idealnie, wesoły nastrój to coś co powinno towarzyszyć każdej pijatyce. Wychylił kieliszek i z przekonaniem potwierdził. -Jestem pewien, że tak się stanie, zwłaszcza po alkoholu, który najlepiej zniweluje różnice kulturowe. Uczulę swoich tylko, by traktowali twoje prawo poważnie niż luźne wytyczne, ale to dobrzy ludzie, uszanują to. No i na pewno się ucieszą z przepustki na stały ląd.- powiedział z zadowoleniem. Taak, jego ludziom przyda się trochę wolnego.

-A pewnie, to dobry pomysł. To jak, kosztami po połówce? - zaproponował, nalewając kolejne kieliszki.
Jalabhar Qhoqua
Jalabhar Qhoqua

Liczba postów : 140
Data dołączenia : 04/09/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Asgar Darklyn Czw Wrz 09, 2021 5:30 pm

- Bardzo mnie to cieszy. Co bardziej krewkich duskendalczyków również przekonam, że lepiej być tolerancyjnym wobec innych kultur.

Zaśmiał się i chętnie wypił kolejny kielich. Nie poruszał już tematu zwierzoludzi, chociaż w tym momencie faktycznie mącił trochę jego myśli.

- Haha! Po połówce to możemy się razem napić. Koszty zostaw mi, w końcu to ja jestem gospodarzem i... Nie będę z uczciwych kupców zdzierał! -

Zaśmiał się serdecznie i mimo, że spotkają się jeszcze nie raz w ciągu kilku dni poruszył jeszcze jeden temat.

- Widzisz Jalabharze... Dorzecze to biedna kraina, nękana przez wojny i żelaznych, a mi brakuje rąk do pracy. Jakbyście szepnęli po drodze dobre słowo o Duskendale gdzieniegdzie to byłbym zobowiązany. -
Asgar Darklyn
Asgar Darklyn

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 24/05/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Jalabhar Qhoqua Pią Wrz 10, 2021 10:13 pm

Jak na komendę Jal polał następne kieliszki, gdy tylko usłyszał  o wspólnym napici się. Propozycja Asgara ucieszyła go, podobnie jak jego deklaracja, że sam pokryje koszty jarmarku. To nie tak, że był skąpy, bo nigdy się tym nie cechował. Jal uwielbiał wydawać pieniądze, lecz tym bardziej cieszył się, gdy to inni chcieli wydać swe fundusze na niego. -No, z grzeczności nie odmówię. - zaśmiał się, po czym uniósł do góry palec wskazujący i dodał. -Ale pod jednym warunkiem! Obiecajcie mi, że odwiedzisz mnie waść kiedyś w mej ojczyźnie, żebym mógł odpłacić podobną gościnnością! - zaproponował, a była to propozycja z gatunku tych nie do odrzucenia. -Swoją drogą, dobrze, żeście mi Asgarze o tym kupiectwie przypomnieli. Chleje się z wami tak wybornie, że z głowy wypadła mi moja pełna ładownia. Będę musiał się tym zająć w ciągu najbliższych dni. - rzucił z namysłem, po części do lorda, a po części do siebie.

-No, nie widzę problemu, by powiedzieć na jakim poziomie stoi tu gościna. Ludzie w Westeros przemieszczają się wedle własnej woli, czy lordowie mogą sprawiać kłopoty?
- zapytał. Głupio byłoby trafić na stryczek za takie głupoty. Oczywiście dalej podtrzymywał chęć pomocy, po prostu chciał wiedzieć jak wygląda sytuacja. Najwyżej wpadnie na coś kreatywnego w tej kwestii.
Jalabhar Qhoqua
Jalabhar Qhoqua

Liczba postów : 140
Data dołączenia : 04/09/2020

Powrót do góry Go down

Port Duskendale - Page 2 Empty Re: Port Duskendale

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach