Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wzgórza Północy

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Wzgórza Północy

Pisanie  Mistrz Gry Sob Kwi 18, 2020 5:56 pm

First topic message reminder :

~***~
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down


Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Pią Cze 25, 2021 3:06 pm

- Cóż, z dwojga złego lepiej żebyśmy to my zaskoczyli stado niż stado miało zaskoczyć nas. - Powiedziała. - Lepiej więc nie traćmy czasu, ale zachowajmy już czujność. Jeśli faktycznie jest tak jak mówisz, to możliwym jest, że po drodze możemy wpaść na stado, które będzie zmierzało na pastwiska lub w kierunku dziury, z której wyjechaliśmy.
Roslin odwróciła się i skinęła głową w kierunku Robetta i Gerolda. - Słyszeliście człowieka? Jeszcze dziś możemy się natknąć na legowisko. Mogą być tam nawet dwa wilkory, w tym i suka ze szczeniakami. Także uważamy i pilnujcie się żeby przypadkiem coś wam głowy nie urwało jak będziemy jechać, będziecie potrzebni. I niech reszta z tyłu też się ma na baczności. Bez gadaniny.  
Roslin odwróciła się następnie do swojego łowczego i skinęła mu głową, żeby ich prowadził dalej, byleby ostrożnie i miał się na baczności. Zresztą i ona sama się na niej miała. Jej łowczy znał się na swoim fachu i prowadził ich odpowiednio, ale w starciu z całym stadem wilków przewodzonym przez wilkora trzeba było być ostrożnym i co i rusz lady lustrowała krzaki, drzewa i horyzont, wyszukując najmniejszych oznak, że to nie oni polują na zwierzynę, a ona na nich.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Cze 26, 2021 3:08 am

No cóż... To nie do końca tak, że stado zaskoczą. Łowczy twierdził, iż najpewniej, nawet pomimo ewentualnego niesprzyjającego wiatru, zostaną wyczuci - później, dużo później, ale wilki raczej będą wiedziały. Na szczęście, podobnie jest z ich psami. Tak czy owak, zdecydowali się podążać na łów.

Zmierzali na północny-zachód. Bardziej na zachód niźli na północ. Poruszali się w stronę gór, po swojej lewicy - naturalnie w większym oddaleniu - mając Płaczącą Wodę. Teren był tutaj raczej równy i niespecjalnie zalesiony, co mogło być efektem pobliskiego osadnictwa. Jak wiadomo, jest woda to i są ludzie. Wzdłuż Płaczącej Wody mieściły się osady hodowlane, rolnicze a w pewnej ilości powstawały tam, korzystające z siły płynącej wody, młyny. W pewnym momencie odbili trochę bardziej w kierunku północnym. Zdarzało im się mijać wyższe i niższe pagórki a także niewielkie zagajniki drzew. W tym momencie psy trochę się pogubiły. Nic dziwnego, wilki znaczyły teren a to oznaczało, iż zapach się rozprasza. Na szczęście też zazwyczaj wilki miały swoje ścieżki, więc ich łowca spokojnie trzymał się tropu.

Minęło popołudnie a oni wciąż podążali za tropem. Wiatr dął w plecy, ale nie mogli iść inaczej, bo trzeba było trzymać się tropu. Drużyna podążała w milczeniu, usiłując zachować przykazaną im przez lady czujność. Wtem... Usłyszeli to. Przed nimi rozległo się wycie. Na słuch łowczego, ponad milę od nich. Helmtell zaklął szpetnie i wyjaśnił, że pewnie samica wzywa pomocy. Wyczuła ich z daleka a wilki i wilkory głupie nie były... Znały zapach ludzi i koni, znały zapach zagrożenia. Wkrótce, gdzieś z południowego wschodu dobiegła cicha odpowiedź. Wataha była blisko, być może wracała z polowania - na Północy wilki mogły być aktywne o każdej porze, zależnie od potrzeby.
Jak dokładnie wyglądała sytuacja? Cóż... Najpewniej popędzając koniki zdążą przed watahą. Tylko czy samica będzie tam potulnie czekać? Zostanie by bronić młodych, czy może się oddali?

Wujas
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Sob Cze 26, 2021 11:36 am

Cóż, zawsze mogli liczyć, że im się poszczęści, czyż nie? Nawet jeśli wilki byłyby wstanie wyczuć ich później, dawałoby im to większą szansę na ich zaskoczenie. Niestety tym razem na szczęście nie dane im było liczyć. Szli w kierunku wilczego legowiska, a wiatr dął im wprost w plecy, roznosząc ich zapach daleko na północny-zachód, gdy w końcu rozległo się przeciągłe, pojedyncze wycie. Suka ich wyczuła. Helmtell nie musiał im tego oznajmiać, było to oczywiste. Wkrótce potem jednak rozległa się odpowiedź zza ich pleców. Wyglądało na to, że faktycznie, wilki wyruszyły na polowanie i teraz powracały, z pewnością będą wracały jeszcze szybciej jak tylko usłyszały wycie o pomoc.
Roslin wskazała kierunek, z którego dobiegało drugie wycie, wycia stada. - Suka zostanie albo przy legowisku broniąc kundli albo ucieknie. Z tą watahą na plecach nie będziemy mogli jej wytropić. Są za nami i będą musiały iść na nas jeśli chcą się dostać do legowiska. Przetniemy im drogę w odpowiednim dla nas miejscu i zasadzimy się na nich. - Rozejrzała się po otaczającym ich terenie. - Widziałeś gdzieś odpowiednie miejsce gdzie będziemy mogli walczyć? Gdzieś gdzie by stado nie mgło nas zbyt łatwo otoczyć.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Cze 26, 2021 3:33 pm

- Właściwie... - Zaczął łowczy, spoglądając na swoją panią. - To wycie dochodziło stamtąd. - Wskazał na kierunek południowo-wschodni. - Jesteśmy na ich ścieżce, to się zgadza, ale pędząc do zagrożonej samicy i legowiska, obiorą najkrótszą drogę na wprost. - Wyjaśnił, pokazując wyciągniętą rękę prostą drogę od miejsca gdzie słyszeli ciche wycie, aż do miejsca, gdzie najprawdopodobniej znajdowało się wilcze leże. - Ponadto... I tak mogą nas wyczuć. Będą pędzić z wiatrem, ale na bliskiej odległości nas wyczują i zapewne ominą, by śpieszyć do zagrożonego leża. - Dodał, odchrząknął.
- Możemy spróbować przeciąć im drogę, jasna rzecz. Nie ma tu zbyt wiele drzew i pagórków, które przesłoniłby nam widok to i zoczyć będzie łatwo. - Zaproponował. Odpowiednia ilość ludzi z łukami i na wstępie mieliby już pewnie jakieś wilcze trupy. I kto wie, może udałoby się tak przerzedzić stado, aby sprawa była zakończona. No bo jak będzie ich za mało, to i odwagi zabraknie do napadania sadyb ludzkich i pożerania zwierząt. Co innego gdyby zginął lider watahy a przeżyło kilak wilków. Wtedy to chaos, bo bez lidera się pogubią i pewno rozdzielą. Rozdzielonym trudniej będzie polować a to znaczy, że pojedyncze sztuki znów spróbują napadać zwierzęta hodowlane.



Wujas
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Sob Cze 26, 2021 6:08 pm

- Tak, tak... - Machnęła ręką na słowa łowczego, który ją poprawił co do kierunku z którego dochodziło wycie nieco poirytowana. Przecież doskonale wiedziała co chciała powiedzieć i powinni się domyślić co miała na myśli, czyż nie? -- Dokładnie o to mi właśnie chodziło.
Lady zmarszczyła na moment czoło, wpatrując się to w myśliwego, to w kierunku na który wskazywał, to na potencjalne wilcze leże, w którym mogła się skryć samica. Cóż, nie było jednej dobrej decyzji w ich sytuacji. Wciąż jednak wolała zaatakować stado, dalej od leża jeśli było to możliwe, żeby suka nie wtrąciła się do walki. Poza tym to właśnie stado ich interesowało bo to ono robiło całe to zamieszanie z porywaniem owiec i zabijaniem prostaczków. Roslin po chwili wskazała kierunek.
- Pójdziemy na skos. Między leżem a zbliżającą się watahą. Jeśli przetniemy jej drogę, to dobrze. Jeśli nie, to cóż... Zaatakujemy ich w legowisku. Miejcie broń w pogotowiu, a i oko na medyka. Jeśli odgryzą mu głowę, to nie będzie was miał kto opatrywać, więc będziecie równie dobrze martwi. - Następnie zwróciła się do swych towarzyszy. - A wy miejcie oko na wilkora, z pewnością jest z nimi. Trzeba będzie się z nim rozprawić możliwie szybko, to wtedy stado może pójść samo w rozsypkę.

Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Cze 27, 2021 1:27 am

No cóż... Najwyraźniej nie kłamią ci, co twierdzą, iż ich małżonką jest służba. Szczególnie, kiedy służysz kobiecie. Nie dość, że musisz domyślać się, co ma w głowie, to i jeszcze szansa na pożycie prawie żadna. Ach tak, taka to też będzie się tobą chwaliła, jakbyś był jakąś tresowaną własnością. Oj losie, losie... Przynajmniej codziennie ciepła micha i dach nad głową. Prawie codziennie.

Łowczy chyba zrozumiał, uprzejmie się uśmiechnął i  przyznał swej pani słuszność. Oczywiście, że wiedziała a oni, ćwoki, powinni się domyśleć. Niemniej, kontemplować nad tą nauczką przyjdzie im kiedy indziej, albowiem natenczas mieli watahę wilków do ubicia.
Ruszyli. Spięli swe wierne koniki, aby złapać stado, nim to dotrze do legowiska. I takoż się stało... Ujechali kawałek drogi a wkroczywszy na pagórkowate wzniesienie dla lepszego poglądu na okolicę odkryli, iż pewna ilość ciemnoszarych i brązowawych kształtów porusza się około trzysta metrów przed nimi. Wilki, ani chybi, co potwierdziły psy, które miały wreszcie dość wytchnienia, by zacząć ujadać.
Prosta nie-prosta sytuacja. Ona, dwóch obrońców, łowczy, czterech strzelców z długimi łukami, pozostali zbrojni oraz dwa psy tropiące a kilkaset metrów dalej ich cel. Co rozkazywała? Naturalnie domyślając się, iż przeciętny człek i taki sobie jeździec może mieć problemy z wystrzeleniem z długiego łuku w siodle.
Trzeba im było działać rychło, albowiem okazja z każdą chwilą miała się oddalać. Drugą by mieli dopiero w legowisku, ale tam byłby dwa wilkory.

Wujas
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Nie Cze 27, 2021 12:25 pm

Nie pozostało nic innego jak ruszyć aby złapać stado. Roslin pognała konia, choć wciąż musiała jechać powoli i ostrożnie, wspinając się na pagórek by koń nie połamał sobie nóg na nierównym terenie. W końcu jednak cała drużyna myśliwska wdrapała się na szczyt, który dawał im doskonałą widoczność na teren wokół nich, umożliwiając im nawet dostrzeżenie wilków, które znajdowały się jakieś trzysta metrów przed nimi. Nawet stojąc na wzniesieniu nie było pewności, czy strzał z łuku zdoła donieść strzałę na taką odległość, nie mówiąc już o trafieniu przemieszczającego się celu. Lady stanęła w strzemionach konia obserwując poruszające się kształty nim pokręciła głową i na powrót przysiadła w siodle.
- Za duża odległość do oddania strzału. - Powiedziała obserwując kształty majaczące w oddali, jakieś trzysta metrów przed nimi. - Musimy jeszcze skrócić dystans, przynajmniej o jedną trzecią długości nim będziemy mogli mówić o oddaniu jakiegokolwiek strzału. Za nimi! - Powiedziawszy to wbiła pięty w bok wierzchowca i ruszyła szybko za oddalającymi się wilkami by móc znaleźć odpowiednią pozycję i skrócić dystans do oddania pierwszych strzałów.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Czeladnik Gry Pon Cze 28, 2021 7:14 pm

Na rozkaz uderzyli konie po bokach i pokonawszy spadzisty teren galopem, przeszli w cwał. Wilki pędziły na ratunek samicy, nie szczędząc łap a jeźdźcy ścinali drogę aż tylko ziemię spod kopytami rwało, byleby tylko je dorwać. No i w końcu się udało... Harmider jaki czynili przyciągnął uwagę zwierząt, które nie mogły ignorować ich obecności. Zwierzęta przystanęły w rozproszeniu i zaczęły się bacznie przyglądać. Łucznicy za to z koników zeskoczyli i już mając broń w rękach, napięli cięciwy a potem wypuścili strzały. Czy było to niedokładność powodowana pośpiechem, czy może zawinił wiatr - trudno powiedzieć. Tak czy inaczej, wilk padł tylko jeden. Może i to by wystarczyło, gdyby nie było w stadzie potężnego wilkora. Ten jedna tam był i ruszył do ataku. Naprzeciw wyskoczył mu Gerold, zgodnie z tym, co przyobiecał...

Bestia zaszarżowała na wojaka i rzuciła się, by wyrwać go z siodła. Chwyciła za rękę, która dzierżyła miecz w okolicy okrytego kolczugą i grubym kaftanem przedramienia. Zadała ból swymi silnymi szczękami, jednak rycerz się utrzymał i przeszedł do ofensywy. Walka nie była długa i choć bestia stawała zażarcie, to jednak stalowa skóra i wielki stalowy pazur zwyciężyły.
Robett zaszarżował a na niego rzuciły się dwa wilki. Zarówno on, jak i jego koń walczyli dzielnie, szybko rozprawiając się z problemem. Roslin radziła sobie nieco gorzej, gorzej od własnego konia. Finalnie dwa wilki które próbowały ich obskoczyć, zostały wykończone, ale kobieta przypłaciła to poważnymi ranami lewej nogi. W tym samym czasie rozpoczęła się zaprawdę dziwna batalia... Jej ludzie ruszyli do szarży przeciwko wilkom, odnosząc niemały sukces. Stworzenia chciały rzucać się do końskich gardeł, ale sprawni zbrojni pogromili je stalą, nim zdążyły poważnie zranić wierzchowce. Wkrótce drapieżniki rozpoczęły ucieczkę w różnych kierunkach.

Pogoń mogła być długa i mogła strasznie ich rozproszyć. Lady raczej potrzebowała pomocy medycznej. Co rozkazywała?



Wujas


Ostatnio zmieniony przez Czeladnik Gry dnia Czw Lip 01, 2021 12:54 am, w całości zmieniany 1 raz
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Pon Cze 28, 2021 10:47 pm

Walka obyła się zasadniczo bez strat i choć wilkor w opowieściach był być może groźnym przeciwnikiem, to Gerold rozprawił się z nim błyskawicznie, a reszta wilków nie stanowiła dla nich szczególnego wyzwania. Roslin jednak już po fakcie musiała przyznać, że każde jej polowanie na drapieżniki kończy się mniej lub bardziej poważnymi ranami. Jakkolwiek polowania sprawiały jej przyjemność, to chyba należało trzymać się łuku i strzał, polując na jelenie, kuropatwy i zające, miast rzucać się z włócznią na niedźwiedzie i mieczem na wilki. Ból bowiem nie był przyjemny, podobne jak uczucie posoki spływającej jej po nodze, ani widok odniesionych ran. Teraz ból jeszcze nie był duży, a rana choć poważna, wciąż nie była aż tak tragiczna. Rok temu niedźwiedź urządził ją gorzej. Zaraz jednak ból do niej dotrze, a rana może się zapaskudzić, a odjętej nogi mieć nie chciała...
- Hollow, chodźże tu! - Krzyknęła po swego medyka. - Ty! - Wycelowała palcem w zbrojnego. - Pomóż mi zejść z tego bydlaka... - Roslin wspierając się silnym ramieniem mężczyzny zeszła z konia, tymczasem wydając kolejne komendy. - Robett, weź kilku ludzi i pogoń jeszcze trochę te wilki! Może jeszcze ubijecie jednego albo dwa. Zostaniemy tu chwilę na opatrzenie mojej nogi i idziemy do legowiska, wciąż może być tam jeszcze ta suka.
Opierając się na ramieniu zbrojnego pokuśtykała do pnia drzewa i zsunęła się po nim ostrożnie, wystawiając nogę do swego medyka, które wreszcie przybiegł by się nią zająć
- Jak to wygląda?

Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Cze 29, 2021 1:36 am

Medyk podbiegł natychmiast i zaraz chciał brać się do roboty. Robett przytaknął i także miał już zbierać ludzi, ale wtedy wtrącił się łowczy.
- Nie ma sensu. - Rzucił, wskazując na uciekające już kształty. - Rozbiegły się a bez przywódcy to koniec. Wieśniacy sobie poradzą. - Dodał.
Robett, siedząc w siodle spojrzał jeszcze pytająco na swoją panią. Zanim zdjęli ją z konia wilki faktycznie zyskały przewagę, ponad to nie uciekały w grupie a wiały w całkowitym rozproszeniu. No, cokolwiek kazała, czekało ją łatanie a to nie przebiegło łatwo, choć rana nie była aż tak specjalnie poważna. W końcu medyk orzekł, iż powinno być wszystko w porządku, głównie dlatego, iż jest silną i dość odporną kobietą. Niemniej, przez prawie dwa tygodnie przyjdzie jej straszliwie kuleć a o tym, by samotnie wskakiwać w siodło mogła tylko pomarzyć.
Następny w kolejce był Gerold, którego rany nie wymagały wiele uwagi. Hollow zdjął mu pancerz, obejrzał, zszył lekką ranę i nałożył stosowne opatrunki. No i... Ach tak, koń Robetta też powinien mieć się dobrze, w końcu.

Z kolejnych złych wiadomości, to łowczy oceniał, że może ze trzy skóry są względnie porządne. Reszta jest posiekana mieczami i pokłuta włóczniami. Jeśli zaś chodziło o samicę, to medyk zdecydowanie odradzał jej uczestnictwo. Jeszcze rany się otworzą i leczenie się opóźni. Na szczęście Gerold i Robett - jeśli nie posłała go w pościg - zaproponowali, iż wezmą łowczego i dokończą sprawę.



Wujas
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Wto Cze 29, 2021 9:31 am

- Cóż, skoro nie ma sensu... - Powiedziała Roslin na słowa swego łowczego. W końcu to on był tu ekspertem mającym tropić zwierzynę, tłumaczyć jej zachowania i doradzać w podejmowaniu jak najlepszych decyzji odnoszących się do nich. Jeśli więc twierdził, że bez przywódcy nie stanowią już zagrożenia, to być może faktycznie był to koniec. Zwłaszcza, że te faktycznie zdawały się biec w sposób całkowicie niezorganizowany, a i ich trupy gęsto się walały po ziemi. Musieli zatłuc przynajmniej pół stada.
Po opatrzeniu ran i usłyszeniu werdyktu, a więc prawie dwóch tygodniach leczenia, Roslin mogła tylko niechętnie przytknąć. Cóż, wyglądało więc na to, że znów czekają ją nudne dwa tygodnie i unikanie wysiłku. Być może jej alchemik byłby coś wstanie zaradzić i przyrządzić jej jakąś miksturę co by ją nieco wzmocnić i przyspieszyć gojenie ran? To jednak już sprawa po powrocie do Dreadfort. Pozostawała jeszcze kwestia suki, która musiała albo czaić się w legowisku albo uciekła.
- Jedźcie w takim razie. Byłaby szkoda, gdybyśmy z tego polowania nie wyszli chociaż z jedną, porządną skórą wilkora. My tymczasem rozbijemy gdzieś w okolicy obóz... Musieliśmy tu jechać dobrą część dnia, trzeba będzie odpocząć, a poza tym zdjąć z wilków futra.   - Mówiąc oczywiście "my" miała na myśli swoich ludzi. Ona zaś mogła odpoczywać, szczególnie ze swoją świeżo co opatrzoną nogą.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Cze 29, 2021 10:06 pm

Nooo... Jak już rzekł całkiem niedawno, wilki pozbawione przywódcy najpewniej będą stanowiły zagrożenie. Bez stadnej organizacji i w rozproszeniu trudno będzie im polować a zatem sięgną po każde możliwe źródło żywności, kiedy przymorzy je głód. Niemniej, to samo rozproszenie i brak organizacji sprawią, iż mieszkańcy osad zapewne poradzą sobie bez większych trudności z tymi osobnikami. Dwie dziesiątki drapieżników pod wodzą wilkora to była naprawdę potężna wataha, zaś obecnie to jedynie jej osamotnione strzępy rzucone na wiatr.

Na obóz łowczy zasugerował położony niedaleko zagajnik. Będą mieli osłonę przed wiatrem i innymi nieprzyjemnościami. Tutaj było szczere pole, więc miejsce w najlepszym wypadku takie sobie, zważywszy na fakt, iż nie są armią i nie muszą myśleć o namiotach dla tabunów ludzi. Niestety, sam nie mógł pomóc, musiał poprowadzić dwóch stalowogłowych do legowiska.

Wyprawa zaraz ruszyła, zaś kiedy obóz był prawie gotowy, wrócili dwaj jej obrońcy i łowczy. Niestety, nie udało im się ubić samicy. W ogóle nie było jej w miejscu, które wyglądało na legowisko. Nie było tam jej, ani śladów szczeniąt. Najwyraźniej jeszcze nie wypchnęła z siebie potomstwa i zwyczajnie umknęła, czując, iż się zbliżają. Łowczy próbował podjąć trop, bo i dogonienie ciężarnej nie powinno być trudne, ale to też się nie udało. Teren był zbyt przeorany śladami wilków i wilkorów. Psy natomiast wcale nie były tutaj pomocne - całe legowisko i okolica pachniały zbyt mocno.

Wujas
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Sro Cze 30, 2021 7:29 pm

Zgodnie z sugestią rozbili obozowisko w zagajniku co by się osłonić przed wiatrem i możliwymi opadami śniegu. Część zbrojnych zaraz zabrała się do zbieraniu opału na ogień, który będzie trzeba podtrzymywać całą noc. Inni zaczęli ścinać gałęzie drzew wiszące nad ziemią i nieco wyżej. Tak przetrzebione drzewo będzie dobrym miejscem by pod nim schować głowę przed deszczem lub śniegiem, a z mniejszych gałązek odgrodzi się dupę od gołej ziemi nim rzuci się na nie futra i skóry. Jeszcze inni zajęli się końmi, inni stanęli na warcie, ale każdy miał co robić. Szczególnym zainteresowaniem cieszyli się wyznaczeni kucharze, którym co prawda brakowało polotu, ale po całym dniu chęć na zjedzenie czegoś ciepłego była ogromna, a jeśli posiłek okaże się mało zjadliwy, to zawsze się go przepłucze piwem.
W końcu też wróciła drużyna, która miała zabić sukę. Niestety, wróciła pokonana. Nie odnaleziono jej. Roslin musiała więc machnąć na to ręką. Jak nie dopadną jej teraz, to wkrótce. Za dwa tygodnie jej noga powinna wrócić do pełnej sprawności, także będą mogli znowu gonić za wilkorzycą po lasach. Kazała im siadać i coś zjeść. Następnego dnia mieli wracać z powrotem na zamek, po drodze zahaczając o wieść z informacją, że problem wilków powinien na jakiś czas się uspokoić, a jeśli znowu się pojawią, to niech ich jak najszybciej powiadomią.

z/t


Ostatnio zmieniony przez Roslin Bolton dnia Czw Lip 01, 2021 8:10 pm, w całości zmieniany 1 raz
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Lip 01, 2021 1:01 am

W rozbitym wśród drzew obozie polującym udało się wreszcie zaznać odpoczynku. Cała noc minęła im bez żadnych, absolutnie żadnych, niespodzianek. Łowczy z niewielką pomocą dwóch zbrojnych zdjął skóry z wilków i wstępnie je oprawił. Choć nie były one najlepszej, dobrej ani nawet znośnej jakości, to przecież na coś mogły się zdać. Ot choćby, kiedy już się je połata, mogą służyć za okrycia w czasie długich zimowych nocy. Może nie dla niej, bo lady było stać na więcej, ale na Północy ludzie nie byli nawykli do marnotrawstwa.

We wsi ucieszono się wielce na wieść, iż stado zostało przetrzebione a owieczki i mieszkańcy mogą czuć się względnie bezpieczni. Lady mogła mieć całkowitą pewność, że działania jej i reszty kompanii uradowały nie tylko jedną osadę, ale i wszystkie pobliskie ludzkie domostwa.
I tak oto wracali do zamku, jedni trochę bardziej poszarpani niż inni, prawie bez żadnych skór, jednakże ze świadomością, iż zamierzony plan został jako tako wykonany. Znaczy dla nich jako tako, bo oczywiście mieszkańcy okolicy na pewno dużo więcej zyskać nie mogli.



Wujas
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Nie Lip 11, 2021 12:37 pm

16/10/11

Roslin była ostatnimi czasy niespokojna. Nie dalej jak dwa tygodnie temu wybrała się ona na polowanie na wilki, które zakończyło się bądź co bądź sukcesem, ale też dodatkowymi bliznami po ugryzieniach dzikich zwierząt na jej lewej łydce. Mimo dostania tej, kolejnej zresztą już, lekcji, zdawała się niczym nie zrażać i oto znowu opuściła ona Dreadfort. Tym razem nie miała jednak zamiaru polować, prawdę mówiąc nie miała żadnego konkretnego celu prócz wyrwania się na cały dzień lub dwa z zamku. Ostatnie tygodnie były bądź co bądź dość pracowite - od uczenia się retoryki, przez osądzanie prostaczków czy prowadzenie gier wojennych. Teraz zaś należało zaznać nieco ruchu, poczuć wiatr we włosach i pracujące pod jej udami końskie ciało.
Lady Bolton nigdy nie wybierała się jednak nigdzie sama, nawet jeśli potrafiła o siebie zadbać, to wciąż należało mieć zawsze i wszędzie, nawet skromną eskortę. Jej cieniami postępującymi za nią krok w krok byli rzecz jasna jej zaprzysiężeni obrońcy, Gerold i Robett, a także czwórka zamkowych zbrojnych.
Mimo to Roslin wybiła się nieco do przodu, cwałując po wydeptanej ścieżce, przeskakując nad niedużym parowem i na koniec przejeżdżając lotem błyskawicy przez nieduży strumień, rozchlapując wodę wszędzie wokół siebie nim wreszcie się zatrzymała, oglądając się za siebie i sprawdzając jak daleko za nią zostali jej ludzie, uznając wreszcie, że należy chwilę na nich poczekać. Lady poklepała szyję swojego konia, który cicho zarżał i poczęła się rozglądać po okolicy w oczekiwaniu na dotarcie reszty...
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Czeladnik Gry Sro Lip 14, 2021 5:25 pm

Cóż to był za piękny dzień idealny na wycieczkę po swoich ziemiach. Te polowania, ta nauka retoryki wszystko to piękne i powabne, ale nie ma to jak samotna przejażdżka po włościach... No prawie samotna, bo jednak eskorta jest niezbędne, ale to tylko eskorta, wiec prawie jak samotna wycieczka. Roslin dzielnie przejechała przez strumyk i zalesione tereny, wyjeżdżając teraz na te mniej ogarnięte zielonymi drzewami ziemie, aczkolwiek nadal był to lasek. Młoda-stara Lady zatrzymała się, aby sprawdzić gdzietoż i jakowóż znajduje się jej straż osobista. Co prawda byli w tyle, aczkolwiek cały czas widzieli swoją panią, więc jakoś specjalnie nie gnali do przodu, aby ją dogonić. Spokojnie sobie jechali konno...
Patataj... Patataj... Patataj...
Boltonówna miała chwilkę, aby rozejrzeć się po pięknym krajobrazie jakim ją otaczały. Zielone drzewa, na których zawiązywały się kwiaty, a może i przy niektórych potem owoce. Krzaczki, które powiewały na na leciutkim wiosennym wietrze. Przyroda budziła się do życia! Ale to nie tylko flora, bo też i fauna. Można było dostrzec ptaki, które wysoko latał nad koronami drzew w swoich kluczach, a to w oddali jakiś jelonek przebiegł z rodzinką, nawet i małe wiewiórki przytulały się na drzewie... Właściwie to było nieco dziwne, bo jedna wiewiórka była tyłem i nieco wypięta, a druga jakiejś dziwne ruchy wykonywała, ale wiadomo zwierzątka się inaczej przytulały niż ludzie. Przecudowne sprawy.
Nagle coś poruszyło krzakami, pewnie wiatr, aczkolwiek wiatr wiał cały czas z taką samą siłą, a to było niemalże mocniejsze szarpnięcie tymi chaszczami. Uspokoiło się... Ale nagle przy kolejnych było to samo, to już mogło wydać się podejrzane... Niby to normalne, może jakieś zwierzę się tam zawieruszyło, ale... Czuła jakiś wzrok na sobie, nie taki typowy jak czuje przez cały dzień, przecież masa ludzi na nią patrzy, w tym było coś, coś niepokojącego...
Z tej konsternacji wyrwał ją głos. Gerold przemówił, a reszta eskorty już była przy niej.
- Coś się stało, pani? - zapytał jej towarzysz. - Jak będziemy się kierować dalej tą ścieżką to za kilkanaście minut powinniśmy dotrzeć do wsi Hodowo - oznajmił jej ochroniarz. - Słyszałaś kiedyś pani historie o tej wsi? Za panowania twego ojca był całkiem głośno o niej - powiedział tak na zachętę, a nóż pani będzie chciała wysłuchać historii.

Szalik
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Sro Lip 14, 2021 9:45 pm

Roslin mogła pogratulować sobie pomysłu wyrwania się z zamku. Samotna przejażdżka, bez większego celu, w tak ładną, wiosenną pogodę było miłym oderwaniem się od codzienności. Prawdę mówiąc taka pogoda wczesną wiosną była niemalże prawdziwą anomalią, anomalią, którą należało się cieszyć, podobnie jak obcowaniem z przyrodą. Choć właśnie teraz żałowała, że nie wzięła ze sobą choćby łuku, bo dzikie zwierzęta praktycznie same podchodziły jej pod nogi, lub raczej, kopyta. Ptaszyska wypłoszone z krzaków, jelenie i sarny, wiewiórki... Nie żeby polowała na wiewiórki, ale podejrzewała, że z ich futerka można by zrobić mięciutką czapkę z ładną kitką zwisającą z jej tyłu. Tym razem jednak wiewiórkom się udało i mogły ciupciać się niepokojone. Roslin zawierciła się w siodle niespokojnie. Może i ona winna sobie znaleźć jakiegoś chłopa albo dziewkę? Na jedną noc lub może na stałe... być może męża? Hmm. Chyba na zamku pojawiła się nowa służka, być może powinna się jej przyjrzeć. Może jest ładna...?
Z tych rozmyślań wyrwała ją... Cóż, trudno do końca powiedzieć co, ale było coś nie tak. Roslin popatrzyła się wokół. Czuła się obserwowana, lecz nikogo nie dostrzegła. Wiatr zdawał się poruszyć krzakami nieopodal niej, ale nie wydawało się jej, że to był wiatr... Ręka kobiety poczęła powoli i ostrożnie wędrować ku rękojeści miecza, a sama upomniała się w myślach, że głupio postąpiła oddalając się od eskorty. Jak każda osoba miała wrogów. Jako, że była potężną osobą, to też i jej wrogowie byli równie potężni, jeśli nie silniejsi od niej i nagle których z ich siepaczy mógł stać za tymi krzakami...
- Co...? - Powiedziała zaskoczona Roslin, gdy jej eskorta w końcu ją dogoniła. - Nie, nic. Zdawało mi się, że... - Jeszcze raz popatrzyła się w krzaki i się rozluźniła... - Nie kojarzę Hodowa. Co się tam niby miało dziać? Urodziła im się dwugłowa krowa? - Powiedziała nieco rozbawiona. W końcu czy prostaczkowie mogli mieć ciekawe życie urabiając sobie ręce po łokcie w gnoju?
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Lip 17, 2021 2:13 pm

Gerold nie był tak rozbawiony jak swoja pani, wszak znał legendy o tym co tam się działo, o tych potwornościach, aż włosa dęba stawały. Robett dostrzegł to gdzie jego pani popatrzyła, gwizdnął na dwójkę zbrojnych i razem z nim podjechał w kierunku gdzie Roslin popatrzyła.
- Za twego dziadka Hodowo było jednym z bardziej rozwijających się wsi. Zboża, bydła czy pieczywa nie brakowało tu mieszkańcom, a także dawało duże dostawy do spichlerzy Dreadfort, Mówiło się wtedy, że to zasługa ówczesnego wójta - Garetta. Udało mu się także tam ściągnąć kilku dobrych rzemieślników, którzy pomogli w rozbudowie - zaczął swą opowieść. - Sielanka trwała przez kilkadziesiąt lat, w tym czasie wójtowi narodził się syn, podobno był tak przystojny, że i niektóre Lady do niego wzdychały. Podobno zakochał się w pięknej córce kowala z wioski, a ojcowie obu dzieci zgodziły się na ślub, ale... - opowieść brzmiała jak jakaś typowa bajka dla dzieci, aż ciężko było w to uwierzyć. - Jednakże nieco trzeba się cofnąć w czasie bo przed tym dniem to niedaleko wioski zamieszkała pewna zielarka, a nawet szczerze mówiąc wiedźma! - no każda historia musiała mieć swoją złą stronę... - Wiedźma, której miała na imię Lecylia pomagała wiosce i jej mieszkańcom, ale ją w pewnym momencie też coś trafiło, a była to miłość do ów syna wójta. Była tak w nim zakochana, że wieści o poślubieniu przez niego córki kowala złamało jej serce, nie mogła odpuścić - cóż za niespodziewany zwrot. - Uknuła ona podstęp i stworzyła eliksir, który miał zamącić w głowie syna Garetta, tak aby ten pokochał wiedźmę. Udało się i też to. Córka kowala była załamana, a kowal był rozsierdzony. Jednakże po miesiącach wyszło wszystko na jaw, ale dla wielu to było za późno... - zrobił dramatyczną pauzę. - Owa piękna córuchna zabiła się z rozpaczy, kowal po utracie swej ukochanej córeczki powiesił się nad swoim zakładem. Syn Garetta kiedy to zdołali go ocucic z działania mikstury i usłyszeniu tego co się stało poszedł w las, nad ranem znaleziono jego truchło rozszarpane przez dziką zwierzynę. Mieszkańcy wioski nie popuścili. Pochwycili Lecylie i postanowili spalić ją na stosie. Jakim było zdziwieniem kiedy okazało się, że jest w ciąży. Nie ustąpiono i tak czy owak postanowiono ją ukatrupić - głos Gerolda był coraz bardziej zajęty w emocjach jakby zbliżali się do punktu kulminacyjnego, a zarazem końca. - Wiedźma smażąc się na stosie drewna przeklęła wioskę i wszystkich ich mieszkańców. Płonęła całą noc, aż nad ranem wstała czerwona łuna. Podobno niektórzy w nocy widzieli jak z jej ciała wyczołguje się potworne stworzenie - jej nienarodzone dziecię tak ohydne i popalone, że nie dało się na nie patrzeć - rzekł towarzysz. - Od tamtego czasu wioskę nachodziły kataklizmy i nieszczęścia, choroby, nieurodzaj, tajemnicze śmierci, a teren wokół niej pokryty był ciągłą mgłą. Nie wielu ludzi tam mieszka. Ci którzy tędy przejeżdżali niejednokrotnie ginęli, a potem ich ciała znaleziono rozszarpane na obrzeżach wioski, ci którzy bezpiecznie przejechali mówili o ciągłym potępieńczym wyciu w nocy i stworze, jakowym dzieciu Lecylii, które mści się teraz na ludziach za krzywdy matki i nie może zaznać spokoju. Wielu wojów, którzy wyśmiewało tą opowieść i z pewnością siebie jechali, aby rozwiązać to wszystko ginęło, a ci którzy przeżyli postradali zmysły. Sam znam paru, którym udało się przeżyć. To nie są bajki to jest prawda - podsumował Gerold. Nie spostrzegła się jak Robett  z dwójką zbrojnych wrócili meldując, że nic nie widzieli i za pewne to musiał być wiatr.
- Haha - zaśmiał się Robett. - Bajka dla dzieci, od dawna ta wioska była zapuszczona, po prostu choróbska i nieurodzaj wypędził stamtąd ludzi i dlatego teraz się rozpada - rzucił sceptycznie, a Gerold tylko pokiwał z dezaprobatą głową.

Szalik
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Nie Lip 18, 2021 1:51 pm

Jej ludzie o wiele poważniej potraktowali jej wątpliwości co do bezpieczeństwa niż ona sama. Cóż, zasadniczo zarówno zbrojni jak i jej zaprzysiężeni obrońcy od tego byli, mieli ją chronić przed wszystkimi zagrożeniami, nawet tymi, które potencjalnie mogły się wydawać błahe lub nieistniejące, lepiej było być ostrożnym niż później żałować, prawda? I o ile zbrojni mogli od czasu do czasu wykazywać się pewną nonszalancją, to Robett i Gerold traktowali traktowali swoje zadanie z całkowitą powagą jaka przystawała honorowym mężom. W trakcie kiedy Robett odszedł więc na bok by sprawdzić tymczasowe źródło niepokoju, Gerold przystąpił do opowiadania historii.
Sama opowieść z pewnością była o wiele bardziej interesująca niż narodziny dwugłowej krowy. Można powiedzieć, że historia była iście bajkowa, choć też i nieco niepokojąca. Roslin nie była strachliwą kobietą, nie szłaby wszak na niedźwiedzią z włócznią, gdyby dała się kontrolować strachowi. Jednakże opowieść trafiła na podatny grunt, jakkolwiek bowiem uważała się za osobę całkiem rozsądną, to nie odmawiała ona istnieniu magii. Czy jednak jej działanie miały tu miejsce? A może wszystko to było zwyczajnym zbiegiem okoliczności i bajaniem ludzi? Lady bacznie patrzyła się na Gerolda, zastanawiając się czy zwyczajnie nie próbuje sobie z niej zrobić żartów, choć podejrzewała, że jest raczej na to za mądry. Może faktycznie wierzył w to co miało tu miejsce?
- Nie słyszałam nigdy o tym co się tam wydarzyło... Pewno faktycznie przesadzacie z tymi opowieściami. - Chwilowo Roslin wolała przychylić się do opinii Robetta. - Skoro jednak i tak już tu jesteśmy, to możemy przejechać się kawałek i zobaczyć na ile są to prawdziwe historie, a na ile wytwory wyobraźni i bajania ludzi. Jedźmy... - Roslin ponagliła konia i ruszyła w kierunku wskazanym przez Gerolda.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Lip 22, 2021 3:26 pm

Gerold nie był do końca zadowolony z tego, że Roslin postanowiła ruszyć dalej, z jego słów i z jego mimiki można było rozczytać, że jak najbardziej wierzył w ową opowieść, ale przysięgał chronić Lady, więc po mimo swoich wątpliwości i pewnie chowanego głęboko strachu ruszył za nią. Robett natomiast wątpliwości nie miał i żwawo spiął konia dreptając za swoją panią, a tuż za nimi konni zbrojni, co prawda niektórzy mieli nietęgie miny wiedząc gdzie jadą, aczkolwiek służba nie drużba i jechali dalej, chociaż nie byli do końca zadowoleni.
Cała kolumna ruszyła dalej, gdzie wcześniej lasek się przerzedził i piękne słonko świeciło przez listowia tak teraz las się zagęszczał, o wiele bardziej niż wcześniej. Promienie słonecznie już tak dobrze nie oświetlały drogi, cienie drzew i krzewów przyciemniały wszystko przed nimi. Co bardziej niepokojąco zebrał się mocniejszy wiatr, ale dlaczego? Pogoda miała swoje kaprysy zwłaszcza ta wiosenna, ale opowieść Gerolda trochę nieco potęgowało to uczucie. Im dalej w las tym bardziej się dziwnie robiło, co prawda pogoda pozimowa była jeszcze nie pewna, ale zrobiło się jakby chłodniej, no ale to jeszcze można było zwalić na las, przecież przez to, że słońce nie docierało i takie zagęszczenie cienia mogło powodować ochłodzenie. Przejechali już trochę, ale ni stąd ni zowąd spostrzegli, że wokół nich jest mgła. Jak to możliwe, przecież parę chwil wcześniej nie widzieli żadnej mgły, a teraz byli w niej samej. Można było wyczuć rodzący się niepokój wśród zbrojnych i twarz Gerolda, która mówiła "a nie mówiłem", ale jednak mgła to była całkiem naturalną rzeczą w przyrodzie.
Nagle Roslin gdzieś tak sto może sto pięćdziesiąt metrów przed sobą coś zauważyła.. Coś leżało na ziemi, na drodze, z takiej odległości było to ciężkie do zobaczenia, i jeszcze ta mgła, chyba się nie ruszało...

Szalik
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Sro Sie 04, 2021 5:08 pm

Wiosenna pogoda miała swój kaprys, ale im dalej jechali tym budziła ona większy niepokój w Roslin choć starała nie dać tego po sobie poznać. Jej matka uczyła ją kłamać, potrafiła doskonale maskować swoje emocje, ale nie mogła ich ukryć przed sobą samą. Północ wciąż była dzika i nieujarzmiona. Ludzie nie panowali nad nią jak mieszkańcy południa. Tu trzeba było z nią walczyć, a jeśli się przegrało, to ginąłeś. W lasach wciąż można było czuć potęgę Starych Bogów, a także tajemnicę i niepokój. Teraz czuła szczególnie niepokój. Czy nagła zmiana pogody była naturalna czy podyktowana czymś innym? A może to jej wyobraźnia została pobudzona przez opowieść swego przybocznego i płatała jej figle? Jednego jednak była pewna - nie mogła teraz zawrócić, straciła by wtedy twarz przed swymi ludźmi, a twarzy stracić nie mogła. Czasem jej się zdawało, że mimo bycia panią Dreadfort ludzie patrzyli na nią z ukosa, jak gdyby kobieta nie powinna rządzić. A może jej się to po prostu wydawało? Może to była tylko i wyłącznie jej paranoja?
We mgle która ich otoczyła i która nasuwała jeszcze więcej ponurych myśli odnośnie tego miejsca, które miało być rzekomo przeklęte, Roslin ujrzała coś leżącego na drodze, wyłaniające się z szarości i bieli. Co to było? Nie wyglądało groźnie, a przynajmniej się nie ruszyło. Ktoś leżał? Coś leżało? Lady stanęła w strzemionach wierzchowca żeby lepiej widzieć, ale mgła przeszkadzała, dlatego jechała dalej.
- Coś tam leży... - Powiedziała tylko.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Sie 24, 2021 10:15 am

Można było zauważyć zaniepokojenie wśród zbrojnych dookoła, chyba oni doskonale pamiętali o tej opowieści, którą przyboczny Roslin opowiedział. Nadal jednak wszyscy jechali za Lady Bolton. Mgła rzeczywiście coraz mocniej ukrócała widok do przodu, ba we wszystkie strony. Jednak coś tam leżało... Im bliżej tym bardziej wyraźne, coraz bliżej, aż wreszcie można było dostrzegać pewne szczegóły. Widać było ubranie, jakieś stare, podniszczone, gdy podjeżdżali coraz bliżej można było widzieć coraz więcej. Wreszcie włosy, ręce, nogi to był człowiek, nie ruszał się, więc albo nieprzytomny, albo martwy. Gdy podjechali bliżej mogli wreszcie dostrzec więcej. za pewne był to jakiś parobek, chłop z okolicy, aczkolwiek leżał na brzuchu, więc dużo więcej nie można było dostrzec.
Gerold żwawym skokiem zszedł z konia podszedł do owego człowieka i jednym sprawnym ruchem przewrócił go na plecy, co teraz można było zobaczyć było całkiem dziwnym i makabrycznym widokiem. Owy mężczyzna miał rozpruty brzuch i wnętrzności wylewały się na ścieżkę, flaki, które powinny znajdować się w środku ciała człowieka, miło i szczęśliwie były wywleczone z niego. Jednak to jeszcze można było uznać za całkiem normalny widok. Jego twarz... Było widać w niej przerażenie, ogromnie rozdziawione usta i szeroko otworzone oczy jakby to co go zabiło było tak okropne i przerażające. Twarz zastygła w tym przerażeniu. Najdziwniejsze w tym wszystkim było jednak to, że nie było widać krwi, nigdzie, były flaki, ale gdzie krew?
- Szkurwa... Świeży - stwierdził Gerold. - Ktoś go tutaj przeniósł? Gdzie krew? - rzucił w powietrze jakby do siebie, ale jednak słyszalnie. Teraz nasuwały się pytanie dlaczego ktoś to tutaj zostawił? Ostrzeżenie? Aby kogoś przestraszyć? Nie wiadomo. Nagle z lewej strony szelest liści! Coś jest w krzakach. Nagły duży cień, coś tam było? Nie, kolejny szelest coś sporego wyleciało jak z procy z haszcz do lasu.

Szalik
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Wto Sie 24, 2021 10:05 pm

Gdy podjeżdżali bliżej do kształtu leżącego na ziemi, który z każdym końskim krokiem zdawał się przybierać coraz wyraźniejszą postać człowieka, Roslin nagle uderzyła paskudna myśl, że oto tam może właśnie leżeć osoba, która padła od zarazy. Ta paranoiczna myśl kazała jej się zatrzymać w bezpiecznej odległości, gdy Gerold zeskoczył z konia i podszedł do ciała. Nawet z tej odległości można było się domyślić już, że to trup. Ku swojej wielkiej uldze Roslin mogła jednak ujrzeć, że ciało człowieka nie zostało pokonane przez chorobę, a przez dziurę w brzuchu, z której wylały się wnętrzności wprost na drogę. Lady nawet nie wzdrygnęła się na ten widok. Raczej patrzyła się na to z pewną fascynacją, fascynacją z której została wyrwana przez Gerolda, który trzeźwo zauważył, że oto ciało było całkowicie świeże i co zaskakujące, pozbawione krwi.
Lady w zaskoczeniu podniosła brwi ku górze, bliżej przyglądając się ciału, nagle jednak prostując się gwałtownie w siodle i zwracając swą twarz na lewo od siebie. Szelest liści raz jeszcze zwrócił jej uwagę. Cień czający się we mgle. Cicha groźba. Przesłyszała się? Miała zwidy? Czy opowieść Gerolda coraz mocniej poczynała oddziaływać na jej wyobraźnie? Nie! Była wręcz pewna, że właśnie coś wybiegło z krzaków i uciekło w las!
- Tam coś pomknęło w las! - Powiedziała stając w strzemionach konia i wskazała. Przez chwilę miała zamiar spiąć konia i ruszyć za cieniem, ale się powstrzymała. - Lepiej nie gońmy... Zgubimy się w tej mgle. - Lady zsiadła z konia, rzucając lejce jednemu ze swych zbrojnych i podeszła do trupa, przyglądając się najpierw jemu, potem ziemi wokół niego, a następnie ruszając w krzaki, z których chwilę wcześniej coś pomknęło, szukając jakichkolwiek śladów. - Pewnie żaden z was nie zna się na tropieniu, co? - Zadała niemalże retoryczne pytanie do swych ludzi. Ona sama, choć wielokrotnie jeździła na polowania, nie znała się szczególnie na tropieniu zwierzyny. Preferowała jej zabijanie.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Sie 29, 2021 11:05 pm

Robett i dwójka zbrojnych już miała ruszyć w stronę krzaków, już nawet było słychać syk wyciągnego żelaza z pochwy, spinali konie, ale w ostatniej chwili Roslin ich powstrzymała. Druga tarcza ta bardziej trzymająca się rzeczywistości od razu kazała reszcie zbrojnym rozejrzeć się po okolicy, wymorzyć czujność bo to już nie były zabawy. Gerod w tym czasie cały czas badał to ciało, widać było, że wciągnął się w to, patrzył dokładnie na tego zmasakrowanego człowieka, sprawdzał rany, wszak był wojem, na tym się znał.
W tym czasie Lady Bolton postanowił rozejrzeć się na terenie koło ciała, milczenie jakie otrzymała w odpowiedzi od jej ludzi chyba całkiem dobrze rozwiało jej nadzieje co do tego, że któryś z nich potrafi tropić. Byli zwykłym zbrojnymi, szkolonymi do walki, aby bronić i strzec Dreadfort, tropienie... To nie była tak potrzebna im umiejętność, nie do ich pracy. Jednakże Roslin mogła coś ciekawego zauważyć, w przeciwną stronę od której było było słychać szelest i jakby coś uciekającego w głąb lasu - ślady, nie zwykłe ślady, było widać, że coś było tutaj ciągnięte ze strony drzew. Nie trudno było się domyśleć co było ciągnięte, bo leżało to na środku drogi, aczkolwiek dziwne było to, że nie widać było krwi. Coś tak rozszarpanego, coś tak zniszczonego i na drodze ani kropli posoki, zadziwiające. Jej rozmyślania przerwał głoś Geroda.
- Niech Lady zobaczy - zawołał ją. Gdy tylko podeszła mogła obserwować swoją tarcze przy pracy. - Pierwsze padł cios z dłoni, pazury. Jakieś zwierzę wilk? Może bardziej niedźwiedź, na wilka to za małe, ale też te ślady nie przypominają niedźwiedzich bardziej wilcze - zaczął wskazywać na trupie i robić swoją dywagację, ciosy niedźwiedzia raczej Roslin przez swoje wspomnienia pamięta jakie były i te były nieco inne. - Potem coś rozerwało mu wnętrzności kłami, to widać wyraźnie, ale wilk nie ma takiej paszczy... - powiedział Gerod. W tym czasie mogła zauważyć jak Robett toczy żywą dyskusję z dwoma zbrojnymi, a zaraz potem podszedł do nich.
- Javier sprawdził krzaki, które tak się poruszyły... Były tam ślady ktoś stał tam, obserwował od co najmniej kilkunastu minut, jak nie dłużej. Tylko... - przełknął głośniej ślinę. - Te ślady są dziwne, bo niby tylko dwa, ale... Ale to ciężko nazwać ludzkimi bo... Miało pazury... - powiedział i spojrzał na swoją panią. Gerod tak samo na nią, czyżby opowieść jednej z osobistych obrońców była prawdziwa? Coś tutaj dziwnego się działo... A może ktoś chciał ich dobrze wystraszyć, aby nie zapuszczali się dalej?
- Chyba ktoś próbuje nas przestraszyć. Nie chce mi się wierzyć w opowiastki Geroda - powiedział siląc się na logikę i realne podejście. Stwory, magia? Od tysięcy lat czegoś takiego nie było. Gerod tylko prychnął na to, jakby będąc pewnym siebie.

Szalik
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Roslin Bolton Czw Wrz 02, 2021 12:48 pm

Zbrojni nie okazali się szczególnie pomocni, ale sama Roslin bez trudu zobaczyła kilka śladów. Faktycznie, podejrzenia Gerolda się potwierdziły. Brak krwi wskazywał, że ciało zostało tu zaciągnięte i było widać wyraźnie skąd ciągnięte było. Lady ruszyła nieco w krzaki, rozglądając się, ale nawet tu nie było widać śladów krwi. Co też interesujące, ciało zostało zaciągnięte z przeciwnego kierunku do którego słyszała i widziała kogoś lub coś. Póki co jednak nie znaczyło to szczególnie nic, zwłaszcza, że to coś lub ktoś uciekło. Logika jednak podpowiadała, że był to prędzej ktoś. W końcu czemu zwierzę miałoby zaciągać ciało na środek drogi i zostawić je tam praktycznie nietknięte?
Roslin podeszła do Gerolda, gdy ten ją zawołał i przyjrzała się ciału, gdy ten wyciągał swoje wnioski. Ślady po pazurach i kłach wskazywały zwierzę. Trudno było jednak powiedzieć jakie. Ona sama zaś przypatrywała się dłuższą chwilę nim w końcu rzekła:
- Raczej nie niedźwiedź... - Powiedziała krzywiąc się wyraźnie na wspomnienia jednego z polowań, po którym przez długi czas musiała leżeć w łożu i lizać swe rany. Niedźwiedź, niebezpieczna bestia. To nie wyglądało na niedźwiedzia. - Może wilkor? - Roslin przykucnęła przyglądając się śladom kłów. Dopiero co miała do czynienia z wilkorami, więc może byłaby wstanie wyciągnąć jakieś wnioski...
W międzyczasie powrócił Robett, który zdał raport odnośnie tego co znaleziono w krzakach. Roslin uniosła jedną brew ku górze, czy to w zdziwieniu czy rozbawieniu, trudno było powiedzieć. Przez krótką chwilę patrzyła się zadumana to na swoje tarcze, zbrojnych, ślady na ciele i te na ziemi nim w końcu kopnęła nieboszczyka od niechcenia.
- Zwierzęta nie zostawiają dwunożnych śladów, nie zaciągają też ciała na środek drogi i nie zostawiają nietkniętego posiłku. Mamy tu do czynienia z człowiekiem. Prawdopodobnie cholernie brzydkim. Na koń, jedziemy dalej do tej zawszonej wioski i zobaczymy co za kiełbie prostaczkowie mają we łbie.
Roslin dosiadła konia i omijając ciało ruszyła naprzód. Mimo, że rozkazy wydała pewnym i nieznoszącym sprzeciwu głosem, a i jadąc naprzód jechała dumnie, to co i raz strzelała oczami na boki i nasłuchując...
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Północy - Page 2 Empty Re: Wzgórza Północy

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach