Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Pokój zarządcy

Go down

Pokój zarządcy Empty Pokój zarządcy

Pisanie  Quentyn Martell. Sob Sty 25, 2020 9:09 am

***
Quentyn Martell.
Quentyn Martell.

Liczba postów : 17
Data dołączenia : 15/10/2019

Powrót do góry Go down

Pokój zarządcy Empty Re: Pokój zarządcy

Pisanie  Quentyn Martell. Sob Sty 25, 2020 9:10 am

19/01/376 AC

Quentyn jak zwykle każdego dnia zaczął od porządnego śniadania przed swoimi porannymi treningami, grunt, aby było co trawić podczas ćwiczeń. Następnie kilka godzin sparingów oraz innych ćwiczeń fizycznych, aby nie wypaść z formy, wszak trzeba dobrze zaprezentować się na turnieju, który miał się odbyć za miesiąc. Gdzieś około południa skończył swoje jako takie obowiązki względem swojego ciała. Trzeba było teraz powoli przygotowywać się do wypłynięcia do Pentos, odpowiedni statek, ludzie oraz zasoby finansowe i oto ostatnie postanowił teraz zadbać.
Typowym dla siebie sprężystym krokiem kierował się do pokoju zarządcy, no cóż musiał nieco uszczknąć ze skarbca jego rodu na tą wyprawę. Stojąc przed drzwiami zapukał dwa razy i nie czekając na odzew z wewnątrz po prostu wszedł do środku ze swoim dziarskim uśmieszkiem. Komnata była nawet całkiem spora, oczywiście nie taka jaką posiadał brat księżnej, ale jednak. Masa szafek z księgami, które zawierały rozliczenia zysków i wydatków do skarbca Martellów. Zarządca siedział za biurkiem, które było na końcu pokoju i właśnie pisał coś piórem w kolejnej księdze. Od razu przerwał swoje zajęcie widząc członka rodziny rządzącej.
- Uszanowanie - odezwał się Quentyn witając się z nim. Martell od razu podszedł do jednej z szaf i wziął jedną z ksiąg i otworzył zaczynając ją przeglądać. Stojąc bokiem do zarządcy oraz nie odrywając wzroku od zapisków przemówił dalej.
- Potrzebuje małej sumki na moją podróż do Petnos... - zagaił kontynuując swoją "pasjonującą" lekturę.
Quentyn Martell.
Quentyn Martell.

Liczba postów : 17
Data dołączenia : 15/10/2019

Powrót do góry Go down

Pokój zarządcy Empty Re: Pokój zarządcy

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Sty 25, 2020 11:16 am

Gdyby ktoś spytał zarządcę Jaspina, ten powiedziałby, że drzwi do jego komnaty tego dnia w ogóle nie były potrzebne. Nie, żeby przeszkodziło mu to, że książę nie zaczekał nawet na zaproszenie do środka, tylko od razu wszedł po zapukaniu. Po prostu Martell był już którąś kolejną osobą przychodzącą do niego tego dnia. Po piętnastej stracił rachubę. A chciał tego dnia tylko dokończyć jeden z raportów dla księżnej.
– Witaj Quentynie – przywitał się, podnosząc się ze swojego krzesła. Raport musiał chwilę zaczekać. – Rozumiem książę – oparł, gdy Martell przedstawił powód wizyty. Sięgnął dłonią do swoich zakręcanych wąsów, które były jego dumą, jeszcze trochę je poprawiając, choć zdecydowanie była to czynność zbędna. Oprócz charakterystycznego wąsa i zielonych oczu, które w Dorne były raczej rzadkością, nie wyróżniał się zbytnio. Był słonym dornijczykiem, około czterdziestki. Trzeba było tylko przyznać, że jak na kogoś, kto ciągle siedział za księgami, był dobrze zbudowany. Choć to już chyba specyfika dornijczyków – dbają o własne ciało.
– Powiedz mi, o jak dużej sumie mówimy? Zamierzasz wynająć kajutę na którymś statku kupiecki, czy księżna wysyła większą delegację, na własnym okręcie? I jak długo zamierzasz gościć w Pentos? – zadawał kolejne pytania, ale w końcu ugryzł się w język. – Co ja będę tak o szczegóły wypytywał, turniej ma być ponoć dużym wydarzeniem, może się też przeciągnąć, więc lepiej będzie wziąć więcej pieniędzy, żeby nie trzeba było się ratować jakąś krótką pożyczką, bo ci bankierzy z Wolnych Miast to potrafią taki procent zawołać, że głowa boli – dodał z wymuszonym uśmiechem. – Dwieście złotych smoków wystarczy? Jak nie wydarz wszystkiego, pieniądze po prostu wrócą do skarbca, ale nie ma co poza królestwem pokazywać, że jesteśmy skąpcami – podsumował znów gładząc swoje zadbane wąsy i zaraz sięgnął do inne z ksiąg, przeglądając kilka prostych tabelek i licząc coś w pamięci.
– Powiedz mi jeszcze Quentynie, zabierasz z sobą jakąś świtę? – zapytał jeszcze, nieco bardziej ożywionym głosem.


Pączęk
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Pokój zarządcy Empty Re: Pokój zarządcy

Pisanie  Quentyn Martell. Sob Sty 25, 2020 4:33 pm

Rzucił okiem na zarządce był taki jak go pamiętał od lat kręcone wąsy, które prawdopodobnie były jego dumą. Zielone oczy, dosyć częste w Dorne i musiał przyznać, że ktoś kto spędził tyle godzin, dni, jak nie lat przy książkach to jest całkiem dobrze zbudowany. Chciał już odpowiedzieć na pierwsze pytanie, ale jednak zarządca kontynuował, więc pozostało mu w spokoju wysłuchać to co ma do przekazania Jaspin. W tym czasie Quentyn zamknął księgę rachunkową i włożył ją w odpowiednie miejsce na półce. Co racja to racja, miał słuszność w swoich twierdzeniach. Turniej mógł potrwać o wiele dłużej niż zakłada się, a przynajmniej wszelakie zabawy i pobyt wielu gości, więc nie warto było się szykować na jakieś jasno określone terminy. Martell podszedł do biurka zarządcy wciskając kciuki za pas.
- Rozmawiałem z moją siostrą o tym, nawet rozważała przez chwilę, że sama się wybierze do Pentos, ale ostatecznie chyba zrezygnowała z tego pomysłu. Ile tam spędzę? Nie wiem, mam parę spraw do załatwienia poza turniejem - uśmiechnął się momentalnie jak Jaspin wspomniał, że warto wziąć ze sobą większą gotówkę, aby nie zapożyczać się w Essos. Oparł się o blat rękoma patrząc na zarządcę.
- Raczej liczyłem na podwójną kwotę - powiedział to ze swoim błyskiem w oku i uśmieszkiem. No cóż życie szlachcica jest ekspensywne, a nie wiadomo z czym można było się spotkać we wschodnim kontynencie. Quentyn usiadł na krześle przed biurkiem, rozkładając się na nim w dosyć komfortowej pozycji, zakładając prawą stopę za lewe kolano.
- Na pewno popłynie ze mną mój towarzysz Colin Flowers, jakaś obstawa no i ten kto będzie chciał zobaczyć Pentos i to wydarzenie... Oczywiście z pewnym ograniczeniem osobowym. Nie zamierzam zabrać całego dworu ze sobą. Raczej wolałbym, aby to był prywatny okręt niźli podróż z kupcami - momentalnie spojrzał w okno i zamyślił się.
- Chyba będę musiał uprzedzić Blackfyerów o swoim przybyciu... - powiedział jakby do siebie.
Quentyn Martell.
Quentyn Martell.

Liczba postów : 17
Data dołączenia : 15/10/2019

Powrót do góry Go down

Pokój zarządcy Empty Re: Pokój zarządcy

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Sty 25, 2020 5:49 pm

Zarządca przysłuchiwał się z uwagę słowom Quentyna. Martell mógł też w pewnym momencie zauważyć, że zarządca lekko się uśmiechnął na wieść, że Księżna Dorne postanowiła nie wybierać się za Wąskie Morze. Pewnie oznaczało to po prostu mniej dodatkowych obowiązków dla niego.
– Oczywiście, nie będzie z tym problemu. Szczególnie jeśli rozmawiałeś z naszą Księżną i masz jej zgodę, to zaokrąglijmy nawet do pięciuset, ale liczę, że te dodatkowe sto wróci to skarbca. Są tylko na wszelki wypadek, rozumiemy się? – dodał bardziej przyjacielsko, niż grożąc. Niektórzy by sobie na takie zachowania nie pozwolili w odniesieniu do królewskiej krwi, jednak Jaspin nie był z tych, co kryzą się w język. Zresztą, który z dornijczyków taki był?
– Też uważam, że prywatny okręt będzie lepszym pomysłem, pewnie nie będzie ciężko taki wynająć w Mieście Cieni. Ewentualnie możesz udać się do Tolandów, dysponują małą flotą, pewnie mogliby użyczyć jednego ze swych okrętów dla Martella. Przy okazji ominęła by was przeprawa przez Stopnie. I jeśli o wyprawie i świcie mowa…   – zaczął, znów zakręcając jednym z wąsów. Było widać po nim lekkie zaniepokojenie, choć starał się do ukryć. To zaś mogło skierować uwagę Quentyna na fakt, że idąc do zarządcy, mijał jego córkę, która z opuszczoną twarzą, schowaną w dłoniach, szybkim krokiem wracała do swych komnat.
– Powiedz książę, czy zabrałbyś ze sobą jeszcze dwie osoby?   – spojrzał w stronę Martella pytająco. Chwilkę się jeszcze zamyślił, nim pociągnął temat. – Była u mnie wcześniej moja córka błagając, by mogła pojechać na ten turniej. Skończyła już piętnasty dzień imienia, ale jeszcze nie wyszły jej z głowy te wszystkie poematy o rycerzach w lśniących zbrojach – westchnął, kiwając lekko głową. – Samej nie chciałem jej puścić, ale w towarzystwie księcia? Wyruszyłby też mój młodszy syn, żeby nie czuła się osamotniona, jeśli oczywiście na to pozwolisz panie – spojrzał na Quentyna pytająco.


Pączęk
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Pokój zarządcy Empty Re: Pokój zarządcy

Pisanie  Quentyn Martell. Sob Sty 25, 2020 7:08 pm

Najwyraźniej zarządca ucieszył się z tego, że księżna nie ma zamiaru jechać do Pentos, no ale Martell nie mógł się specjalnie dziwić, gdyby pojechała to więcej obowiązków spadłoby na Jaspina, a nikt nie przepada za tym jak nagle dostaje stosy nowych poleceń, o które musi zadbać. Quentyn uśmiechnął się gdy usłyszał, że dostanie jeszcze więcej niż chciał, ten dzień był coraz lepszy.
- Nie masz o co się martwić, sto dasz, sto wróci. Sam proponowałem jej, aby dołączyła, ale wiesz jaka El... Moja siostra jest, preferuje pobyt w Dorne ponad wszystko - ugryzł się w język. Jak w rozmowie z Elią mógł używać swobodnie jej imienia, w końcu byli rodziną to raczej starał się powstrzymywać na nazywanie ją tak w rozmowie z innymi... Starał się...
- Dobre pomysły, rozważę je. Dzięki Jaspin. Stopnie nie są aż takim problemem, najwyżej ukróci się parę korsarskich łbów... - wtedy jednak zarządca przeszedł na inny temat. Quentyn przyjrzał mu się i dostrzegł, że jest jakiś niespokojny, oczywiście starał się to ukryć przed młodym Martellem, ale jednak sprawne oko Dornijczyka to dostrzegło. Zaczął też łączyć kolejny fakt, niedawno córka Jaspina opuszczała tę komnatę w dosyć niepocieszonym stanie, z opuszczoną głową zakrywając swoją twarz z dłoniach. Już domyślał się o co konkretnie będzie pytał zarządca. Poruszał delikatnie prawą nogą wprawiając ją w lekkie drganie o wysłuchiwał tego co przekazuje mu rozmówca. Uśmiechnął się delikatnie.
- No cóż młodość ma swoje prawa - uśmiechnął się szerzej. - Pewnie przeczytała masę poematów o przystojnych rycerzach i księżniczkach i zamarzyła się podobna historia - rozłożył ręce na bok. Zmienił momentalnie pozycję nachylając się w stronę biurka, a także ułożył dłonie w piramidkę zasłaniając usta.
- Nie widzę żadnych przeciwwskazań - oznajmił Quentyn. - Jeszcze nie szczególnie zacząłem zbierać ludzi na tą podróż. Z resztą wiernie i dobrze służysz mojemu rodowi, nie mam żadnych powodów, aby ci tego odmówić - powiedział do niego, ponownie rozsiadając się na krześle.
Quentyn Martell.
Quentyn Martell.

Liczba postów : 17
Data dołączenia : 15/10/2019

Powrót do góry Go down

Pokój zarządcy Empty Re: Pokój zarządcy

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Sty 28, 2020 5:19 pm

Widać było, jak początkowe zaniepokojenie widniejące na twarzy zarządcy Jaspina zmieniło się szybko w uśmiech, gdy Quentyn zgodził się zabrać ze sobą dwójkę jego dzieci na turniej w Pentos. Widać było to dla niego ważne albo zwyczajnie tym sposobem mógł trochę odpocząć od zawracającej mu głowę córki? Nigdy nie wiadomo co siedzi w głowie drugiego człowieka.
– To prawda, ale chyba wszystkim w młodości są takie lub inne pomysły w głowie, z których dopiero z czasem wyrastamy – odparł, znów zakręcając wąsem. Złapał się jednak na tym, że odchodzi od meritum, dlatego też uciął temat nim ten się bardziej rozwinął. - Niemniej bardzo dziękuję książę za tą przysługę – dodał skłaniając lekko głową w odruchu tak typowym dla osób przebywających w najbliższym otoczeniu władcy czy, jak w wypadku Dorne, władczyni. – Jeśli to wszystko mój panie, to w najbliższym czasie udam się do skarbca, jak tylko uporam się z tymi raportami, i przygotuję odpowiednią sumę pieniężną. Powiedz mi jeszcze, kiedy zamierzasz wyruszać? Chyba najlepiej będzie akurat pieniądze wyciągnąć z bezpiecznego skarbca bliżej początku podróży. W końcu będzie z tego ładna szkatuła pełna złota – podsumował rozmowę.
Zgodnie z odpowiedzią Martella, na dzień przed wyruszeniem w podróż miała na Quentyna czekać spora szkatuła pełna złotych monet. Co jak co, ale taka ilość monet swoje ważyła i lepiej należało na nią uważać. Tym samym kwestie finansowe wyprawy były przygotowane, więc jeśli Quentyn nie miał innych ważnych spraw do rozwiązania przed swoją absencją w Dorne, mógł wyruszyć w drogę na koronację królowej Visenyi i wyprawiany przy tej okazji turniej.



Pączęk
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Pokój zarządcy Empty Re: Pokój zarządcy

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach