Gospoda "Pod Czarnym Krukiem"

Książę wkroczył do gospody w towarzystwie Trystana, Willama oraz dwóch oficerów Złotej Kompanii. Konie wcześniej zostawili w rękach chłopców stajennych, którzy mieli je nakarmić, napoić oraz wyczesać. Rzucili im po srebrnej monecie. Zaszedł tutaj kiedyś w towarzystwie królowej Alayne, kiedy ta zabrała wnuka na przejażdżkę po mieście, i wiedział, że właściciel jest zagorzałym zwolennikiem korony, zaś usługi zajazdu stoją na najwyższym poziomie.
- Dwa dzbany najlepszego wina i jadło dla nas wszystkich, najlepsze co macie gospodarzu - powiedział mijając ladę. Wyciągnął z sakiewki dwie złote monety, rubin oraz niewielki szmaragd, ot, pierwsze na czym spoczęły jego palce, i położył je w przelocie przed mężczyzną. - Najlepiej żwawo.

Stojący za ladą średniego wzrostu, szczupły mężczyzna o krótkich, czarnych włosach pokłonił się wchodzącemu księciu i błyskawicznie zgarniając rzuconą zapłatę, zniknął w kuchni. Po kilku chwilach do stołu zbliżyła się młoda, dość przeciętnej urody dziewka o równie czarnych włosach co właściciel i postawiła na nim dwa dzbany wina - w jednym Viserys mógł rozpoznać złote arborskie, w drugim jakieś korzenne - poza tym zaś talerzyk pokrojonego w trójkąty wędzonego sera, oraz kukurydziane podpłomyki z miodem w formie przystawek.

Ibbeńczyk