Valyriańska Droga
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Essos :: Andalos
Strona 1 z 1 • Share
Valyriańska Droga
~***~
Valyriańska droga biegnąca z Pentos na wschód przez równiny Andalos. Dociera ona prosto do Ghoyan Drohe. Tam podróżny może przeprawić się przez Małą Rhoyne i kontynuować wędrówkę z pomocą traktu bezpośrednio do Norvos, a nawet dalej do Qohoru, Saath czy też ruin Essarii oraz Sarnath.
Smocze drogi - jak zwą je niektórzy - wzniesione zostały za czasów Włości Valyriańskich z czarnego, gładkiego kamienia i nie straszny im ani znaczny ruch, ani upływ czasu. Biegną one w prostej linii łącząc duże ośrodki miejskie, wznosząc się pół stopy ponad ziemią by umożliwić odpływ wody. Wzniesione za czasów Valyrii trakty są wystarczająco szerokie by jechać obok siebie mogły trzy wozy.
Valyriańska droga biegnąca z Pentos na wschód przez równiny Andalos. Dociera ona prosto do Ghoyan Drohe. Tam podróżny może przeprawić się przez Małą Rhoyne i kontynuować wędrówkę z pomocą traktu bezpośrednio do Norvos, a nawet dalej do Qohoru, Saath czy też ruin Essarii oraz Sarnath.
Smocze drogi - jak zwą je niektórzy - wzniesione zostały za czasów Włości Valyriańskich z czarnego, gładkiego kamienia i nie straszny im ani znaczny ruch, ani upływ czasu. Biegną one w prostej linii łącząc duże ośrodki miejskie, wznosząc się pół stopy ponad ziemią by umożliwić odpływ wody. Wzniesione za czasów Valyrii trakty są wystarczająco szerokie by jechać obok siebie mogły trzy wozy.
Viserys Blackfyre.- Liczba postów : 74
Data dołączenia : 04/03/2019
Pod złotym płaszczem, ostra stal...
23-30/01/376AC
Po jakże rozczarowującej wizycie u królowej Viserys powrócił do obozu Złotej Kompanii, gdzie zebrał oficerów w namiocie dowodzenia. Wszystkim zostały wydane odpowiednie dyspozycje odnośnie dalszego szkolenia rekrutów, reorganizacji ich sił, zapewnienia wojsku zaopatrzenia i upewnienia się o jego mobilności. Po załatwieniu tego wyprosił wszystkich poza swoimi najbliższymi przyjaciółmi, dla których miał jeszcze kilka zadań wymagających specyficznych umiejętności lub po prostu większej dyskrecji.
W ciągu kolejnych dni Viserys nadzorował przygotowania swoich ludzi i szykował dokładniejsze szkice planów kolejnych posunięć. Oczywiście miał dużo czasu, więc nie ślęczał całymi dniami nad mapami i papierami przepracowując się jak jego dziadek. Znajdował czas by zrelaksować się lub rozerwać. Grywał w cyvasse z Trystanem lub dyskutował z nim o różnych aspektach życia, słuchał twórczych wybuchów Willama - w zależności od humoru nie zawsze chętnie - albo zmagał się z Altheą czy to za dnia, czy w nocy. Cóż więcej mógł robić? Pozostawało czekać na rozwój wydarzeń i cieszyć się życiem.
Viserys Blackfyre.- Liczba postów : 74
Data dołączenia : 04/03/2019
Re: Valyriańska Droga
Tak wspaniały prezent, jaki dostała Valeara, wymagał — w jej mniemaniu — podziękowań twarzą w twarz. Zresztą, dziewczyna dawno nie miała okazji porozmawiać z bratem, a dodatkowo miała do niego pewną sprawę. Do obozu postanowiła udać się na swoim nowym koniu, któremu jeszcze nie nadała nazwy, ale jadąc ze swym rycerzem u boku, ciągle o tym mówiła. Był pięknym karym zwierzęciem, chciała do tego jakoś nawiązać.
Po dotarciu do obozowiska spotkała wartowników, z którymi wymieniła grzeczności i przedstawiła się. Poprosiła o zawiadomienie Viserysa o jej przybyciu i o zaprowadzenie jej do jego miejsca pobytu. Jeśli na tym etapie, nie było żadnych problemów, Smoczyca powoli jechała do namiotu brata. Gdy już tam dotarła, odczekała chwilę, jeśli musiała, a następnie wkroczyła.
- Dobrze Ciebie widzieć Viserysie, dziękuję za tak wspaniały prezent. - witając się i mówiąc, oczywiście nie zapominała o wyuczonych zasadach etykiety.
Po dotarciu do obozowiska spotkała wartowników, z którymi wymieniła grzeczności i przedstawiła się. Poprosiła o zawiadomienie Viserysa o jej przybyciu i o zaprowadzenie jej do jego miejsca pobytu. Jeśli na tym etapie, nie było żadnych problemów, Smoczyca powoli jechała do namiotu brata. Gdy już tam dotarła, odczekała chwilę, jeśli musiała, a następnie wkroczyła.
- Dobrze Ciebie widzieć Viserysie, dziękuję za tak wspaniały prezent. - witając się i mówiąc, oczywiście nie zapominała o wyuczonych zasadach etykiety.
Valeara Blackfyre.- Liczba postów : 59
Data dołączenia : 19/10/2019
Re: Valyriańska Droga
Wraz z częścią swoich oficerów przebywał w namiocie narad, wydając rozkazy, przyjmując na bieżąco raporty i zastanawiając się nad kolejnymi posunięciami. Ostatnia czynność była najmniej zajmująca, ponieważ plany były już w pewnym stopniu naszkicowane i należało poczekać na więcej szczegółów realizacji dotychczasowych.
- Ech... - westchnął, a jego twarz przybrała prawdziwie cierpiętniczy wyraz. Gdyby chciał plotkować poszedłby sam, nie wysyłał ludzi by zajmowali się sprawami po to, aby sprawy później same zwalały mu się na próg. - Niech będzie, wpuśćcie ją - polecił, od razu wracając do przerwanej rozmowy.
Kiedy Valearę doprowadzono do centrum obozu, gdzie znajdował się namiot narad, Vis wciąż siedział przy stole z nogami opartymi o blat i rozmawiał ze swoimi ludźmi. Na stole poza paroma mapami oraz stosikiem zwojów znajdowały się dzbany z winem, kielichy oraz coś na ząb - głównie owoce. Willam brzdąkał coś na lutni siedząc na uboczu, zaś reszta z kilkunastu zebranych skupiała się wokół jednego z krańców stołu.
- Chciałbym żebyście znaleźli źródła wody poza tymi większymi rzekami w tym rejonie - powiedział do stojącego za sobą oficera, pokazując mu palcem obszar na trzymanej mapie. - Najlepiej mające swoje źródła pośród wyższych wzgórz - dodał, zwijając mapę i podając mężczyźnie obarczonemu wykonaniem misji, po czym odprawił go gestem.
- Nie ma za co - odpowiedział po zwyczajowym powitaniu.
- Ech... - westchnął, a jego twarz przybrała prawdziwie cierpiętniczy wyraz. Gdyby chciał plotkować poszedłby sam, nie wysyłał ludzi by zajmowali się sprawami po to, aby sprawy później same zwalały mu się na próg. - Niech będzie, wpuśćcie ją - polecił, od razu wracając do przerwanej rozmowy.
Kiedy Valearę doprowadzono do centrum obozu, gdzie znajdował się namiot narad, Vis wciąż siedział przy stole z nogami opartymi o blat i rozmawiał ze swoimi ludźmi. Na stole poza paroma mapami oraz stosikiem zwojów znajdowały się dzbany z winem, kielichy oraz coś na ząb - głównie owoce. Willam brzdąkał coś na lutni siedząc na uboczu, zaś reszta z kilkunastu zebranych skupiała się wokół jednego z krańców stołu.
- Chciałbym żebyście znaleźli źródła wody poza tymi większymi rzekami w tym rejonie - powiedział do stojącego za sobą oficera, pokazując mu palcem obszar na trzymanej mapie. - Najlepiej mające swoje źródła pośród wyższych wzgórz - dodał, zwijając mapę i podając mężczyźnie obarczonemu wykonaniem misji, po czym odprawił go gestem.
- Nie ma za co - odpowiedział po zwyczajowym powitaniu.
Viserys Blackfyre.- Liczba postów : 74
Data dołączenia : 04/03/2019
Re: Valyriańska Droga
Valeara wysłuchała brata, odnośnie zajmowania się wywernami, po czym nieco zawiedziona brakiem większej pomocy przeszła do kolejnego celu swego przybycia. Po jej oświadczeniu, Viserys wybuchnął rozbawiony, jego towarzyszom też towarzyszyły lekkie uśmiechy, ale księżniczce nie było do śmiechu. Znała swoje umiejętności i była niemal pewna, że ma większe umiejętności niż szeregowy żołnierz, nawet tak dobrej kompanii jak ta.
- Paru Twoich rekrutów walczy lepiej niż starzy weterani, to tylko dowód, na to, że takie "ewenementy" mogą zaistnieć. Zwłaszcza jeśli poświęciło się temu swoje życie. - odpowiedziała chłodno, czując, że jej brat próbuje z niej kpić. Może tak jednak nie było? Resztę słów wysłuchała w ciszy, spoglądając tylko na Williama, gdy ten się wychylił. W końcu też, Viserys zadał sensowne pytanie.
- Jak to co? Twoje umiejętności dowódcze i moja dyscyplina, która bez powodu nie będzie mi kazała wychylić się poza szereg. Zresztą, mój rycerz będzie strzegł moich pleców. Przydzielił mi go osobiście dziadek, a nie dałby swej wnuczce byle kogo, prawda? - odparła, mając nadzieję, że wystarczająco mocno wyczerpała odpowiedź na to pytanie.
- Paru Twoich rekrutów walczy lepiej niż starzy weterani, to tylko dowód, na to, że takie "ewenementy" mogą zaistnieć. Zwłaszcza jeśli poświęciło się temu swoje życie. - odpowiedziała chłodno, czując, że jej brat próbuje z niej kpić. Może tak jednak nie było? Resztę słów wysłuchała w ciszy, spoglądając tylko na Williama, gdy ten się wychylił. W końcu też, Viserys zadał sensowne pytanie.
- Jak to co? Twoje umiejętności dowódcze i moja dyscyplina, która bez powodu nie będzie mi kazała wychylić się poza szereg. Zresztą, mój rycerz będzie strzegł moich pleców. Przydzielił mi go osobiście dziadek, a nie dałby swej wnuczce byle kogo, prawda? - odparła, mając nadzieję, że wystarczająco mocno wyczerpała odpowiedź na to pytanie.
Valeara Blackfyre.- Liczba postów : 59
Data dołączenia : 19/10/2019
Re: Valyriańska Droga
Zmrużył oczy patrząc na dziewczynę przed sobą. Co? "Dowód na to, że mogą istnieć"? Przecież on sam o tych ludziach wspomniał, co to miał być za znaczący dowód? Byli oni zresztą rekrutami jedynie w oczach kompanii. Jako jednostka każdy z nich był weteranem z bogatym doświadczeniem bojowym i dzięki temu byli w stanie pokonać żołnierzy Złotej walcząc jeden na jeden. Co nie zmienia faktu, iż cały argument opierał się na ich porażce w starciu oddział przeciw oddziałowi. Indywidualne zdolności schodziły na drugi plan, kiedy stawało się częścią większej jednostki.
- Och? - mruknął, zastanawiając się jakie mogły być powody by wychylać się przed szereg. - Czyli piastunka również dołączy - mruknął, kiedy usłyszał o gwardziście. Z jednej strony było to pewne zabezpieczenie przed problemem przedwczesnego zgonu, jednak z drugiej nie chciał mieć w szeregach kogoś z obowiązkami cenionymi ponad rozkazy. Chociaż zawsze jego rozkazy w tym wypadku mogły się po prostu pokryć z dotychczasowymi obowiązkami. - Hmm... Dobrze! Pozwolę na to - stwierdził. - Coś jeszcze?
- Och? - mruknął, zastanawiając się jakie mogły być powody by wychylać się przed szereg. - Czyli piastunka również dołączy - mruknął, kiedy usłyszał o gwardziście. Z jednej strony było to pewne zabezpieczenie przed problemem przedwczesnego zgonu, jednak z drugiej nie chciał mieć w szeregach kogoś z obowiązkami cenionymi ponad rozkazy. Chociaż zawsze jego rozkazy w tym wypadku mogły się po prostu pokryć z dotychczasowymi obowiązkami. - Hmm... Dobrze! Pozwolę na to - stwierdził. - Coś jeszcze?
Viserys Blackfyre.- Liczba postów : 74
Data dołączenia : 04/03/2019
Re: Valyriańska Droga
Na obraźliwe stwierdzenie, przyboczny Valeary w ogóle nie zareagował, stał niewzruszony na swoim miejscu i wpatrywał się w okolicę. Sama księżniczka, też nie miała zamiaru reagować w żaden sposób, wiedziała, że jej brat potrafił czasami powiedzieć o jedno słowo za dużo. Po krótkim zastanowieniu, jej brat się zgodził, ukontentowało to dziewczynę i pozostało omówić formalności.
- To może teraz wtajemniczysz mnie w swoje plany? - zapytała spokojnie. Po załatwieniu - lub nie - tego tematu, Smoczyca postanowiła porozmawiać z bratem o jakichś bardziej trywialnych tematach, ot choćby o turnieju.
- Planujesz wziąć udział? - spytała się. - Ja raczej odpuszczę, mam inne plany. - oznajmiła, ciekawiło ją, czy turniej nie będzie kolidował z zamierzeniami jej Viserysa.
- To może teraz wtajemniczysz mnie w swoje plany? - zapytała spokojnie. Po załatwieniu - lub nie - tego tematu, Smoczyca postanowiła porozmawiać z bratem o jakichś bardziej trywialnych tematach, ot choćby o turnieju.
- Planujesz wziąć udział? - spytała się. - Ja raczej odpuszczę, mam inne plany. - oznajmiła, ciekawiło ją, czy turniej nie będzie kolidował z zamierzeniami jej Viserysa.
Valeara Blackfyre.- Liczba postów : 59
Data dołączenia : 19/10/2019
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Essos :: Andalos
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|