Wioska opodal zamku Cerwyn

Zgodnie z przewidywaniami Rodrika,  chłop nie miał dowodów oprócz świadectwa rodziny, co w tym przypadku nie było wystarczające.  Stawili się na miejscu, Lord wydał rozkaz schowania się w pobliskich krzakach. - Schowajcie się dobrze, nie może nas zauważyć - Powiedział, po czym sam wskoczył w pobliskie krzaki i zaczął obserwować miejsce spotkania - Czekajcie na mój sygnał - Rozkazał, teraz  wystarczyło tylko czekać.

Kilkanaście minut później...

Zjawił się,  już pierwsze słowa poborcy by wystarczyły aby go aresztować, ale Rodrik poczekał na dalszy rozwój sprawy.  Gdy usłyszał o ludzi lorda, było to dla Cerwyna wystarczającym dowodem - Teraz! Aresztować go! - Krzyknął wyciągając miecz i wyskakując z krzaków, chwile potem poborca został złapany - W Imieniu Lorda Rodrika Cerwyna, władcy tych ziem jesteś aresztowany - Odezwał się jeden z żołnierzy -  Rodrik skinął głową, dziękując tym samym za wyjaśnienie przestępcy z kim ma do czynienia.
- Tak, stało się - Odpowiedział, piorunując go zimnym wzrokiem - Kazałeś mu zapłacić ogromną sumie pieniędzy, której nie mógł spłacić a ty o tym doskonale wiedziałeś - Wskazał na chłopa, - Składałeś mu niemoralne propozycje, miał oddać swoją żonę, strasząc go przy tym "Ludźmi Lorda"  - Powiedział - Całe szczęście, że ten człowiek mimo to, nie uległ i zgłosił to do mnie -  Rzekł, wbijając miecz koło poborcy - Teraz musi spotkać cie kara, ale przed tym - Wskazał jeszcze raz na chłopa - Masz mu coś do powiedzenia? Podpowiem ci, że teraz najodpowiedniejsze byłby przeprosiny - Jeśli przeprosił, Rodrik pokiwał głową - Ja Lord Rodrik Cerwyn, władca tych ziem, zsyłam cię na mur, tam dołączysz do Nocnej Straży i będziesz chronił krainę człowieka aż po kres swoich dni - Powiedział zimno, po czym zwrócił się do żołnierzy -  Spisaliście się dzisiaj - Uśmiechnął się -  A teraz zabrać tego przestępce z moich oczu - Po tych słowach odwrócił się do chłopa, oddając sakiewkę ale przed tym wrzucając do niej jednego złotego smoka i czterdzieści srebrnych jeleni - Już po wszystkim, poborca nie będzie sprawiał problemów, - Uśmiechną się lekko - Wrzuciłem wam do sakiewki trochę pieniędzy wiem, że to nie dużo ale nie mogłem na aktualną chwile dać więcej. - Jeśli chłop nic więcej nie miał do powiedzenia, Rodrik udał się za swoimi żołnierzami.