Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Przedpola Turni

Go down

Przedpola Turni Empty Przedpola Turni

Pisanie  Mistrz Gry Czw Lis 16, 2023 11:41 am

~***~
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przedpola Turni Empty Re: Przedpola Turni

Pisanie  William Reyne Czw Lis 16, 2023 8:37 pm


Zebrani po drodze ludzie od Westerlinga były miłym dodatkiem do jego, jak się miało okazać, dość skromnego pocztu, gdy niedługo po świcie mieli dotrzeć pod oblężoną Turnię. To co na samym wstępie deprymowało, to ilość wartowników, którzy zajęli pozycję na okolicznych wzgórzach by zawczasu poinformować oblegających o możliwości nadchodzącej odsieczy. Kolejna, druga linia wartowników przed obozem i co najgorsze, sam obóz - będący już umocniony, pełen nieprzyjaciela i setki drakkarów. William objął wzrokiem obóz, starając się choć skromnie oszacować siły tu zgromadzone. W końcu jednak należało, przynajmniej oficjalnie, powiadomić o swej obecności - nawet jeśli warty już ich dostrzegły z daleka.
William rozkazał by jego konni przeczesali okoliczny teren w poszukiwaniu zasadzki, choć podejrzewał, że jeśli miała ona gdzieś być, to bardziej na południe - z drogi do Castamere. Jako, że nie miał też zamiaru "stawiać się" przed obliczem króla Żelaznych Ludzi, wchodząc sam w środek ich obozu, kazał kilku konnym spokojnie ruszyć do jednej z grup wartowniczych by powiadomili ich o jego obecności i życzeniu ich króla o spotkaniu z nim. Wysłał z nimi też jednego ze swych czempionów, co by ten przekazał wieść o tym ich królowi lub też wysłannikowi od niego, że czeka on w tej okolicy.
Jak miał powiedzieć - "Mimo zapewnień króla, jakkolwiek budujących, że włos mu z głowy miał nie spaść, tak on sam i jego liczne siły, według jego wiedzy, niesprowokowani, wylądowali na brzegach jego królestwa, oblegając zamek jego chorążego. Kładło się to, co oczywiste, cieniem na możliwości króla do zaufania, z pewnością szczerym, zapewnieniom. Tedy proponował spotkanie, twarzą w twarz z tuzinem ludzi na okolicznym wzgórzu, również obiecując, na Starych Bogów, swój Reynów honor, że włos z głowy królowi i jego ludziom nie spadnie. Jako też, że wiedział o tym, że Żelaźni Ludzie na swe drakkary, co logiczne, niechętnie biorą  konie, to jeśli jego miłość potrzebuje, wierzchowce zostaną dostarczone - co by na spotkanie mógł się stawić stosownie do swej monarszej pozycji." A przynajmniej w takim tonie i treści przekazał wiadomość.
Tymczasem zaś, w oczekiwaniu wieści od drugiej strony, William kazał swym ludziom skryć się za jednym ze wzgórz i pagórków co by ich liczebność była mniej widoczna, wystawić warty i czekać...
William Reyne
William Reyne

Liczba postów : 54
Data dołączenia : 19/03/2023

Powrót do góry Go down

Przedpola Turni Empty Re: Przedpola Turni

Pisanie  Mistrz Gry Czw Lis 16, 2023 8:52 pm

William patrzył jak jego poseł znika w obozowisku Żelaznych Ludzi i czekał. Wkrótce usłyszał rogi wyspiarzy rozbrzmiewające w obozie i ruch pośród zgromadzonych wojowników - których po próbach szacunków mogło być około dziesięciu tysięcy - jednak nic nie wskazywało na to, aby mieli zamiar szybko postępować na jego pozycję. Patrząc tam gdzie jego poseł zniknął, mógł dostrzec również, że żyw porusza się z powrotem w jego stronę. Najwyraźniej Wysoki Król ani nie skrócił poselstwa o głowę, ani nie miał zamiaru atakować williamowego hufca. Mimo wszystko Żelaźni Ludzie wzmocnili obrzeża obozu, a też od strony skromnego zameczku Westerlingów zaczęło się ich kłębić więcej. O cóż chodziło?

- Wasza Miłość... - od razu zaczął zdyszany poseł, który konia z powrotem popędzał ile mógł. - Król Torgon rzecze, że słysząc o naszym nadejściu dzika kazał pchnąć na ruszt, a nie lubi jak mięso stygnie. Toteż poczeka na ciebie, a jak długo będzie czekał, tak długo spadać będą głowy Westerlingów. Nakazał przekazać, że liczy, iż zgłodniejesz, zanim ostatnia potoczy się po ziemi.
Przekaz był jasny - zaproszenie było aktualne, a tak długo jak będzie odsuwane w czasie, tak wiele westerlingowej krwi się poleje. Turnia prawdopodobnie wzmocniła garnizon zgodnie z królewskim poleceniem, jednak była niezwykle skromnym grodem, a po siłach jakie chorąży Westerlingów dali mu w drodze William mógł się domyślać, że w zamku może i wojów było więcej, ale nie tylu, aby dać opór dziesięciu tysiącom osławionych łupieżców z Żelaznych Wysp.

Maester (Żelazny Przypływ)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przedpola Turni Empty Re: Przedpola Turni

Pisanie  William Reyne Czw Lis 16, 2023 9:40 pm

Cóż William mógł zrobić widząc kłębowisko Żelaznych Ludzi i słysząc wiadomość dostarczoną przez posłańca? Mógł z pewnością zaszarżować na obozowisko najeźdźców, ginąc głupio i szybko. Myśl ta przeleciała mu przez głowę lotem błyskawicy i na swój sposób zabawna. Przez moment nawet przemknęło mu przez myśl czy nie szarżowałby sam, bo reszta ludzi nie miałaby zamiaru popełnić samobójstwa. Ten pomysł należało odrzucić.
Drugą opcją było przyjęcie zaproszenia - było to może niewiele lepsza decyzja od poprzedniej. Czy mógł ufać władcy Żelaznych Wysp? Nie było to jego zdaniem pewne. Czy mógł negocjować? Również było to niewiadomą. Czy szedłby na śmierć lub niewolę? Możliwe. Jakie jednak były inne, w tym momencie, alternatywy? Mógłby stąd odjechać, wycofać się głębiej w ląd, gdzie, być może, drakkary Żelaznych Ludzi nie byłyby straszne. Jednakże wiedział, widząc zgromadzone siły, że jeśli zdecydowaliby się kontynuować ataki, to głębia lądu go nie ochroni. Pozostawała zresztą jeszcze kwestia Baneforta i pytanie czy jego zamek wciąż był oblegany czy może siły Żelaznych tylko minęły jego ziemie w drodze tutaj by "zwrócić jego uwagę" i faktycznie porozmawiać i wynegocjować jakąś formę okupu czy trybutu. Naiwność z jego strony lub nadzieja? Być może. Czy byłoby to nieprawdopodobne? Cóż, Żelaźni przyjmowali złoto za to by zostawić dane ziemie w spokoju. Może więc nie było to tak nieprawdopodobne.
Być może faktycznie cały ten bajzel dałoby się zakończyć tu i teraz, względnie pokojowo i względnie bez rozlewu krwi, a kupiony czas wykorzystać na wzmocnienie swoich ziem. Williamowi się to nie podobało, uważał, że to co robi to głupota, kuszenie losu i cokolwiek innego mógłby powiedzieć. Żelaznym nie należało ufać w żadnym razie... Ale żadne wybory, które miał do dyspozycji nie były szczególnie zachęcające.
- Przypuszczam więc, że potrzebuję ochotników na obiad... - Powiedział, starając się brzmieć w typowy dla siebie, nieco lekki i może nonszalancki sposób. Nie wiedział jednak jak to zabrzmiało. W każdym razie liczył na to, że część czempionów czy możnych zdecyduje się jechać z nim na rzeczone zaproszenie i podwojona grupa zbrojnych w ramach, skromnej, honorowej eskorty. Nieważne ilu ludzi wziąłby ze sobą do środka i tak, jakby poszło coś nie tak, nie wyszliby z tego cało. Czy się jednak miał zamiar spieszyć? I tak i nie. Dopóki był we względnym oddaleniu czy może zasłonięty przez wzgórza, tak by nie było go widać bezpośrednio z obozu, to popędzaliby konia. Potem, jakkolwiek jechaliby w pośpiechu, to raczej nie na złamanie karku... Cóż, liczył też, że jak zobaczą że się zbliża się nieco większa grupa, to szturm ustanie, a nie gdy zasiądzie do stołu. O ile jakikolwiek stół będzie.
William Reyne
William Reyne

Liczba postów : 54
Data dołączenia : 19/03/2023

Powrót do góry Go down

Przedpola Turni Empty Re: Przedpola Turni

Pisanie  Mistrz Gry Czw Lis 16, 2023 10:06 pm

Czempioni zachowali nieco więcej zimnej krwi - mimo wzburzenia - i pamiętali, że część z nich powinna zostać, aby w razie czego miał kto objąć dowodzenie nad zebranymi jeźdźcami. Ostatecznie dziesięciu jechało z Williamem, a do tego dwudziestu zbrojnych. W miarę szybka decyzja króla sprawiła, że szturm na siedzibę Westerlingów został wstrzymany zanim dobrze się rozpoczął. Wkrótce Reyne i jego ludzie zostali doprowadzeni przed oblicze Torgona Greyirona, Wysokiego Króla Żelaznych Ludzi. Mężczyzny, którego imię budziło lęk od Wyspy Niedźwiedziej po Arbor. Zasiadał on w dużym namiocie o podwiniętych połach, za siedzisko służył mu niski, drewniany tron topornej roboty, a przed nim ustawiony był stół, na którym spoczywały świeżo upieczony dzik oraz pajdy chleba. Poza tym blat zastawiały również drewniane kubki i dzbany z alkoholem.
- Zdążyliście zanim pierwsza głowa spadła na grunt, nie było chyba trudno, czyż nie? - rzekł Greyiron, kiedy William przestępował próg jego tymczasowej siedziby. Dało się zauważyć, że na drewnianych talerzach przed monarchą i dzielącymi z nim posiłek kapitanami znajdowały się już kawałki dziczyzny oraz chleba. Najwyraźniej zaczęli bez gości, którzy okazali się oporni. - Siadajcie, jedźcie, napijcie się - powiedział Wysoki Król, odrywając kawałek pieczywa i zgarniając nim tłuszcz z mięsa zalegający na swoim talerzu. Skinieniem głowy wskazał Reyne'owi wolne miejsce obok siebie. - Chyba że wolicie stać i mieć puste brzuchy, tak też możemy mówić.
Ludzie Reyne'ów stali sztywno, czekając najwyraźniej na to co uczyni ich monarcha, a jednocześnie powstrzymując się przed wybuchem  wobec znienawidzonych oprawców.
- Żelazny Ród roztacza swą władzę wszędzie tam, gdzie słychać szum fal i czuć woń słonych wód - kontynuował Torgon, z mniejszym lub większym zadowoleniem przyjmując decyzję gości o dołączeniu do posiłku lub odmówieniu go. - Długie macie tu wybrzeża, więc przybyliśmy upomnieć was o należnym trybucie, który w ostatnich latach zdawał się wymykać z głów tutejszych władyków.

Maester (Żelazny Przypływ)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przedpola Turni Empty Re: Przedpola Turni

Pisanie  William Reyne Pią Lis 17, 2023 5:36 pm

William nie mógł wiedzieć co się wydarzy, gdy zbliży się do obozowiska lub gdy się w nim już znajdzie. Odczuwanie zdenerwowania było więc z pewnością na miejscu, także cieszył się, że był w jeździe i łatwo mógł swoją niepewność ukryć. Ciekawe co myśleli towarzyszący mu możni lub zbrojni. Podzielali jego obawy i przeklinali swój los i to, że nie zostali z tyłu, z resztą sił? Nic więc dziwnego, że przerwanie szturmu Żelaznych Ludzi na Turnię wziął za dobrą monetę. Przynajmniej pod tym względem Torgon Greyiron okazał się prawdomówny. Być może więc i reszta jego zapewnień o bezpieczeństwie jego osoby również była prawdziwa. Wkrótce miało się to okazać, bowiem po dotarciu do obozu zostali doprowadzeni przed oblicze króla Żelaznych Wysp.
Początkowo William, tak jak i reszta towarzyszących mu możnych stał sztywno i milcząco, obserwując to Torgona, to zgromadzonych kapitanów i całość sytuacji w której się właśnie znajdował - a więc w gnieździe żmij. Jednak wraz z kolejnymi słowami Greyirona i chwili na to by ocenić całą sytuację i pomału ochłonąć uznał, że najlepsze co może zrobić to na rzeczone żmije nie nadepnąć i robić dobrą minę do złej gry, jeśli nawet to miało sens. Po zachowaniu Torgona można było się spodziewać, że wiedział, że to on ma wszystkie karty w ręku i najlepsze co mógł zrobić to zachować grację w tym co teraz przyjdzie.
- Jeśli wiedziałbym, że wasza miłość przygotowała posiłek na nasze przybycie, to nie kazałbym wam czekać. Z drugiej strony, gdybym wiedział zawczasu, że będziecie mnie nawiedzać przygotowałbym stosowne przywitanie w Castamere. - Powiedział, starając się brzmieć tak jak zwykle. Przyszło mu to nawet lżej niżby się spodziewał, choć wciąż musiał się nieco wysilić, gdy przemówił. - A skoro już tu jestem nie godziłoby się odmawiać zaproszenia. - Powiedziawszy to przyjął miejsce obok króla i choć nieszczególnie miał ochotę się posilać z Żelaznymi Ludźmi, to uszczknął z talerza kawałek chleba i mięsa by nie było wątpliwości, że prawo gościnności, o ile można było za domostwo uznać namiot, było egzekwowane. Zaraz też przyszła pora do omówienia następnej sprawy, wyglądało na to, że faktycznie przyjdzie im mówić o okupie. Być może to i lepiej, że rozprawią się z rzeczoną sprawę szybko.
- Rozumiem... - Powiedział i zadał proste, raczej oczywiste pytanie. - Ile?
William Reyne
William Reyne

Liczba postów : 54
Data dołączenia : 19/03/2023

Powrót do góry Go down

Przedpola Turni Empty Re: Przedpola Turni

Pisanie  Mistrz Gry Pią Lis 17, 2023 6:12 pm

Ludzie z Castamere zajęli na tyle miejsc ile mogli przy stole, biorąc przykład ze swojego króla, jednak wciąż pozostawali spięci i sztywni. Żelaźni Ludzie tymczasem byli bardzo rozluźnieni, jedli i pili bez oporów, śmiali się, żartowali i z lekka nawet prowokowali swoich odpowiedników różnymi komentarzami.
- Prosto do rzeczy - zaśmiał się Greyiron, kiedy William zapytał go o kwotę. - To mi się podoba - stwierdził i odstąpił na chwilę od posilania się. - Z dawna nie płaciliście, a jeszcze wypada nam pogratulować nakłonienia Baneforta, aby zgiął kolano. Niestety on też z dawna nie płacił, nie królestwu, a teraz jest waszą odpowiedzialnością - Torgon uśmiechnął się podstępnie. - Będzie siedem tysięcy złotych monet, może być częściowo w srebrze, a także stosownej wielkości zapasy zboża, bydła oraz prostych towarów - wyjaśnił. - Lubię, że tak żwawo przechodzicie do rzeczy, więc trybut w młódkach wam odpuszczę - powiedział, na co kilku z kapitanów przy stole zareagowało nieznacznym wyrażeniem zawodu. - No i wszystkie wasze statki. W końcu nie są wam potrzebne, kiedy my panujemy na morzach i chronimy wasze brzegi, prawda?
Wysoki Król nie raczył doprecyzować, że brzegi te chroni głównie przed samym sobą i swoimi poddanymi, o ile ochroną można to było rzeczywiście nazwać.
- To będzie na teraz, aby zadośćuczynić za ostatnie lata zaniedbań. Później, na koniec roku i co każde półrocze, przygotowane będzie w Turnii około połowy tej samej kwoty w ramach trybutu. Wasze brzegi będą bezpieczne, a życia spokojne. Kilka lat tak minie i każdemu z waszych prostaczków szum fal kojarzyć się będzie ze stabilnością i opieką...
Greyiron uśmiechnął się szeroko, jednak jego wpatrujące się w Williama oczy dalekie były od przyjaznych. Był to wzrok drapieżnika, który osaczał swoją zwierzynę.



Maester (Żelazny Przypływ)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przedpola Turni Empty Re: Przedpola Turni

Pisanie  William Reyne Pią Lis 17, 2023 9:14 pm

William słuchał i starał się zachować możliwie neutralną twarz mimo niezadowolenia, które wzbierało w nim po każdym słowie. Oczywiście, że był w obecnej sytuacji gotowy na zapłacenie trybutu, nie był on gotowy na odpieranie tak wielkich sił Żelaznych Ludzi na jego brzegach. Nie zmieniało to faktu, że był z tego powodu wściekły, gdy Torgon się nieco pastwił, kpił czy mu tu i tam gratulował. Podobnie jak i z ilością złota czy towarów jakie miał płacić. Reynowie byli bogaci. Mógł sobie na to pozwolić, to prawda. Nie ucierpiałby na tym aż tak bardzo, wciąż jednak była to ogromna kwota jak na jednorazowe zapłacenie i późniejsze regularne opłaty. Chyba jednak najbardziej poirytowało go ostatnie stwierdzenie, że miałby oddać im swoje okręty. Wszystkie. Miał on z nimi związane swoje małe plany. Z nimi i Piękną Wyspą. Być może Torgon doskonale wiedział o tych planach lub się domyślał. Może nie chciał dopuścić by na morzu Zachodzącego Słońca ktokolwiek miał okręty poza Żelaznymi Ludźmi. Może chciał całkowicie odsłonić jego brzegi na przyszłość. Skąd miał to wiedzieć?
No i właśnie, kwestia Piękna Wyspa. Kolejny atak niewątpliwie padnie na nią, a tam wątpił, że nastąpi negocjowanie okupu. Żelaźni mieli niewątpliwie siłę by wziąć zamek szturmem i opanowanie jej bez problemów. Więc czy warto było kruszyć kopię o te kilka drakkarów i to właśnie teraz? Hmm.
- A kto powiedział, że te okręty są mi potrzebne tylko i wyłącznie do ochrony moich brzegów? - William dalej starał się brzmieć w sposób możliwie niewzruszony, kontynuując rozmawianie lekkim tonem. - Lubię podróżować, mam plany handlowe na południu i kto powiedział, że tylko wy macie monopol na atakowanie brzegów swoich sąsiadów czy odległe ziemie? - William mówiąc przeplatał prawdę z kłamstewkami i naginał pewne fakty. Podróżować lubił, owszem. Plany handlowe na południu miał raczej jego stryj niż on sam, ale jeśli dobrze by poszły to owszem, mógłby je rozwijać. No i monopol na atakowanie brzegów. Inwazja na Piękną Wyspę czy może kiedyś, spalenie Lannisportu w wojnie z Lannisterami były opcjami na stole, jeśli Farmanowie nie zdecydowaliby się, podobnie jak Banefort, pokojowo się do niego przyłączyć. Co prawda obie te, potencjalne, wojny były dalekie w planach, zwłaszcza teraz, ale były. - Mimo to, ochrona naszych brzegów z pewnością będzie miła i doceniona. Powiedz jednak, nie jest to tak, że każdy kapitan czy lord, czy też król, jak ich chyba zwiecie, jest w pewnej kwestii sam sobie panem? O ile jestem pewien, że ty lub twoi największy chorąży zostawią nas w spokoju, to czy każdy kapitan postąpi teraz lub później tak samo? Wasze królestwo też jest długie i szerokie, w końcu brzegi Westeros są długie. Nie sądzę, że zawsze będziecie tutaj by bronić mych brzegów przed oportunistami czy wywrotowcami, którzy mogą nie uszanować królewskiego nakazu. Tacy zawsze się wszak znajdą, czyż nie?
William Reyne
William Reyne

Liczba postów : 54
Data dołączenia : 19/03/2023

Powrót do góry Go down

Przedpola Turni Empty Re: Przedpola Turni

Pisanie  Mistrz Gry Pią Lis 17, 2023 10:02 pm

Żelaźni Ludzie przy stole ucichli nieco, kiedy usłyszeli jak William zwraca się do ich króla, uśmiechając się z politowaniem i czekając na reakcję monarchy, przy okazji wymieniając się znaczącymi spojrzeniami. Zanim William lub którykolwiek z jego ludzi mógł zareagować kunsztownie wykonany, stalowy toporek wbił się z mocą głęboko w drewniany blat milimetry ledwie od palców Reyne'a. Wysoki Król ze spokojem ułożył na stole dłoń, która przed chwilą miotnęła orężem.
- Ja tak powiedziałem - zadeklarował twardo, iskierki kontrolowanego gniewu błyskały w jego szarych oczach. - Masz z tym problem, chłopcze?
Pewność ruchów wodza Żelaznych wskazywała na to, że niewielka odległość jaka dzieliła Williama od utraty palców nie była dziełem przypadku czy szczęścia, a dokładnie tym czego Torgon chciał. Tak jak ostrzegał go wcześniej wyrżnięciem Westerlingów na jego oczach, tak ostrzegał go i teraz. Pytanie jak wiele ostrzeżeń Wysoki Król skłonny był mu udzielić zanim postanowi nie bawić się w uprzejmości.
- Zdaje się, że zbyt długo nas tu nie było i waszą pamięć należy bardziej odświeżyć. Niech będzie więc dziewięć tysięcy za zaległy trybut. No i te młódki... Setka, nie muszą być szczególne, ale byleby nie brzydkie - Wysoki Król uśmiechnął się drapieżnie i leniwie sięgnął po toporek, wyciągając go z drewna płynnym, stanowczym ruchem. - Naszymi kapitanami zaś nie zawracajcie sobie głowy, jeszcze wam ona odpadnie z nadmiaru zmartwień...
Ludzie z Castamere siedzieli jak na szpilkach, jeszcze bardziej chętni, aby Torgona wyzwać lub zaatakować, jednak nie chcący zgubić swojego króla oraz wszystkich kompanów wybuchem gniewu. Żelaźni tymczasem ponownie rozluźnili się i powrócili do swojego wcześniejszego zachowania.

Maester (Żelazny Przypływ)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przedpola Turni Empty Re: Przedpola Turni

Pisanie  William Reyne Nie Lis 19, 2023 2:23 pm

William nawet nie zdążył w szoku odsunąć swej dłoni czy podskoczyć na stołku, który zajmował, gdy toporek wbił się milimetry od jego dłoni. Odsunięcie ręki nastąpiło długo za późno, nawet jeśli były to tylko uderzenia serca, gdy broń wbiła się w stół. Kiepsko stanowiło to zarówno o refleksie młodzieńca i jego nerwach. Nie był nawet pewien, być może w obecnych nerwach czy wcześniejszym stresie, gdzie popełnił błąd czy co takiego powiedział, że sytuacja z napiętej, ale znośnej stała się taka jaka była teraz. To nawet nie tak, że powiedział, że okrętów nie odda, tego był pewien. Ale chyba inne słowa niż akceptacja losu jaki mu przypadło i akceptacja żądań nie wchodziła w grę. To lub upokorzenie. Lub jedno i drugie. Kobiety jednak, dostarczanie kobiet w ramach okupu... Honor Williama czy też jego stosunek do niewolnictwo z trudem mógł to zaakceptować. Z drugiej strony jaki był wybór? Turnia niewątpliwie upadnie, ale jeśli się czymś przejmował, to nie Turnią, a Banefort - z oczywistych względów. Czy było pod oblężeniem Żelaznych Ludzi czy może przepłynęli obok niego. A nawet jeśli pod oblężeniem nie było, to w przeciągu dnia lub dwóch, po zajęciu Turni, będą mogli się tam znaleźć i oblegać. Wojna, zdaniem Williama, nie wchodziła w grę. Nie teraz w każdym razie. Nie, gdy nie był gotowy na inwazję i nie, gdy nie miał zmobilizowanych ludzi. Cóż więc było w tej sytuacji lepsze? Honor, tysiące, jeśli nie dziesiątki żyć, spalone wsie i zdobyte zamki czy brak honoru i setka poświęconych kobiet? Bardziej szlachetne będzie dać zginąć tysiącom czy poświęcić setkę by tysiące przeżyło.
- Moim problemem jest to, by dostarczyć należny wam okup jak najszybciej.- Powiedział William cicho i dość słabo, z całą pewnością bez poprzedniej lekkości i pewnej nonszalancji, z jaką starał się brzmieć by panować nad nerwami. No właśnie, nerwy. William nie był zadowolony. Przez całą wizytę, a nawet przed, nie był. Tysiące Żelaznych wokół czy ich sam ich król skutecznie jednak trzymał jego gniew w ryzach. Młodzieniec przełknął ślinę. - Wasza miłość mi wybaczy, ale zdaje mi się, że czas mnie goni. Nie chciałbym wam kazać czekać. - Nie chciał też by zostawali tu choćby dnia dłużej lub też widzieć więcej jego twarz na swoje oczy, ale tego oczywiście nie powiedział na głos. - Jeśli więc to już wszystko, to dziękuję wam za posiłek. - William chciał wstać i raczej sztywnym krokiem opuścić zebranie i obozowisko.
William Reyne
William Reyne

Liczba postów : 54
Data dołączenia : 19/03/2023

Powrót do góry Go down

Przedpola Turni Empty Re: Przedpola Turni

Pisanie  Mistrz Gry Nie Lis 19, 2023 2:50 pm

Na twarzy Wysokiego Króla pojawił się usatysfakcjonowany uśmiech, kiedy wychwycił ciche słowa swego młodego rozmówcy.
- Tak właśnie myślałem, tak właśnie myślałem - powiedział Torgon, wyraźnie zadowolony. - Też mam nadzieję, że chyżo przystąpicie do dostarczenia tu wszystkiego co należy. Moi chłopcy są cierpliwi, ale palce czasami ich świerzbią jeżeli na dobędą topora - zaśmiał się, żartując niby, jednak zaznaczając, że nie ma zamiaru czekać zbyt długo. - Żywię nadzieję, że w tydzień się wyrobicie - kiedy William wstał, Torgon również powstał i na pożegnanie uściskał ciepło swojego gościa, który to taką radość sprawił mu swoją współpracą. No, przynajmniej tak to miało w zamyśle wyglądać. - Nie próbujcie budować więcej okrętów - dodał Wysoki Król na ucho młodzieńcowi, po czym odsunął się i uśmiechnął do niego ciepło. - No! W drogę i powodzenia!
Torgon klepnął Williama po przyjacielsku w ramię i zasiadł na swoim miejscu, podążając przez chwilę wzrokiem za oddalającymi się ludźmi z Castamere zanim powrócił do swego dzika. Młody Reyne tymczasem słyszał za plecami śmiechy i dokazywanie kapitanów Żelaznych Ludzi, jak zawsze radosnych i ucieszonych swoimi grabieżczymi sukcesami. Jeżeli chciał myślami sięgnąć do żądań Torgona, to zarówno złota, jak i zapasów, miał w Castamere wystarczająco żeby od razu wysłać co trzeba. Nawet więcej! Z pewnością też Westerling napełnił już spichlerze w Turni. Jedynie kobiet brakowało.

Maester (Żelazny Przypływ)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przedpola Turni Empty Re: Przedpola Turni

Pisanie  William Reyne Nie Lis 19, 2023 7:18 pm

William opuścił namiot króla i obóz Żelaznych ludzi wzburzony, być może nawet bardziej niż reszta jego ludzi. Uścisk na sam koniec był chyba z tego wszystkiego najgorszy, biorąc pod uwagę jak się całe to spotkanie potoczyło i jakie żądania musiał spełnić. Wciąż mówił sobie jednak, że nie miał wyboru, a przynajmniej dobrego wyboru. Mówił też sobie, że w odpowiednim czasie role się odwrócą i to Żelazne Wyspy będą musiały zapłacić upokarzający trybut. Fantazja z całą pewnością, biorąc pod uwagę obecną sytuację. Przynajmniej nie brakowało mu w tym momencie ambicji, a także urażonej dumy i honoru, które miały je zasilać.
Przed dotarciem do obozowiska, William zatrzymał się na moment by nieco na uboczy zwrócić się do towarzyszących mu możnych, by ci, o tym co się wydarzyło w trakcie "negocjacji" nie mówili nazbyt wiele i jakkolwiek docenia ich zapał do walki, to nie jest to czas i miejsce, by walczyć na warunkach podyktowanych im przez wroga. Popatrzył się przy tym na każdego by mieć pewność, że zrozumieli nim wreszcie powrócili.
Na miejscu czekała go nieprzyjemna konieczność rozesłania posłańców do wszystkich zamków w królestwie, w tym i obleganej Turni i prawdopodobnie obleganego Banefort, gdzie poinformują, że "porozumienie" z najeźdźcami zostało zawarte i okup zostanie wypłacony w większości przez Castamere - za wyjątkiem, rzecz jasna okrętów, które należy oddać w ramach pokoju. Niska to jednak miała być cena.
Co zaś tyczyło się reszty okupu, tak żywność i złoto miała by przygotowane i dostarczone ze skarbca i spichlerzy Castamere, okręty również, kobiety zaś... cóż, z ciężkim sercem, z ziem mu podległych. Jedyne co mógł polecić, by nie zabierać córek tym rodzinom, które miały tylko jedno dziecko lub jedną córkę, nie zabierać ich z jednej wioski i nie były "brzydkie".
Tymczasem konnica Williama z nim samym miała zamiar zmienić pozycję i odsunąć się od Turni, kierując się w kierunku Castamere, póki im dnia i światła starczy. Nie chciał być on w pobliżu Żelaznych, a jeśli zdecydują się szturmować Turnię, to nie sposób mu będzie i tak jej pomóc przy liczbie jakie mieli i umocnieniach. Wciąż też zwiadowcy mieli być rozsyłani, wartownicy rozstawiani na popasach i obozowaniu, a lokalne siły zbierane. Mimo planów opłacenia okupu William wciąż nie wiedział czy do walki z Żelaznymi nie dojdzie, teraz lub wkrótce, z tego lub innego powodu.
Też, gdy już się oddalą od wścibskich oczu i uszu Żelaznych wyśle kolejnego gońca, tym razem do Lannisterów z kolejnym ostrzeżeniem - Żelaźni Ludzie zebrali setki drakkarów i przynajmniej dziesięć tysięcy ludzi, a prawdopodobnie więcej bo zaatakowali w dwóch punktach i niewykluczone, że w przeciągu najbliższych tygodni mogą ruszyć dalej na południe, gdy skończą z jego ziemiami. Liczył na to, że Lannister odrzuci żądania Żelaznych Ludzi mając czas się przygotować i zebrać dodatkowe siły, a ci zaatakują - i jedynym okupem jaki zdobędą będą trupy i ranni. To jedyna zemsta, na jaką mógł liczyć w krótkiej perspektywie.

William Reyne
William Reyne

Liczba postów : 54
Data dołączenia : 19/03/2023

Powrót do góry Go down

Przedpola Turni Empty Re: Przedpola Turni

Pisanie  Mistrz Gry Nie Lis 19, 2023 11:16 pm

16/06/8PP - późne popołudnie

Goniec popędził do Castamere, gdzie na królewski rozkaz chyżo przygotowano odpowiedni okup i wysłano na strzeżonych wozach ku Turni. Jeźdźcy tymczasem w grupkach rozjechali się po wioskach, aby na czas sprowadzić aż setkę kobiet mogących spełnić wymagania Wysokiego Króla. Nie obeszło się oczywiście bez płaczu, zgrzytania zębami, a czasami nawet rękoczynów, jednak polecenie Jego Miłości zostało spełnione.

Teraz, dzień po dostarczeniu wszystkiego co Żelaźni Ludzie sobie zażyczyli, William patrzył na ich oddalające się powoli okręty. Wyglądało na to, że Torgon Greyiron miał zamiar układu dotrzymać. Był najwyraźniej słowny, jak na warunki wyspiarzy. Oblężenie zamku Westerlingów zakończyło się, tak samo jak zapewne oblężenie Banefort, które rzeczywiście trwało.

Pozostawało teraz czekać co przyniesie czas i prawdopodobne starcie Żelaznych Ludzi z ostrzeżonymi o ich nadejściu Złotymi Lwami...

Maester (Żelazny Przypływ)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przedpola Turni Empty Re: Przedpola Turni

Pisanie  William Reyne Sob Lis 25, 2023 7:59 pm

O ile sytuacja, jakkolwiek zakończona w sposób gorzki i upokarzający, wyglądała ostatecznie na zażegnaną, a Wysoki Król faktycznie zebrał swoich ludzi i zawinął się w morze, tak William, wiedziony uprzedzeniami do Żelaznych Ludzi i wrogością nie chciał, ot tak, uwierzyć że oto jego problemy się skończyły lub że oblężenie Banefort się zakończyło. Zresztą to drugie było też podyktowane tym, że życie jego siostry, teraz będąca panią na zamku u boku lorda Erwina, wciąż mogło być zagrożone. Poza tym Wyspiarze raczej byli znani ze swojej samowolki. Każdy kapitan królem na swym drakkarze, a każdy lord królem na swej wyspie. Niewykluczone więc, że jacyś maruderzy mogli z tyłu zostać, choćby po to by jeszcze dodatkowo ograbić okolicę, tak więc bliższe zbadanie sprawy wydawało się, według Williama, wyjściem roztropnym.
Tak więc spod Turni, gdzie się teraz znajdował, skierował swe kroki na północ, w kierunku Banefort właśnie, posyłając oddział zwiadowczy przed sobą by wybadał sprawę jak się miała pod zamkiem i jeśli oblężenie faktycznie miało zostać zakończone, to wtedy już, chyba z "czystym sumieniem", o ile o jakiejkolwiek czystości sumienia mógł teraz mówić, mógł wrócić do Castamere.

z/t
William Reyne
William Reyne

Liczba postów : 54
Data dołączenia : 19/03/2023

Powrót do góry Go down

Przedpola Turni Empty Re: Przedpola Turni

Pisanie  Mistrz Gry Sob Lis 25, 2023 9:00 pm

Droga do Banefort - jeżeli król osobiście chciał zamek zobaczyć - zająć miała monarszemu oddziałowi pięć dni. Cztery jeżeli nieznacznie pośpieszali konie na tak krótki, jak na przemarsz siły ich rozmiarów, odcinku. Ewentualnie trzy dni starczyły, aby William dowiedział się od najświeższej partii zwiadowców, że oblężenie zamku lorda Erwina rzeczywiście się zakończyło, a twierdza jak stała tak stoi. Sam władca zamku wydawał się być oczywiście niepocieszony zaistniałą sytuacją, zwłaszcza, że jakiś czas temu wypłacił już okup Victarionowi Harlawowi, który najechał jego siły ze swoimi sojusznikami.

W zależności od tego czy William zawrócił do Castamere po dotarciu do Banefort czy po otrzymaniu wieści od zwiadowców, powrót do domu zająć mu miał cztery lub trzy dni. Na razie odetchnąć mógł z ulgą, ponieważ wszystko wskazywało na to, że bezpośrednie zagrożenie spowodowane obecnością tysięcy łupieżców z Żelaznych Wysp minęło. Pozostawały jednak inne problemy jakie ich wizyta wywołał - decyzja o rozliczeniu się ze swoimi chorążymi z trybutu oraz poradzenie sobie z gniewem i niesmakiem jaki niewątpliwie wywołało na jego włościach wyrwanie stu kobiet od ich rodzin, aby wydać je na gwałt w ręce najeźdźców.


Maester (Żelazny Przypływ)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przedpola Turni Empty Re: Przedpola Turni

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach