Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Ziemie Daru

Go down

Ziemie Daru Empty Ziemie Daru

Pisanie  Mistrz Gry Czw Maj 19, 2022 6:08 pm

***
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Kjolv Pią Maj 20, 2022 4:22 am

02/07/7PP

Poniekąd obecnej sytuacji sam był sobie winien, niecierpliwie goniąc za wrogiem, miast trzon swych sił - własnych najemników - lepiej do zadania przygotować. W obozie łatwiej zdobyliby strzały a wroga w marszu i tak pewnie by dogonili a potem ostrzelali. Niemniej i tak właśni rodacy go irytowali po raz kolejny swoją niechęcią do współpracy. Za często chciało im się w ogóle dyskutować, kiedy powinni po prostu słuchać rozkazów. Z wielką chęcią by im zafundował zdziesiątkowanie albo przynajmniej chłostę dla każdego, ale to nie od niego zależało a i wśród tej nieznającej dyscypliny hołoty marnie by podziałało. Tu potrzebny był reformator z charakterem i siłą przebicia a jemu było daleko - bardzo daleko - do kogoś takiego. Musiał tedy grać tym, co ma w ręku. Marudzenie nic nie da.

Jego najemnicy wzięli strzały a on organizował sobie w głowie jakiś plan. Musiał opóźniać pochód nieprzyjaciela tak, by posiłki mogły dołączyć do walki. Dobrze... Miał leciutko ponad trzy i pół setki sprawnych konnych łuczników. Pięćdziesiątki miały zostać pięćdziesiątkami, a poza nimi chyba był jakiś zbierany oddział liczący o ośmiu jeźdźców więcej. Co mógł z tym zrobić, nie ryzykując starciem?
Cóż, postanowił dalej ostrzeliwać pochód. Tylko, że nie konkretnie konnicę czy strzelców, ale czoło pochodu. Ustalone formacje - ten podział na pięćdziesiątki powinien im kupić więcej czasu - miały w regularnych odstępach podjeżdżać i ostrzeliwać czoło pochodu. Wiadomo, reszta idzie prędkością czoła. Ostrzeliwane czoło musi się osłaniać, toteż i zwalniać. Dlatego tam chciał skupić ostrzał, co mogły czynić mniejsze oddziały. Liczył, że w ten sposób spowolni wroga dość długo, by piechota zdążyła dotrzeć.

Kjolv
Kjolv

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Mistrz Gry Nie Maj 22, 2022 9:57 pm

Strzały zostały rozdane i wznowić można było pogoń za wycofującymi się braćmi z Nocnej Straży, którzy jednak nie mieli zamiaru w całości oddawać się znowu na pastwę Dzikich. Widząc, że jazda Kjolva wznowiła pogoń, konnica Wron odłączyła się od reszty sił i pognała prędzej na zachód. Dogonić ich nie było jak, nie tylko byli daleko, ale również ich konie były lżej obciążone. Nie były to jednak znaczne siły po tym jak wcześniej strzały ich przetrzebiły.

Operacja opóźnienia piechoty Straży wyszła całkiem dobrze. Wróg został spowolniony, a jego liczby zredukowane o dobre kilka dziesiątek przynajmniej. Może nawet setkę lub dwie. Niestety w końcu strzały ponownie się skończyły, a Dzicy wciąż nie dogonili uciekających. Gdyby nie zamieszanie z pozyskaniem amunicji od łowców, które ich wyhamowało, może by w tej chwili wpadali na wroga. Sytuacja nie była jednak zła. Obie grupy dzieliło teraz może z dwieście metrów, a zanim Wrony zorientują się, że ostrzał ustał, to pogoń jeszcze trochę dystans zmniejszy.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Kjolv Pon Maj 23, 2022 12:10 am

Konnica wroga uciekła. Nie był zdziwiony. Zapewne sam podobnie by postąpił, jeśli ewentualna bitwa nie byłaby jego "być albo nie być". Wszak żywym zawsze można walczyć dalej. Niemniej, czuł lekki zawód. Wróg z dowódcą zapewne umknął na zamek. On na jego miejscu opuściłby umocnienia i wycofał się jeszcze dalej. Biorąc pod uwagę rozmiar hordy, to w ogóle do walki podjazdowej a nie trzymania zamków. Acz... Nie każdy myślał tak jak on a on sam wszechwiedzący i najmądrzejszy nie był. Spodziewał się też, że wróg może się bronić. Ewentualnie, że może chcieć sprowadzić posiłki lub uciec jazdą cokolwiek dalej, by uderzyć, gdy on zwiążę swoje siły walką z piechotą. Pierwsze, o ile nie miał w okolicy jazdy, było raczej niemożliwe. Drugie... Cóż, to byłoby szalenie ryzykowne, ale gdyby rąbnęli ich w plecy kompletnie nieprzygotowanych, to może wtedy by ugrali zwycięstwo. Tak czy siak...

Miał bodaj jeszcze swoich zwiadowców, którzy byli z Dzikimi. Nie używał ich w walce, więc może gdzieś tam w tłumie zaginęli. Jeśli miał którego pod ręką, to wysłałby go do warga, by ostrzec o jeździe wroga, która uciekła. Być może przy ewentualnym nawrocie, zahaczyliby o pozycję tegoż niezwykłego zwiadowcy. Gdyby nie było zwiadowców, to posłałby jednego z Dzikich.
Co dalej? Ano odległość na oko oceniana... Pewnie ich łowcy z długimi łukami mogliby spróbować podbiec w luźnej formacji i rozpocząć ostrzał. Tylko obawiał się, że jak rozkażę coś podobnego, to powstanie z tego jedynie problem. Jak się nie zaczną wykłócać, to manewrem zdezorganizują marsz piechocie. Takoż więc nie wtrącał się w dalszy marsz oddziałów pieszych, by Matka Gór sama ich prowadziła. Swoim kazał formować się w kliny i dwa razy najazd poza zasięgiem zasymulować. Dzikim przykazał, by nic nie udawali, ale po drugim najeździe, o ile wróg nie stanie lub nie zostanie dogoniony, natarli na czoło pochodu wroga. Sam ich poprowadzi na swym pancernym rumaku.
Jego najemnicy pod wodzą Gorma mieli osłaniać. W sensie pilnować, by ewentualny powrót konnicy wroga ich nie zaskoczył. Poza tym, czego nie mówił, własnych ludzi było mu bardziej szkoda. Nie dość, że byli oni lepsi w walce, to znali się na strzelectwie i, do chuja ciężkiego, rozumieli dyscyplinę.

Kjolv
Kjolv

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Mistrz Gry Sro Maj 25, 2022 1:10 pm

Powtarzanie tej samej sztuczki, do której Czarni Bracia przygotowali się wcześniej, nie przynosiło powalających efektów. Maszerujące Wrony nie zatrzymały się widząc "szarżę", która zawróciła ponad dwieście metrów od nich, a parły naprzód. Dopiero kiedy konni Dzicy zamiast zawrócić, jak czynili to dotychczas najemnicy Synów Wojny, pomknęli dalej, Straż zatrzymała się i zwarła szyki. Wszystko Czarni Bracia czynili też nadzwyczaj sprawnie, co pozwoliło im wypuścić salwę w nadciągającego wroga, aby złagodzić nieco cios.

Niestety okazało się to niewystarczające. Jazda Dzikich wbiła się we wroga z wielką skutecznością, tratując i siekąc. W tym momencie pogoń znalazła się też na tyle blisko, że łowcy zza Muru mogli użyć swoich łuków, aby ostrzelać tyły formacji Wron. Obrońcy Muru odwrócili swoich łuczników i odpowiedzieli, jednak w obliczu przewagi liczebnej otaczającego ich wroga nawet ich godna podziwu celność niewiele mogła uczynić. Czoło ich pochodu skutecznie, nawet bardzo, trzymane było przez jazdę Dzikich, za to ich piechota była już tuż tuż, przy okazji zasypując Czarnych Braci strzałami. Nie wszyscy byli w stanie to wytrzymać. Rekruci, którzy zostali zabrali dla uzupełnienia szeregów, zaczęli wyłamywać się z szyku i uciekać. Kiedy kolejna salwa opadła na gromadę czarnych, Matka Gór z rykiem nadbiegała na nich prowadząc setki wojowników, a jazda wgryzała się w nich coraz głębiej - pękli. Szyk Nocnej Straży rozpadł się całkowicie, chociaż wciąż pozostawały setki braci. Część z nich próbowała dalej walczyć, inni uciekali we wszystkich możliwych kierunkach.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Kjolv Sro Maj 25, 2022 7:58 pm

Właściwie to spodziewał się tego, że maszerujący nie dadzą się nabrać na pozorowane ataki. Cel tychże był inny a było nim wprowadzenie wroga w fałszywe poczucie bezpieczeństwa, pokazując, że jazda nie ma odwagi zaatakować. To jednak się nie udało, bo Wrony bardzo skutecznie zatrzymały pochód i dokonały ostrzału, gdy tylko okazało się, iż jazda Dzikich wcale nie zamierza pozorować natarcia. Niepocieszające, ale to się im chwali, zaś on, jako dobry dość dowódca, umiał docenić takie zdyscyplinowanie.

Imponujące zdyscyplinowanie uległo jednak natarciu konnicy Dzikich. Ostrzał lekko ich przyhamował, ale finalnie grzmotnęli i to ostro. Szyki wroga zachwiały się a niedługo po uderzeniu piechoty poszły w rozsypkę. Doskonale! Doskonale...
Oczywiście wróg pobity dalej mógł zadać im straty. W końcu jeśli ktoś nie może uciec, to zapewne będzie walczył do końca. Z tą myślą chciał zawrócić swą jazdę, choć ta aktualnie ostro dawała wrogowi popalić. O ile Dzicy go posłuchali i ruszyli za nim, to by dał Wronom trochę luzu, aby miały gdzie wiać. Zaraz potem jednak znów by natarł, rąbiąc albo ostatnie ogniska oporu, albo już uciekających. Posłał też na pewno człeka do Gorma, aby wydzielił trzy oddziały - te pięćdziesiątki - najemników do zażynania uciekinierów. Reszta jednak miała zostać i czuwać, by jakaś niespodziewana odsiecz im w dupsko nie wleciała.

Dalej? Na razie tyle... Czekał na raport od warga i raport o stratach. O ile oczywiście by robotę dokończyli i mieli spokój. Dobrze byłoby też wiedzieć, jak daleko są siły, które zawezwał ze Wschodniej Strażnicy i jak tam sytuacja na szycie Muru.
Kjolv
Kjolv

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Mistrz Gry Sro Maj 25, 2022 8:53 pm

Posłanie kogoś do jego ludzi, aby zorganizowali pogoń za uciekającymi - jak najbardziej do zrobienia i wykonane. Zawrócenie całej jazdy Dzikich? W tej chwili niestety niewykonalne. Wolni Ludzie wgryźli się we Wrony głęboko i widząc jak popadają w rozsypkę atakowali jedynie bardziej i bardziej ochoczo. Ich formacja również się poluzowała, a wielu z nich nie zwracało już uwagi na nic innego niż mordowanie wroga. Zwłaszcza, że w tym samym czasie Matka Gór ze swoimi wojownikami uderzyła już w Czarnych Braci z drugiej strony, siejąc zamęt swoim ogromnym młotem. Oczywiście ludzie Nocnej Straży nie byli całkowicie otoczeni, do tego trochę brakowało, więc część z nich wiała. Część jednak została zmuszona żeby walczyć do upadłego, chociaż otoczeni i zdemoralizowani nie byli dla Dzikich największym z wyzwań. Ci, którym udało się wymknąć spomiędzy sił Kjolva i Matki byli gonieni przez Synów Wojny. Większość z łatwością ubito. Najlepsi ze Strażników, zachowując wciąż zimną krew, stawili jednak opór i pociągnęli kilkunastu najemników za sobą.
Bitwa, na ten moment, była zakończona. Można było spokojnie zbierać rannych, zabitych i wyszukiwać jeńców pośród ciał. O ile chcieli brać jakichkolwiek jeńców. Warg wkrótce znalazł Kjolva, czekał niedaleko aż sytuacja się uspokoi, aby powiedzieć mu co widział na zachodzie. Zamek, tak jak wcześniej wiedzieli, otoczony był wałem i dołem, na dachach zamontowano kilka skorpionów, a jego garnizon wciąż był na miejscu. Możliwości i czasu żeby Wrony zliczać mężczyzna nie miał, a chociaż wydawało mu się, że strażników jest tam mniej niż wcześniej, to wciąż dałby im setkę przynajmniej. Plus będą z dwie, może trzy, setki konnych, które uciekły w tamtym kierunku.

Wieści ze Wschodniej Strażnicy na razie nie było, a od zamku oddalili się znacznie. Mogli czekać i spokojnie uprzątać pobojowisko - co z pewnością chwilę zajmie - albo mogli robić coś innego.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Kjolv Sro Maj 25, 2022 10:03 pm

Dość było dzisiaj podobnych sytuacji, by z frustracji przeszedł w prawie beznamiętną akceptację. Dzikich nie dało się ogarnąć do odwrotu, no trudno. To wszakże nic dziwnego czy nieoczekiwanego. Dobrze chociaż, że znalazł się jakiś, aby zanieść Gormowi wiadomość.

Bitwa była wygrana. Roznieśli siły wroga i chyba obyło się bez większych strat. To jednak pokaże dopiero liczenie. Liczenie, którym mieli się zająć. Kjolv co prawda miał zamiar zająć kolejny zamek, ale w tej chwili pośpiech na niewiele by im się zdał. Jego jazda i jazda Dzikich pracowały od wymarszu. Piechota też swoje przemaszerować musiała w pościgu a potem jeszcze walczyli. Rzucanie się natychmiast do kolejnego przemarszu i ataku zamku nie byłoby chyba rozsądne, prawda? Tak przynajmniej myślał. Zresztą, nawet gdyby ruszyli już, to wróg mógłby ewakuować się przez bramę. Zaś jeśli nie, to miałby niechybnie siły na dole i na Murze, co oznaczałoby ciężką i wysoce niepewną walkę. Nie... Lepiej było czekać na posiłki. Mieli wszak dojść wojownicy tutaj do nich i na Murze. Ba, mieli też maszerować po drugiej stronie lodowego giganta. Jeśli się nie zgrają i manewr się nie powiedzie, to trudno, wróg umknie. Nie zamierzał jednak ryzykować bardziej, niźli to się opłaca. No i tutaj też mieli nie takie znów małe zwycięstwo.
Wydał rozkazy. Jego najemnicy czuwali. Konni Dzicy mieli sprawdzić czy da się odzyskać jakieś konie po wrogu. Znaczy... W czasie nękania sił wroga jego najemnicy ostrzeliwali konnych wroga. Jeśli jakieś konie przeżyły i rozpierzchły się po okolicy, to dobrze byłoby je znaleźć. Jak widział, że nie przeżyły, to nie wydawał rozkazu. Wtedy konni Dzicy zajęliby się zbieraniem rannych, braniem jeńców i grabieniem. Tak, jeńców chciał, może ktoś ważny się trafi. A jak nie, to na ofiarę ku czci Przedwiecznych.
Reszta? Wiadomo. Posłańcami kontrolować sytuację ze Wschodnią Strażnicą. Warg niech obserwuje dalej zamek, czy tam się coś nie dzieje przypadkiem.
Kjolv
Kjolv

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Mistrz Gry Sro Maj 25, 2022 11:18 pm

Tak więc... Łupienie, mordowanie, branie jeńców, zbieranie rannych, typowe sprawunki konieczne do załatwienia po bitwie. Do drugiego zamku mieli jeszcze spory kawałek, tak warg wyceniał, że w swej pogoni dalecy byli od pokonania choćby połowy drogi. Na miejsce dotarliby więc jakoś wieczorem, a to jeszcze pewnie późnym zanim zdążą uporządkować pobojowisko i zjednoczyć się z nadciągającym wsparciem oraz siłami mającymi za zadanie iść od północy oraz szczytem Muru.

Za jakiś czas okazało się jednak, że wsparcie może wyglądać trochę w inny sposób niż Kjolv się spodziewał. Goniec wysłany z rozkazami powrócił i sytuacja była odrobinę skomplikowana. Dwoma "wyjątkowo posłusznymi" woli Magnara wodzami byli Wulfik Zguba Wilka oraz Gollm Szpikożer. Obaj znani za Murem jako potężni wojownicy, jedni z najtrudniejszym przeciwników jakich Skagir musiał zwyciężyć w celu umocnienia swojej władzy i zjednoczenia plemion. Pierwszy z nich "opiekował się" ich gościem z Dreadfort, więc tak jak nakazano goniec kierował się do tego drugiego w celu wysłania go z siłami za Mur. Szpikożer jednak stał się nagle o wiele żwawszy niż Kjolv i jego ludzie mogli pamiętać, podobny temu jaki był przed porażką z ręki Wybrańca. Gońca wyśmiał i powiedział, że jeżeli zdobywają zamki, to zrobią to jak wojownicy, a nie jak klękacze i pizdy, po czym zaczął zwoływać wojowników - zaczynając od swojego plemienia, równie nieokiełznanego co on sam - aby pomaszerować na Zieloną Strażnicę i wziąć ją szybko z marszu. Biała Dama próbowała doprowadzić go do porządku i prawie doszło pomiędzy nimi do walki, jednak widząc, że trud jej próżny, kobieta się wycofała.
Tak więc... Dama na szczyt Muru ludzi posłała tak jak jej polecono, starała się również zorganizować grupę, która pomaszerowałaby od północy pod wrota Zielonej Strażnicy. Wielu wojów porwał jednak Gollm, podburzając ich do ataku na znienawidzone Wrony. Tak więc Kjolv mógł być pewien, ponieważ posępna piękność jak na razie wykazywała się kompetencją, a i sama do najsławniejszych wodzów należała, że na szczycie Muru i za Murem ludzie się znajdą. Tak jak chciał. Po południowej stronie Muru też się znajdą, ale nie do końca tak jak chciał. Zamiast sił idących go słuchać szedł bowiem narwaniec znany ze spijania szpiku i ucztowania na mięsie pokonanych wrogów, który najwyraźniej atakować chciał bardzo prostolinijnie. Jakby to powiedział pewien Letniak, którego Kjolv poznał w latach niewoli "Coco jambo i do przodu".



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Kjolv Czw Maj 26, 2022 2:30 am

Spoglądał na stos trupów i ciepło miał w serduszku. Radował się! Radość ta zaś słodką była bardziej niż jakakolwiek kochanka. Żałował troszkę własnych ludzi - tych, których porwała śmierć - choć było ich niewielu. Ledwie piętnastka padła w boju, by już nigdy się nie podnieść. Dzikich też trochę zginęło - dziewiąta, może nawet dziesiąta część tego, co padło wrogów, więc wynik wyjątkowo dobry. Ponad to, nie ma co się oszukiwać, te łachudry są do zastąpienia. Horda będzie dalej walczyć, kurczyć się, ale i zdobywać coraz więcej doświadczonych wojowników. Oczywiście o ile ktoś nie zada im druzgocącej porażki. W to jednak wątpił. Północ była zgubiona! Czuł to...

Póki co odpoczywali a on cieszył się widokiem składanych ofiar. Wtedy to przybył posłaniec. Szpikożer, miast posłuchać rozkazu, zebrał własne siły i ruszył. Kjolv nie był pewien, czy w ogóle można to traktować jako posiłki. Nie żeby się zdziwił. W tej chwili żaden akt niesubordynacji czy pokaz braku dyscypliny ze strony własnych rodaków by go nie zadziwił. Doprawdy zadziwiony byłoby, gdyby raz jeden wszystko przebiegło w sposób zorganizowany i bez zbędnego wykłócania się. Wracając jednak do sedna sprawny... Nie miał pewności, czy w ogóle możliwa będzie współpraca. Być mogło i tak, że łączenie sił ze Szpikożerem będzie przyczyną niesnasek, które pogrążą cały wysiłek. Jeszcze tego brakowało, by w drodze po zwycięstwo zaczęły się rozróby.
Widział dwa akceptowalne rozwiązania. Pierwsze... Wyjść na spotkanie Szpikożerowi i wyzwać go na pojedynek. Dziki kanibal był silny, cholernie silny i sprawny w walce. Prawdopodobnie walczyliby jak równy z równym. Wadą tego rozwiązania było to, że nawet dość optymistyczny scenariusz pojedynku to były poważne rany. Mało kusząca opcja, szczególnie, że w tej chwili wolał być w pełni sprawnym, aby dowodzić. Tak więc pozostawała druga opcja, czyli należało dać temu szaleńcowi zaatakować. Jeśli zebrał dość sił, powinien podołać. Straty będą większe, ale cóż...

To gówno i tak wypłynie, więc udał się do Matki Gór, by z nią pomówić. Wyjaśnił jej sytuację. Nie żeby się żalił. Potrzebował jej pomocy, by choć tych ludzi utrzymać przy sobie. Możliwe, że to był błąd, bo ta baba była równie narwana, co wielka a przynajmniej tak oceniał. Niemniej, lepiej teraz niż miałaby sama rzecz odkryć.
- Jak to widzisz? - Zapytał, zmęczonym już nieco głosem. Mogli pomówić, skoro i tak czekali. A właśnie... Skoro czekali, to posłał też warga, by ten dowiedział się, ile sił ma Szpikożer. No i oczywiście jego ludzie mieli czuwać. Mogli nieco odpocząć, ale przynajmniej pięć dziesiątek musiało być gotowych do walki, jakby co.
Kjolv
Kjolv

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Mistrz Gry Czw Maj 26, 2022 8:40 am

Tak już było, że najwyższym autorytetem pośród Dzikich był Król za Murem, który udowodnił już, że umie pokonać lub zainspirować przywódców innych plemion oraz ich ludzi. Skagir pobił Wulfrika, Gollma i Diarmuida, strzaskał armię Odyna, pozyskał lojalność zarówno Matki Gór, jak i Białej Damy. Wciąż jednak zdarzały się niesnaski. Kiedy Wybraniec był w pełni sił nadal dochodziło do sprzeczek, nawet krwawych i kończących się śmiercią, pośród wrogich plemion. Zwłaszcza w miejscach oddalonych od obecnej obecności Króla. W historii nie raz zdarzało się też, że Król za Murem musiał pozyskiwać lojalność niektórych rywali po dwakroć czy nawet po trzykroć, kiedy nagle tracił ich przychylność w trakcie swoich rządów.
Teraz Król za Murem był "niedysponowany", tak więc największy autorytet leżał w rękach najbardziej szanowanych i najsilniejszych wodzów. Czy Kjolv był wodzem? Cóż... Nie. Pokazał się jako sprawny wojownik, ale nie na tyle żeby dorównać nagle sławie Gollma czy Wulfrika. Miał te swoje statki i klękaczy w ładnych, metalowych ubrankach, ale takich mieli też południowcy. Tak też walczyli południowcy. Czy Dzicy ich za to szanowali? No właśnie. Z pewnością dowódca Synów Wojny zdołał pozyskać trochę posłuchu, zwłaszcza pośród Dzikich najzagorzalej wierzących w Przedwiecznych - w końcu był blisko Wybrańca - oraz tych, którzy walczyli częściej u jego boku. Dla wielu jednak jego renoma zapewne nie mogła równać się z imionami tych, o których wyczynach - chwalebnych czy przerażających - opowiadano za Murem od lat.

Matkę Gór odnalazł pośród ciał pokonanych. Siedziała sobie na pokaźnym kamieniu i skubała powoli pasek suszonego mięsa. Patrząc na stan leżących wokół Wron szło się domyślić, że ich koniec nadszedł z jej ręki, a pokryty krwią młot spoczywający obok był tego dowodem.
- Gollm prosi się o guza - rzekła, kiedy wysłuchała w końcu Kjolva. - Jeżeli jednak nie chcesz z nim walczyć - parsknęła lekko - to powinniśmy ruszyć dupy i pomaszerować co prędzej na ten ich zamek i zająć go zanim on to zrobi - stwierdziła. - Chce zgarnąć chwałę i napawać się bitwą, ale to my to wszystko weźmiemy! Hahaha! - zaśmiała się, najwyraźniej bardzo ucieszona podobną perspektywą. - Wrony padną przed nami, tak jak zrobiły to teraz i bez jego pomocy! Jemu pozostanie tylko żreć padlinę jaką pozostawimy po sobie!
Przynajmniej nie chciała nic robić na własną rękę. Może i wielka kobieta była narwana, ale przystała do Skagira z własnej inicjatywy. Najwyraźniej była zadowolona i posłuszna tak długo, jak długo wiedziała, że podążając za Wybrańcem czeka ją walka i możliwość przelania krwi.

Wkrótce powrócił warg, na jego oko, to Gollm wiódł z trzy, może cztery, tysiące ludzi. Dołączyło do niego też pięć olbrzymów.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Kjolv Czw Maj 26, 2022 1:29 pm

Tak, tak... Rozumiał, że znalazł się pośród ludu takiego a nie innego. Dla nich ta cała niepokorność i brak zdyscyplinowania były nie tylko normą, ale i powodem do dumy. Nie byli klękaczami. Posłuch i oddanie zdobywało się wielkimi czynami, zaś nawet i wtedy nie omieszkali mówić, co myślą i wyrażać niezadowolenia, jeśli właśnie niezadowoleni byli. Było to widoczne jak na dłoni i więcej niż jasne dla człowieka, który wychował się w plemieniu. Niemniej, jako dowódcę zdyscyplinowanych wojsk oraz człowieka obeznanego z wojną w cywilizowanych - mniej lub bardziej - krainach, ten stan rzeczy był wysoce irytujący.

- Wiem, że wam śmierć jest niestraszna. Jednak nie wykrwawię sił w desperackim ataku, by uprzedzić jakiegoś narwańca. Wybraniec potrzebuje ludzi, by wypełnić swą misję. - Odpowiedział. Oczywiście nie próbował przekonywać kobiety. Z jego charyzmą było to praktycznie niemożliwe. - Tak czy siak... Zakładając, że zrobimy po mojemu. Utrzymasz tych ludzi, czy ruszą za nim, kiedy już przybędzie? - Zapytał. Jeśli Matka wyraziła pewność co do tego, że utrzyma w ryzach Dzikich, to jej zaufał. Może błąd, ale by zaufał. Jeśli było jej to nie w smak, to cóż, chyba jednak trzeba było odwiedzić tego Gollma. W takim wypadku wziąłby matkę. Dał jej jakiegoś konia i niech jedzie z nim oraz pięcioma dziesiątkami jego najemników. Dwie dziesiątki swoich chłopaków posłałaby też do Wschodniej Strażnicy, by w siodłach sprowadzili medyków i jego własnego medyka. Na miejscu miał zostać Gorm. Rozkaz był taki, by przypilnować spraw i się nie ruszać. Jeśli Dzicy postanowią się zbuntować, to cóż... Niech zabije prowodyra w pojedynku, o ile stwierdzi, że podoła. Jak nie, to chociaż niech oszczędzi ich ludzi. Na własnych zależało mu najbardziej.

Kjolv
Kjolv

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Mistrz Gry Czw Maj 26, 2022 2:52 pm

- Ha! Gollm nie jest bogiem, to dureń - zaśmiała się kobieta. - Nie porwie za sobą wszystkich, jeżeli inni wodzowie powiedzą inaczej - stwierdziła, a miała tu pewnie na myśli przede wszystkim siebie, ponieważ jej sława dorównywała tej Szpikożera. - Ale po co mam ich tu trzymać, co? Żeby Gollm zagarnął całą chwałę dla siebie? Mam stać potulnie i patrzeć jak morduje Wrony i ogłasza zwycięstwo skąpany w ich krwi? JAK JAKIŚ TCHÓRZ!?
Gdyby jeszcze zatrzymanie ludzi oznaczało, że Matka Gór dostanie swoją bitwę później, to pewnie problemów by nie było. Jednak jeżeli miała ich zatrzymać żeby puścić Gollma, który zgniecie Wrony i przywłaszczy sobie całą chwałę oraz pozbawi ja możliwości walki, wówczas mieli konflikt interesów. Kobieta podążała za Skagirem dla bitew i przelanej krwi. To była jej pasja i sens jej życia. Mogła poczekać trochę jeżeli musiała, ale nie mogła odpuścić.
- Jeżeli masz zamiar siedzieć tu na dupie i czekać, aż Gollm załatwi Wrony, to nie mamy o czym rozmawiać - stwierdziła.

Więc... Jeżeli przy takim obrocie spraw Kjolv miał zamiar wyjechać na spotkanie Gollma, to dało się to szybko załatwić. W takim wypadku Matka Gór nawet ruszyła z nim żeby obejrzeć co się zadzieje. Odnalezienie Szpikożera problemem nie było. Parł na samym czele wojowników, których za sobą pociągnął, zakuty w metalowe płyty olbrzym z opartym na ramieniu młotem.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Kjolv Czw Maj 26, 2022 4:51 pm

Mógłby próbować przedstawić swoje argumenty. Mógłby powiedzieć, że ewentualnie czekałby tylko na posiłki na Murze. W sumie i tak liczył, że ci za Murem będą w marszu szybsi, niźli siły, które muszą się jeszcze wspiąć. Niemniej... Matce Gór, jak Szpikożerowi, chodziło jeno o zabijanie. Takie mieli ambicje. Z jednej strony rozumiał, że lat wychowania i tysiącleci kultury nie przeskoczy. Z drugiej, nadal go to frustrowało, bo była to rzecz strategicznie i taktycznie nieoptymalna. Rządza krwi była dobra w boju, czasem i owszem, ale rujnowała mu plany i pieprzyła manewry.
- Nie ma sensu dyskutować. Nie dogadamy się. - Oznajmił kobiecie. - Siodłaj konia. Jedziemy napierdolić Szpikożerowi. - Dodał i ruszył.

Miało być wedle planu, z oddziałem i medykami. Sam jechał na czele, pewnie z Matką Gór. Nie był jakiś wielki, ale mikrusem też nie był. Nosił na sobie blachy przedniej jakości a do walki miał oburęczny morgenstern. Jednak miał też plan i argument przy sobie. Zatrzymał rumaka przed Gollmem i podniósł zasłonę swej przyłbicy opancerzonym kułakiem.
- Albo dowodzę ja, albo dowodzisz Ty. - Zaczął. - Nie będziemy na ten temat gadać. Stoczymy bój. I tu są dwa rozwiązania... - Mówił. - Stal przeciwko stali. Wiesz, jak walczę. To nie będzie łatwy bój a jeśli nawet wygrasz, zapewne nie poprowadzisz wojsk. Ona to zrobi. Cała chwała przypadnie jej. - Wskazał na Matkę Gór. - Możemy też rozdziać się ze stali i załatwić to na pięści. Obaj przeżyjemy i obaj będziemy walczyć z Wronami. Rozstrzygniemy jeno, kto z nas będzie dowodził. - Taką miał propozycję. - Decyduj szybko. Mam już dziś niewiele cierpliwości. - Dopowiedział.

Kjolv
Kjolv

Liczba postów : 104
Data dołączenia : 17/07/2021

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Mistrz Gry Czw Maj 26, 2022 6:00 pm

Gollm nie wydawał się poruszony mową Kjova. Skrzywił jedynie swoją paskudną gębę i splunął, kiedy ten w końcu skończył gadać.
- Stawaj, konusie - rzekł tylko i opuścił zasłonę, pewniej chwytając swój młot.
W końcu jak to tak? Rozbierać się, kiedy można się od razu napierdalać? Głupie. Poza tym te argumenty, że nie będzie mógł walczyć... Zajebie Kjolva, wypije jego krew, wyssie szpik z jego kości, a za parę godzin to samo zrobi z Wronami.

Obaj mężczyźni walczyli w płytach i dobrych hełmach. Gollm wyposażony w ogromny młot, Kjolv z wielkim morgensternem oraz tarczą. Walka była niezwykle wyrównana, jednak na samym końcu to Szpikożer, chociaż ledwo stał na nogach, okazać miał się zwycięzcą. Potężny cios młota, ostatni na jaki się zdobył, uderzył w hełm Syna Wojny z lewej strony. Przetrącił mu kark i wgniótł hełm w twarz, pozostawiając z niej krwawą miazgę.
- Heh... heh... - Gollm sapał ciężko, zmęczony i dotkliwie ranny opadł na jedno kolano. - Ha... Hahahahaha! - wybuchł śmiechem. - HAHAHAHA!
Następnie było już trochę zamieszania. Zwycięskiego wodza trzeba było opatrzeć, ponieważ mimo szaleńczej radości wiele w swoim obecnym stanie zrobić nie mógł, a gdyby nie jego krzepa i wytrzymałość z pewnością by umarł. Skończyć się miało jedynie na amputacji prawej nogi i odesłaniu do Wschodniej Strażnicy. Druga część zamieszania związana była z ciałem Kjolva. Gollm nie bez powodu zwany był Szpikożerem, a chociaż sam był w stanie krytycznym, to jego wierni wojownicy wiedzieli, że zwyczaj, to zwyczaj. Synowie Wojny jednak woleli pożegnać swojego dowódcę w bardziej cywilizowany sposób, niż serwując go w garze jakimś kanibalom. Doszło do małej przepychanki, ale zanim sytuacja przerodziła się w krwawą jatkę interweniowała Matka Gór. Złamała nos jednemu Dzikiemu od Gollma, innemu zafundowała wstrząśnienie mózgu, a jednego z najemników uderzeniem w krocze prawdopodobnie pozbawiła szans na posiadania potomstwa. Miał być spokój. Jako że Kjolv zginął w dobrej walce zarządziła, że ma być pożegnany tak jakby chciał, a to pewnie najlepiej wiedzą jego ludzie. Trafił więc w ręce Synów Wojny. Inna sprawa, że w czasie wcześniejszej zawieruchy ktoś podpierdolił jego lewą rękę od łokcia w dół...

Ciało Kjolva trafiło do Synów Wojny, Gollm trafił do zielarzy i swoich wojów, a obie armie Dzikich idące na Wrony trafiły w ręce Matki Gór. Sprawdzało się stara powiedzenie - Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Mistrz Gry Sob Wrz 17, 2022 6:40 pm

23/08/7PP - noc

Część oddziałów Dzikich została odesłana na północ po zdobyciu Ostatniego Domostwa. Mieli wzmocnić garnizony zamków na Murze i osady położone w Nawiedzonym Lesie. Polować, zbierać żywność, pilnować - nie obciążać głównych sił kolejnymi gębami do wykarmienia. Maszerując ku swoim pobratymcom Wolni Ludzie - o ile wyznawców Przedwiecznych wciąż należało tak zwać - zlekceważyli jednak wroga, który został za ich plecami. Aron Toland, Lord Dowódca Nocnej Straży, nie zapijał się w trupa w Czarnym Zamku, wylegując się w kałuży własnych rzygowin i opłakując porażkę na wschodniej krawędzi Muru. Był mieczem w ciemności, był tarczą, która chroni królestwa ludzi, a jego przysięgę zakończyć mogła jedynie śmierć. Śmierć natomiast - mimo licznych wysiłków Dzikich - omijała Lorda Dowódcę szerokim łukiem.

Zwiadowcy Straży doskonale znali Dar, o wiele lepiej niż Dzicy. Mieli również znaczną przewagę w wierzchowcach, a nauczeni opowieściami wciąż żywymi w tych stronach, zaczęli uważniej przyglądać się wszelkim zwierzętom. Wilk czy dzik, kruk czy sokół, każde z nich dosięgnąć mogła teraz strzała Czarnych Braci klnących pod nosem na czary i wargów. Nic więc dziwnego, że piesi Dzicy krążący wokół mozolnie maszerującej ku północy kolumny zostali więc dyskretnie usunięci. Kiedy zaś nadeszła noc, pochmurna i burzowa, Czarni Bracia uderzyli...
Dziesiątki konnych wpadły pomiędzy kulących się w swoim obozie Dzikich - mokrych, głodnych, zmęczonych i - w niewielkiej części - rannych. Na ich czele sam Aron Toland, Lord Dowódca Nocnej Straży, a u jego boku Tarron Flint, zbrojmistrz Czarnego Zamku. Dwaj zdolni wojownicy o ponadprzeciętnych umiejętnościach. Czarni Bracia przebili się przez obóz niczym wicher, który szarpał okolicznymi drzewami, tnąc Dzikich na lewo i prawo. Paru zaznało ostrzy północnych barbarzyńców, ale były to małe straty w porównaniu z tym czego doświadczyły ich ofiary.
W obozie zapanował chaos. Dzicy zrywali się na równe nogi, rzucali po broń, próbowali zorganizować jakąś obronę, chociaż w deszczu, ciemności i zamieszaniu trudno było im się zorientować co dokładnie się dzieje. Część nawet - mniej lojalna woli Wybrańca - od razu postanowiła rzucić się do ucieczki. Nocna Straż natarła tymczasem po raz drugi. Zaznawszy krwi wroga i dawno niedoświadczonego posmaku zwycięstwa, Czarni Bracia walczyli z coraz większą werwą, ostatecznie rozbijając hufiec Dzikich. Setki najeźdźców poległy, a kolejne setki z uciekających miały zostać w kolejnych godzinach wyłapane i stracone.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Mistrz Gry Nie Paź 09, 2022 12:07 am

1-30/09/7PP

Zwycięstwo nad hufcem Dzikich było zastrzykiem energii, którego Nocna Straż bardzo potrzebowała w tych trudnych czasach. Sukces pokrzepił Czarnych Braci i zachęcił ich do podejmowania kolejnych działań wymierzonych w najeźdźców. Na chwilę obecną nie byli oni w stanie przeprowadzić ataków na zajęte zamki i odbić ich z rąk barbarzyńców, ale mogli uprzykrzyć im życie i upewnić się, że ich problemy z żywnością będą trwać dalej. W tym celu zwiadowcy Straży prowadzili ostrożne, ale systematyczne uderzenia na grupy łowców wysyłane przez Dzikich na południe od Muru w celu pozyskania żywności, a nawet na te grupy, które wysyłali do najbliższych lodowemu olbrzymowi części Nawiedzonego Lasu. Oba te miejsce Czarni Bracia znali bardzo dobrze. Ich siły były też lepiej zorganizowane od Dzikch, a posiadając zapasy w swoich twierdzach nie cierpiały głodu. W dodatku większość pozostawionych przez Skagira na Murze wojowników należała do tych, którzy byli najgorzej uzbrojeni w jego hordzie.

Cały dziewiąty księżyc pokazać miał jak tragiczne miało być dla Dzikich połączenie wszystkich tych czynników. Dziesiątki, nawet setki łowców wychodziły w tym okresie z okupowanych zamków, aby nigdy później nie wrócić. Dowódcy trzymający te posterunki nie mogli zaś nic z tym zrobić. Nocna Straż posiadała przewagę w mobilności i znajomości terenu, unikając większych starć i skupiając się na małych oraz średnich celach. Nie tylko Dzicy tracili ludzi, ale nie mogli również skutecznie uzupełniać swoich zapasów...

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Mistrz Gry Nie Lis 13, 2022 1:38 pm

1-30/10/7PP

Wybraniec ruszył za morze, ku swemu przeznaczeniu. Armie Dzikich z południa rozpoczęły tymczasem proces wycofywania się do zdobytych na Murze zamków oraz warowni wzniesionych w Nawiedzonym Lesie. Niefortunnie nie cały odwrót miał przebiegać zgodnie z planem. Ostatnie Domostwo miało upaść, a jedna z cofających się armii miała zostać przechwycona i doszczętnie zniszczona przez Starków i Flintów. Dzicy pozostający na Murze nie wiedzieli o tym, jednak zdecydowanie przełożyć się to miało na pogorszenie ich niezbyt dobrej sytuacji. Zapasy w kontrolowanych zamkach były skąpe, nawet bardzo skąpe. Nocna Straż tymczasem kontynuowała swoje ataki podjazdowe, z wielką skutecznością męcząc najeźdźców i zadając im dotkliwe straty.
Różne głosy pojawiły się pośród Dzikich w tym czasie. Niektórzy chcieli porzucić Mur i wrócić do Nawiedzonego Lasu, gdzie pod ich nieobecność zwierzyny z pewnością przybyło. Na razie jednak odwrót został odrzucony. Głód i bieda czy nie, wolą Wybrańca i Przedwiecznych było, aby utrzymali te pozycje. Inną propozycją było zebranie garnizonów, może trochę dodatkowych wojów zza Muru, i marsz na Nocną Straż. Wybić Wrony zamek po zamku. Tutaj przeważył jednak rozsądek - chociaż i to kwestia dyskusyjna - i natarcie odrzucono. Wygłodzenie Dzicy nie nadawali się zbytnio do szturmu na pozycje Straży. Tak więc Dzicy pozostawieni na Murze utrzymywali pozycje i czekali, podczas gdy ich szeregi i marne zapasy topniały z każdym dniem niczym śniegi latem.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Dorren Stark Pon Lis 14, 2022 12:26 am

7.11.7PP


Ostatnio zmieniony przez Dorren Stark dnia Pon Lis 14, 2022 7:33 pm, w całości zmieniany 2 razy
Dorren Stark
Dorren Stark

Liczba postów : 45
Data dołączenia : 21/04/2022

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Mistrz Gry Pon Lis 14, 2022 1:46 pm



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Dorren Stark Pon Lis 14, 2022 11:22 pm

Dorren Stark
Dorren Stark

Liczba postów : 45
Data dołączenia : 21/04/2022

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Mistrz Gry Wto Lis 15, 2022 6:24 pm

Jeżeli chodziło o ludzi, to Nocna Straż miała siły potrzebne do odbicia szczytu Muru. Tak przynajmniej uważał Lord Dowódca. Potrzebowali jedynie, aby Starkowie i Flintowie zajęli się odbiciem zamków położonych u jego podnóża, kiedy już to uczynią. Spośród Czarnych Braci kilkudziesięciu miało dołączyć do wojsk Północy, aby służyć im za przewodników. Pozostali mieli zaś udać się z Tolandem do najbliższego Pochodni zamku kontrolowanego przez Nocną Straż, aby przygotować siły na szczycie Muru i odbić kolejne jego segmenty, kiedy ich sojusznicy rozpoczną już oblężenie.

09/11/7PP

Nim wojska Starków i Flintów stanęły pod Pochodnią, nim Czarni Bracia uderzyli na szczyt Muru, okazało się, że do żadnej bitwy nie dojdzie. Opór Dzikich w okolicy zamków ustał, a zwiadowcy Północy mogli swobodnie podjechać bliżej. Ich raport był zaskakujący. Wyglądało na to, że Dzicy porzucili swoje pozycje i cofnęli się na północ do Nawiedzonego Lasu. Nikt nie patrolował zmarzniętych pól, nikt nie czuwał na wałach i wieżach, nikogo nie dostrzegali na szczycie Muru. Do samych zamków zwiadowcy nie wjechali obawiając się pułapki, jednak wiele wskazywało na to, że w obawie przed klęską nieprzyjaciel postanowił po prostu uciec.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Dorren Stark Sro Lis 16, 2022 12:07 am

Dorren Stark
Dorren Stark

Liczba postów : 45
Data dołączenia : 21/04/2022

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Mistrz Gry Sro Lis 16, 2022 11:24 pm

10/11/7PP

Rozpoznanie terenu przebiegało nadzwyczaj gładko, a powracający zwiadowcy szybko wyjaśnili dlaczego tak było. Dzicy rzeczywiście wycofali się ze wszystkich zamków Nocnej Straży. Śladów po ich większych - czy nawet mniejszych - grupach nie było widać też nigdzie na południe od Muru, więc nic nie wskazywało na to, aby planowali zastawienie na armię Północy pułapki. Czarni Bracia, którzy zajęli szczyt Muru, zeszli również do Pochodni i przetrząsnęli sam zamek. Był pusty.

Wyglądało na to, że śmierć tysięcy wojowników i włóczniczek oraz głód zmusiły Dzikich, aby w końcu porzucili swoje pozycje i zrobili to co robili najlepiej - uciekli do dziur, z których wypełzli. Wieści te wzbudziły wielkie zadowolenie pośród ludzi z Północy i Czarnych Braci. Wyglądało na to, że zwyciężyli.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9624
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Daru Empty Re: Ziemie Daru

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach