Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Dziedziniec

Go down

Dziedziniec Empty Dziedziniec

Pisanie  Mistrz Gry Nie Maj 01, 2022 12:10 pm

***
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9649
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Findis Arryn Czw Cze 23, 2022 4:13 pm

30/07/07 PP



Jej Wysokość Findis Arryn wreszcie pojawiła się osobiście na ziemiach lorda Melcolma, aby zaszczycić jego dom swoją obecnością podczas zapowiedzianego turnieju. Oczekiwała także, że spotka tutaj swych krewniaków, między innymi zapowiedzianych wcześniej Corbray'ów, jak również i swych walecznych kuzynów. Być może nawet sam Lothar Waynwood zdąży pojawić się w Old Anchor, nim wszyscy wyjadą. Gdyby przynosił dobrą nowinę, to wtedy Findis mogłaby utrzeć nosa temu, który jeszcze nie tak dawno temu zdawał się być jej nieprzychylnym. Jednakże gdyby wieści owe nie były najlepsze... cóż, wtedy lepiej niech pan Iron Oaks nie pokazuje się prędko królewskim oczom.
W każdym razie Jej Miłość przywiozła ze sobą dużo świeżej krwi, a w tym Jessamyn Royce, swoją dobrą siostrę, którą wzięła pod opiekę, jak również rodzeństwo Lothara. Były z nią także sierotki, którym chciała pokazać, jak wygląda prawdziwy rycerski turniej. Jeśli zaś Henry Lathi przekazał jej już swoją córę, to ją również zabrała na to wydarzenie. W zarządzaniu taką sporą gromadką pomagała jej oczywiście lady Elia, która odciążała Findis, gdy ta musiała mieć oko na Rowenę. Co prawda siostra królowej była pilnowana przez septę, jednakże po wybrykach w altance Arrynówna wolała trzymać rękę na pulsie.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Horrmund Hunter Sob Cze 25, 2022 5:43 pm

Szybko po przybyciu do Old Anchor Horrmunda doszły słuchy o tym, że na ziemiach lorda Melcolma pojawił się Septon Gilbert, osoba otoczona dość dużym szacunkiem wśród Andalów i wysłannik samego Wielkiego Septona. Lorda Huntera od pewnego czasu, a właściwie rozmowy ze swoim kuzynem podczas jednej z ich treningowych potyczek, niepokoiły pewne myśli czy też wątpliwości odnośnie turnieju i Próby Siedmiu. Martwił się głównie, że jego uczestnictwo w Próbie po stronie królowej mogłoby się spotkać z odmową, lub czy później jej wynik mógłby zostać podważony, jako że Horrmund nie był przecież rycerzem Wiary tak jak Waymar. Hunter zdecydował się więc poszukać owego Gilberta i zadać mu ciążące na nim pytania, przede wszystkim czy musi być rycerzem by brać udział w Próbie i by odbyła się ona jak należy. Przy okazji chciał też zapytać o podobną sprawę jeśli chodzi o udział w turnieju lorda Malcolma, na tym co prawda zależało mu mniej, szczególnie że w teorii narażał się uczestnictwem w nim na kontuzję która mogłaby utrudnić udział w Próbie. Z drugiej strony Waymar mówił że ma zamiar walczyć i w turnieju, więc chyba nie miał podobnych obaw. Poza tym Horrmund miał zamiar dowiedzieć się też nieco więcej o samym rycerstwie i z czym ono się wiązało, podstawy co prawda znał lecz osobiście postrzegał andalskich rycerzy jako w dużej części hipokrytów. Oczywiście nie miał zamiaru akurat tą opinią dzielić się z septonem, ani z kimkolwiek innym. Nie ciągnęło go osobiście do rycerstwa, lecz jeśli wymagane to było by należycie reprezentować królową, Horrmund był gotów na to niewielkie poświęcenie ze swojej strony.
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Mistrz Gry Nie Cze 26, 2022 11:07 am

Najpobożniejszy Gilbert, z tego co dowiedział się Horrmund, przebywał z lordem Lotharem Waynwoodem i szykował się do spotkania z Jej Miłością. Jeżeli chciał się z nim widzieć, musiał więc poczekać i złapać go gdzieś na zamku lub poprosić o widzenie w przydzielonych mu kwaterach. Łatwiej było dowiedzieć się czegoś o turnieju lorda Melcolma, ponieważ ten był już tuż tuż, a domownicy oraz wielu gości wiedziało jak wygląda organizacja. Na zamku oraz błoniach turniejowych przebywali mistrzowie gier, którzy przyjmowali zapisy od uczestników. Oczywiście, zgodnie z tradycją oraz bezpośrednim życzeniem gospodarza, trzeba było być rycerzem, aby brać udział w wydarzeniu. Jedynym wyjątkiem były zawody strzeleckie, które pan Old Anchor nakazał otworzyć dla wszystkich chętnych, aby również prostaczkowie z Doliny mogli popisać się swoimi umiejętnościami.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9649
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Findis Arryn Sro Lip 06, 2022 11:46 am

07/08/07 PP, po rozmowie z Roweną Arryn


Jej Miłość w otoczeniu najbliższych dworzan w milczeniu przyglądała się wyjeżdżającym z Old Anchor. Sama jeszcze dziś planowała odprawić większość swych ludzi, aby powrócili już do Księżycowych Wrót, podczas gdy ona zostanie z panem mężem w gościnie u lorda Melcolma. Nie było sensu ich tutaj wszystkich trzymać i nadwyrężać spiżarni gospodarza, który i tak umożliwił im przeprowadzenie Próby Siedmiu na swoich ziemiach.
Jej myśli zresztą teraz dryfowały po zupełnie innych obszarach niż relacje społeczne. Kasztelan jej rodowego zamku wyruszył na północne tereny Doliny, aby wspomóc tamtejszych możnych w walce z Góralami. Findis zastanawiała się, na ile dobrze mężczyzna ocenił owo niebezpieczeństwo i czy wróci ze swej wyprawy w glorii i chwale. A nawet jeśli powróci zwycięski, to cóż znaczy jedno małe zwycięstwo w obliczu tych wszystkich rebeliantów poukrywanych po górach? Jeden septon Hugh nie pokona ich przecież wszystkich.
Rozmyślając tak sobie, uchwyciła wzrokiem bezręką postać sunącą w ciszy przez dziedziniec. Lothar Waynwood. Ten, który sprowadził tutaj Najpobożniejszego Gilberta, ale również ten, który przywiózł wieści o planach na budowę pomnika znienawidzonego przez królową ojca.
-Lordzie Waynwood - zawołała do swego wasala. -Nie zbieracie się już do Ironoaks? - zagadnęła częściowo z ciekawości, a częściowo z nawet sobie nieznanych powodów.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Lothar Waynwood Sro Lip 06, 2022 12:09 pm

Lord Lothar był już o krok od opuszczenia Old Anchor i powrotu do Ironoaks ze całą swoją świtą. Jego wyprawa była owocna już teraz, a miał nadzieję że obrodzi jeszcze bardziej, był więc zadowolony i modły składał raczej dziękczynne, zwłaszcza po rozstrzygnięciu sprawy sądu bożego. Miał tylko jeszcze jedną sprawę, o której miał nadzieję porozmawiać z królową i teraz kiedy okazało się, że Findis Arryn cieszy się błogosławieństwem bogów, mógł to w końcu zrobić bez obaw.

Sprzyjało mu osobliwe szczęście. Szczęście, bo właśnie oto napotkał królową, a osobliwe bo zmierzał właśnie z septu Old Anchor przywdziany w strój pokutny i sandały amulet z Siedmioramienną Gwiazdą i małą księgę modlitewną, wyglądał więc iście jak ubogi septon lub zakonnik. Z drugiej strony, czego miał się niby wstydzić? Swojej pobożności? Kikuta po swojej ręce? O tym wiedział każdy kto go znał, ostatecznie nie stracił więc animuszu.
- Wasza Miłość! - odpowiedział na wołanie i przekierował swoje kroki w stronę królowej, stając w kurtuazyjnie bezpiecznej odległości, ale na tyle blisko by móc swobodnie rozmawiać. Skłonił się z szacunkiem, w dłoni mocniej ściskając swój modlitewnik, aby uchowajcie bogowie, nie upadł mu na ziemię. Zdecydował się nie przechodzić od razu do rzeczy jak ostatni cham, ale umilić atmosferę swoją legendarną kurtuazją - W zasadzie jestem już o krok od tego, choć zostało jeszcze parę spraw. Ale Siedmiu niech będą dzięki, wszystko chyba ułożyło się wedle bożej sprawiedliwości, choć okupionej krwią i bólem. Mam nadzieję, że wasz pan mąż odzyska jak największą sprawność w swojej nodze. Wiem, że z moich ust - uśmiechnął się znacząco - może brzmieć to co najmniej dziwnie, ale cóż, mściwy nie jestem, zaś niezbadane są boskie wyroki. Skoro Waymar Royce jest teraz prawym rycerzem Siedmiu, to może i warto było oddać rękę... W każdym razie czego nie zdążyła niektórym udowodnić bitwa, miejmy nadzieję że udowodnił ten święty bój. A kto dalej nie pojął, temu biada...
Lothar Waynwood
Lothar Waynwood

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 21/03/2022

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Findis Arryn Sro Lip 06, 2022 1:07 pm

Znając pobożność lorda Lothara, jego prosty strój nie powinien Jej Wysokość dziwić, a jednak jakoś dziwił. Może nie spodziewała się, iż nosi go nawet w gościnie, a może po prostu nie oczekiwała teraz akurat takiego widoku. Ubiór nigdy nie wywoływał w niej nadzwyczajnych reakcji, a sama też nie nosiła się nazbyt wytwornie. Oczywiście o wygląd dbała, ale w takim sensie, iż miała wyglądać godnie i schludnie, acz niekoniecznie bogato. Suknie miała z najlepszych materiałów, a były też one wykonane z wielką starannością, ale to ze względu na to, iż Findis Arryn znana była ze swego zamiłowania do wyszywania oraz haftu. Niemniej jednak próżno było szukać u kobiety mnóstwa biżuterii, albowiem tego rodzaju ozdób nie lubiła. Zwyczajowo nosiła jeno pierścień.
Pokiwała głową, słysząc jego odpowiedź. Jakie lord Lothar mógł mieć jeszcze sprawy do załatwienia, nie wnikała. Niespecjalnie zresztą ją to zajmowało. Miała własne problemy i własne życie, a gdyby coś wymagało jej uwagi, Waynwood z pewnością by jej o tym powiedział.
-Sprawiedliwość nie powinna przychodzić łatwo, bo szybko zapomnielibyśmy o tym, jak bardzo jej cenna - rzuciło się jej szybko na usta, choć była to jej własna myśl, a nie żaden cytat. -Mądrze prawicie, lordzie Lotharze. Jesteś zaiste przykładem, że Siedmiu może zdziałać w człeku wiele, jeśli poświęci się im swe życie. Byłbyś wspaniałym septonem - mile połechtała jego ego. -Nawet nosicie się jak septon. Czy wolno mi spytać... to jakaś pokuta? - zainteresowała się, a w jej głosie nie znać było żadnej ironii.
-Mimo wszystko mam nadzieję, iż więcej razy nie będę musiała się już uciekać do bożych sądów. W Dolinie potrzebna nam jest jedność, szczególnie jeśli mamy nieść światło Siedmiu dalej - podjęła nowy temat. -Jak tylko mój pan mąż dojdzie do siebie, uda się z misją na Witch Isle. Ta mała wysepka zbyt długo żyje w mrokach pogaństwa. Lord Royce rozmówi się z Uppclifami, którzy może doznają łaski oświecenia i dobrowolnie zechcą przyjąć Siedmiu. Jeśli nie, to cóż... - wzruszyła ramionami, nie kończąc zdania. Chyba każdy Andal wiedział, jak kończy się taki bezsensowny opór.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Lothar Waynwood Sro Lip 06, 2022 2:15 pm

- Myślałem o tym - przyznał szczerze na uwagę o tym, że nadawałby się na septona - Niemniej jednak obiecałem panu ojcu po śmierci mego brata Aymerica, że zadbam o przetrwanie jego linii i dobro swego domu. Teraz, kiedy zostaliśmy zaręczeni z siostrą twego pana-męża, to zresztą już zupełnie dla mnie obca perspektywa. Nie trzeba wszakże być kapłanem, by godnie służyć bogom. Nawet człowiek, który nie ma nic, wciąż może powierzyć im swoje życie... Dosłownie i w przenośni. Choć rzecz jasna życzę wszystkim ludziom dobrej woli życia w pokoju, to któż lepiej niż my wie, że czasem trzeba chwycić za oręż.. Co zaś tyczy się mojego stroju... I tak, i nie. Nie pokutuję za nic konkretnego, bardziej jest to dla mnie wyraz pokory, niemniej jednak swoje winy, mniejsze i większe, każdy dźwiga codziennie - wyjaśnił sprawnie kwestię swojego przyodziewku - Zgadza się, boskich imion nie ma co wołać nadaremno i przy byle okazji, choć tutaj niestety było to konieczne.

Wtem królowa Findis powtórzyła, tym razem konkretnie, swoje zamiary oczyszczenia z pogan wysepek dookoła Doliny - w ten czy inny sposób. Była to myśl słuszna i konieczna, zarówno dla bezpieczeństwa ich królestwa oraz władztwa prawdziwych bogów, a także dla dusz nawróconych, choć oczywiście tego oni sami nie mogli wiedzieć wcześniej niż przed przyjęciem Siedmiu. W tym momencie Lothar uznał, że jest moment idealny by przejść do konkretów.

- Myślę, że mogę też ujawnić, iż jedna ze spraw które do tej pory zatrzymały mnie w Old Anchor, chyba najważniejsza, to pewna kwestia którą chciałbym poruszyć właśnie z wami... A nie chciałem tego czynić tak wcześnie po próbie, ani mącić tym przed nią. Do rzeczy jednak... Jego Świątobliwość z wielkim zainteresowaniem i troską obserwuje to co dzieje się w Westeros. Nasze wspaniałe zwycięstwo otworzyło po raz pierwszy wrota dla Siedmiu, ale myślę że każdy z nas zdaje sobie sprawę, że to dopiero początek. Nawet pomijając kąsających nas górali to Wiara będzie bezpieczna dopiero wtedy, gdy jej światło zdominuje kontynent. W tym celu Ojciec Wiernych zapragnął utworzyć zakon świętych wojowników, zaprzysiężonych służbie sprawiedliwości bożej. Młot na pogańskich władców, miecz przeciwko heretykom, a także tarcza dla septonów i pobożnych - wyjaśnił dość poetycko zamysł przywódcy Wiary - Chciałbym prosić Waszą Miłość o zgodę tronu na udzielenie gościny członkom tej kongregacji na ziemiach mojej domeny, a także w przyszłości, jeżeli nadejdzie na to czas, pewne... przywileje, aby mogli jak najskuteczniej pełnić swoją posługę i rekrutować nowych braci. Myślę, że spotka się to nie tylko z wymierną wdzięcznością Wiary - i moją osobistą - ale także korzyściami dla naszego królestwa. Jestem pewien, że Jego Świątobliwość będzie wielce chętny, by móc w swoim czasie porozmawiać o tym osobiście.
Lothar Waynwood
Lothar Waynwood

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 21/03/2022

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Findis Arryn Sro Lip 06, 2022 3:39 pm

-Też o tym myślałam. O byciu septą - przyznała nagle, słysząc wyznania lorda Lothara. -Po prawdzie to dalej myślę, że lepiej sprawdziłabym się w takiej roli, ale podobnie jak ty, panie, miałam swoje zobowiązania. Mój królewski ojciec nie chciał nawet słyszeć o oddaniu najstarszej córki do zakonu, a sprawa została przekreślona, gdy zaręczył mnie z obecnym lordem Runestone. To dlatego uciekłam, mając czternaście dni imienia. Myślałam, że to Siedmiu mnie wzywa, bym za wszelką cenę im służyła. Szybko mi pokazali, jak bardzo się myliłam - mówiła, zwierzając się dalej. Chyba była smutna, a może bardziej zawiedziona. Własnego życia nie była w stanie odmienić, więc musiała je zaakceptować. Ale stare marzenia wciąż gdzieś pozostały.
Lothar z kolei wyjawił wreszcie, co go zatrzymało w domu lorda Melcolma. Zakon świętych mężów... I o tym chciał opowiedzieć Jej Miłości? Skoro to było tylko to, to czemuż to nie opowiedział jej o tym od razu? Kobieta spojrzała się na niego w sposób dość przenikliwy, słuchając dalej i pozwalając mu rozwinąć swe myśli. Gdyby chodziło o samo powstanie zakonu, to czyż musiałby ją aż tak niepokoić? Wkrótce jednak pan na Ironoaks wyjawił, o co w tym wszystkim tak naprawdę chodziło. Jej Miłość zamilkła na dłuższą chwilę. Zasępiła się nawet, w duchu rozmyślając nad konsekwencjami swych ewentualnych decyzji. Wielki Septon w Gulltown, formacje Wiary na jej ziemiach, a w tym wszystkim lord Waynwood wybornie wręcz dogadujący się z septonami...
-Lordzie Lotharze - zaczęła ostrożnie. -Wiecie przecież, że i memu sercu drogie jest zaniesienie światła Siedmiu do gajów i lasów całego Westeros. Wychowywał mnie wszakże Artys Arryn, a dorastałam też, obserwując wielkich andalskich wojowników - mówiła dalej. -Wszyscy jednak jesteśmy ludźmi, a ludzi łatwo poróżnić. Jak pokazał przykład Argosa Mocnego i jego córki, nawet wśród wyznawców Siedmiu mogą pojawić się nieprzyjaźnie. Ja co do twej lojalności wobec Korony nie mam żadnych wątpliwości, panie. Kto jednak zagwarantuje mi, że mój syn nie będzie miał takowych co do twego rodu? Lub że twoi dziedzice nie staną się zbyt dumni i ambitni? Królestwo Gór i Doliny może być silne tylko jako jedność, a moim zadaniem jest ową jedność zachować. Przeto myśleć muszę o tym, co przyniesie nam przyszłość i o tym, co się może stać, gdy przyzwolę na wszystkie twe prośby - kontynuowała swój wywód, starając się być dobrze zrozumianą. -Widzę, że Wiara chce się rozrastać w mym królestwie i dobrze czyni. Widzę też, że masz wśród jej członków wielkie wpływy. W dodatku organizacja takiego bractwa na twych ziemiach, panie, to kolejna wielka nobilitacja, czyż nie? Co jeśli wzbudzi to zazdrość u innych możnych? Lub co gorsza... co jeśli rosnąca potęga rodu Waynwoodów zacznie kogoś niepokoić? - ciągnęła dalej swą myśl, a przy tym cały czas była grzeczna i uprzejma. Nie chciała odmawiać Lotharowi, ale miała nadzieję wyraźnie dać mu do zrozumienia, komu przede wszystkim winien jest wierność. Findis jako głowa Arrynów musiała dbać o interesy własnego rodu, w co także wchodziło uważanie na nadmiernie ambitnych wasali.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Lothar Waynwood Wto Lip 12, 2022 9:29 pm

- Nie przed każdym Siedmiu rozpościera oczywistą drogę. I niemal dla nikogo ta droga nie jest łatwa, bo nawet w największych luksusach może czaić się zatracenie. Wyznam ci pani, że mój pan ojciec, choć surowy i wymagający, starał się mnie chronić przed surowością naszego doczesnego życia. Dlatego jako dziecko żyłem marzeniami, snem o niesieniu światła naszej Wiary na ostrzu miecza jako najświetniejszy z wychowanków Wojownika. Bez zastanowienia czy refleksji. Wtedy przyszła decydująca wojna i ta straszliwa bitwa. Straciłem wielu krewniaków, zostałem kaleką. Z perspektywy czasu widzę, że była to nade wszystko lekcja pokory, która była mi potrzebna - powiedział zaskakująco szczerze i emocjonalnie lord Waynwood, odwdzięczając się dalszą szczerością za szczerość - Nie sądze byś się myliła w swych osądach, moja pani. Siedmiu niewiele mówi wprost. Ich głos przebija się przez nasze sumienie i rozterki, przez decyzje podejmowane każdego dnia. Czy pozostaniemy prawi w swych czynach i intencjach... czy może nie? Brzemieniem człowieka jest znosić trudy życia, a mimo to wstawać każdego poranka jako lepsza osoba. Dla każdego przewidziana jest jego własna rola w bożym planie i jestem pewien, Wasza Miłość, że wy realizujecie swoją należycie dobrze, skoro bogowie Ci błogosławią - zakończył swój wywód lord Waynwood. Potem jednak rozmowa zeszła ponownie na tematy doczesne i poważne, a więc po raz kolejny rozmówcy musieli przybrać swoje maski, z którymi przyszło im żyć jako aktorom na politycznej scenie.
- Wasza Miłość, nie mam co do tego żadnych wątpliwości [/b]- odrzekł na wspomnienie o misjonarskich zapędach królowej - [b]Myślę też, że nie mam wpływów na Wiarę większych, aniżeli może mieć tylko człowiek pobożny i oddany jej naukom. Rozumiem jednak obawy Waszej Miłości, myślę jednak że jako ludzie nie tylko wspólnej wiary, ale i ceniący sobie rozsądek, dojdziemy do porozumienia jeżeli okazałoby się, że takie święte bractwo realnie zostanie zawiążane. Jestem bardzo otwarty na to, by jeszcze mocniej zbliżyć ród Waynwoodów do korony, aby dać tym samym mocniejsze gwarancje naszej nieustającej lojalności - rzekł sugestywnie. W gruncie rzeczy królowa próbowała go nieco zastraszyć z pozycji władzy, na co sam Lothar oczywiście nie mógł sobie w sposób zwrotny pozwolić, a przynajmniej nie chciał, bowiem nie był w dobrej do tego pozycji. To nie znaczyło wszakże, że nie mógł zaproponować jakiś rozwiązań polubownych i korzystnych dla siebie i Waynwoodów, czyż nie?
Lothar Waynwood
Lothar Waynwood

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 21/03/2022

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Findis Arryn Czw Lip 14, 2022 4:38 pm

Waynwood mówił wiele i może nawet za wiele. Jej Miłość nie lubiła mówić po próżnicy, zatem dla niej dość już było powiedziane. Oczywiście nie wypadało tego okazywać, zwłaszcza że najwidoczniej lord Lothar właśnie otwierał przed nią serce. Zatem czy też Findis Arryn chciała, czy też nie chciała, musiała wysłuchać całej opowieści mężczyzny.
-Rodzice zawsze chcą uchronić swe dzieci przed najgorszym. Najwidoczniej taki również był twój świętej pamięci ojciec, panie - odparła, chociaż był to jeno pusty frazes dla niej. Nigdy nie odczuła, aby jej własny ojciec tak postępował. -Tak... Septoni i septy też wielokrotnie powtarzali mi, że Siedmiu można służyć na przeróżne sposoby. Ciężko jest jednak przemówić do dziecięcej zawziętości, o czym sam dobrze wiesz, lordzie Waynwood. Najwidoczniej oboje musieliśmy przejść tę samą lekcję pokory - westchnęła, po czym uśmiechnęła się blado na zapewnienia możnego. Bogowie jej mieliby błogosławić? To nie byli bogowie, a kwiat rycerstwa Doliny Arrynów, ale tego lepiej na głos również było nie mówić. -Obyś miał rację, panie, obyś miał rację. I lepiej będzie dla całego królestwa, jeśli nigdy nie stracę tej przychylności Siedmiu. I oby nam wszystkim sprzyjali - powiedziała już teraz radośniejszym tonem, choć widać było, iż coś ją trapi w myślach. Czy było to zwątpienie we własną osobę? To już Lothar sam musiał odgadnąć.
Jeszcze bardziej zbliżyć? Te słowa mocno zastanowiły Findis, która to przecież nie szczędziła względów rodowi Waynwoodów. Zabrała przecie obydwie siostry Lothara na swój dwór, a jego brat został giermkiem jej męża. Jej dobra siostra już za jakiś rok miała zostać jego żoną, a ona sama uczyniła go swoim posłańcem do Wielkiego Septona. Mieli też wspólnych kuzynów, gdyż ciotka Lothara była żoną martwego już stryja Findis.
-Co masz na myśli, lordzie Waynwood? - zagadnęła go. Może tak po prostu mu się rzekło, a może już coś planował. Być może chciał ponownie włączyć się do rodziny królewskiej, lecz musiał przecież wiedzieć, że do tego trzeba dzieci, których on jeszcze nie posiadał. -Niektórzy żartują sobie, że nic tak nie łączy jak małżeństwo. Tyś jednak, panie, już zaręczony, a moi kuzyni mają w sobie krew twego rodu. Gdybyś miał jednakże syna, panie, mogłabym ci obiecać moją póki co jedyną córkę, półtoraroczną dziewczynkę. To by rzeczywiście mogło zbliżyć Ironaoks jeszcze bardziej do Księżycowych Wrót. Nie wątpię, iż siostra mega pana męża da ci wielu synów, jednakże chyba jeszcze za wcześnie, aby o tym rozmawiać - uśmiechnęła się przyjaźnie. W zasadzie nie miałaby nic przeciwko takiemu mariażowi, gdyż Waynwoodowie byli silnym andalskim rodem, a sam Lothar żył w przyjaźni z Wielkim Septonem. Kogoś dumnego taki zaszczyt mógłby zapewne jeszcze bardziej rozpuścić, ale ten kaleki i pobożny mężczyzna mógł w tym upatrywać powodów do bezgranicznej lojalności. No a Astrid, jeśli tylko odziedziczy charakter swych rodziców, nigdy by nie dopuściła, aby Ironoaks mogło zagrozić Arrynom. Teraz jednak kolej była na Lothara, aby orzekł, jak zapatruje się na takie myślenia. Może miał też inny pomysł? A może sam też chciał wyjść z jakąś propozycją?
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Lothar Waynwood Czw Lip 21, 2022 8:34 pm

Lord Waynwood nie bez powodu wyraził swoje myśli w sposób mglisty i niejednoznaczy, ciekawym tego co zaproponuje i w jaki sposób je zinterpretuje sama królowa. Okazało się, że była skłonna nawet na mariaż, co było chyba jedną z bardziej obiecujących alternatyw.
- Wasza Wysokosć czyni mi wielki honor nawet rozważając taką propozycjęę - ukłonił się z szacunkiem i usatysfakcjonowanym biegiem wydarzem - Niemniej jednak faktycznie jest za wcześnie, by móc mówić o tym w kategoriach ostatecznych, choć jeżeli bogowie zezwolą, ufam że wrócimy do tematu. Natenczas, jak słusznie zauważyłaś, istnieją między nami już teraz nie tylko więzy honoru, ale także więzy krwi - tej żywej, jak i tej przelanej. Przyjęłaś też moich krewniaków pod dach królewskiego dworu. Myślę, że na najbliższe lata lojalność Ironoaks jest zapewniona, a skoro lata przyszłe mają przynieść tylko pogłębienie więzi, to myślę że obie strony będą mógły być spokojne.  

Potem Findis Arryn powiedziała coś co Lothar zrozumieć mógł tylko jako subtelna obawa o niesłabnące, a wręcz przeciwnie, zapowiadające się na znacznie większe wpływy Wiary. Obawa, która Waynwooda zdziwiła, wszak sama Arrynówna była monarchą, która w tak wyraźny sposób Wiarę do Doliny zaprosiła, niemniej jednak lord Ironoaks zdecydował się nie zagłębiać w to zanadto, wszak sprawa septona Jona z pewnością musiała nią wstrząsnąć. Cóż, nawet mężowie z pobożnością na ustach okazywali się błądzić, a czasem niezbadane dla śmiertelników są wyroki boskie...
- Chyba nie ma bardziej doniosłego dowodu na błogosławieństwo Siedmiu niż krew przelana w słusznej sprawie podczas próby ich imienia. Póki jestem zaś wśród żywych i mam cokolwiek żywym do powiedzenia, wiedz Pani że mój głos zawsze będzie ręczył za waszą godnością i czcią u Ojca Wiernych oraz wśród świętych mężów Wiary. Tak jak czynił to do teraz - na razie te słowa nic nie znaczyły, a przynajmniej z pewnością nie dla Findis, która pochlebstw i zapewnień lojalności słuchała zapewne na codzień, niemniej jednak dla Lothara były bardzo poważne. I miał zamiar dać ich dowód, jeżeli tylko będzie ku temu okazja - Myślę, że wspólnie z Waszym królewskim majestatem i Jego Świątobliwością, dojdziemy do porozumienia co do godnego przyjęcia świętych wojowników Siedmiu, jeżeli tylko nadejdzie czas że bractwo takie zostanie zawiązane. W obliczu faktu, że zachodnie rubieże naszego królestwa wciąż są zagrożone, z pewnością korzystne byłaby ich pomocna dłoń... czy też miecze - powiedział dając do zrozumienia, że nie ma na myśli sprzyjającej sobie bojówki, a jedynie silniejsze zakorzenienie Wiary w królestwie Góry i Doliny. Wszak po to bogowie oddali im tę ziemię...

- Zechciej przyjąć moje podziękowania i szacunek za pomyślne drogi swojego panowania - powiedział na koniec i przyklęknął przed monarchinią, jeżeli zaś zezwoliła, ucałował jej pierścień. Pokora była wbrew pozorom bronią, która otwierała wiele drzwi. Klęknięcie w odpowiednim momencie mogło poratować od ciosu w głowę, jak mawiał septon Heribert młodemu wychowankowi. Po oddanym hołdzie, Lothar wstał i kontynuował - Będę rad mogąc w dogodnym czasie odwiedzić królewski dwór, aby zobaczyć jak sprawuje sie moje rodzeństwo, jeżeli tylko udzielicie mi swojej gościny. Na ten moment jednak wołają mnie już sprawy mojej domeny oraz poddanych oddanych mi pod moją pieczę. Bywaj w dobrym zdrowiu Wasza Miłość, jeżeli nie macie żadnych własnych do mnie spraw, udałbym się przygotowywać do wyjazdu.
Jeżeli królowa zezwoliła, Lothar odszedł czynić to, co właśnie przed chwilą powiedział.

[z/t]
Lothar Waynwood
Lothar Waynwood

Liczba postów : 36
Data dołączenia : 21/03/2022

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Horrmund Hunter Sro Lip 27, 2022 3:20 pm

11/08/7 PP

Nadszedł czas w którym królowa nakazała by większość jej dworu z którym wyjechała z Księżycowych Wrót wróciła do domu. W grupie tej, chcąc czy nie chcąc, znajdował się Horrmund, chciał odprowadzić do do domu swoją narzeczoną, zabrać z Wrót pozostawionych tam kilku ze swoich ludzi i wrócić do Longbow Hall, sprawdzić jak mają się sprawy w domu. Zamierzał też poczynić przygotowania do przyjęcia nowej pani na swoich włościach. Przed wyjazdem odwiedził jeszcze raz Waymara, chciał go ponownie przeprosić za to że nie walczył u jego boku lecz nie mogło mu to przejść przez gardło, wiedział że kuzyn i tak zaprzeczy, twierdząc że to nie była jego wina. Horrmund jednak wiedział swoje, może gdyby tam był Waymar nie musiałby teraz tak cierpieć, z resztą chętnie przyjąłby na siebie każdy cios wymierzony w druha. Teraz jednak nic już nie zmieni tego co się stało. Hunter życzył kuzynowi jak najszybszego powrotu do zdrowia, zapewnił też że poprosi o to bogów, ile by to nie znaczyło. Pożegnał się też oczywiście z Findis, zapewniając ją raz jeszcze że Waymar na pewno z tego wyjdzie i wyrażając współczucie i żal że ich zostawia. Prawda była jednak taka że nie chciał być natrętnym gościem na dworze lorda Melcolma. Miał jednak naprawdę nadzieję że lord Royce szybko stanie na nogi. Wyjeżdżając martwił się też o Rowenę, mimo całej jej urody i wdzięku czuł że coś jest nie tak. Czyżby znowu zachorowała? Nie wiedział czy dane mu będzie szczerze z nią porozmawiać po drodze, do tego obiecał Findis że będzie zachowywać się należycie, ale w końcu byli już oficjalnie zaręczeni, nie musiał jej więc chyba unikać w obecności Septy, w drodze do Księżycowych Wrót. Czuł się też bardziej odpowiedzialny za jej bezpieczeństwo podczas podróży, to też postanowił przełamać opór przed dalszymi ćwiczeniami, wywołany odmową jego udziału w Próbie, i trochę potrenować. Nie chciał nawet myśleć o tym że Waymar nie wróciłby do dawnej formy, lecz jeśli nie dajcie Bogi tak by się stało, jego przyjaciele może będą musieli bardziej na nim polegać w przyszłości. Horrmund planował wyruszyć do Longbow Hall zaraz po przyjeździe do siedziby Arrynów, dając może swoim przybocznym noc porządnego odpoczynku.

Po drodze:
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach