Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Dziedziniec

Go down

Dziedziniec Empty Dziedziniec

Pisanie  Aaron Toland. Nie Sty 07, 2018 8:15 pm

***
Aaron Toland.
Aaron Toland.

Liczba postów : 11
Data dołączenia : 25/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Aaron Toland. Nie Sty 07, 2018 9:10 pm

2 lutego 336AC

Gorący dzień w Dorne dobiegał już końca. Słońce powoli zachodziło za horyzont, temperatura spadała. I dobrze. pomyślał Aaron. Lubił słońce, ale zawsze witał wieczór z otwartymi ramionami. Przed nim była Słoneczna Włócznia. Młody Toland nawet lubił to miejsce. Bywał tu parę razy, ostatnio prawie rok temu. Wtedy też poznał Asharę Martell, której coś obiecał. Teraz wypadało spełnić tę zabawną obietnicę. Siedziba Martellów nie była ostatecznym celem, była tylko pierwszym przystankiem. Rycerz nie miał zamiaru zatrzymywać się tam na dłużej. W gruncie rzeczy wszystko zależało od młodej księżniczki, ale nawet jeśli to nie zamierzał zabawić tam dłużej niż tydzień, nie śpieszyło mu się nigdzie, ale wypadałoby ruszać w drogę, przecież nie jechał siedzieć w miejscu. Dotarł pod bramę i przedstawił się strażnikom, a ci wpuścili go do środka. Zajechał na dziedziniec i od razu zsiadł. Poprosił jednego z kręcących się w okolicy sług, by powiadomił księżniczkę Asharę, że przyjechał Aaron Toland, a następnie zajął się swoim koniem.
Aaron Toland.
Aaron Toland.

Liczba postów : 11
Data dołączenia : 25/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Ashara Martell. Nie Sty 07, 2018 9:36 pm

Sługa, który został oddelegowany do tego, by powiadomić Asharę o przybyciu gościa, zastał ją w jej komnacie. Nie od razu jednak wymienione nazwisko wywołało jakikolwiek entuzjazm u księżniczki. Najwyraźniej bowiem przez niemal rok zdążyło się ono nieco zatrzeć w jej pamięci. Na szczęście z pomocą pospieszyła służka dziewczyny, przypominając jej o poprzedniej wizycie Tolanda w Słonecznej Włóczni i obietnicy, jaką Ashara niemal na nim wymogła.
Tyle wystarczyło, by dornijska księżniczka osobiście pofatygowała się na dziedziniec, by tam z uśmiechem powitać przybysza. To znaczy... uśmiech towarzyszył jej jeszcze w momencie, kiedy przemierzała w pośpiechu pałacowe korytarze. Od chwili, kiedy wyszła na dziedziniec, zdobyła się na absolutnie poważną minę, godną prawdopodobnie każdej księżniczki, niekoniecznie jednak pasującą do samej Ashary.
- Aaron Toland! - zaczęła oficjalnie, podchodząc bliżej przybysza i podnosząc nieco głos, by mieć pewność, że ten dotrze do jego uszu. - Trochę czasu zajęło ci, żeby trafić tu ponownie...
Wystarczająco, żeby służka musiała jej przypominać o poprzednim spotkaniu. Mniejsza jednak o to, w końcu do tego akurat nie zamierzała się na głos przyznawać. Najwyraźniej też nie zamierzała dłużej silić się na tę wymuszoną powagę, bo jednak po ostatnim zdaniu - celowo nacechowanym oburzonym wydźwiękiem - pozwoliła sobie wreszcie na uśmiech. Szeroki, jak najbardziej szczery i wyraźnie sugerujący, że jej wcześniejsze oburzenie wcale szczere nie było.
Ashara Martell.
Ashara Martell.

Liczba postów : 6
Data dołączenia : 30/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Aaron Toland. Nie Sty 07, 2018 10:21 pm

Aaron przyglądał właśnie murom dookoła i zastanawiał się, czemu ludzie budują takie wielkie mury. W gruncie rzeczy rozumiał potrzebę bezpieczeństwa, a to niewątpliwie te budynki zapewniały. Sam zawsze wolał otwarte przestrzenie, nie bał się zamkniętych przestrzeni co to, to nie. Jednak lubił powiew wiatru na swojej twarzy, a tego nie można było zaznać w zamkowych murach. Z rozmyślań wyrwał go kobiecy głos krzyczący jego imię. Obrócił się w jej stronę. Oparł jedną rękę o rękojeść swego miecza, drugą kręcąc przed twarzą i kłaniając się nieco teatralnie. Ona oburzona? Przecież mówił jej, że stęsknił się za domem. Ma mu za złe cieszenie się domem?
-Księżniczka.- powiedział, kontynuując teatralność. Wyprostował się, po czym też się uśmiechnął. Cieszył go widok dziewczyny. -Witaj, Słoneczko. Łamiesz mi serce, przecież jestem tutaj, prawda? Nie ruszałem się prawie ze Wzgórza Ducha od czasu wizyty tutaj, więc zamierzam dotrzymać obietnicy, a przynajmniej spróbować.... bo mam nadzieję, że się przez ten czas nie rozmyśliłaś?- zapytał powoli, podejrzliwie mrużąc oczy. Kto wie, co też przyszło do głowy Słoneczku, jak nazywał Asharę. Nic oryginalniejszego nie wymyślił przy ich pierwszym spotkaniu, a wypadało się trzymać raz nadanych imion. Chyba że wymyśli coś ciekawszego, wtedy można szybko podmienić, a nuż nie zauważy?
Aaron Toland.
Aaron Toland.

Liczba postów : 11
Data dołączenia : 25/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Ashara Martell. Nie Sty 07, 2018 11:07 pm

Nie lubiła czekać. Pod tym względem, mimo przeżycia przeszło dwudziestu dni imienia, wciąż mogła trochę przypominać dziecko, które oczekiwało, że wszystko dostanie już, teraz, natychmiast. Oczywiście podobnie jak dziecko była w stanie stosunkowo szybko zapomnieć, że czekała na coś konkretnego, jeśli tylko cokolwiek innego skuteczniej przykuło jej uwagę, ale... skoro już Toland zjawił się w Słonecznej Włóczni i o sobie przypomniał, to przecież oczywistym było, że nie mogła go tak na wstępie powitać z entuzjazmem, odmówiwszy sobie choćby tego nieszczerego oburzenia.
Skrzyżowała ręce na piersi, zmarszczywszy brwi na jego odpowiedź.
- Przez cały ten czas właściwie powinnam zmienić zdanie co najmniej kilka razy. Dam ci znać, jak wygląda moje obecne stanowisko - chociaż ton znów przyjęła oficjalny i stosunkowo poważny, zapomniała tym razem o uśmiechu wciąż widniejącym na jej twarzy. Fakt, trochę psuło to efekt, jednak z drugiej strony... wcale nie miała przecież zamiaru aż tak starannie ukrywać, że mimo wszystko cieszyła się na jego widok. Jeszcze bardziej cieszyła się z faktu, że nawet po tak długim czasie zamierzał wywiązać się z niewiele właściwie znaczącej obietnicy.
- Ale będziesz musiał na to zaczekać do jutra, w końcu i tak nigdzie nie ruszysz się przed świtem - dokończyła swoją wypowiedź, w tej kwestii widocznie nie dopuszczając możliwości ewentualnego sprzeciwu. Bo w końcu to rozumiało się samo przez się. Przynajmniej w mniemaniu Ashary i tyle powinno wystarczyć. - A właściwie... dokąd wybierasz się tym razem?
Ashara Martell.
Ashara Martell.

Liczba postów : 6
Data dołączenia : 30/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Aaron Toland. Pon Sty 08, 2018 5:26 pm

Uważnie przyglądał się swojej rozmówczyni, uwielbiał taki widok. Dziewczyna myślała, że wygląda groźnie i władczo a, zdaniem Aarona wyglądała co najwyżej zabawnie. Jednak skoro chciała tak się bawić, to kim był Toland, by jej tego odmawiać.
-W tym stuleciu mam nadzieję.- powiedział, unosząc brwi i obserwując zachowanie Ashary. Naprawdę bawiła go jej postawa, oficjalny ton miał go przestraszyć? Co jak co, ale to on miał w tej chwili przewagę, to właśnie Toland proponował jej wspólny wyjazd, chociaż wcale nie musiał i dawno mógł być w drodze na zachód. No i przecież nawet teraz nie musiał jej nigdzie zabierać.
-Zawsze mogę pojechać bez ciebie.- dodał, beztrosko wzruszając ramionami i oglądając się za siebie na swego konia. Obrócił swój wzrok z powrotem na księżniczkę i wysłuchał, co ma ona do powiedzenia.
-Założymy się? Mogę wyjechać nawet teraz!- powiedział z przekorą, miał ochotę nieco podroczyć się z Martellówną. Nikt mu jeszcze tego nie zabronił robić, a nawet gdyby ktoś zabronił to co? Tolanda nie dotyczyły jakieś zabawne zakazy, zwłaszcza takie. Chociaż tak naprawdę to z chęcią przygarnąłby łóżko w jednym z pokojów gościnnych zamku, kto wie, kiedy zdarzy się następna okazja do spania miękkiej pościeli, towarzystwem też by nie pogardził. Chociaż towarzystwo należało zdobyć, a teraz wątpił, czy będzie miał na to czas. Uśmiechnął się do dziewczyny i odpowiedział.
-Dokąd nogi poniosą, ale bardziej na razie na zachód, a potem na północ. Mimo moich różnych podróży nie zwiedziłem nigdy dokładnie naszego kontynentu. Zawsze jest coś nowego do zobaczenia Słoneczko.- miał nadzieję, że taka odpowiedź ją zadowoli, bo lepszej na tę chwilę nie miał. Zobaczy się po drodze.
Aaron Toland.
Aaron Toland.

Liczba postów : 11
Data dołączenia : 25/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Ashara Martell. Pon Sty 08, 2018 10:19 pm

Gdyby chciała wyglądać groźnie i władczo prawdopodobnie postarałaby się odrobinę bardziej. Tymczasem nie do końca to miała na celu, pozostając całkowicie świadomą tego, że jej postawa bardziej mogłaby przywodzić na myśl kapryśną księżniczkę. Chociaż... bądźmy szczerzy, i ta rola niespecjalnie jej pasowała, więc dość szybko porzuciła ją, błysnąwszy w uśmiechu zębami w odpowiedzi na jego sugestię, jakoby rzekomo mógł jechać gdziekolwiek bez niej.
- Nie wydaje mi się. Ktoś musiałby najpierw pozwolić ci stąd odjechać - stwierdziła, absolutnie beztrosko, bo jednak mimo wszystko nie miała przecież zamiaru zlecać od razu straży, żeby pilnowali, by ich gość przypadkiem nie opuścił Słonecznej Włóczni samotnie. Faktem jednak pozostawało, że mogłaby to zrobić, gdyby taki właśnie miała kaprys. I gdyby zupełnie poważnie potraktowała słowa Tolanda.
- Jeśli tylko masz coś wystarczająco ciekawego, co chciałbyś w łatwy sposób stracić, bardzo chętnie się z tobą założę - skoro jej wcześniejsza odpowiedź mogła służyć również za mocny argument przeciwko jego natychmiastowemu wyjazdowi, to również tę sugestię mogła potraktować z całkowitą beztroską. Może i więc rzeczywiście nikt nie bronił mu droczenia się z nią, jednak... niestety, w tej kwestii z góry znajdował się na przegranej pozycji. Tak długo przynajmniej, jak długo Ashara miała cokolwiek do powiedzenia w miejscu, w którym się znajdowali.
- Czyli nie masz żadnego konkretnego celu... Brzmi wystarczająco ciekawie - zawyrokowała, odwracając się przy okazji w kierunku pałacu, żeby do niego skierować swoje kroki. Wcześniej jednak odwróciła się jeszcze przez ramię, zerknąwszy na Aarona. - Noc zamierzasz spędzić na dziedzińcu, czy wolałbyś jednak nieco lepsze warunki?
Skoro już ustalili, że póki co nigdzie się nie wybierał, to również odpowiedź na jej kolejne pytanie powinna być dość oczywista. Chociaż... może jednak wolałby przenocować tutaj? Ewentualnie w stajniach. W swojej wspaniałomyślności tego przecież nie zamierzała mu bronić.
Ashara Martell.
Ashara Martell.

Liczba postów : 6
Data dołączenia : 30/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Aaron Toland. Wto Sty 09, 2018 3:18 pm

Kapryśna księżniczka to chyba najlepsze określenie, jakie można było znaleźć na to zachowanie. Jak widać, księżna Dorne rozpuściła swoją córkę do reszty. Trzeba było ją postawić do pionu, ale Toland nie miał zamiaru bawić się w takie rzeczy, nie przyjąłby takiego zajęcia, nawet gdyby mu rozkazano. Co prawda Aaron nigdy nie powiedziałby tego głośno, a na pewno nie przy świadkach. Mężczyzna prowadził sobie w myślach prywatną listę najbardziej irytujących osób, jakie poznał. W tej chwili Ashara znajdowała się na solidnym 4 miejscu, zaraz za nadopiekuńczą matką, pewnym wieśniakiem z okolic Słonego Brzegu i dowódcą oddziału w Obdartym Sztandarze.
-Jestem zdania, że nikt nie musi mi pozwalać. Potrafię o siebie zadbać.- rzucił beztrosko, licząc ilość kroków, którą musiałby przebyć do swojego konia. Uśmiechnął się jeszcze raz do Martellówny, słysząc o tym, że miałby coś stracić.
-Cóż, tak bardzo jesteś pewna, że możesz mnie zatrzymać? Niestety ja nie mam co postawić, może nóż? Za to, jeśli zaproponowałabyś coś odpowiednio.... ładnego i interesującego to chyba nawet zaryzykowałbym obicie paru strażników i możliwy list gończy dla wydostania się z zamku. I wygrania nagrody.- powiedział, patrząc prosto w oczy Ashary. Niech tylko Słoneczna Włócznia zniknie z horyzontu, to od razu będzie inna rozmowa.- pomyślał Aaron, na zewnątrz jednak uśmiechając się rozbrajająco.
-Nocleg byłby miłym początkiem podróży. Zawsze warto zaczynać ją, będąc wypoczętym.- powiedział.
Aaron Toland.
Aaron Toland.

Liczba postów : 11
Data dołączenia : 25/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Ashara Martell. Sro Sty 10, 2018 9:23 pm

Całe szczęście, że Aaron nie miał w planach prób stawiania jej do pionu. To, jakby nie patrzeć, mogłoby okazać się dość karkołomnym zadaniem. Zwłaszcza, że pewnych osób najzwyczajniej w świecie nie dało się ustawić do pionu. Ewentualnie dało się, ale wysiłek, jaki należałoby włożyć w to zadanie byłby zdecydowanie niewspółmierny do efektów. Zresztą... nie dało się ukryć, że niekiedy Ashara naprawdę lubiła działać innym na nerwy. Prawdopodobnie więc mogłaby nawet ucieszyć się z zaszczytnego czwartego miejsca na prywatnej liście Tolanda. Kto wie, może nawet wysiliłaby się nieco bardziej, by zawalczyć o podium. W końcu nikt chyba nie czułby się dostatecznie usatysfakcjonowanym ledwie czwartym miejscem...
Po jego odpowiedzi, przez krótką chwilę mogła wyglądać, jakby całkiem poważnie zastanawiała się nad ewentualnym przedmiotem zakładu. Nawet zerknęła mimochodem w kierunku bramy, jakby w myślach kalkulowała, czy rzeczywiście Aaron miałby jakieś realne szanse na zwycięstwo. Jakieś prawdopodobnie zawsze istniały.
- Współmiernie do noża, mogłabym zaoferować ci co najwyżej kilka błyskotek - stwierdziła wreszcie pogodnie, unosząc przy tym rękę, żeby dla lepszej prezencji wspomnianych błyskotek potrząsnąć nadgarstkiem, brzęcząc tym samym znajdującymi się na nim bransoletkami. - Oczywiście znalazłoby się dość sporo ciekawszych rzeczy spełniających twoje wymogi, ale... żadna z nich nie byłaby warta narażania twojej głowy.
To mówiąc, cofnęła się nawet o tych kilka kroków, które zdążyła już pokonać w stronę pałacu. Po to tylko, żeby stanąwszy ponownie przez Aaronem, dźgnąć go palcem w klatkę piersiową.
- Świetnie, w takim razie w czymś się przynajmniej zgadzamy - z pewnym rozbawieniem wywróciła oczyma po jego kolejnych słowach. - Czy w takim razie dasz się w końcu zaprosić do środka, czy może jednak dalej będziesz upierał się przy tym, że wolałbyś ścigać się ze strażnikami?
Przechyliła głowę na bok w pytającym geście, unosząc przy tym nieznacznie brwi. Nie, w gruncie rzeczy nie była aż tak okropną kapryśną księżniczką. Po prostu niespecjalnie chciało jej się bez większego sensu tkwić na dziedzińcu, skoro wnętrze pałacu zapewniało po stokroć bardziej komfortowe warunki do rozmowy. I odpoczynku przed podróżą.
Ashara Martell.
Ashara Martell.

Liczba postów : 6
Data dołączenia : 30/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Aaron Toland. Czw Sty 11, 2018 6:47 pm

Błyskotki? Cóż może faktycznie stawianie noża przeciwko czemuś lepszemu niż błyskotki było jak stawianie orzechów przeciwko diamentom, a dla błyskotek nie opłacało się ryzykować walki ze strażnikami i listu gończego. Błyskotki Ashary były bezpieczne, na razie. Dziewczyna podeszła do niego i dźgnęła go w pierś. Jeśli rzeczy, o których mówiła, były faktycznie ciekawsze niż błyskotki, to może jednak faktycznie mogły warte narażania głowy? Aaron był bardzo ciekaw, co dokładnie miała na myśli. Z uśmiechem wysłuchał jej narzekania, oczywiście, że wolałby ścigać się ze strażnikami, tylko potrzebował dobrej motywacji. Na razie jednak trzeba było się zadowolić ciepłym i miękkim łóżkiem.
-Ależ oczywiście Słoneczko. Ja miałbym nie dać się zaprosić? Prowadź, prowadź.- powiedział z uśmiechem, po czym podążył za księżniczką.
Aaron Toland.
Aaron Toland.

Liczba postów : 11
Data dołączenia : 25/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Ashara Martell. Nie Sty 14, 2018 12:14 am

3 lutego 336AC

Z początku miała przemożną chęć zamordować niczemu niewinne dziewczę, które - wedle wczorajszego życzenia księżniczki - obudziło ją jeszcze przed świtem. Prawdopodobnie zresztą służka rzeczywiście oberwałaby choćby poduszką, gdyby w porę nie przypomniała Asharze, że chcąc wybrać się w drogę, wypadałoby zrobić to względnie wcześnie, nim dornijskie słońce zacznie dawać się we znaki. W zasadzie dziewczynie dość często skórę ratowała jej dobra pamięć i fakt, że zwykła przypominać księżniczce o wszystkim tym, o czym ona sama nie raczyła - lub nie chciała - pamiętać. Tym razem również skończyło się więc na poleceniu Ashary, by przygotować do drogi konia.
Nim więc sama pojawiła się na dziedzińcu, piaskowy wierzchowiec już na nią czekał. Wyręczono ją również w kwestii przygotowania juków, zapewniając jej wodę i wino na drogę, prowiant, czy inne niezbędne przedmioty jak choćby przytroczoną do końskiego siodła sakwę z pieniędzmi - drugą miała przy sobie - oraz nieco ubrań potrzebnych w podróży. Sama Ashara zadbała już o to, by przynajmniej tym razem nie rzucać się w oczy z daleka, wyjątkowo rezygnując z barwnych strojów, a stawiając raczej na komfort podróży (wyjątkowo obeszło się więc także bez wszelkiej maści świecidełek, prawdopodobnie po to tylko, żeby niepotrzebnie nie kusić kogoś, komu te mogłyby się spodobać). Nie ruszyłaby się jednak nigdzie bez łuku i kołczanu oraz - jak okazało się już na dziedzińcu - uzbrojonego członka straży. I chociaż z początku nie planowała dodatkowego towarzystwa poza Tolandem, to jednak nie zamierzała w tej kwestii narzekać. Łuk w końcu nie zawsze wystarczał, więc warto było mieć pod ręką kogoś, kto potrafił posługiwać się również inną bronią. W końcu nigdy nic nie wiadomo. Zwłaszcza, jeśli niekoniecznie miała zamiar słuchać matczynych rad związanych z sugerowanym kierunkiem wyprawy.
Wsiadłszy na konia i zakrywszy twarz chustą, mającą chronić przed wschodzącym powoli słońcem, była gotowa do drogi. I wkrótce, wraz z towarzyszami, mogła zostawić dziedziniec Słonecznej Włóczni za sobą.
Ashara Martell.
Ashara Martell.

Liczba postów : 6
Data dołączenia : 30/12/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Erlin Martell. Wto Kwi 16, 2019 9:07 pm

24 lipca 336, popołudnie

Dwójka mężczyzn przecięła dziedziniec szybkim krokiem opuszczając przyjemny chłód zamkowych korytarzy. Chciwie otulił ich ukrop dornijskiego dnia. Gorąc nie zdawał się na nich robić wrażenia. Byli w podobnym wieku. Martell i jego przyboczny wojownik. Całą drogę rozmawiali, a w zasadzie to Erlin mówił, a Jarven słuchał.
- Ustal szczegóły transportu wina z pracownikami Orlana i sprawdź na jakim etapie jest moje zamówienie. Rano jeszcze nic nie wiedzieli, ale kurier miał być po zenicie. Przekazałeś maść dla Arona?
- Wszystko już gotowe. Powtarzasz mi to co najmniej piąty raz od kiedy opuściliśmy winnicę, spokojnie zapamiętałem za pierwszym razem wczoraj. Wóz z zapasami już ruszył, odbierze część produkcji w drodze powrotnej. Mazidło dostarczone. Konie gotowe do powrotu. Spotkałem Gerrata. Powiedział – krzywiąc się zabawnie -  cytuję „jego zielsko dotrze na początku przyszłego tygodnia”. Wygląda na to, że jednak zamówił to dużo wcześniej, a co najwyżej zmienił ostatecznego klienta.
- Wspaniale, czy może wracać?
- Miałeś odwiedzić… -
- Czyli możemy! - szybko wszedł mu w słowo – Wspaniale, wspaniale. Do stajni! -

z/t
Erlin Martell.
Erlin Martell.

Liczba postów : 16
Data dołączenia : 21/03/2019

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach