Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Drogi Reach

Go down

Drogi Reach Empty Drogi Reach

Pisanie  Mistrz Gry Sob Mar 19, 2022 4:18 pm

Drogi Reach CpS8I0T

Większe i mniejsze drogi wiodące przez zielone pola Reach, lawirujące pomiędzy jego wzgórzami, aby łączyć zamki, miasteczka oraz wsie.

Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9620
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Reach Empty Re: Drogi Reach

Pisanie  Mogwyn Sob Mar 19, 2022 9:30 pm

01/06/7PP

Stare Miasto opuścił przed dwoma dniami, podążając wydeptaną przez setki ludzi drogą wiodąca na wschód, w stronę Uplands. Miał do odwiedzenia znajomego, który pomieszkiwał pośród zachodnich stoków Gór Czerwonych, i śpieszno mu było żeby go zobaczyć. Obawiał się, że mógł wpaść w jakieś kłopoty, ponieważ z nicponiami takimi jak on nigdy nie można było być niczego pewnym. Warto więc było pojawić się czasem w jego okolicy, aby skontrolować sytuację.
- Ech... - westchnął i obejrzał się przez ramię, spoglądając na skraj drogi, gdzie jego uczeń, Dunkin, załatwiał właśnie potrzeby fizjologiczne. - Co ty tam próbujesz zrobić, chłopcze, nawodnić cały las? - ponaglił młodzieńca, który już nazbyt długo spuszczał wodę z bazyliszka. - No? Ruchy, ruchy!
- Ekhm... T-tak, jest! - zakrzyknął chłopak w odpowiedzi i spiął się, zupełnie jakby próbował ponaglić wypływający strumień.
W końcu odgłosy opuszczającego ciała płynu ustały, a Dunkin starł się zwycięsko ze sznurówkami swoich spodni i ponownie wdrapał na konia. Mogli ruszać dalej.
- Miej oczy szeroko otwarte, chłopcze - rzekł do swego ucznia. - Wypatruj wszelakich ziół, które mogą być nam przydatne. Skoro już jesteśmy w drodze, to wynieśmy z niej jak najwięcej.

Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 112
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Drogi Reach Empty Re: Drogi Reach

Pisanie  Mistrz Gry Nie Mar 20, 2022 5:50 am

01-02/06/7PP

Poszukiwanie ziół w czasie podróży traktem nie było takie proste, jak mogłoby się wydawać. Podróżni pragnęli przeć do przodu, więc teren poszukiwań mocno się zawężał a i też czasem należałoby przystanąć, sprawdzić, czy rzeczywiście wzrok dojrzał to, co się wydaje, że dojrzał. Jak wzrok dojrzał, to trzeba było podejść, ziółko zebrać i zapakować odpowiednio, by się tam wszystko w torbach nie przemieszało. Na szczęście dwaj podróżni, temat ziół dobrze znający, mieli także sprawnych pomocników, którzy byli w stanie poruszać się zdecydowanie szybciej niż oni sami. Dzięki temu skutecznie uprzedzali uczonych o "wyrastającymi" przed nimi możliwościami. Taka pomoc skutkowała sprawniejszą pracą. Udało uzbierać się pełną sakiewkę dość pospolitych, ale przydatnych szczególnie w medycynie ziół. Trochę też było takich, których zaparzenie i picie uspokajało, poprawiało samopoczucie, lub choćby pomagało zasnąć.

Wieczorem dotarli pod siedzibę Władców Wyżyn, rodu Mullendore. Przed bramą grodziszcza, zasłaniając wejście, wartę kończył strażnik. Niechybnie gdy słońce zajdzie za horyzont, uda się on na spoczynek a wrót będą pilnować zmiennicy, ale już z samborzy nad bramą. Noc to noc, w nocy ludzie śpią a nie wałęsają się pod bramą.
Zagajony strażnik przekazał prośbę dalej. Odpowiedź przyszła szybko i niestety była negatywna. Cóż.. Nikt pomocy wędrownego medyka nie potrzebował a lord żadnego też Mogwyna nie kojarzył.
- Przykro mi dziaduniu. Poszukajcie w osadzie, z pewnością ktoś was przenocuje. Możecie nawet zapytać o Gerthę, to moja siostra, porządna kobieta. - Poradził strażnik, wskazując właśnie na osadę pod zamkiem. I to była raczej dobra rada. W zamku przyjmowani są zwykle zacni goście, których warto wpuścić. Natomiast z racji tego, że poza wielkimi miastami zajazdy raczej rzadko występują, wędrowcy mogą liczyć na gościnę u prostego ludu. To wcale bardzo częsta praktyka. Z pewnością ktoś starca ugości, może nawet poczęstuje strawą w zamian za opowieści ze świata.
- Swoją drogą... Cóż to za metal? - Strażnik zapytał z wielkim zaciekawieniem, pokazując na jelec miecza dziadunia. Może coś tam słyszał o przybyszach zza morza, którzy spadli na ziemie Doliny i walczyli orężem niezwykłym. Nie wydawało się jednak, by nagle stał się wrogi czy począł podejrzewać, jakoby starzec i jego młody towarzysz planowali na spółkę oblegać domostwo jego pana.



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9620
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Reach Empty Re: Drogi Reach

Pisanie  Mogwyn Nie Mar 20, 2022 3:16 pm

Pełna torba wypełniona dodatkowymi ziołami podczas dnia poszukiwań w drodze była dla Mogwyna jak najbardziej zadowalającym wynikiem. Pochwalił Dunkina za jego wkład, a także nagrodził przekąską innych swoich pomocników. Pewien zawód miał czekać go pod bramami Mullendore'ów, jakoż ich pan okazał się mieć małe baczenie na ziemie go otaczające lub też pamięć niezbyt mocną. Nie było jednak co strzępić języka.
- Dziękuję za radę, chłopcze, z pewnością z niej skorzystamy - zwrócił się do strażnika strzegącego wrót. - To? - spojrzał na swój oręż, który służył mu do odstraszania wędrowców o nieprzyjemnym usposobieniu. - To stal, chłopcze, metal kuty na wschodzie przez lud zwany Rhoynarami. Żyją oni na brzegach wielkiej rzeki, która jest kilkukrotnie szersza od Miodowiny przepływającej przez Stare Miasto.
Może nie był to najlepszy czas na lekcję historii, ale młody człowiek pytał, a okazał się być na tyle miły, aby podzielić się dobrą radą. Należało się mu więc odpłacić podobną monetą.
- Jest mocniejsza od brązu i nie tępi się tak łatwo - wyjaśnił. - A teraz, cóż, byłbym rad zostać i podzielić się większą ilością informacji, ale pora robi się późna i trzeba nam znaleźć schronienie.
Jeżeli strażnik nie chciał ich zatrzymać, to pożegnali go z Dunkinem i wyruszyli ku wspomnianej osadzie, gdzie mieli zamiar zapytać o siostrę mężczyzny. Wcześniej też spytali go o jego miano, wszak dobrze było znać imię brata gospodyni, który to polecił udanie się do niej.
Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 112
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Drogi Reach Empty Re: Drogi Reach

Pisanie  Mistrz Gry Pon Mar 21, 2022 4:46 am

Być może tak właśnie było. Dobrobyt oraz nadskakująca służba potrafią rozbestwić. Człowiek ma wszystko podane na tacy, wygodnie zasiaduje sobie w bezpiecznej siedzibie a otaczający go prostaczkowie, tak czy inaczej, muszą okazywać mu szacunek. Życie w takim środowisku może zaburzyć światopogląd i osłabić dyscyplinę. Pewnie dlatego ludzie dziedziczący majątki to często są rozkapryszone lenie, którym wydaje się, że mogą korzystać z przywilejów a obowiązki to tam... Przyjemniej jest się bawić, niźli pracować.
Tutejszy lord... Cóż, nie dane było go starcowi poznać, zatem powodów mógł się tylko domyślać. Ewentualnie mógł też o niego ludzi wypytać i liczyć, że powiedzą prawdę. Jeśli w ogóle go to interesowało.

- Łooo, to musi być naprawdę wielgachna rzeka! - Rzucił strażnik, chwilę potem jeszcze nad tym dumając. - No, tak czy siak, uważajcie na siebie, dziaduniu. Z takich egzotycznych skarbów to pewnie nie jeden chciałby was obrabować. Nie żeby tu u nas bandytyzm się szerzył... No ale uważajcie, nie zaszkodzi. - Dodał. Zapytany zaś o imię, uśmiechnął się szeroko. - Gerth. Jesteśmy bliźniętami. Pozdrówcie ją ode mnie i powiedzcie, że jutro ją odwiedzę. - Odparł razem z prośbą.

Domostwo Gerthy okazało się być wcale niemałym obejściem. Mieszkała tam wspomniana kobieta, jej postawny mąż Stan oraz piątka ich dzieci. Poza tym mieli jeszcze trójkę parobków, którzy pomagali im przy zwierzętach. Okazało się bowiem, że rodzina zajmowała się hodowlą zwierząt, z których całkiem spora część wędrowała potem na pański stół tutejszego lorda.
Z początku kobieta nie była zbyt ufna, szczególnie widząc broń. No ale też i trudno, by podróżnik chciał być bezbronny. Kiedy zaś usłyszała, że przysyła ich jej brat, zaprosiła już bez oporów. Razem, jeśli taka wola była podróżnych, mogli spożyć wieczorny posiłek. Przy stole zasiadali gospodarze oraz parobkowie, wspólnie dziękując Bogom za zdrowie, powodzenie w życiu i ten posiłek. Na posiłek zaś składały się mleko oraz placki z leśnymi jagodami, które upiekła gospodyni. Daleko temu było do wymyślności, jakie jadają bogacze, ale posiłek był syty i całkiem smaczny. Przenocować mogli natomiast razem z parobkami. To też nie był luksus, ale przynajmniej był dach nad głową, ciepło i jakieś towarzystwo, które chętnie posłuchałoby opowieści dziadunia, dzieląc się posiadanym piwem.
Rano ponownie mogli zjeść z gospodarzami. Tym razem gospodyni uszykowała podpłomyki ze smalcem, trochę boczku oraz łagodnego, mętnego piwa o konsystencji podobnej do zupy. Napitek był przyjemny w smaku i pozwalał się nasycić, przy okazji też nie uderzał do głowy, nawet jeśli wypić go więcej. Gospodarz Stan był rankiem bardziej rozmowy niż przy wieczornym posiłku, chętnie wypytując starca o wieści ze świat i ochoczo słuchając, jeśli ten chciał mu odpowiedzieć.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9620
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Reach Empty Re: Drogi Reach

Pisanie  Mogwyn Pon Mar 21, 2022 4:17 pm

Domyślać mógł się z pewnością, wszak miał na karku ponad siedemdziesiąt dni imienia, z czego większość spędził właśnie w okolicach Starego Miasta jako rdzenny mieszkaniec tych ziem. Nie był to też bynajmniej czas spędzony siedząc na dupie i dłubiąc w nosie, a poświęcony na eksplorację i wiele interakcji z ludem przeróżnej maści. Wiedzę o regionie miał więc niewątpliwie większą niż większa część zamieszkującej go populacji. Może za wyjątkiem niezwykle świeżych, bardzo lokalnych niuansów. Lordem Mullendorem jednak głowy nie miał sobie zamiaru zawracać.

- Owszem - potwierdził, rozbawiony nagłym przypływem entuzjazmu strażnika. - Hmm... Niejeden już próbował, ale nie kończyło się to dobrze. Prawda, Snaga? - rzucił, spoglądając lekko do tyłu, a wielki wilk mu towarzyszący wysunął się bardziej zza konia i lekko obnażył zęby. - Bądźcie zdrowi, chłopcze, niech bogowie patrzą na was przychylnym okiem!

Gościnę Gerthy i jej rodziny przyjął z wdzięcznością, ofiarując jej swoją pomoc jeżeli jego wiedza mogła być im do czegoś użyteczna. Z parobkami, a później ze Stanem, chętnie porozmawiał. Nie był typem, który stronił usilnie od towarzystwa, a w tajemnicy trzymał jedynie sprawy istotne, więc miał o czym mówić. Wypytał rozmówców co ciekawego ostatnio słychać w okolicy, a ze swojej strony mógł podzielić się najświeższymi informacjami ze Starego Miasta, gdzie to dopiero był. Mniej precyzyjnymi i świeżymi informacjami, albowiem miały już kilka księżyców, dzielił się w kwestii spraw dotyczących ziem Reach w kierunku północnego-wschodu, a nawet Dorzecza.
Przed wyjazdem podziękował gospodyni raz jeszcze i pozostawił jej trochę ziół, które uznał, że mogą być jej przydatne. Czy to ze względów zdrowotnych, czy też dla zwyczajnego urozmaicenia smaku potraw, a może i z obu względów na raz. Oczywiście w razie braku wiedzy wyjaśnił w jaki sposób najprościej to co przekazywał przygotować i spożyć, a także z czym powinno pomóc. Do celu mieli jeszcze dwa dni z małym hakiem, acz postanowił jechać wolniej i zbierać po drodze zioła, tak jak wcześniej. Niech więc będą trzy dni!

Przy okazji rozglądali się z Dunkinem za miejscem do przenocowania lub ludźmi, którzy mogliby potrzebować ich usług.
Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 112
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Drogi Reach Empty Re: Drogi Reach

Pisanie  Mistrz Gry Wto Mar 22, 2022 7:04 am

Czy coś ciekawego działo się w okolicy? Raczej tak specjalnie to nie, a nawet jeśli, to prości ludzie niewiele też wiedzieli. Ot, co tam w najbliższej okolicy słychać mogli opowiedzieć... Że młynarz córkę wydaje i za księżyc wesele będzie. I to nie byle jakie, bo syn karczmarza ją bierze, to dwie solidne familie się łączą i pewno suto przy stole podadzą. Ostatnio też ponoć w Rzecznym Kamyku, osadzie na północ marszem ze cztery dni to polowanie na wilki było, bo kłopoty robiły, trzodę trzebiąc. Poza tym czasem się tutaj zjawi jakiś możny, bo sprawę ma do lorda - a to syna by na dwór dać chciał, a to dwóch panów o pastwisko ma spór, takie tam rzeczy. I ten... O, właśnie! Stan przypomniał sobie, że w Lipach, jak na góry się idzie, to mieli dziwnego gościa tydzień temu. Akurat z Lip jest kuzyn, co tu był dwa dni temu przy okazji targu, to powiedział. No więc ten gość to miał taką gwiazdę z siedmioma ramionami na piersi i głosił coś, że on jest septon co misję ma... i coś o potępieniu, siedmiu jakiś tam, i tak dalej. Ponoć wariat nie chciał ustąpić, nawet jak go kamieniami obrzucili. Dopiero jak paru chłopa za pały złapało, to umknął.
- Septon... Doprawdy dziwne imię. - Zauważył Stan, ale machnął na to ręką.

Gospodarze prezent chętnie przyjęli. Akurat tutaj ludzie na ziołach się trochę znali, bo nimi głównie się leczyli i wspomagali. Tam zielarzem nikt by Gerthy czy Stana nie nazwał, ale wiedzieli, co można rzucić świniom a co zaparzone we wrzątku na ból brzucha pomoże, albo ułatwi zaśnięcie. Tak czy siak, szczodrość trochę uszczupliła sakiewkę z ziołami starca, ale miał to sobie w niedalekiej przyszłości odbić z nawiązką.
Podróż była raczej spokojna i pomoc starca nie okazała się nikomu być potrzebną. Za to ziół całkiem nieźle nazbierali, każdego dnia mając w tym powodzenie. Kiedy zaś o noclegi chodziło, to cóż.. Pierwszego dnia mogli przenocować u kuzyna Stana. Też był rosłym chłopem i tak się składało, że kowalem. Na szczęście w nocy nie łupał młotem. W kolejnych dniach, mijając osady, też niechybnie miejsce jakieś znaleźli, gdzie kąta i strawy w zamian za wieści ze świata oraz ziółka by nie pożałowano.



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9620
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Drogi Reach Empty Re: Drogi Reach

Pisanie  Mogwyn Wto Mar 22, 2022 3:48 pm

Mogwyn słysząc o obecności septona tutaj, tak daleko na zachodzie, zdziwił się trochę. Żadnych znaczących ruchów ze strony Andalów nie było poza Doliną dalej niż same skraje wschodniego wybrzeża kontynentu. Dziwne. Wyjaśnił więc ludziom kim jest taki "septon" i przestrzegł ich, aby byli ostrożni, kiedy tacy jak on się pojawiają. Nie należało okazywać od razu wrogości, ponieważ zdarzali się pokojowo nastawieni i skorzy do handlu oraz dialogu Andalowie, jednak powinni zachować czujność. Wielu przybyszów z Andalos niosło bowiem wolę wolę swych bogów w świat za pomocą miecza i topora, a lekceważyć ich było rzeczą niemądrą.

05/06/7PP

Za nocleg Mogwyn dzielił się w drodze informacjami, samemu również takowych szukając, a także częścią zebranych ziół wraz ze wskazówkami jak najlepiej ich użyć. Sporo udało im się z Dunkinem zgromadzić w drodze, a więc rozdał tyle, aby jemu samemu pozostały ze zdobytych jedynie dwie torby.
W końcu też dotarli do celu - dużej jaskini położonej na końcu jaru o stromych zboczach. Starzec zeskoczył z konia i podał lejce Dunkinowi, a sam podszedł bliżej wejścia do pieczary. Uniósł kostur i uderzył trzykrotnie w duży kamień leżący nieopodal. Mocno, tak, aby było słychać.
- Mag! - zawołał do wnętrza jaskini. - Wyjdźże, przyjacielu, opowiedz co się w okolicy działo!
Dalej pewnie powitanie i wymiana informacji. Jak to się sprawy na miejscu miały, dobrze? Spokój z ludźmi był? Współpraca się układała?

*Wątek można chyba, ewentualnie, przenieść na jakieś Pogórze Gór Czerwonych czy coś podobnego.
Mogwyn
Mogwyn

Liczba postów : 112
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Drogi Reach Empty Re: Drogi Reach

Pisanie  Aenarion Belaerys Sro Kwi 20, 2022 5:23 pm

16-21/07/7PP

Dzień po wizycie w Cytadeli opuścili Stare Miasto i skierowali się w górę Miodowiny. Uprzejmość ich gospodarza pozwoliła Aenarionowi uniknąć konieczności wyszukania oraz wynajmu odpowiedniej ilości łodzi, ponieważ Hightower zgodził się użyczyć im własnych barek, pozostających do dyspozycji w nadrzecznych przystaniach miasta.
Podczas żeglugi dokończył czytanie traktatu, który Rickard podtykał mu od jakiegoś czasu pod nos. Czytało się dobrze i widział jego użyteczność, tak więc z taką oceną zwrócił go autorowi. Jeżeli chciałby zabezpieczyć go przed zgubą lub zniszczeniem, to po powrocie do Valyrii skrybowie mogli przepisać parę kopii do zachowania na wszelki wypadek.
W podróży jedną noc spędzili w Honeyholt. Belaerys podarował gospodarzowi dziesięć beczułek wina oraz złoty naszyjnik dla jego małżonki - lub też innej najbliższej kobiety w razie braku żony - sam zaś chciał kupić kilka antałków lokalnego miodu. Pozostałe noce starali się spędzić w przydrożnych gospodach, o ile udało się takie znaleźć, a w razie konieczności rozbijali obóz pod gołym - nie licząc namiotu - niebem. Szczęśliwie żaden z członków orszaku nie był nazbyt delikatny i nikt raczej nie miał z tym problemów.

22/07/7PP

Będąc dzień od Wysogrodu wyprawił trzech swoich ludzi przodem - Gerongara oraz dwóch zbrojnych. Mieli za zadanie pośpieszyć do zamku Gardenerów i zapowiedzieli przybycie valyriańskiej kompanii. Wyprzedzenie jednego dnia i zadeklarowanie swoich intencji z pewnością było w końcu lepsze niż pojawienie się u bram nagle. Pozostała część orszaku kontynuowała tymczasem swój wolny marsz.

- Hmm... - mruknął, zatrzymując konia przy przydrożnym drzewie i przyglądając mu się z zaciekawieniem. Potężny konar był obecnie rozpołowiony i nadpalony. Niewątpliwie ofiara burzy, którą dzień wcześniej mogli obserwować na horyzoncie. - Interesujące - powiedział sam do siebie, dotykając zwęglonego drewna. - Naprawdę interesujące...
No, nic... Trzeba było jechać dalej i nie tracić zbyt wiele czasu na obserwowanie lokalnej flory.

Aenarion Belaerys
Aenarion Belaerys

Liczba postów : 179
Data dołączenia : 21/08/2021

Powrót do góry Go down

Drogi Reach Empty Re: Drogi Reach

Pisanie  Rickard Durrandon Sro Kwi 20, 2022 6:36 pm

16-22/07/7PP

Cóż, może faktycznie był nieco natrętny ze swym traktatem, niemniej życie uczyło, że biernym czekaniem człowiek wiele nie uzyska. Czasem trzeba się upomnieć a jemu na opinii osoby obeznanej z wojną zależało, bo na potrzeby prowadzenia działań wojennych ten traktat był przygotowywany. No, niejako - chodziło o szkolenie ludzi, którzy zapewne będą zmuszeni kiedyś do walki.
Co zaś z nim uczynić? Był to prezent dla jego pana. Oba traktaty i ten który przygotowywał miały być skromnym prezentem. Kupczyć nimi nie zamierzał, dzielić się ze światem też nie bardzo miał po co. Nie stworzył też nic przełomowego. Niemniej, może jego dzieła zostaną wykorzystane w dobrym celu, choćby tylko trochę pomagając przyszłym wojakom rodu zapoznać się ze sztuką. Ewentualnie też dumał, czy nie wysłać tego rodzinie, ale zrezygnował. Jeszcze by się musieli nauczyć czegoś innego niż runy.

Podróż? Na barce zapoznał się nieco z chłopaczkiem, nowym podopiecznym, którego przyjął. Skoro już miała ich łączyć relacja nauczyciel-uczeń, to powinni się cokolwiek poznać. Na razie zakomunikował chłopakowi, że uczyć go będą jego kompani, bo w tej podróży on sam ma ważne plany. Dopiero na statku poświęci mu więcej czasu. Niemniej, nie powinien się zniechęcać, bo Jaime i Cleos to dobrzy wojownicy.
Od Honeyholt począł swe planowane ćwiczenia, udając się na ustronie z Bellaro.

Rickard Durrandon
Rickard Durrandon

Liczba postów : 176
Data dołączenia : 19/03/2022

Powrót do góry Go down

Drogi Reach Empty Re: Drogi Reach

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach