Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wybrzeża Reach

Go down

Wybrzeża Reach Empty Wybrzeża Reach

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sie 05, 2022 10:19 pm

~***~
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Reach Empty Re: Wybrzeża Reach

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sie 05, 2022 11:04 pm

6-8/09/7PP

Ponownie pogoda dopisała Żelaznym Ludziom. Z każdym dniem oddalali się oni w czasie od pełni i przesuwali bliżej nowiu, tak więc kolejne noce były nieznacznie ciemniejsze od poprzednich. Jakby tego było mało ponownie uniknęli wzburzonego morze i gniewu Boga Sztormów, a zyskali osłonę w postaci ciemnych chmur oraz deszczu na czas lądowania. Ponownie wydawało im się, że nie zostali zauważeni. Mógł też pomóc tu fakt, że ziemie Starego Dębu były dalej od Żelaznych Wysp. Może tutejsi byli nieco mniej czujni?

Tak czy inaczej... Ruszyli grabić tak, jak czynili to wcześniej. Ziemie Reach, tak jak przecież wiedzieli, żyźniejsze były od tych na Zachodzie. Oznaczało to więcej zapasów, które mogli złupić, a także większa populację, na której mogli tego łupienia dokonać. Niestety miało to również swoje minusy. Z większą ilością celów wiązała się większa liczba obrońców, z większym dobrobytem wiązały się lepsze umocnienia oraz oręż. Tak też tym razem skrytości nie zachowali - mimo starań - królowie Hoare i Harlaw. Bracia Greyjoy byli tymczasem skryci, acz trafili na niezwykle zaciętych obrońców. Dagon swoich wrogów zmógł, chociaż poniósł niemałe straty. Król Pyke tymczasem trochę łupów uszczknął, ale jego marsz został wyhamowany i musiał się cofnąć, aby nie ryzykować dużych strat i wystawienia się na mobilizację wasali Oakhearta. Strach pomyśleć jaki los czekałby braci Greyjoy, gdyby to im nie udało się długo pozostawać w ukryciu...

Podsumowując - łupy w Reach były bujniejsze niż na Zachodzie, aczkolwiek straty również największe. W dodatku tutaj najmniej kusząca wydawała się wizja prób kontynuowania najazdu. Z jednej strony mogło oznaczać to więcej bogactw. Z drugiej oznaczałoby walkę z lokalnymi obrońcami, którzy okazali się bitni, a do tego byli liczniejsi niż ci z Banefort czy Pięknej Wyspy. A może to po prostu szczęścia nie dopisało Żelaznym? Kto wie...

Jeżeli nikt nie upierał się, aby jednak zostać i zawalczyć, to Halleck proponował udać się do placówki Żelaznych Ludzi w Feastfires. Podzielić łupy, napić się, a potem rozdzielić i pożeglować każdy w swoja stronę.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Reach Empty Re: Wybrzeża Reach

Pisanie  Victarion Harlaw Pią Sie 05, 2022 11:57 pm

Z Reach wiązał największe nadzieje, gdyż, jak już zauważono, były to ziemie najbardziej żyzne a przeto ludne i bogate. No, przynajmniej żyjące w dobrobycie wioski były całkiem zacnym łupem. I cóż, wyszło całkiem nie najgorzej. Zdobyli nie tak mało niewolników, całkiem pokaźną ilość zapasów oraz trochę złota do podziału. Dali się wykryć i musieli walczyć, ale to też nie tragedia. Prawda, trochę porządnych chłopaków zginęło w boju, to jednak godna śmierć i Harlaw był pewien, że teraz ucztują oni w Salach Utopionego. Nie żeby chciał do nich prędko dołączyć, ale tak to już jest z ludźmi, że nawet jeśli w życie po życiu wierzą i je wychwalają, to jakoś też specjalnie im się do niego nie śpieszy. He, trzeba sobie i, prawda, sławy na tym świecie przysporzyć, by godnie zostać na tamtym powitanym, czyż nie?

- Sorenie, kolego drogi... - Rzucił z otwartymi ramionami. - Moi ludzie mogą zająć się twoimi okrętami. Ino wiesz, trochę zapasów musisz rzucić, abym miał za co ich wyżywić. No i może jakaś ładna niewolnica dla mnie, w ramach przyjaznego gestu. - Dodał. Co prawda nie wiedział, czemu Soren nie prosi o to swojego lorda, ale hej... Tak czy srak, czemu nie? Weźmie tyle, żeby pokryć koszty robocizny a przy okazji może lepiej się skuma z młodym Greyjoyem. Co prawda chłopak za wiele rozumu nie miał, ale za to nieco pary w łapach i porządną załogę. Mógł być przydatnym koleżką i niespecjalnie należało się obawiać, aby podjął się jakieś wyrafinowanej intrygi. Szczególnie, że malował się na Żelaznego z krwi i kości, i to takiego, któremu słowo intryga nie przechodzi przez gardło. Jak staniemy ze sporem, to rozwiążem go toporem i tyla...

Wracać czy stawać do boju? Bój to on lubił, ale co za dużo to niezdrowo, nie taki był cel wyprawy. No i fakt też, że lokalny władyka z pewnością mógł zgromadzić dość pokaźne siły. Także zgodnie z zamiarami Hoare mieli opuścić te ziemie i pożeglować do palcówki, by tam wydzielić łupy a potem... zrobić co wola każdemu nakazuje.
Victarion Harlaw
Victarion Harlaw

Liczba postów : 155
Data dołączenia : 26/05/2022

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Reach Empty Re: Wybrzeża Reach

Pisanie  Soren Greyjoy Sob Sie 06, 2022 11:09 am

Reach, z każdą chwilą gdy zbliżali się do brzegów tej cudownej krainy. Soren cieszył się coraz bardziej, niczym dziecko, które to upiło się ale. Wśród Zielonych Krain to właśnie żyzne ziemie Reach były ulubionym celem Greyjoya. W zasadzie to uważał iż wyprawa na wybrzeża Zachodu, Piękną Wyspę to była jedynie rozgrzewka. Ćwiczenia przed wisienką na torcie w postaci tych o to bogatych wiosek. No i tu, tu im stawiono prawdziwy opór. To jedynie bardziej ucieszyło Sorena, w końcu okazje miał by pomachać toporem, najważniejsze było wrócić zwycięsko. Były ofiary to prawda, ale to nie było nic dziwnego. Takie ryzyko rejz, niektórzy z nich wrócą, inni nie. Obowiązkiem żywych więc teraz jest uczcić chwalebną śmierć. Co też Soren miał zamiar zrobić w wolnej chwili.

-Nie martw się Victarionie, rzucę i zapasami i dziewkami. Mała to cena za wzmocnienie okrętu - Odpowiedział uśmiechnięty od ucha do ucha Soren. To co mu w udziale przepadnie przekażę części Harlawowi bez oporów, w końcu polubił tego morskiego króla. Uważał iż razem mogą osiągnąć wiele, gdyż to Victarion miał łeb na karku i umiał go używać, a przy tym nie kombinował zbytnio. Prostota planu była kluczem do sukcesu. Harlaw w końcu też dał mu możliwość by popisać się wzmocnionymi okrętami przed ojcem. Bo jeśli na to ojczulek nie wpadnie to wyjdzie na to, że syn raz przynajmniej lepiej coś wymyślił niż on.

Reach jako tako splądrowane, dalej nie było sensu iść bo straty za duże zaczęli ponosić. Trochę toporem powojował to teraz należało odpocząć, a Feastfires miejscem do tego zacnym było. Soren pożeglował więc z resztą do placówki Żelaznych by nieco tam zabawić się.
Soren Greyjoy
Soren Greyjoy

Liczba postów : 47
Data dołączenia : 06/05/2022

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Reach Empty Re: Wybrzeża Reach

Pisanie  Dagon Greyjoy Wto Sie 09, 2022 12:32 am

W miarę jak zbliżali się do brzegów Reach, Dagona opuszczał po trochu w miarę dobry jak na niego nastrój. Odzywały się wspomnienia z jego pierwszej rejzy na Wyspy Tarczowe, gdzie stracił pół twarzy i parę zębów. Przysiągł sobie że jego okręt nie dobije nigdy do brzegów Szarej Tarczy. Na szczęście przynajmniej na razie nie była ona celem ich wyprawy. Pogoda sprzyjała im na tyle, że Dagon pomyślał że może warto będzie złożyć Utopionemu jakąś dziękczynną ofiarę, przynajmniej na wodzie mogli czuć jego opiekuńcze ramię, pchające ich ku wrażym brzegom. Gorzej było już na owych brzegach, prawda - trochę się nachapali, ale od dobrych łupów Dagon wolał małe straty. Przeklinał zatem w duchu swoje narzekania na Zachodzie, gdzie może i zysku było jakby mniej, ale i opór był mniejszy. Co się nagle wszyscy zrobili tacy twardzi? Czyżby Żelaźni zbyt często już ich nękali? Patrząc na liczby Dagon stracił też, przynajmniej chwilowo, ochotę na podjęcie wyprawy na Wyspy Letnie, wszystko wskazywało na to że trzeba było uzupełnić straty w załodze, a może nawet postarać się o większe siły i więcej okrętów. Tak czy siak, należało jednak trochę lepiej przemyśleć sprawy, choć daleka wyprawa dalej chodziła mu po głowie trzeba było zachować ostrożność. Nie wolno było mu szastać tak ograniczonymi zasobami jakimi dysponował. Dagon pomyślał nawet że może warto będzie wypłynąć na jakiś czas podając się za jakiegoś kupca, by zebrać trochę więcej informacji o potencjalnych celach - może wykorzystać jakieś lokalne konflikty lub słabości i miejsca gdzie warto było krwawić by się obłowić. Nie brzmiało to głupio w jego myślach. Po walce spuścił trochę z tonu swojej niechęci wobec brata i przyznał mu w dobrej wierze, że następnym razem może powinni działać bardziej po bratersku. Przed wypłynięciem Dagon wysłał medyków w pierwszej kolejności do swoich rannych, oraz do pomocy innym grabieżcom jeśli tego potrzebowali. Potem wybrał dwójkę swoich niewolników, przywiązał doń kamienie i nad brzegiem morza poderżnął im gardła toporem, zanurzając ich potem w wodzie podobnie jak Utopieni robili to wiernym Żelaznym, z tą różnicą że ci nie mieli już szans się wynurzyć. Miała to być skromna ofiara dla Utopionego za sprzyjanie im na morzu.
Dagon Greyjoy
Dagon Greyjoy

Liczba postów : 33
Data dołączenia : 20/05/2022

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Reach Empty Re: Wybrzeża Reach

Pisanie  Mistrz Gry Wto Maj 14, 2024 8:54 pm

25-29/07/8PP

Żelaźni Ludzie opuścili Dębową Tarczę i udali się ku wybrzeżu kontynentu, gdzie, zgodnie z przypuszczeniami Victariona, zastali jedynie opuszczone wioski i porzucone łodzie rybackie. Oddali je ogniu. Nie dostrzegli nikogo, ale trudno było wątpić, aby brzegi nie pozostawały pod jakąkolwiek obserwacją. Zresztą dym z palonych osad powinien być widoczny z daleka. Taki jednak był i cel.

Dalsza żegluga wiodła ich ku wybrzeżom Florentów, które... Nie były do końca opustoszała i nie wydawały się również zdecydowanie przygotowane na ich nadejście. Mógł być to jednak podstęp, ponieważ prostaczkowie uwijali się i umykali niezwykle szybko. Tacy byli żwawi czy może szalony Lis z Jasnej Wody ukartował to wszystko, aby zwabić ich głębiej w ląd? Chciał ich odciągnąć od ich drakkarów oraz słonego zapachu morze i wybić? Niezależnie od tego co czaiło się w mrocznych zakamarkach umysłu króla Florenta, Żelaźni Ludzie nie mieli wpaść w jego sidła, w końcu nie takie poczynili plany na Dębowej Tarczy. Złupili co mogli z prędko opuszczanych przez miejscowych wiosek i oddali je ogniu.

W końcu dotarli do wybrzeży Blackbarów z Bandallon. Te, podobnie jak należące do Gardenerów, były opuszczone. Kiedy Żelaźni Ludzie zaczęli schodzić na ląd podniesiony został alarm. Jeden z wojowników wskazał na wzgórze nieopodal, gdzie dostrzec można było sylwetki konnych. Może z tuzin. Stali tam i obserwowali. Nie robili tego też skrycie, albowiem powiewała nad nimi chorągiew lokalnego monarchy. Zwiastun mającej wyłonić się zaraz zza wzgórza armii? Czy może wysłannicy do negocjacji?

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Reach Empty Re: Wybrzeża Reach

Pisanie  Victarion Harlaw Wto Maj 14, 2024 10:18 pm

Rzeczy na pobliskich wybrzeżach miały się z grubsza tak, jak spodziewali się, że będą one wyglądać. Osady poddanych Gardenera były opustoszałe, więc jedyne co mogli uczynić, to podłożyć ogień pod zabudowania. Dalej sytuacja na pozór zdawała się być odmienna, albowiem prostaczkowie Florenta uciekali ze swych wiosek dopiero, kiedy dostrzegli ich flotę. Czynili to jednak za każdym razem nadspodziewanie sprawnie i to najwyraźniej wzbudziło podejrzenia u jego kompanów. On sam musiał się zgodzić, że to faktycznie podejrzana nieco sprawa. Długo już Ogrodnik wiedział o ich flocie i dawno ostrzec musiał swych ludzi. Nawet jeżeli Lisowi poskąpił by informacji, to te z pewnością przeprawiłyby się przez granicę królestw. No cóż, nie zamierzał za bardzo się sprawą trapić. Ot, zasugerował, iż warto by medyk jego - biegły w swej sztuce człek - spojrzał na to, co udało im się zdrabować. Jeżeli Florent faktycznie był szalony i podstępny, to winni zachować ostrożność.

Dalsze wybrzeża znowuż były opustoszałe, co skłaniało do rozważenia, czy aby faktycznie Florent jakoś z nimi nie starał się igrać. Jeśli tak, to nie miałoby to już większego znaczenia. Gorzej, jeżeli postanowi działać wespół z Blackbarem. Niemniej, tego wiedzieć nie mogli a działać jakoś musieli.
Widać, na wybrzeżu czekał na nich komitet powitalny. Większy lub mniejszy. Osobiście wolałby mniejszy, taki skłonny do negocjacji. Być może tak właśnie było. Wszakże jeżeli skutecznie przewidziano - czy to na podstawie odległości od zamku, czy ukształtowania wybrzeża -, gdzie zechcą dokonać desantu, to lepiej byłoby ukrywać swą obecność i zaatakować, kiedy oni zaczną wysiadać. Informowanie o swojej obecności i świecenie w oczy chorągwiami wyglądało raczej jak zaproszenie.
- Trzeba będzie nam wysłać posłańców. - rzucił pod nosem. I taki oto ruch chciał zaproponować Urragonowi. Rzecz jasna najsampierw musiał ku niemu podpłynąć.
Jeżeli zaś miałoby dojść do desantu, to najlepiej pod osłoną strzelców. W miarę możliwości. Jednakże najpierw radziłby wysłać poselstwo, skoro najwyraźniej wróg tak czyni. To pozwoli im nieco rozeznać się w sytuacji.
Victarion Harlaw
Victarion Harlaw

Liczba postów : 155
Data dołączenia : 26/05/2022

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Reach Empty Re: Wybrzeża Reach

Pisanie  Mistrz Gry Sro Maj 15, 2024 10:36 am

Jeżeli chciał się skonsultować z księciem, to desantować się musiał, albowiem Urragon, jak to miał w zwyczaju, pierwszy prowadził swój okręt ku plażom. Żelaźni Ludzie zaś, jak wspomniano, schodzili już na ląd, kiedy jakiekolwiek znaki obecności nieprzyjaciela dostrzeżono. Znak zaś, jak wszyscy mogli zobaczyć, nie był zbyt dyskretny.

Na brzegu Żelaźni Ludzie od razu sformowali mur tarcz i zajęli pozycje strzeleckie, podczas gdy kolejne drakkary dobijały podpływały na miejsce, aby zapewnić wsparcie. Wróg jednak nie atakował. Najwyraźniej mogło chodzić o negocjacje i najeźdźcy mieli czas żeby naradzić się po zejściu na ląd wszystkich królów.

Właśnie - jakiego trybutu oczekiwali od Blackbara? Zdaje się, że jeszcze na naradzie z Wysokim Królem zgodziła się żelazna brać, że z Reach lepiej brać zapasy niż złoto. Ile jednak? Jego Miłość podał co oryginalnie chcieli, ale może warto było lekko spuścić z tonu, aby zapewnić większą płynność całego przedsięwzięcia? Greyjoy proponował odpuścić piątą część złota teraz i połowę w późniejszych trybutach. Widział w tym szansę nie tylko na szybsze rozstrzygnięcie teraz, ale również na mniejszą motywację Blackbara do późniejszych prób "buntu". Halleck nie był do końca zdecydowany, ale widział w tym pewien sens. Książę Urragon zaś nie sądził, aby dodatkowe ustępstwa były na miejscu. Victarion, w tym impasie, miał niejako rozstrzygający głos.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Reach Empty Re: Wybrzeża Reach

Pisanie  Victarion Harlaw Sro Maj 15, 2024 12:28 pm

Nieprzyjaciel nie atakował. Czyli chodziło o negocjacje? Najpewniej tak. Rzecz jasna, mógł też czekać, aż więcej ich sił zejdzie na ląd i dopiero wtedy atakować, ale to nie bardzo miało sens. Jasne, wpuszczenie ich na ląd w większej liczbie i dopiero wtedy przeprowadzenie ataku by samo w sobie miało sens. Tylko w takiej sytuacji, skoro już przewidziałeś miejsce lądowania trafnie, to obserwujesz wroga za pomocą ukrytego obserwatora a nie tuzina jezdnych z chorągwią nad łbami. Nie informujesz nieprzyjaciela, że jesteś na miejscu a, jeżeli to możliwe, atakujesz z zaskoczenia. Teraz ich ludzie byli świadomi obecności nieprzyjaciela i gotowi do walki.

Trybut... Jeżeli o jego zdanie chodziło, to mogli ilość tego złota pomniejszyć. I tak nie było tego dużo a ważniejszą częścią były zapasy. Co prawda nie sądził, by to w przyszłości miało zaważyć na decyzji o ewentualnym buncie "opodatkowanego" przez nich władyki. Jeżeli ten chciałby podjąć z nimi walkę, to podejmie ją, o ile okoliczności będą sprzyjające. Dwadzieścia pięć sztuk złota różnicy w półrocznym rozliczeniu nie będzie tutaj raczej specjalnie ważne. Zdanie Victariona wynikało bardziej z faktu, iż nie chciał angażować się w walkę z Blackbarem. Jeszcze ktoś mu z pomocą przyjdzie i cała sprawa się spaskudzi, jak gnojek w powijaki. Arbor zaś... To bogata wyspa, która na nich czekała. Nie było po co tracić czasu i sił na płocie, skoro mieli perspektywy na ważniejszy bój i lepsze łupy. Rozumiał, że tutaj też chodzi o zasady, ale tak czy siak, trybut wezmą a jeżeli uda się im zająć wyspę, to będzie to niewątpliwie dla planów Wysokiego Króla wiele kroków więcej poczynionych do przodu, niźli wyduszenie z jakiegoś tam Blackbara kilku monet. Ot, kalkulacja. Musieli zachować siły na walki o Arbor.
Victarion Harlaw
Victarion Harlaw

Liczba postów : 155
Data dołączenia : 26/05/2022

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Reach Empty Re: Wybrzeża Reach

Pisanie  Mistrz Gry Sro Maj 15, 2024 1:49 pm

Argumenty Victariona i Greyjoya przemówiły do księcia, który zgodził się, że mogą nieco odpuścić w kwestii złota. To czy była to mała kwota nie było wcale takie jasne, ponieważ dla prawie każdego lorda Żelaznych Wysp i wielu panów z zielonych krain mogła to być nawet połowa ich skarbca. Bogactwo było rozłożone bardzo nierównomiernie. Były to jednak rozmyślenia w tej chwili zbędne.

Kiedy Żelaźni Ludzie w większej sile zeszli na ląd, Urragon zaproponował, aby wyszli pod swoimi chorągwiami, w obstawie najlepszych wojowników, przed swoje szeregi. Zapraszając Blackbarów do rozmów. Gdyby mimo wszystko była to zasadzka, to wciąż byliby w zasięgu swoich łuczników, a kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt metrów, w perspektywie tego jak daleko był potencjalny wróg, nie powinno wystawić ich na zbyt duże ryzyko. Hoare i Greyjoy nie mieli nic przeciwko, a wraz z orszakiem negocjacyjnym chcieli też wyjść naprzód.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Reach Empty Re: Wybrzeża Reach

Pisanie  Victarion Harlaw Sro Maj 15, 2024 2:16 pm

Rzecz jasna, dla niektórych wymienione kwoty nie były małe. Jednakże biorąc pod uwagę, ile już dóbr ich wyprawa zgromadziła, mówili o naparstku wody w beczce. Jak ów naparstek miał się do bogactwa Blackbara, tego pewien nie był, ale dla nich samych tak kwota niewiele zmieniała. Lepiej było się skupić na łacniejszych celach, które mocniej pozwolą im podbudować swe siły. Jeżeli zaś tak się stanie, w przyszłości będą mogli sięgnąć po więcej. Teraz zaś, choć nie prawił o tym głośno, nie chciał prowokować sytuacji, która wymagałaby od nich doprowadzenia jej do końca procesem orężnym. Jeżeli dobrze pamiętał, to podobnie myśleli Greyjoy oraz Hoare.

Pewnie, mogli zaprosić Blackbara, czy tam jego ludzi, na rozmowę. Będąc blisko własnych ludzi, raczej nie mieli czego się specjalnie obawiać. Aczkolwiek... On nie zamierzał rezygnować z opancerzenia. Byli w polu i mieli rozmawiać z wrogiem, więc środki ostrożności są uzasadnione. Ponad to wziął swój topór. Towarzyszyć zaś mu miał na pewno Qoho. Czy ktoś więcej? Z pewnością. Zapewne i pozostali lordowie wezmą ze sobą jakiś kapitanów, może wojaków. On by się ograniczył raczej do wzięcia tych kapitanów, którzy chcieliby wziąć udział w rokowaniach. W końcu są jego wasalami a nie byle jakimi popychadłami.
Victarion Harlaw
Victarion Harlaw

Liczba postów : 155
Data dołączenia : 26/05/2022

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Reach Empty Re: Wybrzeża Reach

Pisanie  Mistrz Gry Wczoraj o 10:54 am

Wystąpili więc książę Urragon oraz morscy królowie przed swoje wojska, otoczeni przez kapitanów oraz najsprawniejszych wojowników, a widząc to wyjechali im naprzeciw ludzie Blackbarów. Przewodził im, w miejsce króla, stryj monarchy. Był on upoważniony przez władcę, aby rokować z Żelaznymi Ludźmi i wyjaśnić ich obecność u brzegów Bandallon.

Książę Urragon, chociaż nie był najbystrzejszym z Żelaznych Ludzi, spośród wszystkich możnych wyspiarzy emanował największą charyzmą oraz pewnością siebie co pozwoliło prowadzić mu negocjacje całkiem sprawnie. W dużej mierze też dzięki temu, że trzymał się raczej ustaleń, które poczynili grupowo wcześniej. Blackbarowie, raczej nie zaskakując nikogo, nie byli zadowoleni z obecności Żelaznych Ludzi oraz ich żądań, ale, może już nieco niektórych zaskakując, zgodzili się zapłacić trybut Wysokiemu Królowi.

Niewątpliwie byli przygotowani do walki - wioski były opuszczone, a nadpływające okręty Żelaznych Ludzi prędko wypatrzono - ale jednak musieli stwierdzić, że zapasy jakich najeźdźcy żądali były warte o wiele mniej niż zniszczenia i śmierć jakie cierpieliby ich odpierając. O ile w ogóle by ich odparli...

Trybut dla Trybutowego Króla!:

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Reach Empty Re: Wybrzeża Reach

Pisanie  Victarion Harlaw Wczoraj o 1:53 pm

Brak radości z ich wizyty był rzeczą oczywistą. Wszak rabowali te wybrzeża od.. Właśnie, od kiedy? Od setek, może nawet tysięcy lat. Kradli zapasy, porywali ludzi, palili zabudowania. Niekiedy zastanawiał się nawet, czy być może nie czas na jakieś małe zmiany. Sojusze, na ten przykład. Taki Grimm dowodził, że nawet ludzie z Zielonych Krain mogli być twardzi. Mogliby mieć z takimi układy, by na spół walczyć z innymi. To dałoby szanse na rozwój, na zdobycie większej ilości bezpieczniejszych i stabilniejszych kolonii. Dumał, czy może inni nie podzielają takich myśli. Nic jednak nie mówił. Jakie by nie było podejście jego ziomków, to na chwilę obecną mógł tylko się zastanawiać. Wszakże właśnie przypominali zachodniemu wybrzeżu Westeros, że z nimi nie ma żartów. To zdecydowanie musiało rozzłościć mieszkańców tych wybrzeży.

Łba w chmurach nie zamierzał trzymać i o rzeczach nieosiągalnych póki co marzyć. Mieli plany, wojenne plany. I na tym należało się skupić. Więc... Jeżeli chodziło o oczekiwanie, to sugerował przygotować umocniony obóz. Niby warunki były ustalone, trybut im obiecano, ale przecież kłamanie to rzecz bardzo ludzka i cholera wie, czy Blackbar czegoś nie spróbuje. Szczególnie, jeżeli będą odsłonięci. Mało prawdopodobne, ale lepiej nie ryzykować. Sam rozesłałby też dwa drakkary na okoliczne wody, by baczyły, czy coś się nie szykuje. Natomiast dane im zapasy sugerował sprawdzić, bo to dobra praktyka. Niby podtrucie części ich ludzi i sprowokowanie do wywarcia zemsty to taka niekoniecznie rozsądna opcja, ale różni są ludzi i różny jest ich rozsądek.
Czas oczekiwania mogli wykorzystać produktywnie. Na ten przykład, składając kolejne trebusze - ile się dało. On sam zaś musiał poćwiczyć pewną rzecz. No i była jeszcze kwestia Arbor, na które mieli - prędzej czy później - ruszyć. Warto było się zastanowić, co na temat tej wyspy, jej władcy i sił wiedział. Warto też było pomówić o tym z innymi. Winni rozważyć swe posunięcia i przyjąć jakieś założenia. Po pierwsze: czekają czy płyną? Wysoki Król już jakiś czas oblegał Stary Dąb. Może niedługo zakończy tam swe sprawy. Niewykluczone, że posłani przez nich z wiadomością ludzie odnajdą ich jeszcze tu, by coś przekazać. Jeśli zaś nie, to większość chyba skłaniała się ku wypłynięciu ku wyspie. Będą mieli wtedy mniejsze siły i możliwości operacyjne. Rzecz jasna, wciąż było ich sporo. I cel zdawał się być osiągalny. W takim czy innym wypadku, jego zdanie było takie, że kluczowym będzie zniszczenie sił morskich nieprzyjaciela. Jak już zresztą wcześniej mówił. Czy pozostali mieli coś do rzeknięcia w tej sprawie? Jakieś przewidywania?

Victarion Harlaw
Victarion Harlaw

Liczba postów : 155
Data dołączenia : 26/05/2022

Powrót do góry Go down

Wybrzeża Reach Empty Re: Wybrzeża Reach

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach