Wielka Sala Harlaw

***

16.01.12 PZ

Heroldzi wysłani do Orlego Gniazda, zdążyli już powrócić do zamku i przekazać wieści swoim frakcjom. Nikt nie był zadowolony z tego, w jaki sposób ich lord traktował tę - jakby nie było - dość ważną sprawę. Nieco ukontentowani byli jednak ci, którzy chcieli kogoś z zewnątrz w celu zbudowania jakiegoś znaczącego sojuszu i wymieszania nieco krwi.
Wszyscy czekali, mijał jeden tydzień, potem następny i następny. I w końcu nie doczekali się żadnych wieści.
Wysocy możni i inni ważni przedstawiciele na dworze Harlaw zgromadzili się więc jednego ponurego dnia w Wielkiej Sali i rozpoczęli rozmowy. Nie obyło się bez kłótni, a nawet mordobicia. Ostatecznie nie doszli do żadnego porozumienia i rozeszli się w złości po zamku oraz włościach. W końcu jednak możni z obu frakcji zaczęli ze sobą coraz bardziej żywo konkurować. Zaczęło się od małych rzeczy, jak na przykład robienie komuś jakichś żartów, jednak gdy natrafili na złą osobę zaczynało się robić gorąco. Wkrótce poza "niewinnymi" żartami członkowie różnych obozów, zaczęli ze sobą walczyć. Z początku były to jakieś nocne napady i pobicia, później zorganizowane grupy zaczynały szukać zemsty. Spłonęła jedna i druga chałupa, co niedługo doprowadziło do wzmożonych walk, a nawet śmierci kilku ludzi.
W takich warunkach w ziemie Harlaw uderzyła destabilizacja polityczna oraz w mniejszym stopniu gospodarcza. Kto wie jak to się rozwinie, jeśli lord dłużej postanowi zaniedbywać ten problem.