Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Karczma Lewiatan

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Karczma Lewiatan - Page 2 Empty Karczma Lewiatan

Pisanie  Mistrz Gry Nie Cze 20, 2021 5:43 pm

First topic message reminder :

Z zewnątrz wysoki trzypiętrowy budynek położony przy nabrzeżu portowym i przy wejściu ozdobiony szyldem przedstawiającym wieloryba. Niechybnie miejsce przebywania marynarzy z wielu różnych zakątków świata, a zatem i miejsce pobrzmiewania wielu różnych języków oraz wymieniania ciekawych opowieści. Od środka dobrze oświetlona światłem słonecznym wpadającym przez otwarte okiennice sala wspólna zastawiona stołami, ławami i przede wszystkim ludźmi.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down


Karczma Lewiatan - Page 2 Empty Re: Karczma Lewiatan

Pisanie  Gerold Goldberg Wto Cze 29, 2021 11:35 am

Nim dłużej się nad tym zastanawiać, tym bardziej Leng rosło. Jakby nie patrzeć na mapy, to wielkością przypominało Wetsroski Zachód. Tyle, że podróż pieszo była dłuższa niż konno. Podróż lasem była powolniejsza niż traktem. Za to podróż dżunglą, w której drogę trzeba sobie dopiero wyciąć... przeczesanie choć skrawka tego terenu wydawało się nierealne. - Hmm. Jeśli rzeczywiście oficjele nie zapuszczają się bez celu w głąb lasu, to jeden problem mniej.

Kolejna wypowiedź sprawiła zaś, że w głowie Gerolda wykiełkował kolejny pomysł, tym razem powiązany z pytaniem i znów zaburzający plany wszelakie. - Huh. Pytanie czy w Turrani równie mocno trzyma się jurysdykcja Yi Ti, a wyprawy do ruin również są zakazane. Jeśli mają na to luźniejszy pogląd, to zapewne zdecydowanie łatwiej byłoby znaleźć kogoś do współpracy. Bowiem nie obraź się, ale nie wiem czy pojedyncza grupa lub nawet i pięć grup da radę schodzić dżunglę w tę i we w tę, szukając kawałka oblezionych lianami gruzów. Na pewno zaś jest wielu lokalnych, którzy przypadkiem się na takie natknęli i dobrze wiedzą gdzie to jest bo albo zależy im na ich omijaniu... albo wybierają się tam co jakiś czas.
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Karczma Lewiatan - Page 2 Empty Re: Karczma Lewiatan

Pisanie  Blu Jin Wto Cze 29, 2021 8:39 pm

- Niestety nie znam sytuacji na południu wyspy, nigdy nie miałem potrzeby tam iść.

Pomyślał chwilę nad grupami wypuszczanymi w las, zastanowił się nad wielkością terenu jaki sam znał i stwierdził:

- Masz rację, obawiam się, że nawet pięćdziesiąt grup miało by problem odnalezienia świątyń w krótkim czasie, zresztą napewno wzbudziłyby podejrzenia. Z lokalnymi może być problem, ponieważ nawet jak ktoś kiedyś spotkał ruiny to może nie być chętny do współpracy. Nie wiem czy ludzie będą chętnie dzielili się zakazana wiedzą. -

Istotnie nie znał nikogo, kto głośno chwaliłby się odkryciem, zakładał, że większość ludzi myśli logicznie i podobnie jak on nie rozpaplałaby wszystkiego w byle spelunie
Blu Jin
Blu Jin

Liczba postów : 34
Data dołączenia : 22/09/2020

Powrót do góry Go down

Karczma Lewiatan - Page 2 Empty Re: Karczma Lewiatan

Pisanie  Blu Jin Sro Wrz 22, 2021 10:33 pm

19.10.11

Powrócili. W składzie osobowym równym, choć nie identycznym. Strata najmłodszego z braci wciąż paliła dusze każdego z nich, stary Uij wypełniał poniekąd tą pustkę, jak i okazywał się niezwykle przydatnym towarzyszem, ale nie płynęła w nim krew Blu. Wszyscy razme wiele lat spędzili w dżungli w rodzinnych stronach, jednak tak traumatycznych przeżyć jak w Leng do tej pory nie przeżyli. Zdecydowanie mieli co opowiadać wnukom, gdyby takie kiedykolwiek przyszły na świat. Choć traumatyczna, to ciekawa była ta wyprawa, szczęśliwie większość, w prawdzie wielokrotnie raniona powróciła wprost do karczmy "Lewiatan". Rany zdążyły się zagoić, a myśli nieco uspokoić. Najstarszy brat nakazał pozostać pozostałym przed wejściem, a sam wkroczył do budynku rozglądając się za jakimś Szynkwasem, czy innym miejscem, gdzie można było zaczerpnąć informacji na temat Zachodnich Kupców. W kierunku takiego właśnie miejsca skierował swe kroki.

- Witaj gospodafu, szukam niejakiego Goldberga. Mielifmy tu go spotkać. -

Biało skóry kupiec musiał wyglądać dość egzotycznie w tym miejscu, być może przedstawiał się tu komuś, ale po chwili Jin doszedł do wniosku, że lepiej zrobi opisując jego wygląd.

- Człowiek z zachodu, łyfy, bladolicy, cof Ci to mówi? -

Dopytywał jednocześnie rozglądając się po przybytku, czy może go dostrzeże, a może będzie gdzieś tu stała grupa ludzi podobna do ochroniarza, którym chwalił się w dniu spotkania Gerold.
Blu Jin
Blu Jin

Liczba postów : 34
Data dołączenia : 22/09/2020

Powrót do góry Go down

Karczma Lewiatan - Page 2 Empty Re: Karczma Lewiatan

Pisanie  Gerold Goldberg Sob Wrz 25, 2021 4:10 pm

Jak to się działo, że od tygodnia nie kursowało nic do Jinqi? Albo kursowało, tylko nie chciało zabrać kilku dodatkowych podróżników na pokład? Dramat. A kupiona koga pewnie była teraz gdzieś w środku morza. No i teraz cóż... czekali. Ludzie byli, sprzęt był, zapasy były... i czekali. Gerold się nie nudził, bo tu trochę nauka, trochę sobie jeszcze doglądał biznesu, ale poza tym to właściwie rósł mu apetyt na podróż. A zapowiadał się spory kawałek do pokonania. Pierwsze co uznał za szalenie istotne, to na miejscu załatwić każdemu konia. Na piechotę tam i z powrotem to z tysiąc lat by trwało. Skoro zaś miał dodatkowego czasu, to postanowił dodatkowo rozejrzeć się po targach i zakupić takie lokalne towary, które będą lekkie, drogie, łatwe w transporcie. By kupić je w Leng, a sprzedać w Jinqi a może i nawet w samym Mieście Handlarzy. Może klasycznie zioła i przyprawy, albo kamienie szlachetne. Co tam udało się lepiej utargować.

Gdzieś trzeba było jeść, więc zaszedł do miejsca gdzie to wszystko się zaczęło - do Lewiatana. Miał ze sobą przyjaciela z Volantis i raczej bez trudu przed wejściem dostrzegli znajomą skądś gromadkę. Gerold nie rozpoznał rodzinki Blu i wszedł do środka, po czym ruszył zamówić wino ze szczególnym zastrzeżeniem, by było ono owocowe, a nie ryżowe. Na sobie miał jedwabne szaty o kroju na Lyseńską modłę w kolorach krwistej czerwieni i złota, na głowie miał turban, zaś twarz zdobił zakręcony wąs, przycięta krócej niż zwykle broda oraz kolczyk w nosie i uchu. No dziwak. Zamówił co tam akurat było ciekawego do wyboru i ruszył do stolika, przy którym codziennie siedział pozostawiony tu człowiek, który miał dostawać raporty od wszystkich zwiadowców wysłanych w Lengijskie dżungle.

Nie było tych zwiadowców dużo, więc miał całkiem przyjemne zadanie - siedzieć sobie na dupie i czekać. Z tego też powodu na pewno szybko zidentyfikował ów człowiek Blu Jina, zanim ten zaczął się wypytywać boguduchawinnego karczmarza o jakichś zamorskich kupców. No i jakoś wtedy przyszedł Gerold i dosiadł się jakby nigdy nic.
- Widzę, że udało się powrócić. Całkiem sporo to trwało jak na wstępny zwiad - jakieś przygody? - zapytał i zabrał się za jedzenie. Jeśli choć raz usłyszał "Goldberg", to zjeżył się nieco i sprostował. - Ránshāo, Może być Ranshao. Tamto nazwisko już nie jest aktualne i proszę mnie z nim nie wiązać.

Gdy już wiadomo było co u rodziny Blue, Gerold sprostował wytyczne co do poszukiwania świątyń:
- Nastąpiła zmiana. Przybytek o którym mówiliśmy... to już nie leży w kręgu moich zainteresowań. Właściwie to opuszczam Leng. - Nabrana pałeczkami porcja zniknęła pod wąsem, dając czas na wybrzmienie wypowiedzianych słów. - Wyruszam w kierunku.. hmm... Ibben albo Vaes Dothrak. Na północ generalnie. Pierwszy przystanek pewnie w Jinqi i spora część drogi przez Yi Ti. Mówiłeś chyba, że stamtąd pochodzisz, prawda? Aktualnie czekam na statek, który pomieściłby wszystkich ludzi, więc jeśli chcesz - możesz się z nami zabrać lub nie. Potem zapewne wrócę na Leng, jeśli los pozwoli.

Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Karczma Lewiatan - Page 2 Empty Re: Karczma Lewiatan

Pisanie  Blu Jin Nie Wrz 26, 2021 9:07 am

Blu Jin właściwie nie wiedział skąd mu się wzięło nazwisko Goldberg, widocznie oddziaływanie świątyni, trauma związana z utratą brata i kiełkujący syndrom stresu pourazowego sprawiły, że gdzieś tam w pogrubionym umyśle zrodziło się nazwisko związane z bogactwem i monoteistcznymi religiami światów równoległych. Pewnikiem Gerold nawet nazwiskiem się nie przedstawił rodzince Blu, więc pozostało jedynie przeprosić swojego mocodawcę, przedstawić mapę stworzoną przez rodzinkę i opowiedzieć o swoich przygodach w dżungli, które odebrały jednego członka rodziny, ale jednocześnie zastąpiły go innym.

- Mofna powiedzieć kamień z sefa Panie -

Odparł gdy łysy mężczyzna poinformował go o zaniechaniu podróży do świątyni.

- Mimo wfystko to jest mapa z zanafoną świątynią, którą znalefliśmy. -

Cóż... Magia świątyni nie odrosła dwóch jedynek Jinowi, toteż nadal od czasu do czasu seplenił. Tak właśnie niezbyt elegancko mówiac kontynuował.

- Mamy coś jefcze. Człowiek, którego poznalifmy w dżungli Uij. Mieszkał w miejfcu, do którego bestie nie podchodziły. Twiefdził, że Jego babka rofrysowała specjalne znaki, które go chroniły. Przeryfowaliśmy je. Nam umarł brat, a jemu nawet kurczaka nic nie zabiło
-


Blu Jin
Blu Jin

Liczba postów : 34
Data dołączenia : 22/09/2020

Powrót do góry Go down

Karczma Lewiatan - Page 2 Empty Re: Karczma Lewiatan

Pisanie  Gerold Goldberg Nie Wrz 26, 2021 2:53 pm

- Hmmm... czyli mówisz, że jednak Ją znaleźliście... - Gerold zmrużył oczy i postarał się stłumić chytry wyraz twarzy. Niby nie powinien... obiecał, że tam nie pójdzie. Na razie. Ale kiedyś? Kto wie. Mapa mogła okazać się bezwartościowa lub wręcz bezcenna. Poprosił więc, by mu ją przerysowano. - Jeśli to odpowiednie miejsce, macie moje wyrazy uznania. Wstępnie zakładałem, że zajmie to miesiące, a tu proszę.

- Kolejne ciekawostki i dziwy, zaprawdę. Tak się składa, że ja potencjalnie znalazłem kogoś, kto możliwe, że mógłby owe znaki zidentyfikować, tyle, że póki nie wrócę z dalekiej północy Yi Ti, nie mam się co u niego pokazywać. Hah. Widać ta podróż może rozwiązać nam więcej, niż jedną zagadkę. - Należało teraz uzgodnić podstawowe kwestie.

- Proponuję trzy złote monety za księżyc waszego czasu. Transport i tym podobne na mój koszt, więc co zarobicie to zysk na czysto. Ah, no i tak jak wcześniej - jak co upolujecie, czy jakiegoś nikczemnika pokonacie, to fanty wasze. No a poza tym, to uznaniowo. Dodam, że wojaków z nami kilkunastu płynie, a i medycy się znajdą, więc zakładam, że będzie spokojnie w miarę.
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Karczma Lewiatan - Page 2 Empty Re: Karczma Lewiatan

Pisanie  Blu Jin Nie Wrz 26, 2021 7:29 pm

- Z pewnofcią to świątynia, w koło której dzieją się dziwne, nebefpieczne i dla mnie niezrozumiałe rzeczy. -

Odparł Jin. Nie widział czy to TA świątynia, choć po słowach Uija, oraz wszystkim co go spotkało niemal dałby się pokroić, że to na pewno jest miejsce, którego szukali.

- Kwestia fnaków dotyczy sioftry, pomyślałem również, że Ciebie Panie zainterefuje i cieszy mnie to, że jesteśmy przydatni. -

Najstarszy z braci ukłonił się z uznaniem Geroldowi. Skoro miał kogoś kto rozwiąże zagadkę znaków to świetnie, może siostra dzięki temu rozwinie się w upragnionym kierunku. Warunki proponowane przez kupca również były uczciwe, musiał jeszcze tylko załatwić jeden temat "na mieście" i mógł wypływać w siną dal ze swoim mocodawcą.

- Zgafam się w imieniu rodziny. Możemy wypłynąć choćby zaraf. Mufę tylko załatwić jedną sprawę u łuczarza. Ah.. tutaj jeft Pańska mapa
Blu Jin
Blu Jin

Liczba postów : 34
Data dołączenia : 22/09/2020

Powrót do góry Go down

Karczma Lewiatan - Page 2 Empty Re: Karczma Lewiatan

Pisanie  Mistrz Gry Nie Wrz 26, 2021 9:55 pm

W trakcie poprzedniego tygodnia udało się Goldbergowi zebrać dość dużą grupę chętnych najemników. Jednak tak jak poprzednio, lwią z nich część stanowili nie tak silni jak by się tego mógł spodziewać wojownicy. Wielu z nich było najemnikami od niedawna, kilku już miało fach w ręku ale tylko dwóch było tymi, których szukał. Nazywali się Trom i Krom, byli poszukiwaczami przygód z Doliny, których niepomyślne wiatry, długi i inne przykre rzeczy przygnały aż na koniec świata.
W kwestii zakupu jakichś towarów na sprzedaż, nie było żadnego problemu. Goldberg spotkał się z handlarzem najlepszej regionalnej herbaty - jak mówił kupiec na wyspie, choć w rzeczywistości na pewno najlepszej po tej stronie wyspy. Przyszło mu więc do targowania się z dobrym sklepikarzem, choć Goldberg nie należał do ludzi głupich i mało charyzmatycznych, a jego oponent w walce na słowa był mniej bystry tak udało mu się go przegadać, dzięki swoim umiejętnościom handlowym. W taki sposób, że Gerold dopiero później się zorientował, że wydał trzysta monet na towar, który kupiłby za kilkadziesiąt monet mniej.


Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Karczma Lewiatan - Page 2 Empty Re: Karczma Lewiatan

Pisanie  Finrod Arryn Sro Wrz 29, 2021 7:18 pm

Poza dwoma cnymi rycerzami, Tomem i Kromem, Goldbergowi miał przybyć przynajmniej jeden więcej towarzysz podróży...
Tego wieczoru w rogu głównej sali zasiadł nieznany wędrowiec. Nikt nie znał jego imienia, nikt nie wiedział skąd i po co przybył. Z narzuconym na głowę kapturem spokojnie sączył piwo, czujnym wzrokiem mierząc każdego na sali. Nożem grzebał sobie w zębach, niby z nudów wygrzebując kawałek kurczaka. Czasem tylko spoglądał w kierunku karczmarza, wymieniając z nim porozumiewawcze spojrzenia. To u niego zostawił wiadomość dla potencjalnego pracodawcy.
W końcu karczmarz kiwnął głową i wskazał mu konkretny stół. Tajemniczy gość dopił kufel, wstał i wolnym krokiem podszedł do stołu. Popatrzył się to na łysatego kupca, to na skośnookiego najemnika, i zagadał:
– Słyszałem, że szukasz ochrony... Koleś – rzucił piskliwym, przechodzącym mutację głosem, w valyriańskim narzeczu. – A tak się składa, że szukam pracy. – Wziął krzesło z boku i gwałtownie je przysunął. – Możemy pogadać przy piwie. Ty stawiasz.
Finrod Arryn
Finrod Arryn

Liczba postów : 139
Data dołączenia : 13/06/2020

Powrót do góry Go down

Karczma Lewiatan - Page 2 Empty Re: Karczma Lewiatan

Pisanie  Gerold Goldberg Pią Paź 01, 2021 11:51 pm

Niezwiązane ze sobą dotychczas linie powoli zaczynały tworzyć jako tako spójny obraz. Wyjął z sakwy trzy złote monety i przekazał je Jinowi. - Dobrze, śmiało. Do wypłynięcia już niedługo. Pozostawię tutaj kogoś, by na ciebie czekał i zobaczymy się już na statku. - I to chyba było tyle. Na mapę sobie zerknął, dopytał jak to orientacyjnie wygląda, w którym kierunku jest Leng Yi, a jak już wszystko wiedział, to zwinął ją w rulon i schował. Ot, dzień robił się dobry.

Okazało się też, że mieli... gościa? Petenta? Gerold przeniósł pytający wzrok z Jina na stojącego przy nich młodego mężczyznę i skrzywił się na "koleś". Nim zapytał, odpowiedziano mu. Ach, najemnicy. Tutaj nie można było zbyt wiele wymagać. Ciekawe na ile Gerold z racji obycia i wykonywanego zawodu tłumacza mógł przypuszczać o pochodzeniu rozmówcy po samym akcencie i rysach twarzy poza tym, że spoza Leng i na pewno nie z Yi Ti. Na przysłuchiwania i przypatrywania czas jeszcze jednak przyjdzie.
- Matka cię nie nauczyła, jak się zwracać do nieznajomych? - wąsacz był blondynem zdegustowany. Nie był pewien, czy Jin zna valyriański, więc rzucił po Yi Tijsku, wskazując na niebieskookiego - Młody chce się nająć. Myślisz wytrzyma podróż przez dżunglę?

Piwa... piwa i igrzysk. No nic. Ktoś musiał być tym kulturalnym. Jak się jeszcze mocniej zrazi, to najwyżej gnojka nie zatrudni, tak jak tych kilku, których przyszło mu odrzucić. Swoją drogą ciekawa sprawa, że najął dwóch ludzi z Doliny. Będzie o czym pogadać po drodze. Może jakieś ploteczki, jeśli opuścili swe królestwo niedawno.
- Posłuchaj, nie wiem co słyszałeś, ale szukam ludzi do obstawienia podróży do Miasta Handlarzy. To jak stąd do Qarthu, tylko lądem, a nie morzem, znaczy, że kawał drogi na wiele tygodni marszu lub jazdy na północ. - Spojrzał wyczekująco, czy aby taka perspektywa nie odstraszy młodzieńca. Skoro nie, kontynuował. - A właśnie. Wierzchem jeździć potrafi, konia ma? Bo na piechotę, to nie zda próby przy tym dystansie. - Skinął na przechodzącego sługę, by im uzupełnił co mieli, a i gościowi przyniósł. Czymże jest miedziak za trunek, gdy w srebrze lub złocie przychodzi zapłata? Ano właśnie, zapłata, czyli to co najemnicy lubią najbardziej.

- Wynagrodzenie. Od umiejętności i zaangażowania zależne. Pierwsze sprawdzimy i zapłatę dopasujemy, drugim jak się wykażesz, to nie stracisz. Osób łącznie wyrusza kilkanaście, więc raczej spokojnie powinno być. Pytania? - Miał zamiar zaproponować od jednej do dwóch złotych monet, czyli standardową stawkę najemniczą. Pewnie stanie na dwóch co księżyc, jeśli młodzik dobrze wywija czym tam akurat lubi, zaś premie uznaniowo. No i koszta transportu i inne takie Goldberg brał na siebie, czego nie omieszkał podkreślić.

Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Karczma Lewiatan - Page 2 Empty Re: Karczma Lewiatan

Pisanie  Blu Jin Sob Paź 02, 2021 8:35 pm

Jeżeli tylko takowe stało to Jin chętnie sączył wino ryżowe. Zwykle gardził mocniejszym alkoholem, uważając, że negatywnie wpływa na sztukę walki, którą akurat on się posługiwał. Sącząc z wolna napój doszedł do wniosku, że skoro ma doczynienia z handlarzem, posiadającym conajmniej kilku najemników to zapyta.

- W pofądku. Nie zajmie mi to długo, choć,tak pomyślałem może Ty Panie, badź jakiś Twój najemnik ma długi łuk na fbyciu. Mój refleksyjny nie leży mi. Nie musiałbym wtedy chodzić po łuczarzach. -

Gdy Finrod zbliżył się do stolika, Blu ledwo rzucił na niego okiem, podrapał się po głowie na pytanie swojego pracodawcy, zmierzył przybysza wzrokiem i zawyrokował w yitijskim:

- To dziefko jeszcze, gówniarz jakiś, ale ciekawe jak tutaj dotarł? Może fbiegły niewolnik? Napewno nietutejsz, ani z YI Ti. Kiedyf poznałem takiego jednego z Wefteros. Chyba tak się ta kraina nazywała. Z gęby nawet podobny. Wief jak jest Panie z bladymi twafami. Każda taka sama. -

Później już się nie odzywał nie pytany. Szef załatwiał jakieś interesy - jego rzecz. Blu pozostało wrzucić monety do sakwy i cieszyć się z nadchodzącej podróży.
Blu Jin
Blu Jin

Liczba postów : 34
Data dołączenia : 22/09/2020

Powrót do góry Go down

Karczma Lewiatan - Page 2 Empty Re: Karczma Lewiatan

Pisanie  Finrod Arryn Pon Paź 04, 2021 10:31 pm

Finrod uśmiechnął się. Niezależnie od tego jak skończy się rozmowa, to przynajmniej częściowy sukces osiągnął. Jak to się mówiło: Co darmowe piwo, to darmowe piwo.
– A właśnie, że nie nauczyła! – odparł z przekąsem. – Bo moja matka o mnie dbała i nie musiałem się zadawać z nieznajomymi, jak byłem mały!
Uśmiechnął się. Ale mu powiedział!
Potem jednak przyszedł czas na interesy, a te, jak wiadomo, należy ubijać na poważnie. Dlatego Finrod przyjął tak poważny i rzeczowy wyraz twarzy jak potrafił i zaczął odpowiadać na pytania. Trochę problemu sprawiało mu, że nie wiedział ani jak daleko leży ten cały Karf, ani tym bardziej miasto handlarzy. Odetchnął jednak w duchu, gdy padły słowa o północy.
– To świetnie, bo zamierzałem właśnie jechać na północ  – stwierdził szczerze. – Do Ibbenu, to pewnie to wasze miasto handlarzy byłoby po drodze, jak na północ. A na koniu jeździłem, kiedyś nawet całkiem sporo, choć ostatniego wierzchowca zostawiłem z kompanią Ibbeńczyków, jak wypływaliśmy z Lys – odparł znowu całkiem serio.
Gdy przyniesiono mu kufel piwa, na jeden raz wyżłopał jego połowę i beknął zadowolony. Trochę piany zostało mu na wąsach. W międzyczasie skośnooki kolega łysola gadał coś po ichniemu, pewnie zupełnie bez sensu jak zwykle. Żółci już tak mieli.
– O umiejętności nie musicie się martwić. – zapewnił. – Walczyłem z dzikimi bestiami pod Starym Miastem, przeleciałem demonicę, piłem wódę z Ibbeńczykami, walczyłem na arenach Gorgonzolos, żeby pokonać bazyliszka, i brałem udział w wyprawie do delty Za Mojos. Dobra sprawa. A, i ubiłem grumkina, który zalęgł się w sypialniach lorda Graftona. Także umiejętności mi chyba nie brakuje.
Zdawał sobie sprawę, że trochę ubarwił swój życiorys. Ale każda dobra historia była lepsza trochę ubarwiona, prawda?
Finrod Arryn
Finrod Arryn

Liczba postów : 139
Data dołączenia : 13/06/2020

Powrót do góry Go down

Karczma Lewiatan - Page 2 Empty Re: Karczma Lewiatan

Pisanie  Gerold Goldberg Pon Paź 04, 2021 11:15 pm

Gerold oparł dłoń na czole - o jaa pierdole.
Szlachcic jakiś. Kurwa, najgorzej. No bo kto by się tak rządził? Wyjaśniało złoto na podróże i w ogóle. Pewnie gdzieś w okolicy, poza zasięgiem wzroku kręcił się tu jakiś opiekun młodego albo nawet cała ich zgraja. Opcjonalnie wsiur, który się zaciągnął i żył poczciwy żywot z dnia na dzień. Zaraz się zrobi kilka szybkich testów i będzie wiadomo co i jak. Na anegdotę o matce wąsacz opuścił zasłonę milczenia. Rodziny się nie obraża, czy coś.

First things first. - Wątpię. Łupów z nikogo nie ściągaliśmy. Mają tylko swój sprzęt, lepiej ich go nie pozbawiać. Idź, kup jaki uważasz za odpowiedni, a zwrócę ci połowę z potrzebnej kwoty. Jeśli nic nie znajdziesz, to poszukasz w pierwszym mieście do którego zacumujemy. Dość już czasu zmitrężonego.

A w kwestii chłopca? No cóż. - Ano widzisz. W moich stronach taki to już przynajmniej od kilku lat w polu pomaga... w zasadzie ja sam młodszy od niego opuściłem rodzinne strony, więc mogę uwierzyć, że sam tu przywędrował, ale zobaczymy jaka jest jego wersja. Ze zbiegłym niewolnikiem możesz mieć rację. Tatuaży nie widzę, ale lepiej być czujnym, czy go aby nie szukają. Nie potrzebna nam taka kula u nogi... Chociaż mam też jeszcze inną teorię.

- No to będziesz miał problem dojechać, bo to wyspa, ale tak - na północ i dalej na północ. Poczekaj, mam tu gdzieś... - sięgnął za pazuchę i rozwinął poranny kawałek papieru na którym miał narysowane położenie Leng, Yi Ti, gór na zachodzie, Miasta Handlarzy i dziurę po piórze gdzieś w okolicy potencjalnego położenia Ibben. Aż emocje wracały. Gerold rozpoztarł papier na stole i wygładził, a potem pokazał co i jak - My jesteśmy tutaj, Ibben gdzieś tu, chcemy dojechać tam. Swoją drogą, Lys piękne miasto, ale nie o tym teraz...

Podsumowanie dokonań młodzieńca było... niecodzienne i... - Jakie dzikie bestie pod Starym Miastem? - Zrobiło mu się ciepło, kiedy pomyślał o rodzinie, a potem mignęła mu przed oczami najpierw twarz Osgreyówny, a potem tej kobiety rycerz, co jej pilnować miała. Widać chuja dało. Nad dymaniem demonicy się uśmiechnął, powstrzymując parsknięcie i gdzieś przeleciały wizje dwóch kobiet z Essos, w tym kapłanki z Volantis oraz jednej z Królestwa Rzek. Co prawda to co młody wygadywał jak dyrdymały, jednak Gerold ujrzał w nim młodszego siebie. Z mieczem zamiast liczydła. Bazyliszka skwitował tylko przewracjąc oczami. Widział jak zgraja gladiatorów zbiera wpierdol na arenie, także no.

- Stare Miasto, Graftonowie, później Lys i... Gogossos rozumiem. Skąd Ty młody jesteś? Flowers jaki z Reach wykwitł nam tutaj przy stole? - Lokaty, to by się zgadzało. Przyszła teoria z jakimś czwartym synem rodu, czy coś w ten deseń. Jak się nic nie dowiedział, to skwitował - Dobra, powiedzmy, że miałeś moją uwagę, ale wzbudziłeś ponadto ciekawość. Zrobimy tak - spróbujesz się treningowo z moim przyjacielem i zobaczymy na co cię stać. Jak nie wciskałeś Utopionego w butelkę, to możesz jechać z nami. Pasuje? - Zamiast podać rękę wyciągnął papier i nakreślił kilka zdań, ot takie zawarcie umowy na piśmie, co by zobaczyć, czy chłopak się podpisać potrafi, bo samym papierkiem to zwykle ciężko było coś wyegzekwować. Poza tym, chciał go ze sobą, żeby mieć z kim porozmawiać w trakcie podróży - w końcu ten mógł być nie tak dawno w Westeros i mieć jakieś ciekawe wieści, bo z tymi dwoma z rana Gerold średnio liczył na pogawędki. Jeśli wszystko poszło gładko, to Goldberg zaproponował odpowiednią stawkę, po czym wyciągnął dłoń, by się przedstawić -  Ranshao. Witamy na pokładzie.
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Karczma Lewiatan - Page 2 Empty Re: Karczma Lewiatan

Pisanie  Finrod Arryn Sro Paź 06, 2021 8:49 pm

– To co zrobimy? – spytał całkiem poważnie Finrod. Lekko zagubiony nagłymi problemami sam nie miał pojęcia co począć. Nie wiedział nawet, czy stać go teraz na kupno wierzchowca.
Wtenczas spoglądał też na mapę i śledził, jak mógłby dotrzeć do Ibbenu. I w istocie miejsce, do którego zmierzali, było akurat po drodze. Wyglądało więc na to, że Matka nad nim czuwała nawet w tak obcym i dziwnym kraju.
– Niedźwiedzie i wilki, chociaż tak naprawdę to nie do końca. – Zarumienił się, przyłapany na kłamstewku. – To bandyci byli albo piraci, teraz tylko Nieznajomy pewnie wie. Grasowali na ziemiach ser Tyriona. Przebrali się w zwierzęce futra i napadali w nocy, także za bestyje ich można było wziąć. Szczególnie że ich herszt, w niedźwiedziej skórze, był wielki jak dąb i potrzeba było mnie i ser Addama do jego ubicia. Ser Addam zresztą przypłacił to... życiem. Niech Nieznajomy ma go w swojej opiece. – Finrod położył dłoń na sercu, by uczcić wspomnienie mężnego rycerza Wiary. Emocje już dawno opadły, ale szacunek wciąż się należał. – Z Reach nie, z Doliny. – W tym miejscu się zatrzymał. Lata doświadczenia w podróży nauczyły go zasady ograniczonego zaufania. Nie wiedział z kim rozmawiał i czy nie wykorzysta tej wiedzy w jakiś niecny sposób. – Fimrod Barryn, syn Alestera... ta. Ser Alestereta z Or... z Sokolego Gniazdka. – Uśmiechnął się niewinnie i zaraz swoim nowym imieniem złożył podpis na dokumencie. I oczywiście napalił się na walkę, bo od paru dni z nikim się nie bił – taki urok pracy w herbaciarni.
Finrod Arryn
Finrod Arryn

Liczba postów : 139
Data dołączenia : 13/06/2020

Powrót do góry Go down

Karczma Lewiatan - Page 2 Empty Re: Karczma Lewiatan

Pisanie  Blu Jin Sro Paź 06, 2021 9:56 pm

- Fiękuję, kupię broń i pojawię się już w porcie razem ze fwoimi ludźmi. -

Odparł Jin, kiedy nowy szef poinformował go o wsparciu finansowym. Może uda znaleźć się coś lepszej jakości?
Poza tym rozmowa dwójki mężczyzn nie należała do najbardziej interesujących konwersacji w historii wszystkich rozmów, które Blu Jin przeprowadził. Głównie z tego powodu, że zupełnie nic nie rozumiał. Spoglądał tylko raz na jednego, raz na drugiego wyczekując jedynie hasła czy ma wezwać resztę rodziny i skopać młodego, czy też  ma zrobić to sam. Cóż... Takie rozkazy się nie pojawiały, więc siedział jak ten osioł rozmyślający nad owsem i sianem. Przenosił wzrok z jednego na drugiego. Tego nie rozumie, za to drugiego też nie, w końcu postanowił się odezwać ,w yitijskim seplenionym  naturalnie.

- Fprawdzić go? Możemy jakiś mały fparing, czy coś... -

Zaproponował, jeżeli nikt walką nie był zainteresowany, a i Gerold nie wymagał obecności to wyszedł poszukać na mieście jakiegoś solidnego łuczarza.

Zakupy:
Blu Jin
Blu Jin

Liczba postów : 34
Data dołączenia : 22/09/2020

Powrót do góry Go down

Karczma Lewiatan - Page 2 Empty Re: Karczma Lewiatan

Pisanie  Mistrz Gry Pią Paź 08, 2021 10:10 pm

Gerold wysłuchiwał słów "Fimroda" i coraz bardziej coś mu w tym wszystkim nie pasowało. Podczas normalnej rozmowy chłopak ani razu się nie zająknął, ale gdy przyszło do przedstawienia swojej godności, ten zaczął coś kręcić. I jeszcze te podobieństwa nazewnictwa do członków rodziny monarszej w Dolinie. Fimrod? Prawie jak Finrod. Barryn prawie jak Arryn, a Alesterat no kurde jak Alester i jeszcze Orsokole Gniazdko. Ostatecznie Goldberg był pewien tego, że młodzieniec leci z nimi w kulki i raczej próbował wymyślić coś szybkiego na poczekaniu. Czujne uszy Gerolda jednak nie pozwoliły się okpić i tak ten mógł wywnioskować, że stoi przed nim - prawdopodobnie - ktoś z rodziny królewskiej Doliny. No chyba że akurat istniał taki ród, ale Goldberg nie mógł sobie podobnego przypomnieć.
Co zaś tyczyło się Blu Jina, wyszedł on z karczmy i udał się do pierwszego lepszego łuczarza. Ten odesłał go z kwitkiem, podobnie jak kilku kolejnych, ale w końcu udało mu się znaleźć taki łuk jakiego potrzebował. Cena stała, bez targowania się i broń była jego.
Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Karczma Lewiatan - Page 2 Empty Re: Karczma Lewiatan

Pisanie  Mistrz Gry Sob Paź 09, 2021 5:36 pm

Więc Blu chciał powalczyć. Dobrze... Fimrod Barryn był chętny, by stawić mu czoła. Musieli tylko znaleźć odpowiednie miejsce gdzieś na zewnątrz i mogli się spróbować. I takoż było... Znaleźli sobie ustronie, gdzie spokojnie mogli odbyć przyjacielski pojedynek.

Jeden szybki, lekko opancerzony i dzierżąc po ostrzu w każdej dłoni. Drugi ciężko opancerzony, skryty za tarczą i władający długim mieczem. Ruszyli na siebie... Pierwsze uderzenia wyprowadził Blu Jin. Arryn, który nie mianował się Arrynem odpierał tarczą i sam zaraz przechodził do ofensywy. Bój był zażarty. Z początku to Sokół prowadził, parując skierowane w siebie ciosy i oddając ze znaczną siłą. Potem szala przechyliła się na stronę chyżego wojownika ze wschodu i to on, omijając tarczę oponenta uderzeniami a samemu przed takowymi uchodząc dyktował warunki boju.
W końcu obaj, zmęczeni już chyba cokolwiek, poczęli rozmijać się ze swymi celami. Arryn skutecznie chował się za tarczą, zaś Blu unikał mniej zażartych już ataków podróżnika z Westeros. Byłoby się to pewnie tak przeciągało, gdyby Finrod nie zmobilizował się wreszcie... Odbił uderzenia oponenta, miast chować się za osłoną i oddał mu swym mieczem, tak, że aż pod hełmem Blu Jinowi zahuczało. Dobry cios zakończył dość wyrównaną walkę.



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Karczma Lewiatan - Page 2 Empty Re: Karczma Lewiatan

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach