Dziedziniec
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Zachód :: Banefort
Strona 1 z 1 • Share
Re: Dziedziniec
25-27/09/10 PZ
Pewnej bardzo spokojnej i nawet w miarę jasnej nocy - ze względu na księżyc prawie w pełni i nieprzesłonięte chmurami gwiazdy - na murach zamku Banefort nic się nie stało. A potem dziedzic lorda Baneforta został wybudzony ze spokojnego snu krzykami na murach i noc okazała się jednak nie być taka spokojna jak we śnie. Garnizon zamku został zaskoczony niezwykle przebiegłym atakiem od strony morza. Ledwie jedna trzecia zbrojnych pełniła wartę w tym samym momencie i nie byli oni żadną przeszkodą. Wszyscy domownicy wraz ze skarbcem padli łupem najeźdźców, a wkrótce po tym zamek stanął w płomieniach. Przez następne dwa dni na ziemiach wokół zamku rozgrywał się podobny scenariusz. Żelaźni ludzie, bo już wszyscy wiedzieli kim jest napastnik, palili, rabowali, plądrowali i gwałcili, a miejscowi nic nie mogli z tym zrobić poza odniesieniem śmierci przy stawianiu oporu. Straty po stronie napastników były minimalne, a po stronie wasali króla Lannistera ogromne. Aż dziesięć wież rycerskich również poszło z dymem.
Night King
Mistrz Gry- Liczba postów : 9652
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Dziedziniec
14/10/10PZ - wieczór
Kolejne dziesięć dni marszu, tym razem już nie tak prędkiego, doprowadziły armię Zachodu do siedziby domu Banefortów. Z pewnością nie był to przyjemny widok dla mieszkańców zamku będących częścią armii, ponieważ - podobnie jak odwiedzona po drodze Turnia - został on doszczętnie splądrowany. W dodatku najeźdźcy postanowili Banefort podpalić, a chociaż kamień nie płonął i wiele części zamku się zachowało, to szkody były poważne. W momencie dotarcia sił Zachodu na miejsce niewielka część bałaganu została już uprzątnięta przez straż przednią oraz sprowadzonych przez nią z okolicy parobków. Prości mieszkańcy okolicznych ziem, wedle tego co usłyszeli ludzie księcia Tymona, również dotkliwie odczuli ataki.
Nie mając wielu zajęć pomógł w urządzeniu obozu, przeszedł się jako cień swego ojca na naradę w sprawach dalszej strategii oraz rozkazów, poćwiczył trochę pod okiem Brooma, po czym przysiadł sobie na jakiejś skrzyni i wyciągnął lutnię. Chciał zagrać coś umiarkowanie wesołego lub optymistycznego, aby poprawić ludziom humor, ale też nie nazbyt skocznego żeby nie znieważyć tych, którzy niedawno polegli w obronie zamku oraz okolicznych ziem. Właściwie to ze względu na to zacząć mógł od czegoś niekoniecznie radosnego, ale odpowiedniego do upamiętnienia zmarłych.
Richard Lannister.- Liczba postów : 18
Data dołączenia : 23/10/2019
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Zachód :: Banefort
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|