Dziedziniec
Strona 2 z 2 • Share
Strona 2 z 2 • 1, 2
Dziedziniec
First topic message reminder :
***
Yandel Swann- Liczba postów : 49
Data dołączenia : 12/03/2020
Re: Dziedziniec
Nestor uśmiechnął się niezręcznie przez kolejną próbę pocieszenia. Jak sam początek rozmowy z Durwaldem poirytował rycerza, to teraz musiał przyznać, że wcale taki zły nie był. Równie dobrze mógł wyśmiać go za taką porażkę. Całe szczęście, że tego nie zrobił. Zbyt porywczy Morrigen mógłby wdać się w kolejną bójkę, nawet jeśli rzygałby podczas zadawania ciosów. Właściwie skończyłoby się to pewien już na samym początku, jak wstałby za szybko i od razu upadł.
Próba pociągnięcia rozmowy wyszła przynajmniej odrobinę. Co prawda, Durwald nie opowiadał mu o żadnych szczegółach, ale mimo wszystko pochwalił się czymś.
Kiedy dostał to samo pytanie, jakie zadał, zamyślił się. Właściwie nie miał żadnego dodatkowego planu. Nie mógł opowiedzieć o dziewczynie, którą chciałby poślubić, bo takiej nie miał. Liczył tylko, że rodzina nie przygotowała dla niego jakiejś partii. Nie mógł również opowiedzieć o swych harcach, ponieważ sypiał praktycznie tylko z mężczyznami. Dodatkowo jego miłość nie żyła, a u pierwszej właśnie służył. Nic nie zapowiadało się na to, że stan Morrigena jakoś się zmieni.
- Moim ostatnim planem było służenie Lordowi Namiestnikowi, jakoś... nie planowałem niczego dalej. Do ożenku mi nie śpieszno. Myślę już tylko o walce na wojnie. Albo śmierć, albo wygrana! W końcu, jako rycerz, nie mam po co zastanawiać się nad czymkolwiek innym.
Ta perspektywa uspokajała Nestora, a zarazem niepokoiła. Jednak każdy dobrze wiedział, że kluczem do braku trosk, było niemyślenie się za dużo. Postanowił się kurczowo tego trzymać. Kątem oka ujrzał ser Dominica, którego zawołał gestem do siebie.
- Dobra, nie będę zatrzymywać naszego księcia. Trening czeka - mówiąc to powoli wstał i odszedł ze swoim kompanem, żegnając się i życząc powodzenia w bitwie.
Skierował się do zamku, by pozwolić sobie na dłuższy odpoczynek. W końcu jutro miał wrócić do pełnych sił, aby móc dalej ćwiczyć.
z/tPróba pociągnięcia rozmowy wyszła przynajmniej odrobinę. Co prawda, Durwald nie opowiadał mu o żadnych szczegółach, ale mimo wszystko pochwalił się czymś.
Kiedy dostał to samo pytanie, jakie zadał, zamyślił się. Właściwie nie miał żadnego dodatkowego planu. Nie mógł opowiedzieć o dziewczynie, którą chciałby poślubić, bo takiej nie miał. Liczył tylko, że rodzina nie przygotowała dla niego jakiejś partii. Nie mógł również opowiedzieć o swych harcach, ponieważ sypiał praktycznie tylko z mężczyznami. Dodatkowo jego miłość nie żyła, a u pierwszej właśnie służył. Nic nie zapowiadało się na to, że stan Morrigena jakoś się zmieni.
- Moim ostatnim planem było służenie Lordowi Namiestnikowi, jakoś... nie planowałem niczego dalej. Do ożenku mi nie śpieszno. Myślę już tylko o walce na wojnie. Albo śmierć, albo wygrana! W końcu, jako rycerz, nie mam po co zastanawiać się nad czymkolwiek innym.
Ta perspektywa uspokajała Nestora, a zarazem niepokoiła. Jednak każdy dobrze wiedział, że kluczem do braku trosk, było niemyślenie się za dużo. Postanowił się kurczowo tego trzymać. Kątem oka ujrzał ser Dominica, którego zawołał gestem do siebie.
- Dobra, nie będę zatrzymywać naszego księcia. Trening czeka - mówiąc to powoli wstał i odszedł ze swoim kompanem, żegnając się i życząc powodzenia w bitwie.
Skierował się do zamku, by pozwolić sobie na dłuższy odpoczynek. W końcu jutro miał wrócić do pełnych sił, aby móc dalej ćwiczyć.
Nestor Morrigen- Liczba postów : 35
Data dołączenia : 25/08/2020
Strona 2 z 2 • 1, 2
Strona 2 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|