Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Port Lannisportu

Go down

Port Lannisportu Empty Port Lannisportu

Pisanie  Axel Tully Pią Mar 20, 2020 4:04 pm

***
Axel Tully
Axel Tully

Liczba postów : 68
Data dołączenia : 08/03/2020

Powrót do góry Go down

Port Lannisportu Empty Re: Port Lannisportu

Pisanie  Axel Tully Wto Mar 24, 2020 3:53 pm

Dwudziesty ósmy dzień Pierwszego Księżyca roku Dziesiątego Po Zagładzie, południe


Po tygodniu drogi morskiej, świta Axela dotarła do Lannisportu, drugiego największego miasta w Westeros. Stąd mieli już tylko pięć dni drogi konno do domu. Trzeba było jednak załatwić kilka formalności, no i spróbować tego samego, co wcześniej. Mianowicie zebrania grupy śmiałków, którzy podążą za nim do Dorzecza, by rozpocząć nowe życie. Najpierw jednak wynajął dwa pokoje w karczmie "Srebrny Lew". Następnie ponownie odszukał kilka grupek większych dzieciaków i bezdomnych, bądź żebraków.
- Mam dla was po miedziaku teraz. - wyjął z sakiewki kilka wspomnianych monet i bawił się nimi w ręku. - Za bardzo łatwe zadanie. - starał się mówić spokojnym, ufnym tonem. - CHciałbym, byście przez najbliższe kilka godzin, aż do zachodu słońca roznosili po mieście wiadomość, iż mężczyzna odpowiadający mojemu wyglądowi chce się spotkać z zainteresowanymi w karczmie "Srebrny Lew" jutro dwie godziny po świcie. A kim mają być owi zainteresowani..? Poszukuję śmiałych rycerzy, porządnych rzemieślników i odważnych ludzi, którzy zechcą wyruszyć w nieznane. Jeno najwyższy Ojciec, nasz umiłowany Wielki Septon, przedstawiciel Siedmiu na ziemi wyznaczył me włości, by powstał na nich nowy klasztor. Bastion wiary w Dorzeczu, którym rządzą niewierni. Przyjmę każdego, kto zechce wyruszyć i wspomóc swymi umiejętnościami, bądź silnym ramieniem budowę. Potrzebuję rycerzy, którzy będą chronić święte miejsce, rzemieślników wszelkiej maści, oraz zwykłych ludzi dysponujących siłą i zręcznością, gdyż każda para rąk się przyda.  - zamilkł na krótką chwilę, by dać rozmówcom czas na przyswojenie jego słów.
- Ponieważ lepiej znacie to miasto, chciałbym byście skupili się najbardziej na obszarach, gdzie najlepiej znaleźć wędrownych rzemieślników, którzy szukają pracy. W dalszej kolejności robotnicy i rycerze, choć to nie znaczy, iż są mniej ważni. Po prostu najbardziej zależy mi na rzemieślnikach, lecz przyjmę każdego. - ponownie zrobił pauzę, by przyswoili informacje.
- Roznoście te informacje po mieście, aż do godziny zachodu słońca. Wówczas przyjdźcie do wspomnianej karczmy, a dostaniecie drugą część zapłaty, mianowicie dwa kolejne miedziaki. Lecz tylko wtedy, gdy wykonacie należycie swoje zadanie. - to samo powiedział kolejnym grupom, które zdecydował się nająć. Następne udał się do zarządcy miasta...

Axel Tully
Axel Tully

Liczba postów : 68
Data dołączenia : 08/03/2020

Powrót do góry Go down

Port Lannisportu Empty Re: Port Lannisportu

Pisanie  Finrod Arryn Sob Sie 29, 2020 12:26 pm

1-3/09/10 PZ


Swoją nową wielką przygodę Finrod rozpoczął od powrotu do Stawu Dziewic i szukaniu śladów obecności Ibbeńczyków. Podążając za kolejnymi plotkami wrócił do Duskendale, skąd powędrował na zachód. Pobłąkał się w Reach, codziennie dobrze jedząc, trudy podróży szczególnie mu nie dokuczały. Dwa czy trzy razy uchlał się przy tym do nieprzytomności. Bo skoro dawało to siłę Ibbeńczykom, to i on powinien tak robić. Nawet jeśli piwo śmierdziało i ohydnie smakowało, a potem jeszcze chciało mu się rzygać. Z czasem jednak sam zaczął trenować walkę, a od dźwigania tych wszystkich ciężkich rzeczy nabrał trochę siły.
W końcu zaś odnalazł ich. Gdzieś na Zachodzie przypadkiem wyhaczył ich trop i odnalazł w jednym z mniejszych miasteczek. Powitaniom nie było końca, a niedługo Finrod otrzymał na swoje barki duży bagaż odpowiedzialności.
Pierwszy cios jaki w życiu trafił go głęboko pod żebra, to wiadomość o tragicznej śmierci Thrugga w wyniku odniesionych ran. Finrod przynajmniej pół dnia płakał i żałował, ale ponownie niedługo wziął się w garść. Musiał, bo otrzymał po Thruggu spadek - jego platynowy pierścień z wielorybem. Czuł, że była to wielka odpowiedzialność. A szybko także zdecydował, że będą musieli wrócić do Stawu Dziewic i zemścić się za naczelnika. Tak było trzeba.
Tak więc pobłąkali się trochę po Zachodzie kontynuując trening (i jedząc już bardziej skromnie, niż Finrod w czasie samotnej podróży), nim zawitali do Lannisportu. Brogg powiedział, że muszą tam załatwić różne sprawunki i poszukać roboty, żeby mieć na dalszą drogę i oderwać się trochę od monotonii codziennej podróży. Tak więc mieli zostać tam na przynajmniej dwa-trzy dni.


Rzeczy:
Finrod Arryn
Finrod Arryn

Liczba postów : 139
Data dołączenia : 13/06/2020

Powrót do góry Go down

Port Lannisportu Empty Re: Port Lannisportu

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Sie 30, 2020 12:39 pm

Nie brakowało wewnątrz murów Lannisportu rzemieślników do których mógłby się młodzieniec ze swoją sprawą udać i nie brakowało też przybytków, w których wraz z kompanami mógłby sobie wypić. Oczywiście lepiej było najpierw załatwić sprawę z jakimś płatnerzem, nim zacznie się raczyć alkoholem - w końcu z takim towarzystwem to do gospody można wejść jednego dnia a wyjść dwa lub trzy dni później, zupełnie nie pamiętając, co też się wyprawiało. Tak więc... Płatnerz.

Miał na imię Henry i prowadził przyzwoity zakład w mieście, sam zaś jegomość był raczej burkliwy ale i znać było, że towar swój raczej zachwalić umie w ten swój nieco szorstki sposób. Sprzedawał porządną stal i z zasady raczej nie bawił się w zdobienia, aczkolwiek miał na składzie jakieś rękawice czy hełm zdobione złotą taśmą. Ibbeńczycy, co jasne, raczej by nie pochwalili takiego wyboru, bo i kosztowniejsze to było, i wcale w niczym w walce nie pomagało. Niemniej... Do sedna sprawy przechodząc, powiedzieć należy, iż mógł on odkupić blachy zmarłego Thrugga za czwartą część ich wartości - taką przynajmniej dał propozycję. Na Finroda i tak one nie pasowały, zaś jeśli o dopasowanie chodzi... Cóż, może mógłby wziąć rękawice, na pewno hełm. Pozostałe części ciała Pan Naczelnik miał raczej masywniejsze i krótsze, także ten... Przysposabiać to to, to właściwie kuć na nowo.
Ogólnie rzecz miała się tak, że za te czwartą część chciał kupić - porządne ale poobijane blachy z użytku, właściwie sam materiał prawie. Dziesięć złotych monet dawał. Za resztę rynsztunku zaś trzydzieści osiem żądał, bo ponoć jego robota dobra. Można się było targować, oferować inne części rynsztunku - ale to by nie wystarczyło. Rozwiązaniem byłoby sprzedać opancerzenie jednorożca lub nawet jego samego - za materiał z pancerza pewnie też coś około dziesięciu czy piętnastu monet by dostali a za zwierzaka to... Cóż, było w mieście trochę rzekomych krewniaków Lannisterów, Lantellów i innych srantelów to może by kupili sobie dla frajdy, żeby mieć takie zwierzątko. W końcu kto bogatemu zabroni, nie?
To zależało od Finroda jak rozwiąże sprawę. Jego towarzysze raczej by przeciwni nie byli, bo i tak dobytek po Thruggu do niego należał. Problem był jednak jeszcze jeden, nawet jak zapłacą to do tygodnia trzeba by było poczekać. Ot, robótka nie na dzionek. Znaczy część to był płatnerz rzeczy gotowych i nawet pasujących, ale to i owo musiał dorobić. Co teraz? Czekać, szukać gdzie indzie, rezygnować?

Poszukiwaniami statku do transportu i nakręcaniu jakieś roboty miał zająć się Brogg. I z tym i z tym drugim raczej problemu nie będzie. Nie w Lannisporcie. Szybko zatem okazało się, że jest coś do zrobienia. Nawet nie jedna rzecz... Bo tak, Brogg z młodymi i Unnykiem miał pomóc pewnemu pewnemu osobnikowi - był to kupiec z Essos - załatwić kilka kłopotliwych interesów. Taki tam, spotkania handlowe i odbieranie długów. W zamian za to ów kupiec miał ich za darmo zakwaterować na swym statku płynącym do Starego Miasta. No i pewnie jeszcze zapłaci.
Dla Finroda i Vrugga było co innego. Jakiś gładki chłopaczek, paniczyk jakby, chciał pomocy z pewną sprawą - Ibbeńczyk niechętnie wdawał się w szczegóły, pewnie nieco brudne, jak to sprawy najemnych ostrzy. Otóż zwał się najemca Petyr i ponoć nadepnęli mu na odcisk - wzięli część zapłaty i nie wykonali zadania - jacyś najemnicy. Na tyle śmiali, że nawet po swym występku obozowali sobie pod miasteczkiem. Było ich z pięciu, ponoć zawodowi - ale dla Vrugga nie był to raczej kłopot. Wziąłby "rekruta" i sprawę załatwił. Wymusił oddanie pieniążków albo sprawił lanie i sam zabrał. Tak czy inaczej, mieli odzyskać osiemdziesiąt monet a zarobili by na tym trzydzieści srebrników.

Wujas
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Port Lannisportu Empty Re: Port Lannisportu

Pisanie  Finrod Arryn Nie Sie 30, 2020 3:53 pm

Sprawy załatwione u kowala nie poszły specjalnie po myśli. Nie dość, że chciał dużo pieniędzy - więcej nawet niż mieli - to jeszcze nie chciał przerobić Ibbeńskiej zbroi. O propozycji dotyczącej jednorożca nie mówiąc! Finrod nigdy nie sprzedałby tak pięknego i użytecznego zwierzęcia. Takie propozycje to mógł sobie wsadzić w rzyć, ot co! Młodzianin podziękował więc (nie)uprzejmie i wrócił do swojej kompani.
Propozycja dotycząca zgarnięcia pieniędzy brzmiała całkiem sensownie i o ile Vrugg uważał, że był to dobry biznes (a wysłuchał więcej szczegółów niż Arryn), to mogli ruszyć na wyprawę odzyskać zagubione pieniądze. Jeżeli jednak byłyby to rzeczywiście tak duże środki, to Finrod nie widział sensu zwracać ich potem paniczykowi. Zbiliby pięciu mężczyzn, zgarnęli fundusze dla siebie i mieliby w zasadzie załatwione na resztę podróży. Poza tym taki gładki chłopczyk pewnie nigdy nie walczył, bo na takiego nie wyglądał, i im te pieniądze przydałyby się bardziej. Tak więc postanowił zrobić, o ile Vrugg nie miał żadnych obiekcji.
Ponieważ zaś ani Finrod nie dysponował dużym intelektem, ani też szczególnym doświadczeniem, to raczej plan ataku mógł ułożyć Vrugg. Czy wjadą na jednorożcu czy po prostu wejdą i zbiją było mu wszystko jedno, byleby mógł pokazać czego się nauczył w ostatnim czasie.
Po wszystkim zaś mogli wrócić na załatwiony przez Brogga statek i spokojni popłynąć do Starego Miasta.
Finrod Arryn
Finrod Arryn

Liczba postów : 139
Data dołączenia : 13/06/2020

Powrót do góry Go down

Port Lannisportu Empty Re: Port Lannisportu

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Sie 30, 2020 6:06 pm

Podły, niewdzięczny i nieuprzejmy płatnerz nie chciał dostosować zbroi Thrugga do wymagań Finroda! To dopiero szuja jedna, warta jeno by na nią napluć! Kiedy jednak został nieuprzejmie pożegnany przez chłopaka, sam zdobył się na odrobinę szorstkiej uprzejmości i poradził poszukać magika, coby pstryknięciem palców zmienił kształt metalu. Tak... Ekhm, tak poważnie to nie umiał tego zrobić. Nie nie chciał, ale nie umiał. Zmienić rozmiar kolczugi - prosta rzecz, wystarczy "rozpruć", trochę kółek dodać. Zbroja jednak rzecz inna, konkretnie ukształtowana i nie dałoby się takich nagolenników rozciągnąć by pasowały do dłuższych, ale węższych nóg Finroda. Cóż począć, by mieć sprzęt to trzeba nań wyłożyć kaskę.

Vrugg miał pewne obiekcje. Brogg też. Oczywiście, pewnie będzie trzeba sklepać tych najemników, by oddali srebro, ale priorytetem było odzyskanie monet a nie zabijanie. Trupy to zazwyczaj problem a Lannisport to nie jakieś Maidenpool. Druga sprawa to taka była, że kontrakt jest kontrakt i jak go przyjmą, to raczej powinni się tego trzymać - tak przynajmniej robił Thrugg. Łamanie słowa i oszukiwanie zleceniodawcy nie ma nic wspólnego z honorem a zarazem nie sprzyja pozyskiwaniu dobrej renomy. Ewentualne problemy z tym gładkolicym też nie były im potrzebne. Niby nie prezentował się na takiego, co to wiele może, ale z drugiej strony... Na co ryzykować dla kilkudziesięciu srebrnych monet.

[z/t]

Wujas

Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Port Lannisportu Empty Re: Port Lannisportu

Pisanie  Halleck Hoare Czw Lip 15, 2021 10:26 pm

25/10/11 PZ


Po czterech dniach rejsu wreszcie zobaczył cel swojej podróży Lannisport. Trochę zajęło mu wybycie z Fairmarket i dotarcie tutaj, ale wreszcie jest, już z daleko widział to miasto. To musiał Lannisterom przyznać, że rozbudować i korzystać z tego potrafili, łopoczące w oddali flagi rodu z którym jeszcze rok temu toczyli boje na brzegach ich ziem. Halleck stanął na dziobie okrętu gdy ten zbliżał się do portu, aż z chęcią by był teraz po drugiej stronie, w mieście, jaka jest reakcja ludzi na widok drakkarów nad którym powiewają bandery Hoarów, za pewne nie rodziło to miłego wspomnienia, ba stawiał na niepewność oraz strach w sercach mieszkańców. No cóż, nie przybył tutaj plądrować, a rozmawiać, więc nie musieli się niczego obawiać z jego strony. Oczywiście jeżeli trzeba było, aby okręty Zachodu odeskortował ich do zatoki to to zrobiły.
Gdy tylko drakkary przybyły do mola Halleck pierwszy zszedł z okrętu na ląd. Był ubrany w dłuższy płaszcz z herbem swojego rodu wyższej jakości niż zwykle ubrania, jakoś prezentować się musiał. Oczywiście stale przy jego ubraniu był przyczepiony do paska toporek, a także miał przewinięty przez siebie pas z mieczem bogato zdobionym. Za nim wyszło od razu kilku wojów, w tym jego dwie wierne tarcze - Quellon Greyjoy oraz Euron Harlaw. Spodziewał się tego, że jak tylko strażnicy z miasta zobaczą okręty na horyzoncie to powiadomią kogo trzeba i zostanie przywitany przez kogoś w porcie.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Port Lannisportu Empty Re: Port Lannisportu

Pisanie  Mistrz Gry Czw Lip 15, 2021 11:11 pm

Naprzeciw okrętów Hoare'ów wypłynęła lannisterska galera, której kapitan wstępnie powitać miał księcia i poprowadzić jego okręty do wydzielonego miejsca w porcie. W końcu lepiej było dla gości, aby mogli trzymać swoje jednostki razem niż wypatrywać, gdzie będą w stanie przybić do brzegu. Kiedy do wskazanej części nabrzeża dopłynęli zobaczyli czekających tam na nich ludzi - dwie dziesiątki Czerwonych Płaszczy, profesjonalnie wyglądających i dobrze uzbrojonych strażników miasta, a także kilka bogato odzianych osób, które musiałby być rycerzami, zarządcami czy innymi dworakami Casterly Rock. Jeden z nich był całkiem wysoki, złotowłosy i o oczach zielonych niby szmaragdy - zdecydowanie Lannister.
- Książę Halleck, witaj na Zachodzie - rzekł, występując naprzód i wyciągając do Żelaznego prawicę. - Książę Tymon Lannister, mój królewski brat gotów jest spotkać się z tobą, kiedy tylko będziesz gotów. Podejrzewał jednak, że wpierw zechcecie odpocząć po podróży - rzekł. Młody Hoare kojarzył imię tego Lwa. Książę Tymon kierował częścią armii Zachodu, która skierowała się na wybrzeża po ich rajdach. Dotarł pod Castamere na krótko po zniknięciu Hallecka, po czym odzyskał Turnię i Banefort, aby następnie wtargnąć przez nadmorskie drogi do północnego Dorzecza w pobliżu Raventree Hall. Szczęśliwie zima i rozmowy pokojowe zatrzymały go przed dalszym marszem, ponieważ mogło się okazać, że był w stanie ugrać coś więcej. - Widzę, że macie ze sobą niemałą świtę. Dla ciebie, książę, oraz najbliższych powierników i straży przygotowano komnaty na zamku, na resztę załóg czekają pokoje w dobrych gospodach Lannisportu. Z pewnością znajdą też w mieście więcej rozrywki niż pośród zamkowych korytarzy.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9633
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Port Lannisportu Empty Re: Port Lannisportu

Pisanie  Halleck Hoare Pią Lip 16, 2021 10:11 am

Halleck przyglądnął się ludziom, którzy przyszli go przyszli, czerwone płaszcze, rycerze i złotowłosy człek, który od razu przykuł na myśl, że jest Lannisterem po dosyć charakterystycznych dla nich cechach wyglądu. Jego wystąpienie na przód i pierwsze słowa od razu wskazały na to, że młody Hoare miał rację co do tożsamości jegomościa. Książę podał również swoją prawicę na przywitanie gdy tamten wyciągnął swoją. Już wypowiedziane jego imię dało do myślenia, kojarzył je i to całkiem dobrze, bo to jego armia stacjonowała rok temu na Zachodzie i to ludzie pod jego komendą potem maszerowali brzegami Zachodu, aż skończyli swoją wędrówkę pod Raventree Hall, na szczęście zima ich wtedy nastała.
- Oczywiście, nie poskąpiłbym jadła i nieco odświeżenia się przed spotkaniem z jego wysokością - odpowiedział Halleck. Tak się domyślał przecież tylu ludzi nie pomieści się na zamku, pewnie pomieściło się ale po co, zwykli żołnierze będą mieli więcej uciech w mieście niż, tak jak wspomniał Lannister w korytarzach zamkowych. - Zamienię tylko słowo z moimi ludźmi i będziemy mogli ruszać - powiedział do Tymona. Młody Hoare zrobił parę kroków do tyłu nieco się wycofał, przywołał do siebie tych dowódców, którzy zostaną w mieście z ludżmi.
- Żadnych rozrób i burd, ma być spokój. Ludzie mogą korzystać z miasta, ale nie ma dojść do mnie, że coś się odpierdoliło. Wyładujcie to co wam trzeba, w razie czego też zostawiać jakieś warty przy okrętach, będziecie nocować w gospodach w mieście - wyjaśnił pokrótce im swoje rozkazy, raczej wiedział, że mają być spokojni, ale dla pewności im to powtórzył. On sam chciał wziąć ze sobą tych bardziej sprawnych wojów jako straż oraz oczywiście tych spostrzegawczych i bystrzejszych jako najbliższych współpracowników. Zaraz potem wrócił do księcia Tymona.
- Wszystko załatwione, więc możemy ruszać - rzekł do Lannistera, no chyba że coś więcej jeszcze miał mu do przekazania w porcie.
Halleck Hoare
Halleck Hoare

Liczba postów : 242
Data dołączenia : 25/05/2020

Powrót do góry Go down

Port Lannisportu Empty Re: Port Lannisportu

Pisanie  Mistrz Gry Pią Lip 16, 2021 12:43 pm

Tymon skinął głową i poczekał, aż książę rozmówi się ze swoimi podwładnymi. Lannisterowie również woleliby żeby Żelaźni Ludzie nie wywołali żadnych incydentów w ich mieście, więc miał nadzieję, że nagada im dobrze. Kiedy sprawa została załatwiona królewski brat ze swoją świtą poprowadzili Hallecka w stronę masywu Casterly Rock - jeżeli zamek rzeczywiście zajmował cały ten masyw, to musiała być to największa forteca jaką książę kiedykolwiek widział. Jeżeli Hoare miał jakieś bagaże powiedziano mu, aby się nie martwił. Niech jego ludzie spokojnie je wypakują, a służba wszystko przeniesie do przydzielonych mu komnat.
Z pozostałymi Żelaznymi Ludźmi w porcie zostało kilku strażników oraz dwóch rycerzy, którzy mieli wskazać im przybytki, w których zadbano o zakwaterowanie dla nich. Niewątpliwie mieli też po prostu mieć na nich oko. Przynajmniej na samym początku ich wizyty. Straż miejska Lannisportu znana była jednak nie tylko z dobrego wyposażenia zapewnionego przez bogactwo Lwów, ale również z fachowości i dyscypliny. Nie było więc wątpliwości, że interweniowałaby sprawnie w razie jakiejkolwiek burdy w mieście.

Jeżeli nie masz co pisać w komnatach, możesz przejść do spotkania z królem następnego dnia w sali tronowej.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9633
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Port Lannisportu Empty Re: Port Lannisportu

Pisanie  Lyara M' orghar Wto Sie 17, 2021 8:09 pm

Pierwszy dzień jedenastego księżyca jedenastego roku


Podróż z Lorath do Lannisportu trwała bardzo długo i obfitowała w wiele wyrzeczeń, takich jak na przykład chęć wcześniejszego sprzedania ładunku przewożonego przez Tęskną, kogę dowodzoną przez Lyarę. Podróżowała tak daleko na zachód, gdzie statki z podobnym towarem prawdopodobnie rzadko się zapuszczały i handlarze musieli je sprowadzać z innych miejsc. Tym razem jednak to sama koga kupiecka z dość dużym ładunkiem Lorathijskiego Wielorybiego Oleju (a więc tego najlepszego) dotarła do miasta królestwa Zachodu.
- Dziwni ci ludzie z Westeros, nazywają swoje królestwa po kierunkach świata. Najpierw Północ teraz Zachód. - powiedziała do swoich marynarzy gdy przybijali do portu. W końcu też dotarli i wpuścili celnika, któremu rzecz jasna trzeba było coś zapłacić i pozwolić zrewidować okręt.
Gdy załatwiono wszelkie urzędnicze sprawy kobieta wysłała ludzi do poszukania kupców na olej i narzędzia, które miała w setkach kilogramów, a także po jakieś informacje o Ulthos albo Asshai. Logicznie rzecz biorąc jak tamte dwa miejsca były daleko na wschodzie, to ktoś tutaj na dalekim zachodzie powinien wiedzieć o świecie po drugiej stronie globu. Sama również przeszła się na targ i szukała kupców na olej oraz narzędzia, a w końcu chciała się przejść po rynku i zobaczyć co lokalni kupcy mają do zaoferowania. Później spędziła też trochę czasu na poszukiwaniu różnych dziwów czy rzadkich okazów, których nigdy nie widziała.
Lyara M' orghar
Lyara M' orghar

Liczba postów : 12
Data dołączenia : 12/08/2021

Powrót do góry Go down

Port Lannisportu Empty Re: Port Lannisportu

Pisanie  Czeladnik Gry Sro Sie 18, 2021 8:57 pm

Załoga Lyary niewiele wiedziała o ludziach z Westeros, prawdopodobnie jeszcze mniej od ich przywódczyni, toteż coś tam się pośmiała, coś tam postękała, ale ostatecznie niewiele mieli do powiedzenia.
-He, ciekawe czy na wschodzie mają krainę zwaną Wschodem? - zapytał jeden z mniej rozgarniętych marynarzy. W każdym razie nie po to przecież przybyli na ten kontynent, aby rozmawiać o zwyczajach i kulturze tutejszej ludności, czyż nie? Przypłynęli do Lannisportu w bardzo konkretnych celach, którymi należało się jak najszybciej zająć. Najpierw celnik, który notabene nie miał żadnych zastrzeżeń co do zamorskich handlarzy, a teraz poszukiwania kupców. Marynarze może nie byli tak dobrzy w wyszukiwaniu korzystnych ofert jak ich pracodawczyni, ale mieli zasadniczą przewagę - było ich więcej, wkrótce więc mieli donieść pannie z Lorath o dwóch wstępnie chętnych kupcach, którzy byli zainteresowani zarówno olejem, jak i narzędziami.
Co do poszukiwań własnych... cóż, Lyara nie pracowała w tym biznesie od wczoraj, toteż jakieś tam pojęcie o rynkach zbycia miała, toteż prędko dość znalazła również dwóch jegomości, którzy byli skłonni zamienić z nią parę słów na temat oferowanych przedmiotów. Różnica tutaj była taka, iż tylko jeden z nich był zainteresowany wszystkimi produktami, drugi natomiast reflektował jedynie na sam olej.
-Dobra, to w jakich ilościach ten olej i po ile? - zapytał ten pierwszy, jeśli kobieta chciała z nim zamienić słówko. Oczywiście mniej więcej to samo chciał wiedzieć o narzędziach, a dodatkowo zapytał, jakiego rodzaju są to sprzęty. Widać było, iż jest to człowiek w świecie obeznany, jak również i dosyć zamożny. Niestety nie posiadał jakichś szczególnych informacji o Asshai, a tym bardziej o Ulthos. Jak do tej pory nie udało jej się też znaleźć nikogo, kto mógłby powiedzieć coś więcej na temat owych krain, poza tym oczywiście, co Lyara mogła już wiedzieć.

Zdecydowanie lepiej natomiast poszło młodej kobiecie w poszukiwaniu niecodziennych rzeczy, z którymi mogła się jeszcze nigdy nie zetknąć. Przede wszystkim natknęła się na piękną biżuterię wykonaną ponoć z kłów wielkich lwów oraz miękkie futra z ich sierści. Prawdziwym cudem mogło się jej jednak wydać dziwne stworzonko zamknięte w mocnej klatce. Handlarz o imieniu Artos zarzekał się, iż jest to młody jaszczurolew (co Westeros miało z tymi lwami?), a imię jego było Bataluga.


Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Port Lannisportu Empty Re: Port Lannisportu

Pisanie  Lyara M' orghar Sro Sie 18, 2021 10:11 pm

Lyara tylko uśmiechnęła się do swojego załoganta, który przedstawił swoją błyskotliwą myśl. Na szczęście ludzie w Essos byli nieco bardziej cywilizowani i mieli lepszą wyobraźnię, więc nazywali swoje miasta i państwa jakimiś pięknymi nazwami. Gdy tylko do uszu Lorathyjki dotarła wiadomość o tym, że jej ludzie również znaleźli chętnych na kupno oleju i narzędzi, nakazała im wybadać czy są to mądrzy ludzie oraz jak bardzo mają smykałkę do handlu, na przykład mogli próbować coś od niego kupić i zobaczyć poprzez doświadczenie, naturalnie mieli być incognito i nie mówić od kogo przybywają. Tymczasem potężna kobieta starała się wyczuć dwóch mężczyzn przed sobą.
- Kobieta przywiozła całą ładownię oleju wieloryba. - powiedziała i później wyjaśniła ile tego jest. W rzeczywistości towar jakim dysponowała w Lorath można było nabyć za pięćset sztuk złota, kupiec mógł jednak tego nie wiedzieć, więc Lyara zachwalała swój towar i przedstawiła przed mężczyzną cenę dwóch tysięcy sztuk złota za olej.
- Kobieta ma również 375 kilogramów stali w narzędziach. - dodała, za to również chciała jakąś wygórowaną cenę, choć może nie trzykrotnie większą.
Ostatecznie Lyara starała się znaleźć najgłupszego kupca i spróbować go omotać swoimi wdziękami, ku temu wykorzystała także swoje magiczne zdolności iluzji - uwydatniła niektóre części ciała czy też starała się wyglądać dla nich bardziej atrakcyjnie.
W końcu starała się też znaleźć kupców sprzedających jakieś pospolite w tym miejscu lokalne wyroby i je nabyć za jakąś śmieszną cenę. Nie omieszkała także zapytać o ceny tych trzech rzadkich towarów, a później o ilość i naturalnie potargować się tak, żeby za wszystko dużo nie zapłacić.
Wieści o braku informacji o Asshai oraz Ulthos bardzo zawiodły Lyarę, miała wszak nadzieję, że ludzie którzy utożsamiają się z Lwami, mają więcej odwagi i żeglują na daleki zachód. Niestety się przeliczyła. Gdy sprzedała co chciała i kupiła co mogła, nadszedł czas na opuszczenie tego miasta i pożeglowanie do nie tak nowego miasta Hightowerów, a może udała się do Lordsportu? To nie było jeszcze pewne.
Lyara M' orghar
Lyara M' orghar

Liczba postów : 12
Data dołączenia : 12/08/2021

Powrót do góry Go down

Port Lannisportu Empty Re: Port Lannisportu

Pisanie  Czeladnik Gry Pią Sie 20, 2021 10:21 am

Marynarze sprawdzili owych kupców, z czego pierwszy okazał nie być się najinteligentniejszym przedstawicielem swej grupy zawodowej, a handlu też raczej zbyt długo nie siedział, mimo wszystko idiotą to on raczej nie był. Drugi natomiast okazał się być mężem nieco bardziej doświadczonym w swej zawodowej dziedzinie, a ponadto zdawał się też być nieco bardziej majętny od tego pierwszego, toteż z nim mogłoby być ciężej.
Z kolei jeden z handlarzy, z którymi rozmawiała kobieta, był co prawda zainteresowany zakupem, ale kapitału też zbytnio dużego to nie miał. No i ten... na olejach z Lorath to się może i nie znał, ale cena zaproponowana mu przez Lyarę wydawała się być astronomiczna.
-No... taaak, to ten... - starał się brzmieć mądrze i tak, jakby znał się na tym, co robi. -Tyle to ja na pewno za to nie dam, nawet gdybym tyle miał. Mogę ci dać co najwyżej 100 złotych monet za powiedzmy, hm, jedną piątą tego, co ze sobą przywiozłaś. To jak będzie? - odparł, spoglądając na nią podejrzliwie. Była naprawdę potężna, ale nawet to nie skłoniło go do bycia uległym. Lyara mogła zatem sprzedać mu część swego towaru za owe 100 złotych monet lub też poszukać szczęścia gdzie indziej. W pamięci miała dwóch kupców znalezionych przez marynarzy, a w dodatku jeden z jej ludzi zdążył jeszcze znaleźć jednego chętnego wstępnie zainteresowanych nabyciem oleju. Pozostawała jeszcze kwestia narzędzi. Tutaj dziewczę okazało się mieć więcej szczęścia, bowiem na taki zakup owy handlarz był bardziej chętny. Generalnie za taką ilość narzędzi handlarz zaproponował jej 90 złotych monet, choć gdy tym razem Lyara podziałała swoim urokiem, to jakimś dziwnym trafem zgodził się dać za nie 100 złotych monet, co stanowiło ponad 10% więcej niż w rzeczywistości były warte. Było tylko jedno ale - albo bierze olej, albo narzędzia. Na obie z tych rzeczy stać go nie było.

Jeżeli zaś chodziło o pospolite produkty, to przybyszka mogła zauważyć takie rzeczy, jak lokalne lub okoliczne wina, piwa, miody, jak również bydło hodowlane czy nawet wierzchowce. Wszystko było raczej w normalnych cenach, kwestią było jedynie to, ile i czego kobieta potrzebowała.
-Pani, wyjątkowa okazja, sprzedałbym go za 25 złotych monet, ale... - spojrzał się na wielką kobietę, która próbowała go chyba... co? Uwieść? Dobre sobie, to był biznes, poważne sprawy, a nie burdel! -Oj nie, nie, tak to się bawić nie będziemy. Ja tu porządny biznes prowadzę i mnie o utarg idzie. Daje pani te 25 złotych monet i bierze Batalugę, albo nie mamy o czym rozmawiać - rzekł jej Artos, który jak domyślić się można było, zęby zjadł na handlu. Widać był zawzięty, choć na cenach biżuterii wykonanej z lwich kłów i futrach był gotów już nieco spuścić z ceny.

Handlu, handlu...:



Becia


Ostatnio zmieniony przez Czeladnik Gry dnia Nie Sie 22, 2021 1:19 pm, w całości zmieniany 3 razy
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Port Lannisportu Empty Re: Port Lannisportu

Pisanie  Lyara M' orghar Pią Sie 20, 2021 10:36 am

Wielkie rozczarowanie spotkało Lyarę, gdy nie udało jej się sprzedać swojego towaru za czetrokrotność jego wartości - to znaczy na Lorath olej nie był tak cenny, ale tutaj ciężko było coś podobnego dostać i pozostawało to w zakresie egzotycznych towarów, miała więc nadzieję że sprzeda to w jakiejś rozsądnej cenie. Tymczasem kupiec proponował cenę, za jaką Lyara by kompletnie nic nie zyskała. Wszak 1/5 tego towaru kosztowała ją właśnie sto monet, a tu pojawiała się jeszcze kwestia transportu i przywiezienia towaru z bardzo daleka. W takim razie podziękowała panu za olej i sprzedała jedynie narzędzia. Z olejem miała zamiar przejść się do innych kupców, którzy bardziej znali się na handlu i na tym, że egzotycznego towaru nie kupuje się za tyle, za ile pozyskuje się go z oryginalnego miejsca. Miała zamiar targować się z całą trójką i ostatecznie wybrać najlepszą uzyskaną ofertę. Od razu duża pani zaproponowała szczęśliwemu nabywcy (a także innym), że jak Lorathyjski olej im przypadnie do gustu, to żeby kierowali listy do posiadłości M' orghar w Myr, gdzie mogliby podpisać umowę na stałą dostawę. Szczęśliwa narzędzia też udało się sprzedać, jednak już nie za taką cenę.
Gdy przyszło zaś do kupowania, postanowiła dać pełną cenę za tego dziwnego krokoliszka, jednak liczyła na klatkę w zestawie bo ona nie miała gdzie tego trzymać na statku. Zakupiła także cały zestaw futer i biżuterii, którą miała nadzieję sprzedać dalej w Essos jako egzotyczne przedmioty. Tymczasem należało zapełnić czymś ładownię, bo puste miejsce nie zarabiało na siebie i oznaczało straty. W związku z tym nakazała zakupić beczki z piwem, tak za trzysta złotych monet. Wybierała jakieś wyjątkowe i dobre w smaku, najlepiej ciemne. Jeśli ktoś szukał też transportu do Starego Miasta lub dalej, zaoferowano także usługę transportową dla ludzi bądź towarów.
W Lannisporcie chciała zabawić jeszcze kilka dni i szukać jeszcze jakichś interesujących okazji, a dodatkowo może zwerbować jakichś najemników czy też sławnych rycerzy. Gdy minął tydzień (spędzony na dodatkowym podszkalaniu się w handlu) wyruszyła na południe do Starego Miasta.
Używam uwodzenia i iluzji na kupcach.
Lyara M' orghar
Lyara M' orghar

Liczba postów : 12
Data dołączenia : 12/08/2021

Powrót do góry Go down

Port Lannisportu Empty Re: Port Lannisportu

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Sie 29, 2021 3:02 pm

Pierdolić tam jakiś olej z Lorath, skoro narzędzia też dobrym biznesem były, to i je można było zakupić. Takim właśnie sposobem wielka kobieta zyskała 100 złotych monet, pozbywając się tym samym jednego ze swoich produktów. Zarobek niby i ładny, ale coś z tym olejem zrobić było trzeba. No to tak... Co bogatsi handlarze to wykazywali naprawdę wielkie zainteresowanie ofertą egzotycznej handlarki, także po dosyć krótkich negocjacjach zgodzili się zapłacić cenę o około jedną czwartą wyższą niż w rzeczywistości ów produkt był warty, co chyba powinno się uznawać za spory sukces. W dodatku i jeden, i drugi kupiec zainteresowani byli stałą dostawą oleju z Lorath, także gotowi byli do spisania umowy, oczywiście po wstępnym zapoznaniu się z jej warunkami. Natomiast ten biedniejszy kupiec... w sumie to szkoda było tracić na niego czasu, bo jedyną uwagę, jaką okazał swej rozmówczyni, było grubiańskie odburknięcie, iż z Ibben to lepszy olej mają.
Właściciel Batalugi natomiast nie miał w sumie nic przeciwko temu, by oddać kobiecie i klatkę, skoro nie miała miejsca, gdzie mogłaby takiego stwora trzymać. Wytłumaczył jej tylko na szybko, jak opiekować się jaszczurolwem i przekazał jej swego podopiecznego. Reszta sprawunków poszła już gładko. Futra i biżuteria zostały zakupione, podobnie zresztą jak alkohol. Niestety przez najbliższe dni Lyara nie uświadczyła żadnych okazji czy też towarów, które rzucałyby się jakoś bardziej w oczy. W sumie to były dosyć nudne dni, poza tym że jej załoga przyprowadziła czterech rosłych chłopów, którzy pragnęli się u niej nająć za dobrą opłatą, ale najpierw chcieli sprawdzić, ile to wielka pani zechce im zaoferować. Poza nimi znalazło się też dwóch rycerzy, ser Tybalt i ser Almette, którzy bardziej niż zarobkiem zainteresowani byli przygodą i podróżami, które mogła im kobieta z Lorath zaoferować. Z kolei podwózki jako takiej to w sumie nikt nie potrzebował, albo zwyczajnie Lyara miała pecha i nie udało jej się nikogo chętnego znaleźć.



Pokaż mi swoje towary...:


Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Port Lannisportu Empty Re: Port Lannisportu

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach