Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Ulice Lannisportu

Go down

Ulice Lannisportu Empty Ulice Lannisportu

Pisanie  Lauryn Serrett Sob Kwi 11, 2020 3:39 am

Jedna z wielu długich i prostych ulic Lannisportu. Spośród bliźniaczych sióstr wyróżnia się jednak szczególnie zadbanymi odcinkami, wręcz stworzonymi do spokojnych spacerów.
Lauryn Serrett
Lauryn Serrett

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu Empty Re: Ulice Lannisportu

Pisanie  Lauryn Serrett Sob Kwi 11, 2020 3:41 am

04/01/10

Chociaż przez całą noc niecierpliwie wyczekiwała spotkania z bratem, to kiedy wreszcie przyszło co do czego i wspólnie przemierzali ulice zatłoczonego Lannisportu, nerwowo wygładzała materiał i tak gładkiej sukni w delikatnym zielonym kolorze.
W takim razie, braciszku, jaką biżuterię zamierzasz mi dzisiaj sprezentować? Muszę przyznać, że dawno żadnej od nikogo nie dostałam. Ludzie chyba zapominają, że dorastam... — zaśmiała się cicho, bo w istocie tak to według niej wyglądało. Nikt nie traktował jej poważnie, a ona nie potrafiła zrozumieć, że to pewnie dlatego, iż jest zaledwie córką lorda: stała w cieniu osiągającego sukcesy brata i to na niego kierowano całą uwagę.
— Och, później możemy też spróbować wynająć szalupę, o której mówiłeś. O ile zdążymy... rozmawiałeś z ojcem o planowanym powrocie? — dopytała prędko. Jeszcze poprzedniego dnia pragnęła wrócić do znienawidzonego Silverhill, a w tamtej chwili bardzo się tego powrotu obawiała. Tam miała najwięcej czasu na przemyślenia o swoim nudnym życiu.
Lauryn Serrett
Lauryn Serrett

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu Empty Re: Ulice Lannisportu

Pisanie  Mistrz Gry Pon Kwi 13, 2020 12:49 am

- Co kupić? Nie myślałem jeszcze - odpowiedział jej Cedric. Tego dnia był ubrany w bardziej wyjściowy strój - luźną koszulę i spodnie, opatulone futrem (zapewne z uwagi na chłodne powiewy wiatru znad morza), trzewiki i miękkie, wełniane rękawiczki. - Możemy zobaczyć co mają u jubilera jak chcesz, może też pomożesz mi wybrać coś dla Jeyne? - spytał i popatrzył się na nią z nadzieją. Z tego co pamiętała, jej braciszek rzadko miał styczność z biżuterią i raczej nie mógł się na niej znać. - Wynajmiemy, nie martw się. Wiem gdzie szukać, mam znajomego kupca, na pewno nam wypożyczy. - Uśmiechnął się do siostry.
Następne pytanie trochę zbiło go z tropu. - Twoim czy moim? - spytał. Trochę poczerwieniał, wbił wzrok w ziemię i przez chwilę spacerował w ciszy. Wyraźnie nie wiedział co powiedzieć - albo jak. - Bo widzisz, chyba nie wrócę z Wami. Pamiętasz jak mówiłem, że Jeyne popłynęła do siebie? Mają przygotować się na mój przyjazd, tam. Spędzimy trochę czasu razem, może wtedy w końcu ustalą jakiś termin ślubu... Pewnie z miesiąc albo dwa tam posiedzę, zanim wrócę na kontynent.
Zatrzymał się. W drodze do złotnika natrafili przypadkiem na egzotyczne stoisko targowe. Stara kobieta stojąca za ladą uśmiechnęła się na ich widok i przywołała do siebie. Wszystko pachniało tak egzotycznie, wschodem i jego dziwnymi przyprawami. Na drewnianych deskach leżały łańcuszki z przeplatanych koralików we wszystkich kolorach; wycięte z drewna amulety ochronne, pierścienie z minerałami lub pomalowanymi kamykami (jeden na ten przykład, idealnie okrągły, był w kształcie oka) czy naszyjniki z zwierzęcych zębów i piór.
- A może coś z tego? Jak myślisz?


Matka na Górze
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9625
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu Empty Re: Ulice Lannisportu

Pisanie  Lauryn Serrett Pon Kwi 13, 2020 6:58 am

Wszystko zapowiadało się w porządku. Naprawdę zaczynała mieć dobry humor i mogli odbyć miłą rozmowę, ale musiał wspomnieć o tej głupiej zdzirze Jeyne. Sama nie wiedziała dlaczego jej tak nienawidzi – może dlatego, że przychodzi jej wyjść za dziedzica rodu i jednocześnie jej brata? Na pewno kierowała nią pewna doza zazdrości - w końcu jeszcze niedawno miała zostać żoną trzeciego syna, a poślubienie dziedzica wydawało się niemożliwe - ale nie zamierzała tego publicznie przyznawać.
Oczywiście, razem wybierzemy najpiękniejszą biżuterię . — odpowiedziała, a w jej głosie można było wyczuć nutę niechęci. Nie zamierzała jednak utrudniać bratu zadania i postanowiła sprawić tej wywłoce jak najlepszy prezent.
Kolejne słowa Cedrica wstrząsnęły nią jednak na tyle mocno, że aż zatrzymała się i przez chwilę patrzyła na niego z pewnym niedowierzaniem. I znowu te potworne uczucie zazdrości, pewnie wyrażone zaczerwienionymi policzkami. Sama chciałaby spędzić poza Silverhill miesiąc lub dwa miesiące, ale bardziej zabolał ją fakt, że kiedy zaczęła odzyskiwać brata to on nagle zaczął odchodzić od niej. Nagle pożałowała, że zdecydowała się na wyjście.
— Och. Mam nadzieję, że... — zatrzymała się. Starała się brzmieć obojętnie, ale pewnie zauważył towarzyszące jej zdenerwowanie. — Że uda wam się bliżej poznać... — dodała i nagle poczuła dziwny ucisk w gardle. Nie zamierzała dalej drążyć tematu, przynajmniej nie na ulicy.
Humor wrócił wraz z wejściem do jubilera. Była w swoim żywiole, oglądała coraz to piękniejsze naszyjniki: najchętniej zabrałaby wszystkie do domu, ale w głowie wciąż kotłowała jej się myśl o tej głupiej krowie Jeyne. Już miała wybrać jeden z brzydszych naszyjników stworzonych z kłów jakiegoś ogromnego zwierzęcia, ale wkrótce wskazała bratu jeden szczególny – z pawim piórem.
— Cóż, skoro niedługo dołączy do rodziny, to ten naszyjnik pomoże jej się do nas przyzwyczaić. Nie sądzisz? — dopytała. Sama by tego nie założyła – preferowała drogie i błyszczące ozdoby, ale ta nie prezentowała się wcale źle. Kiedy jednak w jej głowie ponownie pojawił się obraz przeciętnej Jeyne postanowiła wrócić do tematu wyjazdu brata.
— Wiesz, też zamierzałam gdzieś wyjechać. Jeszcze nie wiem gdzie, ale porozmawiam o tym z panem ojcem i na pewno otrzymam pozwolenie. — skłamała i nagle poczuła się jak dziecko, bo przecież nie planowała żadnego wyjazdu, a już na pewno nie spodziewała się zgody ojca. — Swoją drogą, to dziwne, że pozwala ci opuścić Silverhill na tak długo. — poczuła ukłucie zazdrości, gdy zorientowała się, że to wcale nie było dziwne. Ślub to ważna sprawa, a syn miał więcej przywilejów niż córka. Powinna zapamiętać.
Lauryn Serrett
Lauryn Serrett

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu Empty Re: Ulice Lannisportu

Pisanie  Mistrz Gry Wto Kwi 14, 2020 10:28 am

Cedric uśmiechnął się.
- Dobrze, że też się cieszysz. Jestem pewien, że wszystko dobrze się skończy...


Przy stoisku na straganie, Cedric obserwował w ciszy, jak siostra ogląda naszyjniki. Przywołany, wziął do ręki pawi naszyjnik i obejrzał z bliska. Zawieszony i oprawiony w srebro prezentował się całkiem nieźle i nie był przy tym nad wyraz drogi.
- Przymierzysz? Chciałbym zobaczyć, jak wygląda na szyi - spytał i, jeśli Lauryn się zgodziła, założył jej go na szyję. - Tak, myślę, że będzie idealny. Dziękuję siostrzyczko, będzie doskonały prezent. - Spojrzał na siostrę, potem przeniósł wzrok na stragan, i znowu na siostrę. - A ty? Coś ci się podoba? Mogę i tobie coś kupić...


- Wyjechać? Tak, to chyba dobry pomysł. Trzeba ci w końcu znaleźć męża. - stwierdził Cedric, wciąż oglądając w ręku zakupiony naszyjnik. - No i wiele zamków na Zachodzie jest pięknych i wartych obejrzenia. Sam bym chciał pozwiedzać trochę więcej. - Westchnął. - Masz szczęście siostrzyczko. A myślałaś cokolwiek, gdzie chcesz jechać? - Na wątpliwości dotyczące zgody ojca, dodał jeszcze: - No, długo się z nim spierałem. Ale postawiłem na swoim i musiał się zgodzić. Dla dobra naszego narzeczeństwa, mojego i Jeyne.


Matka na Górze
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9625
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu Empty Re: Ulice Lannisportu

Pisanie  Lauryn Serrett Wto Kwi 14, 2020 3:32 pm

Zgodziła się przymierzyć naszyjnik i kiedy wreszcie padło długo wyczekiwane pytanie, stwierdziła, że w rzeczywistości nic od niego nie chce. Może dlatego, że wystawiona biżuteria nie podobała jej się w stu procentach, a może po prostu kierowała nią pewna uraza spowodowana planowanym przez Cedrica opuszczeniem Silverhill.
— Dziękuję, ale chyba dzisiaj na nic się nie skuszę. — odparła w końcu.
Po opuszczeniu sklepu poruszyli temat nie do końca planowanej podróży i nagle dotarło do niej, że nie widziała jeszcze tak wielu miejsc na samym Zachodzie, o Westeros nawet nie wspominając. Może ostatnie chwile wolności powinna spędzić właśnie na zwiedzaniu?
— Chciałam odwiedzić włości niedoszłego narzeczonego. — skłamała, bo było to ostatnie miejsce, w którym chciałaby się znaleźć. Nie była w stanie nawet zdobyć się na wypowiedzenie imienia zmarłego, a co dopiero spotkać się z jego rodziną, pewnie obarczającą ją winą o śmierć ukochanego syna. — Może odwiedzę też Presterów, w końcu dawno nie widziałam się z kuzynostwem... Wiesz, kiedy tylko wrócisz do Silverhill będziemy musieli wybłagać ojca o pozwolenie na długą podróż. Dwa meisiące to nie tak dużo, chyba wytrzymamy? — spytała, bo liczyła, że za dwa miesiące – po długiej rozłące i nowym etapie związku z Jeyne – Cedric wciąż będzie mógł spędzać z nią czaas.

Lauryn Serrett
Lauryn Serrett

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu Empty Re: Ulice Lannisportu

Pisanie  Mistrz Gry Czw Kwi 16, 2020 2:45 am

Cedric kiwnął głową, trochę zawiedziony, że jego siostrzyczka nie dała sobie sprawić prezentu. Przełknął to jednak i przeszedł do dalszej części rozmowy. Propozycję wspólnej wycieczki przyjął jednak nad wyraz entuzjastycznie.
- Oczywiście, Lauryn - powiedział, z szerokim bananem na twarzy. - Z chęcią pojadę, na miesiąc, dwa, ile chcesz! Możemy też wziąć Jeyne ze sobą, też bliżej się poznacie... Co Ty na to? Może pojechalibyśmy na Piękną Wyspę? Pokazałaby ci jakieś zakamarki? - zaproponował. - Wycieczka do Prestonów również to dobry pomysł. Słyszałem też, że okolice Castamere są piękne.


W tym czasie dotarli już do starego, drewnianego budynku koło portu.
- Poczekasz chwilę siostrzyczko? - spytał Cedric i zapukał. Drzwi otworzył młody mężczyzna, przywitał się z Cedriciem jak stary znajomy i zeszli do niej z uśmiechami na ustach.
- Marq Silverhill, bardzo mi miło - ukłonił się i ucałował dłoń Lauryn. Marq ubrany elegancko, w haftowane buciki, wełniane spodnie i aksamitną, jedwabną koszulę był podobnego wzrostu co Cedric. Włosy miał złociste, jak prawie każdy na Zachodzie, a urodę, choć dość przeciętną, to dość sprawnie przykrywał eleganckim ubiorem i manierami. - Zaraz Was zaprowadzę do mojej łódki; jest za rogiem, kilkaset metrów stąd.


Matka na Górze
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9625
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu Empty Re: Ulice Lannisportu

Pisanie  Lauryn Serrett Czw Kwi 16, 2020 10:49 am

Mężczyzna może i nie prezentował się zachwycająco, ale na pewno dysponował odpowiedni manierami – a to Lauryn ceniła. Nieważne, że ostatnio sama popełniała różne gafy, na przykład wtedy, gdy rozmawiała z dziedzicem Lannisportu tak jakby znali się długie lata – albo teraz, gdy nawet mu nie odpowiedziała.
Wymieniła jeszcze z bratem krótkie spojrzenie i otworzyła usta, żeby wrócić do rozmowy o... no właśnie, o czym? Zamyśliła się i chwilę jej zajęło zanim przypomniała sobie temat.
— Och, tak. Z pewnością odwiedzę Elyanę... Samej w Castamere jest jej na pewno przykro. — stwierdziła, chociaż w rzeczywistości niewiele ją to obchodziło. Dawno się z nią nie widziała, ale chyba nigdy nie łączyły ich specjalnie zażyłe stosunki. — No i oczywiście, byłoby miło spędzić z Jeyne trochę więcej czasu. — i kolejne ukłucie zazdrości, bo jeśli Jeyne zamieszka w Silverhill to Lauryn, która i tak od dawna znajdowała się już na bocznym planie, straci resztki szacunku, a ludzie o niej zapomną. Nawet głupia służba.
— Mam nadzieję, że nie utoniemy, co? — spytała z uśmiechem na twarzy. — Chcę jeszcze wybawić się na twoich uroczystościach weselnych.
Lauryn Serrett
Lauryn Serrett

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu Empty Re: Ulice Lannisportu

Pisanie  Mistrz Gry Sob Kwi 18, 2020 10:40 am

Kluczyli teraz wąskimi uliczkami, pomiędzy starymi magazynami i drewnianymi domami, zbliżając się coraz bardziej do widniejącego na horyzoncie błękitu. W powietrzu unosiła się woń morskiej soli, coraz silniej drażniąca nozdrza.
- Elyanę? Mhm, oczywiście - wychrypiał Cedric trochę wybity z tropu. - Najważniejsze to znaleźć dobre towarzystwo, wtedy wszędzie będzie ci dobrze - stwierdził trochę filozoficznie. - Możesz też z nami popłynąć; na Piękną Wyspę. Na pewno Jeyne się ucieszy.
- Mam nadzieję, że nie - zaśmiał się Cedric. - Łódź na pewno jest mocna, prawda Marq?
- Zgadza się. - Kiwnął głową. -Wypływam nią parę razy w miesiącu i jeszcze nigdy nic mi się nie stało.
Wreszcie zaś dotarli nad wodę. Zeszli nad brzeg i stanęli przed starą, drewnianą krypą. Miała parę wioseł i jeden trochę wytarty żagiel. Przynajmniej drewno, z którego była zbudowana, wyglądało na mocne.
- Śmiało, wsiadajcie, a ja Was wypchnę. A jak wrócicie, to przyjdźcie po mnie, to pomogę też uporać się z cumowaniem.


Matka na Górze
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9625
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu Empty Re: Ulice Lannisportu

Pisanie  Lauryn Serrett Sob Kwi 25, 2020 12:02 am

Lauryn nie zamierzała dłużej zwlekać - trochę podekscytowana, trochę przerażona, pozwoliła bratu wprowadzić się na przygotowaną łódkę, trzymając się mocno jego ramienia, gdy Marą sprawnie wypychał ich na głębsze wody.
Okazało się, że spotkanie z bratem wcale nie było takie złe. Rozmawiali jak za dawnych lat, mieli wiele tematów do rozmowy i nie mogła narzekać na brak zainteresowania z jego strony. Na łódce zapomniała nawet o tej wywołce Jeyne z Pięknej Wyspy, całą uwagę poświęcając wspominkom z błogiego dzieciństwa - czasu, w którym wszystko wydawało się jej jakieś lepsze.
Ale chyba nic w tym dziwnego... Wtedy wszystko było lepsze. A teraz dorastali, a rozmowa, którą właśnie prowadzili pewnie miała być jedną z ostatnich szczerych rozmów rodzeństwa. Ale na razie cieszyła się chwilą, przynajmniej do czasu, gdy nie wrócili do Casterly Rock, a brat nie odprowadził jej do komnat, w których to zaczęła przygotowywać się do wyjazdu.


// kończę tutaj <3
Lauryn Serrett
Lauryn Serrett

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu Empty Re: Ulice Lannisportu

Pisanie  Mistrz Gry Czw Wrz 10, 2020 11:39 am

Od 7/09/10


Wieść się niosła po Lannisporcie radosna. Heroldzi z Casterly Rock i Czerwone Płaszcze głosili, że zbliża się radosny dzień dla całego Zachodu. Oto bowiem jego książę i dziedzic - Tommen Lannister - kończyć będzie jedenasty dzień imienia. Z tej okazji król postanowił zorganizować drobny turniej na rozległych polanach pomiędzy Skałą, a największym portem Morza Zachodzącego Słońca. A zaproszony zostać miał każdy rycerz i sprawny wojownik, przebywający w tym czasie w Lannisporcie.
Konkurencje, jak niosła wieść, miały być dwie - turniej na kopie i walka zbiorowa, a nagrody w obu sięgające połowie tysiąca złotych lwów. Oprócz tego miały odbyć się pojedynki piesze dla giermków, pokazy wszelkiej maści sztukmistrzów oraz uczta towarzysząca w komnatach Casterly Rock dla posiadających tytuł rycerski.
Co bardziej wścibscy mogli także zobaczyć jak powstają pierwsze zabudowania. Przede wszystkim przygotowywano błonie turniejowe i drewniane trybuny, ale rozstawiały się tam również pierwsze namioty. Impreza nie była może szykowana na specjalnie wielką - ale to co dla Lannisterów miało być mniejszym turniejem i tak musiało budzić podziw.


Ojciec na Górze
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9625
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu Empty Re: Ulice Lannisportu

Pisanie  Lauryn Serrett Pon Lut 28, 2022 1:25 am

28/02/12 PZ

W Casterly Rock wszystko było piękne.
Sam zamek, bogato zdobione sale, przechadzający się po nich mężowie i towarzyszące im damy, i – co nie ulegało wątpliwości – Lauryn Serrett, młodziutka Lady, którą przywiało z Silverhill. Chyba zdążyła się tutaj zadomowić, bo korytarze przemierzała już nie z obawą i widocznym w błękitnych oczkach lękiem, a z wielką werwą i pewnością siebie – wszędzie było jej pełno, z każdym starała się rozmawiać i codziennie zaznaczała swoją obecność w zamku, robiąc wszystko, by zdobyć sympatię pary królewskiej. Jeyne utwierdziła ją w przekonaniu, że jej powołaniem jest zostać Królową Zachodu i zamierzała się tego trzymać! Mówiła więc też trochę o Tommenie, zachwalając go i mówiąc o nim w samych superlatywach. Zresztą, dopóki nie powrócił giermkować do Silverhill, to i z nim starała się zacieśnić więzi – nie wiedziała czy jest nią zainteresowany, ale usiłowała w jakiś sposób go do siebie przekonać. Z jakim skutkiem? Nie miała pojęcia. Nigdy nie potrafiła odczytać jego intencji.
Zresztą, nie miała tyle czasu, by się tym zadręczać! Ostatecznie decyzja należała nie do niego, a do pary królewskiej, a oni – a przynajmniej królowa – chyba pałali do niej sympatią. Jak mogliby nie lubić tak dobrej Lady? Codziennie odwiedzała Sept (tak, pogodziła się z myślą, że Septa Lemore jej nie odpuści i przy każdej modlitwie błagała Siedmiu o wieczną młodość, dostatek i tytuł Królowej), wyglądała lepiej niż kiedykolwiek i rozwijała swoje pasje! Lady idealna!
Gdzieś na horyzoncie majaczyły sylwetki potencjalnych kandydatów na męża, ale wszystkich odrzucała, nie będąc przy tym jednak bezczelną ani niegrzeczną. Trzymała ich na dystans, nieznacznie kokietując i czarując, bo nie wiadomo kiedy jeden z nich nie okaże się przydatny?
Tak właśnie mijał jej czas! Produktywnie! A dzisiaj nadszedł długo wyczekiwany dzień! Spotkanie z jednym z jej ukochanych przyjaciół! Tak, pomimo swojego zachowania i ciętego charakteru, Lauryn posiadała przyjaciół i nie skupiała się jedynie na Jeyne! Jednym z nich był niebywale uzdolniony Bard, którego poznała w trakcie jednej z wizyt w Lannisporcie. Miała trzynaście, może czternaście wiosen – właśnie odwiedzała sklep z biżuterią, gdy do jej uszu dotarł najpiękniejszy i najbardziej melodyjny (poza jej!) głos jaki w życiu dane było jej usłyszeć. A potem… Potem poszło z górki! Zdobył jej sympatię, gdy ułożył pieśń na temat jej złocistych włosów, ponoć najpiękniejszych i najbardziej blond jakie w swoim życiu widział! Dzisiaj znowu pojawił się w Lannisporcie, a Lauryn nie mogła przepuścić takiej okazji. Musiała się z nim zobaczyć – musiała. Dlatego przywdziała jedną z najlepszych sukni, zadbała o odpowiednie ułożenie włosów i otuliła się wonią królewskich perfum, by Leo zobaczył ją w jej najlepszej odsłonie. Już w dniu ich pierwszego spotkania jej widok zaparł mu dech w piersiach, jak mógł zareagować teraz?
Nie tylko dlatego, że go lubiła. Miała też pewien plan, który usunąłby kilka przeszkód z drogi do tronu Zachodu! Ach…
– Jeyne, tak się cieszę! Nie widzieliśmy się całe wieki, nie wiem nawet czy wciąż znajduje mnie piękną… – powiedziała przejęta, gdy w towarzystwie Zaprzysiężonej Tarczy przemierzały ulice Lannisportu. Nie zaczekała jednak na odpowiedź, bo wkrótce zauważyła majączącego w oddali przystojnego, złocistowłosego młodzieńca!
– Och, Leo! – westchnęła i przyłożyła dramatycznie dłoń do czoła.! – Jakże tutaj gorąco. Trzymajcie mnie… – westchnęła jeszcze teatralnie, bo tak właśnie sobie z Leo żartowali. Udawali.
Lauryn Serrett
Lauryn Serrett

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 12/03/2020

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu Empty Re: Ulice Lannisportu

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Mar 12, 2022 4:15 pm

Lauryn na Zachodzie pod wieloma względami bezsprzecznie błyszczała. Nie dość, że była jedną z najpiękniejszych panien przebywających kiedykolwiek w Casterly Rock, to jeszcze najwyraźniej królewska para ją wręcz ubóstwiała, a szczególnie tyczyło się to królowej. Choć Jego Wysokość również cieszył się z towarzystwa młódki, to jego żona wręcz sama szukała coraz to nowych okazji, aby spędzać z nią czas. Nie było to trudne, skoro Lauryn dzięki zgodzie swego pana ojca mogła oficjalnie zostać jej dwórką. Pan Silverhill początkowo martwił się, czy jego córa aby na pewno powinna na dłużej zostawać w takim miejscu, jednakże skoro miała poślubić kiedyś księcia, to musiała się przyzwyczajać. Być może Skała nauczy ją też nieco pokory, kto wie. W każdym razie gdyby Jej Wysokość była mężczyzną, można by wówczas rzec, iż zauroczyła się w panience Serrett, a przynajmniej sprawiało to takie wrażenie.
Sam książę Tommen także zdawał się być przychylny towarzystwu Lauryn, a choć jako chłopiec wolał co prawda spędzać większość swego dnia wraz z resztą giermków, to i zdobywał się na to, aby czasem porozmawiać z dziewczyną. Co tu dużo mówić, była piękna i atrakcyjna, a młody lew to widział, dlatego też wcale nie unikał z nią kontaktu, choć jakiś czas temu musiał już niestety wracać do Silverhill. Wydawać by się zatem mogło, że wszystko szło wręcz idealnie; zupełnie tak, jak Lauryn to sobie wymarzyła. Niestety nic nie może przecież wychodzić perfekcyjnie, dlatego też i tutaj musiało się coś popsuć. Być może któryś z odrzuconych adoratorów lub jakaś zazdrosna młoda dama rozpuścili jakieś plotki o Lauryn, bowiem wśród dworzan nie cieszyła się ona już taką miłością. O ile na początku wzbudziła zachwyt, o tyle teraz większość osób podchodziła do niej z pewną rezerwą.
Przynajmniej Rosie starała się być wyjątkowo miła dla Lauryn, choć trzeba przyznać, iż próby zdobycia serca ser Jaime'a na razie spełzły na niczym. Służka trochę czasem jeszcze popłakiwała, ale bynajmniej nie obwiniała panienki za swe niepowodzenia. Przeciwnie! Starała się jej co jakiś czas, w ramach odwdzięczenia się oczywiście, umilać jej dzień drobnymi gestami. Parę razy nawet zdarzyło się jej szepnąć kilka miłych słów na temat lady Serrett innym kobietom. Czy to jednak coś zmieniało? Cóż, niby Lauryn starała się pomóc biednej dziewczynie w potrzebie, jednak w oczach wielu dworzan panienka musiała starać się niewystarczająco, skoro historia ta nie zakończyła się szczęśliwie.

Ulice Lannisportu były tego dnia na szczęście niezbyt tłoczne. Obecność młodej damy w towarzystwie służki i ochroniarza sprawiał, że ludzie raczej ustępowali im z drogi. Piękna panienka przyciągała często spojrzenia z tłumu, lecz mogła czuć się w pełni bezpieczna. W końcu też mogły ujrzeć odwróconą plecami do nich sylwetkę znajomego barda, stojącego na niewielkim placyku, który właśnie odgrywał na lutni ostatnie nuty pieśni którą zagrał dla ulicznej publiczności. W momencie w którym obie panienki zbliżyły się, Leo zakończył granie, ukłonił się garstce słuchaczy którzy nagrodzili go oklaskami i brzękiem monet padających na rozłożoną pod butami barda chustę. Leo nonszalancko zawiesił lutnię na ramię i zebrawszy pieniądze i oklaski obrócił się z uśmiechem za siebie, napotykając wzrokiem blondwłosą piękność.
- Ach! Moja pani! - Zawołał ciepłym, miłym dla uszu głosem. Uśmiechnął się do Lauryn i Jeyne po czym ukłonił się głęboko i dworsko, zdejmując kapelusz ze szkarłatnym piórkiem. - Niegodne oczy które mogą cieszyć się twym widokiem. - Wymruczał, zerkając na Lauryn. - Właśnie odgrywałem pieśń którą ułożyłem kiedyś na twoją cześć! Widzę jednak, że choć ciężko w to uwierzyć twoje piękno rozkwitło jeszcze bardziej, chyba będę musiał rozszerzyć repertuar o nowe dzieło które mogłoby cię wychwalać. - Powiedział, po czym zaśmiał się na teatralny gest Lauryn, przypadł to niej, wspierając żartobliwie i ucałował w dłoń jeśli na to pozwoliła, wachlując ją kapeluszem dla podtrzymania żartu. - Moja biedna pani! Słońce dopieka nam z zazdrości o złoto twych pięknych włosów. - Zaśmiał się, wplatając w żart kolejny komplement. - Miło cię znów widzieć. - Widocznie przyjaciel niezmiennie pozostawał w podziwie dla urody Lauryn, czemu na pewno pomogła jej dobra prezencja i wystrojenie się na tę okazję. Dziewczyna mogła też zauważyć, że sam Leo zdołał nieco zmężnieć i wyprzystojnieć od ich ostatniego spotkania.

Hormon & Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Lannisportu Empty Re: Ulice Lannisportu

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach