Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Okolice Starego Dębu

Go down

Okolice Starego Dębu Empty Okolice Starego Dębu

Pisanie  Andros Marbrand. Nie Lut 10, 2019 11:48 pm

***
Andros Marbrand.
Andros Marbrand.

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 17/01/2018

Powrót do góry Go down

Okolice Starego Dębu Empty Re: Okolice Starego Dębu

Pisanie  Andros Marbrand. Nie Lut 10, 2019 11:50 pm

13 lipca 336


Armia Tytosa dotarła pod Stary Dąb i przyszła pora na oblężenie. Oblężenie oblegających, cóż za ironia. No cóż, niedługo mógł nastąpić rozkaz ataku, dlatego też Andros dzisiejszego dnia postanowił wyruszyć do swojej kuzynki. Kto wie, może później nie będzie miał okazji się z nią spotkać. Może umrze, walcząc w bitwie, jeśli oczywiście Tytos zdecyduje się dać Androsowi taką rolę.
- Witaj kuzynko, widzę, że tak brzydkie oblężenie nie zaszkodziło twojej urodzie. - Powiedział, wchodząc do namiotu. Chciał się czymś zająć, nie myśląc o nadchodzącej bitwie i rozlewie krwi. Czuł się dziwnie, wcześniej zdarzało mu się polować na bandytów, jednak wtedy były to potyczki. Teraz będzie prawdziwa bitwa.
- Tak dawno się nie widzieliśmy. Pomyślałem, że wpadnę porozmawiać przed tym, co się niedługo stanie. - Powiedział uśmiechając się.
Andros Marbrand.
Andros Marbrand.

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 17/01/2018

Powrót do góry Go down

Okolice Starego Dębu Empty Re: Okolice Starego Dębu

Pisanie  Myrcella Brax. Wto Lut 12, 2019 3:10 pm

Myrcella była rada, że armia Zachodu wreszcie weszła na ziemię Reach. Liczyła, że rozpoczną się wreszcie jakieś działania wojenne, na przykład bitwy, zdobywanie zamków, jednakże nic bardziej mylnego. Armia Zachodu zaczęła oblegać... oblężenie. Lepsze to niż stanie na granicy i oczekiwanie na rozkazy króla Lancela, który ostatnimi czasy opuścił armię i przesiadywał w Casterly Rock, zwalając całą robotę na swojego syna i jednocześnie królewskiego namiestnika. Ostatnie miesiące i szereg decyzji, z którymi się nie zgadzała, sprawiały, że miłość lady Brax do panującego nieco malała.
Oblężenie było raczej mało interesujące. Mało się działo, większość czasu spędzali na czekaniu. Kiedy w jej namiocie zjawił się ktoś na rozmowę, Myrcella z wielką chęcią przyjęła gościa. Słysząc od swojego strażnika o przybyciu kuzyna pomyślała raczej o synu lorda Lefforda, dlatego pojawienie się Androsa pozytywnie ją zaskoczyło.
- Andros, witaj - odparła na jego powitanie, wskazując mu krzesło, na którym mógł usiąść. Kiedy już spoczął, zaproponowała mu wina na zwilżenie gardła. - Przed czym co się niedługo stanie? Co masz na myśli, kuzynie? - Zapytała, nie podejrzewając, aby jej kuzyn, jedyny dziedzic Ashemarku, miał brać udział w jakiekolwiek bitwie.
Myrcella Brax.
Myrcella Brax.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 02/02/2018

Powrót do góry Go down

Okolice Starego Dębu Empty Re: Okolice Starego Dębu

Pisanie  Andros Marbrand. Sro Lut 13, 2019 10:01 pm

Twarz Myrcelli była wyraźnie zaskoczona, gdy ujrzała, kto ją odwiedza. No cóż, mogła się tego nie spodziewać, że akurat jest to Andros. Ostatni raz widzieli się przed turniejem w Lannisporcie, a było to kilka miesięcy temu. Później, chociaż była do tego sposobność Marbrand nie spotkał się ze swoją kuzynką. Usiadł na wskazanym przez Myrcelle miejscu, kielich wina oczywiście przyjął. Przydaje się dobre wino do zwilżania gardła, kiedy człowiek musi dużo mówić, a tak się zazwyczaj dzieje w rozmowie.
- Bitwa, rozlew krwi, śmierć wielu ludzi, którzy pod herbem Marbrandów, Braxów, Lannisterów i innych. Potem zapach śmierci unoszący się w powietrzu przez kilka dni. Nie zrozum mnie źle, nie boję się walczyć, a nawet umrzeć, wierzę też, że ta wojna ma jakiś cel. Jednak myśl tak wielkiego rozlewu krwi ludzi, nie poprawia mi humoru. Wielu z nich przyszło, będąc zachęconymi możliwością łupu i zarobku, a jak wielu z nich wróci do domu? Wybacz, że tak marudzę, jak starzec, jednak widziałem już śmierć ludzi i nie jest to nic przyjemnego, szczególnie jak umierają ludzie, z którymi dorastałeś. - Zakończył, by napić się wina. Właśnie w takich sytuacjach się ono przydawało.
Andros Marbrand.
Andros Marbrand.

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 17/01/2018

Powrót do góry Go down

Okolice Starego Dębu Empty Re: Okolice Starego Dębu

Pisanie  Myrcella Brax. Czw Lut 14, 2019 4:57 pm

Myrcella do pewnego stopnia podzielała zdanie kuzyna. Gdyby to od niej zależało, dzisiaj wszyscy siedzieliby na Zachodzie w swoich zamkach. Zamiast wojny, wolała znacznie bardziej dbanie o własną domenę i pomnażanie dobrobytu swoich poddanych. Zagraniczne podboje nie interesowały jej aż tak bardzo, bo wiedziała, że Braxowie i tak nie uszczypną ani kawałka ziemi, które Lancel zdobędzie w Reach. Żaden z lordów nie miał dostać od króla nic prócz wdzięczności i chyba zaszczytu, że mogą być częścią wielkiego królestwa Zachodu.
- Rozumiem co masz na myśli, kuzynie. Ja także nie jestem zwolenniczką tej wojny. Co jednak począć, jeśli król każe, sługa musi - odparła prosto, zgodnie z prawdą. Chociaż działania wojenne jej się nie podobały, nie miała zamiaru i nie mogła zignorować rozkazu króla.
- Wydaje mi się jednak, że lepiej byłoby dla wszystkich, a już szczególnie dla Ashemarku i Twojej rodziny, jeśli w walkach nie brałbyś bardzo czynnego udziału. Jesteś dziedzicem Ashemarku, bardziej niż wojną powinieneś zajmować się zapewnieniem ciągłości rodowej. A skoro już o tym mowa, jak poszukiwania małżonki? - Zapytała, dobrze pamiętając wizytę Androsa w Hornvale podczas pogrzebu jej ojca. Mówił wtedy o poszukiwaniu małżonki i staraniu się o rękę Elizabeth Lannister. Nie miała zamiaru pytać jak poszły te starania, bo skoro o zaręczynach cisza, to chyba nie tak jak Marbrand by tego chciał.
Myrcella Brax.
Myrcella Brax.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 02/02/2018

Powrót do góry Go down

Okolice Starego Dębu Empty Re: Okolice Starego Dębu

Pisanie  Andros Marbrand. Pią Lut 15, 2019 12:23 am

Myrcella zgadzała się z Androsem, ewidentnie mieli taką samą opinię, jeśli chodzi o wojnę. Są rodziną, więc to, że się, w czymś zgadzają, nie jest chyba niczym dziwnym.
- Oczywiście zgadzam się z tym, że jeśli król nakazuje to my, jako pokorni poddani musimy wykonać jego wolę. Nie możemy się przecież zachować jak ludzie pokroju lorda Swyfta. Nie możemy pozwolić, żeby nasze poczucie moralności, doprowadziło nas do tak nikczemnej i niehonorowej próby zdrady. - Stwierdził dość sucho. Samemu zawsze starał się kierować honorem i nie wyobrażał sobie, co by musiało się stać, żeby podjął decyzję o takim nikczemnym spisku.
- Oh nie bój się, samemu nie zamierzam brać udziału w walkach, jeśli sytuacja nie będzie tego wymagała. Martwię się jednak o swoich ludzi, czuje się za nich odpowiedzialny, jeśli mogę tak to stwierdzić. Jeśli chodzi o poszukiwanie przyszłej małżonki, rozmawiałem z ojcem. Po wojnie z Tullym miałem udać się do lorda Crakehalla, prosić o rękę jego bratanicy. Jednak do wojny z Tullym nie doszło, a lord Crakehall zmarł. Oczywiście w planach mam się udać do nowego lorda, o którym wiem tylko, że jest młodzieńcem, jednak najpierw czekam na zakończenie wojny. A jak idzie wydawanie twoich sióstr za mąż? - Zapytał, chcąc zmienić temat. Na razie Andros unikał małżeństwa, można nawet powiedzieć, że bał się go. Nie wie, czy jest gotowy na odpowiedzialność.
Andros Marbrand.
Andros Marbrand.

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 17/01/2018

Powrót do góry Go down

Okolice Starego Dębu Empty Re: Okolice Starego Dębu

Pisanie  Myrcella Brax. Nie Lut 24, 2019 1:06 am

Myrcella odetchnęła z uglą kiedy dowiedziała się, że jej wuj, lord Marbrand, nie był w żaden sposób zamieszany w spisek zaaranżowany przez lorda Swyfta. Wszakże jej wuj nigdy nie krył się specjalnie z niechęcią do króla Lancela, a Myrcella nie chciałaby być powiązana więzami rodzinnymi z dwójką zdrajców. Co prawda żona jej stryja, lady Swyft, nic o planach brata nie wiedziała, toteż lady Brax mogła śmiało odciąć się od tej sprawy.
- Strach o własnych ludzi, to zrozumiałe. Najchętniej chciałabym żeby żaden z nich nie musiał ginąć, ale to nieuniknione na wojnie. Mam tylko nadzieję, że książę Tytos wie co robi - stwierdziła, bowiem na wojnie znała się raczej niewiele i pokładała swoich ludzi na łaskę królewskiego Namiestnika. Gdy Andros poruszył temat poszukiwania małżonków, Myrcella z chęcią go podjęła, bowiem nie chciała już dłużej dywagować o wojnie. Robiła to od tygodni z każdym kogo spotkała.
- A owszem, całkiem pomyślnie. Jedna z moich młodszych sióstr została zaręczona z księciem Lambertem Lannisterem, ślub odbędzie się po zakończeniu wojny. Ja sama zaś zaręczyłam się ze swoim kuzynem, synem lorda Lefforda, ślub połączony z turniejem również odbędzie się po wojnie. Dla jednej z moich sióstr nadal poszukuję kandydata, aczkolwiek turniej i kufer złota w posagu raczej bardzo mi to ułatwią. Jeśli któryś z Twoich szlachetnie urodzonych przyjaciół szuka małżonki, nie omieszkaj się dzielić wieściami, że lady Brax wyda a mąż swoją siostrę razem z wielkim kufrem złota, kilka tysięcy złotych smoków. Jeszcze nie ustaliłam ilości, ale skłaniam się ku dziesięciu tysiącom złotych smoków nawet - odpowiedziała, mając nadzieję, że taka ilość sprawi, iż jej siostra będzie pożądaną partią w Westeros, bo nie chciała, aby ta czuła się gorsza od tej, która miała wyjść za księcia Lamberta.
Myrcella Brax.
Myrcella Brax.

Liczba postów : 108
Data dołączenia : 02/02/2018

Powrót do góry Go down

Okolice Starego Dębu Empty Re: Okolice Starego Dębu

Pisanie  Andros Marbrand. Sro Lut 27, 2019 9:41 pm

Myrcella widocznie widziała całą tę sprawę tak samo, jak Andros. Na wojnach zawsze dużo się traciło, tylko po to, by zdobyć zniszczoną ziemię i ludzi, którzy będą Cię nienawidzić. Czy to wszystko było warte śmierci tylu niewinnych ludzi?
- Jak byłem dzieckiem ojciec opowiadał mi historie o Tywinie Lannisterze. Lwie, którego bało się całe Westeros i jeśli chociaż połowa z opowieści o nim jest prawdziwa, to mogę stwierdzić, że Tytos bardziej przypomina Tywina niż swojego ojca. Więc jeśli ktoś ma wiedzieć co robić, to na pewno tą osobą jest Tytos. Przynajmniej mam taką nadzieję. - Powiedział szczerze, po co miał kłamać w rozmowie z własną kuzynką. Chociaż w tej rozmowie nie musiał pilnować tego, co mówi, nie obrażał Lancela, a nawet chwalił Tytosa. Andros więc mógł się czuć bezpieczny, że nikt nie przyrówna go do własnego ojca, przynajmniej w tej kwestii.
Kiedy Myrcella powiedziała mu o zaręczynach, Marbrand uśmiechnął się pod nosem.
- Nie pozostaje mi nic innego, jak pogratulować twojej siostrze partii. Chociaż i ty droga Myrcello będziesz szczęśliwa, jestem tego pewny. Po usłyszeniu tych wspaniałych wieści nie pozostaje mi nic innego, jak przygotować się do nadchodzących turniejów. Może w tych nadchodzących uda mi się pokazać coś więcej niż w Lannisporcie. Och, na pewno znajdzie się wielu chętnych, by poślubić twoją siostrę. Pochodzi z dobrego rodu, a jej starsza siostra oferuję duży posag. Będziesz miała w kim wybierać, tego jestem pewien, kto wie, może nawet młodzi lordowie z innych krain przybędą ubiegać się o rękę twojej siostry. Chociaż patrząc na obecną sytuację w Westeros może to wyglądać różnie. - Napił się wina, by trochę odświeżyć gardło. Zapowiadał się ciekawy okres zaraz po zakończeniu tej bezsensownej wojny.
Andros Marbrand.
Andros Marbrand.

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 17/01/2018

Powrót do góry Go down

Okolice Starego Dębu Empty Re: Okolice Starego Dębu

Pisanie  Mistrz Gry Wto Mar 05, 2019 1:47 pm

Rozmowę Myrcelli i Androsa przerwał nagle jeden ze strażników lady Brax, który poinformował ją, że przed namiotem czeka goniec od Królewskiego Namiestnika. Kiedy mężczyzna odziany w tabard ze złotym lwem Lannisterów został wpuszczony, lub jeśli Myrcella postanowiła do niego wyjść, skłonił się głęboko przed damą i powitał ser Androsa.
- Pani, książę Tytos nakazuje szykować siły do bitwy - poinformował. - Dzisiejszej nocy uderzymy na obóz wojsk Wysogrodu.
To była właściwie cała wiadomość jaką mu powierzono i jeżeli lady nie chciała zadać mu żadnych pytań skłonił się ponownie i oddalił.

Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9609
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Okolice Starego Dębu Empty Re: Okolice Starego Dębu

Pisanie  Andros Marbrand. Nie Mar 31, 2019 10:10 pm

8 Sierpnia 336 AC


Piekielny Stary Dąb, kto by się spodziewał, że będzie miał taką niespodziankę w sobie. Choroba się rozprzestrzeniła, wielu zachorowało, chociaż większość pozostała zdrowa. Większość poza Androsem, który był jednym z tych nieszczęśliwców. Teraz czuł się już lepiej, jednak na początku było źle, bardzo źle. Przez pewien czas myślał nawet, że umrze. Całe życie starał się być honorowy, tylko po to, by teraz umierać od choroby. Czy taki miał być koniec Marbranda, widocznie nie. Z czasem czuł się coraz lepiej, jednak przez swój stan wcześniej zmienił się, zmienił swoje podejście do życia. Dni mijały, a z każdym Andros czuł się coraz lepiej. Tego dnia postanowił odwiedzić swojego wujka Vardisa Braxa. Nie zrobił tego z miłości, lecz z nudów. Szczerze mówiąc, słabo go znał. Nigdy nie miał okazji go lepiej poznać, chociaż często podróżował do Hornvale.
- Witaj wujku, jak się czujesz. Mam nadzieję, że lepiej. - Powiedział, wchodząc do namiotu, gdzie obecnie przebywał Vardis.
Andros Marbrand.
Andros Marbrand.

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 17/01/2018

Powrót do góry Go down

Okolice Starego Dębu Empty Re: Okolice Starego Dębu

Pisanie  Vardis Brax. Wto Kwi 23, 2019 11:51 pm

Wielu powiedziałoby, że Vardis miał szczęście i nie skończył w ziemi przez tę przeklętą przez Oakheart'a zarazie. Widział już jak Nieznajomy wyciąga ręce, by go uścisnąć i odprowadzić do złotych sal Ojca, gdzie mógłby do końca dni śmiać się i ucztować jednak medyk Myrcelli w porę go od niego odciągnął. Od tamtej pory częściej był pijany niż trzeźwy, a powrót do zdrowa miał mu jeszcze zająć trochę czasu.
Po kolejnej wizycie uzdrowiciela i paru kielichach wina ułożył się do snu, może już tym razem wiecznego, jednak usłyszał jakiś szelest w wejściu do namiotu.
- Do siedmiu w dupę jebanych piekieł, czego znowu? - zaklął i oparł się plecami o poduszki, by lepiej zobaczyć kto raczył go odwiedzić - Andros Marbrand, syn mojej cholernej siostry i kolejnego z moich przygłupich dobrych braci. - przywitał siostrzeńca, a chwilę potem jego ciałem wstrząsnął nagły atak kaszlu, który po paru chwilach minął, dzięki czemu Brax mógł splunąć flegmą na dywan. - A czy wyglądam jakbym czuł się lepiej, chłopcze? - odpowiedział pytaniem na pytanie i wskazał na pobliskie obite krzesło. - Siadaj i napij się wina, chłopcze, i mów po co przyszedłeś albo wyjdź i daj mi spać, chcę wyzdrowieć na śluby. -
Vardis Brax.
Vardis Brax.

Liczba postów : 13
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Okolice Starego Dębu Empty Re: Okolice Starego Dębu

Pisanie  Andros Marbrand. Pon Maj 06, 2019 10:20 pm

Wiele czasu minęło od ostatniego spotkania Androsa z wujkiem, przez co ten zapomniał o jego wybuchowym temperamencie. Z tego, co Andros zauważył, Vadis jednak nie wyglądał tak zdrowo, widać, że nadal go trzymała choroba. Tak jak powiedział Brax, Marbrand zajął miejsce na krześle i nalał sobie wina.
- Szczerze mówiąc, wyglądasz, jakbyś już nie żył. - Skwitował Andros popijając wina. - Strasznie nudno w tym obozie, szczególnie teraz podczas kwarantanny. Póki byłem w ciężkim stanie, leżałem w namiocie i liczyłem na szybką śmierć, jednak nie było mi to dane i żyje. Czuje się lepiej, więc stwierdziłem, że przejdę się zobaczyć jak się czyje mój drogi stryj, którego zdrowie właśnie teraz pije. - Powiedział i podniósł kielich na znak toastu, po czym wziął kolejnego łyka. Cóż miał począć, miał pić, to pije, może uda mu się porozmawiać z Vardisem.
Andros Marbrand.
Andros Marbrand.

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 17/01/2018

Powrót do góry Go down

Okolice Starego Dębu Empty Re: Okolice Starego Dębu

Pisanie  Vardis Brax. Pią Maj 17, 2019 9:40 pm

- Nudno? No tak, przecież zarazy, który wybijają w armii co dziesiątego człowieka są okropnie nudne. Wręcz z nudy wpędzają ludzi do grobów. - pokręcił głową na słowa siostrzeńca. Jeśli to miał być przyszły lord Ashemarku to nie wróżył Marbrandom zbyt dobrej przyszłości. Chyba, że wcześniej na tyle zdenerwują Lannisterów, że zrobią im drugie Castamere.
- Janos! - zawołał i po chwili do namiotu wpadł jego młody giermek. - Wina, chłopcze. - powiedział potrząsając kielichem. Kiedy ciemnoczerwony trunek znalazł się w końcu w jego kielichu pozbył się go stamtąd kilkoma haustami, po czym wyciągnął dłoń z kielichem po więcej.
- Więc, Androsie - zaczął, przyglądając się jak giermek nalewa mu wina. - Myrcella mówiła Ci już o turnieju z okazji jej ślubu z Leffordem? Z pewnością ucieszyłaby się gdybyś przyjechał i wziął w nim udział. Nawet ja zamierzał, choć noga pewnie będzie mi przeszkadzała. - poklepał się na te słowa po udzie i sięgnął kielichem do ust. Jednak w połowie drogi naszła go pewna myśl. - Właściwie, dlaczego jeszcze nie masz żony, chłopcze? Jesteś już dość stary i wątpię, byś był jeszcze dla jakiejś dziewki Smoczym Rycerzem lub Serwynem od Zwierciadlanej Tarczy. A twojemu ojcu chyba nie śpieszy się z robieniem kolejnych Marbrandów, co? -
Vardis Brax.
Vardis Brax.

Liczba postów : 13
Data dołączenia : 06/03/2018

Powrót do góry Go down

Okolice Starego Dębu Empty Re: Okolice Starego Dębu

Pisanie  Andros Marbrand. Wto Cze 04, 2019 11:10 pm

- Dużo podróżowałem po Westeros, ludzie umierają wszędzie, czy to w wyniku walk, zaraz czy starości. Nie może pozwolić sobie na opłakanie każdego, musimy żyć dalej. Na mnie śmierć nie robi już tak wielkiego wrażenia, jak za pierwszym razem, gdy przyszło mi się z nią spotkać. Ludzie umierali, umierają i będą umierać, mając tę świadomość stałem się nieczuły na tak wszechobecną śmierć. Oczywiście jak umrze ktoś bliski dla mnie, będę rozpaczał, będę przeklinał Bogów, jednak postaram się szybko z tym pogodzić. - Dość klarownie wyraził swoje poglądy co do obecnej zarazy. Co to za różnica, czy człowiek umrze teraz, czy za rok. Czy przez zarazę, czy przez miecz w brzuchu. Wszystko uświadamia się człowiekowi, kiedy ten znajduje się na skraju śmierci, wtedy właśnie poznaje prawdę i sens życia.
- Tak, powiedziała mi o tym. Raczej wezmę udział, jednak dopóki ta wojna się nie skończy, nie mogę być niczego pewien. - Zaczął pić wino, kiedy usłyszał pytanie o żonę, co zaskoczyło Androsa, przez co ten się zachłysnął winem. - Cóż, rycerzem zostałem w dość późnym wieku, a sam zdecydowałem się ożenić dopiero wtedy, jak będę rycerzem. Jednak niedługo po otrzymaniu ostróg, wyjechał z Ashemarku. Podróżowałem po Westeros, byłem na Północy, Dorzeczu, Dolinie, Dorne. W końcu wróciłem do domu, po dość długiej nieobecności. Miałem zamiar wyjechać do Essos na ostatnią podróż do wolnych miast, nim się ustatkuje. Jednak ślub księżniczki Alayne i późniejsze zdarzenia pokrzyżowały mi plany. Jednak podczas zarazy miałem sporo czasu do namysłu i uświadomiłem sobie, że nie ma już czasu na podróże, a po wojnie trzeba jak najszybciej znaleźć żonę i spłodzić potomka. Jednak ślub Myrcelli znów przesuwa moje plany dalej w czasie. Chociaż może odpowiednią małżonkę uda mi się znaleźć przed ślubem Myrcelli.
Andros Marbrand.
Andros Marbrand.

Liczba postów : 119
Data dołączenia : 17/01/2018

Powrót do góry Go down

Okolice Starego Dębu Empty Re: Okolice Starego Dębu

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach