Komnaty Gościnne I
Strona 1 z 1 • Share
Re: Komnaty Gościnne I
22/23 maja 336 AC
Tego dnia goszczącą na Smoczej Skale Alysanne z rodu Baratheonów nawiedziły we śnie koszmary. Wszystko zaczęło się od przecinającej niebo czerwonej komety. Była piękna i majestatyczna, a zostawiała za sobą długi ślad. Wszystko wyglądało, jakby niebo krwawiło z jakiegoś powodu. Alysanne mogła się przez chwilę wpatrywać w ten obraz, nim zwróciła uwagę na to, co znajdowało się pod spodem. Kupa smoczej kości, na której leżało i smocze jajo, otoczone było szeroką na pół metra i równie wysoką stosem z przypraw, ułożonym w okrąg. Wokół tego zaś stało kilkudziesięciu starców, trzymających się za ręcę i jakby broniących tego. Wtem, jakby znikąd, pojawili się dwaj wojownicy. Jeden dzierżył włócznię z zawieszonymi na końcu złotymi czaszkami. Drugi zaś miał trochę poszarpaną, długą na dwa metry, chorągwię. Obaj rzucili się na krąg starców z wyciągniętymi do przodu brońmi. I przełamali krąg, kładąc na ziemi kilku z nich i docierając do chronionych przez nich skarbów.
W tym momencie Alysanne się obudziła.
W tym momencie Alysanne się obudziła.
Nieznajomy
Mistrz Gry- Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Komnaty Gościnne I
W trakcie uczty jadła i rozmawiała starając się by wszystko było tak jak powinno. Na koniec zmęczona jak każdy biesiadnik udała się do wskazanej komnaty by wypocząć. Niestety nie miała spokojnego snu. Śniło jej się coś okropnego, a zarazem fascynującego. Zaczęła się wierzgać w łożu zlana potem. Serce biło jej jak oszalałe. Krzyknęła w chwili gdy dwaj wojacy przerwali krąg mordując przy tym starców. Obudziła się dysząc z przerażenia i cała zlana potem. Drżała na całym ciele rozglądając się po przydzielonej komnacie. Zakryła twarz dłońmi starając się uspokoić oddech i serce, które gdyby mogło, wyrwałoby się z piersi. Miała tylko nadzieję, że nikt nie słyszał jej krzyku. Przed oczyma nadal miała piękną kometę i czerwień. Wszędzie czerwień i stosy kości i przypraw. Oraz starców broniących tego co znajdowało się w kręgu który utworzyli. Przymknęła powieki ale mimo wszystko nadal wszystko widziała jakby nadal tam stała i obserwowała całe zajście. Zadrżała czując, że coś jest z nią nie tak. Nigdy nie miała tak realnych snów. Co to miało być? Czy to znak...a może po prostu zły koszmar.
Alysanne Baratheon.- Liczba postów : 60
Data dołączenia : 01/06/2018
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|