Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Komnaty Gościnne

Go down

Komnaty Gościnne  Empty Komnaty Gościnne

Pisanie  Arjan Estermont. Sob Cze 16, 2018 10:53 am

***
Arjan Estermont.
Arjan Estermont.

Liczba postów : 293
Data dołączenia : 08/12/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Arjan Estermont. Sob Cze 16, 2018 11:46 am

Po Akcji na Dziedzińcu - 27 Kwietnia 336 AC


Arjan był rozdrażniony. Powstrzymywał furię. Każdy moment, gdy bardziej myślał o tym, co zaszło na Zielonym Kamieniu, miał chęć kogoś własnoręcznie zadusić. Ktokolwiek to był, drogo za to zapłaci. Tak czy siak, musiał jak najszybciej wrócić do domu. - Mój panie, twoja kąpiel stygnie. - Rycerz stał rozgniewany, nozdrza mu drgały i patrzył na balię przed kominkiem, nie widząc samego giermka. Znajdował się w gościnnej komnacie, którą na prędce dla niego wyszykowano. Teraz, na dźwięk niepewnego głosu swojego przyszłego rycerza podniósł wzrok i spojrzał na niego. Po raz drugi raz w życiu szczerze mu się przyglądnął. Rick był dość porządnej budowy, ale niełatwo to było spostrzec przez zbroje. Miał bladą cerę, a skóra stanowiła tło dla ciemnych, kręconych włosów. Był średniego wzrostu, natomiast jego oczy były koloru jasnego drewna. Giermek zaśmiał się drżącym głosem.
- Mój panie? Jesteś taki pogrążony w myślach. Może trochę piwa rozweseli twą duszę? - Spytał z nerwowym uśmiechem swego pana. Estermont spojrzał na niego początkowo groźnym wzrokiem, po czym się zaśmiał. - Oby zimnego, haha. - Od dłuższego czasu się zaśmiał, więc dla giermka mógł to być szok. Zaraz to małego uderzył tak w ramię, gdzie ten zachwiał się i już migiem ruszył załatwić dla swego pana porządny napitek. Żółw patrzył, jak młodziak wychodzi, kręcąc przy tym głową. Dobry chłopak. Pomyślał, podczas zdejmowaniu z siebie kolczugi rzucając ją na podłogę. Po chwili pojawił się chłopak z dzbanem piwa, który ułożył obok bali z wodą. - Mam umyć panu...plecy? - Spytał z głupkowatym uśmiechem, na co Arjan wybuchnął śmiechem. - Co Ty kurwa, Rick. Przyprowadź tu jakąś ładną służkę. - Umyć plecy, ja pierdole. Pokiwał znowu głową rozbawiony. Olbrzym chrząknął, a on wyszedł, pozostawiając go samego sobie w tej dużej komnacie. Myśli jego zasnuły się ciemnością, bardziej złowieszczą niż huragan. Zniszczyli mu dom. Co zyskując? Zgadywał, że chodziło tutaj wyłącznie o złoto jego rodu, ale po co komu skarbiec tak małego rodu? Do Siedmiu Diabłów z nimi. Był więcej niż wściekły. Nikt nie miał prawa tak krzywdzić jego rodziny. Jednakże był tak zły, że zmusił się, by skierować swoje myśli na przyjemniejsze sprawy. Wyciągnął się i zaczął planować swoje popołudnie. Zostało jeszcze parę godzin słońca-zrobi inspekcję tutejszych rycerzy w boju, to pewne. Uśmiechnął się na tę myśl, lecz radość jego natychmiast zniknęła. A co z powrotem do domu? Ponownie złe emocje wróciły. Zauważył złotą poświatę. Wyprostował się i wzrok jego padł na otwarte drzwi. Służka powinna stać u wejścia. Od odrywając od niej oczu, Arjan uśmiechnął się. Mogła go oglądać, mogła zjadać wzrokiem jego ciało, o to tutaj chodziło
- Podejdź tutaj. Jak masz na imię? - Mogła usłyszeć delikatny ton. Jego rycerski uśmiech poszerzył się. - Ładnie. Potrzebuję asystentki. - Ciemnowłosy przyglądał się kołysaniu jej bioder. Przyjemność, jaką mu to sprawiało, była tak wielka, że aż graniczyła z przyjemnością zabijania. Zatrzymała się przed balią, na odległość wyciągnięcia ręki, penetrując go bacznie wzrokiem, jak osaczona łania na tygrysa w balii.
- Co chcesz, abym uczyniła?- Spytała, na co on jej odpowiedział. - Nie ma kto mi umyć pleców. - Zasygnalizował podczas wchodzenia do balii z gorącą wodą.
Pochylił się, do przodu, ukazując całą długość swych umięśnionych, twardych pleców, od ramion, aż do biodra. Plecy jego były bez skazy; a klatka piersiowa miała długą, poprzeczną bliznę biegnącą od biodra do piersi i kilkanaście mniejszych śladów. Pod jej dotykiem myjki, jego ciało naprężyło się.
Gdy tak dyszała z wysiłku z myciem pleców, miał on chęć na jedno. - Ładniutka jesteś, kochana. - Non stop próbował ją podrywać, aż w końcu złapał ją w talii i poczekał na jej reakcję. Jeśli się zgodziła, to pociągnął ją do swojego mokrego ciała, a jeśli nie, to zaśmiał się i machnął ręką, by spadała za drzwi.
Arjan Estermont.
Arjan Estermont.

Liczba postów : 293
Data dołączenia : 08/12/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mistrz Gry Sob Kwi 27, 2019 8:51 pm

26 lipca 336 AC

Królowa Beatrice wezwała swoją córkę Alysanne do siebie. Ich pobyt w Blackhaven nie nastręczał żadnych trudności - lord radował swoją siostrę (królową) i jej dzieci wszystkim, czego potrzebowała. Nie pomagało to jednak królowej. Ta z dnia na dzień wyglądała się coraz bardziej niespokojna. Tego dnia dotknęło ją to jednak chyba szczególnie. Wyglądała jak trup człowieka, cała zapłakana.
- Córciu... - jęknęła, gdy Alysanne weszła do komnaty. - Dziecko, Twój ojciec przegrał - wyjęczała przez łzy. Wyglądała naprawdę źle. Siedziała na krześle, przy twarzy trzymając chusteczkę. Przy niej leżał jakiś list, a nad nią stały dwie jej dwórki.
List:

Ojciec
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9623
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Alysanne Baratheon. Sob Kwi 27, 2019 9:16 pm

Nie brakowało jej niczego, mimo że czuła się niespokojnie od jakiegoś czasu. Sen również nie był spokojny wciąż budząc się niemal w środku nocy. Ostatecznie gdy sen przychodził budzono ją przez co chodziła również niespokojnie. Wezwana przez matkę pognała czym prędzej. Wchodząc do komnaty dostrzegła jej stan i zbladła jeszcze bardziej. Co się stało? Coś musiało...w końcu nigdy jej droga matka nie wyglądała tak strasznie. Wojna męczyła, jednak zawsze się trzymała. Wspierała nawet ją, gdy przychodziła niepewność. A teraz...zamarła na chwilę a słysząc jej słowa zachwiała się na własnych nogach. Nie...to nie może być prawda! Rzuciła się niemal do biurka i ujęła w drżące dłonie list.
- Matko...
Wydukała przez łzy, które pociekły po jej policzkach i objęła ją.
- Ale nic mu nie jest...jest cały...
Chciała bardziej zapewnić w tym siebie i matkę. W końcu nie wiadomo co się dzieje...
- Mamo...czy możemy jeszcze jakoś pomóc ojcu? Czy jest szansa by jakoś wspomóc go w ludziach? Co możemy jeszcze zrobić?
Zapytała zatroskana.
Alysanne Baratheon.
Alysanne Baratheon.

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 01/06/2018

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mistrz Gry Nie Kwi 28, 2019 12:16 pm

Królowa Beatrice wydmuchała nos i wlepiła wzrok w córkę. Patrzyła się przez chwilę nieobecnym wzrokiem. W końcu potrząsnęła głową i powiedziała:
- Tak, chyba żyje. - Wzięła do ręki list drżącymi rękoma i jeszcze raz jakby przeczytała go, jakby chcąc sobie potwierdzić, że list pochodzi od jej męża. Potem powoli przeniosła wzrok na swoją córkę. Łzy płynęły jej powoli po policzku. - Nie wiem co możemy zrobić. Trzeba by spytać Twojego wuja - powiedziała. Mówiła powoli, ale wciąż głos jej drżał. - Chyba powinien wysłać ludzi...
Ojciec
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9623
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Alysanne Baratheon. Nie Kwi 28, 2019 7:57 pm

- I to czym prędzej matko. Jeśli ma to pomóc jakoś ojcu i memu bratu gotowa jestem poślubić wybranego przez Ciebie matko człowieka o ile wesprze w tej sprawie ojca. Sądzę, że chociaż tak będę mogła jakoś pomóc...a ludzie narzeczonej mego brata? Czy i oni wspierają nas w tej trudnej sytuacji?
Zapytała główkując jak to tylko możliwe na różne strony i możliwości. Musieli zdobyć jak najwięcej ludzi, odbić dom, pomóc ojcu...musieli być bezpieczni!
- Poślij zatem po niego, niech wspomoże jak to tylko możliwe.
Alysanne Baratheon.
Alysanne Baratheon.

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 01/06/2018

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mistrz Gry Pon Kwi 29, 2019 6:36 pm

Królowa wydawała się zaskoczona propozycją córki. Wydmuchawszy nos spojrzała na nią badawczo i na chwilę zawiesiła wzrok. - P-poślubić? - spytała zdziwionym, lecz wciąż łamiącym się głosem. - T-tak, to dobry pomysł. Można by kogoś znaleźć. Ale nie mam na to teraz siły - stwierdziła. - Blackfyre? Nie wiem. Walczyli podobno po naszej stronie pod Królewską Przystanią, ale to wszystko działo się tak szybko - stwierdziła. Na kolejną propozycję szturchnęła służkę, która zaraz wybiegła z pokoju.
Kwadrans później...

Do pokoju wróciła służka, prowadząc ze sobą lorda Blackhaven. Królowa Beatrice zdążyła w tym czasie już trochę ochłonąć. Gdy jej brat przybył, wstała i rzuciła mu się w ramiona. - W porządku - powiedział lord. - Będzie dobrze, spokojnie - wyrwał ją z uścisku i zatrzymał w wyprostowanych ramionach. - Zbieramy żołnierzy w Stonehelm. Sam obejmę dowództwo, jeśli będzie trzeba. Czy mogę Wam teraz jakoś pomóc? - spytał i spróbował się uśmiechnąć, żeby podnieść kobiety na duchu.
Ojciec
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9623
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Alysanne Baratheon. Wto Kwi 30, 2019 11:50 am

Sama Alys była kłębkiem nerwów i niepokoju. Wzięła wdech i czekała aż służka przyprowadzi jej wuja. Gdy to się stało spojrzała na matkę, a jej serce niemal wyskoczyło z piersi widząc jej ból. Przymknęła na chwilę powieki i spojrzała na mężczyznę nadal trzymającego jej matkę przed sobą.
- Rozmawiałam z Królową matką odnośnie wsparcia dla ojca...wiem, że w tej chwili potrzeba wielu by odbić nasz dom. Wspólnie podjęłyśmy decyzję, że jeśli trzeba poślubię kogoś pod warunkiem, że dołączy i wspomoże Królowi i memu bratu.
Zdecydowanie mówiła, chociaż jej serce aż kipiało z bólu. Nie była to łatwa decyzja, ale rodzina była dla niej najważniejsza.
- Pomóż proszę wuju mej matce. Nie jest w stanie sam zresztą widzisz...
Przyznała cicho.
Alysanne Baratheon.
Alysanne Baratheon.

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 01/06/2018

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mistrz Gry Wto Kwi 30, 2019 11:40 pm

Lord odwrócił się do Alysanne i kiwnął powoli głową. - Przepraszam Cię siostro - wyszeptał do królowej Beatrice i posadził ją powoli na łóżku. - Powinnaś się wyspać. Sen na pewno dobrze Ci zrobi. A ja zaraz wrócę. Coś na pewno wymyślimy, tak? - Uśmiechnął się, otarł parę kropel z policzka siostry i odwrócił do Alysanne. - Choć, nie będziemy przeszkadzać Twojej matce. - Wziął ją pod rękę i wyprowadził z pokoju. Oddalili się o kilkanaście kroków, nim stanął i spojrzał jeszcze raz na siostrzenicę. - Wyjść za mąż, tak? - podrapał się po głowie. - Może przejdziemy do mojej samotni. Poprosimy maestera o pomoc... Bo szczerze mówiąc tak od razu nikt nie przynosi mi do głowy. Dorne włada kobieta, zresztą to Dorne, a pozostałe królestwa praktycznie co do joty toczą własne wojny. Może jakiś magister... Nie wiem, na szybko nie wymyślę - stwierdził.


Ojciec
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9623
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mistrz Gry Sob Maj 25, 2019 11:26 am

2 sierpnia 336 AC

Ostatnie dni w Blackhaven przyniosły większy spokój królowej. Beatrice już lepiej znosiła wszystkie wieści z wojny i czekała na następne. Trochę tylko zamknęła się w sobie i stała się bardziej małomówna, więcej czasu zaczęła też spędzać czas w zamkowym sepcie. Decyzję o małżeństwie córki uznała za szczególnie dobrą. W tej sprawie właśnie wezwała do siebie córkę. Na powitanie podała jej list.
- Król Lancel zgodził się. Matka ma nas w swojej opiece. Jak wojna się skończy, wyjdziesz za księcia Gedeona. Na razie jechanie na Zachód będzie niebezpieczne, dopóki i w Reach jest wojna. Niech tylko Wojownik pozwoli armii Lannisterów szybko do nas przybyć z Reach.


Ojciec
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9623
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Alysanne Baratheon. Sob Maj 25, 2019 4:15 pm

Wezwanie przez matkę było jak podejrzewana związane z wiadomościami. Miała nadzieję, że dobrymi. W końcu nikt nie chce otrzymywać złych wiadomości, szczególnie że ostatnio, przybywają aż za często. Gdy tylko pojawiła się w komnacie podeszła do matki biorąc w dłonie list. Odczytała go nic nie mówiąc na jej słowa. Dopiero gdy przeczytała dotarło do niej, że wszystko toczy się jak na razie prawidłowo. Świadomość, że poślubi niebawem obcego jej człowieka przyprawiała ją o strach. Jednak czego nie robi się dla dobra rodu? Przyszłości jej rodziny? Oddała list matce i uśmiechnęła się lekko.
- Czuwa nad naszą rodziną. Oby tylko wszystko potoczyło się dobrze do samego końca.
Przyznała z uśmiechem na ustach a jednocześnie niepewnością w głosie. Puki jej rodzina nie będzie w komplecie a oni nie wrócą do domu, nie będzie spokojna.
- Co mogliśmy uczynić, zrobiliśmy. Nic więcej nie jesteśmy zdziałać matko. Miejmy teraz tylko nadzieje, że wsparcie dotrze na czas. Chociaż podejrzewam, że skoro kruk już doleciał, również wsparcie wyruszyło. To słowny ród, słowny i potężny.
Alysanne Baratheon.
Alysanne Baratheon.

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 01/06/2018

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mistrz Gry Pon Wrz 02, 2019 5:01 pm

noc 28/29 sierpnia 336 AC

Alysanne wezwano do komnaty jej matki. Na miejscu ujrzała niecodzienny widok: zapłakaną matkę i próbującego ją pocieszać kasztelana zamku.
- Córeczko... - szepnęła, na chwilę odrywając zapłakane oczy z dłoni. - Twój tata i brat... - ukryła twarz w dłoniach i rozpłakała się na nowo.
- Księżniczko - zwrócił się do niej stary, zaufany sługa jej wuja. Zarządzał zamkiem od czasu opuszczenia go przez lorda Lorina i zawsze był miły dla rodziny królewskiej. - Ostatnim życzeniem księcia Lyonela było zapewnić Wam bezpieczeństwo. Nasz lord musiał poddać się Trędowatej Kurwie i niedługo przybędą tu jej ludzie. Musicie uciekać, a nie wiemy którzy z lordów Burzy są wierni, a którzy by Was wydali. Musicie czym prędzej uciekać... W przebraniu... I obawiam się, że najbezpieczniej będzie... Nie wierzę, że to mówię... przez Dorne.


Ojciec
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9623
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Alysanne Baratheon. Pon Wrz 02, 2019 9:32 pm

Od rana nie mogła się na niczym skupić. Do tego wrażenie, że coś jest nie tak, że coś się złego dzieje. Mówią, że bliźnięta to czują, czy tak jest? Pewnie tak, skoro czuła się niespokojna. Jednak to co miało nadejść nie przyśniłoby się jej w najgorszych snach. Wezwana do matki w środku nocy wiedziała, że coś się stało, jednak była pewna, że została siostrą, jednak niestety...Wchodząc do komnaty dostrzegła to, czego bała się ujrzeć. Matka zapłakana i zaufany człowiek jej wuja. Czuła, że nogi się pod nią uginają, że wieść o stracie ojca sprawi, że matka popadnie w rozpacz. Jednak to co usłyszała z jej ust totalnie nią wstrząsnęło. Brat i ojciec...musiała się przejęzyczyć.
- Jak to...
Wydukała a gdy usłyszała słowa mężczyzny zbladła na twarzy a oczy wywróciły się w tył. Osunęła się nieprzytomna. Dojście do siebie trochę jej zajęło a świadomość, że została sama z ciężarną matką totalnie ją rozstroiła.
- Ten kurewski pomiot zabił Króla, mego ojca...a potem...potem Króla mego brata?! A ja mam uciekać?! Tchórze uciekają! Trzeba zebrać ludzi, odzyskać ciała mego ojca i brata...zabić tą kurwę i jej pomioty a z nią całą skurwieloną rasę, która przyłączyła się do niej. Nie pozwolę by ich śmierć poszła w niepamięć.
Wycedziła totalnie roztrzęsiona i wytrącona z równowagi. Nie myślała rozsądnie ona w ogóle na obecną chwilę nie myślała, furia dosięgnęła zenitu, uczucie żalu i pustki stała się bolesna.
- Nigdzie nie jadę...niech przyjdą..nie dostaną mnie żywej...
Wycedziła ostatecznie nie mając zamiaru się ruszyć z miejsca.
- Ale Ty matko tak...musisz uciekać. Ocal nienarodzonego przyszłego Króla. Opowiedz mu o wszystkim gdy będzie dorastał. Przygotuj na wojnę...nie pozwól by ta kurwa posiadała nasz dom.
Spojrzała zdecydowanie na matkę, która raczej nie była w stanie w ogóle nic powiedzieć. Ciągle płakała a Alys nie potrafiła nic zrobić...po prostu objęła ją lekko ramieniem i przytuliła do siebie.
- Pomszczę ich matko.
Mamrotała drżącym głosem z przerażenia
Alysanne Baratheon.
Alysanne Baratheon.

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 01/06/2018

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mistrz Gry Pon Wrz 02, 2019 10:05 pm

Lady Beatrice uniosła wzrok na córkę i położyła dłoń na jej policzku. Po jej własnym wpływały łzy.
- N-nie...
Kasztelan zamku wydukał z kolei:
- Pani, konie już są gotowe... Nie możesz tu zostać, a i ludzi nie zbierzemy. Wszyscy są na wojnie... I nie będę mógł Was ochraniać, gdy przyjdzie oficjalny rozkaz. Ani ja, ani lord... - próbował logicznie tłumaczyć, ale nie wydawał się być dobrym kompanem do pocieszenia. - Jeśli chcesz walczyć, musisz uciekać. Na Zachód! Uzyskaj pomoc Lannisterów! Tutaj nic nie zrobisz. Proszę... - jęczał już błagalnym tonem. Królowa-matka także kiwnęła głową, choć nadal była roztrzęsiona; zapłakana i czerwona na twarzy, ciężko dyszała.


Ojciec
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9623
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Alysanne Baratheon. Wto Wrz 03, 2019 4:20 pm

Dłoń matki na jej policzku ocuciła ją nieco a słowa Kasztelana nieco sprawiły, że przystanęła w miejscu. Usiadła i wzięła wdech. Mieli rację, musieli uciekać, ale nie mogła pozostać od tak na wygnaniu. Przecież ta krzywa kurwa nie odpuści aż jej nie pojmie.
- Masz rację Kasztelanie...nie zostaniemy tutaj, jednak nie sądzę by posłała list o to by nas wydać...jestem niemal pewna,że wyśle za nami pogoń nie ważne gdzie będziemy. Trzeba się ukryć to prawda. Ale nie pozwolę jej na odebranie mi domu i korony mego ojca i brata. Póty nie narodzi się syn mego ojca ja jako jego córka będę walczyła o odzyskanie domu. Zebrać będzie trzeba sojuszników, dowiedzieć się z kim ojciec i mój brat prowadzili korespondencję. Musimy działać i to szybko.
Zdecydowała a spojrzenie przeniosła na matkę. Widząc, że ta jest cała czerwona i ciężko oddycha panika w niej aż zawrzała.
- Matko!
Krzyknęła dopadając do kobiety.
- Podajcie Królowej wdowie wody prędzej!
Wydukała starając się jakoś ogarnąć sama w sobie.
- Co się dzieje matko?
Zapytała przerażona, nie chciała panikować, ale jej to wyglądać zaczęło na poród...albo silne bóle. Nie mniej, tak czy inaczej jej matka nie nadawała się na podróże. Nie w takim stanie.
Alysanne Baratheon.
Alysanne Baratheon.

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 01/06/2018

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mistrz Gry Wto Wrz 03, 2019 6:04 pm

Kobieta odetchnęła głęboko kilka razy.
- To tylko skurcz... Źle się poczułam... - Zaraz przeniesiono jej wody. Królowa wypiła ją ciurkiem i wrzasnęła z bólu. - Zaczyna się! - wysapała. Jej Miłość przeżyła już niejeden poród i sama też pewnie doskonale wiedziała, co się dzieje. Wrzasnęła kolejny raz. Beatrice ścisnęła rękę córki, tak mocno, że Alysanne nie mogła się wyswobodzić. Zaraz przybiegł maester z szklanką mlecznobiałego wywaru. Sam też wyglądał na zdenerwowanego, od razu rozkazał:
- Trzeba ją przenieść! Do mojej samotni!
Po wypiciu mleka lady Beatrice wyraźnie się uspokoiła. Bóle chwilowo ustały; chwyt na ręce córki osłabł. Kasztelan wziął lady Beatrice pod jedno ramię, służący pod drugie, i dźwignęli ją tam, gdzie wskazał maester.
- Jej Miłość może Cię potrzebować księżniczko - uczony szepnął do Alysanne.


Ojciec
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9623
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Alysanne Baratheon. Wto Wrz 03, 2019 6:19 pm

Nie, nie teraz, nie dzisiaj! To nie mogło się dziać! Śmierć ukoronowana życiem?! To nie mogło wróżyć nic dobrego. Nie...odgoniła szybko czarne chmury, które wisiały nad nią od jakiegoś czasu. Wzięła wdech i starała się uspokoić własne myśli i opanować strach, który niebezpiecznie zawisł nad nią jak gradowa chmura. Ucieczka nie była obecnie wskazana ani teraz ani później. Matka w połogu nie mogła się ruszać a to oznaczało pozostanie i ryzyko pojmania. Na słowa Maestra skinęła głową, w ogóle nie musiał jej mówić nawet tego, ona sama by pozostała u boku matki by ją wspierać i chronić ją i jej brata czy też siostrę, które miało się lada chwila narodzić.
- Spokojnie matko, zaraz wszystko będzie dobrze...będę z Tobą.
Obiecała ruszając za mężczyznami w milczeniu. Mimo, że gdzieś w sobie czuła panikę i strach nie mogła teraz tego pokazać po sobie. Modliła się tylko do bogów by ocalili jej matkę i jedyne rodzeństwo, które miało się narodzić.
Alysanne Baratheon.
Alysanne Baratheon.

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 01/06/2018

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mistrz Gry Wto Wrz 03, 2019 7:37 pm

Podkład Muzyczny:

Lady Beatrice zaniesiono do komnaty maestera i posadzono na krześle porodowym. Gdy było to możliwe, starała się być blisko swojej córki i trzymać ją za rękę, ściskając czasem mocno, aż ręka Alysanne odrętwiała. Co chwilę wrzeszczała z bólu. Maester podał jej kilka naparów do wypicia, żeby pomóc w porodzie. Jej Miłości niedługo odpłynęły wody. Wyglądała naprawdę słabo - wyraźnie cierpiała. Gdy skurcze się wzmogły, maester pomógł jej odebrać dziecko. Wszystko trwało kilka godzin (skończyli bowiem nad ranem), ale młodej Baratheonce upłynęło to bardzo szybko. W końcu w dłoniach maestera znalazło się małe dziecko. Królowa odwróciła głowę do córki, uśmiechnęła się i znużona zamknęła oczy.
- Wasza Miłość... - rozległ się strwożony głos maestera. - Wasza Miłość... Chłopczyk... Nie żyje. - Ze spuszczoną głową podszedł do matki, a zobaczywszy że śpi, oddał martwe dziecko Alysanne w ramiona. - Wasza Miłość... - Powinien jeszcze przebadać stan matki po porodzie, tym razem jednak wystarczyło, żeby chwycił ją za nadgarstek. - Wasza Miłość! - krzyknął i zbliżył się do jej twarzy. Na jego własnej malowało się całkowite przerażenie. - WASZA MIŁOŚĆ! - Staruszek służył w Czarnej Przystani od wielu lat; być może pamiętał nawet młodą królową, na pewno zaś nie raz widywał się, gdy dowiedziała brata. Cały w pocie lub łzach spojrzał na Alysanne. Nie powiedział ani słowa, ale jego oblicze mówiło wszystko.


Ojciec
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9623
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Alysanne Baratheon. Wto Wrz 03, 2019 8:17 pm

Ból matki rozdzierał jej serce, cierpiała razem z nią mimo że nie przechodziła tego tak boleśnie jak ona. Ból ręki...to nic z tym co miała za moment poczuć. Ujrzenie oblicza uśmiechniętej matki i cisza. Cisza, która nie powinna panować tak długo. A potem...głos oznajmiający, że miała brata, brata który również zmarł, jakby na domiar wszystkiego matka oparła się o nią a ona...obejmowała w ramionach śpiącego snem wiecznym braciszka. Małe zawiniątko, które odeszło do jej bliskich, zabierając jednocześnie jej matkę. Zabrał ją, zostawił. Alysanne zesztywniała słysząc milczenie, ciszę jaka panowała. Twarz maestra i milczenie matki.
- Zabili...zabili mi rodzinę. Zabiła mi ojca, brata...matkę i najmłodszego z braci. Zabiła ród Baratheonów.
Wycedziła by po chwili unieść wzrok na maestra. Tuliła do siebie martwe zwłoki brata i matki nie puszczając ich nawet na chwilę.
- Trzeba ich pochować tak jak się należy...
Wydusiła przez zaciśnięte zęby.
- Jestem ostatnim dzieckiem Króla Durrana. Ostatnią z jego rodu. Może nie przedłużę rodu ale odzyskam dom, pomszczę śmierć rodziców i braci. Kasztelanie.
Odezwała się odwracając do niego jednocześnie błagając by wszyscy wyszli.
- Zostawcie mnie z Kasztelanem i matką.
Odezwała się w końcu by chociaż na chwilę móc poddać się rozpaczy.
Alysanne Baratheon.
Alysanne Baratheon.

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 01/06/2018

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mistrz Gry Wto Wrz 03, 2019 9:21 pm

Maester kiwnął głową kilka razy i roztrzęsiony opuścił samotnię. W ślad za nim poszli pozostali słudzy i zbrojni, zostawiając w pomieszczeniu tylko Alysanne z jej kasztelanem. Królowa wciąż siedziała na krześle, choć jej ciało powoli marzło. Stawała się zimna jak lód... Gdyby nie to, zdawać by się mogło, że tylko śpi.
Kasztelan dygnął przed Alysanne i odetchnął kilka razy. Zapewne zbierało mu się na mdłości; wcześniej już zresztą zwymiotował.
- Księżniczko... To znaczy Wasza Miłość! - Byłby pewnie zakłopotany, gdyby nie ciężar obecnej sytuacji. - Konie są gotowe. Od godzin... Czas najwyższy jechać. - Skulił się i zerkając na zmarłą królową wyszeptał. - Moje... Moje kondolencje. Pochowamy ją jak na królową przystało.


Ojciec


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Wto Wrz 03, 2019 9:31 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9623
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Alysanne Baratheon. Wto Wrz 03, 2019 9:29 pm

Alysanne potrzebowała chwili dla siebie, ufała Kasztelanowi tylko ze względu na to, że ufał mu jej wuj oraz matka. A teraz...była sama. Co miała zrobić? Co będzie dalej? Gdzie miała się udać? Gdy została sama nie mogła dłużej trzymać tego wszystkiego w sobie. Upadła do stóp matki obejmując ją jedną dłonią i szlochając bezgłośnie. Łzy ciekły po jej policzku a martwe ciało brata ułożyła po chwili w ramionach matki.
- Spalcie ciała. Jeśli uda się Wam odzyskać ciała mego ojca i brata zróbcie to samo. Prochy zbierzcie w jeden pojemnik i umieśćcie je tutaj w kryptach. Gdy odzyskam dom, wrócą do Końca Burzy.
Wydusiła w końcu i spojrzała na mężczyznę niewidzącymi oczyma.
- Gdzie? Co mam robić? Gdzie się udać? Nie posiadam niczego prócz tego co zabrała matka z Końca Burzy. Właśnie, co zabrała? Wiadomo z kim się kontaktowała? Albo z kim i o czym pisał mój drogi ojciec? Musimy znaleźć sojuszników.
Odezwała się cicho nie zmieniając miejsca. Spojrzała na ciało matki.
- Połóżmy ją. Nie chcę jej zapamiętać skulonej w bólu.
Wydusiła cicho.
Alysanne Baratheon.
Alysanne Baratheon.

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 01/06/2018

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mistrz Gry Wto Wrz 03, 2019 9:56 pm

Kasztelan patrzył w ciszy, jak dziewczyna rozpacza nad swą matką. Potem pomógł jej przenieść i ułożyć ciało zmarłej.
- Będzie jak zechcesz Wasza Miłość - oznajmił. - Weź jakiś sygnet rodowy. W Dorne weźmiesz statek i popłyniesz... Twój brat chciał Cię wysłać do Essos, ale zaręczyli Cię z Lannisterem. No i zawsze jest Zatoka... Zrobisz jak zechcesz. Dopóki nie zbierzesz pomocy, ukrywaj tożsamość, jeśli to możliwe. Będzie bezpieczniej dla Ciebie... i dla nas. Martwi nie pomożemy w chwili potrzeby. Mogę Ci dać dwóch rycerzy. Zrezygnuj z bogatych szat, weź niewiele ze sobą... - Jąkał się. Był trochę zagubiony, sam mocno wszystko przeżył. - Niech Matka ma Cię w swej opiece.


Ojciec
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9623
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Alysanne Baratheon. Wto Wrz 03, 2019 10:20 pm

- Od kiedy pamiętam traktowałeś mnie i moją rodzinę z szacunkiem i oddaniem. Przysięgam Ci, na pamięć mojej rodziny, że Twoja pomoc i opieka w tych ciężkich chwilach zostanie Ci wynagrodzona jak tylko będę mogła. Dziękuję Ci przyjacielu.
Wydukała i objęła go lekko chociaż sama była bliska paniki i totalnie roztrzęsiona.
- Essos...banicja...nie tego pragnęli nasi rodzice. Powiadasz Zatoka..dobrze...
Westchnęła chociaż sama nie była do końca pewna. Ale nie mając wyjścia musiała podjąć się mniej radykalnych kroków. Ostatecznie padło na zatokę więc Alysanne po prostu pożegnała się z mężczyzną zabierając ze sobą to co najbardziej potrzebowała. W tym rodowy sygnet matki, który zdjęła z jej dłoni. Ucałowała czoło nieboszczki i martwego braciszka.
- Gdyby ktoś się pytał o mnie mów, że skoczyłam z klifu. Wymyśl coś jeśli się uda zmylić pogoń lepiej dla nas. Zdążę chociaż dotrzeć na tyle daleko by się ukryć. Rycerze...nie, nie możemy. Od razu będzie wiadomo kim jesteśmy. A tak dwie samotne kobiety z dzieckiem nie zwrócą zbytniej uwagi nikogo.
Zdecydowała z westchnieniem.
- Jeśli przygotowano wszystko wezwij proszę żonę stryja i jej synka czas na nas. A Ty i wszyscy, którzy są wierni memu Ojcu i bratu niech się modlą za mnie, za przyszłość. Niech nie poddają się a zbierają siły by pomścić śmierć mej rodziny.
Tymi słowy skierowała się do wyjścia z komnat by ostatecznie udać się w drogę o ile nic ani nikt jej nie zatrzymywał.
Alysanne Baratheon.
Alysanne Baratheon.

Liczba postów : 60
Data dołączenia : 01/06/2018

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Mistrz Gry Wto Wrz 03, 2019 10:50 pm

- Wasza Miłość, nie... Zostaw swojego kuzyna - wydukał kasztelan. - Zniknięcie jednej kobiety wyjaśnimy, ale trójki... Nie puścimy ich, żeby stała im się krzywda. Przysięgam, sam się tym zajmę. - były to jego jedyne słowa. Poza tym przygotował kieszeń pieniędzy z drobną sumą i nie zwlekając, zaprowadził Alysanne bocznymi korytarzami do stajni.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9623
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne  Empty Re: Komnaty Gościnne

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach