Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Komnaty Gościnne I

Go down

Komnaty Gościnne I Empty Komnaty Gościnne I

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sty 12, 2018 5:04 pm

~~~~
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9625
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne I Empty Re: Komnaty Gościnne I

Pisanie  Alysanne Targaryen. Pią Maj 18, 2018 4:10 pm

19.04.336 AC

Służba w barwach Tullych zaprowadziła ich do komnaty, która na czas ich pobytu w Riverrun miała stać się ich skromnym azylem. Naturalnie Quentyn, wyjątkowo milczący i będący w ponurym nastroju po usłyszeniu wieści o upadku Seagardu, podążał razem z nią, tak jak i część ich służby, która niosła ich bagaże by w razie konieczności mogli się przebrać w bardziej odpowiednie stroje. Komnata, jak na zamkowe warunki, okazała się być dość dobrze wyposażona i sprawiała przytulne wrażenie, biorąc pod uwagę dotychczasowe, głównie karczemne warunki, w których musiała sypiać. Nim jednak zostawiono ich samych musiała minąć dobra chwila. Służba krzątała się to w tą i tamtą by zadbać o jak najlepszy komfort dla swych gości. Ostatecznie jednak i ona zniknęła, a za drzwiami komnaty stanął ser Alran Darry z Gwardii Królewskiej, który miał zadbać by nikt nie niepokoił książęcej pary.

Podeszła do komody i uniosła stojącą tam karafkę napełnioną winem. Wyglądało całkiem zachęcająco biorąc pod uwagę cienkie alkohole, które przyszło jej spożywać w ostatnim czasie. Piękny, głęboki kolor, delikatnie wpadający w fiolet. Prawdopodobnie był to lokalny trunek. Dorzecze nie słynęło z produkcji win tak jak Arbor lub Dorne, ale miało wyrobioną renomę i często je można było spotkać na stołach lordów, których nie było stać na cuda sztuki winiarskiej z południa lub okazja nie była na tyle ważna by trwonić złote arborskie czy dornijskie. Rozlała wino do dwóch kielichów i zaniosła jeden z nich do męża. Nie odzywała się przez chwilę. Quentyn pozostawał spokojny, ale zdawała sobie sprawę, że w oka mgnieniu mógł wybuchnąć gniewem. Podeszła do okna i wyglądając na zewnątrz cierpliwie czekała na jakieś słowo z jego strony, jednocześnie cierpliwie zbierając myśli. W międzyczasie pociągnęła łyk wina. Było lekko kwaskowe, ale mile łechtające podniebienie. Nie pomyliła się też co do swej wcześniejszej oceny, było to wino z lokalnych winiarni, produkowane z małych winogron.
- Edmure wydawał się ukontentowany twoim wystąpieniem. - Przerwała przeciągającą się ciszę. - Nie liczę, że obdarzycie się miłością, Dorzecze i Żelazne Wyspy dzieli bardzo wiele, ale wydaje mi się, że przełamałeś jego niechęć... - Odwróciła się i przyjrzała mu się badawczo starając się odczytać cokolwiek z jego twarzy. - Upadek Seagardu i wojna między Riverrun a Skałą stawia nas w niewygodnym położeniu, zdajesz sobie z tego sprawę? Z pewnością chciałbyś też powiadomić swego dziadka o zaistniałej sytuacji. - Westchnęła, odłożyła kielich i zbliżyła się do Quentyna. - Powinniśmy zdecydować co dalej. Nie wątpię, że Blackwood z chęcią chciałby cię wziąć na zakładnika i wprost w jego ręce udać się nie możemy. Z drugiej strony najbliższy port mielibyśmy na zachodzie, ale Lannisterom ufać się nie godzi, zwłaszcza, że jestem krewniaczką króla Edmura, a na granicy stoi ich armia... - Zamyśliła się głęboko. Jeżeli pamięć jej nie myliła, to pewna panna z rodu Lannisterów wyszła za księcia Smoczej Skały. Z kolei Baratheonowie związali się więzami małżeńskimi z młodą Blacfyrówną. Pokręciła głową. Nie, na zachód udać się byłoby równie niebezpiecznie. - Nieroztropnie będzie też zostać w Riverrun. Zwłaszcza jeżeli spadną na nie młoty Lannisterów i rozpoczną oblężenie... - Zbliżyła się do męża jeszcze odrobinę. - ... Odpocznijmy kilka dni i udajmy się do Harrenhal. Tam jest spokój, z daleka zarówno od Blackwoodów, Lannisterów i Baratheonów. W spokoju przeczekamy wojnę... A poza tym sam mówiłeś, że chciałbyś zobaczyć zamek swych przodków. Jestem też pewna, że lord Whent będzie zaszczycony mogąc nas ugościć. Co o tym myślisz, hmm?


Ostatnio zmieniony przez Alysanne Targaryen dnia Wto Mar 12, 2019 11:47 am, w całości zmieniany 1 raz
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne I Empty Re: Komnaty Gościnne I

Pisanie  Mistrz Gry Pią Maj 18, 2018 10:17 pm



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9625
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne I Empty Re: Komnaty Gościnne I

Pisanie  Alysanne Targaryen. Sob Maj 19, 2018 3:41 pm


- Nie będę cię zatrzymywała. Napisz i wyślij list jak najszybciej, twój dziadek z pewnością będzie ci wielce wdzięczny za przekazanie tak ważnych wieści. - Powiedziała i pozwoliła wyjść jej mężowi w poszukiwaniu maestera. Została sama. Ostatnimi czasy rzadko kiedy mogła pozwolić sobie na taki luksus. Wzięła swój kielich i pociągnęła z niego długi łyk. Była zdziwiona reakcją Quentyna, ale i zadowolona. Miała zresztą duże powody do zadowolenia. Jej przybycie na Żelazne Wyspy kolejny raz zostało przesunięte i tym razem na długi, długi czas. Uśmiechnęła się. Będzie miała jeszcze chwilę by nacieszyć się kontynentem, nasycić oko zielonymi równinami i przebywać w towarzystwie prawdziwych rycerzy i dam. A potem... Potem pozostaną tylko wspomnienia i zimne mury Dziesięciu Wież. Westchnęła smutnie. Z drugiej strony upadek Seagardu oznaczał, że pomoc króla Harrasa dla jej ojca w wojnie z Baratheonami może się opóźnić. Dopiła wino z niezadowoloną miną, gdy zdała sobie sprawę, że na szali stanęło jej szczęście ze szczęściem jej dynastii.


Ktoś zapukał w drzwi, a na jej przyzwolenie próg przekroczył ser Alran, który powiadomił ją, że przyszły służki by zaoferować swoją pomoc, w czymkolwiek miałyby się ona objawiać. Uśmiechnęła się. Dobrze będzie się umyć i odrobinę odprężyć po długiej i wyczerpującej podróży. W końcu z Królewskiej Przystani do Rivverun był szmat drogi, który, w jej mniemaniu, pokonali w ekspresowym tempie. Poza tym trzeba się będzie odpowiednio prezentować.
- Kąpiel? Doskonale. Powinnam była sama o tym pomyśleć. Przygotujcie ją. Hmm... - Zmarszczyła nosek. - Myślę, że i mojemu panu mężowi przyda się kąpiel. Podróż była nużąca również i dla niego... - Nie była pewna czy jego miłość planuje wspólny obiad lub kolacje, ale uznała, że w gościnie tak czy siak należy się godnie prezentować. Tak więc w czasie, gdy służba ruszyła by przygotować wodę, sama zabrała się za przetrząsanie swych kufrów w poszukiwaniu stosowanego ubrania, które miała na siebie założyć po kąpieli. Dość długo wyciągała jedną suknię za drugą i na przemian przystawiała do swojego ciała i przed lustrem zadawała sobie sakramentalne pytania każdej kobiety - Czy dobrze będę w tym dziś wyglądać? A może powinnam ubrać jedwab zamiast atłasu? Czy to mnie nie będzie pogrubiać? Czy wypada ubrać jaskrawe kolory w przededniu wojny? Czy będę miała odpowiednią biżuterię, która zgra się z krojem i barwami szat? Takie i inne pytania nie ułatwiały jej wyboru i przez niezwykle długi czas wahała się między się między strojem reprezentującym bogactwo i pozycję jej rodu, a czymś bardziej skromnym, ale nie mniej wyszukanym. Ostatecznie jednak uznała, że należy znaleźć złoty środek - Spędziła już dostatecznie wiele czasu w podróży, a więc i gorszych strojach i chciała się wreszcie poczuć jak księżniczka, zwłaszcza, że była na zamku królewskim. Z drugiej strony nie sądziła, że w dobie przygotowań wojennych zostanie wydana wielka uczta, na której należało się prezentować lepiej niż zazwyczaj, a na nieco bardziej wystawny posiłek nie wypadało się przesadnie stroić. Tak więc jej ostateczna decyzja padła na atłasową, czerwoną suknię z czarnym haftem w motywy roślinne. Do tego wystarczyło dobrać, równie skromną, biżuterię. Początkowo miała zamiar założyć dość ekstrawaganckie, złote kolczyki z rubinami, ale uznała, że lannisterskie barwy będą tu źle kojarzone i zdecydowała się na nieco skromniejsze, ale wciąż eleganckie srebro z granatami. Prócz tego odpowiednie perfumy, którymi zrosi się po kąpieli i będzie gotowa na dalsze wyzwania, które przed nią czekały. Rozejrzała się po komnacie zastanawiając się przez chwilę ile czasu zajęło jej rozmyślanie nad ubiorem. Sądząc po ilości wyciągniętych sukien dość...


Ostatnio zmieniony przez Alysanne Targaryen dnia Wto Mar 12, 2019 11:47 am, w całości zmieniany 1 raz
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne I Empty Re: Komnaty Gościnne I

Pisanie  Kevan Lannister. Nie Mar 10, 2019 10:29 pm

20 lipca 336  AC,
Godzina przed brzaskiem

Kevan zbudził się, mając w pamięci intensywny sen. Znowu ten sam. Znowu ta białowłosa z Reach, Laura Hightower. Próbował zapomnieć o niej, od czasu turnieju w Lannisporcie. Potem próbował, gdy dowiedział się o jej małżeństwie z bratem. Ale nigdy jej wspomnienie go nie opuściło.
Spojrzał na Tyshę. Słodko leżała w jego objęciach, tuż obok. Przez chwilę pomogła mu zapomnieć, ale z każdym dniem było coraz gorzej. Była tylko kurwą, a i tak nie dorastała w niczym Laurze. Być może była lepsza, ładniejsza, mądrzejsza niż wiele innych kobiet, ale nieporównywalnie gorsza od tej jedynej. W dosłownie wszystkim, o czym Lannister mógł wiedzieć. I wtem Kevan poczuł impuls. Gdzieś z tyłu głowy miał to, co miało go niedługo spotkać. Powoli więc i cicho opuścił łóżko, założył ubranie, które było na wierzchu, i udał się do maestera. Być może pora była jeszcze wczesna, ale nie mógł czekać. Chciał jak najszybciej przelać swoje myśli na pismo.
Kevan Lannister.
Kevan Lannister.

Liczba postów : 182
Data dołączenia : 12/12/2017

Powrót do góry Go down

Komnaty Gościnne I Empty Re: Komnaty Gościnne I

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach