Siedziba Rady Cieni

5 kwietnia 336

Kiedy tylko skończył wydawać rozkazy, zaczepiło go dwóch jegomości w ciemnych szatach i z kapturami na głowach. Podawali się za przedstawicieli Rady Cieni - organizacji władającej Ibb - i ich wysłanników. Jakoby ci chcieli widzieć się z Thoggiem i zaprosili przed swoje oblicze.
- Wykorzystaj to chłopcze. - upiorne postaci siwobrodych przodków otoczyły przybyszy. Znów ten sam spokojny, rzeczowy, ciężki bas chóralnych głosów. Dębowobrody skinął głową i udał się za posłańcami.
Kiedy dotarli do siedziby, a Thogg stanął przed Radą, pokłonił się.
- Nie zawiedź nas. - wokół tronów członków Rady mignęły pomarszczone twarze. Skinął lekko głową, jakby chciał dać znak, że zrozumiał.
- Szanowna Rado stawiłem się natychmiast na Wasze wezwanie, choć było to niepotrzebne. Wszak miałem właśnie udać się tutaj za pewną sprawą. Proszę jednak, po co zostałem wezwany..? - zapytał z niekłamanym zdziwieniem. Przecież nic nie zrobił. Chyba, że jego ludzie, którzy zostali w mieście coś nabroili... Oj wtedy ciężko się im dobierze do skóry!