Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wilczy Las

Go down

Wilczy Las Empty Wilczy Las

Pisanie  Mistrz Gry Wto Gru 05, 2023 9:50 pm

***
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Roslin Bolton Czw Gru 07, 2023 10:43 am


Roslin mogła wysłuchać narzekań Belthasara i ruszyła w długą, ponad dwutygodniową podróż - najpierw na ziemie Hornwoodów i tamtejszego lasu, w którym mieszkał Muchomrek i inne Dzieci Lasu, a następnie w długą drogę do Wilczego Lasu, przez terytorium Starków. Jej narzeczony mówił, że tuzin ludzi z pewnością zwróci uwagę, zresztą narzekał i na wiele innych rzeczy. Roslin zaś myślała, że tuzin będzie idealną liczbą - mimo to prawie natknęli się na mały patrol Wilków, który dorównywał im liczebnością. Szczęśliwie zdołali go wyminąć, ale drogę powrotną Roslin planowała już przy wykorzystaniu innej trasy, dłuższej trasy - żeby ominąć jego ziemie. Być może tuzin ludzi jednak nie był tak dobrą liczbą?
Poza tym małym incydentem podróż przebiegała długo i nieszczególnie. Drugim, interesującym wydarzeniem było to, że Muchomorek jechał na grzbiecie potężnego wilkora. Prawdę mówiąc, nim Roslin dotarła do niego na spotkanie, zastanawiała się jak będzie podróżował. Rozwiązywało więc to ten mały problem. W trakcie podróży czy też na postojach Roslin zamieniła kilka słów z Dzieckiem, choć prawdę mówiąc nie wiedziała o czym mogła rozmawiać z tą wiekową istotą. O drzewach, kamykach i krzakach? W każdym razie, w obecnej chwili, był najbardziej interesującym rozmówcą w ich małej grupie, toteż starała się choć odrobinę lepiej zrozumieć jego i Dzieci.

W końcu jednak dotarli do celu podróży, a przynajmniej tak Roslin mogła sądzić biorąc pod uwagę wielkość gaju, do którego wjechali czy dziesiątek oczu Dzieci Lasu i zwierząt, które zdawały się ich obserwować zza każdego krzaka, drzewa, wzgórza czy jaskini. Dziwne było to uczucie znaleźć się pośród takiej gromady. Roslin popatrzyła się na Muchomorka, nie będąc dokładnie pewna jak powinna się była zachować czy może on będzie przemawiał czy sama powinna się przywitać. W każdym razie, po krótkiej chwili niepewności uniosła jedną ze swych rąk ku górze i ostrożnie nią pomachała na przywitanie. Jeśli w między czasie Muchomorek nic nie powiedział lub zrobił w ramach przywitania czy przedstawienia, sama to zrobiła, najpierw zsiadając z konia, chcąc nieco bardziej zniżyć się do wysokości Dzieci Lasu, podobnie nakazując towarzyszącej jej eskorcie ludzi ruchem ręki.
- Nazywam się Roslin Bolton. Przebyłam długą drogę, chcąc szukać rady i wiedzy wśród waszych mędrców, jeśli ci uznają mnie za godną by rzeczone rady i wiedzy udzielić... - Powiedziała dość głośno by mogły ją usłyszeć i krótko, uznając że nie wiedząc kto jest tutejszym przywódcą, to tak będzie najlepiej. Jasne i proste wskazanie intencji.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Mistrz Gry Pią Gru 15, 2023 6:11 pm

Muchomorek w czasie podróży nie czuł potrzeby, aby konwersować z Roslin czy innymi z jej ludzi. Członkowie eskorty Jej Miłości również woleli trzymać pewien dystans od Dziecka Lasu, zerkając na leśnego ludzika z mieszaniną zafascynowania i nieufności. Na próby zamienienia kilku słów starożytny ludek odpowiadał więc oszczędnie, nie rozwijając żadnego tematu skoro nic nie zostało konkretnie poruszone.
Nocami jednak, kiedy ludzie z Dreadfort grzali się przy ogniu, zdarzało się, że słyszeli cichy śpiew siedzącego na uboczu Muchomorka. Chociaż nie rozumieli melodyjnego języka w jakim skomponowane zostały te pieśni, a niektóre wydobywające się z dziecięcego gardła dźwięki zdawały się być wręcz nieosiągalne dla ludzi, to nikt z nich nie mógł powiedzieć, że słyszał kiedykolwiek coś piękniejszego. Śpiew Dziecka Lasu koił ciało oraz duszę, przywołując wszechogarniające uczucie spokoju i wzruszenia.

Muchomorek zatrzymał się na środku jednej z większych polan, prowadząc za sobą ludzi, i zsiadł ze swojego wilkora. Wyszeptał coś do ucha bestii, a ta żwawo czmychnęła w las.
- Możecie zostawić swoje konie tutaj i tutaj obozować - powiedział ich przewodnik. - Nie oddalajcie się od tego miejsca i nie próbujcie dotykać czegokolwiek nieproszeni - pouczył również gości, kierując swoje ostrzeżenie przede wszystkim do zbrojnych z Dreadfort. - Ty, Roslin Bolton, chodź za mną.
Nie wyglądało na to, aby powitać miała ich jakaś specjalna grupa czy osoba. Nie zapowiadało się też na to, aby Muchomorek miał zamiar ją szerzej przedstawić czy zapowiedzieć. Jeżeli chciała go o to zapytać, to wyjaśnił jej krótko, że nie ma takiej potrzeby. Klan już wszystko wie o jej wizycie. Jeżeli zamiast pytać wolała pozostać przy swoim przedstawieniu się i machaniu, uzyskała głównie zaciekawione spojrzenia Dzieci i dezaprobujące spojrzenie Muchomorka. Jeden z mieszkańców gaju nieśmiało odmachał.
Podążając za swoim przewodnikiem, Roslin po paru minutach doprowadzona została na niewielką polanę. W kręgu ustawione tam były kamienie, a wokół nich czujną straż pełniły czardrzewa ozdobione ponurymi twarzami. Tam czekało na nich troje Dzieci zasiadających na kamieniach oraz kilkanaścioro innych znajdujących swoje miejsce pośród czerwonych liści. Dwoje z trójki miało bledszą, prawie białą skórę, a cętki ją pokrywające wpadały w odcień bladego różu bądź czerwieni. Ich oczy były szkarłatne niczym krew. Były również drobniejsze niż Muchomorek i inni przedstawiciele jego ludu, których Czerwona Królowa widziała do tej pory. Można było powiedzieć, że kolorystycznie przypominały czardrzewa, które śledziły każdy ruch zgromadzonych. Ostatnie z zajmujących miejsce na kamieniach Dzieci przypominało Muchomorka, jednak niewątpliwie było od niego starsze. Jego wiek nie był widoczny w ten sam sposób jak u ludzi, jednak widać było pewne subtelne ślady. Przede wszystkim jednak Roslin widziała to w jego wiekowych oczach, w jego ruchach, można nawet powiedzieć, że zdawała się to wyczuwać.
- Stoisz przed Czarnym Łukiem, Popiołem i Słowikiem - oznajmił Muchomorek, a w jego głosie znać było subtelną nutę szacunku przy każdym z wypowiadanych imion. - Im przedstawisz z czym do nas przybywasz i dlaczego powinniśmy przychylić się do twojej prośby.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Roslin Bolton Sob Gru 16, 2023 1:53 pm

Jako, że nie wyglądało na to, że Muchomorek miał ją zamiar jakoś szczególnie przedstawiać, a jedynie nakazał zostać jej ludziom na miejscu, a jej samej ruszać za nim, tak też Roslin postąpiła, gestem ręki każąc swoim towarzyszom by faktycznie zostali. Mimo to dla niej samej, która była raczej nowa w kontaktach z Dziećmi Lasu, wywołało to ciekawość. Może zgromadzone tu Dzieci nie były ważne by się im przedstawiać? A może nie miały w zwyczaju się przedstawiać? Zadała więc krótkie, zaciekawione pytanie Muchomorkowi i otrzymała odpowiedź, że jej wizyta i kim jest były już wiadome. Domyśliła się już, że prawdopodobnie było to coś związanego z czardrzewami, tak jak kilkanaście dni temu przywołała do siebie Muchomorka. Czy Dzieci Lasu posługiwały się nimi do komunikowania się? Było to dla niej coś niepojętego, ale była to logiczna konkluzja, czyż nie? Jak inaczej Muchomorek wiedziałby, że ma się stawić na polanie, gdy przemówiła? Roslin nie wiedziała co powinna w tym momencie czuć lub myśleć na ten temat. Czy wszystkie modły, które składali przed czardrzewami i uroczystości, które odprawiali były, tak naprawdę, oglądane przez Dzieci Lasu, a nie przez bogów? Było to dość... przytłaczające, nawet dla niej, a nie była ona szczególnie religijna.
Jej przemyślenia zostały jednak przerwane, gdy weszli głębiej w gaj, gdzie została przedstawiona przywódcom tutejszej społeczności czy też mędrcom, przed którymi miała wyłożyć swoją prośbę. Dwójka z nich nie wyglądała jak Dzieci Lasu, które poznała. Na swój sposób wyglądały na czardrzewa. Wywołało to w niej z pewnością zdziwienie i ciekawość, ale widziała już tak wiele dziwnych lub niecodziennych rzeczy, że potrafiła nad sobą zapanować by się w nich nie wgapiać. Słysząc też szacunek, z jakim Muchomorek ich przedstawiał, Roslin skłoniła lekko głowę przed nimi.
- Jak rozumiem wiecie kim jestem lub nawet z czym przychodzę... - Zaczęła. - Ale żeby powitaniu i przedstawieniu dać zadość - Jestem Roslin Bolton, królową Dreadfort i władczynią dobrą częścią ziem na wschodzie Północy.
- Przybywam do was chcąc prosić was o podzielenie się ze mną wiedzą i radą, jaką możecie posiadać i nie da się ukryć i rozumiem, że przychodzę prosić o wiele. - Zaczęła, zastanawiając się od czego powinna zacząć. - Zacznę od tego, że posiadam wizje. Zielone sny. Widzę przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Chciałam się dowiedzieć i nauczyć od was czy mogę te wizje w jakiś sposób kontrolować czy też lepiej je interpretować lub dowiedzieć się więcej o rzeczonych snach i czy wiąże się z nimi coś więcej.
- Z mymi wizjami wiąże się częściowo jeszcze jedna rzecz, o której też słyszeliście. Skagirze, królu za Murem. Zgodnie ze słowami Muchomorka, jego Dzicy ścięli kilka czardrzew, ale problem jest znacznie większy. Skagir i wielu Dzikich odwróciło się od Starych Bogów i rozpoczęło wyznawać "bogów", istoty czy też demony zwane Przedwiecznymi. Nie wiem czym one są, ale są niewątpliwie prawdziwe i o potężnej mocy. Widziałam Skagira, na jawie, który przypomina bardziej bestię niż człowieka, istotę, której prawie nie da się zabić. Widziałam jak zachowuje się jego horda, odprawiając masowe mordy, orgie i dziwaczne rytuały. To, że dziki zza Muru ruszył gdzieś daleko za morza i poza Westeros by "uwolnić" swoich bogów i to, że Przedwieczni nawiedzają mnie w sennych wizjach właśnie - szeptając do mnie, namawiając do zamordowania mego krewniaka i zjedzenia jego serca czy też to, że najwyraźniej Skagir swych "bogów" uwolnił lub zaraz tego dokona... - Zamilkła na moment, biorąc głębszy oddech. - Chciałabym się dowiedzieć, czy wiecie coś o tych Przedwiecznych i o Skagirze właśnie. Jak można go, jego hordę czy też jego bożków powstrzymać.
- To są moje dwa, największe problemy i prośby z którymi przychodzę. Nie mówiąc już o jednej, mniejszej, będącej prostym zapytaniem - czy wiecie kiedy nadejdzie zima? Czy jest blisko lub daleko i czy będzie ciężka? Wojna ze Skagirem i jego hordą zniszczyła moje ziemie i zabrała wielu ludzi. Obawiamy się, że nie mamy czasu na odbudowę...
Roslin tedy przedstawiła wszystko lub też prawie wszystko z czym tak naprawdę przychodziła. Pytaniem było czemu Dzieci Lasu miały się wstawić za jej prośbą lub pytaniami? Cóż, fakt że już z nią rozmawiały był na swój sposób budujący, ale pewnie należało dodać coś więcej.
- Wiem, że proszę o wiele i wiem, że nie byłam przyjaciółką Dzieci Lasu. Ale też nie jestem waszym wrogiem. W przeciwieństwie od Skagira nie ścięłam czardrzew i nie odwróciłam się od Starych Bogów. Nie niosę też ze sobą zagrożenia, że zetnę kolejna czardrzewa lub podniosę w przyszłości rękę i na was. Skagir tymczasem brutalnością, terrorem i mrocznymi mocami stara się podporządkować sobie wszystko i wszystkich, jednocześnie wypuszczając zło na ten świat, które za nic ma sobie prawa i zwyczaje - ludzi czy bogów. Potrzebuję waszej wiedzy by obronić siebie, swój ród i swoich poddanych. By bronić swoją wiarę i czardrzewa. I jeśli nie jest to argument, który poruszy wasze serca, co jeszcze mogłabym zrobić lub powiedzieć?
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Mistrz Gry Sob Gru 16, 2023 7:55 pm

Dzieci Lasu zasiadające na kamieniach spoglądały na Roslin bez sympatii i bez niechęci. Z pustą, chłodną obojętnością. Nic nie wskazywało na to, aby miały jakiekolwiek skłonności ku temu, aby przychylić się do jej prośby i wspomóc ją, jednak przynajmniej miała szansę wyjaśnić z czy przychodzi i spróbować je przekonać. Leśny ludek słuchał jej uważnie. Bardzo uważnie. Zdawały się również słuchać obserwujące ich czardrzewa oraz rzesze obsiadających ich gałęzie ptaków. Bogowie patrzyli i oceniali.
- Uważam - odezwał się po chwili ciszy, która nastąpiła po zakończeniu mowy, ten, którego przedstawiono jako Czarny Łuk. - że możemy jej pomóc...
- Może to być mądre - zgodził się Popiół i skierował wzrok na trzecie Dziecko, kobietę nazywaną Słowikiem.
Skinęła ona głową i zamknęła oczy, biorąc głęboki oddech i nieruchomiejąc na dłuższą chwilę. Inne Dzieci nie zareagowały w żaden sposób, najwyraźniej czekając aż skończy ona to co robi.
- Tak... Możemy jej pomóc - powiedziała Słowik swoim melodyjnym głosem, jeszcze piękniejszym niż ten, którym śpiewał Muchomorek. - Ale nie ot tak...
Pozostała dwójka przywódców małego ludku spojrzała na swoją towarzyszkę - Czarny Łuk zachował obojętny spokój, podczas gdy Popiół miał wymalowane na twarzy zaciekawienie.
- Nie chcemy wojny i chaosu jaki ze sobą niesie - oznajmiła blada osóbka, wbijając swoje szkarłatne oczy w Roslin. Dziecko nie unikało kontaktu wzrokowego, a jego spojrzenie były intensywne i nieludzkie. - Przysięgniesz przed obliczem bogów, że twoje rządy będą rządami pokoju. Nie podniesiesz ręki na nikogo, kto nie spróbuje podnieść jej na ciebie. Nie spróbujesz przynieść śmierci i nieszczęść żadnej z ziem doglądanych okiem bogów - zadeklarowała Słowik. - Pakt oddał nam we władanie lasy, wam pozostawiając hojnie wszelkie inne miejsca. Ludzie jednak zdają się o tym często zapominać. Pięć wielkich lasów w twoim królestwie wyjmiesz spod użytku swojego i swoich poddanych - możecie przez nie wędrować i snuć się po nich. Nie będziecie jednak ich wycinać, ani polować na żyjąca w nich zwierzynę - kontynuowała, albowiem Dzieci miały najwyraźniej więcej żądań. Może zaś pochodziły one od samych Starych Bogów? - Tam zaś, gdzie zetniecie drzewo, zasadzicie nowe. Na koniec zaś posadzicie dwadzieścia gajów, w których znajdzie się przynajmniej jedno czardrzewo, jako symbol tego wydarzenia. Kiedy urosną odpowiednio, wówczas dane im zostaną twarze, aby bogowie obserwować mogli świat ich oczyma.
Czarny Łuk i Popiół kiwnęli głowami, najwyraźniej akceptując warunki, które przedstawiła przybyszce Słowik.
- Jeżeli jesteś gotowa przysiąc i wypełnić to do czego się zobowiążesz, wówczas udzielimy odpowiedzi na twoje pytania.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Roslin Bolton Sob Sty 06, 2024 2:50 pm

Obserwowana przez nieludzkie, szkarłatne oczy Dzieci Lasu, Roslin mogła się tylko zastanawiać jak zareagowały na jej słowa. Nie miała doświadczenia z Dziećmi, a jeszcze mniej z ich mędrcami. W końcu jednak, po ciszy, zdającej się trwać nieskończoność wreszcie się odezwały. Nawet się zgodziły jej dopomóc, choć nie za darmo. Wyglądało na to, że nawet one, Dzieci Lasu nie są wolne od bardzo ludzkiego nawyku by wyciągnąć dla siebie jak najwięcej. Szczególnie, gdy druga strona była postawiona pod ścianą.
Roslin wysłuchała ich żądań. Zastanowiła się. Czy była to najlepsza rzecz jaką mogła zrobić? Zgoda na pokojowe rządy z jej strony oznaczała całkowite wyzbycie się jej ambicji. Ale też, patrząc się na jej ambicje całkowicie na chłodno i realistycznie, czy miała jakiekolwiek szanse by je osiągnąć? W przeciągu najbliższych lat wojna ze Starkami nie tylko była poza jej zasięgiem, ale nawet gdyby odzyskała swoje siły i jeśli nawet byłaby sprzymierzona z Greystarkami, to ci wciąż mieliby więcej sił i środków na odniesienie zwycięstwa. Nie mówiąc o Skagirze, który był gdzieś tam, daleko... Być może więc zgoda była tego warta. Poza tym, co zauważyła, to Stark mógł ruszyć na nią i wtedy nie będzie miała żadnych zobowiązań względem Dzieci Lasu.
Kwestia lasów była może nieco mniej kłopotliwa, choć i tak, jak wcześniej, kręciła nosem. Ile to ziem wyjdzie spod jej kontroli i lasów? Które to będą? Jak duże obszary to będą? Jak może wpłynąć to na przyszły rozwój włości... ? Znowu jednak, pytaniem było czy mogła sobie pozwolić na odmowę? Przeciwko Dzikim i Skagirowi i jego Przedwiecznym potrzebowała pomocy, a nie miała wielu przyjaciół. Kolejna, mniej lub bardziej desperacka decyzja z jej strony.
- Mam więc nadzieję, że wasze odpowiedzi będą warte ceny, jaką sobie życzycie.  - Powiedziała. - Wierzę jednak, że będzie to początek przyjaźni między nami i zgadzam się na wasze warunki. - Powiedziała, nawet jeśli było ciężko wyrazić zgodę i miała co do tego wątpliwości.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Mistrz Gry Nie Sty 07, 2024 12:19 am

Słowik kiwnęła głową na znak, że akceptuje zgodę Roslin. Spomiędzy drzew wyłoniła się dwójka zwyczajnych Dzieci. Jedno z nich niosło gładką, drewnianą miseczkę z białego drewna. Drugie niosło cienki nóż z obsydianu.
- Przysięgnij więc, Roslin Bolton, przed obliczem bogów - powiedziała cicho Słowik, rozkładając ręce i wskazując w ten sposób na otaczające ich czardrzewa i ponure twarze obserwujące ich swymi szkarłatnymi oczyma - i przypieczętujmy twoją przysięgę w krwi.
Dziecko niosące nóż podało go bladej krewniaczce, a ta nacięła wewnętrzną stronę swojej dłoni i zwróciła broń. Następnie Dziecko podało nóż Roslin w sposób sugerujący użycie drugiej strony ostrza. Jeżeli Czerwona Królowa powtórzyła gest, Słowik wyciągnęła w jej stronę swoją prawicę do uścisku. Trzymające miseczkę Dziecko podłożyło ją wówczas pod ich dłonie i zebrało ściekającą z nich krew, jak również tę, która była na obsydianowym ostrzu.

Tylko jeżeli ta formalna, rytualna nawet, część porozumienia została dopełniona, odbyć mogły się dalsze rozmowy i Roslin otrzymać mogła to po co przybyła.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Roslin Bolton Sro Sty 10, 2024 10:37 am

Mimo, że Roslin nie była do końca szczęśliwa z warunków i konieczności złożenia przysięgi przed Dziećmi Lasu i bogami, to jednocześnie było coś nadzwyczajnego w tym co się właśnie działo, co musiała przyznać przed samą sobą. Czy przed tysiącami lat jej przodkowie, w takich właśnie lub podobnych warunkach, na Wyspie Twarzy zawarli pakt z Dziećmi Lasu i zakończyli między sobą wojnę, rozpoczynając lata pokojowej koegzystencji, a nawet i przyjaźni między dwoma ludami? A teraz ona, po całych wiekach, ponownie zawierała swój, mały pakt między sobą a nimi. Być może, będzie to początek bliższej współpracy między nimi i za kilka lat ten drobny niesmak z powodu oddania części swej niezależności politycznej odejdzie w zapomnienie. Może też, wbrew pozorom, cena za wiedzę jaką miała posiąść była tego warta.
Roslin tedy, widząc czego się od niej oczekuje, przyjęła obsydianowy nóż od Dziecka i nacięła wnętrze swojej prawej dłoni, po czym także wyciągnęła swoją rękę, ściskając dłoń mniejszego Słowika.
- Przysięgam przed obliczem Starych Bogów i zgromadzonych, że nie poniosę wojny na ziemie, na które sięga wzrok Starych Bogów, tak długo jak i inni nie poniosą jej na moje ziemie. Przysięgam wyłączyć pięć lasów z użytku swojego i moich poddanych. Przysięgam, że za każde wycięte drzewo, posadzimy nowe. Przysięgam też, że na pamięć tego wydarzenia, posadzę dwadzieścia gajów z czardrzewami. - Roslin przypatrywała się Słowikowi  w oczekiwaniu czy znajdzie jej słowa i zachowanie akceptowalne i co czeka ich dalej.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sty 10, 2024 2:44 pm

Czerwone oczy Słowik utkwione były w oczach Roslin. Oczy czardrzewa. Kiedy ich zmieszana krew spadła do misy zarówno z dłoni, jak i z ostrza, trzymające ją dziecko wycofało się pomiędzy drzewa. Tak samo zniknęło to, które wcześniej przyniosło obsydianowy nóż. Z gęstwiny wyłoniła się dwójka innych Dzieci, które niosły liście, wodę i dziwną, pachnącą ziemią oraz leśną ściółką zielonobrązową papkę. Słowik oddała się ich opiece bez słowa, pozwalając im obmyć nacięcie, pokryć substancją i "zabandażować" świeżymi liśćmi. Czerwona Królowa również mogła liczyć na podobną uprzejmość, o ile się przed nią nie wzbraniała. Teraz mogli mówić dalej.

- Zadałaś wiele pytań - powiedziała Słowik po powrocie na swoje miejsce. - Odpowiemy na nie wszystkie. Z czasem i cierpliwością.
- Chciałaś wiedzieć czy nadchodzi chłód i śnieg - przemówił Popiół, drugie z bladych Dzieci. - Nic nie jest pewne w tej kwestii, albowiem natura sama w sobie jest niezwykle kapryśna.
- Mimo wszystko obserwujemy znaki - odezwał się Czarny Łuk, najstarszy z trójki. - My tutaj, nasi mędrcy, nasi bracia i siostry daleko na południu, a także ci daleko na północy - rzekł. - Przybyłaś w dobrym momencie, aby zadać podobne pytanie, ponieważ wszelkie znaki na ziemi, niebie oraz w wodzie wskazują na to, że chłód się zbliża - powiedział, a jego oblicze pozostawało niewzruszone nawet wobec nadchodzącej zimy. - Jeżeli znaki nie kłamią, a zdarza im się to, to wkrótce na tych ziemiach zaczną być odczuwalne pierwsze skutki. Wy, ludzie, tę przejściową porę zwiecie jesienią.
Wieść nie była to dobra. Północ znana była w Westeros z wiosennych śniegów, tak więc "jesień" dla nich oznaczać mogła już pewne załamania pogody i nawet mniejsze plony. Zwłaszcza, że ledwo co zakończyli jeden z okresów zbiorczo-podatkowych i nowy dopiero się zaczynał.
- W swoich snach mędrcy widzieli świat ukryty pod białą kopułą. Ziemię uśpioną i przyduszoną ciężarem zimna. Czas płynie inaczej w wizjach i snach, nie sposób określić czy była to przepowiednia nadchodzących teraz mrozów czy jednych z tych dalszych, ale z pewnością jedna z najbliższych zim, które czekają Westeros, będzie sroga ponad wszelką miarę.

Dzieci Lasu dały Roslin chwilę na oswojenie się z tym tematem, po czym przeszły do kolejnego z jej pytań - wizji.
- Zgłębienie wizji wymaga czasu i głębokiej wiedzy - powiedział Popiół. - Można się jednak tego nauczyć... w pewnym zakresie.
- Z twoim darem wiąże się jednak jeszcze jeden - rzekła Słowik. - Ten, który pozwala przywdziać skórę innego - wyjaśniła. - Ten, przy odpowiednik towarzyszu, jest nieco łatwiejszy do pojęcia.
- Możemy cię uczyć, ale to wymagałoby czasu, podczas którego musiałabyś tu pozostać.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Roslin Bolton Sob Mar 16, 2024 8:20 pm

Słowa Dzieci Lasu wywołały w Roslin niemałą trwogę. Jedna z jej największych obaw, być może nawet większa od Skagira, od kiedy ten zniknął a jego hordy zostały pobite i wyparte za Mur, była możliwość nadejścia zimy. Teraz zaś dostała potwierdzenie tego, że raz jeszcze walczyła ona z siłami większymi od niej. Jeśli zima, ba, jeśli jesień nadejdzie szybko, to ją samą i jej ziemie czeka katastrofa. Jakby tego było mało - nadchodząca zima miała być ciężka ponad wszelką miarę. Cóż mogła uczynić z tą informacją? Zebrać możliwie większość złota ze skarbca i zacząć na gwałt skupywać żywność z Północy, a może nawet dalej - Doliny lub Dorzecza czy może z Essos, od Andali. Innego wyjścia nie widziała. Jeśli będą mieli szczęście, może czekają ich jedne zbiory. Dwa, jeśli bogowie czy natura okaże jej łaskę. Kto pierwszy ją zniszczy, zabije lub doprowadzi do załamania? Zagrożenie ze strony Dzikich i Skagira? Zima i głód? Czy może Starkowie z Winterfell?
- Dziękuję za tą wiedzę. Dziękuję też za propozycję. - Powiedziała, choć dziękować za te złe wieści było ciężko. -Obawiam się, że w takim razie nie mogę zostać tu i się od was uczyć. Muszę przygotować siebie i moich ludzi na zimę. Gdy jednak będę już gotowa, mam nadzieję powrócić tutaj i dalej czerpać od was mądrość i skorzystać z propozycji nauki. - Powiedziawszy to, zaraz dodała, przechodząc do jeszcze jednego tematu, który nie został do tej pory poruszony przez mędrców.
- Co zaś z kwestią Skagira i Przedwiecznych? Czy słyszeliście coś o nich? Macie jakąś wiedzę, która pomoże mi się przed nim i ich wpływem obronić? - Zapytała z nadzieją.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Mistrz Gry Nie Mar 17, 2024 7:15 pm

Dzieci nie skomentowały decyzji Roslin o szybkim powrocie do domu. Skinęły jedynie głowami, akceptując jej postanowienie. Najwyraźniej nie była jeszcze gotowa, a może nie było jej po prostu pisane, aby podążyć ścieżką mędrców. Temat tedy płynnie zmienił się z nadciągającej zimy na równie niszczycielskie zjawisko - Skagira.
- Słyszeliśmy, ale ich nie znamy - powiedział Popiół.
- Tylko Thenn jest z tych ziem - doprecyzował Czarny Łuk z ponurym wyrazem twarzy. - Inni przybyli z daleka.
- Nasi bracia i siostry na północy widzieli dziwnych ludzi z odległych stron, którzy nie przypominali nikogo z Pierwszych Ludzi czy nawet nowych, którzy tysiącami zalewają wschodnie wybrzeża wycinając nasze gaje - powiedziała Słowik. - Ich statki rozbiły się u brzegów dalekiej północy i wielu z nich zginęło, ale inni zadomowili się w miejscu, które wy zwiecie Pięścią Pierwszych Ludzi. Tam zaczęli czcić dziwnych bogów i okrywać krainę cieniem. Za ich sprawą twój wróg stał się tym, kim się stał.
- Wzrok bogów nie sięga jednak za wielkie wody na wschodzie. Starzy Bogowie są z tej krainy, są bogami tej ziemi - jej strumieni, korzeni pnących się pod jej powierzchnią, jej gór i dolin - oznajmił Popiół, niezbyt optymistycznie nastrajając Roslin co do jakichkolwiek rad od Dzieci Lasu w sprawie Skagira. Wyglądało jednak na to, że wszystko co złe przybywa ze wschodu - Andalowie, Przedwieczni, demoniczni jeźdźcy z potężnymi łukami i płytami twardszymi niż te należące do największych północnych wojów. - Jest jednak coś, co możemy ci powiedzieć...
- Byli jeszcze inni przybysze, którzy odwiedzili naszych braci daleko na południu. W puszczy między wielkimi rzekami, które Pierwsi Ludzie nazwali Czarnym Nurtem oraz Wendwater. Było to około jedenastu księżyców temu, prawie co do dnia - wyjawiła Słowik, uważnie obserwując Roslin. - Inni byli Andalowie i inni niż ci, którzy są twoimi wrogami. Ich włosy lśniły niczym polerowane srebro, a oczy mieli jak purpurowe ogniki. Posługiwali się magią, ale inną niż Skagir i inną niż my - zaczęła opowiadać Słowik, a brzmiało to niczym jakaś bajka. Czy można było jednak tak to oceniać, kiedy samemu dyskutowało się właśnie z mędrcem żyjącego w puszczach małego ludku, który umiał czynić rzeczy trudne do objęcia ludzkim rozumem? - Mieli ze sobą też dziwne bestie. Na przykład stwora, który wyglądał jak górski lew z zachodnich wzgórz, ale był cały biały niczym śnieg. Chcieli zabrać olbrzymy na wschód i dać im ziemie, część nawet z nimi odpłynęła. Ich przywódca, młody niczym ty, rozmawiał też z mędrcami południowych klanów. Zadawał im podobne pytania co ty nam, ponieważ jego sny nawiedzały głosy głodnych bogów ze wschodu. Słysząc jego słowa mędrcy doszli do wniosku, że mowa tu o potworach sięgających wstecz do Długiej Nocy i jej wydarzeń daleko, daleko na wschodzie, których ledwie echa w ciągu stuleci dotarł do Westeros - Słowik zrobiła krótką przerwę, podkreślając o jak starych i potencjalnie groźnych bytach może być mowa jeżeli mają związek z tym słynnym na cały świat kataklizmem. - Przybysz ze wschodu wspomniał mędrcom o wielu nazwach, jednak są to imiona nam nieznane - Leng, Yi Ti, Yin. Mówił o ogromie tamtych krain i potędze ludzi, którzy czuwają nad miejscem, z którego płyną głodne głosy.
- Jeśli chcesz bardziej przyziemnej rady - nie słuchaj podszeptów tych istot, a będziesz bezpieczna od ich wpływów - wtrącił się sucho Czarny Łuk. - Jeżeli chcesz być bezpieczna cieleśnie, musisz walczyć bądź uciekać. Jakkolwiek ludzie zmieniają świat, ta podstawowa prawda pozostaje niezmienna - Dziecko Lasu uśmiechnęło się ponuro. - Wszystko da się zabić, nawet jeżeli bardzo uparcie trzyma się życia i udaje, że tak nie jest.
- Jeśli chcesz wiedzieć więcej, musisz niestety szukać bliżej źródła - oznajmił smętnie Popiół, chyba niepocieszony, że nie mogli objawić Roslin więcej. - Za morzem, tam, skąd przybyli twoi wrogowie i tam, skąd przybyli srebrni ludzie żywiący wobec nich obawy.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Roslin Bolton Nie Mar 17, 2024 11:06 pm

Każda odpowiedź, którą Roslin otrzymywała od Dzieci Lasu zdawała się być gorsza od poprzedniej. Zamiast oddać jej potrzebne informacje, wszak obie strony by na tym skorzystały, tak odpowiedziały jej żądaniami i targami. Zapytane o to kiedy nadejdzie zima, odpowiedziały, że wkrótce i będzie ona wyjątkowo ciężka. Zapytane zaś o Skagira i Przedwiecznych wyłożyły jej mowę o zagrożeniu ze wschodu w postaci demonów, które swym wiekiem i pamięcią sięgały czasów Długiej Nocy.
Wiele, wiele księżyców temu mogłaby takie słowa wyśmiać, wsadzić je między bajania zwariowanych ludzi. Wiele księżyców temu jednak nie miała proroczych snów, czy głosów krwiożerczych bogów, potworów czy demonów ją nawiedzających. Wiele księżyców temu nie wiedziała o Skagirze i tego jaką bestią, a nie człowiekiem, król za Murem jest. Wiele księżyców temu snuła ambitne plany, a teraz walczyła o przeżycie siebie, swojego królestwa czy swojego rodu.
Tak więc Roslin wysłuchiwała słów Dzieci Lasu w milczeniu, ale też i rosnącą frustracją, niedowierzaniem i strachem. Mimo, że rzuciły one nieco więcej światła na osobę Skagira i naturę Przedwiecznych, tak być może mogła się obyć bez tych informacji. Prawdę mówiąc, jeśli wierzyć mędrcom, a nie wiedziała czemu nie powinna im wierzyć, szczególnie, że nawet teraz, patrząc się na nich przez myśl by jej nie przeszło, że mogliby kłamać lub opowiadać banialuki, tak mierzyła się z siłami tak prastarymi i strasznymi, że mogło to przyprawić o zawrót głowy. Czy to oznaczało, że takie istoty jak Inni również istniały? Czy Skagir wypuścił na ten świat demony z czasów Długiej Nocy i oto znowu przyjdzie ludzkości i Dzieciom Lasu walczyć ramię w ramię przeciwko ciemności?
- Dziękuję... Tak myślę. - Powiedziała powoli, strapionym i zmęczonym głosem. - Wyśniłam, że Skagir dotarł lub dotrze do tych... istot. Tak myślę. Uwolni je z jakichkolwiek więzów były one spętane czy lochach były przetrzymane lub odmętach, których się ukryły. Co się stanie, jeśli powróci on z nimi do Westeros? Na Północ? Nie mam wątpliwości, że raz jeszcze podejmie on inwazję zza Muru na nas. Ale co zrobicie wy? Jeśli wróci on tutaj z demonami Długiej Nocy? - Roslin miała podejrzenia co do odpowiedzi - zostaną w lesie i nie będą wyściubiach z niego nosa, licząc na to że Czardrzewa nie będą ścinane, lasy pozostaną nienaruszone, a Skagir, Przedwieczni i jego horda o nich zapomną. Może jednak się myliła?
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Mistrz Gry Pon Mar 18, 2024 6:57 pm

Dzieci wymieniły spojrzenia, kiedy Roslin wspomniała o swoim śnie dotyczącym ponurej przyszłości jaką niosła im misja Skagira. Pozostawało jednak pewne światełko nadziei.
- Nie pozwól, aby zmartwienia o jutro przysłoniły ci to, co dzieje się dzisiaj - powiedział Popiół. - Nawet sny bywają zwodnicze, a przyszłość, chociaż czasami przez nie ujawniana, nie jest niezmienna - wyjawił. - Twój wróg i ci, którzy trzymają jego łańcuchy są daleko. Dalej niż sięgają oczy bogów i dalej niż pływają chyże statki twoich braci. Kto wie ile zajmie mu powrót lub czy w ogóle zdoła powrócić, nawet jeżeli dokona tego o czym mówisz?
- To co było zamknięte raz, można zamknąć znowu - trzeźwo ocenił tymczasem Czarny Łuk.
- Jeżeli tak mroczny czas rzeczywiście nadejdzie, wówczas wielu mędrców będzie musiało podjąć decyzję o tym co uczynimi - powiedziała Słowik, której głos był zamyślony i melancholijny. - Nasi bracia i siostry na południu chwycili jednak za broń i odnowili stare przymierza z królami Pierwszych Ludzi, którzy zmagają się z najeźdźcami zza morza. Może i my będziemy zmuszeni postąpić tak samo...
Dzieci nie obiecały nic, jednak wspomnienie o ich pobratymcach z południa dawało jakąś nadzieję. Wyglądało na to, że u wschodnich brzegów Westeros ramię w ramię stawały one z Pierwszymi Ludźmi przeciwko brutalnym Andalom.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Roslin Bolton Sro Mar 20, 2024 6:57 pm

Cóż, z pewnością Dzieci Lasu miały w jednym rację. Powinna się skupić na dniu dzisiejszym, lub będąc nawet bardziej precyzyjną, zmartwieniami dnia dzisiejszego niż dnia jutrzejszego. Jakkolwiek Skagir był potężnym wojownikiem i miał po swojej stronie demony, tak obecnie był również daleko. Być może powrót będzie dla niego równie kłopotliwy, co dla niej nadchodząca zima. Poza tym jesień nadchodziła, a morza staną się niespokojne. Jakkolwiek nie robiła sobie wielkiej nadziei, to może Skagir wypadnie za burtę i pójdzie na dno.
Co zaś tyczyło się nadchodzącej zmiany pory roku, to zimą na Północy będzie ciężko prowadzić jakąkolwiek wojnę. Może, jeśli teraz się odpowiednio przygotuje, to przetrwa zimę, a na wiosnę odbuduje choć część swego potencjału, nim zza Muru ruszy kolejna inwazja Dzikich.
Nie mając więcej chęci lub odwagi do zadawania pytań, szczególnie na to kołaczące się w głowie względem istnienia Innych, Roslin dziękuję Dzieciom za wszelkie rady i słowa od nich otrzymane i się z nimi żegna, decydując się na powrót do Dreadfort - kierować się miała jednak zamiar okrężną drogą. Raz, że chciała odwiedzić wiedźmę, która miała żyć w tutejszych lasach, a dwa, że nie chciała przypadkiem wpaść na patrole Starków, na który niemalże się natknęła w drodze do Wilczego Lasu, gdy wybrała najkrótszą trasę. Zdając sobie jednak sprawę z tego, że w lesie wiedźmę może być ciężko znaleźć, zdecydowała się o zapytanie tutejszych Dzieci lub może swego przewodnika, Muchomorka, by taką sprawą nie zadręczać mędrców, o to gdzie rzeczona kobieta żyła.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Mistrz Gry Czw Mar 21, 2024 9:14 am

6-13/07/8PP

Muchomorek, w swojej wspaniałomyślności, zgodził się zaprowadzić Roslin do Starej Kobiety. Dzieci Lasu znały ją i wiedziały, gdzie można ją znaleźć. Oczywiście nie chciał od razu wyjeżdżać i przynajmniej dzień miał zamiar zabawić w tutejszym gaju. Ludzi z Dreadfort również mogli odpocząć po podróży w wyznaczonym do tego przez miejscowych miejscu. Poproszono ich jednak żeby nie odchodzili zbyt daleko od swojego obozowiska i nie szwendali się po osadzie Dzieci.

Podróż do Starej Kobiety miała zająć sześć dni, a dzięki przewodnictwu Muchomorka okazała się dość prosta i niezbyt wyczerpująca. Ich celem okazała się mała, omszała chatka, z której komina unosił się dym. Przed wejściem spoczywały dwa imponujących rozmiarów wilki, a okoliczne drzewa licznie pokrywały wrony.W drodze Roslin zauważyła jednak coś niepokojącego. Nie wiedziała czy było to rzeczywiste odczucie, czy może efekt ponurej rozmowy z Dziećmi Lasu, ale wydawało jej się, że jest odczuwalnie chłodniej...

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Roslin Bolton Czw Mar 21, 2024 7:04 pm

Po krótkim, jednodniowym odpoczynku pośród Dzieci Lasu, Roslin i jej eskorta, kierowana przez Muchomorka, ruszyła w drogę do wiedźmy. Lub też, Starej Kobiety, jak ją nazywano. Dobrze zrobiła, że się zapytała go o drogę, bowiem nawet mimo tego, że wiedziała z grubsza gdzie jej szukać, a nawet wzięła ze sobą jednego z ludzi, którego wysłała na poszukiwania, tak też mogłoby to być problematyczne, gdzie każdy krzak, drzewo lub głaz wyglądały tak samo. Prawdę mówiąc, już miała się wybrać w drogę, ale cichy głos kołaczący się z tyłu głowy napomknął jej o możliwej trudności... Na szczęście była pewna, że akurat ten głos do Przedwiecznych nie należał.
Po wielu dniach jazdy i przedzierania się przez dzikie ostępy, oto dotarli jednak na miejsce. Chatka wiedźmy nie wyglądała imponująca, choć też i sama Roslin nie spodziewała się niczego szczególnego. Jednakże, nawet mimo tego, się rozczarowała. Na szczęście dwa stojące na straży wilki i stado wron na drzewach czy poczucie chłodu - czy to wyimaginowane czy rzeczywiste, robiły wiele by otoczyć rzeczoną chatę magicznością. No właśnie, wilki... Nie było to nic z czym by sobie nie poradzili, ale mogły to być domowe zwierzątka wiedźmy, więc może lepiej nie zaczynać od jatki czy robienia gwałtownych ruchów.
Po krótkiej obserwacji i upewniwszy się, że wilki faktycznie raczej strzegą domu, podjechała ostrożnie bliżej i zakrzyknęła w kierunku chaty.
- Czy gospodyni jest w domu...?! Przybyli goście!
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Mistrz Gry Pią Mar 22, 2024 11:58 am

Muchomorek spojrzał na krzyczącą Roslin swoimi dużymi, pozbawionymi wyrazu oczyma i westchnął cicho. Wilki natychmiast uniosły głowy, patrząc na przybyszów, a stado wron zerwało się z wrzaskiem z gałęzi drzew i zakotłowało wokół nich, trzepocąc wściekle skrzydłami. Kiedy ptaki rozproszyły się i przybysze znów mogli swobodnie patrzeć, drzwi chatki stały już otworem i stała w nich ona - Stara Kobieta. Jej ubrania z wełny i skóry były znoszone i starte, ale schludne jak na życie w dziczy. Na szyi nosiła sznur, na którym spoczywały dziesiątki dysków z brązu, z których każdy pokrywały mistyczne runy Pierwszych Ludzi.
- Kto tak mordę drze? - zaskrzeczała staruszka, spoglądając na nieproszonych gości. W tym momencie wielki, czarny kruk przysiadł na jej ramieniu i zakrakał głośno. - Aaa... - mruknęła i spojrzała na Muchomorka, który tylko kiwnął głową. - He... Niech będzie, niech dziewuszka wchodzi.
Stara Kobieta skinęła na Roslin głową i odwróciła się żeby wejść do środka swojej chaty. Muchomorek zeskoczył ze swojego wierzchowca i również ruszył w stronę wejścia.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Roslin Bolton Sob Mar 23, 2024 8:23 pm

Roslin nie zwróciła większej uwagi na spojrzenie Muchomorka, choć wciąż wywołało w niej to lekkie poirytowanie. Zakrzyknęła bo na progu domostwa siedzą wilki. Skąd ona ma wiedzieć co to za jedne - czy jakieś dzikie czy może oswojone, choć podejrzewało to drugie. Zresztą, nawet jeśli oswojone, nie znaczyło, że nie odgryzą ci ręki, nogi lub rzucą się do gardła, jeśli się podejdzie nieproszonym. Niech więc sobie Muchomorek zostawi komentarze czy wbijanie wzroku dla kogoś innego. Tak czy siak, świetnie się to wszystko zapowiadało. Szczególnie, że starucha, która jednak była w domu, zaskrzeczało na nią podobnie jak kruk, który przysiadł jej na ramieniu. I nazwała ją "dziewuszką". A na dodatek Muchomorek stwierdził, że pójdzie z nią. Po co jej tu był? W jej prywatnych sprawach? Ale też nie wiedziała jak mu ma powiedzieć, że ma sobie iść, najłagodniej mówiąc. Zresztą przyjechał z nią z drugiego końca Północy, tak więc... chyba musiała go znieść. Chwilowo.
- Wilki przed drzwiami nie zachęcają do pukania... - Powiedziała w ramach przywitania. Roslin po wejściu do chaty rozejrzała się w środku, zastanawiając się jak się wiedźmie żyje i co też "magicznego" może się w jej domostwie znajdować. - Przybyłam z daleka, więc nie będę owijać w bawełnę. Jestem Roslin Bolton. Słyszałam o twoim uczniu i tobie, że wielu ludzi przychodzi do ciebie po radę, leczenie. - Roslin uderzyła się ręką o swoją nogę. - Raczej jasno widać co ze mną nie tak. Noga i ręka okaleczona, medycy może i uratowali mi życie, ba, ocalili przed amputacją, ale straciłam pełnię władzy w połowie swoich kończyn. Dość powiedzieć, że szukam rozwiązania tego problemu... Jeśli jest to możliwe.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Mistrz Gry Nie Mar 24, 2024 11:24 am

Wnętrze chaty było raczej ciasne i spowite silnym zapachem ziół. Pęki suszonych ziół zwisały z półek i sufitu, świeże rosły w glinianych donicach, pełno było też różnych miseczek oraz słoiczków wypełnionych płynami i smarowidłami. Coś gotowało się w mosiężnym kociołku, który wisiał nad płonącym w kominku ogniem. Stara Kobieta wskazała Roslin na krzywy, drewniany stołek przy prostym, zastawionym składnikami stole. Muchomorek tymczasem przysiadł na ziemi przy kominku.
- Wiele rzeczy jest możliwych - rzekła Stara Kobieta, nalewając gorącego naparu o silnie ziołowym zapachu do glinianego kubeczka i wręczając go Muchomorkowi. - Pewnie są i tacy, którzy powiedzieliby, że wszystko, ale tego nigdy nie udało mi się sprawdzić - staruszka postawiła drugi kubek przed Roslin i usiadła za stołem. - Twoje przypadłości są możliwe do naprawienia, kochaniutka, ale nic tego typu nie przychodzi za darmo. Bogowie żądają ceny. Zawsze żądają ceny.
Muchomorek siorbnął naparu ze swojego kubka i pokiwał powoli głową, wpatrując się z zamyślonym wyrazem twarzy w ogień.
- To nie jest naturalne, aby czynić takie rzeczy. Cienie ściągają do podobnych praktyk i nie zawsze da się je odegnać, a nigdy nie wiadomo co uczynią nieutrzymane w ryzach - przestrzegła wiedźma. - Pytanie więc, kochaniutka, czy jesteś gotowa na podobne ryzyko. Pytanie też czemu miałabym męczyć moje stare kości żeby się tobą zająć. To przecież rzecz znacznie trudniejsza niż zrobienie maści na krosty czy bolącą rzyć, po które zwykli przychodzić do mnie ci miejscowi gamonie.
Stara Kobieta upiła łyk naparu z glinianego kubeczka i uśmiechnęła się do Roslin, szczerząc swoje pożółkłe, niekompletne zęby.
- Królowie, królowe, lordowie, czempioni... Wszyscy żeście pełni ambicji i czym zdrowsi, tym rychlej za nią gonicie, a w tym swoim pościgu tratujecie bezmyślnie wszystko na swojej drodze. Później przychodzą do mnie chłopcy, którzy stracili nogi i ręce na waszych wojenkach, dziewki, które urodziły pozbawione ojców dzieci, mężczyźni, którzy budzą się w nocy z krzykiem śniąc o koszmarach, który widzieli za waszą sprawą.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Roslin Bolton Pon Mar 25, 2024 10:09 am

Roslin wysłuchała słów Starej Kobiety, nawet jeśli nie mogła wszystkiego zrozumieć. Głównie odnośnie ceny, jaką trzeba było zapłacić czy też o nadchodzących cieniach, które trzeba byłoby odżegnać. Miała jednak co do tego pewne, mgliste wyobrażenie po tygodniach czy księżycach spędzonych w towarzystwie Skagira. Czy będzie tu potrzebna ofiara z człowieka? Lub dziesiątek ludzi? Lub wyrośnie jej nagle futro lub kły, niby u zwierzęcia? Ani jednego ani drugiego nie chciała, wyszłaby pewnie nawet na tym gorzej niżby została... kaleką, jakim obecnie była. Będzie musiała się o to zaraz dopytać.
- Myślę, że o to ostatnie się martwić nie musisz. Po przewaleniu się Dzikich przez Północ raczej niewielu ma znów ochotę chwytać za broń, nie teraz. Ja też. Wolę spędzić ten czas w spokoju, odbudowując to co można odbudować. Jedna wojna mi wystarczy na długi, długi czas. Zresztą... - Zaraz dodała i skinęła głową w stronę Muchomorka. - Mam swoje, małe uzgodnienie z Dziećmi Lasu odnośnie twoich obaw i moich ambicji. Myślę więc, że możesz być o to spokojna. - Gdy to miała za sobą, wróciła do pierwszych słów wiedźmy.
- Hmm. Nie wiem o jakiej dokładnie cenie mówisz lub jakie niebezpieczeństwa mogą być z tym związane. Mogę mieć tylko pewne wyobrażenia, choć nawet nie wiem na ile one są prawdziwe. Byłabym więc rad, jeśli mi o nich powiesz, żebym wiedziała na co przyszłoby mi się pisać...
- Co zaś tyczy się dlaczego winnaś to uczynić... Wygląda mi, że cenisz sobie Dzieci Lasu i je znasz. One już zdecydowały mi się udzielić części swojej wiedzy i pomocy. Czemu więc i ty tego nie zrobisz? Jeśli zaś pytasz się o jakaś prośbę czy zarobek lub propozycję z mojej strony, to nie wiem co taka osoba jak ty może pragnąć... Czy jest coś, co pragniesz. Wiem, że masz ucznia - mogę mu zaoferować stałe miejsce na mym dworze, jeśli tego ty lub on zechce. Będzie miał wszystko co mógłby potrzebować - czy to do życia lub nauki wszelkich sztuk. Zaproponowałbym to też tobie, jeśli chcesz... Jednak, jakoś w to wątpię, że po tylu latach zechcesz się przenieść na zamek, na drugi koniec Północy. Choć, kto wie?
- A może, jest coś innego co byś chciała lub potrzebowała, w zamian za pomoc?
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Mistrz Gry Wto Mar 26, 2024 3:12 pm

- He? I co mi z tego, że się przeczłapali jacyś Dzicy, których kijem żeście zawrócili? - zapytała staruszka i prychnęła. - Dobra robota, swoją drogą - wtrąciła jednak. - Przyjdzie zima, dupy lordom przemrozi w ich zamkach i prostaczkom w chatach, a kiedy nadejdą roztopy i ciepło przyjdzie, to zaraz im życia wróci. Zaczną płodzić rozochoceni, a po kolejnej zimie dziatki będą większe, poprzednie dziatki dorosłe i wróci ochota coby utrzeć sąsiadowi nosa - rzekła i spojrzała kątem oka na Muchomorka. - Układ z tymi urwisami? Ha! Zaradne szkodniki, ale co mi z tego? Jestem spokojna jak mam dowód o tu - Stara Kobieta uniosła otwartą dłoń i ścisnęła ją szybko, jakby coś chwytała. - a nie gdzieś w leśnym gaju Dzieci czy chacie Dzikiego za Murem.
Staruszka pociągnęła łyk z kubeczka, przyglądając się królowej z zaciekawieniem.
- Bogowie nie handlują złotem i ładnymi słówkami. Chcesz witalności, życia tchniętego w twoje strzaskane kończyny? Musisz odpłacić im tym samym - wskazała wiedźma. - Wielkie zwierzę, którego siły witalne są ponadprzeciętne, mogłoby zaspokoić potrzebę ofiary - o ludziach starowinka nie wspominała, ponieważ nie w smak jej były takie opłaty. - Jak przy każdej operacji coś może pójść nie tak... Cienie gęstnieją wokół krwi, a paskudne z nich nicponie. Może uwydatnią ci się kły, może psiocha zarośnie ci szorstkim futrem, a może będziesz miała nieustający apetyt na krwiste mięso. Tyle starczy ci wiedzieć.
Kiedy Roslin zaczęła wymieniać co może staruszce zapewnić, ta roześmiała się w głos.
- Mego ucznia na dwór? Czemu ja bym go miała tak krzywdzić? - zachichotała Stara Kobieta. - Nie masz nic czego mogłabym chcieć, kochaniutka - powiedziała i przez chwilę rozważała czy nie sprawdzić rzeczywistych ambicji Roslin poprzez nakazanie jej pozbycia się tej brzydkiej korony, ale ostatecznie zrezygnowała z tego pomysłu. - Napełnij to swoją krwią - rzekła, podstawiając jej gliniany słoiczek. - I będziemy kwita. Oczywiście jeżeli sprowadzisz tu coś czego można użyć. Łamie mnie w kościach i to już nie te lata żeby polować na niedźwiedzie. Zresztą i tak by mi się nie chciało.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Roslin Bolton Sro Mar 27, 2024 11:47 pm

Roslin słuchała Starej Kobiety z rosnącym rozdrażnieniem, choć nie dawała tego po sobie poznać. Przynajmniej nie powinna była. Wiedźma ją irytowała. Niewyobrażalnie. Normalnie coś by pewnie jej zrobiła, ale nie były to normalne okoliczności. Raz, że był tu Muchomorek, a dwa, że nie do końca wiedziała do czego wiedźmy potrafiły być zdolne. Jeszcze do niedawna magia była dla niej zupełną tajemnicą, obecnie, gdy dowiedziała się o niej nieco więcej, była to siła przerażająca, ale i pociągająca. Lepiej więc było zaciskać zęby i potakiwać, zamiast zostać zamienionym w żywą pochodnię lub w ... coś.
Niestety jednak, rozmowa poprowadziła ją do konkluzji, że nie jest gotowa na poświęcenie, którego rytuał wymagał. Domyślała się, że może wystąpić taka lub podobna cena w postaci ofiary i mogły być tego takowe skutki. Jednak gdy to faktycznie usłyszała i przekalkulowała potencjalne straty uznała, że się chwilowo wstrzyma przed taką formą leczenia.
- Jeszcze to przemyślę. - Odpowiedziała odsuwając od siebie naczynie, do którego wiedźma zażyczyła sobie jej krwi. - Nim tu przybyłam nie wiedziałam czy to jest możliwe lub jakie konsekwencje ze sobą niesie. Teraz, gdy wiem, muszę się zastanowić. Dziękuję więc za czas i udzieloną gościnę... - Wyglądało na to, że wizyta u wiedźmy się w gruncie rzeczy zakończyła. Roslin posiedziała jeszcze chwilę z grzeczności, ot choćby po to by Muchomorek mógł dopić swojej herbatki, ale jeszcze tego samego dnia miała zamiar ruszyć w długą, okrężną drogą do Dreadfort.
Roslin Bolton
Roslin Bolton

Liczba postów : 386
Data dołączenia : 17/08/2020

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Mistrz Gry Czw Mar 28, 2024 7:09 pm

Stara Kobieta nie wydawała się szczególnie dotknięta decyzją Roslin. Raz, że rozumiała, iż może to być kwestia warta przemyślenia. Dwa, że w sumie to nie zależało jej na tym, aby Czerwonej Królowej pomóc. Jak to mawiali młodzi "Przecież to ty ślesz kamień runiczny".

Muchomorek wkrótce dopił darowany mu napar i mogli opuścić leśną wiedźmę. Przed jej chatą leśny tancerz Dzieci dosiadł swojego wierzchowca i skierował swoje wielki oczy na ludzi.
- Bywajcie - rzekł, po czym skoczył wraz ze swym wilkiem w zarośla.

Roslin pozostało kierować się na wschód, przez włości Górskich Klanów. W taki sposób powinni dotrzeć do wybrzeży Długiego Jeziora. Nad jego brzegami mogli skierować się na północ, aby odbić ku Dreadfort bliżej Ostatniego Domostwa lub na południe, bliżej Winterfell.

Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wilczy Las Empty Re: Wilczy Las

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach