Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Dziedziniec

Go down

Dziedziniec Empty Dziedziniec

Pisanie  Mistrz Gry Wto Sie 30, 2022 5:59 pm

***
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Mistrz Gry Wto Sie 30, 2022 6:15 pm

Czternasty dzień Dziewiątego Księżyca roku Siódmego Po Podboju, południe



- Jak mówiłem, Uthor jest żywiołowym człowiekiem. - wzruszył ramionami. Najwyraźniej pan Wieczornego Dworu nie pokładał wielkich nadziei w ludziach Aenariona. Z drugiej strony mieli przewagę liczebną i tę wynikającą z zaskoczenia. Czego było się więc obawiać..?
Plan wyłożony przez przybysza został zaakceptowany i wkrótce wprowadzony w życie.

Wczesnym popołudniem w oddali dało słyszeć się tętent jadących wierzchowców. Stojący na murach strażnicy spojrzeli po sobie i złapali mocniej trzymane drzewce włóczni, zaciskając na nich dłonie. Prowadzący kawalkadę Uthor zwolnił, rozglądając się po blankach, jakby oceniająco i... Strzelił lejcami, pospieszając konia w stronę otwartej bramy. Przejechał budynek i wpadł na dziedziniec, potrącając przechodzącą służkę niosącą jakiś kosz. Kiedy natomiast ostatni konny opuścił budynek, nastąpiło głośne chrobotnięcie i drewniana, wzmacniana brązem krata opadła z trzaskiem, odcinając drogę ucieczki. Na ten znak z bramnego budynku wybiegło kilkunastu łuczników w obcych barwach, zaś z okolicznych budynków wychynęło kilkudziesięciu zbrojnych w stalowe pancerze ludzi, którzy szerokim półkolem otoczyli przyjezdnych. Za ich plecami, z donżonu wyszedł Tarth w towarzystwie Aenariona i jego Tarczy.
- Co to ma znaczyć Tarth?!?! - krzyknął w gniewie stary mężczyzna dosiadający wspaniałego ogiera. - Tyle lat byłeś posłusznym psem i nie podnosiłeś pyska z ziemi. - mężczyzna mówił w języku Pierwszych Ludzi, więc Belaerys również doskonale go rozumiał. - Wystarczy, że przybyły te srebrnowłose przybłędy i już czujesz zew wolności..? Wydaj rozkaz rzucenia broni, a twój synalek zachowa tytuł i nieco mniejsze włości. - rozkazał, trzymając rękę na rękojeści broni.
- Panowanie Andalów nad tą wyspą właśnie dobiega końca Uthor. - rzekł spokojnie Tarth. - Zsiądź z konia i klęknij, a pozwolę zachować ci tytuł pana Morne, oraz zachowasz władzę nad wschodnią częścią wyspy, wyłączając z tego moje kopalnie marmuru. Przekażesz mi także wasalstwo nad Zielonym Kamieniem. Nie bądź głupi Uthorze, a przeżyjesz...


Wojownik
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Aenarion Belaerys Wto Sie 30, 2022 7:14 pm

Belaerys uniósł brew widząc niewielki entuzjazm ze strony Tartha. Przeciwnik prezentował im się na srebrnym półmisku z jabłkiem wepchniętym w usta, a on był markotny? Dziwne. Na wszelki wypadek kazał swoim zbrojnym zachować czujność - zwłaszcza tej części, która nie byłaby bezpośrednio zajęta otaczaniem Andalów - na wypadek, gdyby ich gospodarz się rozmyślił i musieli zabić gości oraz garnizon.

Aenarionowi towarzyszyłby rzecz jasna Regongar, a poza nim w najbliższym otoczeniu potomka Smoczych Lordów przebywałaby też jego osobista straż, a przynajmniej jej część. Pierwsza część planu zdawała się przebiegać bez potknięć. Wróg, kierowany swoją gwałtowną naturą, wpadł prosto w zastawione nań sidła. Mówiąc o swoim królu, że jest "żywiołowy", lord Wieczornego Dworu nie kłamał. Belaerys pokusiłby się nawet o stwierdzenie, że było to niedopowiedzenie. Staruszek był wręcz gwałtowny. Do tego niewątpliwie dumny. O ile jednak chłopak dobrze pamiętał, to wciąż był ten sam król, który pierwotnie Szafirową Wyspę podbił. Może nie był to wielki kawał ziemi, ale przynajmniej Morne nie należał do tych bezwartościowych ludzi, których duma nie miała żadnych podstaw.
- Zostawienie mu połowy wyspy może być dla was niebezpieczne z tym charakterem - stwierdził, kierując swoje słowa do Tartha. - Powinien się cieszyć jeżeli zachowa głowę i zamek jako najznaczniejszy rycerz na włościach - rzekł, a jako że nie zmuszał się do szeptu, to i Uthor pewnie mógł go słyszeć. - Chociaż jeżeli język dalej będzie mu tak beztrosko latał, to głowa może stać się o niego uboższa.
Właściwie to rozsądne mogłoby nawet być, aby staruszek abdykował i przekazał uszczuploną władze synowi. Dziedzic królem nigdy jeszcze nie był, to i autorytet ciut mniejszy, a i może ego trochę mniej rozbuchane. Stać jednak teraz na dziedzińcu i negocjować z kimś, kto i tak już przegrał? To się mijało z celem.
- Kapitanie Kaeten - skinął swojemu ulubionemu oficerowi, zwracając się do niego w rodzimym języku.
- Włócznie!
Wszyscy legioniści otaczający Andalów opuścili broń, celując w konnych.
- Poddaj się, ocal życie swoich ludzi i porozmawiaj z lordem Szafirowej Wyspy przy stole, albo skaż ich na śmierć i dostań się do niewoli tak czy inaczej - powiedział. - Nie ma powodu by przeciągać tę farsę.
Skoro powodu żeby przeciągać nie było, Aenarion dał staruszkowi krótką chwilę na decyzję. Jeżeli ten się nie zdecydował, albo próbował gadać, negocjować czy wykłócać się tu i teraz, wówczas Belaerys zacząłby po prostu odliczać od trzech w dół. Po dotarciu do zera wydałby swoim ludziom rozkaz pojmania Morne'a - i innych wyróżniających się postaci jeżeli takie były w orszaku - i zabicia innych.
Aenarion Belaerys
Aenarion Belaerys

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 21/08/2021

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Mistrz Gry Czw Wrz 01, 2022 1:36 pm

Na słowa Aenariona, oczy Uthora zapałały jeszcze większym gniewem. Jak ten srebrnowłosy przybłęda śmiał tak zwracać się do króla?!?! Nie dość, że przybył na jego wyspę, nie kłaniając się najpierw przed nim, to najwyraźniej jeszcze podjudzał pieprzonego Tartha do buntu!
- Synu. - odwrócił się do młodszego z towarzyszących mu pancernych przemawiając w ojczystym języku, po czym gwałtownie dobył miecza i spiął konia. Nie ujechał jednak nawet metra, kiedy kilka strzał przeszyło jego ciało, a kolejnych kilka zabiło wierzchowca pod królem. Być może przeżyłby te kilka pocisków, jednak upadek okazał się śmiertelnym, tym bardziej dla człowieka w jego wieku..
Tak odszedł Uthor, syn Ergona, król Morne.
- Stać! - zagrzmiał ciężki, basowy głos powstrzymujący towarzyszących martwemu już Uthorowi zbrojnych. Mężczyzna, do którego wcześniej zwracał się król zdjął hełm i zsiadł z konia. - Omówmy warunki kapitulacji przy stole. - Tarth natychmiast rozpoznał w około pięćdziesięcioletnim mężczyźnie dziedzica, ser Malcolma Morne'a. Wyglądało na to, iż posiada on mniej gwałtowny charakter niż ojciec, a do tego jest człowiekiem rozsądnym. Perspektywa szybkiego, udanego końca buntu była więc na wyciągnięcie ręki.

Dwie godziny później wszystko było już załatwione. Malcolm zgodził się klęknąć przed Tarthem, zachowując zamek i nieco więcej ziemi, niż zwyczajowy Możny, czy Czempion. Flota byłego już króla, jak i odebrane wcześniej kopalnie miały trafić pod władzę nowego pana wyspy. Towarzyszący mu wuj, ser Ulbert miał na jakiś czas pozostać gościem honorowym Tartha, natomiast ser Lucas, jego wnuk miał trafić wraz z obydwoma synami Malcolma na dwór Króla Burzy jako pachołkowie jednego z jego krewnych. Dotychczasowi Możni i Rycerze Włościani Morne'a mieli klęknąć przed Tarthem jako nowym zwierzchnikiem, bądź opuścić wyspę ze swoim najbliższym dobytkiem. Taki sam wybór mieli sprowadzeni przez ostatnie lata andalowie, uznać nową władzę, bądź też opuścić wyspę. Co zaś tyczyło się lorda Zielonego Kamienia, Malcolm mógł jedynie rozkazać mu klęknąć przed nowym lordem.
Poza tym wszystkim, zarówno Bogowie Pierwszych Ludzi, jak i Siedmiu mogło być wyznawane w granicach podległych rodowi Tarth na równi. Surowo karane miałoby być niszczenie miejsc kultu obu religii, zaś kapłani i fanatycy najeźdźców zakazane mają nawracanie na swoją wiarę w dotychczasowy sposób.
Pozostało więc ruszyć do Morne, a następnie na dwór króla Durrandona...


Wojownik
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Aenarion Belaerys Pią Wrz 02, 2022 8:59 pm

- Oho! - zakrzyknął z uśmiechem, kiedy Morne dobył miecza i spiął konia do ataku. Czy on naprawdę próbował nabrać pędu do szarży przeciwko murowi włóczni na tak krótkim odcinku? - Brawurowy mąż!
Zanim król Uthor zdołał jednak wyrządzić jakąkolwiek szkodę został przeszyty strzałami. Belaerys spojrzał gniewnie na mury, gdzie poza jego ludźmi dostrzegł również odpowiadających za ten durny czyn zbrojnych Tartha. Valyrianie - odpowiednio przyuczeni przez swoich oficerów - zabili pod monarchą konia, albowiem człowiek tego typu miał być wzięty żywcem. Z jednej strony istotna karta przetargowa w negocjacjach, z drugiej strony pożądana mogła być zwykła przyjemność z wyrwania mu języka za znieważanie Włości.
Tak czy inaczej - brawurowa szarża skończyła się równie szybko co się rozpoczęła. Przez chwilę Aenarion myślał, że wielki król może powstanie jeszcze z ziemi, albo przynajmniej jakoś drgnie dając oznaki życia. W końcu czym było parę strzał dla mocarnego wojownika? Rzeczywistość okazała się jednak inna, pozostawiając młodzieńca i stojących najbliżej niego oficerów wpatrzonych z lekko zawiedzionymi minami w tracące powoli ciepło królewskie zwłoki.
- Muszę przyznać, że spodziewałem się po nim czegoś więcej - powiedział w ojczystym języku. - To było... szybkie.
Nawet nie mogli w takiej sytuacji określić kto dokładnie był królobójcą. Kto zabił Uthora? Czy życia pozbawiła go jedna ze strzał, czy może dopiero upadek? Jeżeli zaś to drugie, to kto powinien być uznany za winnego skoro do konia szyło kilku ludzi? Zagadki, oj zagadki...

W czasie późniejszych wydarzeń musiał przyznać, że Tarth dobrze robi nie próbując eksterminować Andalów, ani doprowadzać do dalszych konfliktów z nimi. Mogli się okazać przydatni jako poddani obdarzeni większą wiedzą od Pierwszych Ludzi w wielu aspektach. Oczywiście jeżeli lord Wieczornego Dworu pewien był, że potrafi nad nimi zapanować. Ludzi z eskorty Uthora nakazał rozbroić i wziąć do niewoli, mała gwarancja tego, że nikt nie będzie oszukiwał. Poza tym to zajmowanie okrętów przez Tartha mu nie pasowało. Oryginalnie plan zakładał marsz na zamek i wszelkie łupy dzielone byłyby po zwycięstwie, miał zamiar połowę okrętów wziąć dla siebie w celu późniejszego sprezentowania ich Durrandonom.

Kiedy wszystko zostało już uzgodnione, mogli pożeglować do Morne, gdzie połowa sił w zorganizowany sposób zeszłaby na ląd, aby eskortować Aenariona, Tartha oraz Morne'a do zamku. Czas był sprawdzić jak powiodła się misja Rickarda. Króla z pewnością nie pojmał, ale zdobycie zamku to też dobra rzecz, utwierdziłoby to jedynie byłego księcia, że podjął dobrą decyzję poddając się...
Aenarion Belaerys
Aenarion Belaerys

Liczba postów : 180
Data dołączenia : 21/08/2021

Powrót do góry Go down

Dziedziniec Empty Re: Dziedziniec

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach