Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Plac Treningowy

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Plac Treningowy

Pisanie  Waymar Royce Wto Kwi 12, 2022 8:24 pm

First topic message reminder :

***
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down


Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Paź 18, 2022 10:40 am

Osobą odpowiedzialną za naukę w Księżycowych Wrotach był oczywiście zbrojmistrz, pod którego bacznym okiem z młodych giermków wyrastało kolejne pokolenie rycerzy. Gdy Agravain wyraził swe życzenie, mężczyzna parsknął śmiechem, ubawiony dowcipem księcia. Zaraz, to nie był dowcip? Ach... no, oczywista, zrobić się dało. Strzelił palcami na jednego z młodszych chłopaków, który dobrze wiedział, gdzie może te kukły znaleźć. Wszak taka była dola dzieciaków, że, nim przyszło do walki z żywym przeciwnikiem, swoje przy kukle musiały się namachać, coby przyswoić podstawy. Dzięki temu nie musiały oglądać jej już nigdy później. Zazwyczaj. Skoro nie był to żart, to i zbrojmistrz spoważniał. Wszak nie wypadało decyzji księcia komentować, ani nawet oceniać. Kto wie, może Arryn wypił poprzedniego dnia ciut więcej niż zwykle i potrzebował mniej mobilnego oponenta? A może po prostu przezornie wolał być gotowy na inwazję słomianych pachołów? Nie jego to była rzecz, a książę chciał, to książę dostanie. To, że niektórzy obecni na placu wymienili porozumiewawcze spojrzenia, upewniając się, że Agravain ich nie widzi, to już inna kwestia. Harrold i Hugh zajęli się chwilowo własną rozgrzewką, a po chwili zmierzyli w ćwiczebnym starciu, mając głęboką nadzieję, że ich przyjaciel nie zmusi ich do walk z kukłami.

Na pytanie Agravaina lekko wzruszyli ramionami. Byli w Wielkiej Sali, gdy przyszli goście, wszak to rzadkie widowisko, ale królowa rozmawiała z nimi bez tłumacza, a oni sami "dzikusowego" nie znali.
-Do jutra to na pewno, książę. Królowa kazała wszak ucztę szykować. Chyba chce ich porządnie ugościć. Ale ja tam się nie dziwię, bo patrząc po prezentach, to zdolni z nich kowale, nawet mimo tego, że nie w kuźniach Andalos szkoleni. - przyznał z podziwem i lekkim rozmarzeniem ser Harrold. Widok hojnych podarków kudłatych przybyszów zdecydowanie zrobił na nim wrażenie.
-Skoro królowa ich gości, to sądzę, że kilka dni pozostaną. Wyjechanie od razu mogłoby urazić gospodarza, ale wątpię, by chciało im się do turnieju siedzieć. Szmat czasu, a pewno mają inne rozrywki i zwyczaje niż my. - dodał ser Hugh. Obaj byli powściągliwi, jeśli chodzi o wyrażanie jakichś ostrzejszych opinii o przybyszach. Z jednej strony to poganie i dzikusy, ale jednak decyzji królowej nie śmieliby kwestionować.
Akurat gdy dobiegła końca ta wymiana zdań, Agravain mógł dostrzec, iż na plac dotarł jego brat i to jednocześnie z pogrążonym w rozmowie z nim ser Lymanem Corbrayem.

Lelek
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Agravain Arryn Wto Paź 18, 2022 11:50 am

Kukły miały bardziej zadanie terapeutyczne, a nie dlatego, że Sokół miał jakieś braki. Reakcji samego zbrojmistrza też nie komentował, po prostu machnął na to ręką i przyznał się do tego, że było to dość niecodzienne. Ale jednak lepiej jest niszczyć kukłę niż niszczyć komuś innemu zdrowie. Zresztą, dobrze rozgrzany mógłby wykorzystać to do późniejszej części ćwiczeń - bardziej realnej. A dodatkowo tak, coś tam chlupnął wcześniejszego dnia, więc w głowie nadal mu trochę szumiało. Ale przynajmniej dzień był przyjemny. Pomijając krasnali.
Na opinie na temat owłosionych, krępych krasnali Agravain zmarszczył twarz i kiwnął głową na boki jakby w geście, że w sumie to nie jest jego sprawa na ile tu zostaną i ile im to zajmie dopóty nie będzie ich widział plączących się pod jego nogami. Musiałby zobaczyć sam na żywo co też oni tam przynieśli królowej, ale póki co nie chciało mu się tego robić, a dodatkowo żadna z okazji nie była póki co możliwa do rozmowy. Każdy na tym zamku miał swoje role, nawet Agravain. Na ten moment jednak wolał skupić się na tym co mówili jego ludzie, a zaraz potem dostrzec, że na plac zaczynają przychodzić w końcu jego brat i Lyman, którzy wyjątkowo pogrążeni byli w rozmowach.
Co jest, bracie? O czym tak sobie gawędzicie by nieśpiesznie przyjść na plac? Czyżbyśmy mieli dowiedzieć się, że ty też będziesz się żenił? Hmmm, hmmm? — Potargał włosy brata, zdając sobie sprawę, że trochę go może to poddenerwować, ale raczej zachowa się przyzwoicie. W końcu to rolą starszego brata było dokuczanie młodszemu, jednak nie robił mu żadnych paskudnych rzeczy. Jeśli chodziło o współzawodnictwo to faktycznie lepiej było wszelką złość wyrzucić w boju niż utarczkach słownych.

Kiedy tylko dowiedział się o temacie rozmowy i być może będzie to po prostu błahostka, którą nie warto było sobie zawracać głowy niczym innym niż treningiem, odezwał się do wszystkich. — Dobra, to skoro wszyscy jesteśmy w komplecie to chyba zagramy sobie jakiś scenariusz bitewny, co nie? Ostatnio trochę daliście mi łupnia jak rzuciliście się całą trójką na mnie, ale hej, nigdy nie będzie równej walki na wojnie, więc może zrobimy sobie teraz trójkę na dwójkę? Tylko fajnie jakbyście nie walczyli tylko samymi mieczami, chciałbym trochę urozmaicenia w walce. Wasza trójka na mnie i Ecberta, pasuje wam to? — W sumie i tak mało mieli do gadania niż po prostu na to przystać, aby rodzeństwo skopało im dupska. Z drugiej strony - nie wiadomo czy któreś z nich nie miało gorszego dnia.
Agravain Arryn
Agravain Arryn

Liczba postów : 6
Data dołączenia : 27/09/2022

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Paź 20, 2022 5:02 pm

Ecbert przewrócił tylko oczami, gdy brat jął mierzwić mu włosy. -Bracie, litości, nie mam już dwunastu lat. - powiedział nie bez sympatii, ale i stanowczo. Kochał swojego brata i przyzwyczaił się, że czasem, choć młodszy, musi myśleć za ich dwójkę. -Rozmawialiśmy o ślubach i turnieju. Wszak jeszcze za naszego życia nie było tu tak dużego zjazdu andalskiej szlachty, więc jest i o czym dyskutować - odparł, zaspokajając ciekawość Agravaina. Na następne jego słowa zamrugał oczami, po czym ujął się pod boki z pozorowaną irytacją. -Serio? Naprawdę zapomniałeś? Domyślam się, że twój ślub i to co nastąpi po nim miesza ci w głowie, ale mógłbyś pamiętać i o swoim młodszym bracie. Tak, Agravain, będę się żenił. Uprzedzając kolejne pytanie - z lady Melody Grafton. Tylko nie teraz, a gdy powstanie już sept w Gulltown. Ten duży. - dodał precyzyjnie, by nie pozostawić już żadnych wątpliwości. Wiadomo, że nie gniewał się na niego tak naprawdę. W dniu ślubu po prostu dopilnuje, by Agravain dotarł w odpowiednie miejsce i wszystko będzie dobrze.

Z radością zgodził się na walkę, jako, że lubił takie fizyczne wyzwania. Również tarcza Agravaina nie odmówiły - jeszcze ktoś posądziłby je o tchórzostwo! Pomysł przyjaciela przyjęli z aprobatą, wszak rycerze szkoleni byli w obsłudze broni wszelakiej, a nigdy nie wiadomo, z kim przyjdzie im się mierzyć w boju. Ser Lyman postawił więc na włócznię, Harrold na topór, natomiast Hugh ujął wielki miecz. Tak uzbrojeni ruszyli na braci. Walka była długa, choć nie tak samo dla wszystkich. Lyman kąsał ich precyzyjnymi ciosami, Harrold odpierał ciosy tarczą, samemu odpłacając uderzeniami topora, a Hugh... jemu nie szło najlepiej, przynajmniej z początku. Wielki miecz to jednak kawał broni i nie jest się z nim tak zwinnym, jak z czymś krótszym. Nie najlepiej szło również Agravainowi, który stanął naprzeciw Harrolda. Dwukrotnie całkiem nieźle go trafił, jednak większość jego ciosów spadła na tarczę oponenta. Ecbert natomiast robił dobrą robotę, trafiając swych przeciwników dosyć regularnie. Wraz z upływem czasu, Hugh udało się opanować swą broń i potężnymi ciosami posłał na ziemię Agravaina, a potem wraz z dwójką przyjaciół zmusili do obrony młodszego z Arrynów. Trudne zadanie odpierania trzech rywali realizował sumiennie i choć wydawało się, że jeno jednego ciosu brakowało, by dołączył do brata, to ostatecznie on zatryumfował. Choć trzeba przyznać, że ledwo stał na nogach. Podszedł do Agravaina i podał mu rękę mówiąc. -No, braciszku, dosyć tego wylegiwania, bo turniej prześpisz. - zażartował, pomagając mu wstać.
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Agravain Arryn Nie Paź 23, 2022 7:04 am

Kiedy tylko powiedział coś o wieku, Agravain jedynie parsknął pod nosem. — Właśnie. Nie masz już dwunastu lat. Dlatego jest to zabawniejsze. — Było to jednak coś, na co jedynie pozwoliłby sobie sam Agravain. Musiał być w jakiś sposób autorytetem dla młodszego brata, jednak z dnia na dzień wydawało mu się, że nie musiał już tego robić. Po śmierci ich ojca poczuł, że musiał po prostu wziąć na barki pewne sprawy. Nawet jeśli faktycznie czuł, że nie powinien. To coś było jak sprawdzian, który miał mu powiedzieć, że gdyby zaświaty istniały i miał okazję spotkać się z ojcem vis-a-vis to ten nie powie niczego złego o swoim pierworodnym. Samo w sobie było to wyrazem szacunku dla jego pamięci, nawet jeśli nie radził sobie tak dobrze jak on sam za życia. Ale pod względem ślubu miał tyle samo do gadania co i Ecbert. Jeśli coś miało po prostu działać dla sojuszu to Agravain na to przystawał, jednak na siłę nikt nie sprawi, że zacznie kochać swoją przyszłą żonę. Oj nie, nie był tego rodzaju mężem i na przetarcie szlaków jego przyszła żona będzie musiała dużo znieść. Ecbert był... innej materii. Na pewno po pewnych wydarzeniach mógł przejąć na swoje barki rzeczy, które Agravainowi już nie wychodziły tak szczerze jak jemu.
Nie miesza mi. Po prostu wiem, że jest to coś na co nie mam wpływu. Królem nie jestem, nigdy nie będę to i muszę słuchać się tych, którzy mają więcej do powiedzenia. Jedyne czego nie może mi nikt odebrać to własnego osądu i postępowania. Ale tobie życzę szczęścia z lady Melody Grafton, niech da Ci pierworodnego tak samo przystojnego jak ja. — I poklepał go po ramieniu z uśmiechem, wystawiając do niego język. Jedno słowo: braterska miłość. Zaraz - to dwa słowa.

Na samym pojedynku Agravain nie starał się oszczędzać. Ba, nawet nie miał do siebie pretensji, że dostawał wpierdol od własnych ludzi, bo to oznaczało, że po prostu treningi opłacały się, a dzisiaj nie był po prostu jego najlepszy dzień. Ego nie pozwalało mu jednak na to, aby aż tak łatwo sobie odpuścić uwagi od swojego brata, który mówił coś o turnieju. Na siedem piekieł, dobrze, że powiedział o turnieju, a nie o ślubie, bo jeszcze by odpowiedział, że faktycznie mógłby go przespać. Mało jednak brakowało, a Ecbert dołączyłby do niego na ziemi, co dodawało mu po prostu więcej pewności siebie w znęcaniu się nad starszym bratem. — Czy Ciebie przez lata nikt nie nauczył żeby do starszych podchodzić z szacunkiem? — Odszczeknął mu się z równie wyczuwalnym żartem w głosie.
Kiedy jednak Ecbert chciał mu pomóc wstać, starszy Arryn z chęcią postanowił to zrobić, żeby zaraz po prostu wykorzystać sytuację do tego, aby zaskoczyć brata i rzucić go na ziemię, mieć go w dosiadzie, a raczej spróbować go mieć w pozie zapaśniczej za jeszcze kolejny moment i trzymać go pod szyją ramieniem. — Na szczęście jeszcze mogę Cię tego nauczyć, bracie. — Czy był chujkiem? Był. Czy sprawiało mu radość fakt, że siłował się z bratem, kiedy każdy może patrzeć? Bardzo. Czy żałował, że najpewniej się wybrudzi, ale też i jego brat? Nie. Traktował to jako chwilę przykładu więzi między braćmi, chociaż nikt też nie skłamie, że istniało w tym współzawodnictwo... No i nie chciał też zrobić mu krzywdy.
Agravain Arryn
Agravain Arryn

Liczba postów : 6
Data dołączenia : 27/09/2022

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Paź 25, 2022 4:59 pm

Właściwie to była jednak spora różnica między ich planowanymi mariażami. Ecbert i Melody przypadli sobie do gustu już wcześniej, wszak to on po wygranym turnieju ukoronował ją na Królową Miłości i Piękna, a i później złapali wspólny język. Rad był, iż ich planowany ślub znalazł aprobatę w oczach kuzynki, nie była to jednak jej inicjatywa. Spojrzał na Agravaina z aprobatą, gdy ten akceptował swą pozycję i rolę w królewskich planach. -To rozsądne podejście. Świat byłby lepszy, gdyby wielu się nim kierowało. - pochwalił go. Machnął już ręką na kiepską pamięć brata, który nie odniósł się do jego zarzutów. -Dziękuję, bracie. Grunt, żeby rozsądek miał po rodzicach. - odparł lekkim przytykiem. Zresztą nie miał się czego wstydzić, bo pod kątem urody nie wypadał gorzej od starszego brata.

-Starsi, wredni bracia to odrębna kategoria. - spojrzał na niego z uśmiechem, przyzwyczajony do braterskich przepychanek. Moment później Agravain zaskoczył go, szarpiąc mocno za jego wyciągniętą w geście pomocy dłoń. Starszy Arryn chciał wprowadzić w życie swój chytry plan, korzystając z efektu zaskoczenia, a także faktu, iż Ecbert był porządnie zmęczony walką. Przeliczył się jednak. Młodszy brat górował nad nim siłą, a sam Agravain nie doszedł jeszcze do siebie w pełni. Ecbert zdążył się więc zorientować w sytuacji, przez co cofnął rękę, nim Agravain szarpnął go z pełną siłą. Sprawiło to, że starszy Sokół grzmotnął plecami o ziemię, a na jego piersi wylądowała stopa brata, uniemożliwiając mu dalsze ruchy. -Ach, ty łotrze! -krzyknął Ecbert, choć bez prawdziwej złości. -No bracie, dobry rycerz wie, kiedy przyznać się do klęski. - rzekł, popatrując na leżącego z uśmiechem. Zadowolony był, bo sprawnie odegrał się za drwiny Agravaina.
Lelek
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Rebekah Redfort Wto Paź 25, 2022 8:46 pm

Długo stała w cieniu obserwując pojedynek mężczyzn. Uwielbiała przyglądać się by móc później próbować odzwierciedlić każdy zapamiętany ruch. Niestety było to nieco trudniejsze niż się spodziewała bo jednak nie wszystko było dobrze widać z daleka. Ostatecznie postanowiła, że dobrze jej zrobi pojedynek nie z wujem, a z kimś zupełnie obcym. Nie znała tutejszych rycerzy, nie miała pojęcia kto jest kim i szczerze...nie interesowało ją to zbytnio. Miała zamiar potrenować, dobrze się bawić. A by to zrobić przybrała swoją lekką zbroję, oczywiście tym razem nie zapomniała o nakryciu głowy. Chełm miała założony na głowie przez co nie było widać kim jest. Miała tylko nadzieję, że głos jej nie zdradzi. Wszak tutejsi mężczyźni raczej nie mieli okazji do rozpoznania jej osoby. Sama niedawno co przybyła do wuja a świadomość, że jego stan się poprawił i mógł trenować nie powstrzymał jej przed pojedynkiem z małżonkiem Królowej. No i ona sama oczekiwała jeszcze na list ojca z potwierdzeniem, czy wyrazi zgodę na to by została Dwórką Królowej. Okazja na małe oderwanie się od codzienności mogła się tak szybko nie trafić. A znowu mały pojedynek nie był zły prawda?
- Bardzo zajęci? Mogę dołączyć?
Zagadnęła wskazując na miecze w końcu jeśli mieli zamiar tak stać to marnowała tylko swój czas.
- Mówiono mi, że znajdę tutaj rycerzy godnych miana nauczyciela. Więc?
Uniosła skrytą brew pod stertą metalu. Pozostało tylko czekać czy wyrażą takową chęć. Jeśli tak, stanęła gotowa do walki. Miecz ćwiczebny trzymając w dłoni odpowiednio ujęty wedle nauk Mellore. Starała się nie zapominać o tym czego ją nauczyła septa z Domu Matki, oraz nie zapominać o poradach wuja.
Rebekah Redfort
Rebekah Redfort

Liczba postów : 98
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Agravain Arryn Sob Lis 05, 2022 2:33 pm

O nie, książę mnie zaatakował. Jak może młodszy brat dopuścić się zdrady na starszym? Czyżby zazdrościł mu? — Powiedział teatralnie Agravain, zaraz zaczynając udawać jak to został okrutnie potraktowany przez swojego brata. Czyżby na tym miało się to wszystko zakończyć? Na Siedmiu, nie. Koniec jednak było tej teatralności, kiedy Vain roześmiał się gromkim śmiechem, zaraz zaczynając faktycznie wstawać. Była w tym racja, że nie był do końca zdrowy, jednak wiedział, że w końcu wróci do świetności i tym samym znowu będzie mógł na turnieju popisać się swoimi zdolnościami, być może w finale stając przeciwko bratu. Tak, jeśli okazałoby się, że w najbliższym turnieju staną naprzeciw sobie to wszyscy znający ich w Dolinie możni wiedzieć musieli, że nie dają sobie wtedy fory i każdy z nich walczy nawet zacieklej niż najwięksi wrogowie. Ot, tak wpływa na nich rywalizacja. Ostatecznie jednak rycerz otrzepał się trochę z kurzu i rozejrzał się, zaraz słysząc słowa nowoprzybyłego.
Sądzę, że powinieneś zawalczyć, młody, z moim bratem. Jest w lepszej formie niż ja, a przynajmniej nie dostanę drugi raz wpierdolu dzisiaj. Ja najwyżej popatrzę z boku i powiem Ci potem co możesz poprawić. No, braciszku, może pokażesz jakiemuś giermkowi na co cię stać, hmm? — Uniósł zaczepnie jedną z brwi.
Agravain Arryn
Agravain Arryn

Liczba postów : 6
Data dołączenia : 27/09/2022

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Czeladnik Gry Sro Lis 16, 2022 8:15 pm

Ecbert uniósł tylko brew, słysząc słowa Agravaina, który nie zamierzał najwyraźniej przyznać się do porażki. Westchnął tylko w duchu, kręcąc głową. -O tak, wszakże mam tyle powodów do zazdrości. - dodał z rezygnacją, cofając swą stopę i pozwalając bratu wstać. Tym razem bynajmniej bez żadnej pomocy.

Odwrócił głowę w kierunku nowo przybyłej osoby. Choć jej głowę zakrywał hełm, to nie mógł on zagłuszyć głosu, dzięki czemu Ecbert nie został wprowadzony w błąd. Właściwie był nawet ciekaw, któż do nich dołączył, gdyż pomimo przykładu płynącego z samej góry, niewiele dwórek było zainteresowanych treningami. Prychnął jedynie na śmiałe słowa o byciu "godnym" miana nauczyciela. Jego brat jednak najwyraźniej nie poznał się na płci rozmówczyni, ale i nie paliło mu się do walki z nią. Zamiast tego wypychał przed szereg jego. Czy Ecbert miał coś przeciwko? Właściwie to nie.

-Oj, braciszku, coś powątpiewam w to, że to któryś z giermków. - odparł mu z uśmieszkiem, po czym zwrócił się do przybyłej. -Nie prowadzę tu szkółki... ale nie odmówię tak śmiałemu wyzwaniu. Stawaj więc! - rzekł, po czym ruszył do ataku, gdy tylko była gotowa. Zauważył tylko z aprobatą, że przynajmniej potrafiła porządnie trzymać broń, a to już coś. Walka była zdecydowanie jednostronna, co nie znaczy, że Rebekah nie próbowała z wszystkich sił. Ecbert był po prostu zbyt dobry, zwłaszcza, że nie dał jej forów. Ostatecznie nie trafiła go ani razu, ale trzy ciosy były na tyle dobre, że z pewnością sięgnęłyby celu, gdyby nie jego sprawne zasłonięcie się tarczą. Starcie dobiegło końca, gdy zręcznie wytrącił jej broń z dłoni. -Mam już giermka i nie podejmę się szkolenia ciebie. Ale z pewnością masz potencjał i niezbędne podstawy. Zwróć się do zbrojmistrza, a on udzieli ci niezbędnych rad. Na moje oko to głównie brakuje ci krzepy, ale to da się nadrobić ćwiczeniami. Sądzę też, że starcia z rówieśnikami mogą okazać się mniej frustrujące. - podsumował krótko, jednocześnie udzielając jej życzliwych rad. Oczywiście jeśli Agravain chciał coś dodać, to miał wolną rękę.

Lelek
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Rebekah Redfort Sob Lis 19, 2022 4:23 pm

Rebekah była rad, że kuzyn księżniczki Roweny oraz Królowej nie poznał jej, miała przy tym multum zabawy a jednocześnie radości jakby nie było. Gdy odmówił potyczki uniosła nieco brew rozbawiona, czyżby obawiał się przegranej? Wszystko możliwe, jednak nie odezwała się słowem w tej kwestii, w końcu cieszyła się że w ogóle zachęcił ją do potyczki ze swym bratem. Więc jak tylko tamten się zgodził i o dziwo musiał rozpoznać w niej kobietę Rebekah nie omieszkała przyjąć bęcków od niego ale i porady. Samo to, że szło jej w miarę dobrze było plusem. A najważniejsze było to, że nie dawał jej forów. Gdy w końcu mogła opuścić miecz odetchnęła zmęczona. Zdjęła hełm i uśmiechnęła się lekko.
- Niestety rówieśniczki nie mają chęci do sparingów. Więc zdana jestem tylko na towarzystwo rycerzy licząc, że otrzymam jakieś konkretne wskazówki.
Przyznała rozbawiona zgarniając na jedną stronę upięte włosy, które teraz rozrzuciły się w nieładzie po zdjęciu osłony głowy.
- Liczę mimo wszystko, że nie odmówisz panie następnego razu dla rewanżu.
Roześmiała się kierując słowa do Ecberta z nadzieją, że nie odmówi jej kolejnego razu. Może kiedyś w końcu się nadarzy taka okazja, a okazję stracić byłoby dość...niefajnie.
- I wezmę Twe słowa ser do serca, nieco krzepę poćwiczyć. Dziękuję za dobrą radę. Na pewno skieruję się też do zbrojmistrza.
Przyznała z zadowoleniem na jego radę jaką udzielił. Takich właśnie potrzebowała porad, spojrzenia nieco inaczej niż członkowie rodziny. Niż wuj. Wiedziała, że Waymar nie szczędził jej słów i rad i za to była mu wdzięczna. Widać, jednocześnie do czegoś przydały się jego rady i pouczenia.
Rebekah Redfort
Rebekah Redfort

Liczba postów : 98
Data dołączenia : 27/09/2020

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Horrmund Hunter Pią Lut 17, 2023 6:52 pm

22.11.07, Poranek

Wczorajsza libacja z królem-małżonkiem zakończyła się pomyślnie, a Horrmund na szczęście kaca miał lekkiego w porównaniu do ilości wypitego alkoholu. Jego błogosławieństwem była stosunkowo mocna głowa i fakt że rzadko zdarzało się mu prawdziwie cierpieć dnia następnego. Postanowił więc wykorzystać dzień od razu i trochę rozruszać, a przy tym jak stwierdził, czemu by nie pomęczyć zadbać przy okazji o braciszków. Uznał że dobrze im zrobi trochę ćwiczeń skoro mieli być giermkami, i pokaże im co sam potrafi. Przyodział się więc w lekkie buty, wygodne spodnie i luźną koszulę, mógł co prawda ćwiczyć w pancerzu ale nie uznał tego teraz za konieczne. Braci zaopatrzył w trochę bezpieczniejsze stroje do ćwiczeń, by nie zebrali zbyt wiele siniaków. Choć miał zamiar ćwiczyć z nimi na drewniane miecze, wziął też swój oręż by poćwiczyć też trochę samemu - lub z jakimiś chętnymi trochę większych rozmiarów. Zakładał że przed ślubem i turniejem poświęci trochę czasu na ćwiczenia i przemęczy też swego rumaka wokół zamku by poczuć się nieco pewniej w siodle. 
Po drodze na zamkowym korytarzu natknęli się na Jessamyn, młodszą siostrę Waymara i zarazem ich kuzynkę. Miło było ją znowu zobaczyć i Horrmund postanowił, że może wykorzystać okazję by spędzić trochę czasu razem, zacieśnić więzy rodzinne i takie tam. Po wyściskaniu kuzynki zaproponował więc, że jeśli tylko by chciała, może przebrać się w coś wygodniejszego i dołączyć do nich w treningu. Zawsze uważał że kobiety też powinny znać choćby podstawy, szczególnie z jego rodziny. Potem Hunterzy udali się na plac, by zacząć pierwsze, rozgrzewające ćwiczenia z bronią. 
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Mistrz Gry Wto Lut 21, 2023 6:27 pm

Plotka i septy przebywające w Księżycowych Wrotach głosiły, iż dzisiaj miał być Dzień Dziewicy i że Jessamyn winna odwiedzić zamkowy sept. Niesłychana to sprawa, albowiem po raz pierwszy chyba Royce'ówna odwiedzi ten święty przybytek bez udziału małżonki swego drogiego brata. Matki i żony tego dnia miały najwidoczniej jakiś zakaz, ale miało to sens, albowiem dziewicami raczej już nie były. W zasadzie to głównie z powodu odświętnego dnia lady Jessamyn miała na sobie kreację, którą napotkany kuzyn Horrmund doradził jej ściągnąć, jeśli chciałaby udać się z nim na plac treningowy. A że tak wojowniczej dziewczyny dwa razy namawiać nie trzeba było, Jess cichaczem wymknęła się grupie pozostałych dwórek i towarzyszącej im septy, po czym zjawiła się w wyznaczonym miejscu.
-Tylko szybko, kuzynie, bo jeszcze ktoś gotowy przyłapać mnie na tym, że miast modlić się w sepcie, naparzam się z lordami - zaśmiała się. Kiedy się uśmiechała, chyba najbardziej przypominała swego starszego brata, aczkolwiek zdecydowanie miała w sobie więcej wdzięku. -To jak? Ja przeciwko tobie, a potem zobaczymy, czego nauczyłeś braci? - zaproponowała. -Swoją drogą... przywiozłeś chyba ze sobą siostrę. Deana nie gustuje w takich rozrywkach, czyż nie? - zagadnęła, aby przypomnieć sobie co nieco, kto czym tam w rodzinie się interesował. Pamiętała, że Horrmund lubił bitkę, ale minęło chyba milion lat, nim widziała pozostała kuzynostwo.

Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9652
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Horrmund Hunter Sro Lut 22, 2023 7:34 pm

Horrmund oczywiście wiedział o Dniu Dziewicy, dopiero po spotkaniu z kuzynką przypomniał sobie jednak o dziwnym zwyczaju z tym dniem związanym. Tym bardziej rad był że udało mu się wyrwać Jess od tego obowiązku by mogła się trochę dłużej pocieszyć miłym dniem poza dusznym septem. Z resztą trochę ruchu wyjdzie jej na lepsze niż modły na klęczkach i wdychanie kopcia świec, to jeszcze zdąży dziś zrobić, żeby ludzie nie gadali. Żałował że w podobny sposób nie udało mu się ocalić Roweny, choć na nią septa strażnicza mogła mieć szczególne baczenie by dziś wywiązała się z tego obowiązku wobec wiary. Choć Horrmund wiedział oczywiście, że księżniczka nie powinna raczej celebrować tego święta. 
Lord Hunter stał na środku placu, wyprostowany przewieszając ręce przez trzymany na karku długi, drewniany miecz. Cieszył się, że do nich dołączyła i to z tak dobrym humorem. 
- Ha! Wydajesz się nader zadowolona, z tego naparzania. Niezbyt to pobożne, kuzyneczko. - Powiedział, udając karcący ton głosu i szczerząc zębiska w uśmiechu. - Ciekawym, czy bardziej się cieszysz, że umknęłaś z septu, czy że trafiły ci się nieplanowane ćwiczenia. - Dodał prowokacyjnie. Kiwnął jej głową z uśmiechem, zgadzając się na taki obrót spraw, nie wykluczał że może walczyć lepiej od jego braci, dziewczyna była jak gorąca stal, nie dziwiło go zatem że chciała najpierw zawalczyć z nim. Rozkazał braciom by poćwiczyli razem, a sam wykonał na początek kilka prostych cięć, młyńców i zastaw dla szybkiej rozgrzewki. W sumie Jess przyłapała go na tym że nie był pewien czy Deana lubi podobne rozrywki, sam ćwiczył trochę siostrę, lecz nie kojarzył czy Deana za tym przepada. 
- Hm. Nie jestem pewien. Nauczyłem ją podstaw, choć teraz w głowie jej raczej szukanie narzeczonego. Spotkacie się na pewno później w sepcie, możecie potem nadrobić trochę straconego czasu. Będzie jej miło. - Uśmiechnął się, kierując miecz ćwiczebny w jej kierunku, gotów do walki. 
- No, pokaż co umiesz młoda. - W ćwiczeniowej potyczce Horrmund unikał raczej ciosów w głowę, nie zamierzał też oczywiście wykorzystywać całej siły, by nie wyglądało to po prostu jak bicie dziecka, nie chciał też nabić dziewczynie niepotrzebnych siniaków. Ot chciał po prostu wyczuć kuzynkę i zobaczyć do czego jest zdolna, choć przesadnych forów też nie zamierzał dawać, mijało się to z idą ćwiczeń. Trudność zmagać mógł zawsze zwiększyć jeśli zobaczyłby że dziewczyna radzi sobie dobrze.
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Mistrz Gry Sob Lut 25, 2023 11:21 am

-A zapamiętałeś mnie jako pobożną, kuzynie? - zapytała, aczkolwiek chyba nie oczekiwała tutaj odpowiedzi. -Ucieczka od modlitw jest zawsze ciekawym rozwiązaniem, ale trening z nowym przeciwnikiem jakoś sprawia mi więcej radości - powiedziała podekscytowana. Horrmund mógł mieć dziwne wrażenie, jakby właśnie teraz rozmawiał z takim młodszym i żywszym Waymarem. Zdecydowanie Jessamyn nie prezentowała tego samego rodzaju energii co jego siostra, Deana.
-Mogę jej oddać swojego - wyrwała się dziewczyna na wspomnienie o narzeczonym. Zaraz też podeszła bliżej kuzyna i szepnęła mu coś na ucho. -Lothar Waynwood jest... nudny. No i nie interesuje się walką - wyznała Hunterowi. Można było zwrócić uwagę na to, iż Jess na moment przygasła, lecz szybko wróciła do swego poprzedniego nastroju, kiedy wreszcie mieli zaczynać.
-Pfff... - wyrwało się z jej ust, gdy posłyszała określenie "młoda". Już szybko Horrmund przekonał się, że mimo młodego wieku dziewczyna ma niezłe pierdolnięcie. To ona zaczęła go atakować i w zasadzie całkiem nieźle jej to wychodziło. Zdecydowanie miała więcej krzepy niż niejeden dorosły mąż. Hunter nie pozostawał jej jednak dłużny. W zasadzie do pewnego momentu szli nawet łeb w łeb, ale starszeństwo i doświadczenie mężczyzny dawało o sobie znać. W końcu uderzył tak kuzynkę, iż ta, wytrącona z równowagi, nie była w stanie już celnie go sięgnąć. Tym sposobem Horrmund zyskał dużą przewagę i pokonał Jessamyn, chociaż również został przez nią porządnie obity.
-O, gdyby tak walczył Lothar... - wymsknęło jej się z ust. Chłopcy tymczasem zaś woleli chyba obserwować brata i kuzynkę, którzy zapewnili im całkiem ciekawe widowisko.

Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9652
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Horrmund Hunter Nie Lut 26, 2023 2:12 pm

Pytanie kuzynki skwitował uśmiechem. Faktycznie nie musiał na nie odpowiadać, a miał też wrażenie że tak będzie lepiej. Podobieństwo Jess do Waymara bawiło go szczególnie gdy pomyślał że owego "Waymara w spódnicy" miał otrzymać za żonę właśnie Lothar, z całej wielkiej Doliny. Bardziej współczuł jednak dziewczynie, bo wolałby widzieć ją z kimś choć trochę bliższym jej charakterowi ale cóż, tak wyglądało już życie. I tak cieszył się że jego spotkał dużo lepszy los. 
- Współczuję. - Mruknął, choć obstawiał że mogła trafić gorzej to Lothar jakoś nie wzbudził jego sympatii gdy ostatni raz go widział, do tego faktycznie wydawał mu się świętoszkowaty i nudny. - Może dasz radę to zmienić? Wypłazuj mu dupę parę razy mieczem, to będzie musiał zacząć się bronić. - Zasugerował kuzynce ze śmiechem, chcąc trochę ją pocieszyć. Ewidentnie temat jej narzeczonego nie przyprawiał jej o dobry nastrój. Trzeba było się rozruszać. 
Siła dziewczyny mimo wszystko nieźle go zaskoczyła, choć nie wkładał w tę walkę swej pełnej siły musiał szybko zwiększyć obroty by wciąż stanowić dla niej wyzwanie. Zapewne gdyby był w jej wieku, miałaby szanse całkiem ładnie go stłuc. Nie zamierzał jednak dawać jej łatwego zwycięstwa i po kilku chwilach było po walce, a Horrmund był bardzo usatysfakcjonowany zarówno z niej jak i z umiejętności kuzynki. 
- ... miałby z tobą szanse? - Dokończył jej zdanie z rechotem, łapiąc oddech po walce. - Bardzo dobrze walczysz Jess, jestem dumny. - Dodał, opierając miecz na ramieniu. Jego spojrzenie szybko przeniosło się na braci którzy miast ćwiczyć oglądali walkę. Nie miał im za złe - ostatecznie pewnie więcej nauczyli się z niej niż z własnej walki. Nie miał zamiaru jednak tak tego zostawić. 
- Zechcesz pokazać to i owo swoim młodszym kuzynom? Przydałoby się im trochę więcej praktyki, i nauki jak obchodzić się z niewiastami. - Wyszczerzył zębiska w złośliwym uśmiechu. Sam miał ochotę chwilę odpocząć i poszukać do sparingu ze trzech chętnych zbrojnych królowej, lub potrenować jeszcze samemu jeśli tacy się nie trafili, w czasie gdy Jess miałaby powalczyć z Yohnem i Morganem.
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Mistrz Gry Pon Lut 27, 2023 9:47 pm

-Obawiam się, że to nic nie da. Ale taki już widocznie mój los - wzruszyła ramionami. Czasem lepiej było nie zastanawiać się nad tym, w jak wielkim nieszczęściu się znajdowało, bo aż odechciewało się wszystkiego. A tylko tego jeszcze brakowało, ażeby wspomnienie świątobliwego Lothara zniszczyło te urocze chwile z kuzynami. Zdecydowanie lepiej było się skupić na tych przyjemnych rzeczach.
Dopiero po skończonej walce imię narzeczonego młodej Royce'ówny mogło pojawić się ponownie. Tym razem jednak wywołało to u Jessamyn radosny śmiech, tak, iż zapomniała już o swej małej porażce.
-Nie przesadzajmy - zażartowała, przeczesując swoje ciemne włosy. -Dziękuję, kuzynie. Nie próżnowałam w Runestone. Poza tym ktoś musi być zdolny bronić mego brata, gdy nastawia karku dla Doliny - stwierdziła podobnie wesołym tonem co przed chwilą. Mina jej nieco zrzedła, kiedy Horrmund wysłał ją do młodych chłopców, ale szybko zmieniła zdanie. Stwierdziła bowiem, że ktoś musi tym dzieciakom obtłuc dupy. -Tak, tak... Zajmę się nimi - jak powiedziała, tak też uczyniła. Lord Hunter mógł jednak zwrócić uwagę, że nim doszło do jakiegokolwiek starcia, dziewczyna jęła tłumaczyć jego braciom parę rzeczy.
No i tyle byłoby z tych obserwacji, bowiem lord Longbow Hall chciał zmierzyć się jeszcze z jakimiś żołdakami, a więc proszę bardzo. Czyż to przed chwilą właśnie nie walczył z młodą dziewuszką prawie jak z równym sobie? Prawda, lady Jessamyn była atletycznie zbudowana i całkiem potężna jak na swój wiek, ale wciąż była ledwie dziewczynką. No i takie podejście zgubiło nowych oponentów Horrmunda, który mimo swego zmęczenia radził sobie z nimi śpiewająco. Dwóch ze zbrojnych tymczasem przez większą część ich starcia nie byli nawet w stanie sięgnąć swego przeciwnika, a gdy już im się to udało, Hunter ledwo poczuł ich razy. A choć sam był już całkiem nieźle obity, to zdołał powalić na ziemię całą trójkę. Hm, to był ładny pokaz umiejętności, ale chyba należało nieco wypocząć.
-Jak nie przystopujesz, kuzynku, to na własnym ślubie wylądujesz ze złamanym nosem - rzuciła w jego stronę Jessamyn.

Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9652
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Horrmund Hunter Wto Lut 28, 2023 12:00 am

Musiał przyznać że był trochę zaskoczony pogodzeniem dziewczyny z losem, szczególnie przy całej jej sile charakteru i... mięśni, wyglądała wręcz na uosobienie waleczności. A jednak, równe silne musiało być w niej poczucie obowiązku, czy posłuszeństwo, nie mógł powiedzieć że tego nie ceni. Widząc że żarty z tego średnio działają, powiedział sobie że lepiej nie będzie poruszał już tego tematu, chyba że sama zechce. W końcu byli rodziną, Horrmund z chęcią by ją wysłuchał, pocieszył czy spróbował pomóc gdyby tego potrzebowała. 
- No, to jest nas dwoje. - Uśmiechnął się, robiąc młyńca mieczem. - Waymar musi się czuć przy nas cholernie bezpiecznie, choć sam też daje sobie nieźle radę. - Dodał nie zdejmując uśmiechu z twarzy. Wiedział bowiem że pewnie nawet kontuzjowany, przyjaciel zdołałby mu sprać dupę. 
Horrmund uniósł zaciekawiony jedną brew gdy Jess ruszała w kierunku jego braci. Jej słowa można by interpretować dość złowrogo. Rozbawiony już wyobrażał sobie jak wywija jednym z chłopaków młyńce nad głową, próbując uderzyć nim drugiego. Przez chwilę stał tak jeszcze, opierając się na rękojeści ćwiczebnego oręża, obserwując ich poczynania. Miał nadzieję że małżeńskie życie nie stłamsi jej charakteru, choć można było liczyć na to że przy charakterze Lothara, Jess nie będzie miała wyboru jak tylko pozostać sobą lub umrzeć z nudów. Choć może oceniał go zbyt pochopnie, nie znał go w końcu zbyt długo. Mimo że tę scenkę oglądało się miło, Horrmund przeszedł zaraz do dalszych ćwiczeń. Mimo że trochę ryzykował przed ślubem nieco przeciążając swój trening, słowa Waymara mocno zmotywowały go też do zbliżającego się turnieju. Z satysfakcją opadł po walce na ławę, ze zmęczonym skinieniem głowy dziękując walczącym z nim zbrojnym. Ocierając pot i zdejmując przeszywanicę, obserwował jeszcze przez chwilę trening młodszych, zaraz też sięgnął po bukłak z wodą, łapczywie pochłaniając jego zawartość, w części rozlewając  ją na brodę co było zawsze mile orzeźwiające. Cieszył się że tym razem niczego pechowo sobie nie uszkodził. 
- Spokojna głowa. - Wyszczerzył zęby, spluwając na ziemię odrobiną wody. - Na poranek chyba wystarczy. A chcę być w formie, Waymar w końcu namówił mnie na ten cały turniej. Będzie akurat okazja wykazać się przed żonką. - Mruknął lekko rozmarzony. Choć nie miał wielkich nadziei na turniej, ostatecznie lubił się napierdalać, a i miło będzie jak wspominał kuzyn powalczyć trochę dla swojej damy. - Postaram się strącić jakiegoś Andala i dla ciebie kuzyneczko. To jest zanim sam nie zlecę z siodła. - Zaśmiał się, chcąc podtrzymać jej dobry nastrój. W końcu zapewne zaraz będzie musiała mimo wszystko udać się do tego septu, co by ludzie nie gadali. Cieszył się jednak że zdołał ją wyrwać choć i na te kilka chwil, jej zaręczyny uświadomiły mu jak to szybko czas leci, może już nie będą mieli okazji tego powtórzyć? Nie chciał jednak dzielić się tymi przemyśleniami, żeby jej nie zasmucać.
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Mistrz Gry Sob Mar 04, 2023 11:28 am

No tak, Waymar w istocie całkiem nieźle sobie radził, ale po pierwsze był sporo większy, a po drugie starszy. Tego Jess jednak nie powiedziała już na głos, uznając to za oczywistą oczywistość. Chociaż z tą kontuzjowaną nogą zdawał się być wolniejszy niż kiedyś...

Jessamyn w treningu z chłopcami stawiała przede wszystkim na baczną obserwację i dodawanie swych uwag. Czuła wielką satysfakcję, iż jest sprawniejsza niż kuzyni, ale nie chcąc ich aż nadto deprymować, zachowała te przemyślenia dla siebie. No i by jeszcze Horrmund zraził się do niej, doniósł na nią do Waymara, a ona musiałaby wysłuchiwać pogadanek od brata. Nie, lepiej było tego uniknąć. Z drugiej strony nie chciała też oszczędzać chłopaków, dlatego nie omieszkała im przy okazji trochę złoić skóry. Tak, o, po przyjacielsku.
-Dziękuję ci bardzo, cny rycerzu - odparła z udawaną grzecznością, dygając lekko. -A właśnie, ty do tego nie musisz zostać rycerzem? Andalowie mają bzika na punkcie tych tytułów i jak nie jesteś serem, to cię nie wpuszczą. No, chyba że idzie o strzelectwo. Może w tym chciałbyś się sprawdzić? Ostatecznie czyż w twym herbie nie widnieją strzały? A twoja siedziba to... Longbow Hall? - mówiła, nie szczędząc mu małych żartów i uszczypliwości. Być może potrzebowała się wyładować na kimś, albowiem sama jako dziewczyna nie mogła wziąć udziału w walkach. Inna sprawa, że zapewne z większością mężczyzn nie miałaby póki co szans wygrać, ale była przekonana, że nie była wcale gorsza od części rycerzy.

Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9652
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Horrmund Hunter Sob Mar 04, 2023 2:56 pm

Obserwując ćwiczenia młodych kiedy odpoczywał po własnym treningu nabrał jeszcze większego szacunku do umiejętności Jess. Zdawała się być dobrą nauczycielką, dała im lekkie lanie ale była przy tym dość powściągliwa, udzieliła im też kilku dobrych rad. Uznał że chłopcom może też przydać się taka lekcja pokory - dostając lanie od dziewczyny mogą się nauczyć doceniać każdego przeciwnika. Kiwnął parę razy z aprobatą, popijając wodę. 
- Dobra robota. - Powiedział wstając i klaszcząc kilka razy w dłonie. Skinął też głową Jess, jako że komplementował głównie ją, choć uznał że chłopcom też przyda się trochę zachęty. Na pytanie dziewczyny o swoją rycerskość, machnął lekko ręką. 
- O to mam zamiar zadbać dzisiaj. Waymar sugerował żebym porozmawiał z jednym z tych przyjezdnych, andalskich rycerzy. Twierdzi że jest ze mnie dobry materiał. Zobaczymy. - Wzruszył ramionami, ostatecznie jeśli nikt nie uzna go godnym rycerskiego tytułu przynajmniej oszczędzi sobie poobijanej dupy za te kilka dni. Solidnie parsknął za to śmiechem gdy Jess zasugerowała mu wzięcie udziału w zawodach łuczniczych, ten żart szczególnie dobrze się jej udał, Horrmund nie potraktował też jako żadną złośliwość. 
- To już wolę chyba tę walkę konno. Dobrze wiesz że nie trafiłbym nawet gdyby moim celem miało być samo Longbow Hall. - Zarechotał, zakładając ćwiczebny miecz pod pachę. - Ta... przodkowie mają mnie pewnie za niezłe pośmiewisko. Ale cóż, przynajmniej mieczem daję sobie radę. - Przyznał już trochę poważniejszym głosem. 
Cóż, miło było nadrobić trochę czasu, ale Horrmund wiedział że nie może trzymać kuzynki na placu przez cały dzień, nawet jeśli oboje by tego chcieli co wydawało mu się całkiem prawdopodobne. Ona jednak musiała w końcu udać się do septu, a on chciał dziś poćwiczyć jeszcze jazdę konno licząc że może uda mu się jakoś utrzymać w siodle, a potem winien znaleźć owego rycerza z nizin, jak by mu tam nie było. 
- No nic. Dobre ćwiczenie. Gdybyś chciała jeszcze obić mi grzbiet albo pogadać, nie krępuj się. - Podszedł by uściskać ciepło dziewczynę. - Powinnaś kiedyś odwiedzić i to nasze Longbow Hall. Może pomożesz mi w strzelaniu? Pamiętaj że będziesz tam zawsze miłym gościem. - Dodał szczerze, czując jakąś własną potrzebę by dziewczyna była o tym pewna. Jeśli nic go nie zatrzymało, po pożegnaniu Jessamyn i odesłaniu braci do ich komnat, udał się by zrealizować resztę swych planów na ten dzień.
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Mistrz Gry Nie Mar 05, 2023 1:34 pm

Dziewczyna uśmiechnęła się i kiwnęła głową na znak, iż przyjmuje wyrazy uznania od kuzyna. Przez chwilę też korciło ją, aby zapytać, czy to przypadkiem nie jest tak, że każdy rycerz może pasować na nowego rycerza. Bo jeśli tak w istocie było, to czemu jej brat sam nie mógł pasować Horrmunda? Albo czy sam władca nie mógł tego uczynić? Czyżby lord Longbow Hall podpadł czymś Jej Miłości, skoro nie chciał skorzystać z najprostszego rozwiązania? Po zastanowieniu Jessamyn wcale nie miała ochoty mieszać się w ich sprawy.
-Nadajesz się bardziej niż połowa tych rycerzyków, kuzynie - poparła to, co ponoć miał powiedzieć Waymar.
-No tak, zapewne nawet nie wiesz, którą stroną winno się trzymać łuk i strzały - kontynuowała swój żart, skoro tak bardzo przypadł on mężczyźnie do gustu. Za chwilę jednak spoważniała, słysząc, jak Horrmund zaczyna użalać się nad sobą. -Hej, nie jesteś w stanie przecież spełnić oczekiwań wszystkich. Po co masz tracić czas na zadręczanie się podobnymi myślami, hm? Najlepiej robić swoje - odparła, próbując chyba tymi słowami pocieszyć krewniaka, aczkolwiek możliwe też że i samą siebie. Ostatecznie Hunter nie miał wcale tak źle, czyż nie? Przyjaźnił się z władcami Doliny, żenił się z dziewczyną, na punkcie której stracił głowę, a przede wszystkim posiadał własny zamek, w obrębie którego nikt mu nie mówił, co ma robić i jak ma się zachowywać. To było wręcz bardzo udane życie jak na jej gust.
-A wiesz, że nie jest to taki głupi pomysł? Porozmawiam z bratem i królową, może zgodziliby się, żebym trochę posiedziała u ciebie. Zawsze to jakaś nowość - mówiąc to, jej oczy jakby na chwilę ponownie się ożywiły. -Ale teraz muszę wracać, nim ktoś zacznie mnie szukać - dodała, po czym podziękowała za wspólnie spędzony czas i czmychnęła z placu niemal tak szybko, jak na niego wbiegła. Najwidoczniej pomimo swych obowiązków potrafiła się cieszyć z takich drobnostek.

Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9652
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Larros Jutrzenka Zachodu Nie Mar 05, 2023 4:15 pm

22/11/7 - wieczorem


Po zapisie na zajęcia nie zostało już nic innego jak tylko trenować i biesiadować wraz z resztą uczestników. W rzeczywistości był to jedyny znany mu sposób na wyładowanie swoich nerwów zmieszanych ze złością. Chciał być silniejszy, chciał być zwinniejszy i oczywiście bardziej wytrzymały. Świadomość własnego braku doskonałości doprowadzał do skrajności, którą najłatwiej było się pozbyć poprzez wszelką aktywność fizyczną. Machanie mieczem w manekina nie było żadnego rodzaju przyjemnością, a tym bardziej wyładowaniem. Potrzebne było jakieś żywe mięso, które mógłby stłuc, a na chwilę obecną zdołał jedynie się nieco zmęczyć szybkim przeciwnikiem, który miał jedynie napierśnik. Na całe szczęście trening został przerwany przez świętującą grupę, która przeszła przez plac treningowy, zaburzając wszelkie skupienie. Pozostawiając potyczkę nierozstrzygniętą, jasnowłosy przysiadł z bronią, rozpoczynając ostrzenie swojego tradycyjnego oręża. Miecz ćwiczebny leżał tuż obok.

Nagłe poruszenie na placu treningowym oprzytomniało go stosunkowo szybko. Znalazł się tutaj nie bez powodu, tak samo, jak i reszta rycerzy, którzy po przejściu pijanych delikwentów, mieli już nieco więcej miejsca na potyczki. Odłożył ostrzony oręż, zabrał miecz ćwiczebny i podszedł do grupy rycerzy, spośród których był w stanie wyłapać wysokiego, masywnego mężczyznę o ciemnych włosach. Nie rozpoznając grupy mężczyzn, miał na tyle czelności, by odezwać się doń głośno - Który z obecnych chciałby pokazać, co potrafi? - a kto go ostrzegł, że tam był król?



Ostatnio zmieniony przez Larros Jutrzenka Zachodu dnia Nie Mar 05, 2023 6:29 pm, w całości zmieniany 1 raz
Larros Jutrzenka Zachodu
Larros Jutrzenka Zachodu

Liczba postów : 44
Data dołączenia : 03/10/2022

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Waymar Royce Nie Mar 05, 2023 5:34 pm

Po całym dniu spędzonym na przedpolach, uważał że nie ma lepszej formy odprężenia się nad kapkę treningu. Turniej zbliżał się wielkimi krokami, a nawet jeśli nie on, to spodziewał się w najbliższej przyszłości kilku wyzwań, do których należało pozostawać w dobrej formie. Przeprowadził już kilka starć, ale spokój placu wyjątkowo został zakłócony przez grupkę przybyłych, którzy najwyraźniej przesadzili z winem na tyle, by zmylić drogę. Oczywista, plac nie był miejscem hulanek i zbrojmistrz musiał wytłumaczyć im w kilku żołnierskich słowach ich omyłkę. Waymar uniósł tylko brew na tę sytuację. Przyjezdni... - przemknęło mu tylko przez myśl i bynajmniej nie była to myśl pochlebna. Czasami miał ochotę, by było już po wszystkich ślubach i by cała czereda Andalów poszła w cholerę - czyli w tym wypadku za morze.

Pogrążony był właśnie w rozmowie z rycerzami na temat nadchodzących zmagań, gdy dostrzegł zbliżającego się w ich stronę Andala. Andala, bo też jego andalskość promieniowała z każdego calu jego postury. Uśmiechnął się półgębkiem do swych towarzyszy słysząc wyzwanie przybysza. -Przyjmuję twe zaproszenie, nieznajomy. Choć jestem jeno zwykłym kaleką to i tak sądzę, że dam ci radę. - rzucił prowokacyjnie, po czym postąpił krok w kierunku blondyna, by ten mógł zobaczyć, iż Waymar kuleje na lewą nogę. Odrobina żartu nie zaszkodzi, zwłaszcza, jeśli rzeczywiście pokona Andala, a jeśli natknie się na kogoś wybitnie zdolnego, to cóż, noga pozostawała realną wymówką.
Ekwipunek:
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Mistrz Gry Nie Mar 05, 2023 9:26 pm

Padła propozycja. Książe Małżonek odpowiedział i podjął się wyzwania. Tak więc... Pozostało sprawdzić, czy Lefford podoła kulawemu, ale za to bardziej doświadczonemu przeciwnikowi.

Obaj rycerze stawali do boju w swych zbrojach. Obaj dzierżyli długie miecze i tarcze. Różnica polegała na tym, iż Waymar nosił solidniejszy, zamknięty hełm. Czy była to bardzo znacząca przewaga? Cóż, to już zależało od tego, czy będzie potrafił ją wykorzystać. To miał zaś rozstrzygnąć bój.
Stanęli naprzeciwko siebie. Gotowi. Leofford natarł, uderzył i... został odparty! Waymar kontratakował, ale przeciwnik również skutecznie się osłonił. Następny ruch należał do przybysza z Andalos i tym razem skutecznie sięgnął on celu swym mieczem. Nie było to mocne uderzenie, ale na tyle celnie poprowadzone, iż desperacka próba obrony przed nim wytrąciła Royca z równowagi. Młodzieniec wykorzystał sytuację i atakował. Waymar bronił się skutecznie, ale spychany w tył, nie potrafił wyprowadzić celnego ciosu. Do czasu! W końcu bowiem odzyskał równowagę, stanął w miejscu i, chyba trochę podirytowany, rzucił się na przeciwnika. Oberwał, ale i sam zadał cios. I tutaj sprawy dla obrońcy Króla Hugora poczęły przybierać gorszy obrót. Ten kaleka, który jeszcze chwilę temu wydawał się być tak nieporadny w ataku, runął na niego z wielką zawziętością. Panowie prawie na równi skutecznie wymieniali ciosy, acz przewaga z wolna zdawała się przechodzić na stronę Księcia małżonka. I wtedy... Royce nieco zwolnił. Larros natomiast, zmachany już i na granicy wytrzymałości, próbował atakować z wielką zajadłością. Jego ciosy były umiejętne, ale w większości nie potrafiły przejść przez obronę rywala. Waymar za to, zdaje się, postanowił wyczekać odpowiedniej okazji. Jego kontrataki były powolne i niecelne, lecz w końcu chyba dojrzał swojej okazji. Rzucił się na Leofforda, skracając dystans. Oberwał ale to go nie powstrzymało. Łup! Grzmotnął głowicą swej broni w hełm rywala, następnie zaś wsadził nogę za nogę Larrosa i pchnął go, nieco skołowanego siłą ciosu, barkiem. Trzask! Z metalicznym szelestem przybysz pieprznął o ubitą ziemię na której walczyli. Tak oto Andal skończył na plecach, pokonany przez kulawego małżonka królowej. Tenże zaś całym starciem przesadnie zmęczony nie był. Gdyby walczyli na poważnie, zapewne odniósłby znaczne rany, ale wciąż byłby w stanie kontynuować bój.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9652
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Larros Jutrzenka Zachodu Wto Mar 07, 2023 11:03 pm

Wielkolud, choć górował nad jasnowłosym o prawie pół stopy, nawet bez wzrostu zdawał się robić wrażenie. Przynajmniej tyle zdołał zapamiętać Lefford, który to uderzając o podłogę, stracił nieco tchu z piersi. Oburzony przegraną zdołał utrzymać nerwy na wodzy, podchodząc do pojedynku w sposób możliwie najbardziej pokorny. Przecież zawsze znajdą się lepsi, choć bolesną nauką było wyzywanie kogoś i przegrywanie... z kulawym.
Zbierając się zarówno w sobie, jak i z podłogi - co trwało dokładnie tyle, ile potrzebne było podniesienie się z pleców w pełnej płytowej zbroi - jasnowłosy przygotowywał się na drugą rundę. Nie zamierzał rzucać się od razu na nieznajomego, w którym widział jedynie nieznajomego, a nie jakiegoś króla małżonka. Ściągnął barbutę, żeby zaraz poprawić jasne włosy, których kępki zaczęły mu wchodzić do oczu. Potrząsnął swoją czupryną, poprawiając ją wolną dłonią. Częściowo irytował się na myśl o przegranej z kaleką, a z drugiej strony ewidentnie był to bardziej doświadczony wojownik, więc mógł to uznać za cenną naukę. Niestety gniew połączony z adrenaliną ewidentnie przyćmiewał wszelkie rozsądne myśli podpowiadane umysłowi. Musiał mieć pewność, że trafił na zacnego przeciwnika kalekę, a nie zwyczajnego szczęściarza. - Nie tak zwykły kaleka... jak widać. - powiedział z nieco rozbawionym tonem, jakby zaraz miał zaśmiać się na głos z całej sytuacji. W istocie wydawała mu się ona skrajnie nieprawdopodobna, bo jakiż to kaleka mógłby ściągnąć go do parteru? Brak widocznego zmęczenia u przeciwnika jedynie potęgował jego irytację.

- To na drugą nóżkę. - zaproponował, rozciągając szyję, żeby chwilę później założyć barbutę. Druga runda. Musiał zrobić to sprytniej. Wykorzystać słabe punkty takie jak choćby mała mobilność przeciwnika, który kulał, a nawet i jego przyłbicę, która dawała nieznajomemu o wiele mniejsze pola widzenia. Głęboko wierzył, że zdoła zmienić wynik.
Larros Jutrzenka Zachodu
Larros Jutrzenka Zachodu

Liczba postów : 44
Data dołączenia : 03/10/2022

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Waymar Royce Wto Mar 07, 2023 11:55 pm

Ach, tego mu było trzeba! Czuł jak krew prędzej krąży w żyłach w miarę nabierającej tempa wymiany ciosów. Czuł dodatkowo satysfakcję ze sprowadzenia Andala do parteru, więc jak najbardziej mógł uznać ten wieczór za udany. Pewno, oberwał kilka razy, z drugiej strony był w stanie ocenić, że jego rywal całkiem nieźle zna się na wojskowym rzemiośle. Tak więc miał wszelkie podstawy do bycia zadowolonym. -Gdzie tam, najzwyklejszy. To po prostu Wojownik mi sprzyja. - powiedział w pełni poważnym tonem. Ciekaw był jak na przybysza podziałał fakt pokonania przez kalekę, zwłaszcza, że Andal nic po sobie nie pokazywał.

Lekko zaskoczyło go podejście jasnowłosego. Chciał powtórki? No, determinacja godna podziwu. -Na tę kulawą? Liczysz, że mi odpadnie, prawda? Ale czemu nie, stawajmy! - zgodził się na kontynuację, bezlitośnie wykorzystując mimowolną grę słowną, która wkradła się w propozycję blondyna. A nuż uda mu się tym wytrącić go z rytmu. Mimo sukcesu za pierwszym razem, nie zamierzał go lekceważyć. Wręcz przeciwnie, znał już jego styl walki i zamierzał wykorzystać tę wiedzę.
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Mistrz Gry Sro Mar 08, 2023 12:43 am

Kolejna walka, tak? No w sumie od tego był ten plac, by na nim trenować. Co prawda najlepszym sprawdzianem umiejętności wojownika jest prawdziwa walka, ale trening stępionymi mieczami też nie był zły. Z pewnością lepszy niźli wyżywanie się na słomiakach. Zatem Royce po raz kolejny przyjął propozycję stanięcia do walki i kiedy tylko obaj byli gotowi, mogli rozpoczynać.

Pierwszy w natarciu był, bez niespodzianki, Leofford. Uderzył na małżonka królowej i znów natarł z wielkim zapałem, spychając swego rywala do obrony. Na początku ich boju uderzał częściej i skuteczniej. Gdyby Waymar nie był tak ciężko opancerzony oraz biegły w obronie, to starcie mogłoby się dlań naprawdę szybko skończyć. Niemniej, był ciężko opancerzony i biegły w defensywie! Liczy się zaś tylko realny stan rzeczy. Takoż odparł większość ataków, samemu jednak odpowiadając mniej skutecznie. I wydawało się, że ten stan rzeczy nie przeminie, aż w końcu, prawie na finiszu, gdzie obaj byli już solidnie wymęczeni, w Royca jakby wstąpiło trochę nowych sił. Przetrzymał nawałę dzięki swym umiejętnościom posługiwania się tarczą oraz nieprzeciętnej wytrzymałości a teraz był w kontrataku. Nie była to nagła, spektakularna erupcja, ale z wolna zdawał się odpychać przeciwnika. Uderzał celniej i, co ważne, zdecydowanie mocniej. Wreszcie zaś wypatrzył właściwy moment i... przebił się w półdystans, wyhaczył miecz przeciwnika za rękojeść i łupnął mu rantem tarczy w bok hełmu, nim ten zdążył się osłonić. Larros, obrońca Jego Miłości Hugora Eleonidy, zatoczył się w bok i padł jak długi.

Pełnosprawny: 0. Kaleka: 2.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9652
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Plac Treningowy - Page 2 Empty Re: Plac Treningowy

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach