Plac Treningowy
Legends of Westeros :: Westeros :: Dorne :: Wyl
Strona 1 z 1 • Share
Re: Plac Treningowy
14/06/7PP
Księciu czas spędzony w Wyl mijał przyjemnie mimo tego iż miał problemy by znaleźć nić porozumienia z lordem Wylem. Alhion przez większość pobytu towarzyszył matce i krewnym czy też zajmował się swym nowym koniem o wdzięcznym imieniu jakim było Lys. Dwa dni po wygranej gonitwie, młody dornijczyk postanowił sprawdzić swe umiejętności walki. Stąd też królewski syn udał się na plac treningowy gdzie zamierzał zmierzyć się z wojownikami służącym rodu Wyl. Yronwood uzbroił się w swój nowy rynsztunek, który dostał od swego ojca i na początku postanowił zawalczyć przy użyciu miecza. Tak przygotowany, książę wszedł na plac treningowy i zaczął szukać pierwszego rywala. Szukał on wpierw przeciwnika wśród zbrojnych, nie chcąc walczyć z poborowymi ale też nie rzucając od razu wyzwania czempionów. Wpierw Alhion chciał się rozgrzać i sprawdzić czy będzie w stanie rzecz jasna walczyć dalej. Gdy dziedzic z Yronwood znalazł już swego oponenta, postanowił z nim zawalczyć zaznaczając iż ma to być trening, stąd by nie zrobić sobie trwałej krzywdy, mogli walczyć bronią treningową, chyba że rywal czuł się na tyle pewniej by walczyć zwykłą bronią.
- Walka:
Alhion Yronwood- Liczba postów : 149
Data dołączenia : 16/10/2021
Re: Plac Treningowy
Oczywiście, jeśli taka była wola księcia, to zbrojmistrz powitał go na swoim "podwórku". Tutaj pod jego okiem chłopcy trenowali, ażeby sprawnym ramieniem służyć sprawie Wyl oraz, ma się rozumieć, królestwa. Mężczyzna mógł mu zaoferować pojedynek ze zbrojnym a na pewno każdy z zamkowych czempionów czułby się zaszczycony, mogąc dopomóc następcy tronu w doskonaleniu swych umiejętności. Poborowych, z którymi i tak nie chciał walczyć, nie mieli, albowiem byli oni właśnie poborowymi, czyli ludźmi zwoływanymi na czas wojny a normalnie siedzącymi na własnej ziemi, której to nadanie właśnie do służby, lub wydzielenia kogoś w zastępstwo, zobowiązywało.
Książę wdział swój pancerz, co przykuło szczególną uwagę zbrojmistrza, który miał go na oku. Nie w tym sensie, że... Po prostu syn monarchy w gościnie to nie jest coś, co zdarza się codziennie. Mniejsza. Podszedł on - swoją drogą rosłym i mocnym chłopem zbrojmistrz był -, zapewne wiedziony ciekawością. Trochę musiał wypytać, nadziwić się też rynsztunkowi z niezwykłego materiału. W końcu wojaczka, uzbrojenie i te sprawy stanowiły podstawę jego żywota. Niezależnie jednak od książęcych odpowiedzi lub ich braku, przydzielił mu przeciwnika, wywołując jednego z ćwiczących zbrojnych po imieniu. Tenże nie był specjalnie rosły, ani nie ruszał się nad podziw sprawnie. Ot, taki przeciętniak, dobry na początek.
Książe przedstawił swoje opcje na walkę. W tym momencie zbrojny poczuł się trochę skonfundowany, za to zareagował zbrojmistrz.
- Raczycie, Panie, żartować? - Zapytał ze szczerym przejęciem. - To mogłoby jednego z was życie kosztować. Lord Wyl z pewnością by na coś takiego nie zezwolił. - Dodał. Czyli o walce na prawdziwą broń nie było mowy. Jeśli zaś bardzo Alhion chciał walczyć z realną szansą na poważne rany, to już musiałby chyba sobie kogoś na pojedynek wyzwać.
Walkę treningową musieli odbyć na broń ćwiczebną. Alhion z długim mieczem z brązu, dzierżonym oburącz. Zbrojny takoż samo, miecz miał długi, ale trzymał go w jednej ręce i wspomagał się tarczą. No... Do boju!
Początek walki był wyrównany. Przez "wyrównany" mam na myśli, że równo nie trafiali. Książe ze swym długim ostrzem zmuszał przeciwnika do obrony w takim stopniu, że ten nie mógł skutecznie oddać. Bronił się za to dość dobrze, by młody możny nie mógł go trafić. Impas chwilę trwał, lecz w końcu Alhion przełamał go, znajdując lukę w obronie oponenta i rażąc go silnym uderzeniem w udo. Od tej pory walka była bardziej jednostronna, choć zdarzało się zbrojnemu dalej skutecznie bronić, od czasu do czasu tylko razy zbierając. Niemniej, wywarcie takiej presji natarciami nie pozwalało biedakowi skutecznie oddawać. Ukąsił raz czy dwa, na tyle lekko, że trudno nawet pamiętać o tym. Finalnie, pod dość długiej obronie, oberwał po hełmie, cofnął się chwiejnie i opadł na kolano. To był koniec.
- Dobra walka. - Skomentował zbrojmistrz. - Zdecydowanie potrzebujecie lepszego przeciwnika, Książę. - Dodał.
Książę wdział swój pancerz, co przykuło szczególną uwagę zbrojmistrza, który miał go na oku. Nie w tym sensie, że... Po prostu syn monarchy w gościnie to nie jest coś, co zdarza się codziennie. Mniejsza. Podszedł on - swoją drogą rosłym i mocnym chłopem zbrojmistrz był -, zapewne wiedziony ciekawością. Trochę musiał wypytać, nadziwić się też rynsztunkowi z niezwykłego materiału. W końcu wojaczka, uzbrojenie i te sprawy stanowiły podstawę jego żywota. Niezależnie jednak od książęcych odpowiedzi lub ich braku, przydzielił mu przeciwnika, wywołując jednego z ćwiczących zbrojnych po imieniu. Tenże nie był specjalnie rosły, ani nie ruszał się nad podziw sprawnie. Ot, taki przeciętniak, dobry na początek.
Książe przedstawił swoje opcje na walkę. W tym momencie zbrojny poczuł się trochę skonfundowany, za to zareagował zbrojmistrz.
- Raczycie, Panie, żartować? - Zapytał ze szczerym przejęciem. - To mogłoby jednego z was życie kosztować. Lord Wyl z pewnością by na coś takiego nie zezwolił. - Dodał. Czyli o walce na prawdziwą broń nie było mowy. Jeśli zaś bardzo Alhion chciał walczyć z realną szansą na poważne rany, to już musiałby chyba sobie kogoś na pojedynek wyzwać.
Walkę treningową musieli odbyć na broń ćwiczebną. Alhion z długim mieczem z brązu, dzierżonym oburącz. Zbrojny takoż samo, miecz miał długi, ale trzymał go w jednej ręce i wspomagał się tarczą. No... Do boju!
Początek walki był wyrównany. Przez "wyrównany" mam na myśli, że równo nie trafiali. Książe ze swym długim ostrzem zmuszał przeciwnika do obrony w takim stopniu, że ten nie mógł skutecznie oddać. Bronił się za to dość dobrze, by młody możny nie mógł go trafić. Impas chwilę trwał, lecz w końcu Alhion przełamał go, znajdując lukę w obronie oponenta i rażąc go silnym uderzeniem w udo. Od tej pory walka była bardziej jednostronna, choć zdarzało się zbrojnemu dalej skutecznie bronić, od czasu do czasu tylko razy zbierając. Niemniej, wywarcie takiej presji natarciami nie pozwalało biedakowi skutecznie oddawać. Ukąsił raz czy dwa, na tyle lekko, że trudno nawet pamiętać o tym. Finalnie, pod dość długiej obronie, oberwał po hełmie, cofnął się chwiejnie i opadł na kolano. To był koniec.
- Dobra walka. - Skomentował zbrojmistrz. - Zdecydowanie potrzebujecie lepszego przeciwnika, Książę. - Dodał.
Wujas
Mistrz Gry- Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Plac Treningowy
Książe odpowiadał wielkiemu zbrojmistrzowi na zadane mu pytania, o ile znał na nie odpowiedź. Powiedział skąd to uzbrojenie się wzięło, zaznaczył iż niestety albo i może stety jest ono lepsze jakościowo niż to, którego używali na co dzień. Jeśli jednakże chodziło o to jak wytwarzać taką broń to Alhion takowej wiedzy nie posiadał, wątpił by ktokolwiek w Yronwood zresztą takową miał. Książę uśmiechnął się na wzmiankę o żarcie podczas gdy przyglądał się przeciwnikowi, o ile ten nie chował żadnych asów w rękawie to powinno być dobrze.
-Spokojnie to był jedynie żart, choć musicie przyznać iż plotki o tym iż trenujemy w ten sposób mogłyby być przydatne. - Wyjaśnił Alhion - Walczmy więc - Dodał po chwili i przystąpili do walki.
Po skończonej walce książę był trochę zmachany, mimo to nim postanowił usiąść by trochę odsapnąć podszedł do przeciwnika i pogratulował mój dobrej walki. Następnie usiadł gdzieś w cieniu i zwrócił się do zbrojmistrza.
-Dziękuje, mam też prośbę. Jeśli widzisz jakieś błędy to wskaż mi je, chce poprawić swoje umiejętności walki. - Odpowiedział Alhion po czym uśmiechnął się na wzmiankę o lepszym rywalu - Powiadasz? Niech więc i tak będzie, daj mi chwile odpocząć. W ten czas możesz znaleźć mi jakiegoś przeciwnika. - Rzekł Dziedzic Yronwood, po czym zgodnie z planem chwile odpoczął nim znów stanął do walki, młodzieniec był zachęcony pierwszym zwycięstwem i postanowił wykorzystać iż dobrze mu idzie.
-Spokojnie to był jedynie żart, choć musicie przyznać iż plotki o tym iż trenujemy w ten sposób mogłyby być przydatne. - Wyjaśnił Alhion - Walczmy więc - Dodał po chwili i przystąpili do walki.
Po skończonej walce książę był trochę zmachany, mimo to nim postanowił usiąść by trochę odsapnąć podszedł do przeciwnika i pogratulował mój dobrej walki. Następnie usiadł gdzieś w cieniu i zwrócił się do zbrojmistrza.
-Dziękuje, mam też prośbę. Jeśli widzisz jakieś błędy to wskaż mi je, chce poprawić swoje umiejętności walki. - Odpowiedział Alhion po czym uśmiechnął się na wzmiankę o lepszym rywalu - Powiadasz? Niech więc i tak będzie, daj mi chwile odpocząć. W ten czas możesz znaleźć mi jakiegoś przeciwnika. - Rzekł Dziedzic Yronwood, po czym zgodnie z planem chwile odpoczął nim znów stanął do walki, młodzieniec był zachęcony pierwszym zwycięstwem i postanowił wykorzystać iż dobrze mu idzie.
Alhion Yronwood- Liczba postów : 149
Data dołączenia : 16/10/2021
Re: Plac Treningowy
Chyba nikt w całym królestwie nie umiałby powiedzieć, jak dokładnie wytwarzać taki metal. No a jeśli ktoś potrafił, to najwyraźniej nie miał zamiaru ze swojej wiedzy robić użytku. Dziwna by to była sprawa, bo taka osoba mogłaby pewnie nawet ładnie zarobić i zyskać pewne przywileje jako rzemieślnik. Czy król nie chciałby mieć na swoim dworze rzemieślnika kującego andalski metal?
Zbrojmistrz obiecał nie hamować się w wytykaniu błędów, jeśli takowe dostrzeże. Potem ruszył poszukać mu godnego do walki rywala. Tymczasem młodzieniec mógł odsapnąć, by nabrać sił. Zapewne nie byłoby też problemem, aby zawołać służbę i przepłukać usta po wysiłku winem, piwem lub ewentualnie wodą. Oczywiście o ile już nie miał przy sobie sługi z napitkiem.
Kolejnym oponentem miał być jeden z czempionów, którego dla Alhiona wybrał tutejszy dowódca zbrojnych. Skoro książę się rozgrzał, będzie to chyba dobry przeciwnik. Uzbrojony w tarczę oraz miecz rywal nosił, jak książę, kolczugę, jednakże jego była wykonana z brązu. Kiedy zaś młodzieniec otrzymał tarczę, mogli zaczynać pojedynek. I... Tu wiele do powiedzenia nie ma. Być może zamkowy czempion był zbyt pewny siebie, być może to książę dostał jakiegoś nagłego natchnienia, ale po chwili w miarę wyrównanego boju tak rantem tarczy zsunął oponentowi, że ten do końca walki nie potrafił odzyskać rezonu. Był, można śmiało powiedzieć, sążnie klepany i jedynie raz podołał oddać. Ostatecznie musiał ulec.
- No-no... Nie ma chyba pośród naszych wojaków godnego rywala dla was, Książę. - Oznajmił rosły zbrojmistrz. - Może w takim razie zechcesz zaszczycić walką mnie? - Zapytał z powagą.
Zbrojmistrz obiecał nie hamować się w wytykaniu błędów, jeśli takowe dostrzeże. Potem ruszył poszukać mu godnego do walki rywala. Tymczasem młodzieniec mógł odsapnąć, by nabrać sił. Zapewne nie byłoby też problemem, aby zawołać służbę i przepłukać usta po wysiłku winem, piwem lub ewentualnie wodą. Oczywiście o ile już nie miał przy sobie sługi z napitkiem.
Kolejnym oponentem miał być jeden z czempionów, którego dla Alhiona wybrał tutejszy dowódca zbrojnych. Skoro książę się rozgrzał, będzie to chyba dobry przeciwnik. Uzbrojony w tarczę oraz miecz rywal nosił, jak książę, kolczugę, jednakże jego była wykonana z brązu. Kiedy zaś młodzieniec otrzymał tarczę, mogli zaczynać pojedynek. I... Tu wiele do powiedzenia nie ma. Być może zamkowy czempion był zbyt pewny siebie, być może to książę dostał jakiegoś nagłego natchnienia, ale po chwili w miarę wyrównanego boju tak rantem tarczy zsunął oponentowi, że ten do końca walki nie potrafił odzyskać rezonu. Był, można śmiało powiedzieć, sążnie klepany i jedynie raz podołał oddać. Ostatecznie musiał ulec.
- No-no... Nie ma chyba pośród naszych wojaków godnego rywala dla was, Książę. - Oznajmił rosły zbrojmistrz. - Może w takim razie zechcesz zaszczycić walką mnie? - Zapytał z powagą.
Wujas
Mistrz Gry- Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Plac Treningowy
Książę w trakcie odpoczynku przed walką, rozkazał służbie przynieść wino, którym zwilżył gardło gdy mu je przyniesiono. Oczekiwał następnie na kolejnego rywala uprzednio nakazując jednemu z poddanych załatwienie mu tarczy, chciał bowiem sprawdzić jak z nią sobie poradzi w boju. Gdy zjawił się kolejny rywal, Alhion przygotował się walki poprzez choćby sprawdzenie czy tarcze dobrze założył cz też poruszanie ramionami by jeszcze nieco je rozgrzać. Tak przygotowany stanął do kolejnej walki tym razem z czempionem z Wyl, starcie to poszło mu w jego opini o wiele lepiej niż to poprzednie. Znów po zakończeniu starcia podziękował za walkę rywalowi i zwrócił się do zbrojmistrza. Przeciwnik był sporych gabarytów stąd zastanawiał się czy zawalczyć z nim i jeśli już czego użyje. Na twarzy księcia zagościł po chwili uśmiech, zaś w jego oczach widać było pewność siebie. Poprzednie zwycięstwa sprawiły iż czuł się na siłach by podjąć się i tego wyzwania.
-Z chęcią zmierzę się z tobą, tylko daj mi chwilę na złapanie oddechu - Rzucił do zbrojmistrzam chcąc znów przepłukać winem gardło. I tym razem dziedzic Yronwood postanowił zawalczyć przy użyciu tarczy i miecza.
-Z chęcią zmierzę się z tobą, tylko daj mi chwilę na złapanie oddechu - Rzucił do zbrojmistrzam chcąc znów przepłukać winem gardło. I tym razem dziedzic Yronwood postanowił zawalczyć przy użyciu tarczy i miecza.
Alhion Yronwood- Liczba postów : 149
Data dołączenia : 16/10/2021
Re: Plac Treningowy
Obie poprzednie walki były proste i przyjemne. Zwycięstwa nie kosztowały księcia wiele wysiłku. Zbrojny dobrze się bronił, ale niewiele robił, by oddać. Czempion atakował agresywnie i nieskutecznie, ponad to mocno się odsłaniając. Czy zbrojmistrz miał być inny? Cóż, na początek warto zaznaczyć, iż wdziewał on swoją zbroję z brązu, czyli opancerzenie już miał solidniejsze. Wydawało się, że będzie to dobra kontra na ruchliwego księcia w jego stalowej kolczudze. Ponad to był od poprzedników silniejszy, co dało się zauważyć. Podobnie jak młodzieniec, doświadczony wojak powziął miecz długi oraz tarczę.
Walka... Walka była inna. Książe śmiało ruszył do natarcia i miał w tym jakieś powodzenie. Trafiał, lecz jego ciosy niewielkie wrażenie czyniły na rosłym oponencie. Tenże w odwecie uderzał z większą nawet skutecznością a ciosy jego takoż większą siłę niosły. Systematycznie spychał Alhiona do coraz bardziej desperackiej obrony, kiedy ten musiał poświęcił atak na rzecz prób odparcia natarć oponenta. Trochę tak młodzieniec wytrwał, lecz w końcu brak sił dał o sobie znać i... No... Powiedzmy, że przed oczyma mogła mu stanąć chwila, gdy przegrał walkę z Tolandem. W bliskim dystansie rosły zbrojmistrz zdzielił go pancerną pięścią zaciśniętą na rękojeści miecza. Tym razem jednak nie stracił przytomności a tylko runął na plecy.
- No, tym razem się nie udało. - Rzucił, podchodząc do księcia i wyciągając ku niemu rękę, aby pomóc powstać.
Walka... Walka była inna. Książe śmiało ruszył do natarcia i miał w tym jakieś powodzenie. Trafiał, lecz jego ciosy niewielkie wrażenie czyniły na rosłym oponencie. Tenże w odwecie uderzał z większą nawet skutecznością a ciosy jego takoż większą siłę niosły. Systematycznie spychał Alhiona do coraz bardziej desperackiej obrony, kiedy ten musiał poświęcił atak na rzecz prób odparcia natarć oponenta. Trochę tak młodzieniec wytrwał, lecz w końcu brak sił dał o sobie znać i... No... Powiedzmy, że przed oczyma mogła mu stanąć chwila, gdy przegrał walkę z Tolandem. W bliskim dystansie rosły zbrojmistrz zdzielił go pancerną pięścią zaciśniętą na rękojeści miecza. Tym razem jednak nie stracił przytomności a tylko runął na plecy.
- No, tym razem się nie udało. - Rzucił, podchodząc do księcia i wyciągając ku niemu rękę, aby pomóc powstać.
Wujas
Mistrz Gry- Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Plac Treningowy
Początek był dobry, ale tylko początek. Książe szybko przekonał się iż nie jest w stanie pokonać tak rosłego i opancerzonego wojownika jakim był zbrojmistrz Wyla. Alhionowi walka ta mocno przypominała starcie z chędożonym Tolandem, który to młodzieńca niezwykle tamtego przeklętego dnia upokorzył, stąd też nie zdziwił go mocno wynik starcia. ~ Przynajmniej nie straciłem przytomności i chyba wszystkie zęby mam ~ Pomyślał dziedzic Yronwood gdy otrząsnął się z szoku, Alhion z pomocą swego przeciwnika do którego posłał też słaby uśmiech wstał obolały. Księcia pocieszył jednakże fakt iż była to walka treningowa, dzięki temu jeszcze żył.
-Dobra walka, aż przypomniała mi moje inne starcie. - Pogratulował zwycięzcy - Cóż, muszę zapamiętać by następnym razem pomyśleć 3 razy nim podejmę się walki z takim siłaczem jak ty. - Rzekł Alhion po chwili, po czym zasiadł znów gdzieś w cieniu i zaproponował zbrojmistrzowi wino. -Powiedz szczerze, było dobrze czy tragicznie? I zdradź mi czym najlepiej walczyć by takich opancerzonych wojowników jak ty móc przynajmniej zranić? - Wypytał jeszcze zbrojmistrza po czym gdy usłyszał odpowiedzi na nurtujące go pytania, podziękował za ten trening i ruszył do swej komnaty by wypocząć po ciężkim dniu.
-Dobra walka, aż przypomniała mi moje inne starcie. - Pogratulował zwycięzcy - Cóż, muszę zapamiętać by następnym razem pomyśleć 3 razy nim podejmę się walki z takim siłaczem jak ty. - Rzekł Alhion po chwili, po czym zasiadł znów gdzieś w cieniu i zaproponował zbrojmistrzowi wino. -Powiedz szczerze, było dobrze czy tragicznie? I zdradź mi czym najlepiej walczyć by takich opancerzonych wojowników jak ty móc przynajmniej zranić? - Wypytał jeszcze zbrojmistrza po czym gdy usłyszał odpowiedzi na nurtujące go pytania, podziękował za ten trening i ruszył do swej komnaty by wypocząć po ciężkim dniu.
Alhion Yronwood- Liczba postów : 149
Data dołączenia : 16/10/2021
Re: Plac Treningowy
- Tym razem niezbyt wam poszło, Książę. - Powiedział bez ogródek - jak zresztą obiecał uczynić - dowódca zamkowych zbrojnych. Wydawało się, że rad jest, iż pomścił porażkę zbrojnego, którego osobiście trenował, oraz czempiona, któremu w treningu dopomagał.
- Jak lepiej radzić sobie z pancerzem?... - Zapytał retorycznie, czyli nie oczekując odpowiedzi. - No, nie jest tajemnicą, że najlepsza rzecz przeciwko pancerzowi, to jest solidny obuch. Ciosy lżejszą bronią są słabiej odczuwalne, czasem prawie wcale. Można się, owszem, doszukiwać luk w pancerzu, ale to nie takie proste, kiedy rywal się rusza i stara przed tym uchronić. Zdecydowanie prościej jest mu rąbnąć przez łeb solidnym obuszkiem. - Wyjaśnił. Nie było to nic odkrywczego.
- Pozwolę sobie jeszcze rzec, że brak wam trochę kondycji. Siły macie sporo, sprawnie się poruszacie, zadajecie celna a wymierzone ciosy, ale sądziłem, że i więcej razów wytrzymacie. Trzeba wam się w tej kwestii wziąć za siebie, jeśli nie zamierzacie dać zmóc się byle ranom. - Dodał. No i to chyba było na tyle z rad.
- Jak lepiej radzić sobie z pancerzem?... - Zapytał retorycznie, czyli nie oczekując odpowiedzi. - No, nie jest tajemnicą, że najlepsza rzecz przeciwko pancerzowi, to jest solidny obuch. Ciosy lżejszą bronią są słabiej odczuwalne, czasem prawie wcale. Można się, owszem, doszukiwać luk w pancerzu, ale to nie takie proste, kiedy rywal się rusza i stara przed tym uchronić. Zdecydowanie prościej jest mu rąbnąć przez łeb solidnym obuszkiem. - Wyjaśnił. Nie było to nic odkrywczego.
- Pozwolę sobie jeszcze rzec, że brak wam trochę kondycji. Siły macie sporo, sprawnie się poruszacie, zadajecie celna a wymierzone ciosy, ale sądziłem, że i więcej razów wytrzymacie. Trzeba wam się w tej kwestii wziąć za siebie, jeśli nie zamierzacie dać zmóc się byle ranom. - Dodał. No i to chyba było na tyle z rad.
Wujas
Mistrz Gry- Liczba postów : 9614
Data dołączenia : 20/11/2017
Legends of Westeros :: Westeros :: Dorne :: Wyl
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|