Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Samotnia Lorda

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Samotnia Lorda Empty Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Hunter Wto Mar 29, 2022 1:49 pm

~***~
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Hunter Wto Mar 29, 2022 2:11 pm

01/06/07-03/06/07 PP

   Horrmund wrócił przed kilkoma chwilami z przejażdżki po włościach. Kazał przywołać zarządcę do samotni jeśli ten ma czas, by omówić z nim ostatnie przemyślenia które chodziły lordowi Hunterowi po głowie. Dość ironicznie, nie był wielkim fanem polowań a z łukiem radził sobie raczej słabo, przez co samotnia poprzednich głów jego rodziny nie była jego ulubionym miejscem, obwieszona myśliwskimi trofeami przypominała mu o swojej odmienności wobec rodzinnych tradycji. Wielokrotnie zastanawiał się, czy nie zmienić jej charakteru lub nie przenieść w inne miejsce. Póki co głowę zaprzątały mu jednak inne myśli, chciał załatwić parę spraw i wybrać się do Księżycowych Wrót. 
   Lord Hunter chciał zapytać zarządcę o obecną sytuację w jego włościach, czy nie dzieje się nic o czym powinien wiedzieć i czy jego poddani czegoś potrzebują lub czegoś im brakuje. Chciał też dowiedzieć się, czy jego włości utrzymają w tej chwili planowany przez niego wysiłek budowy stoczni w rozwijającej się nadmorskiej osadzie i związanej z nią przystani, oraz wyszkolenie i utrzymanie dodatkowej setki żołnierzy. Hunter chciał pchnąć do przodu plany morskiej ekspansji swego rodu, był gotowy zachęcić do osiedlania się na jego ziemiach każdego kto miałby pomóc mu w tych planach, również Andalów. Ostatnie czasy kazały mu myśleć także o wzmocnieniu bezpieczeństwa i obronności jego ziem, stąd plan poszerzenia swych sił. 

Zug zug:
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Mistrz Gry Czw Mar 31, 2022 11:51 am

Zarządca stawił się na wezwanie swego pana, lecz jedyne, co mógł na tę chwilę rzec, to to, iż jego ludziom krzywda się nie dzieje, ani też niczego nie potrzebują. Mógł też lordowi przedstawić w skrócie obecny stan jego włości, jak również zasobność skarba. Na dokładniejsze wyliczenia Horrmund musiał jednak nieco dłużej poczekać, bowiem nie szło tak wszystkiego wyliczyć od ręki. Zarządca mógł jednakowoż dopytać się jeszcze, jak bardzo odległych osadników Hunter planuje ściągać. Mogli bowiem poprzestać jeno na zachęcaniu swoich do osiedlania się w nowej osadzie, ale mogli też wyjść nieco dalej poza swoje włości. Oczywiście ciężko było przewidzieć, jak zareagują na to sąsiedzi, jeśli dopatrzą się w tym podbierania cennych rąk do pracy.
W kolejnych dniach zarządca mógł zaś przedstawić lordowi dokładniejsze wyliczenia. Były to jednak wstępne ustalenia, a pan Longbow Hall mógł zdecydować przykładowo, iż pragnie szybciej postawić owe budowle. Musiał jednakże pamiętać o tym, iż swymi zasobami należało zarządzać z rozsądkiem, bowiem nigdy nie jest się w stanie przewidzieć, jak długa będzie kolejna zima, albo czy nie będzie się miało zaraz konieczności ruszenia wojsk.

Zogg Zogg:


Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Hunter Wto Kwi 05, 2022 8:02 pm

Horrmund ucieszył się, że jego ludzie nie mają póki co żadnych ponadprogramowych problemów. Bądź co bądź uważał się za nich odpowiedzialny i wolał by byli zadowoleni, a przynajmniej by nie głodowali i nie działa im się krzywda. W sprawie ściągania Osadników, Horrmund wolał nie robić zwad z sąsiadami i zachęcać do osiedlania się w jego włościach z miejsc, gdzie Andalskich osadników mogło być za dużo - na przykład na Palcach, gdzie przybyli najpierw, lub tam gdzie może liczyć można było na pozbawionych ziemi Pierwszych Ludzi, może w okolicach Runestone? Hunter rozkazał szukać miejsc, gdzie ludzie mieliby ciasno lub ich sytuacja była na tyle pewna, że przeprowadzka w jego strony byłaby dobrą alternatywą - słowem, mieć oczy i uszy otwarte i próbować nie irytować sąsiadów. Jego plany były duże a do tego potrzebował dużo rąk do pracy. 
    W końcu pojawiły się też pierwsze plany i kosztorysy. Lord nie mógł się nie skrzywić patrząc na nie. Jego zamierzenia wymagały dość dużych nakładów pracy i surowców jak na jego włości, były w stanie co prawda je udźwignąć, ale Horrmund wolał na razie nie nadwyrężać zbytnio swych poddanych. Nawet jeśli przyjdą nowe ręce do pracy, trzeba będzie zapewne zwolnić ich z powinności lennych na pewien czas. Lord postanowił nieco utemperować swoje ambicje i wrócić do tematu kiedy przynajmniej część planów się ziści. Zatwierdził rozkazy i kosztorysy, zapowiedział też przy okazji że w najbliższym czasie planuje wybrać się w ponowną wizytę do Księżycowych Wrót.

Małe knu knu:
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Mistrz Gry Pon Kwi 11, 2022 6:02 pm

Palce i Runestone... Zarządca tylko upewnił się, czy lord zdaje sobie sprawę, iż ściąganie ludności z tamtych stron może nie spodobać się Royce'om czy też ich wasalom - Coldwaterom. Może w tym wypadku dobrze by było porozmawiać z samym panem Runestone, który przecież był lordowskim kuzynem. Zresztą sam Hunter wspomniał, że planuje wybrać się w podróż do Księżycowych Wrót, gdzie z pewnością zastanie małżonka królowej. Jego lordowska mość mógł też rozważyć próbę ściągnięcia ludności z Andalos, skoro i tak chętnie ściągali oni do Westeros. Oczywiście wiązało się to też z koniecznością zaproponowania im pewnych ulg, jak chociażby zwolnienia z podatków na pewien czas czy innych przywilejów.
Zadaniem sługi było służyć i czasem tylko doradzać, toteż zarządca pokiwał głową na zalecenia swego pana i wysłuchał ostatnich potwierdzeń. Dopytał jeszcze, czy ma powiadomić królewski dwór o planowanych odwiedzinach lorda Huntera i jak liczna ma być jego świta, po czym oddalił się w swoją stronę. Wyglądało zatem na to, iż Horrmund Hunter mógł ruszać w drogę. Na czas jego nieobecności wszystkiego będzie doglądał kasztelan wraz z resztą dostojników.

Knucie:


Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Hunter Czw Kwi 14, 2022 9:08 pm

Horrmund nie przypuszczał że mogą być takie kłopoty ze ściąganiem osadników z innych części Doliny. Jeśli jednak tak miały wyglądać sprawy, lord postanowił ostatecznie nie wysyłać na razie żadnych heroldów czy innych posłańców i ograniczyć się do wprowadzenia ulg podatkowych dla tych którzy sami przyjdą osiedlić się na jego ziemiach. Przynajmniej na razie. Z resztą, wieści mogły się szybko rozejść i zachęcić kolejnych chętnych, choć na pewno zajmie to dłużej niż "podkradanie" ludzi innym lordom. Na sugestię o wysłaniu poselstwa do Andalos Horrmund skrzywił się tylko i odmówił. Nie miał nic do Andalów którzy już tu byli ale samodzielne posyłanie tu nowych ze wschodu jakoś mu nie leżało... może musi jeszcze się z tym oswoić. 
    Zarządca poczynił trafną sugestię co do uprzedzenia Księżycowych Wrót o jego przybyciu, na co lord przystał. Dodał że planuje wziąć ze sobą tylko kilkunastu ludzi, nie zamierzał urządzać bogowie wiedzieć jakiego przemarszu przez Dolinę. Kiedy wszystko było dogadane, lord westchnął i odprawił zarządcę, dziękując mu za pomoc. Wypił jeszcze kufel ale już samotnie w komnacie, rozmyślając o nękających go sprawach, po czym ruszył by poczynić przygotowania do drogi. 

Snucie::
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Hunter Czw Sie 04, 2022 2:26 pm

03.09.07 PP

Horrmund był nieco zaskoczony kiepskimi nastrojami w Longbow Hall, kiedy wyjeżdżał nic nie zwiastowało niesmaku jego dworu, choć ciotkę Elserę mógł akurat zrozumieć. Nikt z jego doradców nie wyraził jednak żadnych obaw czy krytyki jego wyjazdu, ba - nie poczuł nawet delikatnych sugestii że powinien zostać, lub że coś powinno go zająć. Miał nadzieję, że dobre wieści nieco rozjaśnią atmosferę jego rodzinnego siedliszcza. Miał zamiar wpierw się odświeżyć, lecz zmienił plany gdy usłyszał że Elsera przesiaduje w najlepsze w jego samotni. Mimo że był wdzięczny za to że zajmowała się Longbow Hall lata temu gdy przebywał na morzu, nie przypominał sobie by prosił o coś podobnego przed wyjazdem. Postanowił więc odłożyć nieco spotkanie z balią wody i ruszył do własnej samotni z planami konfrontacji krewnej. Wkroczył do komnaty bez uprzedzenia, wciąż w zbroi w której podróżował. Uśmiechnął się lekko na widok ciotki i zdjął pancerne rękawice, kładąc je na stole. 
- Witaj cioteczko. Dobrze cię widzieć, choć z tego co pamiętam to moje prywatne komnaty. - Powiedział spokojnie, nalewając sobie piwa z dzbanka i biorąc potężny łyk. - Sądziłem, że zostawiłem Longbow Hall w dobrych rękach mych zarządców. Nie planuję znikać na tak długo jak przed laty, zapewniam. - Dodał z uśmiechem, choć towarzyszyło mu też nieco podejrzliwe spojrzenie.
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sie 06, 2022 2:27 pm

Może i nikt z doradców sprzeciwu nie wyrażał, ale lord Hunter powinien pamiętać też, co swoim ludziom mówił, gdy wyjeżdżał. Czy nie miał aby jechać tylko w odwiedziny do Księżycowych Wrót? Nikt nie spodziewał się tak długiej nieobecności pana Longbow Hall, bo też ile można siedzieć u Jej Miłości? W każdym razie Horrmund nie mógł wiedzieć dokładnie, co też czaiło się w rozumach swych poddanych, toteż pozostawało mu się z sytuacją dopiero zapoznać.
A sytuacja malowała się tak... W samotni lordowskiej na lordowskim siedzisku i przy lordowskim stole zasiadała ciotka Elsera. Była to kobieta już nie pierwszej świeżości, ale wciąż na tyle młoda i ładna, że bratanek mógłby bez większego problemu znaleźć jej jakowegoś męża. Niestety Horrmund mógł pamiętać, iż ciotka Elsera od czasu swej regencji zrobiła się na tyle dumna i... niezależna, iż ani myślała dawać wydawać się za mąż. Lepiej zatem było już ją zostawić w spokoju i czekać cierpliwie, aż dożyje swych dni za murami Longbow Hall.
-I kto to się zjawił! - zakrzyknęła kobieta, gdy tylko zobaczyła swego krewniaka. -No tak, teraz to twoje komnaty, drogi bratanku. Szkoda że przypomniałeś sobie o tym po ponad dwóch księżycach - ciągnęła dalej. -A któż może wiedzieć, co siedzi ci w głowie, Horrmundzie? Wtedy też nikomu nic nie rzekłeś, jeno wypłynąłeś i tyle cię widzieli. Wtedy opieka nad twymi ziemiami przypadła mnie, nic więc dziwnego, że i tym razem twoi zniecierpliwieni ludzie zwrócili się do mnie, kiedy lorda Huntera nie było widać, ni słychać - mówiła nieprzyjemnym i zgryźliwym głosem. Trudno powiedzieć, czy to wszystko była prawda, czy jedynie ciotka jak zwykle próbowała postawić na swoim. -Myślałam, że dojrzałeś już, Horrmundzie, ale najwidoczniej wciąż potrzebne ci są lekcje. Oto jedna z nich. Nie możesz tak bez słowa zostawiać swych ziem na nieograniczony czas. Jesteś lordem i masz swe obowiązki. Najwidoczniej potrzebni ci są sprawdzeni nauczyciele i doradcy, którzy palną cię w łeb, gdy źle będziesz czynił - mówiła z pasją godną prawdziwego mówcy, a Horrmund powinien był wiedzieć, że cioteczka zawsze miała gadane. Cóż, przynajmniej dobre tyle, że nie zanosiło się na to, by otwarcie przeciw niemu stawała. Może jakimś orłem to ona nie była, ale też nie miała pół mózgu, by wszczynać rebelię przeciwko komuś, kto mógł się zaraz zwrócić o pomoc do władców tej krainy. Póki co lepiej było budować swoją pozycję, a wtedy może... kiedyś... kto wie?
-Mógłbyś też pomyśleć o swych ziemiach i swych poddanych, bratanku - postanowiła spróbować jeszcze jednej metody. -Skoro chcesz się szlajać po świecie, to proszę bardzo, droga wolna! Ale przekaż podówczas Longbow Hall w godne i pewne ręce. Twój brat to już prawie mężczyzna, a ja posłużę mu radą. Wszyscy odetchniemy, gdy na lordowskim tronie zasiądzie ktoś... odpowiedzialniejszy - obrzuciła jeszcze raz Huntera pogardliwym spojrzeniem. Najwidoczniej kolejne długie zniknięcie nie zapewniło mu sympatii ciotki Elsery.

Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Hunter Wto Sie 09, 2022 2:08 am

Ach tak, zapomniał już jakim temperamentem cechowała się jego kochana ciotka. Od razu poczuł dokąd zmierza ta rozmowa i że Elsera nie zamierza oszczędzić mu jednego ze swoich słynnych kazań. Pomyślał że byłaby z niej dobra septa, choć ugryzł się w język nie chcąc takim żartem dorzucić jedynie drew do ognia. Nie musiał jednak długo czekać by cioteczka zrobiła to sama. Słowami o palnięciu w łeb nie tylko okazała mu rażący i denerwujący brak szacunku, drgnęła też dość delikatną strunę w swoim bratanku. 
- Komu niby wtedy miałem coś rzec? Ojcu, by znowu mnie sprał, czy może tobie żebyś jak zwykle przymknęła na to pranie oko? - Huknął z gniewem i wyrzutem, uderzając głośno kubkiem o powierzchnię stołu, wylewając na niego część piany. Gniew wziął nad nim górę na krótką chwilę, szybko się jednak zmitygował, z sapnięciem równie ciężkim co dźgany olbrzym. Och, gdyby tylko charakter ciotki nie sprawiał, że Horrmund żałowałby mężczyzny który wziąłby ją za żonę, albo samej decyzji o wydaniu jej za mąż. Chociaż z drugiej strony, czy wielu nie myślało w podobny sposób o Rowenie? 
- Wybacz. Faktycznie powinienem wysłać posłańca z wieścią że mój wyjazd się przedłuży. Wciąż cenię sobie twoje rady, cioteczko. - Spojrzał na nią, już spokojnie lecz stanowczo. - Ale nie odzywaj się do mnie znowu w ten sposób. - Ostrzegł. Dolał trochę ale sobie jak i Elserze. - Królowa i król poprosili mnie o wsparcie w sporze z pewnym zasranym Septonem. Nie mogłem im odmówić, choć koniec końców nie stanąłem do walki w Próbie... z pewnych przyczyn. - Wyjaśnił, krzywiąc się lekko pod koniec wypowiedzi. Bądź co bądź nie najlepiej ukrywał swoje emocje. - Ale mój wyjazd nie był całkiem bezowocny. Zaręczyłem się z księżniczką Roweną. - Zerknął mimowolnie na ciotkę, szukając jej reakcji. Nawet ona musiała chyba przyznać że była to dość dobra partia. O tych zaletach Roweny o których wiedział tylko on, wolał z oczywistych względów milczeć. - Choć będzie trzeba zbudować za to parę Septów. Rozejrzałem się też trochę po naszych sąsiadach, poznałem trochę Waynwooda i Melcolma. Wiem że powinienem uprzedzić, ale nie mogę też jako lord siedzieć cały czas u siebie na dupie. - Wyjaśnił trochę o swojej podróży, przedstawiając też swój punkt widzenia. Miał nadzieję że wieści o zaręczynach poprawią też trochę nastroje w Longbow Hall. Niestety, nie minęło długo by ciotka znów nie zagotowała mu krwi w żyłach. Na wszystkich Starych i Nowych Bogów, co ta baba sobie myślała? Tym razem Horrmund zdołał jednak zapanować nad nerwami. - Odpowiedzialniejszy? Masz na myśli siebie, cioteczko? - Odparł, marszcząc brwi i odkładając kubek ale na bok. Powoli pokręcił głową, rozczarowany. - Nie zostało nas wiele po wojnie, Elsero. Zawsze sądziłem że powinniśmy trzymać się razem, że tylko razem możemy stanąć pewnego dnia na nogi. Czyżbyś miała odmienne zdanie? - Zapytał spokojnie, lustrując krewną. Mogła być rozgniewana, ale czy naprawdę aż tak głęboko chciała wbić mu szpilę w kark?
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sie 13, 2022 10:02 pm

Ciotka dobrze wiedziała, jak sprawić, aby jej rozmówcę zabolało to, co powie. I bardzo dobrze, że i na Horrmunda w ten sposób to podziałało! Nie dość, że może wreszcie wpadnie mu coś do tego lordowskiego łba, to jeszcze sprawiało to kobiecie wielką radość, gdy mogła w sposób kontrolowany sprawiać komuś ból. Wtedy nawet najpotężniejsi mężczyźni wydawali się tacy słabi i marni.
-Widocznie mój brat za słabo cię prał, skoro zachowujesz się w ten sposób - prychnęła zupełnie nieprzejęta wylewającą się na stół pianą. Takie zagrywki nie ruszały nią i bratanek powinien wiedzieć, że rozmawia z dojrzałą kobietą, a nie bojącą się głośnych odgłosów dziewczęciem.
Bez względu na reakcje lorda Huntera postanowiła wysłuchać jego tłumaczeń i przynajmniej przez chwilę ich nie komentować. Niech chłopak się wygada, poczuje skruchę, a ona pomyśli w międzyczasie, co z tym należy uczynić.
-Cóż, przynajmniej wreszcie dostałeś jakąś nagrodę za pucowanie butów Jej Miłości - odparła wreszcie, upijając dość spory łyk ale. Elsera Hunter słynęła z dość odważnym poglądów i mocno ciętego języka, a nie bała się też mówić głośno tego, co myśli. -Najwyższa pora, drogi bratanku, abyś wreszcie wziął sobie żonę. Siostra królowej to właściwa partia dla Huntera, nawet jeśli ceną jest za to kilka septów. W zasadzie to może postawienie ich uspokoi wiercącą się dupę tego twojego septona - zaśmiała się nagle. Najwyraźniej jakimś cudem waleczna ciotka Elsera dała się przekonać wyjaśnieniom Horrmunda. Nie interesowało ją za bardzo, co też bratanek tam nawyczyniał, że ostatecznie na nic się zdał królewskiej parze, bo w zasadzie najważniejszym było to, iż zaręczył się z księżniczką. Taka wiadomość mogła nieco ugłaskać nie tylko cioteczkę, ale też pozostałych doradców, a w dodatku jaki głupiec zadzierałby z kimś, kto ma tak jawne poparcie Korony?
-Jestem tylko siostrą twego zmarłego ojca, Horrmundzie. Miałabym walczyć z synami lorda o władzę nad tymi murami? Jeszcze do końca nie zdurniałam - prychnęła. Nie odniosła się też do kwestii rodziny i takich tam innych pierdół. -Ale skoro nie chcesz wiecznie siedzieć na dupie, to mógłbyś powierzać mi opiekę nad Longbow Hall na czas twych wyjazdów, bratanku. Z możliwością podejmowania decyzji co do twych ziem. Już raz sprawowałam tutaj regencję, pamiętasz? Chyba nie wyszło to Hunterom na szkodę - przedstawiła mu swoją propozycję i wizję tego, jakby to wszystko miało wyglądać.

Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Hunter Pon Sie 22, 2022 1:49 pm

Horrmund zdołał się choć trochę opanować, więc kolejny dotkliwy docinek ciotki zdołał już przełknąć, choć wyrwało mu się zgrzytnięcie zębami. Może ojciec powinien chociaż z raz czy dwa nauczyć i swej siostry co znaczy ciężka ręka, czemu tylko jemu miało się oberwać? Sam nie zamierzał jednak powtarzać ojcowskich metod dyscyplinarnych. 
- Nikomu nie pucuję butów. Jest moją królową i tak ją traktuję. - Odparł patrząc na nią poważnie. Na dalsze jej słowa jak i reakcję na przyniesione przez niego wieści zareagował dość sporym zaskoczeniem, choć starał się tego nie uzewnętrzniać. Czyżby Elsera... pochwaliła go, na swój przewrotny sposób? Nie spodziewał się też usłyszeć z jej ust śmiechu, nie w tej chwili i nie bez szyderstwa w jego stronę. - Cóż... będzie miał zajęcie. Czyżby robił coś dziwnego gdy mnie nie było? - Zapytał lekko zaciekawiony, popijając ale. Nie był pewien czy cioteczka po prostu naigrawa się z septona czy miał miejsce jakiś incydent który mógł jej dać do tego powód. 
Horrmund nie był pewien czy dał się przekonać słowom ciotki. Na pewno spuściła ona trochę z tonu po wieściach o planowanym małżeństwie z Roweną. Miast czynić zawoalowane aluzje i groźby-docinki teraz prawie prosiła o uznanie jej za jego zastępcę. Nie ufał zbytnio Elserze, choć wierzył że naprawdę ma na tyle rozumu by nie próbować mu szkodzić. - Mam nadzieję, droga ciotko. - Odparł dwuznacznie odstawiając kubek na stół. - Ostatnie czego teraz potrzebujemy to rodzinne konflikty. - Westchnął, licząc na to że Elsera przynajmniej to weźmie na poważnie. Ale czy powierzać jej oficjalnie to stanowisko? Z jednej strony najwidoczniej i tak już je sprawowała, tyle że za jego plecami, z drugiej nie wiedział czy może jej zaufać, nawet jeśli była rodziną. Z trzeciej zaś, czy powinien ją nagradzać za tak rażący brak szacunku wobec niego? Nie podobało mu się to ani trochę, gdyby ciotka miała inne nastawienie pewnie z radością przystałby na taką propozycję, choć może i lepiej że była z nim przynajmniej szczera i nie udawała fałszywej przyjaźni. Najlepiej będzie jeszcze to rozważyć, pogadać może z resztą doradców. - Rozważę to, Elsero. - Powiedział, opierając pięść o podbródek, nie widząc ile więcej może jej na razie powiedzieć.
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Mistrz Gry Wto Sie 23, 2022 12:50 am

Elserze sprawiało radość obserwowanie reakcji ludzi, których raniła. Zachowywali się wtedy tak zabawnie, jak właśnie przykładowo teraz jej bratanek, który jął zgrzytać zębami. Przez chwilę nawet chciała mu jeszcze bardziej dopiec, ale szybko ugryzła się w język. Zostawi to najwyżej na inny, bardziej właściwy moment.
-Oczywiście - skomentowała jego wypowiedź odnośnie królowej, po czym uśmiechnęła się wyjątkowo jadowicie. Z jednej strony mogła mieć coś na myśli, a z drugiej... cholera, czy ona aby nie zawsze się tak uśmiechała? -Dziwnego? Jeśli namówienie mnie do regularnego czytania Siedmioramiennej Gwiazdy nazywasz dziwnym, to owszem, robił - odparła w sprawie septona rezydującego w Longbow Hall, którego, co za niespodzianka, najwidoczniej nie lubiła. Horrmund mógł pamiętać jeszcze z czasów, gdy był dzieckiem, iż Elsera w zasadzie nigdy za nikim szczególnie nie przepadała. Obecny lord Hunter najwidoczniej też nie zaskarbił sobie jej sympatii, a w zasadzie dodatkowo ją rozzłościł tym, iż nie uległ jej propozycji. Nie rzekła jednak nic więcej, aby spróbować go przekonywać, a jedynie patrzyła się na niego przez moment z tym swoim drwiącym uśmiechem. Następnie wstała i skierowała się ku wyjściu.
-Obyś rozważył to mądrze, bratanku, i nie żałował późniejszych decyzji - powiedziała jeszcze na odchodne, po czym zniknęła za drzwiami. Realna groźba czy może kolejny przytyk? Teraz Horrmund nie mógł tego wiedzieć, ale z całą pewnością mógł stwierdzić, iż ciotka Elsera przyjacielem mu nigdy nie będzie. Pytanie tylko, czy nie zostanie wrogiem...

Po rozprawieniu się z ciotką lord Hunter mógł zwołać swoich doradców, aby też dowiedzieć się, jak idą sprawy, którymi kazał się zająć kilka miesięcy temu. Prace budowlane trwały, a zaplanowana przystań już wkrótce miała być na ukończeniu, a dalej prostaczkowie lorda mieli wydobywać więcej budulca, tak, jak było to ustalane. Tymczasem zbrojmistrz informował, iż ludzie, których Horrmund chciał szkolić w walce, właśnie zakończyli pierwszy etap szkolenia i przygotowywali się do następnego. Poza tym na włościach panował względny spokój, choć doradcy Huntera podobnie jak ciotka nie byli zadowoleni ze zniknięcia swego pana na tak długi okres, choć zdecydowanie wyrazili to w inny, bardziej właściwy sposób.

Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Hunter Wto Sie 23, 2022 1:58 am

Horrmund zmęczony, a może nawet już trochę znudzony docinkami krewnej, powstrzymał wszelkie reakcje na podejmowane przez nią kolejne próby rozdrażnienia go. Może oprócz znudzonego wyrazu twarzy. Nawet ale chwilowo mu zbrzydło, to też odstawił resztkę na bok. 
- Doprawdy? - Zapytał, niepewny czy Elsera żartuje czy mówi serio. Ciężko było mu ją rozgryźć i nie wiedział czy jest to zasługą jego dość ograniczonych talentów czytania kobiet, czy “wyjątkowego” charakteru cioteczki. - Czyżbyś odkryła w sobie żar dla nowej wiary? Może zechciałabyś zostać septą? - Zapytał, może i była w tym pewna złośliwość, ale tym razem Hunter nie starał się by dało się ją realnie odczuć w jego tonie. Cholera, gdyby Elsera faktycznie poszła do Septu Horrmund miałby za co dziękować tak starym jak i nowym Bogom, choć z drugiej strony kto wie czy nie byłoby z tego jeszcze więcej kłopotów. Horrmund ciężko westchnął gdy Elsera opuściła komnatę. Powinien być wściekły, powinien cisnąć kubek z resztką trunku do kominka i połamać stół, lecz nie miał na to ni siły ni chęci. Zmęczyła go zarówno droga jak i sama pogadanka z ciotką. Czy naprawdę nie było nic na tym świecie co zdołałoby ją do niego przekonać? Horrmund obawiał się że tak, choć wiele wskazywało że władza mogłaby ją chociaż ugłaskać. Nie wiedział jednak czy zwiększanie kompetencji ciotki nie ugryzło by go potem w dupę. Mogła okazać mu się naprawdę przydatną, z resztą jak to już bywało, nie powinien jednak nagradzać jawnej wrogości i braku szacunku. Poza tym, zastanawiało go jej zachowanie - czy tak powinna zachowywać się osoba chcąca wyłudzić władzę by potem wykorzystać ją przeciw niemu? Powinna mu raczej fałszywie schlebiać i uspokajać jego czujność. Z drugiej strony jej pogarda była głównym czynnikiem który zniechęcał Horrmunda do uznania jej “prośby”. Może Elsera była po prostu pierdolnięta? 


Po chwili zamyślenia Hunter wezwał resztę doradców do komnaty, nie omieszkał też przywołać wspomnianego przez Elserę septona. Postanowił nie odkładać już na później rozmów z nimi. Bardzo ucieszyły go wieści o postępie prac które zlecił, pochwalił więc i podziękował wszystkim zebranym którzy przyczynili się do tego. Wyjaśnił też, że potrzeba chwili była główną przyczyną jego przedłużonej nieobecności, poinformował o wzmocnieniu więzów z królewskim dworem jak i niewątpliwym sukcesie jakim były oficjalne zaręczyny z księżniczką. Wspomniał także, że kiedy prace nad przystanią zostaną ukończone, będzie czekała ich kolejna praca - kamienny septor i Dom Matki, trzeba będzie wydobyć nowe surowce, znaleźć odpowiednie miejsce. Podkreślił jednak że nie godzi się na żadne nawracanie miejscowych za pomocą przemocy, mając w pamięci wcale niedawne wydarzenie spod Runestone. Wieści o spokoju w okolicy również trochę go uspokoiły, przynajmniej tu brakowało szalonych septonów, górskich fanatyków, wścibskich rycerzy i bogowie raczą wiedzieć czego jeszcze. Kończąc, zapewnił że do następnych wyjazdów podejdzie bardziej odpowiedzialnie. - Dobrze będzie przygotować komnaty dla nowej Lady Longbow Hall, kiedy termin ślubu będzie już znany i bliski. - Dodał jeszcze, nie mogąc ukryć drobnego uśmiechu który pojawił się na myśl o jego narzeczonej tu, w Longbow Hall. Miał nadzieję, że Rowena dobrze się tu poczuje, mimo obecności Elsery, a pewne przykre wspomnienia w tym domu uda się zmienić na lepsze. - Mam też istotne dla mnie pytanie. Nie zamierzam się wściekać i wyciągać konsekwencji więc proszę o szczerość, przyjaciele. Rozumiem że w obliczu braku wieści ode mnie mogliście udać się o radę do Lady Elsery. Sądziłem jednak, że pozostawiłem mój dom w dobrych rękach, nie słyszałem za to od mojego przyjazdu, aby pod moją nieobecność działo się coś złego czy nagłego, z czym nie moglibyście sobie poradzić. Co więc mam myśleć o tym, że uciekliście się do prośby o pomoc mej ciotki? - Zapytał, starając się dokładnie lustrować jego doradców. Rozważał wiele opcji, w tym że może i jego dwór był rozgoryczony brakiem wieści od niego, ale czy cioteczka nie mogła przypadkiem pomóc dworzanom w podjęciu decyzji o owej “prośbie o pomoc”?
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Mistrz Gry Czw Sie 25, 2022 1:07 am

Czy ciotka Elsera była pierdolnięta? Wielu z tych, którzy ją znali, zapewne zadawało sobie podobne pytanie, ale nikt przecież nie odważył się powiedzieć tego głośno. Ostatecznie była to najbliższa rodzina lorda Huntera, a wcześniej regentka Longbow Hall. Może z racji swego charakteru nie cieszyła się szczególną estymą ludu, ale przecież nie oznaczało to, iż ktoś zaraz zacznie ją publicznie obrażać.
Na docinki swego bratanka z kolei kobieta zareagowała skrzywionym uśmiechem.
-Tak prędko ci do tego, aby wyrzucić mnie z domu? – odparła, ale jemu samemu nie dała nawet chwili na odpowiedź. -Pomyślałbyś lepiej o przyszłości swej siostry. Dziewczyna już duża, może ją poślesz na septę – prychnęła, po czym natychmiastowo ulotniła się z komnaty. Jaka Elsera by nie była, miała trochę racji. Deana miała już osiemnaście dni imienia, a ani ojciec, ani brat nie znaleźli jej odpowiedniego kandydata na męża. Panna nie młodniała, a przecież dzięki małżeństwu mogła wnieść odpowiedni sojusz dla rodu Hunterów.

Doradcy, a także septon rezydujący w Longbow Hall zjawili się na wezwanie swego lorda. Choć podobnie jak Elsera nie byli zachwyceni z powodu tak długiej i nieplanowanej nieobecności Huntera, to mieli na tyle rozumu, aby nie uciekać się do podobnych sztuczek co kobieta. Z zadowoleniem oczywiście przyjęli fakt, iż Horrmund zaręczył się z księżniczką Roweną, bowiem w istocie było to spore wyróżnienie. Ostatecznie Jej Miłość miała jeno jedną siostrę, a zdecydowała się oddać ją właśnie ich panu. Septon dodatkowo ucieszył się, iż nadejście nowej lady Hunter powiązane jest z potrzebą stawiania nowych sakralnych budynków. Zarządca dodał tylko, iż do budowy septoru i Domu Matki można by wykorzystać surowce, które były zbierane z zamiarem postawienia w przyszłości stoczni. Oczywiście potem prostaczkowie musieliby wydobyć kolejne surowce, ale skoro plan stoczni odchodził póki co na bok, to w pierwszej kolejności zgromadzone zapasy można było wykorzystać w taki sposób.
-Oczywiście, wasza lordowska mość. Czy Jej Miłość raczyła wspomnieć, gdzie owe zaślubiny miałyby się odbyć? - ponownie odezwał się zarządca, który prawdopodobnie chciał wiedzieć, czy Longbow Hall będzie musiało przygotować się na przyjęcie większej liczby gości, w tym dworu królewskiego. Niestety dalsza część rozmowy zeszła już na tematy nieco mniej przyjemne, a mianowicie lord chciał wiedzieć, dlaczego jego doradcy zaufali lady Elserze. Mężczyźni spojrzeli się po sobie znacząco. No tak, w końcu trzeba było poważnie o tym porozmawiać.
-Lordzie Horrmundzie - odezwał się ponownie zarządca Longbow Hall. -Pozwolicie, że ja przemówię w imieniu wszystkich. Wasza lordowska mość miał jeno odwiedzić królewski dwór. Słowem nie wspomniał o dalszych podróżach, ani też z Księżycowych Wrót nie przysłał ni kruka, ni umyślnego. Dołączając do tego przeszłość waszej lordowskiej mości, gdzie zniknęliście już z Doliny na o wiele dłużej, panie, mogliśmy spodziewać się najgorszego. Nic zatem dziwnego, iż zaufaliśmy lady Elserze, która już raz była regentką podczas waszej nieobecności, a która sama też szybko zareagowała. Wiemy także, że lady Elsera chciała, abyście dali jej, panie, większe kompetencje i oficjalnie pozwolili jej objąć pieczę nad waszymi ziemiami podczas waszej nieobecności. Pomny na jej doświadczenie przychylamy się do tej prośby - zakończył swoją wypowiedź. Najwidoczniej doradcy Horrmunda nie czuli się winni niczemu, a już z pewnością nie temu, że pozwolili, aby jego ciotka podjęła się zarządzania włościami.




Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Hunter Pią Sie 26, 2022 1:36 am

Horrmund nic nie odpowiedział Elserze, bo i nie było co odpowiadać. Z jednej strony chęć pozbycia się ciotki z jej obecnym charakterkiem i nastawieniem rozumiała się sama przez się, nie trzeba było jej potwierdzać. Aż strach było sprowadzać jakąkolwiek żonę do gniazda takiej smoczycy, a co dopiero Rowenę. Z drugiej strony, jego wybranka też była obdarzona pewnym temperamentem. Elsera miała jednak rację, i on od pewnego czasu już zastanawiał się o losie swej siostry, sam jednak nie był pewny za kogo najlepiej byłoby wydać siostrzyczkę. Może królowa byłaby zdolna pomóc? Wszystko wskazywało na to że sprawna z niej swatka, może nawet na ślubie jego i Roweny wśród gości dałoby się wypatrzyć jakiegoś kandydata? Horrmund bowiem ani myślał wydawać siostry za Siedmiu. Może trzeba było też pomyśleć o braciach, pokazać im trochę świata poza domem, może nawet wysłać na giermków?

Cóż, Horrmund już od rozmowy z królową jeszcze w Księżycowych Wrotach spodziewał się że jego plany co do stoczni trzeba będzie przesunąć. Z drugiej strony, może i dobrze się stanie, powinno to choć trochę przymknąć usta tym którzy uważali ich za niewiernych i wątpliwych poddanych. No i może łatwiej będzie przyciągnąć Andalskich osadników. Lord Hunter co prawda wolałby by na jego ziemiach w większości pozostali Pierwsi Ludzie, ale potrzebował andalskich rzemieślników, z resztą nie pogardziłby też nowymi poddanymi. Szybko więc przytaknął na użycie zgromadzonych wcześniej surowców, stocznia nie zając - a przynajmniej taką miał nadzieję. 
- W Księżycowych Wrotach, o ile plany się nie zmienią. Będziemy musieli wyglądać gońca od królowej. - Odparł. W sumie go to cieszyło, wcale lubił uczty i zjazdy, lecz ich organizacja nie była już ani jego specjalnością ani ulubionym zajęciem. Dobrze się stało że nie wrócił z niczym do domu, wydawało się że wieść o zaślubinach faktycznie nieźle wpłynęła na dwór, przynajmniej biorąc pod uwagę jego ostatnią wpadkę. 
Horrmund słuchał wypowiedzi swego zarządcy, choć spodziewał się podobnych słów i nawet rozumiał ich zachowanie, wciąż był trochę rozczarowany nie tylko brakiem ich wiary w swego lorda, ale też czymś co sam postrzegał jako pewien brak kompetencji. Skoro i tak miał wysłużyć się ciotką, po co byli mu zarządcy? Szczególnie tacy którym jak widać nie mógł powierzyć samotnie wykonywania własnych obowiązków. Na Bogów, czy gdyby Elsery tu nie było, obraliby już lordem jego brata a Horrmundowi usypali pocieszny kurhanik?
- Ach. Więc myśleliście że was zostawiłem. - Powiedział, kiwając lekko i ściągając brwi. - Postawię sprawę jasno. To co stało się przed laty, stało się z uwagi na młody wiek i zgoła w innych okolicznościach. Nie zostawię ponownie ani mej ziemi, ani poddanych. Nie wrócę też już do tego tematu. Tak, nie wysłałem wiadomości do Longbow Hall o przedłużeniu wyjazdu, ufając że zostawiłem dom w dobrych rękach. - Westchnął, spuszczając nieco nerwów, po czym uniósł dłoń w geście zrozumienia. - Nie mówię jednak, że nie rozumiem całkiem waszej decyzji. Elsera faktycznie jest doświadczona. Rozważę prośbę jej i waszą, możecie też być pewni że będę was informował o wszelkich opóźnieniach w kolejnych podróżach, szczególnie że przyznaję rację co do tego, że winniście wiedzieć gdzie się znajduję gdyby stało się tu coś złego. - Oznajmił. Nie chciał korzyć się przed własnymi doradcami, choć dostrzegał swój błąd. - Sprawę uważam za zamkniętą. - Dodał, licząc że dane mu będzie o tym zapomnieć. Zapytał jeszcze, czy poddani jego włości czegoś potrzebują. Brońcie Bogowie, nie zamierzał narzekać na brak problemów, chciał jednak zrobić coś dla własnego ludu, rozważał nawet objazd okolicznych wiosek, choć w pamięci miał średnio udaną, podobną wyprawę pod Runestone. Kiedy wszystkie sprawy były zamknięte, odprawił doradców, chcąc zostać samemu. Czuł zmęczenie. Postanowił wreszcie odświeżyć się i odpocząć po podróży, później zaś chciał spotkać się z rodzeństwem, miło byłoby dla odmiany spotkać może kogoś bardziej zadowolonego z jego widoku. Przynajmniej miał na to nadzieję.

Bumdowa!:
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Mistrz Gry Wto Sie 30, 2022 4:24 pm

Jeśli lord Horrmund chciał, aby na jego ziemiach zamieszkali andalscy osadnicy, to warto było pomyśleć o wysłaniu kogoś na ziemie Andalos, kto mógłby zachęcić potencjalną ludność do zamieszkania na terenach podległych Longbow Hall. Ponoć tak czynili inni, w tym sam kuzyn Waymar. Oczywiście jednak zarządca nie forsował tego pomysłu, albowiem miał w swej pamięci rozmowę ze swym panem sprzed ponad dwóch księżycy.
Co do kwestii tej nieszczęsnej nieobecności… doradcy Huntera nieco się skrzywili, gdy ten wspomniał, jakoby mieli myśleć, iż ich władca ich zostawił. Nie byli małymi dziećmi i nie chodziło tutaj o to, że czuli się samotni czy też opuszczeni. Nie wyglądało to też tak, że bez swego lorda tracili nagle rozum i nie wiedzieli, co winni czynić. Ostatecznie byli ludźmi kompetentnymi, a przynajmniej oni się za takich uważali.
-Panie, wszyscy jesteśmy poważnymi mężami, którzy starają się dbać o dobro Longbow Hall niezależnie od tego, czy w nim jego lordowska mość przebywa czy nie – odparł zarządca, który najwyraźniej został reprezentantem pozostałych osób. –Jednak mimo wszystko ludzie zaczynają żyć w niepewności, gdy nie wiedzą, co dzieje się z ich panem, a to już może rzutować na wykonywaną przez nich pracę. Dzięki bogom lady Elsera umiała ich i też nas utrzymać w ryzach – wyjaśni. Jeśli jego lord miał jeszcze jakieś wątpliwości, to mężczyzna mógłby oczywiście dalej wstawiać się za jego ciotką i zachęcać go do przychylenia się tej prośbie. Horrmund jednak wydawał się być w swym postanowieniu twardy i najwyraźniej chciał odroczyć decyzję. Mógł jednak być pewien, że zarówno Elsera Hunter, jak i obecni jeszcze tutaj doradcy prędzej czy później upomną się o wynik jego rozważań. Tymczasem jednak mężowie skinęli głową na jego zapewnienia o tym, iż następnym razem będzie inaczej. Nie powiedzieli tego głośno, ale oczywiście zamierzali od teraz uważniej obserwować poczynania lorda Horrmunda, któremu chyba tak do końca jeszcze nie wierzyli. A może z czasem im przejdzie? Któż to mógł wiedzieć…
Jak dowiedział się lord Hunter, na jego włościach nie działo się nic szczególnego, a chłopi też na nic niezwykłego się nie uskarżali. Oczywiście jakieś drobne utarczki między nimi lub też spory włościan były czymś zupełnie naturalnym, zatem o nich nie trzeba było wspominać. Doradcy mogli zatem odejść, a Horrmund wypocząć po swych podróżach. Rodzeństwo oczywiście przybyło potem, aby powitać swego starszego brata i tu pojawiało się pytanie: jego lordowska mość miał wobec nich jakieś pytania czy może po prostu chciał z nimi spędzić trochę czasu?

Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Hunter Wto Wrz 06, 2022 1:49 am

Horrmund dobrze wiedział, że prędzej czy później będzie trzeba ściągnąć tu Andalskich osadników, czy tego chciał czy nie. Wszystko wskazywało zresztą, że będą tu potrzebni i mogliby znacznie wpłynąć na lokalny dobrobyt. Na razie jednak wolał jeszcze poczekać z tą decyzją, oswoić z tym wszystkim jeszcze siebie i poddanych. Póki co jednak nie szkodziło przygotować ziem na ich ewentualny przyjazd, a podobne inwestycje mogłyby zachęcić osadników do przybywania do okolic Longbow Hall. Z pewnością więcej ludzi da się przekonać jeśli już jakieś Septy będą tu stały. A przynajmniej tak Horrmund tłumaczył sobie na razie odłożenie decyzji o posłaniu kogoś do Andalos. 
    Na kolejne zapewnienia i argumenty zarządcy Horrmund sapnął i skrzywił się, lecz nic więcej już nie mówił. Jego zdaniem postawił swoje zdanie wystarczająco jasno i słowa jego sługi niewiele zmieniły w jego nastawieniu zarówno do zgromadzonych tutaj, jak i całej sytuacji. Nie wyobrażał sobie by na ich miejscu szukałby zastępcy swojej własnej roboty, ani by wykazał się podobnym brakiem zaufania do swego pana. Cóż, prawdą było jednak że popełnił niedopatrzenie i należało bądź co bądź okazać im wyrozumiałość a następnym razem być ostrożnym. Miał nadzieję że ta banda zmieni w końcu zdanie o nim, a i on sam postara się uważniej patrzeć im na ręce. Wszystko wskazywało niestety że w sprawie ciotki będzie trzeba pójść na ustępstwa. Nic nie stało jednak na przeszkodzie by przeciągnąć tę decyzję. Będzie trzeba też uświadomić ciotkę że wszelkie próby kręcenia za jego plecami i dalszego okazywania pogardy wobec niego mogą się dla niej źle skończyć. Kiedy wysłuchał raportu dał znak doradcom, że mogą odejść. Horrmund westchnął i wstał by rozkuć się, umyć i przebrać. Żałował że nie było w bliskim otoczeniu nikogo kogo mógłby spytać o poradę. Wojna prawdziwie okaleczyła ich rodzinę. 
    Kiedy wrócił do swych komnat i przybyło jego młodsze rodzeństwo, lord Hunter rozpogodził się trochę. Chciał zapytać młodszych jak spędzali ostatni czas gdy go nie było, czego się nauczyli i czy mają jakieś życzenia. Jak to on, nie oszczędził też paru uścisków, wyczochrał też poufale braterskie czupryny i ocenił żartobliwie wzrost mięśni młodszych obrońców Longbow Hall. Postanowił też wypytać chłopców, czy nie pragnęliby przypadkiem zostać giermkami, a w przyszłości rycerzami królestwa. Kiedy nacieszył się już trochę obecnością młodszych i jak miał nadzieję, mniej skażonych jadem członków rodziny, wysłał braciszków z powrotem do ich komnat, obiecując że znajdzie jutro czas na trening walki z nimi, lub wspólne polowanie, choć za tym ostatnim akurat nie przepadał. Zatrzymał jednak Deanę, chcąc z nią jeszcze porozmawiać sam na sam. 

- Doroślejesz, siostrzyczko. Będzie z ciebie piękna pannica. - Powiedział z troską, niezależnie od prawdy, choć mówiąc to przyjrzał się dziewczynie trochę dokładniej, by ocenić jak faktycznie to z jej urodą, miał nadzieję że odziedziczyła jej więcej niż on. - Powiedz, nie przykrzy ci się w domowych murach? Może chciałabyś wybrać się ze mną do Księżycowych Wrót następnym razem, na królewski dwór? Będzie okazja, skoro księżniczka ma za mnie wyjść. - Ostatnie słowa wypowiedział z domieszką dumy, chcąc zobaczyć siostrzaną reakcję na dobre wieści.
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Mistrz Gry Wto Wrz 06, 2022 2:30 pm

Lord Hunter widocznie nie chciał już dłużej rozprawiać o sprawach swych ziem, zatem nic więcej nie pozostało jego ludziom, jak posłusznie oddalić się swoją stronę. Myśli i rozważania związane z decyzją ich pana miały jednakże pozostać dla głównego zainteresowanego sekretem. Być może też wcale nic sobie wielkiego nie pomyśleli, ale tego też Horrmund nie mógł być pewien. Gdyby on sam jednak podzielił się z nimi swymi przemyśleniami, to dowiedzieć by się mógł, iż według nich był w błędzie. Miał przecie ich od udzielania porad, a lady Elsera też z wielką chęcią pomogłaby swemu bratankowi. No a ponadto wkrótce do Longbow Hall miała zawitać nowa lady Hunter, zatem i ostatecznie żony też mógłby się w przyszłości radzić.
Rodzeństwo natomiast zgodnie z przewidywaniami mężczyzny było dużo potulniejsze od poprzednich rozmówców. Owszem, bracia jednogłośnie oświadczyli, iż jak najbardziej chcieliby ruszyć się nieco z domu, jeszcze jak! Ostatecznie byli jeszcze dziećmi, gdy Wiara zaczęła panoszyć się na ziemiach Doliny, dlatego też nie czuli takiego przywiązania do starych obyczajów jak starsi. Poza tym zostanie giermkiem, a w przyszłości rycerzem stanowiło potencjalne źródło przygód dla młodych chłopców, a przynajmniej tak mogli sobie to wyobrażać. Horrmund zatem musiał pomyśleć, komu by tu wcisnąć swych krewniaków. Póki co młodzież musiała jednak zadowolić się obietnicą braterskiego treningu, albowiem lord chciał rozmówić się na osobności z siostrą. Deana posłusznie została, uśmiechając się do Horrmunda życzliwie. Zdecydowanie nie wdała się w ich ciotkę Elserę.
-Mówisz to wszystkim pannom, drogi bracie? - pozwoliła sobie na drobny żart, aczkolwiek daleko temu było do przekroczenia jakiejkolwiek normy. Deana może i prawdziwą pięknością nie była, ale jej twarzyczki z pewnością nie można było nazwać brzydką. W zasadzie to oblicze miała całkiem przyjemne dla oka, chociaż mogłaby się nieco lepiej ubierać i może doprowadzić trochę włosy do ładu. Horrmund mógł bowiem pamiętać, że jego siostra nigdy nie przywiązywała zbyt wielkiej wagi do własnego wyglądu. -Przykrzy, ale czemuż miałabym ci się skarżyć? Taki już widocznie mój los. Niemniej z wielką chęcią zobaczyłabym Księżycowe Wrota i twoją uroczą narzeczoną. W zasadzie to myślałam, że zabierzesz rodzinę na własne wesele, bracie. Czy to prawda, że księżniczka Rowena jest tak piękna, jak mówią? - zainteresowała się żywo przyszłą dobrą siostrą. Oprócz niedbałego wyglądu w zasadzie nic Deanie lord Hunter zarzucić chyba nie mógł.

Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Hunter Wto Wrz 13, 2022 8:45 pm

Horrmund odetchnął z ulgą, przekonawszy się, że przynajmniej młodsi rezydenci Longbow Hall nie mają do niego żalu. Przynajmniej na razie. Lord kochał swoje rodzeństwo i lubił z nim przebywać. Najbardziej ze swojej ucieczki sprzed lat żałował że zostawił ich, na pastwę losu i ojca. Szczególnie że przecież pod jego nieobecność sprawy mogły potoczyć się gorzej niż miało to miejsce. Ostatecznie miał mimo wszystko za co dziękować cioteczce, a i ona była mu na swój sposób bliska, mimo jej ostrych słów i posępnych myśli Horrmunda wobec niej. Rozmawiając z dzieciakami lord zamyślił się na chwilę o ich wychowaniu. Chciał przekazać im ich stare obyczaje, ale nie wiedział na ile jest to bezpieczne - w końcu to dzieci, mogłyby chlapnąć coś bez namysłu lub zrozumienia komuś komu nie trzeba. Zostawił jednak te zmartwienia na później, chwilowo ciesząc się z ich obecności, zdążył się w końcu stęsknić.
   Postawa Deany, tak inna od ciotki, również go cieszyła. Zarechotał z jej żartu kiedy najmłodsi opuścili już komnatę. - No wiesz siostro? Takie masz zdanie o ukochanym bracie? - Odpowiedział ze śmiechem, podkręcając zawadiacko wąsa. Dla niego siostra była idealna, choć może będzie trzeba zagadać z ciotką by trochę uporządkować jej wygląd na królewski dwór. A może sama Deana zwróci na to większą uwagę gdy zbliży się czas wyjazdu? Ha, zapewne Findis chętnie zakręciłaby się wokół dziewczyny gdyby miała na to czas i okazję, w końcu królowa miała nie byle jaki talent krawiecki i umiała podkreślić własną urodę. Szkoda tylko że miała na głowie całe królestwo. - Siostrzyczko, jak to? Na Bogów, jesteś lordowską siostrą, możesz mi się skarżyć na co tylko chcesz, rad byłbym ci nieba przychylić. - Odparł z uśmiechem, chciał by Deana wiedziała że może liczyć na brata w razie potrzeby. - Oczywiście, zabiorę każdego, no... może oprócz ciotki. - Dodał, żartobliwie ściszając głos pryz ostatnich słowach, jak gdyby ta miała podsłuchiwać pod drzwiami. Z resztą, cholera ją wie... - Och nie, siostrzyczko. - Powiedział trochę rozmarzonym głosem. - Jest dużo piękniejsza niż mówią. Ma też bardzo dobre serce, czuję że przypadniecie sobie do gustu. - Uśmiechnął się, wstał i pogłaskał Deanę z troską po włosach. - I tobie będzie trzeba kogoś znaleźć. - Westchnął. - Choć bogowie wiedzą że wolałbym cię mieć przy sobie. Chyba że chcesz zostać starą panną, jak ciotka? - Zapytał z uśmiechem, chcąc trochę osłodzić nim poprzednie słowa i wybadać jak sama Deana patrzy na sprawę zamążpójścia.
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Mistrz Gry Czw Wrz 15, 2022 12:53 pm

Z jednej strony rodzeństwo Horrmunda nie było na tyle małe, aby miało rozpowiadać o tym, co się dzieje w ich domostwie, każdemu napotkanemu człekowi. Jednakże z drugiej strony mieli przecież w Longbow Hall septona, który był przecież odpowiedzialny za edukację młodzików, zatem gdyby, nie dajcie bogowie, młodzi Hunterowie powiedzieli coś niestosownego w jego obecności, przyjaźń królowej mogła okazać się dla ich lordowskiego brata niewystarczającą tarczą. Poza tym skoro chłopcy chcieli zostać giermkami, to powinno się ich posłać gdzieś poza mury zamku najlepiej, gdzie będą mogli odebrać stosowne nauki od rycerzy, którzy… no właśnie, rycerze byli wierni nowym bogom. To wszystko jednak było wielkie gdybanie, a Horrmund powinien postąpić tak, jak wydawało mu się to najsłuszniejsze.
-Tak sobie tylko z ciebie dworuję, Horrmundzie – odparła grzecznie Deana, a lord Hunter mógł się jeszcze tylko bardziej upewnić w tym, iż jest ona dobrze wychowaną panną. W zasadzie to aż dziwne, że pod skrzydłami ciotki Elsery mogła wyrosnąć tak grzeczna istota. –Lordowie zwykle mają większe problemy na głowie, niż wysłuchiwanie żali swych sióstr, drogi bracie – odparła, a delikatny uśmiech nie znikał z jej twarzy. Widocznie mimo wszystko Deana była mocno pogodzona ze swoim losem, ale w przeciwieństwie do niektórych dziewcząt z innych możnych domów nie marnotrawiła swego czasu na płacze czy zawodzenia. –Wystarczy, że pozwolisz mi zobaczyć swoje zaślubiny, naprawdę – dodała uspokajająco. Na krótki żart wspominający postać ich ciotki uśmiechnęła się tylko mocniej, nie siląc się na jakieś komentarze. Ostatecznie czy to tak uchodziło żartować z własnej krewnej, nawet jeśli była Elserą?
Deanie zaświeciły się oczy, kiedy jej brat rozprawiał o urodzie księżniczki. Naprawdę chciała ją ujrzeć z bliska, podobnie zresztą jak Jej Miłość czy inne damy oraz młodzieńców.
-Miejmy w takim razie nadzieję, iż nie przerazi jej nasza kochana ciotka – powiedziała, słysząc, jak to ponoć Rowena Arryn miałaby mieć dobre serce. –Starą panną?! Brońcie mnie bogowie… - uniosła się lekko na kolejne słowa brata. –Wystarczy ci twoja własna lady Hunter, Horrmundzie, a ja bym chciała mieć rodzinę. Męża, który zapewni mi byt teraz i syna, który zadba o mnie na starość. Szczerze mówiąc, to już nieco obawiałam się, iż o mnie trochę zapomniałeś. Mam już osiemnaście dni imienia, a nawet nie znam narzeczonego. Powiedz chociaż, że myślałeś już nad kimś, drogi bracie – wyraziła swe zaniepokojenie lady Deana, której spojrzenie na świat wydawało się być mocno praktyczne. Nie pragnęła ni władzy, ni pozycji, a jedynie spokojnej egzystencji w domowym zaciszu. Cóż, przynajmniej Horrmund nie będzie miał z nią nigdy większych problemów.

Becia


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Wto Wrz 20, 2022 9:43 pm, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : Zmiana wieku NPCa.)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Hunter Nie Wrz 18, 2022 11:12 pm

Cóż, Horrmund uznał że najlepiej zostawić na razie ten wychowawczy dylemat, dzieciaki i tak się wyśle na giermków, a ze świadomością religijną jeszcze się poczeka. Byle nie za długo. Może królewski kuzyn da radę coś poradzić w tej kwestii? W końcu Horrmund nie był jedynym który zmagał się z pogodzeniem nowego ze starym, a Waymarowi szło ewidentnie lepiej niż jemu. 
   Zbył tłumaczenie siostry uśmiechem, doskonale wiedząc że żartuje. Dobrze, że dziewczyna miała własny rozum i nie poszła w ślady ciotki. - Mimo wszystko pamiętaj o tym i nie wahaj się. Jednym z moich obowiązków jest dbanie o ciebie. - Odparł ciepło, tarmosząc jej niesforną czuprynę. - Z resztą, musimy na sobie polegać, czyż nie? Nasza rodzina i tak wiele wycierpiała. - Powiedział z nutą smutku a jego uśmiech osłabł na chwilę. Na szczęście ostatnio sprawy wyglądały lepiej. Nigdy nie przeszłoby mu przez myśl wykorzystywać Findis i Waymara i przyjaźnić się z nimi tylko dla korzyści, musiał jednak przyznać że był spokojniejszy wiedząc że ma tę dwójkę po swojej stronie. Mimo wszystko wiele jeszcze brakowało by ród Hunterów wzrósł w siłę na tyle na ile Horrmund by tego pragnął. 
Z zamyślenia wyrwały go dalsze słowa siostry. Oczywiście, po dyskusji z Elserą zdołał już sam pomyśleć o tym jak to będzie jak te dwie się spotkają... wierzył jednak że ognisty temperament jego narzeczonej nie zgaśnie przy tym Elsery, w końcu Rowena miała też swoje pazury... lord Hunter coś o tym wiedział. Zarechotał. - Oj, nie martw się siostrzyczko. Rowena potrafi o siebie zadbać. Z resztą nie pozwoliłbym Elserze by sprawiła że księżniczka źle się tu poczuła. To byłoby przegięcie struny, ciotka jest na to za mądra. - Uspokoił Deanę, nawet jeśli tylko żartowała. Siostra zdołała go trochę zakłopotać, pytając czy Horrmund ma już kandydata, starał się jednak by nie było tego poznać. Uśmiechnął się znów, z aprobatą zarówno jej intencji jak i spojrzenia na całe małżeństwo. Cóż za dobre i posłuszne dziecko. - Nie zapomniałbym! Może myślałem po prostu że nie jesteś jeszcze gotów... sam nie wiem, tak szybko wyrosłaś. - Przetarł kark, sięgając po kubek. - Rozglądałem się za jakimiś kawalerami podczas wyjazdu. Sam nie wiem, czy znalazł się ktoś godny twojej ręki. Za byle kogo cię w końcu nie wydam! - Powiedział ze szczerą pewnością w głosie. - Może za długo trzymałem cię pod kloszem. Czas by Dolina przekonała się jaki klejnot tu ukrywałem. Pojedziemy na dwór i wnet znajdziemy godnego kawalera. - Zapewnił Deanę z uśmiechem. Królowa z pewnością chętnie pomoże w tego rodzaju przedsięwzięciu. Jeśli obgadali już wszystko co mieli do obgadania, Horrmund przytulił siostrę i pożegnał ją, zapewniając że spotkają się na wieczerzy. Szkoda będzie tak bez jego oczka w głowie w Longbow Hall, ale kiedyś musiało się to stać.
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Mistrz Gry Wto Wrz 20, 2022 5:26 pm

Deana Hunter miała już osiemnaście dni imienia*, lecz najwyraźniej braterska miłość kazała lordowi traktować ją dalej niczym małą dziewczynkę. Lady tymczasem pokornie poczekała, aż Horrmund okaże jej swe uczucia, po czym zrobiła nieco skrzywioną minę.
-Bracie, jestem już dorosłą kobietą - oświadczyła z powagą, choć zaraz przywołała na swej twarzy ciepły uśmiech. Przeczesała też poruszane przed chwilą włosy szybkim ruchem ręki, jednak nie przejmowała się chyba za bardzo ich wyglądem. Gest ten bardziej oznaczał, iż nie wypada, aby dojrzałą już siostrę traktować w ten sposób. -Nie mam już pięciu dni imienia - dodała nieco weselszym tonem, aby nie czynić swej uwagi taką surową. W zasadzie to nie chciała przecież pouczać starszego brata, a po prostu delikatnie mu przypomnieć o swoim wieku.
-Miejmy nadzieję, że masz rację - odparła, gdy Horrmund zaczął rozmyślać na temat relacji przyszłej małżonki z ich szanowną ciotką. Deana nie mogła być tak optymistycznie nastawiona, albowiem nie znała osobiście księżniczki, za to lady Elserę znała aż za dobrze. Ostatecznie to też i ona ją wychowywała, zatem dziewczyna doskonale wiedziała, na co ta stara panna może sobie pozwolić. Kolejne słowa brata jednak zaczęły ją już trochę martwić, aczkolwiek była za dobrze wychowana, aby dawać to po sobie znać. -Tak, zauważyłam, że wciąż traktujesz mnie jak dziecko. Nie martw się tak o mnie, od dawna jestem już gotowa - posłała mu kolejny ciepły uśmiech. -Z pewnością będziemy mogli zobaczyć na własne oczy wielu kandydatów do mojej ręki, kiedy już zjawimy się na królewskim dworze. Ślub księżniczki to ostatecznie dość spore wydarzenie, czyż nie? Poza tym jesteś przyjacielem królewskiej pary, a ja twoją jedyną siostrą. Myślę, że z łatwością znajdziemy godnego mnie kandydata - pocieszyła zarówno brata, jak i siebie, po czym dała Horrmundowi trochę odpocząć po podróży. Na koniec odwzajemniła uścisk i pocałowała go w policzek, żegnając się aż do czasu wieczerzy. Lord Hunter tymczasem mógł zająć się mniej palącymi problemami lub po prostu wreszcie odpocząć.

*Wybacz, wcześniej źle policzyłam. Deana ma jednak osiemnaście dni imienia...



Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Hunter Pon Wrz 26, 2022 7:42 pm

30.09.07 PP
Horrmund wszedł do swej samotni i usiadł ciężko na krześle, kładąc przed sobą list który przybył dziś z Księżycowych Wrót. Ostatnie dni względnego spokoju spędzał na doglądaniu swoich ziem i nadrabianiu kontaktu z rodzeństwem, dając im parę lekcji szermierki, nawet ciotka nie była w stanie mu dopiec, jeśli próbowała. Względny spokój skończył się jednak razem z wiadomością od Findis. Szczerze mówiąc, po pierwszej części wiadomości od królowej spodziewał się wezwania do boju i zebrania żołnierzy, nie stawienia się na ślubnym kobiercu. Mógł wnioskować po tym, że mimo ran odniesionych przez Waymara królewskim siłom udało się opanować sytuację chociaż częściowo, niemniej było to niepokojące - i z pewnością nie miało pomóc jego chęci pokojowego sprowadzenia Pierwszych Ludzi z powrotem w doliny. Mimo że z listu nie dało się wyczytać szczegółów, wierzył że Findis wie co robi. Trzeba będzie uporządkować sprawy i przygotować siebie i bliskich do kolejnej eskapady. Wezwał do komnaty ciotkę oraz swoich doradców, tym razem by poinformować ich o sytuacji i zasięgnąć rady. Gdy stawili się już w jego samotni, Horrmund podał list zarządcy. 
- Królowa przysłała wiadomość. Jej królewski małżonek został ciężko ranny, a Pierwsi Ludzie z gór poczynają sobie zbyt śmiało. - Mruknął. - Jej Miłość wzywa mnie wraz z rodziną by dokończyć naszych ustaleń i bym pojął księżniczkę za żonę. Nie wspomina o tym, bym miał mobilizować ludzi pod broń, lecz sądzę że Longbow Hall powinno być w gotowości w tej sytuacji. Co powiecie? - Zapytał. Osobiście na pewno upewniłby się o stanie zapasów, w tym zamkowej zbrojowni, oraz sprawdził stan wojsk, może jego doradcy mieli jednak jakieś własne sugestie. Postanowił też poruszyć oczywiście kwestię którą poruszyć musiał, a z którą zwlekał. - Skoro też przychodzi mi znów opuścić dom na jakiś czas, postanowiłem przychylić się do waszej prośby. Elsero, ufam że dobrze zajmiesz się naszym domem pod moją nieobecność, jak już miałaś to w zwyczaju. - Powiedział poważnie, kładąc nacisk na słowie "ufam". Miał nadzieję że cioteczka wie, że wszelkie próby zaszkodzenia mu czy choćby okazywania dalszego braku szacunku nie wyjdą jej na dobre. Ostatecznie była członkiem rodziny, musiał na kimś polegać, a że póki co nie było dużego wyboru... - Żałuję, że nie będziesz świadkiem mojego ślubu, lecz wiem też jak dobrze czujesz się w domu. - Dodał, czując mimo wszystko że będzie czuł się swobodniej - i w podróży i na dworze - bez obecności ciotki. Nie oczekiwał, że Elsera będzie chciała zaprzeczyć i pojechać z nim na uroczystość. - Pozostaje też kwestia naszego orszaku. Planuję zabrać całe rodzeństwo więc bezpieczeństwo będzie ważne, szczególnie jeśli w Dolinie może być wciąż niebezpiecznie. Ostatnio nie brałem ze sobą raczej wielu ludzi. - Dodał, szukając rady w sprawie zapewnienia bezpieczeństwa swojej rodzinie w drodze. Nie zamierzał zabierać wszystkich swoich ludzi do Findis jak na wyprawę wojenną, lecz chodziło też o jego rodzinę. Gdyby królowa potrzebowała jego mieczy, dobrze będzie mieć je jednak w gotowości by posłać do Longbow Hall posłańca. 
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Mistrz Gry Czw Wrz 29, 2022 1:35 am

Z pewnością niejeden władca ucieszyłby się, mając tak gotowego do walki chorążego, jednak póki co Findis Arryn rzeczywiście nie wzywała lorda Horrmunda do zebrania swych ludzi. Jak słusznie mężczyzna zauważył, jakieś powody ku temu mieć musiała. Być może więcej dowie się, gdy już przybędzie do Księżycowych Wrót. W każdym razie wezwani przez Huntera ludzie stawili się. Uczyniła to nawet lady Elsera, której ponura twarz zdecydowanie nie zachęcała do rozmów z kobietą. Czy o coś konkretnego jej chodziło? Ależ nie! Horrmund doskonale wiedział, że jest to naturalny wygląd jego ciotki.
-Rzeczywiście nie najlepsze to wieści - zgodził się zarządca, kiedy już rzucił okiem na list od Jej Miłości. -Inwestycje poczynione przez Waszą Lordowską Mość nie nadszarpnęły naszych zasobów zbyt mocno, także sądzę, że nie jesteśmy w najgorszej sytuacji. Oczywiście zajmę się sprawdzeniem zapasów, jeśli takie jest wasze życzenie, panie - wyraził swoją opinię, drapiąc się po podbródku.
-Jeszcze dziś przejrzę naszą zbrojownię, lordzie - wtrącił się zbrojmistrz Longbow Hall; mężczyzna, który uczył walki Horrmunda, a teraz czynił to samo z jego braćmi. -Za jakiś księżyc powinniśmy skończyć już szkolenie, które zarządziłeś, panie. Póki co jednak skoro nie mamy nakazu powoływać pod broń, to doradzałbym tego nie czynić. Zabranie poborowych zwykle wiążę się z przestojem w pracy wśród pospólstwa, a żołnierz jeść coś musi, to z kolei kosztuje - mówił dalej, spoglądając w pewnym momencie wymownie na zarządcę. -Myślę, że możemy wzmóc czujność wśród możnych poddanych Longbow Hall, tak, aby byli gotowi wtedy, gdy czasy się jeszcze bardziej pogorszą - dodał na koniec. Skoro górale schodzili z gór i atakowali osady, to nie zaszkodzi zwrócić uwagi rycerzom, aby mieli oczy dookoła głowy.
Ciotka Elsera póki co przysłuchiwała się tej wymianie zdań w milczeniu. W pewnym momencie miała nawet ochotę ziewnąć, ale nie była przecież dziewką ze wsi, która to nie wie, jak zachować się w towarzystwie.
-Czy to oznacza, że Starucha natchnęła cię mądrością, drogi bratanku, i czynisz mnie kasztelanem? - uśmiechnęła się zjadliwie, akcentując wyraźnie imię jednego z aspektów Siedmiu, sprawiając przy tym, że milczący do tej pory septon poruszył się niespokojnie na swym siedzisku. -Nie martw się, jeszcze zdążę poznać twoją uroczą żonę - mówiła dalej, najwyraźniej nie mogąc się powstrzymać od zamaskowanych szyderstw. Oczy wszystkich spoczęły teraz na lordzie Hunterze, a niezręczną ciszę mógł chyba przerwać tylko sam główny zainteresowany.
-Cóż... - chrząknął kasztelan. -Skoro planujesz zabrać, panie, młodsze rodzeństwo, w tym lady Deanę, to proponowałbym obstawę złożoną z pięciu rycerzy i piętnastu zbrojnych. Oczywiście dojdą do tego jeszcze sługi, ale to już zapewne lordowska siostra będzie wiedziała, ilu ich zabrać - uśmiechnął się, wspominając młodą lady Hunter. Najwidoczniej Deana była lubiana przez ludzi na zamku.

Kruki dziobią:


Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Horrmund Hunter Czw Paź 06, 2022 1:30 am

Horrmund kiwnął głową, potwierdzając zlecenie zarządcy sprawdzenia stanu zapasów. Nie będąc pewnym sytuacji z góralami trzeba było być gotowym na każdą ewentualność, a prowadzenie wojny czy obrony wymagało przede wszystkim zapasów, nawet największy wojownik nie powalczy długo bez strawy, a wiedział też że wojna wymaga też wielu innych zasobów, by być w niej efektywnym. 
    - Taka jest i moja wola. Zapewnił zbrojmistrza, sam nie chciał od razu mobilizować sił, a jedynie upewnić się o ich przydatności bojowej. Odciąganie ludzi od pracy pod broń nie wiedząc gdzie, z kim, kiedy i czy w ogóle przyjdzie się z kimkolwiek bić byłoby raczej niemądre. Jednocześnie wyraził też aprobatę konceptem zaalarmowania rycerzy, ten pomysł był już bardzo sensowny. Podziękował, zadowolony z gotowości do wykonania zadań jak i porady którą otrzymał. Uśmiechnął się szeroko dopiero na słowa cioteczki, wręcz powstrzymując się od zaśmiania. Wstał i podszedł do krewnej, kładąc czule dłoń na ramieniu kobiety. Nie miał zamiaru okazywać gniewu na nią za tak dziecinne gesty przy doradcach, z resztą nawet nie odczuł tym razem takiej emocji, był raczej rozbawiony małostkowością tej baby. Dał jej czego chce i dalej jej się nie podoba? Cóż, proszę bardzo, jest przecież tyle alternatyw.  
     Zostaniesz mym zastępcą gdy mnie nie będzie w domowych murach. Oczywiście gdy przybędzie tu moja małżonka ona będzie mnie wspierać, lecz nie mógłbym zlekceważyć twych zasług i doświadczenia. Bądź co bądź jestem ci wdzięczny ze szczerego serca i dziękuję Bogom, że obdarowali mnie tak mądrą krewną. - Powiedział rozpromieniony, przerywając chwilę ciszy. - Pomyśleć tylko, że w innych rodach podobne talenty marnują się jako Septy, za murami Domów Matki. Nie miałbym serca jednak umieszczać tam wzoru cnót mądrości, lojalności i szacunku. - Oznajmił, bez nuty przytyku czy złośliwości w głosie. - Och tak, jestem pewny że i ona chętnie cię pozna. - Dodał, siadając z powrotem na swoim miejscu i wsłuchując się w odpowiedź kasztelana. - Brzmi rozsądnie, dziękuję. - Odpowiedział słudze, kiwając głową z zamyślonym uśmiechem. Nie dziwiło go to, że Dea była lubiana na zamku, dziwiłoby go raczej gdyby było odwrotnie. Ach, gdyby Elsera była bardziej do niej podobna. Nie miał nic przeciwko by to siostra wyszykowała służbę do orszaku, miał tylko nadzieję iż dziewczyna nie przesadzi. Kiedy wszystko było omówione a jego doradcy poinformowani o sytuacji i najbliższych zadaniach, jeśli nie było żadnych problemów czy zagadnień którymi powinien się jeszcze zająć - podziękował wszystkim za przybycie i sam opuścił komnatę by przewietrzyć się i może oddać treningowi. W domu zbyt łatwo pozwalał sobie na wypoczynek. Postanowił że dobrze będzie poświęcić trochę wolnego czasu na ćwiczenie wytrzymałości, walcząc z kilkoma zbrojnymi jednocześnie zgodnie z radą kuzyna Waymara, by sprostać mu w końcu w zaciekłości i pokonać jego denerwującą tarczę. Miał nadzieję że odniesione przez niego rany nie były zbyt poważne. 

Ćwiczonko:

15.10.07 PP

Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Samotnia Lorda Empty Re: Samotnia Lorda

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach