Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Wzgórza Doliny

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Wzgórza Doliny

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Mar 24, 2022 1:27 pm

First topic message reminder :

* * *
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down


Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Findis Arryn Pon Maj 30, 2022 3:59 pm

Waymar nie odwrócił wzroku? Bardzo dobrze! Gdyby się bał każdego jej spojrzenia, to w ogóle by go nie szanowała. Jej Miłość mimowolnie uśmiechnęła się też na zapewnienia Huntera, iż jego domena ze wszystkim sobie poradzi. Miała świadomość, iż sama nałożyła na niego nowe inwestycje, ale przecież kara musiała w jakimś stopniu boleć. Mógł zaczekać i nie brać Roweny przed ślubem, to by teraz skupił się na budowie portów i stoczni, a księżniczkę i tak by dostał. No ale... to już było za nimi, a teraz można było bezkarnie pookładać przyjaciela, który raz jeden tylko zawiódł twe zaufanie. Wspaniale!
Oczywiście Findis była świadoma zarówno swych mocnych, jak i słabych cech, dlatego też za wiele od tego pojedynku nie oczekiwała. Cóż, przynajmniej nie bała się Horrmunda i była dużo od niego szybsza, a to już było coś. Dodatkowo też władała dwiema różnymi broniami, co dla mężczyzny stanowiło chyba pewnego rodzaju wyzwanie. Ostatecznie jednak królowa utraciła swój toporek, po czym runęła na ziemię, z trudem łapiąc powietrze. Owszem, bolało, ale to dobrze, bo przynajmniej żyła. Czuła na plecach zimną, zroszoną ziemię, a w klatce piersiowej piekący ból. Słyszała też, jak Horrmund do niej podchodzi i pyta, czy czuje się dobrze. Postanowiła zatem nieco zażartować sobie z przyjaciela i przez kilka chwil leżeć tak bez ruchu, bez żadnych oznak życia. W końcu jednak trzeba było zatrzymać tę karuzelę śmiechu, bowiem jeszcze ser Ronnel oskarżyłby lorda Huntera o królobójstwo.
-No już, nic mi nie jest - roześmiała się, przyjmując wyciągnięte w jej kierunku ramię. Zaraz też ściągnęła hełm. Twarz miała całą, a to było najważniejsze. -Urodziłam trójkę dzieci, Horrmundzie. Jakby coś takiego miało sprawiać, że będę zwijać się z bólu, to bym musiała żyć w białym małżeństwie - uspokoiła przyjaciela. Generalnie miała chyba dość sporą tolerancję na nieprzyjemne odczucia i doznania. -Ale dziękuję za komplement, choć nie wiem, czym jest fryga - zaśmiała się lekko, po czym wysłuchała komentarza pana męża, na który od razu odparła uśmiechem. -Już mówiłam, że z chęcią przyjmę, lordzie Royce. Choć musiałbyś być cudotwórcą, ażeby sprawić, iż ktoś miałby się bać drobnej kobiety - odpowiedziała w swoim stylu, utrzymując stały kontakt wzrokowy z Waymarem. Obydwoje wiedzieli, że Findis Arryn była odpowiedzialna za śmierć większej ilości Arrynów niż którykolwiek z Royce'ów.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Horrmund Hunter Pon Maj 30, 2022 11:51 pm

Horrmund oparł się na rękojeści miecza, przez chwilę był pewien że królowa leży bez ruchu bo może być zła że to nie on wylądował na trawie, lecz chwila ta zaczęła się trochę przedłużać. Ukląkł przy Findis chcąc przyjrzeć się czy jednak nie wyrządził jej krzywdy lub - niech bogi bronią, uderzyła głową o feralny kamień. Nie uderzył jej przecież tak mocno by złamać jej żebro lub by straciła przytomność? Rzucił hełm na ziemię obok, lecz zanim Horrmund zdołał się jednak poważnie przestraszyć królowa wstała ze śmiechem. A więc to tak. Musiał mieć z początku naprawdę głupią minę, ale szybko zaśmiał się razem z przyjaciółką, stawiając ją na równe nogi. 
- Nie wątpię, ale nie strasz mnie tak więcej, proszę. Jeszcze trochę i wołali by na mnie "królobójca"! - Zarechotał, podnosząc z ziemi hełm. - Czy też... "królowobójca"? 
Horrmund przetarł bądź co bądź spocone czoło rękawicą i wrócił na swój kamień, biorąc łyk z bukłaka. Chyba miał dosyć treningów na dzisiaj. Findis faktycznie umiejętnie znalazła kilka wrażliwych miejsc w jego pancerzu i obronie, mógł zyskać siniaka lub dwa. 
- Mógłbym się nie zgodzić. - Powiedział z uśmiechem do królowej. Findis może i była drobną kobietą, ale Horrmund wiedział że tylko głupiec by jej nie docenił. I nie chodziło mu tylko o walkę. - Choć może to być z korzyścią dla ciebie, łatwo wykorzystać w walce czyjąś arogancję i niedbalstwo, czy zbytnią pewność siebie.
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Waymar Royce Wto Maj 31, 2022 9:03 am

Gdy jego żona leżała bez ruchu, uniósł lekko brew w zaskoczeniu. To prawda, Horrmund przypierdolić umiał, ale na ile potrafił ocenić swym fachowym okiem, raczej nie trafił tak, by uczynić jej poważną krzywdę, a tym bardziej w jednym momencie zabić. Mimo to i tak poczuł ulgę, gdy się roześmiała, obracając sprawę w żart. I dowodziło to po raz kolejny, iż poczucie humoru nie było dla niej rzeczą całkowicie obcą. -Nie wiem, czy by zdążyli, kuzynku. - odparł z uśmiechem, wysuwając miecz do połowy z pochwy. Każdy potencjalny królobójca miałby z nim do czynienia. -Ha, nie muszę tu robić żadnych cudów. Sama doskonale potrafisz sprawić, by się ciebie bano, niezależnie od tego, jak drobna jesteś. Ja mogę tylko nauczyć cię lepiej się bronić i atakować, a uwierz mi, to łatwiejsze niż władanie królestwem. Horrmund dobrze mówi, to że wielu cię zlekceważy będzie dużym atutem. - rzekł, obdarowując żonę komplementem, który miał jednak pokrycie w rzeczywistości.
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Czw Cze 02, 2022 3:48 pm

23/07/7PP

Na wschodnich ziemiach podległych Runestone znaleźć można było większą wioskę, kilkanaście solidnych chat, stodoły, kurniki, mała stadnina, skromna gospoda oraz kuźnia. Do tego ryneczek, na którym regularnie zbierali się lokalni mieszkańcy oraz ludzie z kilku innych okolicznych wsi. W niedalekim sąsiedztwie wioski znajdowała się zaś niewielka, acz dobrze ukryta, kotlina. W niej ostał się pomnik dawnych czasów - młode czardrzewo. Lokalni mieszkańcy uważali na Andalów, aby ich cenne drzewko nie zostało zniszczone, a kiedy mogli oddawali odpowiednią cześć Starym Bogom.
Niestety nakrył ich na tym wędrowny septon, który nawracał ciemny lud żyjący na włościach lordów wywodzących się od Pierwszych Ludzi. I chociaż był on pokojowym człowiekiem, który podążał bardziej drogą miłosierdzia Matki niż miecza Wojownika, to niestety spotkał go przykry "wypadek" zanim komukolwiek zdążył o swoim odkryciu donieść. Na nieszczęścia mieszkańców wioski miał on przyjaciela, który podchwycił trop, a nie był to człowiek, z którym należało zadzierać...

- Wojowniku, usłysz moje wołanie - rzekł septon Hugh, klęcząc. Dłonie opierał na rękojeści miecza. Płomienie trawionego przez ogień czardrzewa tańczyły na jego ostrzu. - Niech gniew twój spadnie na tych pogan, którzy odrzucają światło naszej Wiary - kontynuował. Głos jego był spokojny pomimo krwi, która pokrywała jego twarz, oraz leżących wokół ciał Pierwszych Ludzi, którzy próbowali bronić białego drzewa. - Niech cierpią z naszych rąk. Pozwól nam radować się z ich upadku. Pozwól nam ocalić tę obiecaną ziemię oraz wszystkich tych, którzy gotowi są dostąpić łaski Siedmiu.
Hugh ucałował siedmioramienną gwiazdę, którą nosił na szyi. Czas był ruszać dalej.

Śmierć septona oraz odkrycie czardrzewa nie wpłynęły pozytywnie na ocenę ziem Royce'ów - szczególnie obserwowanych za sprawą działań króla Robara - w oczach Wiary. Zniszczenie drzewa oraz śmierć tych, którzy próbowali go bronić, wzburzyć za to miały część nie do końca ugłaskanych jeszcze Pierwszych Ludzi. Tymczasem Hugh, sławny septon-wojownik, z pewnością dokładniej będzie przyglądał się poczynaniom lorda Waymara. W końcu kto inny jak pan tych ziem powinien najlepiej wiedzieć o tym co się na nich dzieje i dać przyzwolenie na podobne odstępstwa?

Maester (Los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Horrmund Hunter Nie Cze 19, 2022 10:38 pm

25/07/7 PP, poranek

Horrmund wyjechał rankiem z Runestone w poszukiwaniu wioski do której wysłał go kuzyn, pan okolicznych ziem. Wziął ze sobą konia, złoto przekazane mu przez zarządcę zamku, łuk, miecz i włócznię zapożyczoną z zamkowej zbrojowni, oraz swych trzech wiernych druhów i dwóch przybocznych z Longbow Hall. Poprosił także o przewodnika który wskazałby mu drogę, jeśli było to konieczne. Złoto ukrył w jukach i wyposażył się jak gdyby jechali na polowanie, choć również ze zwykłym orężem przy boku. Był w dość wesołym nastroju, w końcu spełniał nie tylko wolę swego przyjaciela, ale też miał okazję pomóc swym pobratymcom. Nie przeczył przed sobą też, że ta misja była najbliższą formą prztyczka w nos wobec Wiary i septonów, co też dodawało mu zapału. Domyślał się, że mieszkańcy pewnie nie są teraz delikatnie mówiąc zbyt weseli, miał jednak nadzieję zmienić ten stan chociaż trochę. Kiedy zbliżyli się do wioski, Horrmund postanowił, po powitaniu się z wieśniakami, najpierw upewnić się czy nie kręcił się tu jakiś zagubiony septon, Andal lub jakiś inny podejrzany człowiek który mógłby być człowiekiem tego całego Hugh. Co mieli zepsuć jednak ludzie septona już zepsuli, a wątpił by miło siedziało im się w wiosce zamieszkanej przez nienawidzących ich ludzi, toteż liczył że będzie mógł szybko przejść do obwieszczenia Pierwszym Ludziom złotego pocieszenia i posłania od ich pana.
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Wto Cze 21, 2022 6:01 pm

25/07/7 PP - późna noc


Septon Hugh przyjechał, opowiedział co zaszło i odjechał. Drzewo spalone, poganie wymordowani, septon pomszczony, Wiara ocalona. Ale gdzie była ta wioska? Świątobliwy wojownik nie powiedział, przecież sprawę już załatwił, a kto by się takimi szczegółami interesował. Najwyraźniej nie chciał prosić, aby i na ocalałych mieszkańców - wdowy i sieroty po zabitych - lord Royce sprowadził karę. Albo chciał, ale zapomniał. Kto wie... Tak czy inaczej, nie powiedział, gdzie była wioska. Nikt też go nie zapytał. Lokalni ludzie Royce'ów z pewnością jakoś lepiej niż inni okolicę znali, ale wiedzieli jedynie z jakiego kierunku Hugh nadjechał. Tak też się więc złożyło, że Horrmund nie błądził bardzo, ale pechowy los sprawił, że zaczęli poszukiwania od złego końca okolicy. Na miejsce dojechali więc późno.

Wioska była nieduża - dziewięć chałup z przybudówkami służącymi za obory, stodoły i wygódki. Ludzie w większości już spali, jedynie w dwóch domach widać jeszcze było światło oraz dym bijący z kominów. Z tego co Horrmund dowiedział się też podczas poszukiwań, to nie była to jedyna wioska dotknięta stratą. Pod czardrzewem modlili się mieszkańcy jeszcze dwóch podobnych wiosek w okolicy i ich mężczyźni również polegli z ręki Hugh. Przynajmniej nie widać było w okolicy nic co wskazywałoby na andalskich czy septońskich szpiegów.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Horrmund Hunter Czw Cze 23, 2022 2:03 pm

Błądzenie po okolicy nieco ostudziło jego zapał, podobnie z resztą jak widok wiosek dotkniętych samowolnym mordem septona. Tak miała wyglądać rycerskość i oblicze nowej wiary? Jak dla Horrmunda zbyt wiele było w tym wszystkim sprzeczności. Lord Hunter po przybyciu do jednej z "ukaranych" wiosek poprosił o możliwość przenocowania choćby w jakiejś nieużywanej szopie, stodole czy stajni, byle mieć jakiś dach nad głową, w końcu ani on ani jego ludzie nie należeli do delikatnych paniczyków. Jeśli miejsce takie się nie znalazło, Horrmund postanowił przeczekać do rana pod gołym niebem przy ognisku. Kiedy wioska przebudziła się już do życia, zebrał swą świtę i poszukał jakiegoś starszego wiochy by zebrać mieszkańców w kupę. Jeśli nie znalazł, lub ten nie żył, Horrmund spróbował zrobić to razem ze swoimi ludźmi. Gdy miejscowi byli gotowi go wysłuchać, Hunter przemówił z końskiego grzbietu:
- Jam jest Horrmund Hunter, lord Longbow Hall i kuzyn waszego pana, Waymara Royce'a, człowiek z krwi Pierwszych Ludzi, jako i wy. Waszego lorda doszły słuchy o okrutnym czynie który zabrał wam mężów, braci, ojców i synów, oraz świętego drzewa. - Powiedział donośnym, uroczystym głosem, marszcząc brwi. - Lord Royce boleje nad waszą stratą i choć nie może otwarcie potępić tej zbrodni, nie zapomniał o waszej krzywdzie. Nie zapomniał o swoim ludzie. Nie zapomniał o naszych starych drogach. Wysłał mnie, bym zapewnił was o jego wsparciu i otarł wam łzy, choćby i w ten skromny sposób. - Rozwinął wypowiedź po czym skinął na jednego ze swoich wojowników, który wydał w ręce starszyzny trzecią część pieniędzy które przekazał mu zarządca Waymara. - Lord Waymar śle wam pozdrowienia i współczucie. Nie pozwoli by podobna zbrodnia znów skalała jego ziemie i by ktokolwiek podniósł miecz przeciw wam. - Zakończył przemówienie. Jeśli wszystko przebiegło gładko, Hunter spędził jeszcze kilka chwil w wiosce by przekonać się o reakcji i nastrojach miejscowych, lub wysłuchać jeśli mieli jeszcze jakieś problemy, po czym postanowił odwiedzić dwie pozostałe wioski, by powtórzyć mowę i rozdzielić pozostałe z powierzonych mu pieniędzy. Jeśli bowiem ucierpiały trzy wsie, uznał za powinność swej misji rozdzielenie zapomogi od Waymara, oraz przekazanie jego słów każdej z nich. W pozostałych również postarał upewnić się wcześniej że nie ma w nich jakichś septonów lub ich ludzi. Zapytał też miejscowych o drogę do pozostałych wiosek, by znów nie włóczyć się bezmyślnie po okolicy.
Horrmund Hunter
Horrmund Hunter

Liczba postów : 200
Data dołączenia : 22/03/2022

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Czw Cze 23, 2022 2:32 pm

Miejsce dla lorda Horrmunda się oczywiście znalazło. Prostaczek nawet proponował oddać mu swój siennik i samemu się przespać w stodole, o ile lord zechciałby coś takiego przyjąć.

26/07/7PP

Wieśniacy przyjęli zapomogę od lorda Waymara raczej z wdzięcznością, chociaż widać było, że nie wszyscy są ku niej przekonani. Pewni zawiedzeni byli, że ich pan w ogóle na coś takiego mógł pozwolić, albo że nie przybył do nich osobiście. Nie wyrażali jednak swojego niezadowolenia - ci nieliczni, którzy mogli je kryć - głośno. W kwestii nastrojów nie ukrywali, że czuli żal i gniew po tym co się wydarzyło. Problemów natomiast, ponad to co Hunter już wiedział, nadzwyczajnych nie mieli. O żadne błahe i codzienne sprawy też nie prosili, ponieważ to raczej nie wypada prosić lorda coby odebrał poród od świni.
W dwóch kolejnych wioskach było bardzo podobnie, a "szpiegów" pozostawionych przez septona Hugh czy innych jego pobratymców próżno było tam szukać. Horrmund mógł więc ruszyć w drogę powrotną do Runestone, już bez błądzenia, i powiadomić Waymara o wypełnieniu powierzonej mu misji.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Nie Lip 31, 2022 10:41 pm

15/08 - 20/09/07 PP


Na północy i południu Doliny grasowały bandy górali, w centrum zaś wataha wilków, takie to były niebezpieczne czasy. Owe bestie zeszły z gór i nawiedziły ziemie lorda Corbray'a z Heart's Home. Z początku nie brano tego na poważnie, ot jakiś dziki zwierz, z którym powinien sobie myśliwy, czy dwóch poradzić. Czas jednak nieubłaganie mijał, a kolejni ludzie ginęli. Samotni drwale, którzy oddalili się od swojej grupy głębiej w las, pracujący w polach rolnicy, kobiety i starsze dzieci wyruszający w las, by zebrać drwa, czy też leśnych owoców. W tych niespokojnych czasach nawet podróżujący drogami septoni, podróżnicy, czy kupcy nie byli bezpieczni. Ataki zdarzały się na całych włościach i w różnych miejscach.
A nocami słychać było wilcze wycie do księżyca. Nikt nie był w stanie opowiedzieć nic o watasze, gdyż nikt nie przeżył ich ataku. Nikt też jej nie widział. Niektórzy nawet byli pewni, że to Starzy Bogowie mszczą się za swoje drzewa i pomordowane Dzieci Lasu, gdyż zginęło w sumie pięciu septonów, którzy chodzili od wioski do wioski i narzucali nawracali Pierwszych Ludzi...


Los Wojownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sie 01, 2022 11:10 pm

23-25/09/7PP

Z gór zeszli górale!

Takie wieści usłyszał ser Rufus Hasty od służących mu ludzi. Rycerz ten był człowiekiem niezbyt ostrożnym, a za to niezwykle brawurowym. Jakaś banda górali chciała spalić jego wioski i trochę sobie pograbić, aby napełnić swoje puste, pogańskie brzuchy, tak? No, to on im pokaże... Kazał prędko zebrać wszystkich zdatnych pod broń chłopa, wdział swą kolczugę oraz hełm, oręż chwycił i siadł na konia. Czas był górali bić!
Nie dało się zaprzeczyć, że kiedy następnego dnia ser Rufus spoglądał z ziemi na pole potyczki pomiędzy swoimi ludźmi a góralami, to był z niego całkiem zadowolony. Wprawdzie jego kości były strzaskane, dopiero co splunął krwią, podążający za nim żołnierze byli martwi, a wielki młot Grogga syna Grogga właśnie opadał w stronę jego rycerskiej głowy, ale dumny był, że spełnił swą powinność. W dodatku wydawało mu się, że zabrali pokaźną liczbę górali ze sobą, więc nie było tak źle...

~~~

Ser Bonifer Hare również usłyszał o nadejściu górali. On także prędko wsiadł na swego konia, zawołał do siebie dwóch uzbrojonych, krzepkich mężów i... pogalopował w stronę Księżycowych Wrót. Jego rodzina, chroniona przez paru innych zebranych poborowych, miała poruszać się jakoś za nim. Oczywiście mogło być to odrobinę trudne, ponieważ ser Bonifer poruszał się z niezwykłym pośpiechem. Niektórzy nazwaliby to tchórzostwem. Hare wiedział jednak, że jego najważniejszym obowiązkiem jest poinformowanie o zagrożeniu Jej Miłości. Tylko to miał w głowie i oddanie tej misji tyle miejsca mu w niej zajmowało, że zdecydowanie nie myślał o ratowaniu własnej skóry.
Pozbawieni przywództwa i odrobinę zdezorientowani ludzie z okolicy stawili góralom opór marniejszy niż by mogli i smutne to było, ponieważ stawali bardzo dzielnie. Gdyby tylko mieli ze sobą dobrego rycerza, który mógłby nimi pokierować, to niewątpliwie przelaliby wiele pogańskiej krwi. Tymczasem, za sprawa oddania ser Bonifera wobec Jej Miłości i z pewnością nie przez jego dzielną inaczej naturę, musieli ulec.

~~~

- Bo oto Ojciec wychodzi ze swego miejsca - nad polem bitwy rozległ się donośny głos cytującego ustępy Siedmioramiennej Gwiazdy septona Hugh - aby karać niegodziwość mieszkańców ziemi!
Jej Miłość wezwała go do Księżycowych Wrót, a on miał zamiar usłuchać i przybyć. Sprawa dotyczyć miała górali i oto Siedmiu zesłało tych niegodziwców prosto pod jego miecz, kiedy podróżował ku stolicy.
- A ziemia ukaże krew, którą nasiąkła! - krzyknął, oddzielając ramię jednego z Pierwszych Ludzi od ciała. Wtedy też dostrzegł postawnego, lepiej od innych uzbrojonego wojownika, który zdawał się kierować pozostałymi poganami. Natychmiast dźgnął boki konia i skierował go w stronę Doryka, syna Dorlfa. - I pomordowanych kryć dłużej nie będzie!

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sie 05, 2022 10:30 am

25/09/7PP - godziny poranne

Jak lord Royce sobie umyślił, tak też uczynił. Hufiec jego wyjechał natychmiast i przesunął się bliżej pogranicza domeny Arrynów, w pobliże gór, z których to górale atakowali. Tam urządzili sobie obóz i odpoczęli krótko, aby wczesnym rankiem ponownie wyruszyć w drogę. Uwagę ich w pewnym momencie przykuć mógł wielki snop dymu, który wznosił się ku niebu. Był to najbardziej widoczny znak mogący świadczyć o obecności wroga, więc naturalnym było tam się kierować, aby dowiedzieć się więcej.
Straż przednia donieść mogła o wisielcach na przydrożnych drzewach przed kolumną. Brodaci, odziani w futra i brąz - górale. Dym natomiast zdawał się pochodzić z dużego stosu, który wzniesiono i podpalono na środku pola. Nieopodal tego miejsca kilkunastu ludzi, którzy na wojowników z gór nie wyglądali, zgromadziło się w bliżej nieokreślonym - przynajmniej obserwując z odległości - celu. Wokół nich trzech konnych czuwało obserwując okolicę. Kawałek dalej rozstawionych było kilka małych namiotów. Grupa nie wyglądała na wroga, nie szykowała się obecnie do marszu lub walki i zdecydowanie mniejsza była od hufca Waymara, stanowiąc raczej małe zagrożenie. Nic nie stało na przeszkodzie, aby do niej ruszyć. Jeżeli zaś to zrobili, to czujki tychże ludzi na polu, nawet po dostrzeżeniu hufca Arrynów, nie interweniowały w żaden sposób.

- On daje mocy zmęczonemu i pomnaża siły omdlałego - septon Hugh prowadził modlitwę nad świeżymi grobami. - Chłopcy męczą się i nużą, chwieją się słabnąc młodzieńcy - cytował wersety Siedmioramiennej Gwiazdy. - Lecz ci, co zaufali Wojownikowi, odzyskują siły, otrzymują skrzydła jak orły, biegną bez zmęczenia, idą bez znużenia - zakończył i zamilkł na chwilę. - Nasi towarzysze dopełnili swego obowiązku i ucztują dzisiaj w złotej sali Ojca na Górze. Przed nami jednak dalsza walka i dalsze próby, przyjaciele. Nie traćcie jednak wiary - Wojownik jest z nami!

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Waymar Royce Pią Sie 05, 2022 1:02 pm

Noc upłynęła spokojnie, w związku z czym Waymar był zadowolony ze swej decyzji. Byli teraz zdecydowanie bliżej terenów, na które spadli górale, a dzień dopiero się zaczynał. Dym przykuł ich wzrok, więc skierowali się tam z nadzieją na sprawne wymierzenie sprawiedliwości. Rzeczywistość miała okazać się jednak inna. Wisielcy na drzewach jasno wskazywali, iż przynajmniej jedna grupa najeźdźców została zneutralizowana. Któż mógł to uczynić? Skoro ser Bonifer salwował się ucieczką, odpowiedź na to pytanie wydawała się oczywista.

Uśmiechnął się, widząc septona, który z zapałem odmawiał swe modły. Nie lubił go, uznawał za fanatyka i świra, a jednocześnie szanował jego umiejętności i cenił jako sojusznika. Podjechali bliżej, a Royce zsiadł z konia i przyklęknął. Nie zamierzał przeszkadzać w modłach, więc pokornie do nich dołączył, nie przerywając słów Hugha. Podniósł się dopiero, gdy ten skończył i rzekł. - Witaj, Świątobliwy Ojcze! Rad jestem widzieć cię w zdrowiu. Wyruszyliśmy z Księżycowych Wrót, gdy tylko usłyszeliśmy wieści o najeździe górali, lecz widzę, że już się z nimi rozprawiliście. Zaiste, sam Wojownik pobłogosławił wasze miecze. Czy Twoi ludzie potrzebują medyka? - zaproponował, po czym dodał. -Niestety, z tego co usłyszałem od obecnego tu ser Bonifera, nie jest to jedyna grupa. Kolejna najechała ziemie jego sąsiada, więc i my będziemy zmierzać tam bez większej zwłoki. Dołączysz do nas w tej misji, septonie? - zaproponował. Taka pomoc byłaby nieoceniona. Oczywiście, jeśli ludzie septona potrzebowali jakiejkolwiek  pomocy, to był gotów jej udzielić.
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sie 05, 2022 3:41 pm

- Lordzie Royce - septon Hugh skinął głową na powitanie. - Widzę, że Księżycowe Wrota reagują na zagrożenie szybko i z odpowiednią siłą - zauważył, widząc licznych zbrojnych towarzyszących Waymarowi. - życie żadnego z moich ludzi nie jest obecnie zagrożone. Ci zaś, którzy byli w poważniejszym stanie, ucztują już przy stole Ojca na Górze.
Rozróżnić ludzie Hugh od innych, najpewniej okolicznych mieszkańców, można było na pierwszy rzut oka. Wokół widać było kilkunastu mężczyzn dobrze uzbrojonych - kolczugi, barbuty i dobra broń - a nade wszystko noszących symbol siedmioramiennej gwiazdy. Niektórzy mieli go na tabardach, inni na tarczach, a paru wymalowało go na twarzach. Jeden nawet, ponury mężczyzna o jasnych włosach i oczach niczym lód, wyciął sobie święty symbol na czole. Pozostali ludzie zebrani wokół - ledwie kilku - gorzej byli wyposażeni. Najpewniej miejscowi, którzy dołączyli do septona w obronie swoich domów.
- Tak, my również słyszeliśmy, że górale podzielili się na więcej band - potwierdził duchowny. - Więcej nawet niż te, które opadły na ziemie wspomnianych przez was rycerzy - dodał. - Mam trzech jeńców, którzy mogą jeszcze przysłużyć się królestwu nim zginą za swoje zbrodnie. Skieruję ich wraz z moimi rannymi i paroma innymi ludźmi do Księżycowych Wrót. Wraz z resztą moich wojowników możemy dołączyć do was.
Septon Hugh miał trzech jeńców i dwóch rannych kompanów. Kolejnych dwóch stracił w potyczce z góralami i to właśnie ich tutaj chowano. Zginęło również kilku lokalnych chłopów, tych zabrali do wiosek inni uczestnicy batalii, którzy rozeszli się już chować zmarłych i leczyć rany. Górali obalili tymczasem kilkudziesięciu, co uznać można za wynik bardzo dla obrońców korzystny.
- Jaki macie plan, dobrzy panowie?
Wzrok Hugh spoczął na Waymarze i Agravaine, kiedy wraz z kilkoma swoimi wojownikami dołączyli już gotowi do oddziału.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Waymar Royce Pią Sie 05, 2022 6:09 pm

-Nie moglibyśmy zwlekać, gdy ktoś nastaje na naszych poddanych. - odparł poważnie. -Cieszy mnie to. A ci, którzy polegli, oddali życie jako bohaterowie i obrońcy słabszych. - dodał krótko, bo nie był to bowiem czas na pogaduszki. Obrzucił wzrokiem ludzi septona i zadowolony był z tego, co zobaczył. Dobrze wyposażeni, konni, a na dodatek zahartowani w boju. Takich ludzi było mu potrzeba, a ich fanatyzm nie był w tym momencie dla niego zawadą. -To dobra myśl, niech ranni udadzą się z jeńcami do Księżycowych Wrót. Tam otrzymają pomoc, a więźniowie stosowną karę. O ilu bandach słyszeliście? Czy wiadomo wam mniej więcej, gdzie uderzyły? - zapytał rzeczowo septona Hugh.

Wkrótce Hugh i jego ludzie byli gotowi do drogi. -Jestem przeciwnikiem rozdzielania się na małe grupy. Prawdą, moglibyśmy szybciej natrafić na wroga, lecz łatwiej też wpaść w pułapkę i natracić ludzi bez potrzeby. Im mniejsza przewaga liczebna, tym dłuższe starcie, a uważam, że liczy się czas. Nie pora na finezyjne plany, a na mocne uderzenie, takie jak tu. Jedźmy czym prędzej na sąsiednie ziemie, dogońmy kolejną bandę, pytając prostaczków w razie potrzeby, zgniećmy ich i szukajmy następnych. Oczywiście, otwarty jestem też na Wasze rady. Wszak ty, ojcze, w walkach z góralami masz największą z nas eksperiencję. - odpowiedział na pytanie Hugha. Był człowiekiem czynu, nie uważał, by były potrzebne skomplikowane plany. Ale rad wysłucha, jeśli mężczyźni będą zamierzali coś dodać. Jeśli zaś nie, to czas w drogę!
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sie 06, 2022 12:43 pm

- Więźniowie są moi i wciąż mogą okazać się cenni - septon Hugh uciął wszelkie pochopne myśli o "stosownej karze" dla pojmanych górali. Niemądrym byłoby zakładać, że plany jakie wobec nich miał były przyjemne, jednak niewątpliwie nie zakładały natychmiastowego sądu i egzekucji. W końcu jaka inna kara mogła im za napaść i mord przypaść? - Słyszeliśmy o przynajmniej trzech innych grupach, z których największa miała uderzyć na ziemie ser Robina Hasty, to bliżej gór.

Obecnie wskazany był pośpiech, więc nie mogli sobie pozwolić na skrytość czy dokładne rozpoznanie terenu. Septon Hugh ze względu na to chciał wyznaczyć jedynie grupy konnych na straż tylną i przednią, a także cztery pary szybszych lepszych jeźdźców, które mogłyby wypuścić się trochę dalej lub krążyć wokół kolumny. Mieli trzymać się z dala od wszelkich zagajników czy innych miejsc, gdzie kryć mogli się górale, a obserwować czy nie przemykają oni pomiędzy podobnymi kryjówkami lub czy nie dostrzegają wrogich ruchów pośród nich. Niewielka to pomoc, ale powinna zminimalizować chociaż trochę szanse na wpadnięcie w zasadzkę i może dostarczyć im więcej informacji.

Czy Waymar posłuchał czy nie, jego decyzja, a przynajmniej w pierwszej fazie pogoni okazało się to - chyba - mało istotne. Po niecałych dwóch godzinach jazdy dotarli na włości ser Robina Hasty. Zastali tam spalone i zagrabione wioski w okolicy gór, a także pobojowisko pozostałe po miejscu, gdzie dzielny rycerz i jego ludzie ponieśli klęskę z rąk górali. Ciała najeźdźców również przykryły ziemie, a chociaż nie były tak liczne jak te obrońców, to wciąż widać było, że Andalowie stawali twardo.
- Nie lękaj się, albowiem Siedmiu jest z tobą. Nie trwóż się, albowiem oni są twoim Bogiem. Umocnią cię i wspomogą, podtrzymają swą sprawiedliwą prawicą. Oto wstydem i hańbą się okryją wszyscy wrogowie twoi. Unicestwieni będą i zginą ludzie poróżnieni z tobą - zacytował Hugh i ucałował siedmioramienną gwiazdę, którą nosił na rzemieniu na szyi. Jego towarzysze postąpili podobnie, a i część zbrojnych oraz rycerzy z Księżycowych Wrót w ten czy inny sposób okazała szacunek dla słów Siedmioramiennej Gwiazdy. - Wygląda na to, że górale natrafili tu na bardziej zdecydowany opór.
Przeszukanie pola bitwy i okolicy, gdzie udało się znaleźć paru ukrytych mieszkańców tego terenu, wskazywało na to, że najeźdźcy zaczęli cofać się w góry. Może nie spodziewali się tak silnego oporu, a może od początku taki był ich plan? Trudno powiedzieć. Pewnym jednak było, że te tereny górom były najbliższe, więc wiele czasu żeby wroga doścignąć nie mieli. Pytanie też jak daleko między wzgórza i skały mieli się zamiar w pościgu - ewentualnie - zapuścić? Jeżeli ciekawi byli ilu ludzi ta banda górali miała, to szło ich koło sześciu dziesiątek. Z czego jakieś dwie można było naliczyć martwe pośród trupów na pobojowisku. Oczywiście mogli połączyć się już z inną bandą, ale tego nie sposób szło sprawdzić.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Waymar Royce Sob Sie 06, 2022 4:29 pm

-Oczywiście, że twoi. Po prostu nie wątpię, że po tym, jak okażą się przydatni, wymierzysz im stosowna karę, Ojcze. - odparł, z lekka zaskoczony twardym stanowiskiem Hugh. Bynajmniej nie chciał dysponować jego jeńcami, być może więc po prostu źle się wyraził. Skinął głową, przyjmując do wiadomości informacje o bandach. Oczywistym dalszym krokiem było udanie się na ziemie Ser Robina, skoro była szansa zdybać tam największą bandę, a bliskość gór oznaczała, iż czasu na to może nie być zbyt wiele. Rad septona posłuchał i wprowadził je w życie.

Gdy dotarli na miejsce, pochylił głowę z szacunku dla poległych, gdy Hugh recytował jak zawsze odpowiedni do sytuacji cytat. -Szkoda, że udało im się go przełamać. Ale pomścimy zabitych i pokażemy wrogom gniew Wojownika. Teraz nie możemy dać im uciec, bo rozzuchwali to następnych. Chyżo więc! Postarajmy się ich dopędzić, nim umkną w góry! - zarządził. Teraz był czas na puszczenie się w pogoń w stronę gór z nadzieją na to, iż uda się dopędzić wrogów przed nimi. Górale byli tu jeszcze kilka godzin temu, więc istniała na to realna szansa.
Pościg:
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Wto Sie 09, 2022 11:50 am

Pogoń!

Pędzili i pędzili, aż dopędzili. Szczęście sprzyjało - albo i nie - Waymarowi, który to wraz ze swoją grupą dopadł do umykających górali pierwszy. Wedle tego co wiedzieli od ludzi z okolicy oraz wydedukowali z ciał na pobojowisku, ich wróg powinien liczyć około czterech dziesiątek. Umykał tymczasem w sile sześciu, a może i siedmiu. Najwyraźniej dwie bandy musiały połączyć się po drodze. Byli już blisko gór, tak więc teren nie był najbardziej sprzyjający tratowaniu nieprzyjaciela, zaś sami górale nie byli głupi. Dostrzegając silny, konny pościg, schronili się na zalesionym wzgórzu. Od ich kryjówki niewiele dzieliło ich od większej gęstwiny i stromizn, które przeradzały się w górskie stoki.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Waymar Royce Wto Sie 09, 2022 4:04 pm

A więc udało im się! Twarz Waymara wykrzywiła się w uśmiechu, gdy dostrzegł swych wrogów. Co lepsze - było ich więcej, niż się spodziewali, nie na tyle jednak, by mieli nie dać sobie rady, a przynajmniej tak to oceniał. Teraz kluczowe było ominięcie wzgórza, by odciąć je od możliwej drogi ucieczki w góry. Nie był idiotą, by atakować bez wsparcia, a cenił swe gardło na tyle, by nie obrzucać górali wyzwiskami. Nie liczył, że uda się ich sprowokować do wyjścia z dobrej do obrony pozycji. Liczył natomiast na umiejętności swoich ludzi, lepsze wyposażenie i przewagę liczebną, a każda z tych kategorii przemawiała na jego korzyść. Kazał więc zadąć w róg, gdy tylko zobaczyli przeciwnika, by dołączyły do niego pozostałe oddziały. Swoich ludzi ulokował poza zasięgiem możliwego ostrzału ze wzgórza, na stokach prowadzących w góry. Starał się tak wybrać miejsce, by uprzednio zobaczyli, jeśli górale chcieliby opuścić obecną pozycję. Czekał, aż dołączą do niego Hugh i Agravain, by przedstawić im plan ataku.
Plany:
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Wto Sie 09, 2022 9:21 pm

Zagrał róg na sygnał. Lord Royce ze swoimi ludźmi okrążyli pozycję górali na zalesionym wzgórzu i wjechali między drzewa na stokach - na razie w miarę przystępnych - gór, aby wroga odciąć, obserwować i chronić się przed ewentualnym ostrzałem. Po kilkunastu minutach nadjechał drugi oddział ludzi z Doliny, dowodził nim septon Hugh. Na razie nie widać było jeźdźców wysłanych na poszukiwania z księciem Agravainem. Waymar zapoznał duchownego ze swoim planem i wydawało się, że pozostało im jedynie oczekiwać.

Zanim jednak pojawił się Arryn ze swoimi ludźmi, lord Royce zaalarmowany został przez swoich dwóch zaprzysiężonych kompanów o niebezpieczeństwie. Więcej górali objawiło się, a ci nowi byli w tym samym lesie co doliniarska kawaleria. Na południe od pozycji Waymara znajdowała się stromizna i na nią, z drugiej strony, właśnie kończyli wspinać się barbarzyńcy. Pieszo byli i takie manewry łatwiej im przychodziły niż konnym. Gdyby nie czujne oczy Yorberta i Hortona, to niechybnie mogłoby udać im się zaskoczyć Royce'a i jego oddział. Tragedii jednak - przynajmniej na razie - uniknięto i czas był szybko coś postanowić zanim wywiąże się walka. Trudno było między drzewami i w pośpiechu szacować ilu górali czaiło się na stromiźnie oraz za nią, ale wyglądało to na przynajmniej kilkunastu, a pewnie nawet kilkudziesięciu. Dobrze też byli jak na nich uzbrojeni - kolczugi z brązu, barbuty, porządna broń. Nie były to byle obdartusy.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Waymar Royce Wto Sie 09, 2022 10:54 pm

Z zadowoleniem zaobserwował pojawienie się septona Hugh na horyzoncie. Wtajemniczył go w plan i czekali na księcia, gdy wtem jego towarzysze poinformowali go o nowym zagrożeniu. Waymar podziękował w myślach Bogom, że niebezpieczeństwo zostało wykryte teraz, a nie później, gdy przeszliby do realizacji dalszej fazy planu. Dalsze czekanie na Agravaina mijało się z celem - należało rozwiązać przynajmniej jeden problem nim wrogowie wezmą ich w kleszcze. Odrzucił pomysł ataku na wzgórze, na którym siedziała pierwsza grupa wrogów. Dysponowali lepszą pozycją, a na dodatek wsparciem, które niechybnie uderzyłoby na tyły wojsk Doliny. To wsparcie więc, które wspinało się na stromiznę, należało w pierwszej kolejności wyeliminować. Rozkazał więc ser Boniferowi, by wraz z piętnastką zbrojnych pozostali na koniach w obecnie zajętej pozycji. Mieli mieć dalsze baczenie na wzgórze i jego okolice, a także dostali jeden z rogów sygnałowych, by informować o zagrożeniu. Ich zadaniem miało też być pilnowanie pozostałych koni, z których zsiadł Waymar i reszta. Jaki był plan? Ano prosty - tarcze w górę i atak wprost na stromiznę. Uznał, iż pieszo będzie łatwiej poruszać się po tak niepewnym terenie, a w bezpośredniej walce poradzą sobie nawet z mniej niż do tej pory obdartymi góralami. Pozostawało więc udowodnić, iż są warci swych rycerskich tytułów, albo w przypadku zbrojnych - zasłużyć na nie.
Plany:
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Czw Sie 11, 2022 12:45 pm

Dzielni czempioni z Doliny zeszli z koni się i ruszyli w górę stoku. Kilka rzuconych oszczepów czy kamieni odbiło się od ich tarcz, nie czyniąc im żadnej większej szkody. Górali podczas marszu wyznawców Siedmiu przybyło, kiedy kolejni wyłaniali się zza skał, wspinając się od drugiej strony. Walka nie miała należeć do łatwych, jednak zbrojni Arrynów ufali, że ich dyscyplina oraz siła stali i ich wiary zapewnią im zwycięstwo.
- Oto nie ma nadziei dla ciebie - głos septona Hugh wzniósł się nad polem bitwy, kiedy pokonywali ostatnie metry dzielące ich od górali - albowiem gniew mój kieruję przeciwko tobie - zbrojni Doliny byli już tak blisko, że mogli spojrzeć w oczy swoich przeciwników. - I wezwę cię do odpowiedzi za wszystkie twoje czyny niegodne - metal uderzył o metal, brąz o stal, stal o brąz, drzazgi poszły z drewnianych tarcz. - Oto koniec nadszedł dla ciebie! Oto nadszedł sąd Ojca i miecz Wojownika!
Waymar starł się zaraz z góralem uzbrojonym w topór z brązu, podobny temu jakich używali wojownicy jego ojca i jeszcze wielu obecnie w Runestone. Przeciwnik nie umywał się do ser Jaimego Corbraya czy Argosa Mocnego. Stalowy pancerz Waymara oraz sprawność z jaką operował tarczą pozwoliły mu uniknąć odniesienia obrażeń, jednak sam również miał problem z ubiciem oponenta. Jakby tego było mało usłyszał przebijający się nad chaosem bitwy dźwięk rogu. Ser Bonifer sygnalizował, że wróg ze wzgórza się ruszył. Gdzie? Trudno było to z tej pozycji stwierdzić. Wokół hałas i ściśnięci między skałami ludzie, którzy aktywnie próbowali się zamordować, w dodatku drzewa jeszcze bardziej utrudniające zorientowanie się w tym co dzieje się dalej. Trudno zresztą było się odwrócić, kiedy ktoś próbował wpakować ci toporek w kark. Na razie jednak Royce mógł być spokojny. Zbrojni i rycerze będący z tyłu ich formacji i niezwiązani jeszcze walką mogli zareagować gdyby wróg ich chciał zaatakować, a i ser Bonifer wziąłby go wówczas w kleszcze. Chyba. Z rozmyślań wyrwał Waymara topór ześlizgujący się po naramienniku.

Walka trwała dalej. Royce powalił w końcu swojego oponenta i pozbawił życia, jednak zaraz jego miejsce zajął kolejny góral. Tym razem machający odlanym w brązie młotem wojennym. Kątem oka Waymar mógł dostrzec Hortona zmagającego się - w bólach - z podobnie wyposażonym przeciwnikiem. O dalszym żywocie septona Hugh świadczyły natomiast wznoszące się co jakiś czas nad polem bitwy cytaty z Siedmioramiennej Gwiazdy, chociaż samego duchownego lord Runestone widział tylko na samym początku starcia, kiedy ten wykańczał dwóch górali. Szczęśliwie dla Royce'a zmiana oręża dzierżonego przez przeciwnika nie okazała się stwarzać wielkiego problemu - chociaż na korzyść również nie działała - i wciąż udawało mu się osłonić przed wszelkimi atakami. Przeciwnik jednak był twardszy i bardziej nieustępliwy od poprzedniego, jeszcze bardziej uparcie broniąc się przed śmiercią. W końcu jednak padł. Potyczka wokół zdawała się kończyć, jednak dźwięki walki nie znikały. Jeden z rycerzy zakrzyknął do niego i wskazał w dół stromizny, gdzie górale ze wzgórza właśnie kończyli rozprawiać się z oddziałem ser Bonifera. Tak właśnie presja społeczna doprowadziła rycerza z domu Hare do śmierci...
Rozglądając się wokół Waymar mógł stwierdzić, że stoi tu jeszcze w sile trzech - może czterech - dziesiątek. Stracili trochę zbrojnych atakując górali, a także tych pozostawionych na dole. Wciąż miał jednak ze sobą rycerzy, pięciu doborowych fanatyków septona, a także samego Hugh oraz swoje tarcze. W każdej chwili mógł też pojawić się Agravain z kolejnymi czterema dziesiątkami ludzi. Na dole zaś było koło czterech lub pięciu dziesiątek górali. Wcześniej szacowali ich liczbę pomiędzy sześcioma a siedmioma, więc musieli jacyś polec w walce z Boniferem. Zaraz też przed innych barbarzyńców wysunął się ogromny mężczyzna, prawdziwy gigant, który odziany był w brygantynę z brązu i przyłbicę z pochylonymi ku dołowi rogami. Na ramieniu opierał ogromny młot wojenny. Niby nic aż tak niezwykłego, jednak Waymar dostrzegł jeszcze jedną rzecz. Mężczyzna nosił szeroki pas z brązu. Łącząc wszystkie te elementy, jako ktoś kto walczył w Bitwie Siedmiu Gwiazd i raczej dobrze znał Pierwszych Ludzi, Waymar mógł domyślić się kto przed nim stoi. Grogg syn Grogga, jeden z najsławniejszych wojowników klanów Doliny, którego ród przekazywał sobie z pokolenia na pokolenie magiczny - rzekomo - pas runiczny, który założyciel domu otrzymać miał od leśnej wiedźmy. Jego ojciec, również wielki wojownik, poległ przed siedmioma laty. Obaj jednak zgładzili wielu Andalów nim dzień klęski Robara się zakończył.
- Chcecie waszych koni!? Chodźcie i je sobie weźcie! - ryknął. - Jeżeli zeskoczycie tu po skałach rozebrani do gaci, to może nawet je wam dam i pozwolę spierdalać do domu, byle szybko! - zaśmiał się. - Byle żwawo, nie mam całego dnia!

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Waymar Royce Czw Sie 11, 2022 6:24 pm

Walka na stokach nie była lekka, ale zakończyła się tryumfem żołnierzy Doliny. Rzut oka po jej końcu, pozwalał  stwierdzić, iż sukces ten został krwawo okupiony. Ser Bonifer padł pod przytłaczającymi siłami, a do Waymara należało zadanie pomszczenia go. Górale byli teraz przy koniach, więc wiele zrobić mogli, natomiast mogli nie być świadomi wsparcia, które książę Agravain mógł już wkrótce zapewnić Doliniarzom. Należało więc przetrzymać górali tak długo, aż owo wsparcie nadejdzie. Waymar postanowił więc sprowokować wrogów. Na widok rosłego górala, w którym rozpoznał Grogga syna Grogga, schował miecz, a sięgnął po morgensztern.

Ruszył powoli w dół zbocza, wołając. -Wylazłeś z krzaków, tchórzliwy psie? Nie możesz być Groggiem, skoro jesteś wojownikiem jeno przeciw chłopskim wioskom, a ostatnią pizdą, gdy przychodzi do prawdziwej walki! - odkrzyknął. -Za mną, obrońcy królestwa.- nakazał tym, którzy trzymali się na nogach. -Blisko mnie. - nakazał swym tarczom ciszej. Może miał w pamięci słowa Findis, która zabroniła mu narażać się bezsensownie i o tym, że nie jest wyłącznie wojownikiem, którego można poświęcić. Nie zależało mu na pełnym chwały i godnym pieśni pojedynku z Groggiem, z którego mógłby nie wyjść żywy, albo wyjść większym kaleką, niż był. Nie, chodziło mu o to, by ten cholerny dziad wreszcie zdechnął, a jeśli jego ludzie mogli w tym dopomóc, to warto było z tego skorzystać. Miał nadzieję, że Agravain prędko dotrze, przechylając szalę na ich korzyść. Oczywiście, jeśli górale zaczną dosiadać koni, lub je zabijać, trzeba będzie pospieszyć w dół stoku tak szybko, jak to możliwe bez utraty równowagi, licząc, że nie uda im się pozbawić Doliniarzy wszystkich wierzchowców. Nie było to szczególnie daleko, więc powinni zdążyć dotrzeć nim będzie za późno. Oczywiście był świadomy, że nie dotrzyma innym kroku z uwagi na swoje kalectwo, ale tego przezwyciężyć nie mógł.
Waymar Royce
Waymar Royce

Liczba postów : 342
Data dołączenia : 06/07/2021

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sie 12, 2022 8:28 pm

Rycerze Doliny natarli na górali i zepchnęli ich kilka metrów. Widać było ich przewagę. Poza jednym miejscem... Tam, gdzie stał Grogg syn Grogga, nawet najwaleczniejsi z ludzi z Doliny nie byli w stanie zyskać choćby metra. Wymachując swoim wielkim młotem wódz górali powalił ser Hortona, a niedługo później Yorberta. Waymar w tym czasie ranił przeciwnika kilkukrotnie i powalił jednego ze wspomagających wodza górali, jednak sam również przetrąconych miał kilka kości.
Widząc nieugiętą postawę swego wodza, górale poderwali się do walki. Rycerze Doliny nie spychali ich już w tył, a sami zaczęli powoli ustępować. Waymar przyglądać się temu za bardzo nie mógł, ponieważ jego oponent był przeciwnikiem niezwykle absorbującym. Ser Bryen z Węzowego Lasu chciał dopomóc swemu panu, jednak prędko wyeliminowany został ze starcia. Ciosy padały z obu stron, aż w końcu Grogg zamachnął się swoim młotem zmuszając Royce'a do prędkiego cofnięcia się i ranna noga dała o sobie znać. Góral zauważył to i prędko postąpił naprzód, nacierając i uderzając w ranną kończynę, aby zaraz rozbroić wytrąconego z równowagi lorda.
- Pizda, co? - Grogg uderzył młotem w brzuch Waymara, ale powstrzymał swą siłę na tyle, aby jedynie pozbawić go tchu. Może złamać żebro czy dwa. - He... - góral wsunął dłonie pod napierśnik lorda w okolicy pach i uniósł go nad ziemię. - Pierdolony zdrajca...
Grogg syn Grogga z całą mocą uderzył z główki hełm w hełm, a Waymar stracił przytomność...

Obudzić miał się za cztery dni w Księżycowych Wrotach...



Maester


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Wto Paź 17, 2023 7:40 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Nie wywołuj wilka z lasu

Pisanie  Mistrz Gry Pią Lut 24, 2023 8:22 pm

10-30/11/7PP

Kiedy wieści o watasze grasującej na ziemiach Corbray'ów nabrały siły i dosięgnęły w końcu uszu jednego z rycerzy na włościach, ten postanowił zadziałać i zrobić coś z problemem. Mężczyzna nakazał zwołać i uzbroić grupę dziesięciu mężów, którzy lepiej od innych znali okoliczne lasy, i posłał ich na łowy. Grupa kilku wilków nie powinna być wielkim problemem - myślał rycerz.

Miało się jednak okazać, że sprawa nie była wcale taka prosta. Posłany za zwierzyną oddział nie powrócił, a na włościach wciąż dochodziło do ataków dzikich zwierząt, przez które śmierć ponosiły kobiety, dzieci, stary i wędrowcy. W tym septoni. Rzeczywisty rozmiar dręczącej ziemie Corbray'ów watahy albo musiał być większy niż zakładano, albo też było ziarno prawdy w plotkach mówiących o zemście Starych Bogów i nadnaturalnych siłach jakie za napaściami stały.

Jeżeli sytuacja będzie się dalej utrzymywać, to niewątpliwie w ciągu paru kolejnych dni plotki dotrą do uszu samego lorda Corbray'a.



Maester (Los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Tańczący z wilcami

Pisanie  Mistrz Gry Wto Paź 17, 2023 7:50 pm

17/03/8PP

Wkrótce wieść o watasze wilków i niepowodzeniu jednego z jego wasali w uporaniu się z nimi dotarła do samego lorda Corbraya. W tym czasie śmierć na jego ziemiach postradało kilkanaście kolejnych osób - pracujących w polu chłopów, dzieci, które zbyt oddaliły się od zabudowań czy wędrowców. Zginęło też nieco zwierząt hodowlanych. Pan na Heart's Home zorganizował łowczych i ludzi, których posłał w ślad za dzikimi zwierzętami, aby pozbyć się ich raz na zawsze.

Oddział niestety miał nigdy nie powrócić z lasów, w które się zapuścił. Ciała odnalezione później przez druga grupę jasno wskazywały na to, że dzikie zwierzęta zaskoczyły łowczych nocą, kiedy rozłożyli obóz. Dziwna rzecz, ale ostatecznie zrzucono winę na krwiożerczość atakujących bestii, które musiały natknąć się na pogoń akurat nocą i od razu uderzyć. W końcu nikt nie posądzałby zwykłych wilków o strategiczne myślenie, prawda? Przynajmniej tak tłumaczyli to sobie ludzie rozsądni i dworacy. Pośród prostego ludu coraz większej siły nabierała plotka o gniewie Starych Bogów.

Zanim zmarłych łowczych odnaleziono śmierć w atakach dzikiej zwierzyny poniosło jeszcze kilkanaście osób na włościach, ale wkrótce incydenty te ustały. Pytanie na jak długo...



Maester (Los)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Wzgórza Doliny - Page 2 Empty Re: Wzgórza Doliny

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach