Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Jama Jothiela

Go down

Jama Jothiela Empty Jama Jothiela

Pisanie  Mistrz Gry Czw Paź 14, 2021 8:01 pm

~***~
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9633
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Jama Jothiela Empty Re: Jama Jothiela

Pisanie  Mistrz Gry Czw Paź 14, 2021 9:12 pm

06/12/11 PZ

Jama Jothiela... Miejsce kaźni i rozrywki. Ma się rozumieć, to niewolnicy byli rozrywani dla rozrywki panów. Tutaj gladiatorzy walczyli przeciwko podobnym sobie, tutaj człowiek zmagał się z bestiami, bestię rzucano przeciwko bestii a czasem, dla lżejszej rozrywki, posyłano na arenę dzieci, by coś je zjadło.

Tego dnia miał walczyć Huzor "Silny", któremu wyzwanie rzucał czempion innej szkoły. Ma się rozumieć, wszystko sprowadzało się do rywalizacji między właścicielami, ale widownia spragniona była boju dwóch wielkich wojowników, który poprzedzać miały liczne mniejsze występy. Na początku widzowie mieli się dowiedzieć, czy rozsierdzony byk gonił będzie chłopca w czerwonej tunice, czy może w brązowej. Okazało się, że byka faktycznie czerwień drażni. Ewentualnie chłopaka w czerwonej zaatakował tak po prostu. Tego w brązowej zabił później. Rozrywka była przednia. Na zakładach jedni stracili a inni zyskali.
Potem były walki. Jedną z nich była jego walka. Czas już nadchodził. Słyszał zapowiedź. Miał otrzymać taką broń, jakiej chciał. Tylko broń... Poza tym walczył w przepasce biodrowej i sandałach.
- Pirat, który w swej śmiałości zaatakował jedną z astaporskich galer! Kiedy ich okręt został staranowany, bez cienia strachu przeskoczył na pokład galery jedynie z garstką towarzyszy! Nim udało się ich powalić, dokonali tam prawdziwej rzezi! Przed wami!... Morski Rzeźnik! - Krzyczał stłumiony przez kamień i drewniane wrota głos. Wtedy odrzwia się otworzyły i mógł ruszać.



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9633
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Jama Jothiela Empty Re: Jama Jothiela

Pisanie  Amanzu Zalrak Czw Paź 14, 2021 11:13 pm

"Jama Jothiela". Co za paskudna nazwa na arenę.... no chyba, że Jothiel to była jakaś dziewka, bo w takim wypadku były pirat mógłby wpadać tu co wieczór. Ale tak poważniej to dziki zwierz był ostatnia rzeczą, z którą czarnoskóry chciałby się tutaj zmierzyć. Amanzu nigdy z żadną bestyją okazji walczyć nie miał, toteż była to jego jedyna obawa, gdy pod eskortą docierał do miejsca gdzie dawać miał "występ". W takich momentach zazwyczaj brał łyk mocnego alkoholu ze swojej piersiówki, lecz powodu jej braku jedynie się podkurwiał coraz bardziej. Trzeba było zagłuszyć myśli gniewem - działało zawsze.
Czekając na swoje wyjście krążył po przydzielonym mu miejscu pod trybunami, wczuwając się w atmosferę areny. Nieopodal na swoją walkę zapewne czekał Huzor, a Amanzu przyłapał się na tym, że chyba mu kibicuje. Miał z nim przecież rachunki do wyrównania, a głupio gdyby tak poległ parę dni po wzajemnym "poznaniu się". Stłumione odgłosy publiczności dochodzące z zewnątrz ładowały w czarnoskórego nowe połacie energii sprawiając, że w pewnym momencie nie mógł się już doczekać swojego wyjścia. Obszerne wymachy ramion, wypady, rozgrzewanie stawów skokowych, czy nadgarstków. No wystarczająco tego było, aby nic mu w kluczowym momencie przypadkiem nie strzyknęło. Teraz był już jak w transie. Wykonując podskoki wyobrażał sobie, że odbija się od głowy Astaporczyka. Bardzo przyjemne uczucie.
Nareszcie nadeszła jego chwila.
- Dawać tę pizdę! - krzyknął z pełnych płuc, zagrzewając się tym samym do walki, a kilka następnych dynamicznych podskoków i mógł już mordować. Morski rzeźnik... a więc taki wymyślili mu pseudonim. Ale Pan prosi, Pan otrzymuje. Rzezi im nie odmówi. Chwycił dwa arakhy w ręce, a gdy tylko wrota stanęły przed nim otworem, oblizał wargi i szybkim, charakterystycznym dla siebie krokiem ruszył prosto przed siebie. Momentalnie uderzyły go dziesiątki nowych bodźców: rażące w oczy światło; wrzaski tłumów; rozmach całego przedsięwzięcia, no i przede wszystkim wszechobecny odór śmierci. Czuł się tutaj jak ryba w wodzie. Zobaczywszy swój cel wszystko to jednak znikło, a zasięg wzroku przybrał formę czarnego tunelu z jednym celem na jego końcu - Zabiję skurwysyna - wycedził sam do siebie chwilę przed pierwszym starciem. Nie krzyczał, nie pajacował, ani nie delektował się okrzykami tłumów skupionych tylko na nim. Po prostu ruszył ku swojemu przeciwnikowi z każdym przebytym metrem przyśpieszając kroku. Zamierzał wyrwać mu głowę razem z kręgosłupem i nic go nie mogło teraz zatrzymać.
Amanzu Zalrak
Amanzu Zalrak

Liczba postów : 27
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Jama Jothiela Empty Re: Jama Jothiela

Pisanie  Mistrz Gry Pią Paź 15, 2021 12:36 am

Pokaz miał dać i pokaz dał... Co prawda pewnie właściciel oczekiwał więcej okrzyków, wyzwisk i dzikich ryków, żeby jego rzeźnik faktycznie prezentował się dla publiczności jak rzeźnik, ale wyszło inaczej. Jako doświadczony właściciel szkoły gladiatorów wiedział, iż choć prezencja wpływa na zyski, ostatecznie liczy się wygrywanie. Kto nie wygrywa, najczęściej płaci życiem a kto płaci życiem, nie zarabia dla swego pana. Przedstawienie dopracują zaś później, żeby ludzie chętniej Amanzu oglądali.
W ostatniej chwili jeszcze dali mu hełm, barbutę ze stali. Ponoć miała się przydać.

To co działo się na trybunach i co pomyśleli sobie ludzie niebawem miał przestać mieć dla pirata znaczenie. O ile w ogóle kiedykolwiek miało. Tak czy siak... Nie otworzyły się drzwi naprzeciwko. Nie. Za kraty ścian areny wprowadzono zwierza, wielkiego białego lwa z trawiastych stepów władców koni. Hrakkarem zwało się to bydle i nawet dla człeka wyposażonego w stal było niebezpieczne.
Lew był bardziej umięśniony i ociężały od chyżego Amanzu, i pirat ku niemu pierwszy ruszył, mocną tnąc swymi ostrzami. Zwierzę odskoczyło w bok, ale nie dość szybko, by uniknąć obrażeń. Rozsierdziła się przeto bestia i do ataku ruszyła z furią. Z początku obrót spraw korzystny był dla człek, co szybkością i stalą górował. Później jednak potężne łapy powaliły go raz i drugi. Ostre pazury oraz zęby wbijały się w ciało. Ostro było, oj ostro było... Finalnie wymknął się Amanzu i kontratak przeprowadził. Skuteczny! Bestia padała. Tłum się ucieszył. On mógł odetchnąć z ulgą... No, nie całkiem, bo jego rany były poważne.



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9633
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Jama Jothiela Empty Re: Jama Jothiela

Pisanie  Amanzu Zalrak Pią Paź 15, 2021 1:19 am

No i koniec końców jednak wypuścili na niego zwierza! Cholera. Nieprzewidywalne to to, dzikie, silne i szybkie. Amanzu nie zastanawiając się długo zamierzał wykorzystać przewagę stali i rzucił się ku bestii, nie chcąc dać jej szansy na pierwsze uderzenie, które również mogło być tym ostatnim. Miotali się jakiś czas w krwawej jatce, a gdy ubyło już trochę mięsa z jego ciała, to właśnie pirat wyszedł ze starcia obronną ręką. Pokiereszowany był po wszystkim nie mało, ale nie uspokoiło to w nim rządzy mordu. No liczył na innego człeka, ale skoro nie usatysfakcjonowali go jak chciał, to zrobi sobie przyjemność po swojemu.
Odrzucił na ziemię jeden z arakhów i warknął głośno w kierunku martwego zwierza, zbliżając się ku jemu tułowiu. Dla wiadomości widowni, jeżeli ktoś był rozczarowany brakiem przedstawienia na początku, to Amanzu wolał robić je już po fakcie. Bo jak tu z czymś takim dać przedstawienie. Zwyzywasz to nie zrozumie, pokrzyczysz to odwarknie, a jak zaczniesz tańczyć to pomyślą, żeś klaun, a nie wojownik. Z trupem to można było się chociaż pobawić. Czarnoskóry zrzucił więc z siebie hełm, zwierzowi łeb upierdolił jednym, lub dwoma silnymi cięciami arakha, po czym tę samą łepetynę przystawił ponad własną głowę i wycisnął z uciętej szyi tyle juchy, aby rozlała mu się teatralnie po brodzie. Nie poprzestając na tym przełknął ją z nieokazywanym trudem, po czym rozłożywszy ramiona okręcił się wokół własnej osi, aby wydrzeć się w niebogłosy. W jednej dłoni trzymał swój oręż, a w drugiej zaś ucięty łeb pokonanego Hrakkara - JAM JEST AMANZU ZALRAK, RZEŹNIK Z GOGOSSOS I CHUJ W DUPE TEMU, KTO PRZECIWKO MNIE! - wykrzyczał raz jeszcze o ile ktokolwiek był w stanie go w ogóle usłyszeć, po czym zamachnął się trzymaną w dłoni głową i rzucił w kierunku trybun. Schodząc ostatkami sił, lecz samodzielnie z areny zastanawiał się czy nie trafił przypadkiem jakiegoś Pana.
Amanzu Zalrak
Amanzu Zalrak

Liczba postów : 27
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Jama Jothiela Empty Re: Jama Jothiela

Pisanie  Mistrz Gry Pią Paź 15, 2021 11:34 am

Uciąć lwu łeb jednym czy dwoma silnymi cięciami, tak? Nie ma mając specjalnie wiele siły i korzystając z wyjątkowo lekkiej broni? No... Wyszło tak sobie. To na pewno nie były dwa uderzenia. Z całą pewnością nie jedno. Trzeba było się trochę namachać, nim w końcu broń rozcięła ciało i oddzieliła kręgi. Niewątpliwie najbardziej ucierpiało na tym ostrze, bo w końcu trup to już trup. Tak czy siak, zaplanowana efektowność trochę była mniej efektowana. Ale chuj, wizerunek pastwiącego się nad ciałami furiata to też jakiś wizerunek. Prawda?
O rzut w Dobrych Panów nie musiał się martwić. Siedzieli wyżej od pospólstwa, gdzie tym łbem on by raczej nie dorzucił. I w sumie dobrze, bo pewnie ktoś zażyczyłby sobie jego głowy albo przynajmniej zostałby solidnie wybatożony. A tak to nawet niezgorzej wyszło.

Sprowadzili go do medyka, więc następującej po jego występie walki Huzora nie mógł zobaczyć. Słyszał jednak okrzyki powitalne dla czempiona a szybko potem radosny wrzask. Nim medyk z nim skończył, pojawił się Huzor z kilkoma draśnięciami. Widać było to tylko przedstawienie a nie poważne wyzwanie.
- Będzie dobrze. Jakieś dwa tygodnie. - Rzekł medyk, odsyłając go, by zająć się ranami czempiona. Może to były tylko draśnięcia, ale o taki towar trzeba dbać i pilnować, by rana nie zaczęła się mazać, czy coś. Huzor musiał walczyć często, dawać dobry popis i zarabiać dla swego pana.



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9633
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Jama Jothiela Empty Re: Jama Jothiela

Pisanie  Amanzu Zalrak Nie Paź 17, 2021 7:58 pm

19/12/11 PZ

Gdy nadszedł dzień oczekiwanego starcia ze słoniem, Amanzu był już na nie w pełni gotowy. Rany po starciu z hrakkarem w pełni się zagoiły, a dzięki treningowi, umiejętności byłego pirata odczuwalnie też wzrosły.
Czekając w ciemni pod trybunami na wyjście, gladiator zagrzewał się do walki, tym razem jednak z nieco mniejszą rządzą krwi. Podczas współpracy należało działać na chłodno, wciąż mając na oku co robi partner, aby dobrze się z nim zgrać. Amanzu miał już na sobie otrzymany wcześniej pancerz w postaci gambesonu, barbutę, a także ulubioną przez siebie broń, którą mógł pomachać dla rozgrzewki przed wyjściem. Jeżeli Huzor wychodził z tego samego miejsca co pirat, może warto było cokolwiek ustalić. Mogli wykorzystać przewagę liczebności i kiedy jeden przyjmował lub unikał uderzenia, drugi miał lepszą okazję ku zadaniu efektywnego ciosu. Dobrze też jakby obaj nie znajdywali na linii zamachu. Tak na prawdę czarnoskóry nie dowie się jednak co słoń potrafi, zanim nie rozpocznie się ich taniec. Wyobrażając sobie to starcie w głowie wiedział już, że nie będzie to łatwa przeprawa.
- Jak jeden unika, drugi tnie - rzucił do partnera, samemu wpatrzonym będąc z determinacją w zamknięte wciąż wrota. Czuł jak drewniana konstrukcja dudni pod nogami setek, jeśli nie większej liczby oglądających. Napięcie z każdą chwilą narastało, a kiedy odgłosy poprzedniego starcia ucichły, wiadomym było, że nadeszła teraz ich kolej. Wychodząc Amanzu zakręcił parę razy arakhami, chwaląc się przed widownią swymi ponadprzeciętnymi zdolnościami. Niechaj przypomną sobie kim był Morski Rzeźnik i niech wiedzą, że nie bez powodu wystawili go u boku Huzora. Koniec końców to właśnie jego będzie chciał przyćmić.
Amanzu Zalrak
Amanzu Zalrak

Liczba postów : 27
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Jama Jothiela Empty Re: Jama Jothiela

Pisanie  Mistrz Gry Pon Paź 18, 2021 4:14 am

Huzor w odpowiedzi tylko się uśmiechnął. Zapewne nie był zbyt rozmowny. Nie przybyli jednak tutaj, aby rozmawiać. Przybyli, ażeby walczyć! I z takim założeniem wypuszczono ich na arenę. Zaraz potem wprowadzono słonia. Szary kolos był masywną kupą mięcha a zaganiacze dodatkowo go jeszcze podjudzili, by był agresywniejszy. Perspektywa takie starcia mogła być przerażając. Zaś i nawet ktoś, kto strach umiał ujarzmić, winien czuć respekt. Mniejsza jednak o to, co czuli i tak musieli walczyć. A jak im poszło? Cóż, to dość interesująca, ale prędka historia...

Otóż słoń okazał się być dość nieruchliwym celem, który bardzo łatwo było trafić. Natomiast oni dwaj ruszali się bardzo sprawnie i nie mieli większego problemu, by unikać niezdarnych ataków zwierzęcia. Olbrzym raz tylko trafił ich swymi wyrastającymi z okolic paszczy ciosami. Tylko ten jeden raz. Oczywiście poczuli siłę tego uderzenia dotkliwie i mogli sobie wyobrazić, co by było, gdyby słoń okazał się sprawniejszy i co mogłoby też być, gdyby się nie wspierali a walka ciągnęła dłużej.
Tak czy inaczej... Siła ciosu jednego i drugiego aż podniosłą, ale zgrabnie uniknęli powalenia i kontynuowali walkę. Ostatni zaś cios, tak się złożyło, należał do pirata. Wbił zakrzywione ostrze w szyję bestii, gdy ta obróciła łeb w kierunku jego kompana. Raz dwa i zaplute krwią zwierzę z żałosnym odgłosem padło na piach, by zdechnąć. Koniec walki. Wybitnie dobrze im poszło. Mogli nacieszyć się entuzjazmem tłumu.

Później sprowadzono ich na dół, gdzie medyk opatrzył rany. Powitał ich tam też Letniak Kojja, który pogratulował ładnego starcia. Mieli, trzeba przyznać, trochę farta... Albo obaj byli niezwykle sprawnymi zawodnikami. Właściwie to w tej walce siekali słonia prawie równie sprawnie. Ba, można powiedzieć, że Amanzu nawet nieco mocniej. Może faktycznie nie było co zwlekać i winni stanąć przeciwko sobie? Kwestia warta rozważenia. Co oni na to?... He? Huzor tylko wzruszył ramionami - pan wskazywał, on bił.



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9633
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Jama Jothiela Empty Re: Jama Jothiela

Pisanie  Amanzu Zalrak Pon Paź 18, 2021 4:48 pm

Ależ to była walka! Co prawda nie okazała się ona równie zacięta jak to sobie zapewne organizatorzy z widownią wyobrażali, ale piękny pokaz umiejętności jaki dał duet gladiatorów z pewnością nacieszyć mógł oko. Po skończonym starciu Amanzu ponapierdalał sobie arakhiem w szyję słonia, aby uciąć mu, prędzej czy później, łeb i podobnie jak to było z hrakkarem, zrobić sobie ucztę z jego juchy. Wino to to nie było, ale chociaż kolor ten sam. O przydomek trzeba dbać, lecz wszystkiego co miał w zanadrzu, Rzeźnik jeszcze nie pokazał.
Gdy padła propozycja starcia z Huzorem, czarnoskóry sam nie wiedział co o niej myśleć. Trafił tutaj niespełna trzy tygodnie temu, a większość tego czasu leczył rany. Szybka chwała była rzeczą kuszącą, ale mimo swej pewności siebie, Amanzu chciał, aby starcie to definitywnie zamknęło pewien rozdział - Możemy sparować - odparł. Jeśli tylko o takie ćwiczenia chodziło to byłoby mu to nawet na rękę. Mogli się od siebie przecież wiele nauczyć. Jeżeli miałby jednak stawać na arenie przeciwko czempionowi, to zdecydowanie wolał się jeszcze podszkolić. No i samego Huzora byłoby mu szkoda zabijać, bo chociaż tak się to kończyć nie musiało, to nie robiąc klasycznej rzezi nie byłby przecież sobą... czy jak kto woli, Rzeźnikiem.

Amanzu Zalrak
Amanzu Zalrak

Liczba postów : 27
Data dołączenia : 26/08/2021

Powrót do góry Go down

Jama Jothiela Empty Re: Jama Jothiela

Pisanie  Mistrz Gry Wto Paź 19, 2021 2:45 pm

O ile z ucinaniem łba lwu jakoś poszło, to ucinanie łba słonia po prostu nie miało prawa się udać. Znaczy miało, ale potrzebowałby do tego więcej czasu, niż mu dano. Chłopie, to truchło trzeba usunąć stąd. Potem jeszcze są inne walki! Dobrzy Panowie chcieliby też zobaczyć, czym wysmarowanego dzieciaka pierwszego zeżre niedźwiedź. Pokaz bestialstwa to jedno, ale patrzeć kupę czasu, jak ktoś próbuje słonia łeb upierdzielić? A, po prostu wreszcie go przegonili.

Tak czy siak... Kojja odpowiedział prychnięciem. Huzor też prychnął. Sparować się mogą! On go tutaj o poważną walkę pytał a ten mówi, że poćwiczyć może.
- Nie o to pytałem. Ale rozumiem. Nie jesteś jeszcze gotów. - Odparł Letniak i wzruszył ramionami. Póki co nie będzie sugerował takiej walki swemu panu, który najwyraźniej na jego poradach polegał. No ale w końcu pan sam może czegoś podobnego. Ostatecznie to była jego szkoła. Póki co jednak był bezpieczny Chyba... Trudno powiedzieć. Raczej bezzasadnych walk między gladiatorami jednej szkoły unikano, ale Huzor był najlepszy w Astaporze a przynajmniej tak uważano. Starcie z godnym pretendentem przyniosłoby niemały zysk.
Skoro skończyli a rany były opatrzone, to pod strażą było im wrócić do szkoły.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9633
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Jama Jothiela Empty Re: Jama Jothiela

Pisanie  Mistrz Gry Wto Lis 09, 2021 12:25 pm

15/01/12 PZ

Ostatnio szczęście nie sprzyjało Pirackiemu Rzeźnikowi i rany, trochę się popaprawszy, dokuczały na tyle, by musiał zawiesić treningi. Niemniej, czas leciał a czas przecież rany leczy. Takoż i, jak się wyleczył dość, to ponowić mógł szkolenie i osiągnął, co osiągnąć zamierzał. Potem przyszedł czas na wielki powrót i ponownie przywitała go arena. Ponownie też miał wystąpić - zresztą z własnej woli - u boku powszechnie znanego w Astaporze Huzora, który już niejeden raz dowodził swojej wartości.
Przeciwko nim miało wystąpić dwóch konnych. Bracia Morro i Dorro z urodzenia byli Dothrackami, jednak od małego nie widzieli stepu, albowiem zostali wychowani na gladiatorów, kiedy tylko dostrzeżono u nich potencjał. Nauczono ich, co powinni robić i jak zachowywać się tak, by publika była zadowolona.
To nie miało być łatwe starcie, więc zebrały się spore tłumy.

I wyszli... Zaprezentowali się i rozpoczęli walkę. Ta zaś była wielce emocjonująca. Pirat i Czempion walczyli ramię w ramię, podczas gdy dwaj bracia szarżowali na nich, uderzali i uciekali do kolejnej szarży, dziko przy tym wyjąc i wymachując swoimi ostrzami. Krew się lała a czempionowi oraz jego oponentowi nie szło najlepiej, podczas gdy Amanzu na równi prawie przelewał krew ze swym rywalem. W końcu jednak uległ pod potężnym cięciem i zapadła ciemność. Zapadł w sen, z którego nie dane będzie mu się obudzić.
Co zaś z wynikiem walki? Ach... Nie starczy powiedzieć, że dziś cztery trupy padły.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9633
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Jama Jothiela Empty Re: Jama Jothiela

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach