Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Lasy Ziem Burzy

Go down

Lasy Ziem Burzy Empty Lasy Ziem Burzy

Pisanie  Mistrz Gry Czw Sie 12, 2021 2:05 pm

***
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lasy Ziem Burzy Empty Re: Lasy Ziem Burzy

Pisanie  Mistrz Gry Czw Sie 12, 2021 2:11 pm

08/11/11 PZ

Łowczy choć nie wyglądali na najbardziej błyskotliwych ludzi, tak na pewno znali się wyśmienicie na swoim fachu. Ruszyli przodem w las i rozpoczęli poszukiwania. Wkrótce zniknęli w zaroślach i najemnicy tyle ich widzieli... jednak wrócili po jakimś kwadransie i złożyli raport.
- Zobaczyliśmy wroga. Nie ma mowy o pomyłce, herszt miał byczy hełm. - odparł. - Są oni nieopodal starej zapadniętej wieży rycerskiej i najwyraźniej tam mają jedną ze swoich baz wypadowych. Nie zauważono nas i mogliśmy policzyć ilu mają ludzi. Będzie na pewno ponad trzydziestu, bo tylu było na zewnątrz i jeszcze ktoś krzątał się w środku. - zaraportował, po czym dodał. - Obawiam się jednak, że wieża ta może posiadać jeszcze jakieś funkcje obronne. - zakończył. Teraz od Mormonta zależało jaki będą ich dalsze kroki; przeciwnik posiadał przewagę liczebną i z tego co powiedzieli zwiadowcy, niektórzy także mieli lepszy sprzęt niż ich ludzie - zwłaszcza nowy nieszlachecki narybek. Trzeba było działać szybko, bo kto wie, czy jutrzejszego dnia jeszcze ich tu zastaną... i czy nie pójdą oni mordować kolejnych biednych ludzi.
Will


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Czw Sie 12, 2021 4:10 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lasy Ziem Burzy Empty Re: Lasy Ziem Burzy

Pisanie  Jeremiah Mormont Czw Sie 12, 2021 2:42 pm

Niestety sytuacja wyklarowała się nie tak jak oczekiwałem. Niemniej, oni nie wiedzą o naszym położeniu, ani, że ktoś ich śledzi, czy też chce zaatakować, więc to nasz pozytyw. Nie możemy ich zaatakować w dzień, byłoby to nierozsądne, zwłaszcza przy przewadze liczebnej i kiedy nie znamy dokładnie ilu więcej może być w tej wieży. Musimy zaczekać do wieczora, aż się ściemni, przy dobrych wiatrach plebstwo się rozpije, a nasze miecze spowodują dla nich zagładę.
-Rozumiem...-powiedziałem i chwilę dumałem po czym powiedziałem do łowców-Znajdźcie w tym lesie nam bezpieczne miejsce, w którym możemy się zaczaić tak, aby nas nie wykryli. Sami ich obserwujcie z bezpiecznej odległości, zaczekamy z atakiem do nocy, aby wykorzystać czynnik zaskoczenia najlepiej jak potrafimy. Jeśli gdzieś wyruszą to informujcie mnie, będziemy ich śledzić. Ta noc spłynie krwią tych bandytów.
Jak powiedziałem tak wcieliłem w plan w życie. Szanuje ludzi, którzy ze mną podążyli, dlatego nie mam zamiaru narażać ich na niebezpieczeństwo. Gdyby nasza wyprawa nie odbyłaby się, to niewinni ludzie nadal by ginęli, więc czy umrze paru więcej niczego nie zmieni.
Niestety takie jest życie. Same odcienie szarości, jestem gotów na konsekwencje jakie się z tym wiążą.
Jeremiah Mormont
Jeremiah Mormont

Liczba postów : 45
Data dołączenia : 05/07/2021

Powrót do góry Go down

Lasy Ziem Burzy Empty Re: Lasy Ziem Burzy

Pisanie  Mistrz Gry Czw Sie 12, 2021 2:55 pm

Zwiadowcy jak ich tymczasowy szef rozkazał, znaleźli jego kompanii jakąś polankę za gęstwiną, w której mogli się ukryć i przygotować do walki. Tymczasem sami udali się pod wieżę, gdzie mieli zamiar szpiegować Rogera i jego bandę. Gdy powrócili zdali szczegółowy raport; wyglądało na to, że nie zamierzali nigdzie ruszać tego dnia oraz nocy, nikt też jakoś bardziej nie popił, więc nie byli schlanymi opojami wysłanymi na rzeź i w końcu wkrótce położyli się w większości spać. Zostawili jakieś biedne warty i to było z tego tyle, teraz do Mormonta należało podjęcie kluczowej decyzji.
Przechodząc jednak do wyglądu okolicznego ukształtowania terenu, co zdaniem zwiadowców mogłoby być pomocne do zaplanowania ataku dla Mormonta, to wokół wieży znajduje się rozległa polanka o dość dużej wielkości, dalej znajdują się krzaki i drzewa, które swoją gęstością na pewno zakryją nadciągającą kompanię Jeremiaha.
Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lasy Ziem Burzy Empty Re: Lasy Ziem Burzy

Pisanie  Jeremiah Mormont Czw Sie 12, 2021 3:41 pm

W tym przypadku idealnie nada się Larstone. Wysyłam go na polowanie na warty, jeśli chce, niech weźmie ze sobą towarzysza, który mu pomoże. Jeśli pomoże. Dodatkowo każę też zwiadowcom iść z nim, aby w razie czego wspomogli go strzałami.
-Tak długo jak to możecie, rozwiązujcie to po cichu, zabijmy tych wartowników po cichu, żeby nie wywołali rabanu, jeśli to się powiedzie, mamy połowę sukcesu za sobą. My będziemy powoli poruszać się za wami, wykorzystując teren, kiedy zrobi się gorąco, zaatakujemy wszyscy ich.
Kiedy już wyruszyli, zaczęliśmy powoli poruszać się pozostając niezauważeni między krzakami i drzewami, o których mówili zwiadowcy, że będą w stanie ukryć nadal naszą obecność.
Jeśli zrobi się gorąco i będzie trzeba atakować wstaję i nacieram wraz z resztą towarzyszy na wrogów, na początku wybieram najmniej doświadczonych przeciwników, które moje doświadczone oko wojaczką dostrzeże. Ciosy paruję tarczą, a swoje wymierzam tak, aby zgładzić przeciwnika szybko i bezlitośnie. Co do dalszego rozwoju wypadków, będę kombinował. Jeśli pojawi się herszt, staram się wraz z moimi przyjacielami(tarczami), zająć nim, aby osłonić tych mniej doświadczonych. Miejmy jednak nadzieję, że najpierw uda nam się pozbyć straże nim konflikt się zaogni.
Jeremiah Mormont
Jeremiah Mormont

Liczba postów : 45
Data dołączenia : 05/07/2021

Powrót do góry Go down

Lasy Ziem Burzy Empty Re: Lasy Ziem Burzy

Pisanie  Larstone Czw Sie 12, 2021 5:13 pm

Larstone nie próżnował, gdy w ukryciu kompania czekała na dogodny moment do zaatakowania przytuliska wroga. Obserwując otaczający teren dobrze zaplanował miejsce, w którym powoli zacznie przedzierać się do "wnętrza" obozu przeciwnika. Postanowił zabrać ze sobą jedynie swojego towarzysza Erranda, który doskonale wiedział jak pracuje się z Larstonem, znał jego metody, a poza tym dwoje ludzi nie robiło tyle zamieszana przemieszczając się. Larstone ze względu na swoje umiejętności skradania się oraz kamuflażu, które właśnie miał zamiar wykorzystać wydawał się najlepszym kandydatem na "rozpoczęcie" rzezi. Pierwszym celem Larstone'a było dotarcie do usytuowanych blisko obozu drzew i krzaków, aby ukryć tam swą obecność. W tym miejscu, gdy miał już pogląd na to w jaki sposób rozstawione zostały straże wyciągnął swoje sztylety i to samo kazał uczynić swojemu towarzyszowi. Ruszył skradając się do pierwszej warty, aby po cichu ją zlikwidować. Podchodził od tyłu do niczego nie świadomych banitów i zatykając im ręką usta w celu wyeliminowania ewentualnego krzyku -  podrzynał im gardła jednym ze wspomnianych sztyletów. To samo miał czynić jego przyboczny najlepiej w sposób synchroniczny. Głównym zadaniem Larstone przynajmniej na ten moment było wyłącznie wyeliminowanie straży pilnujących obóz, aby grupa Mormonta mogła swobodniej podejść do miejsca docelowego. Za każdym razem starał się zrobić to w identyczny sposób. Poderżnąć gardła banitom w cichy sposób, ukryć ich zwłoki i przejść do kolejnych panoszących się po obrzeżach obozu przeciwników. Jeżeli uda się z powodzeniem wyeliminować całą straż, dwójka towarzyszy przyczaja się w jakimś ukrytym, dogodnym do obrony miejscu obserwując gdzie znajduje się największa ilość zbrojnych w obozie, czy ktoś jeszcze nie śpi, czy w wieży się ktoś porusza - i wszystkie inne informacje, które pomogłyby mu w dalszych skrytobójczych działaniach.
Larstone
Larstone

Liczba postów : 26
Data dołączenia : 04/07/2021

Powrót do góry Go down

Lasy Ziem Burzy Empty Re: Lasy Ziem Burzy

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sie 13, 2021 8:51 pm

Larstone skradał si bardzo dobrze przez krzaczory, a później polankę.. jednak gdy był od wartownika jedyne kilka metrów, ten akurat się odwrócił i lekko zaskoczony rzucił się na swego wroga z żądzą mordu. Walka sztyletami nie należała do łatwych, jednak po kilku sprawnych cięciach i mocnym kopniaku w krocze przeciwnika, ten wystawił swoje gardło na idealne cięcie i tak też się stało, Reachanin z zimną krwią zamordował swojego oponenta, który przed śmiercią zdążył jednak zrobić trochę rabanu i ściągnąć do pomocy dwóch kolejnych wartowników. Dwóch ponieważ trzeciego zabił chwilę moment wierny przyjaciel Larstona, który poradził sobie nieco lepiej. Tym razem jednak biegło na nich jeszcze dwóch oponentów, którzy zostali przejęci i bardzo sprawnie wyeliminowani przez ludzi Jeremiasha, jego dwóch zaprzysiężonych rycerzy, którzy wraz z Mormontem rzucili się do pomocy. Niestety Stary Niedźwiedź nie miał już wtedy nikogo do pokonania... ale hej, przecież w wieży spało jeszcze około trzydziestu ludzi, na pewno uda mu się kogoś zabić.





Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lasy Ziem Burzy Empty Re: Lasy Ziem Burzy

Pisanie  Jeremiah Mormont Pią Sie 13, 2021 9:02 pm

Pokonaliśmy wartowników, więc droga wolna poniekąd. Nakazuje ludziom po cichu zwłaszcza zwiadowcom, bo powinni coś o tym wiedzieć, zabrać pochodnie strażników. Reszta ma rozpalić pochodnie od ogniska i podpalić tą wieżę. Kiedy uda nam się wzniecić pożar rozkazuję zablokować wejścia. Przecież to będzie najłatwiejszy sposób, aby wykończyć tą hołotę. Spalimy ich żywcem. Nie będziemy się bawić w uczciwą walkę.
Po podpaleniu wieży przypilnowuję, że każde miejsce zostało zabezpieczone przez naszych ludzi. Jeśli zajdzie taka potrzeba pomagam im w zabezpieczaniu drzwi. Powinniśmy tym sposobem narazić się na jak najmniejsze straty jeśli nie całkowicie się ich pozbędziemy. Miejmy nadzieję, że wszystko powiedzie się po mojej myśli.
Jeremiah Mormont
Jeremiah Mormont

Liczba postów : 45
Data dołączenia : 05/07/2021

Powrót do góry Go down

Lasy Ziem Burzy Empty Re: Lasy Ziem Burzy

Pisanie  Larstone Pią Sie 13, 2021 9:19 pm

Pomysł z podpaleniem wieży był dobry i mógł oszczędzić dużo zachodu. Larstone, który odniósł rany w swojej wcześniejszej potyczce nie odpoczywał, a wręcz pomagał reszcie kompanii w zablokowaniu wejścia do wieży. Mieli element zaskoczenia i możliwość zrobienia tego co zaplanowali. Przydawało się wszystko co znaleźli w obozie przeciwników, kawałki drewna, sprzęt, wszystko co pomogłoby zablokować możliwość ucieczki... Wykorzystali nawet niektóry, własny sprzęt, który mógłby do tego posłużyć. Po wszystkim kilku ludzi zatrzymało się przy blokadzie, aby dodatkowo siłą swoich mięśni nie dopuścić do opuszczenia wieży przez przeciwników, którzy w ucieczce przed ogniem z pewnością będą próbować się przedrzeć na zewnątrz. Część kompanii ustawiła się centralnie na przeciwko wyjścia ze swoimi mieczami, aby uciekinierów po prostu zabijać przy każdej próbie ucieczki. Przed całkowitym zablokowaniem wejścia do środka wieży zostały wrzucone pochodnie i palące kawałki materiałów  w taki sposób, aby ogień zajął się już od dolnych partii wieży. Dodatkowo, także podjęto próby wrzucenia tychże pochodni przez okiennice wieży oraz wystrzelenie kilku podpalonych strzał do środka. Po wszystkim Larstone, które także tym razem wydał kilka poleceń członkom kompanii złapał za swój miecz oczekując na to co stanie się dalej. Łucznicy, którzy znajdowali się w kompanii dostali rozkaz, aby obserwować okiennice wieży i szyć do każdego kto mógłby się w niej pojawić, a reszta trzymała tarcze w dłoni, gdyby wrogowie postanowili strzelać do nich z dogodnego miejsca na wieży.
- Przygotować się! - powiedział i czekał z mieczem na rozwój wypadków. Tą noc zapamiętam wiele osób... Oby to właśnie oni byli tymi, którzy będą mogli o tym opowiedzieć..
.
Larstone
Larstone

Liczba postów : 26
Data dołączenia : 04/07/2021

Powrót do góry Go down

Lasy Ziem Burzy Empty Re: Lasy Ziem Burzy

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sie 14, 2021 6:28 pm

Warty zostały pokonane, a ludzie Mormonta zaczęli przechodzić do realizacji szczwanego planu podpalenia wieży. Większość ludzi stała już na swych pozycjach z bronią w pogotowiu i pochodnią w ręce, aż tu nagle z wieży zaczęli wybiegać bandyci - jakby przygotowani do ataku. Wpadli tłuszczą w żołnierzy trzymających pochodnię i ich dość sprawnie się pozbyli. Nie było ich wielu... może z dwudziestu. I właśnie w tym samym momencie, gdy z wieży wybiegli banici zza pleców odsłoniętych ludzi Jeremiasha wypadło kolejnych dwudziestu prowadzonych przez Roberta Hunta, który się jedynie zaśmiał rubasznie i ścisnął swoją broń mocniej ruszając do natarcia. Los chciał, że przywódcy walczyli ze sobą. Walka była długa i bardzo wyrównana, Mormont swoim mieczem zadawał wiele ran Huntowi, który odpłacał się tym samym. W końcu jednak rycerz wyraźnie zmęczony odsłonił się swojemu oponentowi, który zamaszystym ciosem ciął go po piersi i ostatecznie pokonał. Nie miał jednak zbyt wiele sił by dalej kontynuować walkę z innymi, lecz gdy się rozejrzał, zauważył jak Larston w pięknym stylu pokonał dwóch bandytów, a trzy zaprzysiężone tarcze biły mocno wielu ludzi i w sumie to oni zrobili głównie całą robotę. Pozostawali jeszcze najemnicy i rycerze, obie te grupy radziły sobie zdecydowanie lepiej niż bandyci, których siły coraz bardziej się kruszyły...i w końcu padł ostatni z nich. Zwycięstwo należało do Mormonta i jego kompanii. Po batalii, kiedy przyszło do podnoszenia rannych okazało się, że część ich nowicjuszy zmarło, a część bardzo potrzebowała pomocy medyka.. podobnie jak i sami bohaterowie oraz ich tarcze. Pozostawali jeszcze ranni bandyci, którymi też należało się jakoś zająć... wśród nich był też sam herszt, Robert "Krwawy" Hunt.



Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lasy Ziem Burzy Empty Re: Lasy Ziem Burzy

Pisanie  Jeremiah Mormont Pon Sie 16, 2021 9:43 am

Sytuacja się skomplikowała, mimo wszystko udało nam się wygrać. Walka nie była prosta, jednakże najważniejsi członkowie naszej ekipy przetrwali. Reszta jest stratą poboczną, na którą byłem gotowy.
Rzekłem do jednego zwiadowcy.
-Jeśli możesz wyrusz do naszego obozu i sprowadź do nas naszego medyka, zaopiekuje się naszymi rannymi.
Długo nie myśląc rzekłem do drugiego
-Wyrusz do swojego Pana powiedzieć mu, Jeremiah Mormont i Bękarcie Lwy pokonały Krawego Hunta. Poproś go o konia i powóz, który potrąci nam z naszej nagrody i niech przyśle go tutaj. Jest tu trochę sprzętu, który nam się przyda.
Kiedy wyruszyli wypełnić moje słowa, spojrzałem na rannych wrogów. Za nikt mi nikt nie płaci, a ich sprzęt jest więcej wart od nich. Dlatego rzekłem do tych towarzyszy, którzy byli w stanie się poruszać, nie chciałem bowiem nadwyrężać mocno rannych.
-Wybijcie resztę bandytów. Nie są nam potrzebni, a Ty Larstone... Jeśli chcesz się zabawić to Hunt jest Twój, w końcu nie płacą nam za niego żywego, ani całego, więc...
Czasami trzeba pozwolić na takie praktyki. Jesteśmy świeżą kompanią, a takie praktyki przyczynią się do tego, że ludzie zaczną się nas obawiać.
Przyglądałem się jak moi ludzie dobijają bandytów i oczekiwałem przybycia medyka oraz wozu od lorda tych ziem.
Jeremiah Mormont
Jeremiah Mormont

Liczba postów : 45
Data dołączenia : 05/07/2021

Powrót do góry Go down

Lasy Ziem Burzy Empty Re: Lasy Ziem Burzy

Pisanie  Larstone Pon Sie 16, 2021 12:09 pm

Larstone na szybko obandażował w prosty i prymitywny sposób co bardziej wymagające jego uwagi rany. Był poturbowany i ranny, ale żywy i w zasadzie tylko to się na ten moment liczył. Pokazał także, iż walczy całkiem niezgorzej i miał jakiś tam niewielki, acz z pewnością pozytywny udział w całej bitwie, generalnie więc był zadowolony. Z pewnością medyk po którego posłał Jeremiah zdoła mu pomóc i wyliże się ze wszystkich ran, ale teraz otrzymał od Mortmonta kolejne zadanie...  Które z chęcią chciał wykonać po wszystkim co tutaj doświadczył. Hunt należał teraz do niego i miał zamiar to wykorzystać. Wziął ze sobą jednego sprawnego człowieka i podeszli do związanego wieloma sznurami niczym wędzona szynka przywódcy banitów.
- Nazywam się Larstone - powiedział spokojnie do Krwawego Hunta, którego przydomek chyba bardziej niż zwykle rezonował z jego obecnym wyglądem... Larstone usiadł spokojnie na ziemi niedaleko niego rozciągając zmęczone i poraniona nogi. - Dobrze pan walczył panie Krwawy Hunt, ale przyszła na pana pora. Na wszystkich kiedyś przychodzi taki czas. Na nas też kiedyś przyjdzie, po prostu jeszcze nie dzisiaj... - kontynuował, mówiąc prawie jak do starego znajomego, którego nie widział szmat czasu. - Nie dostałem rozkazu, żeby pana zabić i nie zrobię tego, ale za moment lepiej niż ktokolwiek inny będzie pan wiedział, że czasami lepiej po prostu umrzeć. Widzi pan, moim ojcem był herszt bandy. Bardzo podobnej do tego co pan tutaj tworzył. Wszystkich nas traktował jak swoje dzieci, nie było weselszego i milszego człowieka od niego. Wiedział on jednak, że tylko strach sprawia, że ludzie zaczynają szanować. Nie to jak dobry ktoś jest, nie to jak miły i uczynny. Miał w nawyku obdzierać ze skóry swoich przeciwników. Był bardzo dobrym myśliwym, potrafił garbować skóry zwierząt, które upolował, a miękka skóra człowieka była przy tym niczym spacerek w letni wieczór - spokojnie prowadził dalej rozmowę stopniowo schodząc z wesołego tonu - Dzisiaj wieczorem zrobię z panem straszne rzeczy, dzisiaj ani pan ani ja nie będziemy wygodnie spali. Poznamy się bardzo dobrze, może zostaniemy najlepszymi przyjaciółmi, któż to wie.... Wykastruje pana i z własną fujarą w buzi będzie pan czekał na sąd władcy tych ziem. Proszę nie brać tego do siebie osobiście. To czysty pragmatyzm. Nasza kompania dopiero zaczyna i tylko okrucieństwem jesteśmy w stanie zwrócić na siebie uwagę. W tym brutalnym świecie, wszyscy chcą mieć kogoś brutalnego po swojej stronie. Na pewno pan to zrozumie... - skończyłem podnosząc się z ziemi.  Zza paska wyciągnąłem sztylet i kazałem położyć związanego Hunta na plecy, a następnie przytrzymać mu nogi. Szybkim cięciem rozciąłem mu spodnie i bieliznę. Nóż przytrzymałem kilka chwil przy ognisku, aby był rozgrzany do czerwoności. - Musi pan krzyczeć panie Hunt, tylko tak poczuje pan ulgę! - powiedziałem zbliżając nóż do przyrodzenia Krwawego Hunta. Opanowanymi, pewnymi ruchami zacząłem odcinać całe przyrodzenie banity od ciała cały czas przesuwając nóż do przodu... Z jednego końca do drugiego... Dla Larstone cały proces nie trwał zbyt długo, dla Hunta pewnie całą wieczność. Po wszystkim, zgodnie z obietnicą - a Larstone był człowiekiem słownym - przyrodzenie wylądowało w ustach Krwawego Hunta, który został zakneblowany przez drugiego z stojących przy nim wojów. - Każdą godzinę odprowadzania pana panie Hunt do lorda tych ziemi będę wycinał na pana plecach, żeby zapamiętał pan, że to czas jest naszym prawdziwym władcą... Nie jacyś bogowie, nawet nie ci śmieszni lordowie. Czas panie Hunt! Czas! - dodałem po chwili odsapnięcia. Od teraz do zamku lorda Errola Larstone co godzinę wycinał na plecach Hunta jedną podłużną linie.
Larstone
Larstone

Liczba postów : 26
Data dołączenia : 04/07/2021

Powrót do góry Go down

Lasy Ziem Burzy Empty Re: Lasy Ziem Burzy

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sie 16, 2021 2:36 pm

Zwiadowcy lorda Errola przyjęli swoje rozkazy i czym prędzej udali się w wyznaczone im miejsca. Jeden pobiegł po medyków, a drugi do zamku. Ten pierwszy wrócił wcześniej, jednak patrząc na rannych to trochę zbyt późno. Larston, który był ciężko ranny i jakoś prowizorycznie obwiązał się bandażem, dostał w łeb od swojego zaprzyjaźnionego medyka i całą tyradę bluzgów, podczas poprawnego opatrywania go. Jak on w ogóle mógł nie zadbać o to, żeby lepiej zająć się swoimi ranami, przez które jeśli nie życie, to stracić mógł jakąś kończynę lub zdrowie na stałe. Gdy skończył zostawił Larstona z nieprzytomnym hersztem... jeśli chciał, mógł kontynuować swój monolog i kastrację, jednak nie było teraz możliwe wybudzenie krytycznie rannego mężczyzny. Jego przyjaciel ruszył dalej do opatrywania jego tarczy.
Z drugiej strony przybył też nieco mnij wykwalifikowany medyk Mormonta, który gdy tylko zobaczył swego kolegę zrobił wytrzeszcz.
- Nos Ci odpada! Szybko kładź się! - rozkazał i doskoczył do Jeremiasha, którego nosa los wisiał na włosku. Od razu zabrał się do operacji, najpierw dając swemu przyjacielowi trochę Makowego Mleka, co by za mocno nie cierpiał. W końcu skończył operację i szczere mówiąc, brakowało mu kwalifikacji, żeby uratować nos swego przyjaciela... jednak samozaparcie i wytrzymałość Mormonta, a może też trochę Szczęśliwego Zbiegu Okoliczności w postaci rzadkiego leku znalezionego w wieży rozbójników, pomogło Jeremiashowi ocalić swój nos. Została jednak na nim dość duża blizna przechodząca od polika do nosa i idąca na drugi polik. Później medyk ruszył do ratowania jego tarcz, ale z nimi już nie było żadnych problemów.
Po dwóch godzinach przyjechał woźnica wysłany przez zarządcę lorda Errola.
Will

Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lasy Ziem Burzy Empty Re: Lasy Ziem Burzy

Pisanie  Jeremiah Mormont Pon Sie 16, 2021 3:28 pm

Dziwne, w ferworze walki nie zauważyłem, aby nos mi został uszkodzony, ale widocznie szał bitewny stępił moje zmysły i nie odczułem tego. Kiedy zostałem już dobrze opatrzony i mogłem spokojnie wstać odczułem efekty makowego mleka, jednakże nie czas na relaks, trzeba zorganizować zbieraninę. Rozkazałem sprawnym ludziom, którzy nie ponieśli większych ran, na przeszukanie wieży i zebranie cennych przedmiotów do powozu. Ci, którzy zostali już opatrzeni mieli im w tym pomóc.
Kiedy wieża zostanie całkowicie przez nas splądrowana rozkazuję pozbierać ekwipunek z trupów, który ewidentnie im się już nie przyda, a Larstonowi rozkazuję dobić Hunta jak z nim już skończy. Osobiście biorę jego hełm jako trofeum.
Po opatrzeniu ran u moich wiernych tarcz, wyruszam z nimi do lorda Errola. Musimy w końcu odebrać zapłatę, a moim ludziom rozkazuję wyruszyć do obozu, kiedy skończą zbieranie cennych rzeczy. Kiedy powrócimy do obozu, nadejdzie czas na kolejne posunięcia. Teraz jednak musimy zagoić rany, podliczyć finanse, przeprowadzić kolejną rekrutację, a potem podejmę decyzję co robimy dalej.
Niemniej zauważyłem, że jest jeszcze późno, to wróciłem z moimi ludźmi do obozu, aby z samego rana dopiero wyruszyć do lorda Haystack Hall.
Jeremiah Mormont
Jeremiah Mormont

Liczba postów : 45
Data dołączenia : 05/07/2021

Powrót do góry Go down

Lasy Ziem Burzy Empty Re: Lasy Ziem Burzy

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sie 16, 2021 4:00 pm

Wkrótce zajęto się też łupami. W wieży bandytów znaleziono prawdziwe skarby! W różnych skrzyniach czy skrytkach, ale też przy samych pokonanych znaleziono górę pieniędzy w srebrze, a nawet złocie. Po podliczeniu wszystkie, wyszło że Mormont i jego kompanioni zarobili tej nocy sto pięćdziesiąt jeden złotych monet oraz zapasy na ich nielicznej drużyny na najbliższe dwa tygodnie. Co zaś tyczyło się zebranego uzbrojenia, to jeśli Jeremiash chciał wrzucać na wóz pałki z gwoździami, albo lekko podrdzewiałe miecze to zebrał w sumie czterdzieści sztuk broni. Jeśli pomijał słaby sprzęt to udało mu się zebrać szesnaście sztuk sprzętu, które nie były do końca zniszczone i po małej obróbce kowala, dałoby się z nich korzystać jeszcze przez długi czas.
Wkrótce żołnierze Mormonta skończyli dobijanie wrogów i rzucili ich na jedną kupkę, po czym rozpalili ognisko i spalili zwłoki. Natomiast martwych z ich kompanii ułożyli już nieco bardziej delikatnie i czekali na rozkaz Mormonta co z nimi zrobić.
Will
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Lasy Ziem Burzy Empty Re: Lasy Ziem Burzy

Pisanie  Jeremiah Mormont Pon Sie 16, 2021 7:48 pm

Zdumiewająca była kwota, którą nazbierali najemnicy. To plus złoto od poszczególnych lordów może zapewnić nam dosyć dobry rozwój. Z broni liczyłem na lepsze łupy, ale zrezygnowałem z totalnego szmelcu i wziąłem tylko lepsze sprzęty. Nasi kowale ze spokojem poradzą sobie z naprawą ich. Co do trupów naszych towarzyszy rozkazałem stworzenie dla nich prowizorycznych grobów, przy których tworzeniu pomogłem. Należało im się chociaż odrobina szacunku w porównaniu do tamtych bandytów. Nadal byli osobami z dala od domu, ale chociaż namiastka pogrzebu im by się przydała.
Po wykonaniu wszystkich czynności wyruszyliśmy do obozu ciesząc się, że to koniec. Nadszedł czas odpoczynku dla moich ludzi i lizanie ran. Jednakże, ja muszę zrobić jeszcze parę rzeczy zanim odpocznę.
Jeremiah Mormont
Jeremiah Mormont

Liczba postów : 45
Data dołączenia : 05/07/2021

Powrót do góry Go down

Lasy Ziem Burzy Empty Re: Lasy Ziem Burzy

Pisanie  Larstone Pon Sie 16, 2021 8:47 pm

Larstone, który otrzymał od medyka niezbędną pomoc teraz po prostu czekał na dalsze rozkazy. Miał nadzieje, że będzie mu dane dzisiaj trochę odpocząć i wrócić do pełni sił. Opieprz, który otrzymał od swojego znajomego medyka był zasłużony, ale Larstone w ferworze walki z podniesioną adrenaliną w tamtym momencie nie odczuwał, aż tak potrzeby leczenia swoich rozległych bądź co bądź ran. Po wszystkim poprosił swojego medyka, aby zajął się także Errandem, który również potrzebował pomocy tego rodzaju.
- Pierwsze zwycięstwo, miejmy nadzieję, że nie ostatnie... - rzuciłem z uśmiechem na ustach w stronę Mormonta. Mieliśmy się z czego cieszyć. Zarobiliśmy olbrzymie jak na nasze standardy pieniądze, zdobyliśmy prawdopodobnie, także szacunek okolicznych lordów. Larstone oczami wyobraźni widział już jak zakłada na siebie nową, pachnącą i błyszczącą jak psu jajeczka zbroję... Całą walkę towarzyszył mu jedynie nieco podniszczony już Gambeson. Larstone spojrzał na towarzyszy broni, którzy nie mieli tyle szczęścia co oni. Jeremiah wydał rozkaz zrobienia im prowizorycznych grobów. Najemnik postanowił zrobić dla nich choć tyle. Wziął łopatę i razem z innymi wojami tworzył mogiły dla poległych towarzyszy. To nie pierwszy raz, gdy musiał to robić. Nie znał tych ludzi zbyt dobrze, ale samo to, że walczyli ramie w ramię sprawiało, iż czuł wewnątrz pewien smutek. Smutek, o którym dobrze wiedział, iż po prostu minie - jak zawsze.  
Larstone
Larstone

Liczba postów : 26
Data dołączenia : 04/07/2021

Powrót do góry Go down

Lasy Ziem Burzy Empty Re: Lasy Ziem Burzy

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach