Gospoda "Zatruty Kielich"
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Dorne :: Miasto Cieni
Strona 2 z 2 • Share
Strona 2 z 2 • 1, 2
Gospoda "Zatruty Kielich"
First topic message reminder :
***
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Re: Gospoda "Zatruty Kielich"
4/10/11 PZ, około południa
Szelma- Liczba postów : 28
Data dołączenia : 29/06/2021
Biszkopt i Dornijska Pustynia
04/11/11PZ
Przeznaczenie, kapryśnym będąc, zaprowadziło ją do Dorne. Mogło to mieć oczywiście związek z tym, że konsekwentnie żeglowała z północy Wąskiego Morza ku jego południu, acz przyznać trzeba było Ealvisowi, że brzmiało to mniej dramatycznie. Na czym jak na czym, ale na snuciu opowieści bard znał się lepiej od niej, toteż nie miała się zamiaru z nim sprzeczać, kiedy na głos recytował swoje notatki dotyczące ich przygód. Biszkopcik znał się za to na handlu i na tym miał zamiar się dzisiaj skupić, czekając w gospodzie na kupca, z którym dobić chciał targu na pokaźny ładunek dornijskiego wina.
- Niech już przybywa i wynośmy się stąd - mruknęła, kręcąc kuflem i wsłuchując się w dźwięk przelewającego się wewnątrz płynu. - Ta pustynia jest, bez wątpienia, zbyt gorąca dla cywilizowanego człowieka.
Czwórka jej ludzi siedząca z nią przy stole pokiwała głowami, przytakując swojej "pani kapitan", jak obecnie zdarzało im się ją nazywać. Upiła jeszcze łyk piwa i czekała, a kiedy w końcu doczekała się przybycia kupca, to przejść mogła do ostrych, bezkompromisowych i brutalnych negocjacji. Tak jak dziadek uczył...
Biszkopt- Liczba postów : 30
Data dołączenia : 20/04/2020
Re: Gospoda "Zatruty Kielich"
Czekała i czekała, ale wreszcie jej cierpliwość została nagrodzona. Pojawił się oczekiwany kupiec, męski przedstawiciel ludności tubylczej o aparycji, która średnio pasowała do stereotypu zamożnego kupca. Stereotyp ów przedstawiał zamożnych handlarzy jako grubasków - bo w końcu żyli dostatnio. Ten jednak był chudszy i żylasty, choć do perspektywy ubicia interesu uśmiechał się już jak większość jemu podobnych. Za zwłokę przeprosił, zamówił sobie coś do picia i mogli przejść do interesów. I jako, że był to mężczyzna, ona spróbowała wpłynąć nań urodą. To niestety się nie udawało. Może był skupiony na interesie, może wierny żonie, może lubił chłopców a może gustował w kozach, jak to podobno z Dornijczykami bywa. Tak czy siak, nie udało się go rozproszyć.
Jak szedł jej handel? No cóż... Tutaj też nie było zbyt kolorowo. Kupiec twardo stał przy zwyczajowej cenie, wielce swój towar zachwalając. Nie było nawet mowy o zejściu do proponowanej przez nią stawki, ani nawet o dziesięć procent więcej niźli sobie zakładała początkowo, jeśli o tyle zechciałby zejść w negocjacjach. W końcu handlarz delikatnie zasugerował, że powinna się zdecydować, czy bierze jego przedni towar czy też nie. Rzecz jasna uczynił to grzecznie, aby nie zniechęcać potencjalnego nabywcy.
Jak szedł jej handel? No cóż... Tutaj też nie było zbyt kolorowo. Kupiec twardo stał przy zwyczajowej cenie, wielce swój towar zachwalając. Nie było nawet mowy o zejściu do proponowanej przez nią stawki, ani nawet o dziesięć procent więcej niźli sobie zakładała początkowo, jeśli o tyle zechciałby zejść w negocjacjach. W końcu handlarz delikatnie zasugerował, że powinna się zdecydować, czy bierze jego przedni towar czy też nie. Rzecz jasna uczynił to grzecznie, aby nie zniechęcać potencjalnego nabywcy.
Wujas
Mistrz Gry- Liczba postów : 9619
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Gospoda "Zatruty Kielich"
To cholerne słońce wypalało jej mózg... Miała w sumie kilka różnych pomysłów co zrobić z tym durnym kupcem, ale chyba jej się nie chciało. Byleby jak najszybciej wynieść się z tego miejsce i odreagować. Zakręciła raz jeszcze piwem w kuflu i dopiła je do końca.
- Niech będzie - powiedziała w końcu. - Dostarczcie beczki na "Białą Lwicę", to karaka w przystani. Moi ludzie sprawdzą zawartość i wypłacą wam złoto.
To chyba by było na tyle z targowania się z Dornijczykami. Przez chwilę jeszcze chciała zaproponować mu ten jeden zakład, ale jednak zrezygnowała. Przeklęte słońce... Kupiec mógł już sobie iść, kolegami przecież nie byli, a ona poczekała jeszcze chwilę żeby towarzysze opróżnili swoje kufelki, kielichy czy też talerze, zależnie od tego co akurat zamówili. Pozostawało wstać i ruszać do przystani. Nad wodą było trochę chłodniej, a przy okazji warto było zobaczyć czy okręt jest gotów do rychłego wyruszenia w morze. Nie podobało jej się tutaj i nie miała zamiaru tego ukrywać.
- Niech będzie - powiedziała w końcu. - Dostarczcie beczki na "Białą Lwicę", to karaka w przystani. Moi ludzie sprawdzą zawartość i wypłacą wam złoto.
To chyba by było na tyle z targowania się z Dornijczykami. Przez chwilę jeszcze chciała zaproponować mu ten jeden zakład, ale jednak zrezygnowała. Przeklęte słońce... Kupiec mógł już sobie iść, kolegami przecież nie byli, a ona poczekała jeszcze chwilę żeby towarzysze opróżnili swoje kufelki, kielichy czy też talerze, zależnie od tego co akurat zamówili. Pozostawało wstać i ruszać do przystani. Nad wodą było trochę chłodniej, a przy okazji warto było zobaczyć czy okręt jest gotów do rychłego wyruszenia w morze. Nie podobało jej się tutaj i nie miała zamiaru tego ukrywać.
Biszkopt- Liczba postów : 30
Data dołączenia : 20/04/2020
Strona 2 z 2 • 1, 2
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Dorne :: Miasto Cieni
Strona 2 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|