Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Gospoda "Zatruty Kielich"

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Czeladnik Gry Sro Cze 23, 2021 10:20 am

***
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Selvyn Martell Sro Cze 23, 2021 2:23 pm

02/10/11PZ, wieczór

Krótka rozmowa z nową maskotką Larisa naprowadziła czwórkę dornijskich mężów prosto pod próg gospody o niewdzięcznej nazwie "Zatruty Kielich". Przez głowę Selvyna przeszła dziwna wątpliwość czy jej nazewnictwo rzeczywiście pomagało w przyciąganiu klientów, ale jeśli najznamienitszy bard w Mieście Cieni był tam regularnym gościem, przybytek ten musiał mieć inne atuty dobrze wpływające na utarg.
- Zostań, Cahir - wydał komendę jednemu ze swoich ludzi, aby przypilnował czy nic złego nie kroi się na zewnątrz gospody, gdy ci będą w środku, a tymczasem książę pociągnął za drewniane drzwi prowadzące do pomieszczenia. Nie chcąc zostać zbyt łatwo rozpoznanym, założył na głowę kaptur, w celu uniknięcia upierdliwych rozmów i zagadujących go prostaczków. Jak to księżna dziś w południe wspomniała, na dworze przylgnęła już do niego łatka królobójcy, pogranicze trąbi o śmierci króla Merna, a kwestią czasu było jak reszta Dorne o nim usłyszy... albo już usłyszała. Ktoś by pomyślał, że na tutejszych ziemiach zabójstwo wrogiego władcy było czynem wręcz bohaterskim, słusznie zresztą. Bez odrobiny pomocy, ludzie szybko potrafili jednak zapomnieć o tym, kto dla nich walczył. No i właśnie tutaj pojawiał się Laris... facet, który sprawiłby, że Dorzeczańscy prostaczkowie pokochaliby Harwyna Twardorękiego, a Olenna Redwyne chciała poprowadzić Lynesse do ołtarza, na którym czekałby Lucifer Martell. No, z tym drugim to lekka przesada, ale z pewnością nie dało mu się odmówić talentu do kreowania opinii ludzkiej, który to zamierzał wykorzystać tego wieczoru Selvyn Martell.
Selvyn Martell
Selvyn Martell

Liczba postów : 132
Data dołączenia : 27/11/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Cze 24, 2021 3:26 pm

Nazwa może i niewdzięczna, ale za to miała swoją historię! Otóż w rodzinie karczmarza, spadkobiercy tej niezwykłej gospody, krążyła pewna legenda, która mówiła o tym, jakoby ich przodek miał pracować jako tester potraw i napojów na dworze samego ówczesnego księcia Dorne. Oczywiście nikt teraz nie pamiętał, jak owy książę się zwał, a tym bardziej nie zadawał sobie trudu, by sprawdzić, kiedy mogło to być. W każdym razie - "Zatruty kielich" miało być uhonorowaniem dla bohaterskiej śmierci krewniaka, który zginął, wypluwając krwawo płuca, ale ratując też tym samym książęcą dynastię.
Laris legendę tę oczywiście znał i jako dobry bard i bajarz nie omieszkał jej właśnie teraz wykorzystywać. Niemłody już mężczyzna, choć wyglądający na trzydzieści ledwie wiosen, siedział na jednej z ław, trzymając w ręku lutnię. Dookoła niego zgromadził się tłum złożony głównie z niewiast, choć paru przedstawicieli płci męskiej również można było tam zauważyć.
-A czy opowiadałem wam już legendę o zatrutym kielichu? - zapytał donośnym głosem, po czym poprawił kolorowe piórko wpięte w kapelusik. -Drogie damy, wy lepiej zasłońcie uszy, bowiem koniec tej historii jest równie bolesny, co moje serce, gdy musi was opuszczać - dodał, a po chwili dało się słyszeć pojedyncze westchnienia.
Grajek, będąc iście w swoim żywiole, zwyczajnie nie zwracał uwagi na wchodzących do przybytku gości, a już na pewno nie na takich, którzy to mieli kaptury. Jeśli Selvyn chciał go wyciągnąć na prywatną rozmowę, to musiał chyba przeczekać jego błaznowanie lub... zdradzić swoje pochodzenie.

Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Selvyn Martell Czw Cze 24, 2021 8:42 pm

Wszystko wskazywało na to, że tego wieczoru Laris postanowił zaoszczędzić nieco srebrników i zamiast udawać się tam, gdzie za towarzystwo kobiety trzeba było płacić, skorzystał ze swoich umiejętności, co by mieć to za darmo w gospodzie. Abstrahując już do tego z czym wiązała się nazwa przybytku, musiał być on całkiem przytulnym miejscem, skoro panny w ogóle trudziły się tutaj pojawiać. Być może właściciel regularnie płacił zdolnemu bardowi, aby ten podnosił status gospody swoimi wizytami? Opcji było wiele, a przynajmniej kilka z nich wydawało się bardzo prawdopodobnych.
Trójka dornijczyków nie zwracając na siebie większej uwagi zajęła wolny stolik nieopodal widowni Larisa, skąd mieli lepszy widok na całą scenerię. Selvyn założył nogę na nogę i opierając się o siedzenie rozpoczął obserwacje swojego starego znajomego, który uskuteczniał typowe dla niego wygibasy słowne - Taki, jakim go zapamiętałem - rzucił niby do przybocznych, niby do siebie samego. Nie widział Larisa przeszło ponad rok, toteż widok jego gęby był nawet przyjemny dla oka. Nie chcąc przerywać mu przedstawienia, a lekko też zaciekawiony historią gospody, postanowił chwilę odsapnąć po ciężkim dniu i napić się wina. Po zamówieniu kubka napitku, nie odrywając wzroku od Larisa schylił głowę w kierunku swojego przybocznego i poruszył ustami, mówiąc do niego - Jak skończy, podejdź do niego i powiedz, że stary znajomy na niego czeka - przekazał komendę swojemu człowiekowi, a następnie wziął niewielki łyk otrzymanego alkoholu.
Selvyn Martell
Selvyn Martell

Liczba postów : 132
Data dołączenia : 27/11/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Czeladnik Gry Pon Cze 28, 2021 10:39 am

Laris usadowił się wygodniej na zajmowanym siedzisku, podrażnił kilka razy struny lutni, a na koniec mocno odkaszlnął. Tak, był gotów do występu. W ciągu paru chwil rozległa się rzewna i wyciskająca łzy muzyka, wprost idealna dla niewieścich uszu i serc. No, a przynajmniej tak sądził nasz sławny bard. Wkrótce też z jego ust popłynęły następujące słowa:

Zapachniało powiewem pustyni
Z wiatrem ciepłym uleciał słów sens
Tak być musiało
Niczego nie mogą już zmienić
Brylanty na końcach twych rzęs

Tam gdzie mieszkał, książęcy stał dwór
Napitku próbować to jego robota
Tak być musiało
Nie przeskoczy przez zaświatów mur
Zaczajona w twych oczach tęsknota

Zatruty kielich, krew spłynie na drogi
Słońce Dorne nigdy nie ściemnieje
Tak być musiało
Jego przełyk ogarnął ogień
Ale życie książęce wciąż budzi nadzieję

Gdy grajek skończył już swoją balladę, dało się słyszeć kilka kobiecych westchnień, choć co twardsze zawodniczki liczyły chyba na coś więcej. Mężczyzna jednakowoż nie zraził się tym i jął dopowiadać resztę historii, której nie mógł ująć w pieśni. Wtedy też podszedł do niego towarzysz Selvyna, który wspomniał coś o starym znajomym.
-Wybaczcie, drogie panie, ale ważne sprawy wzywają - rzekł, po czym bez większego zastanowienia ruszył za strażnikiem. Szybko został poprowadzony przed oblicze księcia, które niestety było przysłonięte kapturem. Laris może i rozpoznałby starego druha, gdyby był... no, trzeźwy. W lekko podchmielonym stanie przyjrzał się tylko uważniej tajemniczemu jegomościowi. -Gęby twoich przybocznych wydają mi się znajome, temu też coś mi mówi, że miło się zaskoczę widokiem twarzy starego przyjaciela - rzekł w końcu, co prawda pewnym nie będąc, ale podejrzewając już co nieco.

Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Selvyn Martell Pon Cze 28, 2021 3:19 pm

Siedząc wygodnie przy stoliku, wspólnie ze swoimi przybocznymi wysłuchał do końca okraszonej wierszem opowieści o bohaterskim czynie przodka właściciela gospody. O ile sam Selvyn nie był jakimś wielkim entuzjastą poezji, potrafił docenić jej piękno oraz użyteczność, a tym bardziej ją cenił, im bardziej wychwalała czyny chroniące rodzinę książęcą przed niechybną śmiercią od trucizny. Historia jak widać przypadła do gustu także reszcie widowni, lecz było to zapewne spowodowane nieco innymi czynnikami niż jej wartość merytoryczna.  
Książę zaklaskał teatralnie, gdy bard zbliżał się już w jego kierunku, najwyraźniej nie będąc jeszcze do końca pewnym z kim ma do czynienia. Spod kaptura wyłonił się z początku tylko niewielki uśmieszek, a chwilę później okryta nim głowa podniosła się nieznacznie, rzucając na jego twarz więcej światła - Nie chciałem zabierać ci show, Larisie - odezwał się w końcu, wstając z miejsca aby przywitać dobrego znajomego. Jeszcze za dzieciaka starszy bard był skłonny wyjawić mu tajniki burdeli Miasta Cieni, kiedy to ten planował swój pierwszy stosunek na przekór wielu osobom na dworze mających go za kolejnego Martella o odmiennej orientacji.
- Jak pewnie wiesz, ostatnimi czasy jest o mnie głośno - kontynuował poprzednią wypowiedź, zajmując na powrót miejsce i wskazując mężczyźnie krzesło na przeciwko. Nie widzieli się nieco ponad rok i zapewne Laris chciałby usłyszeć co nieco o przygodach Selvyna. Trzeba było jednak zwinnie poprowadzić tę rozmowę tak, aby wyszło to bardziej z jego inicjatywy, aniżeli książęcej. Wizerunek był czymś ważnym dla młodego Martella toteż nawet w takich rozmowach starał się trzymać fason - Dziwota, że po tylu głębszych jeszcze potrafisz wyraźnie recytować - skomentował występ grajka, jednocześnie spoglądając raz to na rozchodzącą się widownie, a raz na swojego rozmówcę.
Selvyn Martell
Selvyn Martell

Liczba postów : 132
Data dołączenia : 27/11/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Trystane Dayne Pon Cze 28, 2021 8:08 pm

To już miesiąc po pasowaniu na rycerza, Trystane jako świeżo upieczony "obrońca niewinnych" nie wiedział właściwie co począć od tego momentu. Niby korzysta z gościny Martellów i dalej używa swojej obecnej komnaty, jednak on sam już czuje, że nadeszła pora na opuszczenie stolicy. Młody Dayne nie planuje zostać na dworze książęcym. Niby dobrze się czuje w towarzystwie wysoko urodzonych dam i lordów, ale prawie połowę życia spędził już w salach Słonecznej Włóczni, a ostatnie dwa lata czuł się jak przykuty. Nie chciał też nadużywać obecnego zaufania i panoszyć się po zamku nie biorąc czynnie udziału w życiu dworu.
Nie tak dawno nasunęła się idealna okazja, mianowicie do Słonecznej Włóczni, przyjechał kuzyn Robert, z gałęzi rodu z Wysokiego Azylu. Bez żadnego ważnego (w oczach młodego Dayne'a) powodu odwiedził stolicę. Niemniej Trystane znalazł wspólny język z kilka lat starszym od siebie kuzynem, zwłaszcza kiedy dowiedział się, że przyświeca im wspólny cel wyruszenia na wojnę, która zaognia się jeszcze bardziej w okolicy ich domów. Mimo przyjacielskiej relacji Trystane czuje jednak przewagę wynikającą z urodzenia i z tego, że Dayne'owie z Wysokiego Azylu są wasalami Starfall. Jest przekonany, że uczynił kuzynowi zaszczyt towarzyszenia mu.

Wieczorem postanowili się wybrać do jednej z miejskich karczm, aby omówić przyszłe poczynania, w tym termin wyruszenia w trasę w kierunku Starfall. Rozsiedli się wygodnie pod jedną ze ścian karczmy i zamówili po dwa kufle. Nie starali się ukryć swoich obecności. Dayne jest dumny ze swojego pochodzenia i nie czuje żadnej przeszkody w wywyższaniu się nad okolicznym plebsem. Bez problemu dało się zauważyć ich rodowe insygnia i fioletowe barwy. Klimat przybytku niespecjalnie podobał się Trystane'owi, nigdy nie był fanem zbiorowisk miejscowej ludności, taką decyzję wymusił na nim kuzyn, który w tym aspekcie jest jego przeciwieństwem.
Gdzieś w połowie pierwszego kufla dało się usłyszeć w karczmie nieco inny ton obecnego grajka. Z wrodzonej ciekawości i chęci posiadania jak największej ilości informacji wyostrzył nieco słuch. Było to swego rodzaju zboczenie zawodowe. Rozczarował się nieco kiedy była to tylko kolejna przyśpiewka. Fragment o nazwie tej karczmy - wyłapał po tym jak stracił już zainteresowanie nieważnym występem. Znam kogoś lepszego. Mruknął do siebie zza kufla. Przyjaciel z dzieciństwa swoimi występami zapadł mu w pamięć jako jeden z lepszych. Dokończył kufel z tą myślą w głowie, po czym kontynuował swoją rozmowę.
Trystane Dayne
Trystane Dayne

Liczba postów : 4
Data dołączenia : 11/06/2021

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Czeladnik Gry Sro Cze 30, 2021 11:46 am

A to ci heca... Biedny grajek myślał sobie, że tego wieczoru tylko popije, pośpiewa, może i potem podupczy jakąś panienkę czy też pięknego i młodego chłopca, a tu taki klops. No ale nie no, tyle czasu nie widział się ze swym starym druhem, że musieli to jakoś razem uczcić! Kiedy więc Selvyn odsłonił nieco swej twarzy przed Larisem, na twarzy barda pojawił się natychmiastowo bardzo szczery uśmiech.
-Ty stara żmijo - zawołał, wpadając księciu w objęcia. Nie krzyczał jednak, ani nie obwieszczał światu, że właśnie sam Selvyn Królobójca Martell zawitał do tejże karczmy, bowiem aż tak pijany to on nie był. Skoro przyjaciel przyszedł tu incognito, to widocznie miał ku temu powód. -Tak, w istocie nie dajesz o sobie zapomnieć... A niech mnie, gdzieżeś się podziewał przez te wszystkie księżyce? To prawda, co o tobie gadają? - zapytał, przysiadając się do księcia. Laris miał to do siebie, że przy bliskich nie bawił się w żadne konwenanse, tylko pytał wprost. Zresztą nawet jeśli Selvyn naprawdę zabił tego zielonego frajera, to powinien być z tego dumny! Przynajmniej jakoś przysłużył się Dorne.
-Mój drogi, co ci powiem, lata praktyki... Fachu barda przecież nie uczą w Cytadeli... Miałem czas, by zgłębiać tajniki... tej sztuki - zaśmiał się lekko. -Ale ty przecież nie przyszedłeś tu słuchać moich występów. Mów zatem, czymże zawdzięczam sobie twoje odwiedziny? Oczywiście poza chęcią zobaczenia mordy starego druha - Laris był widać w dobrym humorze, choć znając Selvyna, przeczuwał już, że oto właśnie nadszedł kres jego leniuchowania i picia na umór... No cóż, czasem trzeba było się poświęcać, a już zwłaszcza wtedy, gdy sam książę Dorne zadawał sobie trud, by się z tobą skontaktować. A nuż będzie trzeba zrobić coś wielce zabawnego i Laris jeszcze dobrze na tym wyjdzie?

Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Selvyn Martell Sro Cze 30, 2021 2:30 pm

Złapany w objęcia Selvyn wzdrygnął się naturalnie, będąc lekko zaskoczonym takim obrotem spraw, podobnie zresztą jak jego kompanii których odpowiedzialnością było dbanie o bezpieczeństwo księcia. Ten grajek doprawdy nie dysponował ani odrobiną instynktu samozachowawczego, ale to być może był jeden z powodów dla którego młody Martell czuł wobec niego sympatię - W amoku chyba pomyliłeś mnie ze swoim chłopaczkiem - rzucił, ze względu na lekkie podchmielenie delikwenta ograniczając się do małego upomnienia. Książę był co prawda incognito, lecz w miejscach publicznych wolał ograniczyć tego typu gesty do minimum - Swoją drogą skąd wytrzasnąłeś tego dzbana? - spytał żartobliwie, zmieniając szybko temat nawiązaniem do laleczki, którą spotkał w jego domostwie.
Kiedy w końcu się usadowili i mogli rozmówić jak człowiek z człowiekiem, Selvyn zwilżył usta winem, które sobie zorganizował parę chwil wcześniej, aby następnie przejść do części właściwej tego spotkania - W górach, jak się mogłeś domyślić - wyjaśnił pokrótce ostatni rok swoich poczynań, aby szybko przejśc do dalszej części wypowiedzi - Nieproszony gość dostał to, na co zasłużył. Następny zastanowi się dwa razy zanim postawi swą nogę na dornijskiej ziemi - dodał, uśmiechając się przy tym kącikiem ust. O ile księżna nie była zadowolona z takiego obrotu spraw, młodzieniec widział je w nieco odmienny sposób. Jeżeli hydrze wyrośnie kolejna głowa, książę zrobi wszystko aby pozbawić ją całego ciała.
Bezpośredniość Larisa była niczym miód na uszy momentami niecierpliwego młodzieńca. Wciąż miał bowiem w pamięci rozmowy z lordem Manwoodym, dostając na te wspomnienie ciarek. To tylko kolejny dowód na to, że ktoś wysoko urodzony mógł wiele nie różnić się od pastucha ze wsi prawiącego historie o swoich świniach.
- Księżna przekazała mi dziś swoje wojska i za dwa dni wyruszam z powrotem na front - wyjawił najbliższe swoje plany, upewniając się wcześniej czy nikt ciekawski ich nie podsłuchuje - Dobrze jakby... - zaczął, wykonując precyzyjny gest trzema palcami, co by jego rozmówca lepiej mógł go zrozumieć - ...przeciętny dornijczyk wiedział kto dla niego walczył - stwierdził, będąc pewnym, że przyjaciel szybko wyłapie aluzję. Kto jak kto, ale Laris akurat należał do tych bystrzejszych osobników, w przeciwieństwie do ludzi w których wkładał swego chuja.
Selvyn Martell
Selvyn Martell

Liczba postów : 132
Data dołączenia : 27/11/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Szelma Czw Lip 01, 2021 4:52 pm

Za ostatnie zlecenie do kiesy wpadło aż miło. Można było trochę przehulać, a poza tym trzeba się było powoli rozglądać za następną robotą. Ot, rzadko ostatnio wpadałby kontrakty z polecenia. Tyle dobrze, że w Wyl udało się uzupełnić zapasy, chociaż biorąc pod uwagę obecną sytuację, nigdy nie ma się wystarczająco towaru. Ostatnio wypadało z pracą omijać tereny Burzowców, zaś z Reach sprawa też była dość delikatna i tak nie wiadomo za co się było brać. Przeskoczyć na Zachód? Ciekawe kto by tam coś zlecił...

Ludzie zebrani latami przez Szelmę rozpełźli się po mieście. Przynajmniej do jutra mieli odbój. Tymczasem czwórka typów spod ciemnej gwiazdy zajęła sobie stolik. Właściwie, to dwa, bo do tego obok nikt nie chciał się dosiąść w obawie przed narażeniem się kaprawym ryjom. Ciemne stroje, zasłonięte twarze, ekwipunek wysokiej klasy. Zawodowcy. Na terenach Dorne, a tym bardziej stolicy nie bawili się w przebieranki. Byli najbardziej możliwie u siebie. Dzisiaj się trochę pobawią, a jutro zaczną rozpuszczać wici.
Szelma
Szelma

Liczba postów : 28
Data dołączenia : 29/06/2021

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Lip 06, 2021 3:00 pm

Czy to lekkie podchmielenie, czy też po prostu taki styl bycia Larisa skłoniły go do objęcia starego druha, to ciężko było teraz rzec, ale pewnym było jedno - bard nic sobie nie zrobił z książęcej uwagi. Bo mało razy go ktoś zjebał? Już bardziej przejął się wspomnieniem o swoim nowym chłopaczku, choć też jakoś szczególnie nie było tego po nim widać.
-Żebym to ja pamiętał - wzruszył niedbale ramionami. -Kilka dni temu upiłem się i odwiedziłem alkowę pewnej młódki, a ta chyba miała brata... Tak, to może być on - stwierdził w końcu po chwili. Zresztą czy to było ważne? Rozmawiał z samym Selvynem Martellem, Królobójcą, którego nie widział przez przeszło rok, a ten go wypytywał o jakieś mało istotne szczegóły.  
-I dobrze - odparł wyraźne zadowolony grajek, a zaraz potem poprawił kapelusik z pawim piórkiem i wygodniej wyciągnął się na ławie. -Róża może i ładnie pachnie, ale jej ukłucie kurewsko boli. Grunt by nie zapuszczała swoich korzeni na piasku - dodał, śmiejąc się w duchu ze swojej umiejętności dobierania odpowiednich słów. Z Martellem zresztą trzeba było rozmawiać w zawoalowany sposób, bo jeszcze ktoś by ich naprawdę podsłuchał i wtedy byłoby trochę kiepskawo...
-Aha - mruknął Laris. Przez chwilę się zadumał. -Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć. Wojaczka to twoja specjalność, ale ja dla ciebie mogę powładać i piórem, i głosem - zapewnił. No bo co też innego mógł zaoferować samemu księciu Dorne jak nie to, co posiadał najcenniejszego? Tak, inni mężowie walczyli, a on głównie chlał, ruchał i może czasem coś skomponował, ale przecież tylko głupiec kwestionowałby siłę poezji!

Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Selvyn Martell Wto Lip 06, 2021 6:09 pm

Prawdą było, że Laris zawsze potrafił dobrze ubierać swe myśli w słowa, a za swych młodzieńczych lat Selvyn wiele się od niego w tej kwestii nauczył. Komunikowanie swych myśli za pomocą metafor przyszło z czasem, a nawet nie raz przydało mu się w rozmowie z ważnymi osobistościami w księstwie. O ile rymowanie tak sprawnie już Martellowi nie szło, umiejętność tę pozostawił bardom, gdyż w jego własnych ustach brzmiałoby ono co najmniej niepoważnie.
- Cieszę się, że jesteś po mojej stronie - skonkludował ich ustalenia, uśmiechając się nieznacznie kącikiem ust. Przyjaciół należało utwierdzać w tym, że nadal nimi są, bo jeszcze się obrażą czy coś. Sam Selvyn do ludzi nigdy przywiązany nie był, jednak z biegiem lat nauczył się jak sprawiać, by poczuli się oni przynajmniej docenieni - Możesz już zacząć szukać rymów - rzekł z początku niejasno, a chwilę później miało się okazać czemu to uczynił.
O ile początkowa skrytość Martella była całkiem uzasadniona, gdyż chciał on załatwić swoją sprawę możliwie bezproblemowo, tak teraz, gdy przekazał grajkowi już wszystko co najważniejsze, mógł nieco dać się ponieść własnej sławie, lub jak ktoś wolał niesławie i zdjąć kaptur. Co prawda ludzie rozpoznać go nie musieli, ale jak miałby inaczej sprawdzić przepływ informacji w Dorne, jak nie w rodzinnym mieście. Zsunął z siebie więc kaptur, po czym wychylając raz jeszcze kubek z winem oparł się o tył krzesła, wygodniej się w nim usadawiając. Jakby grajek miał do niego jakieś pytania o ostatnie wydarzenia, Selvyn mu ich udzieli, prowadząc już teraz nieco luźniejszą, mniej zobowiązującą rozmowę, badając w międzyczasie reakcję gawiedzi.
Selvyn Martell
Selvyn Martell

Liczba postów : 132
Data dołączenia : 27/11/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Lip 10, 2021 6:52 pm

Dzięki Siedmiu czy tam nawet samej Matce Rhoyne książę opuścił nieco gardę i zaczął mówić z dawnym przyjacielem dużo swobodniej. I wszystko byłoby dobrze, gdyby tylko nagle nie wspomniał coś o rymach. Laris w pierwszym momencie nie zrozumiał, o co chodziło Selvynowi; myślał, iż ma mu na przyszłość ułożyć jakiś wiersz czy inną balladę... No cóż, takiego obrotu spraw się nie spodziewał.
Gdy Królobójca zdjął kaptur i odsłonił swoje oblicze, początkowo nikt specjalnie nie zwrócił na niego uwagi. Ot, jakiś sobie bogaty Dornijczyk. Wkrótce jednak kilka szeptów przeszło po pomieszczeniu i coraz więcej spojrzeń zaczęło wędrować w kierunku Martella. Wychodziło na to, że ktoś związany z wyższymi sferami musiał kojarzyć książęcą mordę i puścił nieco pary z ust. I co prawda mniej majętni ludzie, którzy akurat w karczmie przebywali, w życiu zapewne nie widzieli księcia Selvyna, jednak jego sława zdaje się na tyle go wyprzedzała, że samo imię im wystarczyło, by zrozumieć, kto zaszczycił ich swą obecnością.
-Królobójca... - rozległ się przyciszony głos; raczej męski, choć ciężko było poznać, kto dokładnie to powiedział. Na chwilę w karczmie zrobiło się cicho, lecz po paru sekundach podeszła do Selvyna niewielka grupa rycerzy.
-Książę, to zaszczyt móc ujrzeć tego, komu Dorne tyle zawdzięcza - powiedział najstarszy z nich, człek o lekko zniszczonej już twarzy. Do karczmy znowu wrócił dawny rumor i gwar, a przebywający tam ludzie wyraźnie bardzo pozytywnie odbierali obecność Martella. W tym samym czasie jakaś młódka z wyraźnym uśmiechem na twarzy przyglądała się całemu zajściu. Laris natomiast nie próżnował... Co prawda był lekko zaskoczony i nieprzygotowany, ale w głowie zaczął układać już pierwsze wersy:

Ciepła pustynia pod gwiazdą modrą
Sprytna jak żmija, groźna jak wąż
Gościła wielu i wielu mogło
Walcząc, zapomnieć, że muszą wciąż

Uważać na tego, co w górach skryty
Strzałę zakłada na oręż swój
Teraz nad grobem róże zakwitły
Lecz słońce je spali, o królu mój...

- i tak zaczął śpiewać grajek, którego poczęło słuchać wielu obecnych tam Dornijczyków i wielu poczęło samemu nucić pod nosem tę krótką piosnkę...

Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Selvyn Martell Nie Lip 11, 2021 1:58 pm

Selvyn wspólnie ze swoim przyjacielem rozprawiał luźno o ostatnich wydarzeniach, relaksując się przy karczemnym gwarze i popijając od czasu do czasu wina. Do momentu aż ktoś go w końcu nie rozpoznał, młodzieniec mógł też usłyszeć co nieco o ostatnich przygodach grajka. Po pewnym czasie narastające szepty zaczęły docierać jednak do uszu księcia i kiedy zaczepiło go paru rycerzy, nie mógł pozostać już obojętnym wobec narastającego zainteresowania jego własną osobą. Jak widać nastroje w Mieście Cieni były wobec niego pozytywne.
-  Rad jestem słysząc te słowa, dobry rycerzu - odparł, rozkładając ramiona w geście powitania - Dorne potrzebuje ludzi gotowych stawić czoła nieprzyjacielowi, a moim obowiązkiem jest dać im przykład - oznajmił, wodząc wzrokiem po grupujących się wokół nieco mężach. Jego spojrzenie na moment zatrzymało się też na młodej kobiecie, natomiast kącik ust księcia drgnął, unosząc się nieznacznie ku górze i dając jej tym samym znak, iż zainteresowanie to odwzajemnia. Wina chłop popił to i ochota się w nim znacząco wzmogła. Zanim przeszedł do następnej czynności, szepnął więc swojemu człowiekowi na ucho, aby sprawił panience kielich najlepszego wina, a następnie oznajmił jej, że książę zaprasza ją na noc do swojej komnaty, jeśli tylko ta będzie zainteresowana jego towarzystwem.
- Karczmarzu! - podniósł głos na tyle, aby ten na pewno go usłyszał, jednocześnie wstając ze swojego miejsca - Polej każdemu piwa lub wina, co by żaden obecny z własnej kiesy płacić nie musiał za dobry alkohol! Wypijemy dziś za śmierć tego, którego królem Reach zwali, a co z motyką na słońce się porwał! - rzekł pełnym energii głosem, unosząc ku górze swój kubek i zaznaczając tym samym raz jeszcze swoją obecność. Mniej więcej w tym momencie do jego uszu dotarły pierwsze wersy sporządzonej przez Larisa piosenki, zaskakując Martella czasem w jakim udało mu się ją skleić - Skubany szybki jest - pomyślał, niemal zapominając jak zdolny był jego przyjaciel.
- Siadajcie waszmości - zwrócił się do rycerzy wskazując na wolne miejsca nieopodal - Niebawem na front wracam, toteż nacieszyć się chcę towarzystwem waszym i napić bez zmartwienia o to, co przyniesie jutro - Gdyby jeszcze ktoś wokół był chętny dołączyć do grupki, znalazłyby się może ze dwa albo trzy miejsca przy sąsiednim stoliku. Książę Martell widocznie zainteresowany był przyjęciem na usługi każdego, kto potrafiłby dowieźć swojej przydatności w taki czy inny sposób.
Selvyn Martell
Selvyn Martell

Liczba postów : 132
Data dołączenia : 27/11/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Lip 13, 2021 12:57 pm

Tak, przebywający tłum w karczmie zdecydowanie odnosił się do Selvyna pozytywnie. A czemu miałoby być niby inaczej? Czy to wszakże nie ów książę przyciął kolce pewnej róży i teraz nad ogrodem panował dzieciak z matką za plecami? Gdyby jeszcze królowa regentka była krewką kobietą, a ona podobno zajmowała się głównie sadzeniem róż i rozdawaniem rzeczy poddanym... Naprawdę chwytające za serce, ale żeby władać królestwem w stanie wojny trzeba czegoś więcej niż dobrej duszy.
Co do tej młodej panny... wino przyjęła, a jakże, w końcu sam Martell jej stawiał. Wielką pięknością to ona nie była, ale do szpetnych jej lico też nie należało. Dla niektórych mogła się nawet okazać całkiem ładna. Zdaje się też, że nie miała żadnych znaków na ciele czy ubiorze wskazujących na konkretny ród. Wino sprawiło natomiast, że puściły jej wszelkie opory i bez wahania zgodziła się odwiedzić tej nocy książęcą alkowę.
W i tak już gwarnym pomieszczeniu zrobiło się jeszcze głośniej, gdy Królobójca zamówił dla każdego gościa napitek. Wtedy też parę osób zaczęło wznosić na jego cześć toasty, ale w zasadzie tylko do tego się ograniczyli. Nie byli przesadnie nachalni, ani też nie wpadali losowym osobom w ramiona. Toteż inni siedzący goście, którzy nie chcieli jak do tej pory bratać się z księciem, mogli dalej w spokoju pić swoje piwo lub wino.
-Za słońce Dorne! Niech spali wszystkie różane krzaki - zakrzyknął ktoś będący w większej euforii ze względu na swój wstawiony stan. Wcześniej wspomniany rycerz natomiast przyjął zaproszenie Selvyna i usiadł razem z nim do stołu. W ślad za nim podążyła jeszcze dwójka innych rycerzy, którzy najwidoczniej byli zainteresowani rozmową z księciem. Laris w tym czasie dalej sobie coś tam przygrywał, od czasu do czasu nucąc coś pod nosem.
-Dobrze móc wreszcie porozmawiać z kimś takim, książę - odparł mężczyzna. -Pozwól, żem się przedstawię - ser Archibald z rodu Yronwoodów, choć do głównej linii mi jednak daleko, hehe. Ci dwaj to natomiast ser Teory z Tolandów i ser Tremond z... no z... - zaciął się na chwilę.
-Z rodu Gargalenów, książę - wspomógł wreszcie swego towarzysza ser Tremond.
-O właśnie. To mówicie, że wracacie na front, hm? Czyli nic nie wskazuje na to, by konflikt w najbliższym czasie ucichnął? - zagadnął ser Archibald, który właśnie skończył swoje piwo.

Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Szelma Wto Lip 13, 2021 9:59 pm

Temat rozmów zszedł na alkohol. Chłopy obstawiali ilu ludzi jutro będzie trzeba zbierać skacowanych lub wciąż pijących. Zasada była taka, że kto umiał dobrze popić, to często w strukturze zyskiwał. Szelma mimo mikrej postury zaś spust miał całkiem dobry. Pewnie ojciec był ochlejus, psia jego mać, gdziekolwiek teraz jest.

Na miejscu robiło się coraz gwarniej, a i coraz gęściej. Pewnie taka pora. Z czasem jednak okazało się, że zasługa to była niecodziennego towarzystwa i niekoniecznie o barda chodziło. Szelma zaś to był człowiek, co uszy miał dookoła głowy, a oczy zawsze szeroko otwarte, to i zahaczając o bar po uzupełnienie kufla, wolnym, nieco nonszalanckim może nawet krokiem ruszył i zajął sobie jedno z tych kilku nielicznych miejsc przy stoliku sąsiednim do książęcego. Jeśli rzeczywiście był to Selwyn Martell, to mieli trochę wspólnego.

Jasnym było, że książęcy czas jest cenny. Dostać się do kogoś takiego na audiencję to często był trud. Jeśli ten jednak chciał jechać na front, było to sporo czasu w siodle. A wcześniej przygotowania do wyjazdu. Proste sprawy. Znaczy tyle, że teraz dobra była okazja się z księciem poznać. Znaczy nie dosłownie teraz, bo tłum wokół i kiepskie warunki do rozmowy o interesach. Tak też bękart Wylów postanowił Martella obserwować, a gdy ten się z sali oddali - czy to na spoczynek, czy opuszczając gospodę, tedy na względnej osobności będzie można się przedstawić i wyłożyć interesy.
Szelma
Szelma

Liczba postów : 28
Data dołączenia : 29/06/2021

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Trystane Dayne Wto Lip 13, 2021 11:26 pm

W przedłużającej się dyskusji przy piwie obaj Dayne'owie nie mogli dojść do porozumienia w kwestii sposobu powrotu do Starfall. Kuzyn Robert od kiedy zasiedli w karczmie wałkuje temat najęcia grupki ludzi, która miała sprawić powrót do domu bezpieczniejszym. W opozycji stał oczywiście Trystane, który pod żadnym pozorem nie chce się bratać z tego typu osobnikami. Chociaż przyznać musi, że obecna w Dorne wojna lekko przychyla go do najęcia jakichkolwiek najmitów.
Przez całą rozmowę młody Dayne spoglądał na wnętrze karczmy. Nie planował dostrzec niczego ciekawego z nawyku usiadł twarzą skierowaną do centrum. Takie usadowienie jak zawsze przyniosło efekty w miarę szybko, bowiem usłyszał i dojrzał wzmożony ruch przy stoliku, gdzie jakiś czas wcześniej przysiadł grajek. W tle dało się usłyszeć rzucane hasła "Królobójca". W Dorne tylko jedna osoba nosiła taki przydomek, Selvyn Martell. Dostrzegł go siedzącego w towarzystwie barda. Szybko księcia Dorne obskoczyło kilku rycerzy, nie było wśród nich nikogo znanego, bądź wartego uwagi, więc kompletnie Trystane'a nie zainteresowali, w przeciwieństwie do sławnego Królobójcy. W głowie młodzieńca szybko wykiełkował pomysł by przyłączyć się do Księcia. Krótko po tej myśli Martell wzniósł toast, który bardzo spodobał się Trysowi, był on niejako sygnałem dla Dayne'a by spróbować się dosiąść.
- Patrz Robert, kto tam siedzi. Książe Selvyn. Przerwał towarzyszowi w połowie zdania. Chodź pójdziemy się przywitać. Nie czekając na kuzyna młodszy z Dayne'ów złapał swój kufel i ruszył w stronę zamieszania.
Kiedy znalazł się w miejscu docelowym to pewnie i bez zawahania zwrócił się do księcie ignorując innych niższych rycerzy, niespecjalnie dbał również o to, czy przerwie właśnie jakiemuś rycerzykowi. Oczywiście jeżeli to Królobójca zwracał się do reszty to ten grzecznie poczekał na koniec wypowiedzi. Odstawił też na chwilę kufel na najbliższej ławie.
- Witaj Książę, to zaszczyt móc spotkać taką osobistość w takim miejscu. W głosie Trystane'a dało się usłyszeć lekki wstręt, kiedy wspominał o parszywym przybytku. - Zowę się Ser Trystane Dayne ze Starfall. Byłem giermkiem brata Waszmości Księcia Cletusa. Ukłonił się odpowiednio do okazji. Znał Selvyna Martella bardziej z widzenia, jakoś nigdy nie udało im się normalnie porozmawiać pomimo długiego czasu bytowania Trystane'a na królewskim dworze.
- A to jest ser Robert Dayne z Wysokiego Azylu. Zajął się przedstawieniem kuzyna, który z lekkim opóźnieniem do nich dołączył. - Można się przyłączyć?
Jeżeli dostał pozwolenie, (co w sumie było oczywiste, jednak etykieta wymagała takie pytanie zadać) to starał się wymownie mową ciała i nieskrywaną wyższością dać do zrozumienia, iż zamierza usiąść przy ławie księcia. Czuł, że jako osoba z królewskiego dworu ma pełne do tego prawo. Jeżeli żadna z osób przy stoliku księcia nie załapała co Dayne próbował zrobić, bądź nie chciała ustąpić miejsca, to ten usiadł na najbliżym wolnym miejscu nie chcąc wszczynać burdy przed obliczem członka rodziny książęcej.
Trystane Dayne
Trystane Dayne

Liczba postów : 4
Data dołączenia : 11/06/2021

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Selvyn Martell Czw Lip 15, 2021 4:26 pm

Oceniając wygląd młodej Dornijki, Selvyn doszedł do wniosku, iż prezentowała się ona całkiem ponętnie, co w zupełności mu wystarczało. Chociaż był wysoko urodzony, nie wybierał tylko i wyłącznie tych najbardziej obdarzonych pięknem, lecz również i takie, które potrafiły zadziałać na niego w bardziej wyrafinowany sposób. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że niebawem wyruszał on w długą drogę, postanowił niczym najzwyklejszy mąż spuścić na zapas ciśnienie i nie tracić cennego czasu na przebieranie w kandydatkach. Kiedy wszystkie trybiki machiny wojennej pójdą w ruch, książęce zmysły zajęte będą sprawami wagi znaczącej, toteż obecność towarzyszącej mu baby tylko by go rozpraszała.
W międzyczasie wokół Martella zaczęło grupować się coraz więcej ludzi, wobec czego zaczął gospodarować swoją uwagą nieco inaczej, przynajmniej raz spoglądając w oczy każdemu przybyłemu. Zaprzysiężone tarcze Selvyna bardziej niż zwykle przyglądały się gościom lokalu, szukając ewentualnych zagrożeń, lecz jak dotąd na szczęście nikt nie miał złych zamiarów względem niego. Pokazywanie się w takich miejscach wiązało się z pewnym ryzykiem, lecz czasami trzeba było je podjąć, aby osiągnąć swój cel.
- Miło mi cię poznać, ser Archibaldzie, podobnie jak twoich szlachetnych kompanów - skinął głową w kierunku każdego z nich, z gracją doceniając ich obecność - Mamy zatem wspólnych przodków, albowiem moja matka pochodzi z domu Yronwood - nawiązał do rodowodu rycerza, mogąc przy okazji zyskać tym jego sympatię. Nad pytaniem o stan wojny książę zastanowił się chwilę, dając sobie moment na pociągnięcie łyka czerwonego trunku - Sytuacja jest dosyć patowa - odrzekł w końcu zgodnie z prawdą, aby następnie kontynuować wypowiedź - Wróciłem do Słonecznej Włóczni zebrać siły i zmienić ten stan rzeczy - wyjaśnił dosyć ogólnikowo, co by nie rozwodzić się zbytnio nad niewyklarowaną do końca sytuacją. Po prawdzie dopiero gdy Selvyn dotrze na front i wybada swoje cele, będzie w stanie oszacować prawdopodobieństwo przechylenia szali zwycięstwa na ich korzyść
W momencie, gdy jeden z nowo poznanych rycerzy zbierał się do odpowiedzi, młody Martell kątem oka dostrzegł zbliżającego się ku niemu młodzieńca, który mocno odstawał swym wyglądem od większości obecnych w gospodzie. Po krótkiej chwili dostrzegł w nim naturalną dla wysoko urodzonych nonszalancję, odnosząc także wrażenie, że gdzieś już tego chłopaka widział. Jego uwadze nie mógł umknąć również elegancki ubiór wskazujący na kogoś całkiem majętnego, lecz zanim Selvyn zdążył odgadnąć ród z jakiego kamienny Dornijczyk pochodził, ten zdążył się już przedstawić.
- Miło mi cię w końcu poznać, ser Trystane - odrzekł, dopiero teraz przypominając sobie dziecięce czasy w Słonecznej Włóczni, kiedy dane mu było od czasu do czasu widywać giermka swego starszego brata. Książę był jednak w tamtych czasach molem książkowym, natomiast ćwiczenia odbywał przeważnie z włócznią, toteż siłą rzeczy ich dwójka nie nawiązała dotąd żadnej relacji. Następujące później podróże oraz wojna, a co za tym idzie nieobecność w stolicy, spowodowała, że praktycznie się już nie widywali - Rycerze twego rodu dokonywali wielkich rzeczy. Jestem pewien że Cletus wyszkolił cię na tyle dobrze, byś mógł im kiedyś dorównać - odparł motywująco dowiedziawszy się, że blondyn jest już po pasowaniu.
Po przywitaniu się z dołączającym ser Robertem, Selvyn ponownie skupił swoją uwagę na najmłodszym w towarzystwie, który zadał mu akurat grzecznościowe pytanie - Nie krępuj się - rzucił luźno, wskazując mu miejsce obok i tą samą ręką od razu dał znać swojemu przybocznemu, aby mu je zwolnił. W tym samym momencie znalazło się też wolne krzesło przy dalszym stoliku, które ser Robert mógł sobie wedle potrzeby przynieść. Książę miał już w zanadrzu temat do rozmowy, wygodnie zahaczający o urwaną wcześniej rozmowę z Archibaldem.  
- Tak się składa, że za parę dni wybywam na zachód, aby dokończyć co zacząłem - rzekł do wszystkich zainteresowanych, ponownie włączając do konwersacji rycerzy, których poznał chwilę wcześniej - Komu również nie w smak obecność wroga na naszych ziemiach, ten zawsze będzie mile widziany u mego boku - oznajmił, zdając sobie świetnie sprawę z tego, że na terenach ogarniętych wojną każdy człowiek jest cenny, a rycerz liczył się za przynajmniej kilku takich - ...a i chwały starczy dla każdego, jeśli tylko znajdziecie odwagę, by po nią sięgnąć - gestykulując zakończył swą wypowiedź, chcąc zagrzać pełne pasji dornijskie serca do walki, czego nie sposób było przyznać panującej im księżnej.
Selvyn Martell
Selvyn Martell

Liczba postów : 132
Data dołączenia : 27/11/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Czeladnik Gry Sro Lip 21, 2021 1:23 pm

Kiedy Selvyn tak sobie rozmawiał z rycerzykami i innymi paniczykami, był na tyle zajęty, iż nie zauważył pewnej zakapturzonej mordy, która mu się ukradkiem przyglądała. Dziwnego w tym nic nie było, bowiem pod zdradzeniu swej tożsamości na książęcej osobie spoczęło znacznie więcej niż tylko jedna para oczu. Owy tajemniczy człek był widocznie na tyle mało interesujący, iż nawet żaden z obecnych w karczmie gości nie podchodził do niego, ni też zaczepić nie śmiał. Wyjątkiem oczywiście okazał się nie kto inny, jak bard Laris. Co prawda sam z siebie zagadywać nieznajomego nie chciał, ale przeszedł na tyle nieuważnie, iż uderzył lekko Szelmę swoją lirą.
-Szanowny pan raczy wybaczyć, muzyka bywa zaczepna, hehe - skłonił się przesadnie teatralnie przed mężczyznę i jeśli ten nic od niego nie chciał, to udał się dalej... a podejść chciał do owej niewiasty, co to na niej swój wzrok zawiesił jego książęcy druh.
Ser Archibald tymczasem wraz ze swymi towarzyszami z uwagą przysłuchiwali się Martellowi. -Tak, wiem, książę. Raz czy dwa nawet widziałem twoją szanowną matulę, gdy akurat zawitałem ze szlaku do Yronwood. Ufam, że nadal jest równie promienna co wtedy - odparł mężczyzna. Archie, jak zwali go przyjaciele, był wyraźnie zadowolony z chęci księcia do ponownego ruszenia na front. Sam najchętniej udałby się na wojaczkę rozgrzać nieco stare kości. Z kolei ser Teory i ser Tremond mieli nieco inne zdanie na ten temat. Ten pierwszy był wyraźnie zawiedziony tym, iż dalej nie udało się zawrzeć pokoju, a temu drugiemu żal było tylko tych biednych prostaczków, co to tak cierpią przecież na tych wojnach.
-Niech Starucha oświeci twą siostrę, panie, aby wyrwała nas wreszcie z tego impasu i zaprowadziła pokój na tych ziemiach - wyrwał się nagle Toland.
Pogawędkę z rycerzami szybko jednak przerwał niejaki Trystane Dayne, co to właśnie postanowił się dosiąść. Żaden z mężczyzn nie musiał nawet specjalnie się zastanawiać, czy ma mu ustępować miejsca, bowiem książę Selvyn szybko zorganizował coś dla nowego. Po wymianie uprzejmości temat wrócił na właściwe tory.
-Książę, o niczym innym nie marzę, jak wreszcie ubić kilku tych zielonkawych rycerzyków. To będzie zaszczyt móc służyć pod tobą - odezwał się jako pierwszy ser Archie, który mimo swego wojowniczego charakteru nie zdołał pobić późniejszego entuzjazmu pozostałych.
-Panie, człek ze mnie prosty i pokoju jeno pragnę, jednak ufam, iż zaprowadzić go można jedynie zdecydowanymi środkami - odparł z powagą ser Teory. Ser Tremond natomiast chwycił kufel mocnego ale i wzniósł kolejny toast za księcia. -Książę, nie zawiedziemy cię! Sława sławą, ale idea obrony naszych biednych krajan to jest coś, co najbardziej raduje moje rycerskie serce - wykrzyknął niemalże ostatni z mężczyzn. Ogólnie rzecz biorąc każdy z nich pragnął przyłączyć się do Selvyna, aczkolwiek każdy miał też inne pobudki ku temu. Co natomiast zrobi ser Trystane wraz ze swym towarzyszem? Dobre pytanie...

Becia
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Szelma Czw Lip 22, 2021 1:52 am

Siedzenie było niewygodne, ale widok postawy rycerzy i płynąca z tego uciecha rekompensowały drobne niedogodności. Taki rycerz pewnie myśli, że położy w bitwie kilku, może kilkunastu rekrutów. Kto wie, może i kilkudziesięciu, jak się wojna będzie przeciągać, a jemu los sprzyjać. Niech nawet i tak będzie. Cóż to zmieni w ogólnym rozrachunku? Ano chuja zmieni. Jeden warty drugiego, mogą się tak wyżynać nawzajem, matki będą rodzić kolejnych i wszystko dalej będzie stać w miejscu. Takie rzeczy trzeba sposobem. Choćby najprostszym, ale sposobem. A ledwie kawałeczek dalej siedział sobie pewien mężczyzna, co to przynajmniej raz ciekawego sposobu użył i sztuczkę wywinął znaną na chyba już całe Westeros, więc los Dorne wydawał się... sprzyjający.

Chłoptaś grający na flecie potrącił przyjezdnego swoim instrumentem. No i nie podobasz mi się, ważniaku. To teraz podłożyć mu nogę, co by sobie głupi ryj rozbił. Nie, zaraz. Poczekać aż się upije i mu rozpierdolić lutnię. Tak. To lepszy pomysł. Tyle, że nie na teraz. Pełno tu ludzi i to w nastroju do ochrony prostaczków, a nie przyszedł tu dostać wpierdolu jakby się beksa rozpłakała, a ktoś potem uniósł honorem. Tak też Larisowi się upiekło chwilowo, choć odprowadziło go spojrzenie Szelmy rejestrujące szczegóły wyglądu barda na przyszłość.

Szelma
Szelma

Liczba postów : 28
Data dołączenia : 29/06/2021

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Trystane Dayne Wto Lip 27, 2021 10:22 pm

Po wymianie grzeczności książe połechtał nieco ego Trystane'a chwaląc poniekąd historię i wychowanków ukochanego rodu.
-Oczywiście Książę, postaram się dać z siebie wszystko, aby pokazać, że książęcy brat nie popełnił błędu nobilitując mnie do rangi rycerza.
Miejsce się znalazło. Wspaniale, tak jak Trystane oczekiwał otrzymał miejsce obok samego księcia. Nie miałby żadnej przyjemności gdyby znalazł się przy ławie z nieważnymi rycerzami, lub pomiędzy trzema zdecydowanie zbyt rozentuzjowanymi rycerzykami. Młodemu Dayne'owi również wyraźnie spodobał się fakt, że Książe otacza się osobami, które znają swoje miejsce, przyboczny Selvyna od razu ustąpił miejsca komuś ważniejszemu od siebie.
Młodzieniec zasiadł więc w pobliżu Martella. Nie zadał sobie żadnego trudu w przywitaniu się z resztą towarzystwa, właściwie to nie zwrócił na nich uwagi nawet przez chwilę.
Kiedy książę wygłosił swoje orędzie to młody Dayne od razu poczuł, że jest to rozwiązanie jego wcześniejszego problemu. Powrót w rodzinne strony wraz z księciem, jak i możliwość obrony granic ukochanej krainy z zebranym zastępem, który nie byłby jedynie trwonieniem potencjału militrnego Starfall, są jak możliwość upieczenia dwóch pieczeni na jednym ogniu. Nie zabrało to dużo czasu, kiedy Trystane podjął decyzję. Zanim zdążył się odezwać do głosu doszli niechciani (zdaniem Trysa) rozmówcy. Nawet nie wiedzą gdzie ich miejsce, nie dali się odezwać komuś ponad nimi, jako pierwszemu. Prości nic niewarci ludzie.
-Książę, będę zaszczycony możliwością wzięcia udziału w książęcym przedsięwzięciu. Tak się składa, że wraz z kuzynem w kierunku domu, tak więc z nieskrywaną radością dołączymy.
Trystane Dayne
Trystane Dayne

Liczba postów : 4
Data dołączenia : 11/06/2021

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Selvyn Martell Czw Lip 29, 2021 1:33 pm

Rozmowa w gospodzie rozwinęła się w najlepsze, natomiast książę układał się z zebraną wokół niego grupką, starając się każdemu przekazać tyle uwagi, ile wypadało. O ile z reguły nie był tak skory do socjalizowania się z otoczeniem, tak tym razem istotnym dla jego opinii było zyskać tyle sprzymierzeńców w Dorne, ile mógł. Zważając na to, że mógł nie powrócić do stolicy przez dłuższy czas, kuł żelazo póki gorące. W międzyczasie wypuścił drugim uchem nawiązania do andalskich bożków jednego z rycerzy, natomiast ogólną chęć zebranych wokół niego osób do wspólnego wyruszenia skwitował tryumfalnym uśmiechem. Wszystko bowiem szło według początkowo założonych planów.
- Cieszy mnie wasze oddanie sprawie - skwitował każdą z deklaracji, opróżniając następnie naczynie z winem i usadzając się wygodniej w krześle - Pozostańcie w moim zasięgu przez najbliższych dni i przygotujcie do wyprawy. Kiedy nadejdzie pora, ruszymy na zachód. - oznajmił ostatecznie, przyklepując obecność zebranej świty rycerzy gotowych do walki z wrogiem.
Następnych kilkadziesiąt minut spędzili na rozmowach przy dobrym trunku oraz strawie, dzięki czemu Selvyn mógł lepiej poznać swoich przyszłych towarzyszy. W międzyczasie rozmówił się jeszcze z Larisem, sugerując mu, aby zgrabna pieśń, którą udało mu się złożyć wcześniej na kolanie dotarła do jak największej ilości osób, natomiast jednemu ze swoich ludzi polecił zaprowadzić chętną panienkę do swojej komnaty, gdzie mogła się umyć przed przybyciem księcia. Kiedy rozmowa powoli już przygasała, młodzieniec powoli zebrał się do wyjścia, żegnając poznanych w gospodzie mężów i szybkim ruchem dłoni zwołując do siebie dwójkę pozostałych tarcz. Po udanej wizycie w gospodzie chciał udać się już do zamku, gdzie mógł odpocząć przed czekającymi go nazajutrz obowiązkami oraz zrelaksować się w towarzystwie wyhaczonej panienki.
Selvyn Martell
Selvyn Martell

Liczba postów : 132
Data dołączenia : 27/11/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Szelma Czw Lip 29, 2021 2:40 pm

Czas mijał i mijał, a książę nie wydawał się chętny do opuszczenia przybytku. Szelma trochę się dziwił, że Martell tyle tu siedzi, chociaż nie robiło mu to specjalnej różnicy. Po prawdzie nie miał zamiaru zagadywać go tutaj, więc po kilku minutach wstał i ruszył do poprzedniego stolika, ustępując miejsca jakiemuś rycerzynie, co to się ich wielu zbierało na miejscu. Na miejscu wypili jeszcze nieco, zwłaszcza skoro kto inny stawiał i zjedli późny obiad. Gdy się zaś Selwyn do wyjścia zbierał, tak zaraz po nim wstało też trzech drabów.

Szelma
Szelma

Liczba postów : 28
Data dołączenia : 29/06/2021

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Selvyn Martell Pią Lip 30, 2021 4:15 pm

Wydawało się, że tego wieczoru nie zapowiada się już na więcej atrakcji, lecz w momencie, gdy powracający do zamku książę ujrzał w ciemniejszej uliczce paru podejrzanych typów, spodziewał się najgorszego. Obie z jego zaprzysiężonych tarcz, które towarzyszyły mu w drodze do komnaty nerwowo położyły dłonie na swoich broniach, a sam Selvyn gotów był w każdej chwili sięgnąć po własny oręż. Mimo iż liczby były wyrównane, młody Martell spokojny był o to, że w razie starcia to on i jego świta wyszliby z niego zwycięsko.
Selvyn Martell
Selvyn Martell

Liczba postów : 132
Data dołączenia : 27/11/2020

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Szelma Sob Lip 31, 2021 4:03 pm

Szelma
Szelma

Liczba postów : 28
Data dołączenia : 29/06/2021

Powrót do góry Go down

Gospoda "Zatruty Kielich" Empty Re: Gospoda "Zatruty Kielich"

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach