Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach

Go down

Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach Empty Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach

Pisanie  Czeladnik Gry Pon Wrz 14, 2020 2:45 pm

~***~
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach Empty Re: Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach

Pisanie  Czeladnik Gry Pon Wrz 14, 2020 3:22 pm

22/09/10 PZ - późne popołudnie.

Od jakiegoś czasu słyszeli już szum morskich fal. Tym razem na przód wysforował się rycerz wiary, biorąc ze sobą młodego Arryna, być może nie tylko do pomocy, ale też i po to, aby napomnieć go o zgubnym wpływie przebywania wśród tych bezbożnych Ibbeńczyków. Jeśli jednak to właśnie miał powiedzieć, to kiedy wjechali na małą górkę, mowę mu odebrało. Oto zobaczyli, że na plaży są ludzie, dokładnie to te oszukane "stwory", co je tropili. Mieli drakkar, co teraz wciągnięty był na piach częściowo. Musieli szybko się cofnąć i zejść z koni. Rycerz tak też właśnie uczynił, by zaraz podpełznąć na górkę. Dzieło ich od bandziorów niecałe trzysta metrów i choć szum fal tłumił głosy, zdawało się, że niesie ze sobą i skowyt bólu i wrzaski radości. Zaraz okazało się, dlaczego. Te potwory miały chyba kilku jeńców, a właśnie jedną kobietę - wnioskować można było po figurze i długości włosów - ćwiartowali żywcem, by się nią żywić. Cholera, oni jakieś plugawe rytuały tutaj odprawiali. A niedźwiedź im towarzyszył, wylegując się na piachu i też przegryzając jakiegoś wieśniaka.
- Na Siedmiu... - Rzucił rycerz. Gniewny wyraz twarzy przybrał, gdy zapewne święte oburzenie go wzięło na takie procedery tuż pod nosem najważniejszej siedziby Wiary. No, może nie pod samym nosem, ale blisko niego. - To potworne. Musimy w nich uderzyć. - Rzucił. Złapał Finroda za ramię i spojrzał nań poważnie. - Ja tutaj ostanę, przyjrzę się im. Ty do naszych pędź, powiadom ich, co tutaj zastaliśmy. Szybko. - Przykazał.

Ludzie zaś ich z wolna zdążali do celu. Musiałby wracać na kózce jakieś dwadzieścia minut, do pół godziny, ale w końcu by dotarł. Na czele podążali jeźdźcy, za nimi za piechota ich i wóz. Pierwszy dojrzał Finroda, samego Finroda, starszy rycerz ser Manfred. Ruszył w jego kierunku.
- Chłopcze... - Rzucił. - Cóż się stało, gdzie ser Addam? - Pytał wyraźnie zaniepokojony faktem, iż Arryn wrócił sam.



Wujas
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach Empty Re: Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach

Pisanie  Finrod Arryn Pon Wrz 14, 2020 10:40 pm

Ruszył więc Finrod z jednym z Mieczy naprzód, na zwiad, wzbraniając się jednak od słuchania jego opinii.
- Ser nigdy chyba nie widział czym jest zgubny wpływ. Choć Ibbeńczycy nie wierzą w Siedmiu, to z jakiegoś powodu mają błogosławieństwo Wojownika, bo biją się jak nikt, a ludźmi nie gorszymi i odważniejszymi są od wielu naszych rycerzy. Ser, widziałem istoty o wiele straszniejsze, które wyglądały zupełniej normalniej i pobożniej, a tylko przenikliwe oko dostrzegłoby fortel. W Lannisporcie byłem u kowala, który podawał się za fachowca, tylko po to, żeby więcej złota brać, a niczego szczególnego nie pokazywał. W Gulltown zaś widziałem lady Melody, która choć piękna i miła się wydawała, to została ongiś opętana przez cień. Rzuciła na mnie klątwę i o mało nie zabiła, a widziałem pewnie wiele innych oznak jej upadku: bała się słońca, pachniała alkoholem, a co najgorsze nosiła spodnie! A dzień po spotkaniu z tą wiedźmą wymiotowałem i o mało się nie utopiłem. Dlatego nie ufam rudym, ser.
Opowiedziałby ser Addamowi więcej swoich mądrości, ale dotarli na miejsce. Przerażające widoki przyprawiły Finroda o mdłości; na szczęście prędko odwrócił wzrok i utrzymał żołądek na miejscu.
- Ojciec ich wyklnie za te obrzydlistwa. - Na propozycję wyjazdu i przyprowadzenia ich do ataku kiwnął tylko głową i jednym ruchem wręcz wskoczył na strzemię, a potem drugim na samego jednorożca. - Wrócę tak szybko jak się da. Wróć jak coś będzie się działo.
Jak powiedział tak zrobił. Pognał co jednorożec wyskoczy, przez piasek i więcej piasku, aż dotarł wreszcie do nadchodzącej grupy.
- Znaleźliśmy ich! - zawołał. - Ser Addam został i monitoruje ich. Ale to co tam wyprawiają... Matka dawno już musiała zakryć oczy, więcej mi przez gardło nie przejdzie. Mają statek, przybili na plaży i musimy czym prędzej uderzyć, nim odpłyną. Poprowadzę Was, za mną! - powiedział i spokojnym tempem, by i wóz, i piesi nadążyli, ruszył znowu w drogę powrotną do osady tych zbójcerzy. Gdyby zaś miało dojść do bitki, to choć nie on ustalał całą taktykę, to jedno sobie założył - żeby dopaść tego cholernego niedźwiedziego zbója i go ubić własnoręcznie. Za wszystkie krzywdy, które im wyrządził.
Finrod Arryn
Finrod Arryn

Liczba postów : 139
Data dołączenia : 13/06/2020

Powrót do góry Go down

Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach Empty Re: Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Wrz 15, 2020 2:05 am

Mina ser Addama łatwa była do przejrzenia, choć może nie dla wiecznie stojącego jedną nogą w świecie ułudy Arryna. W tej chwili zapewne rozważał nie "czy" ale "ile razy" matka upuściła tego chłopaka na głowę. Niemniej, w tej chwili nie mieli sposobności, by o podobnych sprawach dyskutować. Trzeba było zająć się barbarzyńcami, którzy tej ziemi zagrażali a wtedy, być może, jeśli Siedmiu dopomoże, będą mogli pomówić.

- Słyszeliście? - Zapytał stary rycerz, spoglądając po zebranych towarzyszach broni. Po tych szlachetnych i chłopskich. Bo bitnych bardziej i mniej. - Mają statek. Jeśli tu ich nie rozbijemy... Jeśli ich nie powstrzymamy, odpłyną, zejdą na brzeg gdzie indziej i znów zaczną swój parszywy proceder. Trzeba nam to ukrócić, tak niech mi Siedmiu dopomoże! Niech dopomoże nam wszystkim! - Przemówił zdecydowanie i z pewnością w głosie. I z taką siłą, że aż mu się posiadane sumiaste wąsiska zatrzęsły.
- Nie ma rady. Uciec pozwolić nie możemy. Zbliżymy ile się da i szarżę podejmiemy, by ich przed wejściem na okręt powstrzymać. To da czas pieszym. - Rzucił ser Tyrion, który tym razem zgodził się szarżować miast wstrzymywać. Nim jednak ruszyli, wypytać chcieli jeszcze o teren i siłę przeciwnika, tedy jeśli zgodnie z prawdą im odpowiedział, planu nie zmieniali. W sumie wszystko się mniej więcej zgadzało dla kogoś, kto umiał liczyć. Razem z tymi co padli w ataku na wioskę, około pięćdziesięciu to będzie tyle, ile da się wcisnąć na drakkar. Razem z niedźwiedziem...

Maszerowali przeszło godzinę, nie szczędząc nóg - swoich i końskich. Niestety, jeźdźcy nie mogli a przynajmniej nie chcieli zostawiać z tyłu piechoty, bez której wsparcia zwycięstwo byłoby raczej niemożliwe. W końcu spotkali się z rycerzem Wiary, którego oponent na szczęście nie dostrzegł, chyba zbytnio zajęty swymi kanibalistycznymi rytuałami. Mogli więc zaczynać. Piechota sformowała się w szyk-kupę, z Ibbeńczykami na czele. Rycerze i chłopak na jednorożcu zebrali się w szyk do szarży i bez zwłoki weszli na wzgórze.
- Do szarży! Bij, zabij! - Ryknął ser Manferd i wszyscy zebrani mocniej chwytając drzewce włóczni, ruszyli. W akompaniamencie okrzyków końskie kopyta wzniecały w powietrze ziemię a potem piach. W tym czasie raczące się ludzkim mięsem paskudy w panice zbijały się w kupę, by przetrzymać atak. Spokojny wydawał się tylko olbrzym w płytach, który wszedł pomiędzy swoich i zniknął zupełnie tak, jakby usiadł czy coś. Za to niedźwiedź się poruszył.
- Bestia! - Ryknął ser Addam i wyłączył się z szyku, by pognać ku miśkowi w płytach. Rzeczywiście potworne to było stworzenie, wielgachne z siedemset kilo pewno ważyło i do tego miało blachy na sobie niby człowiek. Znaczy takie na zwierzaka, jak zamorskim zwyczajem bezbożnych mieszkańców sąsiedniego kontynentu się słoniom wkładało. To znaczy te nie były jak na słonia, no ale wiadomo o co chodzi.
Cóż też Finrod uczynił? Z resztą gnał zbirów bić, czy na bestię chciał się wybrać? Z kompanami był bezpieczniejszy, to pewne. Ale położyć coś takiego jak ten misiek... To by dopiero była chwała. Pewnie wszystkie panny by mu potem chciały dać... Wstążkę albo swoje błogosławieństwo, albo nawet, o bogowie, jedno i drugie.



Wujas
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach Empty Re: Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach

Pisanie  Finrod Arryn Wto Wrz 15, 2020 9:41 am

Na plan nie protestował, bo brzmiał całkiem sensownie. Nawet ser Tyrion zachował się inaczej, niźli zwykle, i miał szansę zrehabilitować się i zmazać miano "Obsikanego Rycerza" gdyby dobrze się spisał. W każdym razie Finrod popędził więc wraz z nimi - jako już wcześniej postanowił - tuż przed piechotą, choć z przodu formacji, i rychło do feralnej plaży dotarli. Ser Addamowi szczęśliwie nic nie było, mogli więc naszykować się, dobrać broń, bo to moment raczej, i to pod panującą sytuację. I... ruszyli
Finrod pognał jak mógł na swoim jednorożcu, podążając krok w krok za ser Addamem. Głowa już mu odleciała, a emocje i żądza bicia wzięły górę. Nawet nie myślał długo nad tym co robić, gdy tylko pobożny rycerz ruszył w kierunku pancernego niedźwiedzia, Arryn ruszył jego śladem.
Nie ukradniesz mi tej chwały.
Przygotował sobie więc broń - młot jednoręczny, chwycił jedną ręką pewniej w ręce i pognał na stwora. Chciał zaatakować i uderzyć zwierza z jazdy, a potem zawrócić, wyjąć tarczę i bić normalnie. Po cichu podpatrywał również ser Addama, żeby nauczyć się co rycerze robią z czymś takim, oraz zerkał czy jeden z tych potworów nie chce ich zajść od tyłu lub boku.


Finrod Arryn
Finrod Arryn

Liczba postów : 139
Data dołączenia : 13/06/2020

Powrót do góry Go down

Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach Empty Re: Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Wrz 15, 2020 7:47 pm

Grupka rycerzy i nie do końca rycerzy zderzyła się ze z chaotycznym zgrupowaniem bandytów. Całe szczęście ci wcześniej nie mogli ich ostrzelać, bo do walki przygotowanej broni nie mieli. Obu grupom poszło średnio. Jeźdźcy wbili się w grupę zbirów i powalili trzech z nich. Ci w szoku chyba, nie mogli odpowiedzieć skutecznie, tedy rycerze wycofali się do przegrupowania i ponownej szarży. Bandyci wykorzystali ten czas, by się przegrupować.

Tymczasem Finrod oraz ser Addam ruszyli do walki z niedźwiedziem. Pierwej ze swą kolczastą maczugą ruszył rycerz Wiary i uderzył w szarży straszliwie, bestię raniąc, że aż zawyła. Stwór zaś wo odwecie chciał mu w łeb ogromną łapą przywalić, ale chybił. Potem nadciągnął młodzieniec na jednorożcu a cios jego, o dziwo, równie potężny i niszczycielski co rycerza się okazał.
Choć bestia o dziwo wyjątkowo "rozsądnie" jak na stwora walczyć próbowała i nawet rycerza z konia strącić chciała, to nie szło jej najlepiej. Na zmianę okładali ją obuchami, niejednokrotnie poważnie raniąc. Rycerz co prawda trochę oberwał, ale wychodziło na to, że finalnie dopięli swego. Niedźwiedzia pancernego nagle jakby duch jakiś opuścił, na łapy cztery opadł a te się pod nim zachwiały. Młody Arryn próbował go wykończyć, ale o włos chybił. Natomiast ser Addam już maczugą łba stwora dosięgnął i posłał go w objęcia śmierci w akompaniamencie żałosnego ryku.

Tymczasem ich kompani rycerze do drugiej szarży nawrócili i tym razem dwóch powalili a trzeciego ranili. Niemniej, bandyci okazali się lepiej przygotowani, dzięki danej im na to chwili. Powalili giermka wędrownego rycerza i poważnie ranili starego ser Manferda, który co prawda umknął, ale nie mógł już w dalszej walce brać udziału. Być może ta potyczka będzie go kosztować życie.
- Zbiórka! Zbiórka! - Zaryczał ser Tyrion. Za nim podążali ci zdolni do walki. Mieli się wokoło niego zebrać i przygotować do kolejnego natarcia. Wszyscy wznieśli okrzyk - dowaga w nich zapewne wstąpiła, gdy zobaczyli, iż bestia leży powalona.
Krzyk, ale ściekły, słychać też było od strony bandyckiego zgromadzenia. Powstał wielki zbir i wzniósł swój oburęczny topór nad głowę. Chyba nie był rad, że mu pupilka uśmiercili.

Piechota dopiero nadciągała. Obie strony zaś zbierały się do kupy. Ser Tyrion był za wstrzymaniem się chwilowym i poczekaniem na piechotę, bo i bandyci zaszachowani byli przez nich. Gdyby ruszyli do statku, rycerze by ich dopadli a zanim by go zwodowali, dopadłyby ich pierwsze strzały z chłopsko-najemniczej formacji.



Wujas
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach Empty Re: Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach

Pisanie  Finrod Arryn Sob Wrz 19, 2020 7:44 pm

Finrod tylko kątem oka zerknął jak ser Addam trafił w misia i sam uniknął jego ciosu. Nie trwało to długo - nachylił się, spiął konia i przyspieszył, tak jak go w Orlim Gnieździe uczyli. Został odrobinę w tyle jadąc na pancernej kozie, ale wystarczyło mu pary na mocne uderzenie, które przynajmniej zachwiało niedźwiedziem.
- Haaa! - krzyknął tak głośno jak umiał, a okrzyk ten musiał roznieść się przynajmniej na całą nadmorską dolinkę.
Zaraz jednak zatrzymał wierzchowca i stanął do walki z bardziej statycznej pozycji. Potwór (nie)szczęśliwie uparł się na walce z towarzyszącym mu rycerzem, tak więc Finrod mógł z większym spokojem go atakować. I gdy ten słaniał się na nogach, miał już zadać decydujący cios...
Chybił.
- Wieeeloryb - jęknął nieznanym słowem w języku Ibbeńskim, podsłyszanym od Brogga, gdy niedźwiedź padł zaś chwilę później od ciosu ser Addama. Choć nie wiedział do końca co znaczy, to miał wrażenie, że to jakieś przekleństwo.
Tak czy inaczej walka się nie skończyła i trzeba było zdecydować co dalej. Przez chwilę Finroda kusiło natarcie na draba, który przewodził tej wyprawie, tym razem jednak musiał przyznać ser Tyrionowi rację. Ibbeńczycy w walce byli potężniejsi od każdego demona i warto było nań zaczekać. A samotna szarża w centrum tłumu byłaby co najmniej głupia, szczególnie patrząc na to, co stało się z ser Manfredem. Na razie więc Arryn zamierzał krążyć, pilnując by zaszarżować, gdyby chcieli wrócić na statek, i trzymając się generalnie blisko rycerza Wiary.
- Gdy przyjdzie pora, szarżujemy na ich dowódcę - oznajmił i wrócił do dalszej jazdy wokół tłumu.
Finrod Arryn
Finrod Arryn

Liczba postów : 139
Data dołączenia : 13/06/2020

Powrót do góry Go down

Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach Empty Re: Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Wrz 20, 2020 6:28 am

Chłopska zbieranina pod wodzą najemników nacierała na bandytów, których szachowali jeźdźcy, czekając tylko, by po związaniu ich walką uderzyć na flankę. Pierwej jednak miało dojść do ostrzału, bowiem ich zbieranina posiadała trochę broni strzeleckiej. I tutaj... Cóż, los nieraz ładnie się uśmiecha a nieraz też język pokazuje i szydzi. W tym wypadku los (zły wiatr), zanim uśmiechnął się kpiąco, to pokazał im nagą dupę, zatańczył z poklepaniem się po pośladkach i puścił kwaśnego pierda. Krótko mówiąc - pecha mieli niemiłosiernego. Wszystkie pociski wylądowały najpierw przed celem a potem, po "poprawce" za nim. Śmiechu warte...
Oddziały strzeleckie, wobec przytłaczającej nieskuteczności, ruszyły naprzód, by podjąć walkę wręcz.

Potem jednak bandyckie monstra już się nie śmiały, uderzyli w nich bowiem Brogg i Vrugg prowadząc swoich kompanów a także oddziały zebranej Biednej Pierdolonej Piechoty. O ile szarża Ibbeńczyków na czele dała straszliwe efekty, to reszta oddziału już tak sobie nie radziła. Chłopy popadły w kompletną dezorganizację, łamiąc szych i utrudniając Unnykowi oraz młodym najemnikom skuteczne działanie. W sumie, już w pierwszych chwilach walki dwaj mocarni włochacze powalili czterech zbirów a jednego potwornie okaleczyli, co w sumie liczyło się jako pięć ofiar. Chłopi jednak wcale im nie dopomogli, tracąc zaś aż sześciu swoich w skutek skutecznej obrony zbirów.

Rycerze zapewne liczyli, że pójdzie lepiej. Że przeciwnik zwiąże się walką z piechotą i da im to okazję przeprowadzić szarżę w korzystnym momencie. Niestety, musieli szarżować już, by ratować chłopską formację, która poczęła się chwiać w skutek tak nagłych i licznych ofiar. Nie można było pozwolić, by Ibbeńczycy zostali tam sami - co prawda bili się jak demony, ale taka kupa mogła ich po prostu przytłoczyć masą, choćby się na nich wieszając.
Uderzenie wyszło pomyślenie. Choć młody Arryn trochę odstawał na bardziej krótkonogiej kozie. Tak czy siak, stratowali lub ubili bronią aż pięciu oponentów. Jednorożec jednemu po prostu przebił gardło. Tym razem to bandyci, ukąszeni od flanki, musieli się cofnąć i złamać zwarty szyk-kupę. Wtedy dojrzeli okazję, by dorwać herszta, który wyszedł trochę poza swoje oddziały. Być może miał zamiar sam flankować, albo przejąć jakiegoś wierzchowca i uciec. Tak czy siak, mieli okazję i ser Addam ruszył...

Zwalisty drab miał na sobie płyty a na hełmie niedźwiedzi kaptur. Zbroja była obwiązana kośćmi najróżniejszego pochodzenia, ale... Ale nie to było najważniejsze. Najważniejszy był wielki topór i sprawność z jaką przeciw nim go skierował.
Ser Addam oberwał w szarży, ale i sam mocno się przeciwnikowi w hełm odwzajemnił. Następnie zaś młot młodego Arryna poprawił po kolczastej maczudze. Zaś skoro wstęp mieli za sobą, walczyć poczęli, topornika na rumakach okrążając i bijąc. Walka wielce była zaciekła, straszliwa wręcz... Topornik był twardy i potężny niczym pokonany wcześniej niedźwiedź, z tym, że on bronił się skuteczniej. Raz po raz padały ciosy. Najmocniej z nich wszystkich zaś rycerz obrywał, zaś Finrod... Cóż, zdawać by się mogło, że chroni go magiczne pole nieświadomości. Wielgus z toporem celował głównie w ser Addama, a kiedy już zamierzał się na Arryna, to głównie nie trafiał. Niemniej, w końcu cios bandyty dosięgnął młodzieńca i zranił go dotkliwie, prościutko w lewe ramię, gdy za wolno uniósł tarczę. Rozerwały się pierścienie kolczugi i uległ gambeson. Młody zawył, ale stało mu sił, by walnąć młotem. I walnął... Cios prosto w hełm ostatecznie powalił przepotężnego topornika.
W szoku od poważnej rany... Dyszał ciężko. W zasięgu jego wzroku galopował koń bez jeźdźca. Gdy spojrzał niżej, obaczył ciało ser Addama, któremu cios dwuręcznej broni po prostu przetrącił kark. Za nim słychać było wrzawę bitki. Chyba wygrywali. Ibbeńczycy powalali kolejnych drabów, chłopi też się jakoś ogarnęli i choć na równi poczęli iść z bandziorami, to było to już coś. Rycerze zaś zawrócili kawałek i znów na flankę uderzyli, co było wyniszczające dla wroga a dla sojuszników zbawienne. Po tej szarży bandyci się złamali i poczęli uciekać we wszystkie strony. Najpierw wyrwał się jeden a potem, jak często to bywa, panice uległa reszta. Zwycięstwo było ich!
- Ścigać ich! - Ryknął ser Tyrion.



Wujas
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach Empty Re: Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach

Pisanie  Finrod Arryn Wto Wrz 22, 2020 1:19 pm

Walka od początku przebiegała po myśli rycerstwa Reach i wątłe siły bandytów zostały dosłownie zmiażdżone przez ich atak. Sam Finrod stoczył zaś ciężką walkę z potężnym wrogiem w zwierzęcym kapturze, które - jak uznał szykując się do niej - powinna być opisywana jeszcze przez wiele lat w przeróżnych pieśniach.
Wpierw więc razem z ser Addamem ruszyli na wroga. Rycerz Wiary wymienił się z nim silnymi ciosami, a Finrod poprawił bandycie po piersi, przynajmniej nim zawalając. Zawrócił i ponownie stanął do boju, uderzając w przeciwnika raz za razem z wierzchu swojego pancernego jednorożca. Jego uderzenia musiały być silne. Sprawnie też zasłaniał się przed ciosami przeciwnika. Poza jednym...
- Aaargh! - zawył. Wielki topór przeleciał mu po ramieniu, zostawiając tam wielką szramę i zrywając spory kawałek zbroi. Krew zbroczyła, ręka chyba poczęła drętwieć, bezładnie upuszczając tarczę. - Na Wojownika, szczeźniesz!
Tego było już za wiele. W Arryna wstąpił duch starych wojowników, drzemiąca w nim wściekłość, i atakował przeciwnika jeszcze zawzięciej niż dotąd. Niczym prawdziwy sokoli książę. Ostatni cios zwalił przeciwnika z nóg jak zwykłego manekina.
Walka była wygrana, Finrod zeskoczył tedy z wierzchowca z grymasem bólu na twarzy. Zobaczył jak siły wroga pierzchają, zignorował jednak wezwanie ser Tyriona. Sprawa wszak była wygrana, a jemu i tak brakowało powoli sił. Na razie mógł chełpić się swoim triumfem.
- Ser Addamie, tym razem to ja zadałem ostatni cios - rzucił z westchnieniem ulgi.
Wtem jednak obejrzał się ujrzał ser Addama, leżącego na ziemi bez życia, ze skręconym karkiem. Odetchnął kilka razy głośniej, szybciej. Dlaczego tak szlachetny mąż musiał przypłacić życie? Z powodu jakiegoś niewiele wartego bandyty? Czuł się źle, zdenerwowany i w pewnym sensie pokonany.
- Aaaaaa! - wykrzyczał na cały swój głos, dając upust kotłującym się w nim złym emocjom. Kopnął truchło niedźwiedziego bandyty, po czym uklęknął na kolanach i skrył swoją twarz w dłoniach. Między nimi pociekły łzy.


Finrod Arryn
Finrod Arryn

Liczba postów : 139
Data dołączenia : 13/06/2020

Powrót do góry Go down

Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach Empty Re: Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Wrz 22, 2020 2:46 pm

Wielu bandytów do ścigania nie było. Gdy tylko złamała się większa ich ilość, chłopi z najemnikami razem rzucili się na nich i sporo z tych, co myśleli o umknięciu, padło prawie natychmiast. Reszta wkrótce miała paść ofiarą rycerskich mieczy. Ale nie wszyscy konni ruszyli w pogoń. Rannym staruszkiem zajmował się jego syn - rzucił się ku niemu, jak najszybciej było można. Ser Addam... Cóż, on już był u boku Siedmiu.

W ogólnym szoku niewiele słyszał, nawet jeśli krzyki rannych obu stron i wściekle dobijanych zbirów były bardzo głośne. Łzy zalewały mu twarz. Tak upłynęło mu kilka chwil. Chyba jeszcze nie wszyscy wrócili z pogoni, ale za nim zjawił się Brogg i położył młodemu Arrynowi rękę na ramieniu.
'Kto walczy, ten i w końcu polec musi..." - tak brzmiały słowa postawnego Ibbeńczyka. Więcej jednak nic nie powiedział. Być może z szacunku do żalu młodzieńca. Lub po prostu nie miał nic więcej do powiedzenia i pociechy na siłę nie chciało mu się wymyślać.

Po kilkunastu minutach powrócili już wszyscy. Bandyci winni być już martwi a przynajmniej tak twierdzono. Zajęto się też rannymi i sprowadzono wóz, by tych najbardziej pociętych lub martwych można było nań załadować. Trochę tego będzie, ale nie mogli przecież swoich zmarłych zostawić na tej przeklętej plaży, prawda? W końcu do ciała ser Addama podszedł rycerz, którego zwerbowali razem z Mieczem. Ten sam, który w walce stracił giermka. Przyklęknął i wziął martwego rycerza Wiary na ręce, by zanieść go na wóz.
- Wygotujemy jego kości i zwiozę je do Starego Miasta. Otrzyma godny pochówek. - Rzucił. Po co? Może by ulżyć młodemu. Może by ulżyć sobie. Też wyglądał na pogrążonego w żałobie.
Medyk chciał w końcu zgarnąć Finroda, by zająć się jego ranami.

Wujas
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach Empty Re: Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach

Pisanie  Finrod Arryn Pią Wrz 25, 2020 10:06 am

Potrzeba było czasu, żeby Finrod otrząsnął się z letargu. Akurat wrócić zdążył pościg i dość szybko przybyli do niego i ser Addama, próbując go pocieszyć i zrobić coś ze zwłokami. To pierwsze wyszło średnio, bo Arryna takie słowa tylko bardziej zdołowały i choć łez już nie ronił, to przygnębiony nie chciał odezwać się nawet słowem. Potem zaś postanowili ugotować rycerza Wiary, czego też młody książę nie rozumiał. W Dolinie zmarłych się chowało, a nie robiło z nich zupę. A jak już nawet by ją zrobić - co i tak było nie do pomyślenia - to wieźć ją do Starego Miasta było zupełnie bez sensu, bo tylko by ostygła. Co kraj to obyczaj... Finrod nie chciał obrazić tutejszych mężów ani splamić pamięci rycerza Wiary, więc nie powiedział ani słowa. Uklęknął tylko przy nim i odprawił ostatnią modlitwę do Nieznajomego, po czym w grobowym nastroju wrócił do poważnych zajęć.
Tedy poszedł najpierw do Elwyna, żeby jego ranę opatrzył i upilnował, żeby nic złego się z tego nie urodziło. Potem zaś rzucił pomysł - a jak mu sił starczyło to i sam się tym zająć chciał - żeby pościągać uzbrojenie z pokonanych wrogów. Wszak zawsze można było je spieniężyć i pomóc tym, którzy tegoż potrzebowali. Sam zaś chciał się także rozejrzeć, czy znajdzie coś lepszego dla siebie. Wszak jego kolczuga i gambeson zostały rozerwane przy lewej ręce.
Pozostawała też kwestia drakkara, który zostawili bandyci. Taki statek był wszak warty małą fortunę, a jedną z cnót, których Arryn nauczył się w dotychczasowym pobycie z Ibbeńczykami (poza piciem piwa i dobrą walką) była właśnie przedsiębiorczość. Zaproponował więc Broggowi, by wrócili do Starego Miasta tym okrętem i sprzedali go, coby mieli dość pieniędzy na dalszą podróż.
Finrod Arryn
Finrod Arryn

Liczba postów : 139
Data dołączenia : 13/06/2020

Powrót do góry Go down

Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach Empty Re: Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach

Pisanie  Czeladnik Gry Pią Wrz 25, 2020 11:52 am

Wygotowywanie kości było normalną i raczej powszechnie znaną metodą przyszykowywania zwłok do transportu, jeśli nie dało się ich przetransportować w całości. Przy obecnej zaś pogodzie przewożenie trupa byłoby śmierdzącym zajęciem. Co prawda normalnie powinny się tym zająć Milczące Siostry, ale akurat nie było ich pod ręką. Mieli także w tym wypadku do wyboru kości wygotować lub niegodnie trupa przez koński zad przerzucić i wieźć go do Starego Miasta nim zacznie wonieć. No, ale to już nie była jego sprawa.

Chyba najcenniejszym łupem były blachy z miśka i wielkiego bandyty. Niestety, zdobyczna zbroja była o wiele za duża na Finroda, zaś pancerz po miśku w ogóle na człowieka nie pasował. Zebrali też trochę toporków, noży, ten dwuręczny topór, nieco monet i cztery napierśniki, które nosili trochę postawniejsi bandyci. Ogólnie nie było tego sprzętu dużo, chyba, że chcieli kraść też wyprawione skóry i przepocone gambesony z grzbietów łotrów. Jeśli tak, to musieli się śpieszyć, bo chłopi już buty im ściągali i pewnie część też ubrania poczęła brać. No, niektórzy nie rabowali, przerażeni tym, że owe rzeczy należały do potwornych kanibali o czym zresztą świadczyły napoczęte ciała leżące przy łodzi.

No a sama łódź... Cóż, była faktycznie cokolwiek warta. Niemniej, mieli problem. Nikt z nich nie znał się na żegludze - i to kompletnie. W dodatku mieli ze sobą zwierzęta, które kiepsko mogły znieść podróż taką łodzią jak drakkar. Jak zrobił to olbrzym ze swym miśkiem? Ano, to ciekawa sprawa, ale oni już nigdy wyjaśnienia nie poznają.



Wujas
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach Empty Re: Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach

Pisanie  Finrod Arryn Sob Wrz 26, 2020 10:51 pm

Łupy zebrali w końcu całkiem zacne i nawet Finrodowi niespecjalnie przeszkadzało, że na niego nie pasowały. Tyle się tego zebrało, że spokojnie będą mogli to sprzedać i załatwić mu coś porządniejszego. Sprawa ze statkiem nie była też jakoś strasznie tragiczna, skoro problemem był tylko brak umiejętności nawigacji.
- No to zrobimy tak - powiedział swoim towarzyszom - Ibbeńczykom. - Wy tu poczekacie i popilnujecie tego drakkaru, a ja wrócę do Starego Miasta i sprowadzę tu na miejsce kupca, który sam go sobie zabierze dokąd będzie chciał. Nawet jak zejdziemy przez to trochę z ceny, to i tak powinniśmy zarobić sporo pieniędzy na dalszą wyprawę. Zajmie to góra kilka dni.
Jak powiedział tak postanowił zrobić. Wyruszyć na swojej pancernej kozie i odprowadzić ciało biednego ser Addama do Gwiezdnego Septu, a następnie pokręcić się po porcie i poszukać kupca, który na taki układ by poszedł. Arryn zamierzał wziąć przynajmniej dwie setki i jeszcze dwadzieścia złotych monet za drakkar. A czas na ostateczne pożegnania z innymi jeszcze przyjdzie, gdy załatwią już wszystkie sprawunki.
Finrod Arryn
Finrod Arryn

Liczba postów : 139
Data dołączenia : 13/06/2020

Powrót do góry Go down

Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach Empty Re: Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Wrz 29, 2020 1:54 pm

Kiedy łupy były już zebrane a ciała banitów prawie nagie, to i kolej przyszła na to, by coś z nimi uczynić. Zgodnie przy tym stwierdzono, że te skurwysyny daleko zbłądziły ze ścieżki prawości - o ile oczywiście dane im było kiedykolwiek w świetle prawa i Siedmiu kroczyć. Zbiorowa mogiła zatem oraz spalenie na wiór było w tym wypadku i tak okazaniem łaski. Okazywano jednak ową "łaskę" bardziej przez wzgląd na to, że wcale nie były tutaj na wybrzeżu potrzebne rozkładające się ciała.
Kiedy już skończono z ciałami zbirów, chłopi oraz rycerze zbierać się poczęli do powrotu - oczywiście możliwego dopiero o poranku, bowiem już wieczór mieli. Dla rannych chcieli składać prowizoryczne nosze z gałęzi oraz okrytych listowiem patyczków - skoro najemnicy mieli zostać ze statkiem, to nie mieli innego wyjść. Acz... W sumie jeden z młodych wojaków poprosił o użyczenie medyka oraz wozu dla rannych, w tym dla swojego ojca, ser Manferda. Rzeczony wóz pomógłby szybciej i w większym komforcie odwieźć rannych do ich wiosek a opieka medyka... Cóż, byłaby nieocenioną. Brogg na to przystał, posyłając z wozem obu swych młodzików.

Finrod rankiem wyruszył razem z ser Tyrionem do wioski, przy okazji otrzymując zapłatę ze ich trud. W podróży zasugerował rycerz, że Finrod mógłby jednak udać się do lokalnego władyki z Blackcrown, który prędzej byłby może chciał kupić drakkar z myślą o powiększeniu swej floty. To znaczy nie on, a prędzej zarządca, bo przecież jego i sporo jego ludzi mobilizacja wojskowa pochłonęła (co w zasadzie wyjaśniałoby, dlaczego musieli sobie radzić sami z bandziorami i zebrali tak mało rycerzy). Tak czy siak... Było blisko, to raz. Co szkodził spróbować? Co dwa, to może i Stare Miasto było spore, ale kto tam by drakkar chciał? Żaden to kupiecki statek. Może lord, ale ten z kolej wielki był, może zbyt wielki by sprawą łódeczki się zajmować, co? I oczywiście musiałby się Finrod liczyć z tym, że podróż do miasta to jakieś trzy-cztery dni w jedną stronę, jeśli na kozie i bez jej zamęczania na śmierć. Szukanie kupca mogło się okazać procesem trwającym kolejne dni...

Ewentualnie można też było myśleć o zatrzymaniu statku i najęciu w Starym Mieście paru krzepkich chłopa, co się na rzeczy znali. Ze sprzedaży łupów mogliby mieć pieniążki na zalążek... Bo ja wiem?... Prawdziwej kompanii? Tak przynajmniej zasugerował rycerz.



Wujas
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach Empty Re: Południowo-Zachodnie Wybrzeże Reach

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach