Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Ulice Królewskiej Przystani

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Atlovart. Pią Gru 22, 2017 10:36 pm

First topic message reminder :


***

Wszelkie drogi stolicy. Szerokie i wybrukowane główne szlaki, a także ciasne i ciemne zaułki.
Atlovart.
Atlovart.

Liczba postów : 120
Data dołączenia : 23/11/2017

Powrót do góry Go down


Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Mistrz Gry Sro Gru 26, 2018 11:59 pm



Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Alysanne Targaryen. Czw Gru 27, 2018 12:21 am


- Co!? - Warknęła w stronę Timeona i spiorunowała go wzrokiem. Jej ręce znów się zacisnęły z wściekłości na lejcach konia, a oddech stał się nad wyraz szybki i ciężki. Widać było, że miała ochotę swoje piękne dłonie zacisnąć na jego szyi. Możliwe, że nawet by mu się to spodobało. Przez chwilę nawet miała ochotę zażyczyć sobie jego głowy, a ser Alran z pewnością by zrobił to z radością, ale się ostatecznie pohamowała. Być może przez obecność tak wielu ludzi, a częściowo z pewnej sympatii do Timeona, którego buta w pewien sposób jej imponowała. Do rozmowy poczęły się włączać kolejne osoby. W tym ważne postacie, jak i te mniej.
- Owszem...! Stał tu! Jelenie z Końca Burzy nie mogą znieść mnie i mojej rodziny, toteż niszczą wszystko co ma z nami związek! - Powiedziała jakby do siebie na słowa Złotego Płaszcza. - Tak, to z pewnością ich sprawka! Nie pozostanie to bez odpowiedzi! Nie pozostanie... - Mówiła nieco gorączkowo, wciąż będąc zdenerwowaną. W końcu włączył się i lord Darry. - Mój brat nie był szaleńcem. NIE BYŁ! - Powiedziała twardo, ucinając dyskusję na ten temat, choć doskonale wiedziała jakie plotki krążyły o jej bracie. O całej jej rodzinie - szaleńcy. Fanatycy ognia. Wiedziała też, że jej brat mógłby być zdolny do czegoś takiego. Prawdopodobnie i ona byłaby do tego zdolna, ale jej brat spaliłby całe miasto, łącznie z Czerwoną Twierdzą, a nie tylko jedno wzgórze.

- Z pewnością to sprawka Durrana. Nie może być inaczej. - Powiedziała pewnie, ale wciąż z wściekłością w głosie. -Jeżeli ludzie myślą inaczej, jeśli myślą, że to moja wina...! - Zatrzęsła się w wściekłości, miała ochotę krzyczeć, warczeć. Ale tego nie robiła. Zamilkła na długą chwilę, a raczej tak się jej zdawało. W rzeczywistości mamrotała coś do siebie pod nosem, słuchając jednym uchem co do niej mówią i co się wokół niej dzieje. W końcu jednak się odezwała niepewnie. - Wyjść... do ludzi? Znaczy... Co miałabym... Zrobić? - Popatrzyła się niepewnie po towarzystwie. Nie lubiła ludzi z niższego stanu, całej tej biedoty. Wciąż pamiętała rzeź jaką zgotowało jej chłopstwo w drodze do Riverrun. Chołota, dzikusy. A teraz miała wyjść do nich i... "bratać się z ludem"?


Ostatnio zmieniony przez Alysanne Targaryen dnia Wto Mar 12, 2019 11:51 am, w całości zmieniany 1 raz
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Mistrz Gry Czw Gru 27, 2018 12:50 am



Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Alysanne Targaryen. Czw Gru 27, 2018 11:03 am

Alysanne nie była do końca przekonana i patrzyła się niechętnie na Timeona. Z pewnością w jakimś stopniu miał rację. Być może nawet całkiem sporą, zwłaszcza, że lord Darry również go poparł. Co prawda obcowanie z ludem napawało ją pewnym... obrzydzeniem, ale wyglądało na to, że nie miała wyjścia. Mieszkańców Królewskiej Przystani było kilkanaście razy więcej niż jej żołnierzy, a do tego, jak słusznie zauważono, została wyklęta z Wiary. Miała ochotę prychnąć. Słyszała krążące plotki jakoby była bezbożnicą. Samo wyklęcie jej nie przeszkadzało, przynajmniej nie osobiście, ale ludzie z nizin byli zwyczajowo religijni.
- Z pewnością macie racje... - Niechętnie przytknęła na ich słowa głową. - Myślę... Myślę, że możemy spróbować. - Rzekła niepewnie. - Poza tym sądzę, że dobrym pomysłem byłoby spotkanie się z kapłanami. Może i Wielki Septon mnie wyklął, ale on znajduje się w Starym Mieście, a ja tutaj. I septoni nie powinni o tym zapominać. Poparcie kleru jest ważne i być może pójdą po rozum do głowy. - Zamyśliła się na moment. - Tak, tak zrobimy. Jeszcze dzisiaj będę chciała się spotkać z przedstawicielami kleru. Jutro wyjdę do ludu Królewskiej Przystani, przed snem obmyślimy dokładnie gdzie pójdziemy. I jutrzejszego dnia domkniemy też sprawę dowódcy Złotych Płaszczy. A także zażądamy kapitulacji Czerwonej Twierdzy. - Popatrzyła się na nich. - Coś mi umknęło?


Ostatnio zmieniony przez Alysanne Targaryen dnia Wto Mar 12, 2019 11:53 am, w całości zmieniany 2 razy
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Mistrz Gry Czw Gru 27, 2018 3:00 pm



Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Alysanne Targaryen. Czw Gru 27, 2018 3:38 pm

- Czyż zapewnienie z mej strony, że pomogę odbudować Wielki Sept Baelora, który został zniszczony przez Durrana, nie będzie dostatecznym wyrazem mej wiary i chęci... "odpokutowania" za moje "przewinienia" względem Wiary? - Prychnęła. - Zresztą, jestem pewna, że septoni będą mieli sami mnóstwo innych pomysłów jak mogę im ulżyć w szerzeniu wiary w Siedmiu. Wybudowanie po wojnie sierocińców dla dzieci? Odciążenia podatkowe? Oh, jestem pewna, że coś wymyślą.

- Hmm. Faktycznie. Jest już dość późno, nie bądźmy niegrzeczni. Poczekam z rozmową do rana. Co do spotkania, to jeżeli septon Septu Baelora nie zginął, to wciąż stoi on najwyżej w hierarchii kościelnej tu w stolicy. Myślę więc, że z nim chciałabym się rozmówić. Jeśli jednak i on... "znikł"... podobnie jak i Sept, to będziemy musieli rozważyć to inaczej. Nie mam ochoty rozmawiać z każdym septonem z osobna. Trwałoby to zbyt długo, a mamy jutro wiele do zrobienia... - Zamyśliła się. - Być może w takim wypadku, dla "dobra wiary", należałoby wyznaczyć głównego kapłana spośród pozostałych zarządców świątyń, który będzie nadzorował pracę innych. Rzecz jasna taki, który będzie skory do ugody. - Zwróciła się do swojej świty. - Dowiedźcie się co się stało z septonem septu Baelora. Jeśli zginął... To postarajcie się dowiedzieć czegoś na temat tutejszych septonów, którzy zarządzają pomniejszymi świątyniami. Być może będzie wśród nich ktoś obiecujący na stanowisko pasterza.


Ostatnio zmieniony przez Alysanne Targaryen dnia Wto Mar 12, 2019 11:54 am, w całości zmieniany 1 raz
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Shireen Baratheon. Czw Gru 27, 2018 8:08 pm

Shireen Baratheon.
Shireen Baratheon.

Liczba postów : 148
Data dołączenia : 06/01/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Mistrz Gry Pią Gru 28, 2018 1:04 am



Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Alysanne Targaryen. Pią Gru 28, 2018 11:11 am

Noc okazała się być spokojna co pozwoliło Alysanne choć odrobinę wypocząć przed porannymi zmaganiami, a tych miała dość już od samego poranka. Łaskawa oferta kapitulacji została odrzucona w całej rozciągłości i w taki sposób, że drastycznie popsuło jej humor na długi czas. Czemu niektórzy ludzie byli aż tak uparci by nie dostrzec tragiczności swego położenia? Kwestią czasu było aż zamek padnie i jej wojska go zajmą. Mogła tylko wyklinać upór obrońców i obiecać sobie, że tamtejszego dowódcę, który jak podejrzewała, zhańbił jej rodowe barwy, obedrze po wszystkim ze skóry i wypcha sianem.
Swoje żądne zemsty myśli musiała jednak odłożyć na później, wciąż miała przed sobą dużo zajęć na dzisiejszy dzień. Rozmowa z przedstawicielem kleru została nieco przesunięta na późniejszą godzinę, w związku z koniecznością przyjrzenia się planowi dzisiejszej wycieczki, którą Alysanne natychmiast skorygowała wskazując, że nie ma ochoty zbliżać się do Smoczej Jamy. Dlatego należało nieco skorygować ich trasę omijając Jamę nieco większym łukiem lub całkowicie zaniechać marszu w tą stronę. Wspomniała też, że po domknięciu sprawy z septonem, będzie miała słówko dla swoich doradców w związku z koniecznością powzięcia kroków w stosunku do Złotych Płaszczy, a mianowicie umowy zawartej między nią a ich dowódcą. To jednak za chwilę.

Alysanne przez moment obserwowała z zainteresowaniem, ale i złością w oczach przedstawiciela kleru, wciąż mając w pamięci spalenie jej chorągwi przez Jelenie w Czerwonej Twierdzy. Biorąc pod uwagę jego wiek i zachowanie wyglądało na to, że rozmowa winna pójść nad wyraz gładko, a sam Timeon również, swoim zwyczajem, zwrócił uwagę na pewne interesujące fakty. Alysanne pokiwała tylko głową na jego szepty, że zrozumiała i postarała się uśmiechnąć, wskazując przy tym septonowi krzesło przed sobą.
- Proszę usiąść. Szacowny wiek ma swoje prawa i nie godzi się by męczyć swe stare kości podczas gdy młodzi siedzą. Wina? - Zaczęła rozmowę starając się być miłą i sympatyczną osobą, w końcu zawsze bez trudu mogła uderzyć w bardziej agresywne tony. Jeśli kapłan zechciał się napić, to osobiście nalała mu wina, ponownie się przy tym uśmiechając. - Proszę mi wybaczyć, ale nie wiem jak septon się zwie...? Wspaniale. Cieszy mnie, że możemy ze sobą porozmawiać. Tak samo jak i mój powrót do Królewskiej Przystani. Jest to zarazem wspaniała okazja by... Rozwiązać pewne sprawy, które rozwiązania wymagają. - Zamilkła na moment, dając czas septonowi na przemyślenie dotychczasowych słów i sobie na przemyślenie tego co zaraz powie. - Z pewnością septon miał okazję o mnie już słyszeć wiele złego, a może nawet i odrobinę dobrego. Nikt z nas nie jest bez grzechu, to prawda, ale gdy dotarła do mnie wiadomość jakobym została wyklęta z Wiary, me serce i dusza mogły jedynie rozpaczać. Wszyscy doskonale wiedzą, że byłam i jestem osobą traktującą wiarę w Siedmiu poważnie i że byłam częstym gościem nie tylko w zamkowym sepcie, ale także w Wielkim Sepcie Baelora, który to na moją rozpacz, ale i wściekłość, został zniszczony przez Durrana i Lyonela. Niech będzie przeklęty dzień kiedy zdecydowali się oni podnieść oręż na nasz spokojny kraj...  - Ponownie zamilkła, wyobrażając sobie swoje zwycięstwo i co zrobi z przeklętym Durranem i Lyonelem, gdy tylko dostanie ich w swoje ręce. - Tym bardziej zasmuca mnie, że Wielki Septon uznał za stosowne wykląć mnie z Wiary. Rozumiem, że ślub z innowiercą mógł być czymś... Niegodnym, wręcz grzesznym, ale... - Rozłożyła bezradnie ręce. - Czyż drogi septonie, miałam coś do powiedzenia? Winnam była posłuszeństwo nie tylko memu ojcu, ale i królowi i królestwu. Sam zaś septon Wielkiego Septu, osoba nad wyraz religijna i uczona, nie protestowała na ten ślub i sposób obrzędu. Czy więc miałam ku temu prawo? Być może i nie, ale są osoby wiedzące, że protestowałam. Doskonale jednak wiemy z historii, że śluby, nawet mimo protestów i woli panny młodej się odbywały. Pytaniem było tylko czy jej honor ucierpi podczas próby publicznego protestu czy też nie. - Znów zamilkła, dając sobie czas na przepłukanie gardła, a septonowi na dalsze rozważenie tego co mówi. - Nie dziwi więc was chyba, że pragnęłabym naprawić me relacje z Wiarą i na powrót zostać włączona do wspólnoty. Niestety trwa wojna i trudno byłoby mi skontaktować się z Wielkim Septonem w sprawie mego rozgrzeszenia, zresztą doszły mnie słuchy, jakoby miał niefortunnie zginąć, Siedmiu świećcie nad jego duszą, ale czyż muszę od razu udawać się do najwyższej instancji? Uważam, że dla dobra zarówno Wiary, królestwa jak i ludzi w nim mieszkających powinniśmy ze sobą współpracować, tym bardziej, że to Lyonel i Durran, niszcząc święty przybytek Siedmiu, jedną z najwspanialszych świątyń w Siedmiu Królestwach, okazali się większymi wrogami wiary, niż ja. - Uśmiechnęła się na zakończenie swej mowy do septona w oczekiwaniu na jego słowa.
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Mistrz Gry Pią Gru 28, 2018 11:27 pm

- Dziękuję - wychrypiał septon i usiadł na wskazanym miejscu. - Wina? ... Nie, muszę... pościć. - stary kapłan mówił już z trudem. Był bardzo stary, starszy nawet niżby wskazywał jego wygląd. Rozmowa zapowiadała się na długą, jeżeli stary dalej będzie miał takie problemy z wysławianiem. Widać jednak, że jego wiek i doświadczenie zapewniły mu posłuch pośród septonów stolicy. - John... Sha... Well... - przedstawił się, przerywając tylko, żeby wziąć oddech. Co chwilę kaszlał, plując przy tym obficie na rękaw swojej szaty. - Dobre... dziecko - odpowiadał z trudem królowej, ewidentnie się przy tym męcząc. Starał się jak najbardziej oszczędzać słowa, bo każde przychodziło mu z ogromnym trudem. - Wiel... Kisep... Tonmu... sidys... pensę... Potępię... Durra... Na... - wypowiedział. Tak długa kwestia wymagała jednak z górą trzy minuty, by ją zakończyć. - Pommo... możemy... Wyślemy... - zaproponował rozwiązanie, ocierając rękaw z śliny. Wyglądał blado, musiał dzisiaj czuć się wyjątkowo źle. - Przekonam... - zapewnił, kończąc swoją kwestię, celnym podsumowaniem całej rozmowy. Na koniec wpadł mu do głowy jeszcze jeden pomysł, którym postanowił podzielić się z królową: - Bracia... Ubodzy?
Nieznajomy


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Sob Sty 05, 2019 11:09 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Alysanne Targaryen. Sob Gru 29, 2018 11:58 am

Widząc z kim jej się przyszło mierzyć z trudem powstrzymała irytację, która prawdopodobnie wykwitłaby na jej twarzy. Rozmowa będzie nad wyraz długa i nużąca... Wyglądało jednak na to, że będzie zmuszona uzbroić się w cierpliwość, zacisnąć zęby i robić dobrą minę do złej gry.
- Ależ oczywiście, to zrozumiałe... - Odpowiedziała na jego wzmiankę o poście i nie nalała wina, a zamiast tego poczęstowała go wodą. Uznała, że może mu się przydać. Nie pozostawało więc jej nic innego jak skończyć swoją przemowę i wysłuchać tego co odpowie jej septon... O bogowie! Te kilka słów zdawał się wypowiadać zdecydowanie dłużej, niż ona cały swój monolog! A do tego musiała się skupić żeby być pewną, że zrozumie co John powie... John? Uśmiechnęła się na moment, ale widząc jak się kapłan zapluwa momentalnie mina jej zrzedła. Jeszcze tego jej brakowało żeby zszedł w jej namiocie. Wątpiła, że pomogłoby jej to wizerunkowi. W końcu jednak skończył swą "mowę" i wciąż żył. - Nawet nie wiesz jak tymi słowami uradowałeś moje serce. Wierzę więc, że wszystko będzie zmierzało do szczęśliwego rozwiązania targających mą duszą problemów.   - Pokiwała głową myśląc, że to już koniec, ale widać septon John miał coś jeszcze do powiedzenia. - Hmm. Bracia ubodzy? Rozumiem, że... miałabym udzielić im mego... "wsparcia" w ich świętej misji? - Zapytała, nie będąc pewna czym miałoby to wsparcie być... Zapewne, biorąc pod uwagę, że są ubodzy, to pewnie pieniężne. - Jeśli tak, to z pewnością możemy wspólnie coś wypracować w tej kwestii, ale nie chciałabym septona zatrzymywać. Rozumiem, że wiek jest brzemieniem, który ciężko jest dźwigać. Poproszę kilku ludzi by was odprowadzono na spoczynek i tym razem ja stawię się osobiście u septona za kilka dni lub u waszego pośrednika. Mam dziś jeszcze dużo pracy, więc jeżeli raczysz mi wybaczyć, to będę wdzięczna.
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Mistrz Gry Sob Gru 29, 2018 10:49 pm

Septon kiwnął głową przy Braciach Ubogich. Zakaszlał kilka razy i jeszcze wychrypiał: - Pomogą... - potem jeszcze zrobił kilka kaszlnięć, kiwnął głową i pozwolił się odprowadzić dalej.
Doradcy Alysanne po zakończonej rozmowie, przynieśli jej poprawioną propozycję skróconej trasy, omijającą, zgodnie z jej życzeniem, wzgórze Rhaenys. Następnie zaprowadzili ją do ruin Wielkiego Septu, gdzie już zgromadzili setki słuchaczy, przeważnie z biedoty, oczekujących na to, co Alysanne ma im do powiedzenia. Na wzgórzu Visenyi niestety nie panowała odpowiednia cisza. Gdzieś w oddali nieliczni sprzedawcy próbowali wykorzystać sytuację i opchnąć swoje towary. Ludzie tłoczyli się, przepychali, szukali odpowiedniego miejsca; często także rozmawiali ze sobą, co tworzyło przeogromny gwar. Jednak, mniej lub bardziej, to na księżniczce skupiła się uwaga setek mieszkańców Królewskiej Przystani. Tu właśnie miała się rozpocząć jej podróż.
Nieznajomy


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Sob Sty 05, 2019 11:09 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Mistrz Gry Wto Sty 01, 2019 8:04 pm

13 czerwca 336 AC,
po przemowie w ruinach Wielkiego Septu Baelora

Alysanne wraz z swoim orszakiem, zabezpieczana przez Białe i Złote Płaszcze, ruszyła w miasto. Z Wielkiego Septu ruszyło za nią koło setki ludzi, a w drodze przyłączali się kolejni gapiowie, ciekawi całego zamieszania. W podróży miał też towarzyszyć duży drewniany wóz, ciągnięty przez dwa konie pociągowe. Od góry był zakryty, aby skryć jego zawartość, chociaż unosiły się z niego różne zapachy.
Pierwszy raz zatrzymali się na ulicy Żelaznej. Do tego miejscu podróż nie była długa i poza prezentowaniem się, nie było żadnych incydentów. Szczególnie, że nikt jeszcze, z mieszkańców miasta, nie znał prawdziwych zamiarów królowej.
Na ulicy Żelaznej znajdowało się większość warsztatów kowalskich. Czym wyżej , tym bogatsze można było znaleźć sklepy, dlatego, ważąc na cel podróży, Targaryenka i jej orszak miały spokojnie pokonać większość drogi. Schodzili powoli w dół, nie bez trudu, i przy gwarze rozmów za i wokół nich, próbował przekrzyczeć się do niej lord Darry:
- Chcieliśmy zatrzymać się na końcu ulicy Żelaznej albo na placu Sprzedawców Ryb i tam rozdać jedzenie. Ale może po drodze wstąpić do jakiegoś kowala, płatnerza, pokazać zainteresowanie, może pomóc? - rzucił sugestywnie.
Nieznajomy


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Sob Sty 05, 2019 11:09 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Alysanne Targaryen. Wto Sty 01, 2019 9:17 pm

Przemowa być może nie okazała się tą najwybitniejszą, taką, którą przekazuje się sobie z ust do ust przez pokolenia. Ale, jak się Alysanne miała przekonać, nie była też najgorszą. Z pewnością trafiła do chociaż części mieszkańców Królewskiej Przystani i wzbudziła w nich pewien entuzjazm, a już to było dla niej sukcesem, który podbudował ją na kolejną część długiej podróży po mieście.
Dziwna to była podróż - Orszak Złotych i Białych Płaszczy, królowa, jej doradcy z wozem i tłumem podążający za nią wzdłuż ulicy Żelaznej. Alysanne była osobą dość wysoką jak na kobietę i dzięki temu widok jaki miała przed sobą był raz mniej lub bardziej przysłonięty, co pozwalało jej, nie bez pewnej ciekawości, rozglądać się po miejscu, w którym teraz była. Będąc jeszcze księżniczką nie miała wielu okazji by wychodzić za mury Czerwonej Twierdzy i samo miasto, które choć blisko, to znajdowało się jednocześnie daleko. A gdy zdarzały się te momenty, w których opuszczała zamek, jej trasa zwykle była ograniczona do Septu Baelora i z powrotem. Teraz jednak było inaczej i korzystała z okazji, choć widoki i zapachy nie były takie zachwycające jakby się spodziewała po "najwspanialszym mieście w całych Siedmiu Królestwach". Smród tysięcy ludzi mieszał się z zapachami dymu, którym palono w dziesiątkach, jak nie setkach pieców, w których wykuwano oręż i zbroje. W końcu też dotarły do niej słowa lorda Darry'ego, na które skinęła tylko głową i stając na palcach rozejrzała się wokół, wskazując przy tym jeden z warsztatów palcem ręki. Wyglądało to na zakład płatnerski, tak się jej przynajmniej zdawało.
Złote Płaszcze natychmiast utorowały jej drogę we wskazanym przez nią kierunku i już wkrótce mogła przekroczyć próg tutejszej pracowni, która przedstawiała się dość imponująco, choć sama Alysanne nie do końca zdawała sobie z tego sprawę będąc całkowitym laikiem w kwestiach uzbrojenia, nie mówiąc już o sztuce obróbki metali, choć potrafiła docenić kunszt jubilerski - była w końcu kobietą. Wyglądało na to, że większość pracowników była w głębi warsztatu i nie zdali sobie jeszcze sprawy z jej obecności, tak więc pochyliła się nad jednym z wyrobów tutejszych rzemieślników i mu się przyjrzała z zainteresowaniem nim się zapytała Dennysa.
- Sądzisz, że potrzebuję... Zbroi? Albo miecza? - Wyprostowała się i spojrzała się z zaciekawieniem na niego. - Prezentowałabym się godniej? Może bardziej... "władczo"?
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sty 02, 2019 10:19 pm

Alysanne przyjrzała się jednemu z mieczy, leżącemu gdzieś przy drzwiach. Wyglądał na trochę krótki, być może był to jakiegoś rodzaju sztylet. Ostrzu brakowało jednak jelca, a także miało dziwną, matową barwę. Dalej rozciągał się rząd kolejnych podobnych tworów, głównie podobnej długości (nieprzekraczającej metra). Niektóre różniły się barwą, inne kształtem, a jeszcze inne miały już nawet gotową rękojeść. Ktoś pracujący najbliżej chyba spostrzegł, kto do niego przybył, bo prawie się zlał i zbladł i zaraz pobiegł gdzieś wgłąb warsztatu. Lord Darry zaśmiał się w głos. Jego śmiech był dziwny, przynoszący na myśl głosy świni. - Skąd, źle mnie zrozumiałaś, Pani... - powiedział wesoło. - Zresztą, w Twoim stanie byłoby to pewnie szkodliwe - stwierdził już bardziej poważnie, hamując śmiech i wskazując na brzuch Alysanne. - Myślałem raczej o... pokazaniu zainteresowania rzemieślnikami miasta. - mówiąc ostatnią kwestię, wyraźnie ściszył głos, żeby nikt z idących za nimi ludzi nie dosłyszał tej propozycji. Zaraz jednak musieli kończyć, albowiem podszedł do nich właściciel przybytku.
- Pani, jestem emmm... zaszczycony, że emmm... zawitałaś w moje progi emmm... Pani - powiedział, przerywając co chwilę charakterystycznym dźwiękiem, znaczącym namysł. - Jestem Hubart emmm... kowal, najlepszy oczywiście emmm... w Królewskiej Przystani. Czy emmm... mogę Ci jakoś pomóc emmm... Pani? - kowal pocił się trochę i drapał nerwowo za lewym uchem. Wyraźnie też się garbił, albo może pochylał ku królowej?
Nieznajomy


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Sob Sty 05, 2019 11:10 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Alysanne Targaryen. Czw Sty 03, 2019 11:34 am

Alysanne z zainteresowaniem obserwowała kolejne przedmioty znajdujące się w zasięgu jej wzroku. Wyglądały one na jakieś sztylety, a może krótkie miecze? Trudno było jej powiedzieć, sama nigdy nie musiała nosić broni i jedyny kontakt jaki z nią miała, to taki właśnie jak teraz - wzrokowy. Jednak niektóre z egzemplarzy zdawały się być dość interesujące - jak choćby sztuka broni o dziwnie matowej barwie. Nigdy czegoś takiego nie widziała.
- Oh, w mojej rodzinie były kobiety, które przywdziewały zbroje i ruszały do bitwy. - Królowa zachichotała jednak wesoło, prawdopodobnie z uwagi na charakterystyczny śmiech lorda. Trudno jej się było powstrzymać, tak było to dla niej niespodziewane. Przez krótką chwilę nawet znów można było dostrzec w niej księżniczkę, młodą dziewczynę, którą jeszcze była kilka tygodni temu, gdy mieszkała w Czerwonej Twierdzy i nie miała żadnych zmartwień. Z uśmiechem na ustach było jej niewątpliwie do twarzy, a ten ostatnimi czasy nie gościł u niej zbyt często i składało się na to niewyobrażalnie wiele czynników, a bycie królową i udawanie, że wie co się robi, było tylko jednym z wielu jej problemów. Jednak ten krótki moment radości, który został jej dostarczony przed Dennysa skończył się równie szybko i niespodziewanie co i się pojawił. Wzmianka o jej "błogosławionym" stanie stężyła jej humor. Miała dość chorego trójkąta - ona, dziecko i jej mąż. Wciąż jednak musiała do niego grać dopóki... Dopóki co? Nie poczuje się dość pewnie by się ich pozbyć? Do tej pory nie czuła odpowiedniego momentu na ten krok. Może wraz ze zdobyciem Czerwonej Twierdzy ten moment przyjdzie? Będzie tam miała lojalnego maestera, który przez lata służył jej rodzinie i będzie go mogła wykorzystać. Otrucie Quentyna nie będzie trudne, a potem pozbycie się niechcianego dziecka. A gdy już wygra wojnę będzie mogła zadbać o swoje szczęście. Sprowadzi tu swego brata i wezmą ślub, tak jak zawsze myślała, że będzie. Ta myśl napełniła ją nawet pewną otuchą. -Oczywiście, powinnam o siebie dbać w tak trudnym dla mnie okresie.

Widząc wymowny wzrok Dennysa i jego ściszony głos domyśliła się, że własnie ktoś się do nich zbliża. Mogła tylko więc westchnąć w duchu i odwrócić się do nadciągającego w jej stronę kolejnego punktu tego dnia. "Okazania zainteresowania".
- Jeśli rzeczywiście jesteś najlepszym kowalem w Królewskiej Przystani, to nie będzie przesadą nazywać cię mistrzem. - Zwróciła się do niego na tyle przyjaźnie na ile mogła, zwracając się do kogoś z jego stanu. - W rzeczy samej, możesz mi pomóc o ile jesteś w stanie zaspokoić moje zainteresowanie. Z pewnością też tak szacowny rzemieślnik wie wiele nie tylko o swym rzemiośle, ale i co nieco o mieście. Powiedz mi więc proszę, mistrzu Hubarcie, jak się wam, rzemieślnikom, obecnie powodzi? Domyślam się, że przynajmniej tobie, wojna przysporzyła wielu zamówień na dobrą stal, czyż nie?
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sty 05, 2019 1:34 pm

- Dziękuję, Pani. - powiedział kowal, uśmiechając się i trochę czerwieniąc na twarzy. Wyglądał na zadowolonego z pochlebstw samej królowej. - Emmm... Rzeczywiście, ostatnio miałem trochę więcej zamówień. Interes się kręci, że tak emmm... powiem. Myślę, że wszyscy kowale na tym dobrze zarabiają. - stwierdził i uśmiechnął się. - Emmm... Moi ludzie też mają lepiej. Emmm... Więcej im płacę i emmm... wszyscy są zadowoleni. - jeżeli Alysanne się rozejrzała, faktycznie mogła potwierdzić słowa mistrza Hubarta. Wtem, gdy zwrócił baczniejszą uwagę że Alysanne przygląda się jego wyrobom, w oczach pojawił mu się pewnego rodzaju błysk. Zdawał się dostrzec swoją szansę. Wziął jeden z krótkich mieczy z brzegu i pokazał go królowej: - Emmm... Może zechciałaby pani zobaczyć emmm.. To jest miecz. Trochę krótki wyszedł, ale też można nim dobrze ciąć. - opowiadał. Następnie sięgnął po kolejne z ostrzy, tym razem dłuższe, ale mocno wykrzywione na końcu, zakręcając o ponad dziewięćdziesiąt stopni.  - A to jest emmm... arak. Takimi walczą dotrakowie na wschodzie. Emmm... Byłem tam i emmm... sam widziałem ich broń. - mówił, cały czas przerywając co chwilę, nawet częściej niż na początku. Teraz sięgnął po trzecie z ostrzy, to matowe, które Alysanne oglądała na początku. - A to stal emmm... najwyższej jakości. Emmm... Jego powstanie to tajemnica. Emmm... Zawodowa, że tak powiem. - powiedział, trochę spocony na twarzy, ale zdawał się być zadowolony z siebie. Liczył, że tak dobrą mową zainteresuje swoimi towarami królową i może.... może nawet namówi ją na jakieś większe zlecenie?
Nieznajomy


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Sob Sty 05, 2019 11:10 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Alysanne Targaryen. Sob Sty 05, 2019 5:08 pm

Alysanne kiwała głową na słowa mistrza Hubarta. Ludzie byli próżni, zdążyła już to zauważyć i kowal nie był tu wyjątkiem. Mały komplement połechtał jego ego, tym bardziej, że padł z nie innych ust tylko jej! Będąc więc już ugłaskanym człowiekiem, kowal z większą werwą, ale z wciąż pewnymi irytującymi przerwami i zacięciami w mowie, począł jej opowiadać o tym co się działo w jego zakładzie. Alysanne musiała się skupić - sposób wysławiania się człowieka, a także temat na jaki mówił nie był dla niej w rzeczywistości czymś ciekawym, ale starała się robić dobrą minę do złej gry, kiwać głową i co jakiś czas mruczeć "mhm".
- To dobrze, że zakład ma dużo pracy. Dobra stal zawsze jest w cenie, a tej ci widzę u ciebie dostatek... - Poczęła się rozglądać po jego towarach wystawionych na widok, a ten zaraz począł ją obskakiwać, pokazywać oręż i zachwalać swój towar jak przekupka na targu. Nie znała się co prawda na broni, ale wiedziała kiedy powinna wykazać swoje zainteresowanie i kiedy należało się odezwać. - Tak, rzeczywiście odrobinę za krótki, masz rację mistrzu Hubarcie... Oh, ależ dziwny oręż. Broń dothraków? Nigdy takiej nie widziałam. Fascynujące, ale raczej nie nadające się do ręki rycerza lub dla kobiety... A na to zwróciłam uwagę już na początku. Nie widziałam nigdy tak matowej klingi. Widać musiałeś włożyć w to wiele pracy i z pewnością jest to ostrze najwyżej klasy. Z pewnością się ze mną zgodzisz lordzie Darry, czyż nie?   - Zwróciła się do Dennysa szukając u niego potwierdzenia swych słów. - Wątpię jednak, że byłby to oręż pasujący do mojej drobnej ręki mistrzu, nie jestem wszak mężczyzną. Myślę, że prędzej przystoiłby mi jakiś ładny sztylet. - Zamyśliła się na moment. - Z pewnością znajdziesz tu coś czym byłbyś w stanie mnie zachwycić, a może i specjalnie mi coś wykujesz. Hmm. A może miecz? Mój mąż lubi miecze.
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sty 05, 2019 6:14 pm

Lord Darry wydawał się nie do końca zadowolony z tej broni. Zdawał się mieć mieszane uczucia, ale, nie chcąc ryzykować swoją niewiedzą, odparł dyplomatycznie:
- Tak, rzeczywiście najlepszej jakości - bardziej nawet mruknął niż powiedział, i do tego bez przekonania. Hubart zdawał się tego nie zauważyć (lub ignorować). Na wspomnienie Alysanne o sztyletu lub mieczu, rozejrzał się po warsztacie i wyłapując jasnowłosego chłopaka, krzyknął:
- Bert, przynieś mi ten miecz, który ostatnio wykułem! - wskazując ręką gdzieś na prawo, po czym oznajmił królowej: - Jestem pewien, że znajdę coś odpowiedniego. Emmm... Proszę za mną. - zaproponował i ruszył wzdłuż rzędu broni, wystawionej na widoku. Szperał chwilę na jednej szafce, aż w końcu znalazł: - Może to? - wyjął prosty sztylet, a następnie z wymownym "O!" wyjął kolejne dwa i podał je królowej.

Sztylety:

Z budowy broń była prosta, nie była też szczególnie dekoracyjna. Ale wyglądały na solidnie wykonane, a broń zachwalał sam mistrz Hubart:
Emmm... Moja najlepsza robota. Bardzo praktyczne, emmm... idealnie się przydadzą królowej. Emmm... Niech królowa wybierze jeden, na mój koszt. - uśmiechnął się. Wiedział, że jak wieść się rozniesie, że sprzedaje broń królowej, to od razu jego obroty wzrosną. W tym też momencie przybiegł jasnowłosy chłopak z mieczem.

Miecz:

- Najlepszy miecz. Emmm... Idealnie wyważony, najlepsza stal. Będzie emmm... dobry dla Twojego męża. - powiedział, a po chwili zastanowienia też dodał: - Mogę też wykonać coś na zamówienie.
Nieznajomy


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Sob Sty 05, 2019 11:10 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Alysanne Targaryen. Sob Sty 05, 2019 6:56 pm

Alysanne zauważyła zmieszanie Darry'ego. Być może broń nie była tak dobrej jakości? Zresztą, to nie miało większego znaczenia. Ważne były miłe słówka i uśmiechy. Więc starała się miło odzywać i się uśmiechać by zyskać serca mieszkańców Królewskiej Przystani. Jeden uszczęśliwiony kowal to nic, ale rozniesie się, że jest zainteresowana rzemieślnikami i ich pracą. I o to było warto grać, nawet jeśli nie do końca lubiła cały "lud" i "bratanie się z nim". Byli jej potrzebni. Jej doradcy również przytomnie to zauważyli skoro zaproponowali jej cały ten teatrzyk. Nie pozostawało jej więc nic innego jak go kontynuować i ruszyć za entuzjastycznie nastawionym do całej sprawy kowalem, który począł prezentować jej kolejne swe rzemieślnicze wyroby.
- Ten dobrze mi leży w dłoni. - Powiedziała, gdy przejrzała już wszystkie trzy sztylety i wskazała na drugi z egzemplarzy. - Całkiem elegancka broń, choć prosta. Choć jak sądzę broń nie musi być piękna by była zabójcza. - Nie pozostawało więc jej nic innego jak przyjąć podarek od kowala i przepasać go. Dziwnie czuć było niewielki ciężar stali wokół swej tali. Dziwnie, ale też dobrze.

- Ah, to rzeczywiście wspaniały oręż! - Wykrzyknęła, gdy przybiegł chłopiec z mieczem po który posłał go kowal. Mimo, że nigdy orężem nie władała, to gołym okiem było widać, że to co sprezentował jej teraz kowal rzeczywiście było przednim produktem. - Mogę? - Niepewnie wzięła miecz w swoje delikatne ręce i niesprawnie wyciągnęła go z pochwy. Oczy jej zalśniły, a usta się rozciągnęły w delikatnym uśmiechu, choć widać było, że oręż ciążył jej niewprawionym mięśniom. - Uh. Wydaje mi się taki ciężki... Ale myślę, że Quentyn powinien być zadowolony. - Nawet zamachnęła się niewprawnie kilka razy mieczem, przypadkowo strącając jakiś młot albo inne narzędzie na ziemię. - Ooops...! Myślę, że to wystarczy! - Włożyła miecz niewprawnie do pochwy i podała go lordowi Darry'emu, który przekazał go dalej, jednemu z mniej ważnych członków jej świty. - Myślę mistrzu Hubarcie, że zamówień na broń wkrótce będzie pod dostatkiem. Być może nie na tak pierwszorzędne miecze jak ten, ale ty i wielu innych rzemieślników możecie mieć mnóstwo pracy.
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sty 05, 2019 7:51 pm

Hubart patrzył z zadowoleniem, jak Alysanne macha mieczem. A więc jego praca się jej spodobała. Czuł się dumny... aż ta nie strąciła jakiegoś młota z stojaka. Syknął cicho i trzepnął Berta, który zaraz podbiegł, żeby podnieść miecz i odstawić go na miejsce. Uśmiech na twarzy mistrza kowalstwa zbladł, gdy Alysanne tak po prostu zabrała sobie jego miecz. Ten miecz był warty... tyle, że mógłby na nim solidnie zarobić! Jęknął w duchu, ale bał się zażądać ceny za oręż. Uśmiechnął się więc tylko, trochę blado, i próbował się pocieszać, że może zwróci się mu jak ludzie usłyszą o jego kunszcie. Emmm... Dzię-dziękuję - wyjąkał do wychodzącej królowej.
Orszak królowej ruszył dalej, w dół wzgórza Visenyi. Niedługo mieli dotrzeć do miejsca, gdzie, jak uprzedził ją lord Darry, mieli rozdawać jedzenie z wozu.
Nieznajomy


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Sob Sty 05, 2019 11:05 pm, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Alysanne Targaryen. Sob Sty 05, 2019 8:52 pm

Alysanne sądziła, że oręż również był prezentem, ale jak widać nieco się pomyliła. Nietrudno było się domyślić po kolorze twarzy, gdy ta zabrała miecz i ruszyła ku wyjściu. No cóż, nie nosiła złota ze sobą, to naturalne. Mało rzeczy ze sobą nosiła i zwykle miała od tego ludzi, a Darry'ego nie będzie prosić by mu pożyczyła kilka drobniaków na miecz, czyż nie? Z pewnością całą tą hecą mało by się przejęła, ale koniec końców nie taki był jej cel wizyty u kowala. Miała pozostawić nieco lepsze wrażenie na nim i mieszkańcach, a tu wychodziło na to, że kradła... Choć biorąc pod uwagę jego "prezent" dla niej, pod tytułem skromnego sztyletu pozostawiał w ustach pewien smak goryczy, to chwilę rozważała czy może... Czy może sobie da zwyczajnie spokój i zabierze miecz dla siebie bez zapłaty? Miała jednak pozostawić lepsze wrażenie... Jednak ją kusiło, jej wewnętrzny głosik wrodzonej złośliwości podpowiadał jej co innego, ale wciąż wmawiając sobie, że ma robić lepsze wrażenie, zmusiła się do skinięcia na jednego z ludzi, który niósł ze sobą jej pieniądze, które miały zostać wydane na drobną jałmużnę dla ubogich. Cóż, ubodzy nie odczują tego, że ich jałmużna będzie mniejsza o te parę monet, które przekaże kowalowi, czyż nie? Poza tym kto by się nimi przejmował? Kowal był według niej ważniejszy.
- Zapłaćcie kowalowi za miecz. Nie wiem... Dajcie mu z pięć smoków, powinno być w porządku. Tak sądzę. - Jeśli nie, to trudno. Kowal powinien być zadowolony przynajmniej, że nie był całkowicie stratny. Pozostawało więc iść dalej.

Wtem doskoczył do nich jeden z rycerzy. Po barwach wyglądało na to, że to jeden z nich i biorąc pod uwagę jego pośpiech musiał nieść coś ważnego do przekazania.
- A dopiero co tu przybyłam... Lordzie Roote? Gdzie jest Roote? Niech Luthor się tym zajmie. Należy w końcu ustalić co z Czerwoną Twierdzą i garnizonem w mieście. Mając setki żołnierzy Końca Burzy w Twierdzy nie można zostawić miasta z samymi Złotymi Płaszczami.


Ostatnio zmieniony przez Alysanne Targaryen dnia Wto Mar 12, 2019 11:54 am, w całości zmieniany 1 raz
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sty 05, 2019 11:05 pm



Alysanne dotarła w końcu na Plac Sprzedawców Ryb. Po dotarciu na sam środek placu, lord Darry kazał ruchem ręki zatrzymać wóz i odsłonić jego zawartość. Wóz pełen był wszelkiego rodzaju warzyw i owoców, chleba, a nawet dzbanów ale i solonej wołowiny. Wszystko to wyglądało zachęcająco. Ten widok od razu zebrał wokół nich ludzi. Nie tylko z orszaku królowej, ale także tych, którzy przechodzili przypadkiem niedaleko. Okazji do wzięcia darmowego jedzenia żal przegapić. Darry szepnął do królowej: - Pani, proszę czynić honory.
Wtem... gdzieś z zgromadzonego wokół tłumu usłyszała krzyk:
- Kłamczyni! To ona spaliła Wielki Sept!
Który poprzedził lecące w jej stronę jajko. Nie było dobrze wymierzone i trafiło jedynie w jednego z Złotych Płaszczy, którzy ją eskortowali. Pozostali ludzie w tamtym miejscu stali zdziwieni, ale nikt nie zdawał się rzucać na sprawcę tych czynów... poza może Złotym Płaszczem trafionym jajkiem, czerwonym całym na twarzy. Pozostali ludzie czekali na decyzję królowej - zatrzymać go, zignorować, a może złapać sprawcę całej awantury?
Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Alysanne Targaryen. Nie Sty 06, 2019 12:52 am

Dotarli w końcu na Plac Sprzedawców Ryb, miejsce w którym planowali rozdać jedzenie. Momentalnie Alysanne naszły jednak wątpliwości... Czemu zasugerowano jej rozdawanie żywności w miejscu, w którym tą żywnością handlowano? Widać w porannym niedospaniu i dalszym toku pracy w ciągu dnia nie zwróciła uwagi na ten ISTOTNY szczegół. Lepszym jednak pytaniem było co za geniusz podsunął pomysł by rozdawać na tym placu żywność!? Darry? W końcu on jej cały czas towarzysz. Cóż, z pewnością rozdanie żywności ucieszy klientelę tutejszych kupców, ale za to oni ją znienawidzą... Na najbliższe kilka tygodni. Niestety, nim zdążyła zareagować, wóz został już odkryty, a ludzie z zaciekawieniem poczęli się do niej zbliżać. Cóż... Klientów było więcej niż sprzedawców ryb, tylko tym się mogła pocieszać. Poza tym raczej całej klienteli im nie zabierze... żywności raczej nie starczy dla wszystkich, którzy tego dnia wybierali się na targ, a jeśli nawet by tak było, to jeszcze wielu ludzi przyjdzie kupić ryby. Prawda?
Wtem z jej rozmyślań wyrwał ją krzyk kogoś z tłumu i rzut jajkiem w stronę jej kolumny. Dość patetyczny biorąc pod uwagę, że to prawdopodobnie ona miała być jego celem, a trafiony został Złoty Płaszcz stojący w bezpiecznej od niej odległości. Prawdopodobnie jej dotychczasowe skupienie się na trudnej sprawie żywnością, a także zaskoczenie wynikające z całego tego krzyku i fakt, że nie została trafiona jajkiem zawdzięczała, że natychmiast nie wydarła się, że chciała dostać tego człowieka w swoje ręce. Miała dzięki temu kilka cennych sekund by opanować nagle wzbierający w niej gniew i choć odrobinę przemyśleć całą sytuację.
Nie zmieniało to jednak faktu, że czuła złość, która w niej wzbierała. Tyle pieprzonych starań. Zdobywanie Królewskiej Przystani po dobroci. Nie wywalanie ludzi na zbity pysk z ich domów by mogła spać w miarę znośnych warunkach. Układanie się z septonami, których nie znosiła. Przemowa do ludu. BA! Całe to BRATANIE SIĘ z ludem. A oni. Mieli czelność. Rzucać. W nią. Jajkiem. JAJKIEM! Mogła kazać go pochwycić, ale to nie pomogłoby jej obrazowi. Mogła też odpuścić całą sprawę, ale to nie byłoby w jej naturze, ale mogła też nastawić tłum przeciwko osobie rzucającej jajka... Ruchem ręki powstrzymała więc Złotego Płaszcza.
- Widzę, że lud Królewskiej Przystani ma pod dostatkiem żywności by nie tylko wykarmić swe dzieci, ale by rzucać nim w kierunku swej władczyni i ludziom, którzy jej służą. Którzy dbają o wasze bezpieczeństwo! Którzy starają się wam ulżyć w tych trudnych czasach! Wygląda na to, że nie pozostaje mi nic innego jak cieszyć się waszym dostatkiem! Macie tyle żywności, że możecie ją, jak tamten człowiek...  - Wskazała luźno ręką w kierunku z którego padł okrzyk i jajko. - ... zwyczajnie wyrzucać na ulicę! - Jej słowa miały zasadniczo jeden cel - zwrócenie mieszkańców przeciwko osobie, która chciała rzucić w nią jajkiem. Wokół niej musiałby być osoby, które widziały rzut i potencjalna strata darmowego jadła mogła ich zmusić do wydania jej tego człowieka, a może i do samosądu, dzięki któremu miałaby czyste ręce. Nie kontynuowała swej mowy. Oczekiwała reakcji ze strony tłumu by stosownie do niej podjąć dalsze kroki.

Spoiler:
Alysanne Targaryen.
Alysanne Targaryen.

Liczba postów : 318
Data dołączenia : 21/04/2018

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sty 07, 2019 10:53 pm

Być może mowa Alysanne by przyniosła jakiś bardziej pozytywny efekt, gdyby nie jeden wkurwiony Złoty Płaszcz rzucający się na tłum. Z mieczem. - Dajcie mi tego skurwysyna! - klął. Na pewno nie wywarło to dobrego wrażenia na biednych mieszkańcach Królewskiej Przystani, przynajmniej tych tu zgromadzonych. Niby zaraz towarzysze wkurwionego rzucili się na niego i w porę go powstrzymali go przed tragedią... Ale krzywda pozostała. A i tak nie wszyscy byli królowej dotąd przychylni. Głosy z tłumu dobiegały już zdecydowanie przeciwko królowej:
- Spaliła Wielki Sept! Kłamie!
- Sprowadziła nam wojnę!
- Maskotka Trędowatej Królowej!
Rychło z tłumu poleciały kolejne produkty spożywcze: owoce, warzywa, chleb, jajka, nawet mięso. W jej sukienkę trafiło kolejne jajko, a śliwka roztrzaskała się na jej włosach. Tłum zdawał się coraz bardziej, niebezpiecznie zbliżać do stoiska królowej. Jedynie od tyłu, od ulicy Żelaznej, nie było nikogo, z pozostałych trzech stron zbliżali się mieszkańcy Królewskiej Przystani. Nie wszyscy oczywiście. Niektórzy stali zdziwieni, inni próbowali bronić królowej. Chwytali stojących z tyłu i wrzeszczeli choćby: - Zostaw naszą królową! Coraz więcej osób zaczęło się w to angażować i zachodzący konflikt zaczął powoli zmierzać do jatki... Białe Płaszcze zwarły wokół królowej, a Złote Płaszcze utworzyły kordon by chronić wozu. Alran powiedział Targaryence:
- Pani, chyba robi się niebezpiecznie.
Jego krewniak kiwnął głową i dodał szeptem:
- Chyba sugerowałbym odwrót...
Nieznajomy
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ulice Królewskiej Przystani - Page 2 Empty Re: Ulice Królewskiej Przystani

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach