Drogi Dorzecza
Strona 4 z 4 • Share
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
Drogi Dorzecza
First topic message reminder :
***
Mistrz Gry- Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Drogi Dorzecza
-Grzeczniej, kurwa.- warknął, słysząc to o pomiotach piekielnych. To, że ich udawali to jedno, ale chyba kmioty powinny czuć przed demonami jakiś respekt. Gdy zrzucili broń, Jal krótką komendą po letniacku wysłał do przodu piątkę swoich ludzi, którzy mieli zebrać broń i wypieprzyć w krzaki. Szybka akcja i po sprawie, a nie że przez całą rozmowę chłopy będą wpatrywać się w swoje rzeczy jak pies w kawał wędzonki. Celia miała swoje dramatyczne wejście, podczas gdy Jal i jego ludzie ograniczyli się do robienia złowrogich min i prezentowania broni. Doprawdy, może powinni założyć trupę teatralną, skoro robili aż takie wrażenie na widzach? Skłonił się tylko przed Celią, gdy mówiła mu co robić, po czym skierował wzrok na jeńców. -No, słyszeliście. Wyskakiwać z łachów i wypierdalać w podskokach, aby szybko, bo może nam się odmienić. I nie w stronę wioski, bo dostaniecie strzałą w rzyć. - uprzedził ich głupie pomysły. Spojrzał na septona i rzekł. -Ty to się za to nigdzie nie wybierasz.
Jalabhar Qhoqua- Liczba postów : 140
Data dołączenia : 04/09/2020
Re: Drogi Dorzecza
Ryzykowne posunięcie podchodzić do fanatyków, aby zabrać im broń... Jeszcze by stwierdzili, że teraz, w zwarciu, mają większe szanse i poderwali się do ataku, łapiąc leżący u swych stóp oręż. W dodatku z bliska mogliby przyjrzeć się Letniakom lepiej i stwierdzić, że w sumie, to nie są wcale tacy demoniczni. Ledwie jacyś ludzie wysmarowani sadzą czy coś podobnego! Może to byli ci żabole z Przesmyku, o których się mówiło u Freya? Wysmarowane błotem brudasy na usługach bagiennej wiedźmy? Na szczęście żaden z Braci Ubogich nie wpadł na coś podobnego. Stracili broń, a po chwili zrzucili też swoje nędzne łachmany i uciekli w podskokach cali golutcy.
Niefortunnie septon nie miał zamiaru zostawać sam na sam z demonami i postanowił zaryzykować - zaczął biec wraz z innymi. Wystarczająco już ustąpił siłom piekielnym, czas było teraz sprawdzić czy wiara rzeczywiście jest tarczą, której żadna demoniczna siła nie zdoła przebić. Oczywiście, wcześniej był posłuszny, tak więc i on zmykał przed Śledźmą oraz jej kompanami goły.
Niefortunnie septon nie miał zamiaru zostawać sam na sam z demonami i postanowił zaryzykować - zaczął biec wraz z innymi. Wystarczająco już ustąpił siłom piekielnym, czas było teraz sprawdzić czy wiara rzeczywiście jest tarczą, której żadna demoniczna siła nie zdoła przebić. Oczywiście, wcześniej był posłuszny, tak więc i on zmykał przed Śledźmą oraz jej kompanami goły.
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Drogi Dorzecza
Celia z przyjemnością obserwowała, jak te sukinsyny najpierw posłusznie rzucają broń, by chwilę potem zrzucić również i odzienie. Naprawdę paskudnie wyglądały te śmieszne, męskie ciałka, które Śledźmie kojarzyły się jeno z pokurczonymi, ogolonymi szczurami. Dobrze, że w międzyczasie spojrzała się na Jalabhara, bo chyba inaczej ograniczyłaby się wyłącznie do niewiast.
Niestety ten skurwiel septon chciał być od nich sprytniejszy i mimo nakazów Czarnego Księcia także zaczął spierdalać. W Śledźmie aż się zagotowało. Jak można być takim niehonorowym chłopcojebcą, żeby pierzchnąć przy pierwszej możliwej okazji. Gdzie była ta odwaga od Wojownika, o której ludzie Wiary potrafili tyle rozprawiać?
-Ty jebany w dupę psie! - zakrzyknęła za nim dziewczyna. -Leszek, za nim! - rzuciła komendę swemu wiernemu pupilowi. Miała nadzieję, iż czarny psiur dogoni mężczyznę i zacznie podgryzać go w pośladki! Dalej jednak Celii nie chciało się już nic czynić, dlatego machnęła lekceważąco ręką w kierunku uciekającego septona i spojrzała się na Jala. Jeżeli Letniak i jego banda chcieli coś dodatkowego czynić, to oczywiście ona im w tym nie przeszkadzała.
Niestety ten skurwiel septon chciał być od nich sprytniejszy i mimo nakazów Czarnego Księcia także zaczął spierdalać. W Śledźmie aż się zagotowało. Jak można być takim niehonorowym chłopcojebcą, żeby pierzchnąć przy pierwszej możliwej okazji. Gdzie była ta odwaga od Wojownika, o której ludzie Wiary potrafili tyle rozprawiać?
-Ty jebany w dupę psie! - zakrzyknęła za nim dziewczyna. -Leszek, za nim! - rzuciła komendę swemu wiernemu pupilowi. Miała nadzieję, iż czarny psiur dogoni mężczyznę i zacznie podgryzać go w pośladki! Dalej jednak Celii nie chciało się już nic czynić, dlatego machnęła lekceważąco ręką w kierunku uciekającego septona i spojrzała się na Jala. Jeżeli Letniak i jego banda chcieli coś dodatkowego czynić, to oczywiście ona im w tym nie przeszkadzała.
Celia Tully- Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020
Re: Drogi Dorzecza
No i idealnie, szło po ich myśli. Niby Jal nastawiał się na to, że chłopy mogą stawiać opór, ale dlatego piątkę, która miała zbierać broń ubezpieczała piętnastka pod bronią. Na szczęście dla siebie, Braciom Ubogim nie przyszła do głowy żadna głupia myśl i już po chwili uciekali i to na dodatek jeszcze bardziej ubodzy. Natomiast septon okazał się mieć ewidentne problemy ze słuchem lub też z posłuszeństwem. Cóż, Jal najchętniej rozwiązałby je celną strzałą w rzyć, ale z jednej strony nie chciał trafić nikogo innego, a z drugiej Celia właśnie poszczuła Leszka, a temu to już nijak zagrozić nie chciał. No i ostatecznie nie uważał się za zdolnego łucznika. Za to nie miał nic przeciwko, by ruszyć pędem w ślad za umykającym septonem. -Za mną! Dopaść skurwysyna! - krzyknął do swoich ludzi, nie oglądając się do tyłu. Ktoś powinien okazać się szybszy od uciekiniera, a przynajmniej na to liczył.
Jalabhar Qhoqua- Liczba postów : 140
Data dołączenia : 04/09/2020
Re: Drogi Dorzecza
Leszek szczeknął głośno i wystrzelił niby strzała. Raz, dwa i był przy pośladkach uciekającego septona. Chaps! I świątojebliwy zapiszczał niczym mała dziewczynka, kiedy piec uszczypnął go w zadek. Na tym nie poprzestał, skacząc za duchownym i kąsając go lekko, acz boleśnie, po nogach i po tyłku dalej. Co do prędkości septona, to nie była ona wielka, a on sam nie miał najlepszej kondycji. Do tego był napastowany przez Leszka. Łącząc te czynniki, jak i dość przyzwoitą kondycję fizyczną ludzi Czarnego Księcia, pochwycenie uciekiniera nie było problemem. Septon został sprawnie dogoniony i pochwycony, obalono go na ziemię i co chciał z nim pan Jalabhar czynić, to mógł zrobić. Leszek za to wciąż podgryzał leżącego i szamocącego się bezskutecznie mężczyznę.
- Puśćcie mnie, diaboły przeklęte! - krzyczał septon, próbując wymachiwać rękoma oraz nogami. Był to widok dość żałosny. - Siedmiu was - ała! - pokarze!
- Puśćcie mnie, diaboły przeklęte! - krzyczał septon, próbując wymachiwać rękoma oraz nogami. Był to widok dość żałosny. - Siedmiu was - ała! - pokarze!
Mistrz Gry- Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Drogi Dorzecza
Śledźma zanosiła się śmiechem, obserwując jak piesek Leszek radośnie kąsa nieposłusznego septona. Z kolei gdy ludzie Jalabhara dopadli do duchownego i obalili go na ziemię, dziewczyna pozwoliła sobie jeszcze przez chwilę popatrzeć, jak zwierzak nie daje spokoju golasowi.
-Dobra, wystarczy już, Leszku - rzekła do psa w nadziei, iż ten usłucha jej głosu. -Nie no, tak się nie bawimy, panie septonie... Ja nie po to idę za wami przez pół Dorzecza, byś ty na koniec próbował mi uciekać. Bardzo nieładnie - pokręciła rybią głową na znak dezaprobaty. -Wiesz, skoro ty sobie z nami pogrywasz niczym pacholę, to my cię tak też potraktujemy. Wiesz, co mi moja stara robiła, gdy byłam nieposłuszna? Przerzucała przez kolano i łoiła mi skórę miotłą - oświadczyła, uznając to za zupełnie coś normalnego. Teraz jednak żadnej miotły tu nie miała, a w dodatku septon był za ciężki, aby móc zręcznie go sobie przerzucić przez nogi.
-Połóżcie go plecami do góry i przytrzymajcie - powiedziała do ukochanego i pozostałych Letniaków. Kiedy ci już to uczynili, Celia uniosła do góry swój potężny kostur i walnęła nim lekko w zad septona.
-To od Ojca! - krzyknęła, po czym padło następne uderzenie. -A to od Matki! - i kolejny raz opuściła rózgę. Uczyniła tak jeszcze pięć razy, za każdym razem przywołując inny aspekt Siedmiu. Uważała jednak przy tym, aby przypadkiem nie uszkodzić za bardzo septona. Ostatecznie zależało jej tylko na zbiciu jego gołego dupska, a nie na rozlewie krwi.
-No i koniec. Teraz możesz sobie wiać, o ile masz jeszcze siły, hehe - zarechotała, dając tym samym znak swym kompanom, iż mogą już puścić kapłana. Zemsta była dopełniona. Następny przystanek - Riverrun!
-Dobra, wystarczy już, Leszku - rzekła do psa w nadziei, iż ten usłucha jej głosu. -Nie no, tak się nie bawimy, panie septonie... Ja nie po to idę za wami przez pół Dorzecza, byś ty na koniec próbował mi uciekać. Bardzo nieładnie - pokręciła rybią głową na znak dezaprobaty. -Wiesz, skoro ty sobie z nami pogrywasz niczym pacholę, to my cię tak też potraktujemy. Wiesz, co mi moja stara robiła, gdy byłam nieposłuszna? Przerzucała przez kolano i łoiła mi skórę miotłą - oświadczyła, uznając to za zupełnie coś normalnego. Teraz jednak żadnej miotły tu nie miała, a w dodatku septon był za ciężki, aby móc zręcznie go sobie przerzucić przez nogi.
-Połóżcie go plecami do góry i przytrzymajcie - powiedziała do ukochanego i pozostałych Letniaków. Kiedy ci już to uczynili, Celia uniosła do góry swój potężny kostur i walnęła nim lekko w zad septona.
-To od Ojca! - krzyknęła, po czym padło następne uderzenie. -A to od Matki! - i kolejny raz opuściła rózgę. Uczyniła tak jeszcze pięć razy, za każdym razem przywołując inny aspekt Siedmiu. Uważała jednak przy tym, aby przypadkiem nie uszkodzić za bardzo septona. Ostatecznie zależało jej tylko na zbiciu jego gołego dupska, a nie na rozlewie krwi.
-No i koniec. Teraz możesz sobie wiać, o ile masz jeszcze siły, hehe - zarechotała, dając tym samym znak swym kompanom, iż mogą już puścić kapłana. Zemsta była dopełniona. Następny przystanek - Riverrun!
Ostatnio zmieniony przez Celia Tully dnia Nie Paź 17, 2021 8:47 pm, w całości zmieniany 1 raz
Celia Tully- Liczba postów : 234
Data dołączenia : 08/06/2020
Re: Drogi Dorzecza
Akcja łapania uciekiniera poszła nad wyraz dobrze, a Jal mógł być dumny ze swoich ludzi. Roześmiał się z septoniej niedoli, gdy ten miotał się bezradnie jak żuk przewrócony do góry odnóżami. -Nie masz tu żadnej władzy i żadne krzyki tego nie zmienią. A karać to my dopiero będziemy. - uśmiechnął się paskudnie do obezwładnionego septona. Postąpili zgodnie z zaleceniami Śledźmy, a ta mogła śmiało wymierzać sprawiedliwość. Obiła go jak dzieciaka, ale to i dobrze, może zapamięta taką nauczkę, jak przez tydzień nie będzie mógł na dupie usiedzieć. Gdy już puścili septona, Jal kopnął go w rzyć. -A to od Czarnego Diaboła! A teraz spieprzaj z Dorzecza! - krzyknął za uciekającym. A nuż posłucha i w krainie tej będzie choć trochę normalniej? W każdym razie, robota była skończona i mogli ruszać do rodzinnego zamku Celii. W drodze Jalabhar dalej starał się ćwiczyć swe dyplomatyczne zdolności, czy to przez lekturę, czy praktykę ze swymi ludźmi.
Ostatnio zmieniony przez Jalabhar Qhoqua dnia Sob Paź 23, 2021 10:54 am, w całości zmieniany 1 raz
Jalabhar Qhoqua- Liczba postów : 140
Data dołączenia : 04/09/2020
Re: Drogi Dorzecza
- Puśćcie mnie, bo pożałujecie! - krzyczał septon. - Wojownik pogromi was płonącym mieczem, Ojciec ześle was do najgłębszego z piekieł czyścić - ała! - latryny! - wrzeszczał, a w tym to czasie Celia zbliżyła się do niego i pierwszy cios zadała swoim potężnym kosturem. - Ała! - jęknął duchowny. - Ała! Ała! Ała! Ała! Ała! Ała! - krzyczał, za każdym razem, kiedy drewniany obuch opadał na jego pośladki, aby zadać mu słuszny i sprawiedliwy ból. - A... a... ała...
Puszczony, septon zerwał się do biegu, ale nogi mu się trochę zastały trzymane przez Letniaków, a do tego tyłek go bolał i uczynił wszystko zbyt prędko. No i Czarny Książę sprzedał mu kopa. Przewrócił się. Zaraz jednak niezdarnie poderwał się i ruszył biegiem naprzód, trochę koślawo, ale jednak.
- Siedmiu was ukarze za to! - krzyknął jeszcze, kiedy oddalił się na większą odległość i pogroził diabołom pięścią, po czym zaraz zaczął uciekać jeszcze pośpieszniej.
Ciekawe czy przeżyje ten sprint przy swojej kondycji... Tak czy inaczej, Celia i Jalabhar dokonali zemsty za chatę i kury, mogli teraz kontynuować swoją podróż po Dorzeczu.
Puszczony, septon zerwał się do biegu, ale nogi mu się trochę zastały trzymane przez Letniaków, a do tego tyłek go bolał i uczynił wszystko zbyt prędko. No i Czarny Książę sprzedał mu kopa. Przewrócił się. Zaraz jednak niezdarnie poderwał się i ruszył biegiem naprzód, trochę koślawo, ale jednak.
- Siedmiu was ukarze za to! - krzyknął jeszcze, kiedy oddalił się na większą odległość i pogroził diabołom pięścią, po czym zaraz zaczął uciekać jeszcze pośpieszniej.
Ciekawe czy przeżyje ten sprint przy swojej kondycji... Tak czy inaczej, Celia i Jalabhar dokonali zemsty za chatę i kury, mogli teraz kontynuować swoją podróż po Dorzeczu.
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9618
Data dołączenia : 20/11/2017
Strona 4 z 4 • 1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|