Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Port Volantis

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Port Volantis - Page 2 Empty Port Volantis

Pisanie  Aemion Belaerys. Sro Mar 11, 2020 11:31 pm

First topic message reminder :

Głęboki i wielki port Volantis, Pierwszej Córki Valyrii, cieszy się wspaniałym położeniem u jednego z ujść Rhoyne. Volantejczycy twierdzą, że ich port jest tak ogromny, iż można by w nim z łatwością zmieścić sto wysp, na których wybudowane jest Braavos.
Aemion Belaerys.
Aemion Belaerys.

Liczba postów : 353
Data dołączenia : 26/10/2019

Powrót do góry Go down


Port Volantis - Page 2 Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Finrod Arryn Sro Gru 30, 2020 11:53 am

Odetchnął z ulgą, gdy tylko wydostał się na zewnątrz. Rozprostowanie kości było dobrym pomysłem, a i widoki okazały się być nieziemskie. Miasto rzeczywiście było większe niż wszystko co widział, a przechodzące ulicami wielkie, szare dziki wydawały się być majestatycznie groźne i zarazem piękne. Nie przypominały w swej naturze niczego, co znał z Westeros i nawet nie miał pomysłu czym to może być. Miał tyle pytań...
- Co to? - spytał najbliższego pirata-merlinga w łamanym bękarcim valyriańskim. - I czemu ja nie iść i zobaczyć, a inni tak? I kim jest... hmmm... Szef?
Miał wrażenie, że za szybko się z niewoli merlingów nie uwolni, choć w sumie to chciałby. Przez chwilę rozmyślał wyskoczenie za burtę, ale nigdy w życiu nie pływał i bał się, że się jeszcze utopi czy coś. A na zwykłą ucieczkę było tu za dużo osób. Pozostawało więc mu pozostać w paszczy lwa i czekać na kolejną okazję do ucieczki. Bo jeśli prowadzili go do szefa, to pewnie tylko po to, żeby ten go zjadł.
Tak czy inaczej zamierzał wykorzystać jak najbardziej czas na powierzchni, aby oglądać to dziwne i majestatyczne zarazem miasto.



Finrod Arryn
Finrod Arryn

Liczba postów : 139
Data dołączenia : 13/06/2020

Powrót do góry Go down

Port Volantis - Page 2 Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Mistrz Gry Pon Sty 04, 2021 3:30 pm

Pokryty siatką tatuaży, przysadzisty chłop podążył za wzrokiem księcia, po czym spojrzał na niego z wyrazem zdziwienia na gębie. Jak to tak - "Co to?", że niby nigdy takiego nie widział?
- Słoń - odpowiedział w bękarcim valyriańskim. - Oni są na sprzedaż, ty jesteś dla szefa, proste - wyjaśnił pirat i sięgnął do bukłaka przy pasie, z którego pociągnął pokaźnego łyka. Młody Arryn mógł zobaczyć jak kropla trunku spływa rozmówcy po brodzie, a po kolorze rozpoznał, że musi być to to samo palące diabelstwo, które dali mu w dniu porwania. - He... Szef spotkasz w swoim czasie, a teraz spierdalaj.
Nie-merling najwyraźniej szybko zmęczył się rozmową z Finrodem i wolał zająć się czym innym. Odwrócił wzrok w stronę nabrzeża, przyglądając się czemuś, czego książę obecnie nie był w stanie zidentyfikować. Stojąc tak teraz na pokładzie widział jak wielu piratów opuszcza okręt, czy to z jeńcami, czy też samodzielnie, a zostaje na nim jedynie kilku. Zejścia na ląd pilnował jednak stale jeden z morskich zbójów. Młody Arryn zaobserwował więc stan załogowy statku oraz potężne miasto. Kolejna rzecz jaka mogła teraz przykuć jego uwagę, to klimat. Po wyjściu na słońce gorąc stał się jeszcze dotkliwszy, a powietrze wokół było straszliwie wilgotne. Duszny, ciężki klimat był zupełnie inny od rześkiego powietrza Doliny czy nawet tego co Finrod uświadczył w innych regionach Westeros. Do tego jeszcze ten zapach... Dziwna mieszanina woni kwiatów i ryb, czegoś słodkiego oraz ziemistego, a także czegoś martwego i gnijącego.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Port Volantis - Page 2 Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Leonard Redfort Sob Sty 16, 2021 9:51 pm

04/11/10 PZ

Leonard Redfort
Leonard Redfort

Liczba postów : 304
Data dołączenia : 19/08/2020

Powrót do góry Go down

Port Volantis - Page 2 Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Aerea Artigar. Sro Sty 20, 2021 8:45 pm

Okręty Aerei dopłynęły tutaj prosto z Lys wkrótce po tym, jak dotarła wyprawa Graftonów. Choć Artigar wręcz jęczała żeby coś kupić na wyspiarskim mieście, to fakty pozostawały nieubłagane: nie mieli miejsca nawet żeby dokupić niewolników czy uzupełnić zapasy, więc o większych zakupach mogła zapomnieć. Nie było też chętnych na sprzedaż swoich okrętów, więc Aerei pozostawało tylko mieć nadzieję, że w Volantis, które było znacznie większym miastem, uda się powiększyć swoją flotę. Jedyna zaleta z wizyty Lys, oczywiście poza zabawą, było spotkanie maga Goldberga, który ją bardzo zainteresował. Miała nadzieję na rozwinięcie znajomości. Taki mag bardzo by się jej przydał w swojej posiadłości.
Gdy okręty zacumowały w zatłoczonym porcie, Artigar natychmiast rozesłała ludzi aby wyszukiwali możliwości zakupu karak. Jeśli takich nie było, to może były chociaż mniejsze jednostki. Jeżeli nie było żadnych okrętów do zakupu, to z desperacji postanowiła nawet wynająć. Wątpiła jednak, by w tak ogromnym mieście nie było nikogo, kto sprzedawałby okręt. Jak nie tu, to chyba nigdzie.
Sama Aerea postanowiła pozwiedzać to miasto, skoro już tu przybyła. Założyła zwiewną, lekko prześwitującą suknię i w towarzystwie dwudziestu gwardzistów wyszła poza granice portu w kierunku, w którym powinno być targowisko. Osobiście chciała sprawdzić, czy nie ma czegoś ciekawego, egzotycznego czy magicznego do zakupi.


Ostatnio zmieniony przez Aerea Artigar dnia Pią Sty 22, 2021 8:22 pm, w całości zmieniany 1 raz
Aerea Artigar.
Aerea Artigar.

Liczba postów : 113
Data dołączenia : 17/10/2019

Powrót do góry Go down

Port Volantis - Page 2 Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Gerold Goldberg Czw Sty 21, 2021 11:25 am

Podróż minęła dość szybko, zaś Gerold nadziwić się nie mógł jak szybko Redfort przyswajał materiał. Talent, czy szczęście początkującego? Dowiemy się niebawem. Teraz jednak byli w Volantis i trzeba było korzystać. Poinformowano kupca, że ledwie tydzień tu zostaną, a jako, że ewentualnych starych znajomych musiałby najpierw odszukać, potem rozpoznać i na powrót nawiązać znajomość, to pomysł z miejsca odrzucił. Z resztą miał spędzić wiele, wiele tygodni z tymi samymi ludźmi, więc to wokół nich wypadało się zakręcić.

Gdy Redfort chodził na targi i tym podobne miejsca, Goldberg wybierał się razem z nim. Nie był wielkim kupcem, ale jakiś tam zmysł miał. Podobnie jak pewną ilość złota. Dwieście sztuk złota wyciągnął ze szkatuły w warsztacie, a kolejne sto spieniężył z aktywów. Takie trzy setki to był śmiech na sali, gdy poważni ludzie, czy lordowie szli na zakupy, ale taki Goldberg mógł tu dokonać bardzo intratnej inwestycji. Bo nie oszukujmy się - jeśli zemrze, to pieniędzy do grobu nie weźmie, a tacy dajmy na to najemnicy, czy medycy mogą wizję okrutnego końca w pewnym stopniu oddalić.

Jako, że z Redfortem udało się ugadać obustronnie - okiem Goldberga - intratne warunki wzięcia na pokład ludzi Goldberga, to teraz trzeba było przemienić wyżej wymienione złoto na owych ludzi, bowiem dwóch mężczyzn pod mieczem i kolejnych dwóch z piórami nie wyglądało zbyt przekonująco. Poza tym - najlepsza praca to taka, którą ktoś wykonuje za ciebie.

Poza tym, pozostawały nauki Redforta. I tutaj tak jak się umówili, Goldberg mu pomagał. Zabrał też ze sobą z Lys manuskrypt zawierający tajniki związane z orężem, chociaż jeszcze o tym ucznia nie informował.

Gdy zaś zostawały jakieś luki pomiędzy zakupami i nauką, Goldberg - w miarę jak było to możliwe - wędrował pomiędzy okrętami floty, zapoznając się z ludźmi, zwłaszcza tymi, których szarża wydawała się wysoka. Redfort zdawał się stosunkowo wpływowy, ale dobrze mieć plan zapasowy oraz wytyczoną ścieżkę w górę drabiny.

Sprawy:
Gerold Goldberg
Gerold Goldberg

Liczba postów : 320
Data dołączenia : 12/08/2020

Powrót do góry Go down

Port Volantis - Page 2 Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sty 22, 2021 11:20 pm

04-18/11/10PZ

Flocie Graftona naprzeciw wypłynęło dwadzieścia volantyjskich galer wojennych, które dokonały jej kontroli i odeskortowały do portu. Wydzielono im tam nawet specjalne miejsce, aby wszyscy byli razem, chociaż raczej ze względów praktycznych niż z dobroci serca. Straże miały na nich oko, acz nikt zbytnio się nie narzucał po dokonaniu wszystkich formalności.
Przygotowania w Volantis miały zaś być sprawne, acz dość skromne. Wiele rzeczy się znalazło, acz wielu też, z różnych przyczyn, brakowało.



Maester


Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia Pon Sty 25, 2021 11:16 pm, w całości zmieniany 2 razy (Reason for editing : Drugi tydzień im się uwidział, huncwotom... I zmiany...)
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Port Volantis - Page 2 Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Leonard Redfort Pon Sty 25, 2021 11:56 pm

Pierwszy tydzień nauki... nie poszedł najlepiej, to znaczy, Leonard poznał się, że drzemie w nim ogromna moc - w końcu był w stanie utworzyć wielką kulę ognia, jednak nie był jeszcze jej w stanie kontrolować. Na szczęście, już w drum tygodniu poszło mu to o wiele lepiej i widać było już znaczne postępy. Niestety nie udało się też znaleźć żadnych magów, pomimo tego, że jego ludzie zostali tu wysłani wcześniej i mieli czas na poszukiwania. Dowiedział się jedynie nieco o pewnych rodach, miał plan nawet się do nich przejść, ale w sumie pomyślał, że dla takich ludzi to jest nikim więcej niż barbarzyńcą i czemu mieliby się dzielić z nim takimi tajemnicami, póki sam nie ma nic do zaoferowania. Poza tym, Leo zorganizował też pobór do armii, który był dość lichy. Wówczas po naradzie z Sebastionem, postanowili zaczekać jeszcze tydzień, ale na niewiele się to zdało.
Gdy wszystkie sprawy zostały w mieście załatwione, Leonard zapakował się na swoje statki i zaraz za galerami Sebastiona, wypłyną w podróż do Valyrii.

Leonard Redfort
Leonard Redfort

Liczba postów : 304
Data dołączenia : 19/08/2020

Powrót do góry Go down

Port Volantis - Page 2 Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Mistrz Gry Nie Lip 18, 2021 1:31 pm

Osiemnasty dzień Dziesiątego Księżyca roku Jedenastego po Zagładzie, popołudnie


Tego dnia Rickard spragniony zręcznościowych pojedynków, znalazł się w miejskim porcie, gdzie jak się okazało, właśnie niedawno zacumował "Pijany Lew Morski", kupiecki statek z Żelaznych Wysp. Jak się można było spodziewać, załoga była wielka, w większości brodata i dobrze radziła sobie z ostrzem. Kiedy dowiedzieli się o chęci pojedynku, kilkoro z nich przyklasnęło pomysłowi z entuzjazmem. I tak będą tu przynajmniej do następnego poranka, więc czemu nie..? Trochę zarobili, a pieniądz jak wiadomo, nie lubi leżeć, najlepiej czuje się w stałym obrocie. Tak więc zaproszono Tartha na pokład, gdzie na jednym z masztów wisiała tarcza, co znaczyć mogło, że przynajmniej co jakiś czas ktoś sobie lubi rzucić toporkiem, oraz otworzono beczkę piwa. Do zawodów postanowiło stanąć czworo załogantów, więc stawka dla wygranego wynosiła cztery złote monety do zgarnięcia na czysto.
Najbardziej pewna siebie wydawała się być tarczowniczka, Lagertha Jasnowłosa. Jej przydomek z całą pewnością musiał pochodzić od koloru jej włosów, które były niemal białe. Pośród reszty przeciwników znaleźli się Wulfrik Wilcza Skóra noszący takież odzienie na plecach, Floki Widłobrody z długą rudą brodą, plecioną w dwa warkocze, oraz Grumki Siny, gdyż zawsze wyglądał tak blado, jakby wciąż był chory.
Ponownie, tak jak i w karczmie, zaoferowano Bestii pierwszeństwo w rzutach, wręczając kufel pełen piwa.
Pierwszy rzut i środeczek. Drugi toporek fru! I środkowy okrąg z trzech. Czyżby trema..? A może poczucie niestabilności na okręcie..? Rickard skupił się i ponownie, trzeci raz trafił w środek. Czwarty i ponownie tylko dwa punkty. Dobra skup się... Fru! Na Bogów, ostatni i najgorszy rzut, ledwie jeden punkt. Zliczając, Tarth zdobył jedenaście punktów.
Kolejna do tarczy podeszła Lagertha. Wysoka, smukła wojowniczka była niesamowicie piękną kobietą. Jej ruchy świadczyły, że jest niezwykle zwinna i zręczna. Bez trudu cisnęła kolejno pięcioma toporkami i niestety jeden z nich niemal nie trafił w tarczę. Niezależny sędzia ogłosił zdobycie siedmiu punktów przez piękne dziewczę.
Kolejny rzucać postanowił Wulfrik. Wysoki mąż szybko rozgrzał ramiona, po czym pięć toporków gruchnęło w tarczę. Ogłoszono zdobycie ledwie pięciu punktów.
Przedostatni przed tarczą stanął żylasty Floki. Mężczyzna przed każdym rzutem całował żelaźdźce toporka, po czym nim miotał. Kilka chwil później ogłoszono zdobycie dziesięciu punktów.
Ostatni, najżałośniejszy z uczestników zwany Grumkim Sinym zdobył ledwie cztery punkty.
Krótkie zawody zwyciężył więc Rickard, cała wygrana, a więc pięć złotych monet były jego...

Wojownik
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Port Volantis - Page 2 Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Rickard Tarth Nie Lip 18, 2021 4:40 pm

Życie było piękne. Wczoraj odwiedziła go pewna ciekawa osobistość, co za pomocą swych rąk potrafiła sprawić, iż wojownik poczuł się o wiele lepiej. Do tego stopnia mu się poprawiło, że z lekkich treningów przeszedł do normy a przynajmniej tego, co normą było przed ciężkim starciem na arenie. Ćwiczył dzisiaj rano i miał zamiar ćwiczyć z gladiatorami wieczorem, ale nie można zapierdzielać cały dzień, toteż też i zluzować postanowił nieco. Tym samym wybrał się na poszukiwanie kolejnego wyzwania. Kolejnej zabawy...

Już jakiś czas temu słyszał o topornikach z tego Pijanego Lwa Morskiego. Ba, nawet kupił toporki, aby nie przychodzić na krzywy ryj i sępić zabawki. No i ten...
Co jasne, przyjęcie na pokładzie mu się spodobało. Chętnie przyjął piwo i z ochotą również wszedł w zakład, rzucając do puli swój wkład. Tak rozpoczęły się rzuty, co mu trochę jak na możliwości średnio poszły. Powód tego?... Niepewności raczej nie czuł. To znaczy... Był z Tarthów, z wyspiarzy jakby nie patrzeć. I choć statki oraz łodzie nie były jego ulubionym środkiem transportu, to jednak miewał często okazje na nich bywać, przynajmniej nim nie porzucił domu na rzecz włóczenia się po Westeros. Chyba po prostu już tak wyszło. Składowa wszystkiego - może statkiem zabujało, może za wcześnie z ręki toporek wypuścił, może coś tam innego. Bywa i już. Tak czy inaczej, jednak był zwycięzcą. Pula pięciu złotych monet należała do niego.
- Ha! - Rzucił, jak to miał w zwyczaju. - Mam jeszcze czas na rundkę. Ktoś chętny na rewanż, hm? - Rzucił po marynarzach. Potem odwrócił wzrok. - A może wy, chłopaki chcecie mnie oskubać? - Zapytał względem swych kompanów. Przecież byli dobrymi przyjaciółmi, nieraz grali w kości czy uprawiali zapasy, mieszając w to jakieś symboliczne kwoty.
Tak czy siak, miał jeszcze coś w planach. Załatwienie dwóch rzeczy.

Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Port Volantis - Page 2 Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Mistrz Gry Pon Lip 19, 2021 8:16 pm

Mimo, że zebranym Żelaznym przeciętnie się podobało całe przedstawienie, to każdy postanowił raz jeszcze spróbować. Towarzysze Rickarda także podjęli rękawicę, acz z widoczną rezygnacją. Nie był to ich świat, ale czemu się nie rozerwać..? Tak, czy inaczej tym razem do małego turnieju przystąpiło łącznie aż ośmioro uczestników!
Każdy z nich podchodził kolejno na wyznaczone miejsce i miotał toporkami. Jednym szło lepiej, innym gorzej. Cała zaś zabawa trwała przeszło godzinę, nim ostatni topór wbił się w deski tarczy. Po podliczeniu wyników, okazało się, iż piękna Lagertha Jasnowłosa ma tyle samo punktów, co Wulfrik Wilcza Skóra. Potrzebna więc była dogrywka!
Zarówno wśród uczestników, jak i obserwatorów zaczęły udzielać się emocje, nastąpiło poruszenie. Nim pierwszy toporek rzucony przez Lagerthę wbił się w tarczę, na pokład już taszczono kolejną beczkę piwa. Zaczął się głośny i mocny doping, Żelaźni Ludzie zaczęli dzielić się na zwolenników Jasnowłosej i zwolenników Wilczej Skóry.
Rickard mógł tymczasem zauważyć, iż patrolującej port straży miejskiej nie umknął fakt nagłego poruszenia na okręcie przybyszów z Westeros. Przybyszów, którzy słynęli z wojowniczości i wielkiej chętki do plądrowania.
Wracając na okręt, do rzutu przygotowywał się właśnie Wulfrik. Mężczyzna wykonał kilka skomplikowanych zamachnięć bronią, po czym fru!
Wybuchła wrzawa i kakofonia krzyków, kiedy i dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia. Żelaźni przekrzykiwali się, zgrzewając swojego wybrańca do kolejnego rzutu. Gdzieś z boku dwóch rosłych mężów przez moment przepychało się między sobą, by za chwilę stukać się rogami pełnymi trunku i dopingować "walczących". Jasnowłosa nie pozostając dłużna oponentowi, także pochwaliła się pokazem niemałych umiejętności zręczności w posługiwaniu się toporkiem. W końcu spojrzała się w stronę tarczy i cisnęła broń, ta zaś po chwili tkwiła w tarczy.
Wulfrik natomiast zaśmiał się na całe przedstawienie, zabrał jednemu z kompanów naczynie i opróżnił je jednym haustem. Otarł usta i z miejsca, w którym stał rzucił, a było to kilka kroków dalej, niż wyznaczony punkt. Toporek śmignął i wbił się w środek.
Stronnicy Skóry wybuchli wesołą wrzawą, rozlewając dookoła siebie piwo przy ciężkim poklepywaniu się po ramionach. Wulfrik Wilcza Skóra zwyciężył bezsprzecznie...


Wyniki:
Wojownik
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Port Volantis - Page 2 Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Rickard Tarth Wto Lip 20, 2021 9:27 am

Raz się wygrywa, innym razem się przegrywa. Życie nadal było piękne a on z zabawy zadowolony. Pochwalił kunszt zwycięzcy, takoż i pochwalił umiejętności jasnowłosej wojowniczki oraz trzeciego ich kompana co i on nad nim też górował w konkurencji. Jeśli kompania nie miała nic przeciwko, to ze swymi ziomkami dobrymi popił jeszcze ich piwka i trochę się pobratał. Może Burzowcy byli niechętni względem Żelaznych i ze wzajemnością, ale on i koleżkowie jego nie robili sobie z tego nic. Im chodziło o frajdę a dziś tu i teraz byli w Volantis, z dala od Westeros i jego problemów. Po prawdzie, jak dla nich to całe Westeros mogłoby zatonąć i wiele by ich to nie obeszło. Szkoda byłoby ino tych godnych wojaków, co ich poznali.

Co jeszcze?... Jeśli nie nalegali na kolejną turę zmagań, to wyruszyłby załatwiać własne sprawunki. Oczywiście, jeżeli morscy wojacy chcieli jeszcze raz się zbawić, to nie widział przeszkód. Poza tym, że był trzy monety do przodu, to miał i tak dość pieniążków, aby i bez tego wejść w zakładzik. Także ten... Zależało to od tego, czy nowi znajomi będą chcieli dalej rywalizować.

Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Port Volantis - Page 2 Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Mistrz Gry Pią Lip 23, 2021 3:35 pm

Jak się Rickard mógł dowiedzieć z bratania, załoga "Pijanego Lwa Morskiego" nie zmieniła się od przeszło dwu lat, także żaden z wojaków na pokładzie nie wziął udziału w wojence Twardorękiego i Aroganckiego. Za to mieli kilka bitek na morzu, zazwyczaj z piratami. Przeważnie jednak była to różna hołota, więc za każdym razem ich porobili. Pewnego razu nawet byli w Meereen i tam na arenie zawalczyła sobie Lagertha, wygrywając dwa pojedynki jednego dnia...
Podobnych opowieści o przygodach, Tarth mógł usłyszeć jeszcze kilka. Jeśli chodzi o kolejną dogrywkę, tym razem już tylko Lagertha i Wulfrik byli chętni do pojedynków. Para Żelaznych pierwsza stanęła do boju. Po kilku chwilach okazało się, że to Jasnowłosa prowadzi, uzyskując całkiem niezły, dwucyfrowy wynik. Na koniec jednak rzucać miała Bestia...
Pierwszy toporek wbił się idealnie w sam środeczek tarczy, lepiej nawet Bogowie by nie rzucili. Przy drugim rzucie Tarth popatrzył, ocenił. Zrobił mały krok w lewo, przycelował i rzucił. Toporek poleciał i wbił się dokładnie w tym samym miejscu, co poprzedni, ni milimetr w żadną stronę. Co bardziej wrażliwe ucho mogło nawet usłyszeć, jak przez ułamek czasu ostrze rzuconej broni skrobie po żelaźcu wbitego toporka, nim utkwiło w drewnie. Obserwujący to tłum nieco przycichł, niektórzy otworzyli gęby ze zdziwienia precyzji, z jaką rzucił Rickard, a to miało nie być wszystko...
Znowu zrobił krok w bok, tym razem w prawą stronę i skupił wszystkie zmysły jeszcze bardziej. Zamachnął się i fru!
- O jebany. - padło gdzieś z tłumu, kiedy trzeci toporek wbił się idealnie w to samo miejsce co dwa poprzednie, tym razem z prawej strony pierwszego. Między wbitymi ostrzami być może dałoby radę przecisnąć jedynie pojedynczy ludzki włos, takie to były precyzyjne rzuty. Pozostałe dwa nie były dużo gorsze. Czwarty toporek również wbił się w środkowy okrąg oznaczający trzy punkty, lecz "tylko" kilka cali od poprzednich. Najgorszym okazał się być ostatni, choć i on przyniósł punkt. Tak Rickard ponownie wygrał, zdobywając kolejne dwie złote monety.
Na nowo okręt wypełniła wrzawa śmiechów, docinek i gratulacji dla burzowca, oraz masa toastów na jego cześć. Z pewnością tymi trzema rzutami zdobył sobie szacunek załogi "Pijanego Lwa Morskiego", mimo że teoretycznie stali bo dwóch stronach barykady. Ale właśnie, teoretycznie, wszak obie strony w zasadzie nie brały udziału w odległej wojnie i w nosie mieli tamtejsze niesnaski. Tutaj zawiązywała się prawdziwa nić przyjaźni.
Kiedy Tarthowi w końcu udało się wyrwać z tłumu wielkich wojowników, gdzie każdy chciał go poklepać po ramieniu i wypić toast za zwycięzcę, wpadł prosto na Lagerthę. Może mu się zdawało, ale piękna dziewczyna chyba na to tylko czekała... Po gratulacjach Jasnowłosa pochyliła się i wprost do ucha, szeptem zapytała czy by nie zechciał pokazać jej więcej swoich umiejętności, ona zaś pokarze mu swoją kajutę. Rzecz jasna pokusiła się o zmysłowy ton jej słów, zaś przy tym przeciągnęła ręką po klatce, brzuchu i zacisnęła dłoń na kroczu Bestii...
Wojownik
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Port Volantis - Page 2 Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Rickard Tarth Pią Lip 23, 2021 8:54 pm

Więc na więcej mieli chęć tylko ci najlepsi, tak? Dobrze, jemu to było bez większej różnicy. Po prawdzie przyszedł tutaj dla zabawy, tedy jak kto obawiał się straty monet, to i mogli po prostu od tak porzucać. No ale, jak postanowili, tak i uczynili a rzucać mieli czempioni. Żelaźni poradzili sobie przy tym całkiem zacnie i już wojak myślał, że tym razem też nie uradzi przeciwko temu. Aleeee... Ale uradził! Ładnie to poszło! Bardzo ładnie! Szkoda ino, że nie do końca tak pociągnął. Jednak i tak rad był z siebie i nim go opadło gratulujące towarzystwo, to wyżłopał na raz kubek piwa i głośno krzyknął "ha", wznosząc puste naczynie ku górze.

Więzy przyjaźni się zawiązywały. No a jak nie przyjaźni, to przynajmniej porządnego koleżeństwa. Nie mogło być inaczej, kiedy lało się piwo i była zabawa a balujących łączyły wspólne zamiłowania. No, po prawdzie mogło być inaczej... Kiedy tacy jak oni się spotykają, to albo jest biesiada, albo jatka. Dobrze tak czy tak, ale tym razem rad był, iż to nie jatka. Szczególnie, że jasnowłosa wojowniczka miała dla niego niespodziankę. Szepnęła mu coś tam na uszko. Zasugerowała, że chce poznać jego inne umiejętności. To spojrzał skonfundowany na uchwycone jaja, potem na nią...
- Cholibka, to szkoda, żeś nie nie była kilka dni temu na arenie. Niezły popis dałem. - Powiedział i tak patrzył. Patrzył. Zaśmiał się. - Dworuję sobie. Też chcę się pieprzyć. - Rzucił. Słów dosadny się akurat nie obawiał, bo i ona i on byli ta sama glina. Przynajmniej tak zgadywał. Oni się pieprzyli albo pierdolili a nie figlowali, czy uprawiali miłość.
Zgarnął wojowniczkę pod ramię. Zgarnął jeszcze jakiś antałek napitku, jeśli coś pod ręką było. Chłopaki mieli się zabawić. A niech tam... dał im dwadzieścia złotych i niech sobie wezmą tutaj dla siebie i innych jakieś porządne dziewczynki. On idzie z koleżanką szczury w kajucie płoszyć. Bez wnikania w szczegóły.
Rickard Tarth
Rickard Tarth

Liczba postów : 390
Data dołączenia : 10/03/2020

Powrót do góry Go down

Port Volantis - Page 2 Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Biszkopt Czw Wrz 09, 2021 7:04 pm

23/12/11PZ - popołudnie

Volantis! Największe i najstarsze ze wszystkich Wolnych Miast, Pierwsza Córka Valyrii oraz jej samozwańczy spadkobierca! Miasto Czarnego Muru, Długiego Mostu, słodkiej zupy z buraków, absurdalnych tradycji pełnych zasad określających kto, jak i gdzie może chodzić po ziemi, a także hucznych wyborów. Ostatnia z tych rzeczy była dla Daelli szczególnie istotna. Wybory w Volantis były pełne przepychu i rozrzutności. Codziennością w tym czasie było, że kandydaci na triarchów oferowali swoim zwolennikom, potwierdzonym oraz potencjalnym, drogie prezenty. Tak się natomiast składało, że jej karaka w swojej ładowni miała właśnie towary z wyższej półki, które mogły na taki podarek się nadać. Jeżeli kiedykolwiek był w Volantis czas na to, aby naciągać bogatych ludzi i dyktować im zawyżone ceny za dobra luksusowe, to był on właśnie teraz! I dlatego była tu również ona!
Wskoczyła więc na swego wierzchowca, wszak chodzić pieszo nie wypadało w tym mieście, i ruszyła przeczesywać targowiska w poszukiwaniu nabywców, a jej ludzie uczynili podobnie. Na przyszłość posłała również kogoś, aby wynajął dla niej palankin, ponieważ pewnie będzie to lepiej widziane niż poruszanie się konno. Powiedzmy, że byłaby to najpewniej bardziej dostojna forma transportu.

Biszkopt
Biszkopt

Liczba postów : 30
Data dołączenia : 20/04/2020

Powrót do góry Go down

Port Volantis - Page 2 Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Mistrz Gry Pią Wrz 10, 2021 5:49 am

23-25/12/11 PZ

Volantis... Miasto, które w sumie sama Biszkopt świetnie opisała. Przybyła tutaj, chcą dorobić się na handlu w czasie wyborów - jak wielu innych zresztą. Nie była w swym planie osamotniona, jednakże oczywiście nie skreślało to jej szans na sensowny zarobek. No ale... Od początku. Zeszli na ląd i od razu prawie trafili w oko cyklonu, jakim podczas wyborów było to miasto. Po pierwsze chciała chyba znaleźć jakiś środek transportu godniejszy i przy okazji wygodniejszy od konia, tak? No to nie ma problemu, coś się dało załatwić. Do końca jej pobytu mogła liczyć na w miarę porządny palakin - porządny, albowiem prawdziwe dzieła sztuki robione były dla bogaczy na zamówienie i najpewniej często uwzględniały ich jakieś osobiste życzenia.

Potem przyszła pora, by rozesłać ludzi i handlować. Pierwej doszło do handlu perfumami, gdzie poszukiwania nabywców nie szły specjalnie dobrze. Pech... Niemniej znalazło się trzech takowych. Jedna kobieta i dwóch mężczyzn z którymi jako tako mogło się udać ubić jakiś targ. Nie było szans, by dostała tyle, ile pierwotnie zakładała, ale i tak wyszło nieźle, biorąc pod uwagę, że proponowała towary z nie tak dalekich stron.
Drugą sprawą byli niewolnicy-kochankowie. Tutaj znalazła więcej nabywców, ale gdy przybył pierwszy, to okazało się, iż wcale nie ma potrzeby szukać dalej. Pan człowieka z którym dobijała targu bardzo potrzebował właśnie takiego rodzaju niewolników i to na gwałt. No... Może nie na gwałt, raczej na orgię.

Co do okazji, to udało się znaleźć nawet dwie. Inteligencja pozwoliła jej wyłuskać z mnogości ofert całkiem porządną okazję na zakup kości słoniowej.  



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Port Volantis - Page 2 Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Biszkopt Pią Wrz 10, 2021 12:28 pm

Handel szedł zadowalająco. Nawet bardzo! Może i nie udało jej się sprzedać perfum z Lys tak drogo jak chciała, ale wciąż cena została trochę podbita i w połączeniu z tańszym zakupem zyskała co nieco. Za to sprzedaż lyseńskich kochanków poszła gładko i przyjemnie, już pierwszy kupiec zgarnął ich za żądaną cenę. Jeżeli nie krył się z tym bardzo, to zapytała go o tożsamość jego pana. Kto wie, może kiedyś jeszcze by potrzebował podobnych specjałów? Mogła to przecież odnotować w pamięci i dowieźć mu ich więcej w odpowiednim czasie. Może tym razem, dla odmiany, kogoś z Yunkai? Tam też szkolą niewolników przede wszystkim w sztuce kochania.

Później pozostało dogadać się z miejscowymi rzemieślnikami w kwestii nowego rynsztunku, który miał rozbudować jej arsenał. Co dalej? Wezwała do siebie Viserrę i postanowiła odbyć krótką walkę, tak na dobry koniec dnia. Na razie walczyła tak jak dotychczas - ciężki pancerz i wielki topór. Po przyjaciółce oczekiwała oczywiście również użycia broni nie będącej obuchem, który pomimo pancerza mógłby połamać jej kości.

Biszkopt
Biszkopt

Liczba postów : 30
Data dołączenia : 20/04/2020

Powrót do góry Go down

Port Volantis - Page 2 Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Mistrz Gry Sob Wrz 11, 2021 12:47 am

Godność pana? Nie, w zasadzie nie była to żadna tajemnica. Otóż jego panem był możny człek a zarazem majętny kupiec o imieniu Neros. Nie był co prawda osobą, która mogłaby wystawić swoją kandydaturę w wyborach na Triarchów, ale udzielał poparcia finansowego jednemu z kandydatów, próbując pozyskiwać w jego imieniu kolejnych stronników. Stąd też taki zakup. Przyszłościowo najpewniej nie będzie zainteresowany podobnymi towarami, gdyż zajmował się handlem innego rodzaju towarem. Niemniej, imię już znała a przekonany do jej osoby sługa od sprawunków zapewnił, że jeśli będzie musiał kiedyś kupić pięknych niewolników, to z pewnością poszuka też pięknej pani, co ich sprzedaje.

Próba kupna kości słoniowej po tańszej cenie skończyła się fiaskiem. Sprzedawca był wyjątkowo oporny a nawet niechętnie patrzył na jej próby omotania go urodą. Cena i tak była bardzo niska, także no albo brała, albo nie brała, bo jak nie brała to zaraz będą inni chętni.
Z dobrych wieści... Uzbrojenie udało się znaleźć. Udało się też znaleźć dalekowidz, choć trzeba przyznać, że naprawdę znalazł się on, kiedy nadzieja nawet najzacieklejszego poszukiwacza byłaby już na wyczerpaniu.

W planach była także walka z kompanką. Także obie przeciwko sobie stanęły o jej rywalka w tym boju także powzięła ciężki, oburęczny topór. Oczywiście taki o stępionym ostrzu.
Pierwsze uderzenie należało do Biszkopt i było celne oraz bolesne. Dalsza walka była w miarę szybka jak na starcie dwóch doświadczonych wojowniczek a szala zwycięstwa była zdecydowanie po jej stronie. Co prawda Viserra starała się jak mogła i nawet solidnie posiniaczyła swą kompankę, ale nie było można mówić o wyrównanym pojedynku. Gdyby to była realna walka, to może życie Biszkopt byłoby zagrożone poprzez rany, ale w tej sytuacji... Miała tylko solidne siniaki.



Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9630
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Port Volantis - Page 2 Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Biszkopt Sob Paź 09, 2021 5:39 pm

Neros - dobrze, odnotuje to się w pamięci. Jeżeli to nie było sekretem, to chciała również zapytać jakiego kandydata kupiec ten popierał. W końcu mogło się okazać, że to również warto wiedzieć. W kwestii towaru zaś... Może i nie byłby zainteresowany podobnymi dobrami teraz, ale przecież wybory są co roku i co roku znowu trzeba przypomnieć stronnikom jakimś prezentem o tym na kogo warto głosować. Na koniec poklepała go po plecach i pożegnała.

Kość słoniowa, kość słoniowa... Dobrze, jeżeli inaczej nie szło, to zakupiła towar za proponowaną cenę. Stan pozostałych zakupów wielce ją radował, zwłaszcza zakupiony dalekowidz, który mógł jej się bardzo przydać na morzu.

Walka była dobra i wyrównana, jednak przyjaciółka pani kapitan nie dała rady jej pokonać. Wciąż jednak mogła po serii starć jakie stoczyła w Westeros powiedzieć, na przykładzie swoim i Viserry, że kobiety z Elyrii sprawniejsze są od rycerzy z Reach i Zachodu, a także od osławionych piratów z Żelaznych Wysp. Pozostawało po walce skorzystać z dobrego pokoju w karczmie, kąpieli i najeść się oraz napić w towarzystwie swojej świty. Trzeba było pomyśleć co jeszcze można tutaj zrobić i jak dużo czasu spędzić w Volantis.
Biszkopt
Biszkopt

Liczba postów : 30
Data dołączenia : 20/04/2020

Powrót do góry Go down

Port Volantis - Page 2 Empty Re: Port Volantis

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach