Polana Czardrzew, pół godziny drogi od Czarnego Zamku
Strona 1 z 1 • Share
Polana Czardrzew, pół godziny drogi od Czarnego Zamku
Mała polana, na której rośnie w kole dziewięć czardrzew. Ziemię miedzy nimi przykrywa dywan z opadłych liści, krwistoczerwonych na wierzchu i zgniło czarnych pod spodem, ogromne, gładkie pnie mają kolor kości, a wyrzeźbione na nich twarze patrzą do środka. Zastygły w ich oczach sok jest czerwony i twardy jak rubin.
Arthur Westford.- Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018
Re: Polana Czardrzew, pół godziny drogi od Czarnego Zamku
Czwarty dzień pierwszego księżyca 376 AC
Po dotarciu w krąg Czardrzew Arthur ukląkł.
-Nie wiem czy jesteście Bogami, czy też po prostu drzewami w których jest jakiś rodzaj magii - powiedział cicho, ale wyraźnie - Coś jednak w was jest... Nie wiem co, ale spróbuje się dowiedzieć, a żeby się dowidzieć muszę zrobić coś, co wasi wyznawcy mogliby uznać za świętokradztwo... - powiedział ciszej - jeśli jesteście czymś więcej niż magicznymi drzewami to wybaczcie mi. To wszystko dla dobra Nocnej Straży... - dodał już całkiem cicho.
Następnie przygotował jakiś pojemnik, manierkę, bukłak, kawałek skóry, a w ostateczności duży liść wzięty z ziemi. Następnie uciął gałązkę czardrzewa i spróbował zebrać sok. Jeśli nic nie wyleciało, albo było go mało uciął większą gałązkę. W ostateczności naciął pień po przeciwnej stronie twarzy. Zrobił tak ze wszystkimi drzewami. Rany jakie zostały na drzewie zasklepiał starannie ziemią i upewniał, się że sok dalej nie leci.
Wszystkie ucięte gałązki też z sobą zabrał.
Arthur Westford.- Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018
Re: Polana Czardrzew, pół godziny drogi od Czarnego Zamku
Arthur zabrał się do roboty i wkrótce zebrał wszystko co było mu potrzebne. Czuł się przy tym jednak niekomfortowo. Dręczyło go to nieprzyjemne uczucie z tyłu głowy, zupełnie jakby ktoś cały czas obserwował go intensywnie, oceniał. Rozglądając się nie dostrzegł nikogo kto mógłby wywołać podobne uczucie. Były jedynie kruki i wrony siedzące na gałęziach ponad nim, ale czy zwykłe ptaki mogły mieć na niego taki wpływ? No... Pozostawały również ponure twarze czardrzew, które zdawały się obserwować jego poczynania z dezaprobatą. Ale przecież to były tylko zwykłe drzewa? Prawda?
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Polana Czardrzew, pół godziny drogi od Czarnego Zamku
Ptaki zaczynały go drażnić. Powinny bać się ludzi, a nie siedzieć sobie na gałęziach... Naszła go ochota, żeby wziąć łuk i je ustrzelić. Wtedy przypomniał sobie, że dzicy robią z czardrzew broń. Postanowił więc dodatkowo uciąć gałęzie na 2 łuki. O ile już ich nie uciął wcześniej.
-Nie wiem na co się gapicie ptaszyska - powiedział niezbyt głośno - wojownik potrzebuje broni, a z czardrzew robi się broń.
-Jeśli są magiczne i mogą pomóc jakoś w walce z Innymi to muszę to sprawdzić... - pomyślał.
Krukom nic jednak nie zrobił.
-A patrzcie sobie do woli. Macie na kogo. Jeśli Innych można w walce zabić, to ja to zrobię. O ile będę miał odpowiednią broń... - powiedział już bardziej do siebie.
Po załatwieniu wszystkiego wsiadł na wierzchowca i pojechał do Długiego Kurhanu.
-Nie wiem na co się gapicie ptaszyska - powiedział niezbyt głośno - wojownik potrzebuje broni, a z czardrzew robi się broń.
-Jeśli są magiczne i mogą pomóc jakoś w walce z Innymi to muszę to sprawdzić... - pomyślał.
Krukom nic jednak nie zrobił.
-A patrzcie sobie do woli. Macie na kogo. Jeśli Innych można w walce zabić, to ja to zrobię. O ile będę miał odpowiednią broń... - powiedział już bardziej do siebie.
Po załatwieniu wszystkiego wsiadł na wierzchowca i pojechał do Długiego Kurhanu.
Arthur Westford.- Liczba postów : 265
Data dołączenia : 06/03/2018
Similar topics
» Drogi Czarnego Nurtu
» Przedpola Czarnego Zamku
» Brama Czarnego Zamku
» Dziedziniec Czarnego Zamku
» Dziedziniec Czarnego Zamku
» Przedpola Czarnego Zamku
» Brama Czarnego Zamku
» Dziedziniec Czarnego Zamku
» Dziedziniec Czarnego Zamku
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach