Górny Sad
Strona 1 z 1 • Share
Górny Sad
Osada Górny Sad leży na ziemiach lorda Tully z Riverrun, tuż pod granicą z Królestwem Zachodu, oraz nieopodal Rzecznego Traktu. Choć jest ona niewielka, to dość bogata. Okoliczne ziemie urodzajne są w rzepę, kapustę, buraki, rzadziej pszenicę, oraz pastwiska z bydłem okalane lasami i strumieniami zasilającymi Niebieskie Widły. Bliżej zabudowań powszechne są sady jabłoni i grusz, rzadziej wiśni. W bezpośrednim towarzystwie zabudowań mieszkańcy osady założyli wiele ogródków warzywnych, sadząc w nich wszelkie warzywa i zioła, od marchewki, przez szpinak, po czosnek. Między solidnymi, drewnianymi domami i stodołami, pokrytymi strzechą przechadza się przeróżny drób, jak i świnie czy powszechne tu psy. Lokalni prostaczkowie, prócz pracy w polach, sadach i wypasania bydła, trudnią się również wyrabianiem glinianych naczyń, oraz koszy z wikliny, którą pozyskują z wybrzeży strumieni i malutkiego, wyżynnego jeziorka
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Re: Górny Sad
Czwarty dzień pierwszego księżyca roku 376 po Podboju, okolice świtu
Obudził się skoro świt, spojrzał na śpiącą ukochaną, złożył delikatny pocałunek na jej policzku i zbudził ze snu. Odganiając od siebie ostatnie wspominki snu, ubrał przetarte spodnie i lnianą koszulinę. Owinąwszy stopy szmacianymi pasami, wsunął je w buty.
- Wstawaj Gron, trzeba krowy wyprowadzić. - w drodze do wspólnej izby, zbudził syna. W izbie odsłonił z obydwu okien drewniane okiennice, wpuszczając do środka trochę promieni wschodzącego słońca. Leżąca przy piecu suka podniosła łeb, spoglądając na niego i zamerdała ogonem.
- Cześć Łapa. - uśmiechnął się, podchodząc do psiny i podrapał ją za uchem. Zajrzał do pieca, rozgrzebał tlący się popiół i dorzucił wiórów, by po chwili wrzucić kilka mniejszych gałązek. Gdy ogień rozpalił się na dobre, postawił na żelaznej płycie garnek z wczorajszym gulaszem.
- Idź pobiegać. - rzucił do psa, otwierając drzwi i wyszedł w rześkie, poranne powietrze. Łapa natychmiast przecisnęła się obok jego nogi i pognała w głąb podwórca. Odetchnął zimnym powietrzem, wpuszczając je głęboko w płuca i rozejrzał się po gospodarstwie. Na pierwszy rzut oka nic się nie zmieniło. Wrócił do domu, by zamieszać w garnku i nalać do glinianego dzbana soku.
Po pożywnym śniadaniu wstał od stołu, ubrał wełnianą, szarą kamizelkę i założył na głowę słomiany kapelusz. Objął przyjaznym gestem syna za ramiona i obaj opuścili budynek, wychodząc na uklepany podwórzec, otoczony drewnianym opłotkiem. Wydeptana ścieżka z drobnych kamieni prowadziła prosto do bramy wychodzącej na główną drogę biegnącą przez Górny Sad. Po jej lewej stronie znajdował się spory ogródek, w którym w równych rzędach rosła marchew, ogórki, pomidory, czosnek, cebula, a pod samym domem posadzono pospolite zioła i szpinak. Po prawej stronie ścieżki stały zabudowania gospodarcze, w których skład wchodziła solidna, duża stodoła, kilka mniejszych budynków, oraz zagroda dla trzech świń i czterech prosiąt. Z okien na tył domu zaś można było ujrzeć kilkanaście jabłoni z białymi kwiatami i pniami pomalowanymi wapnem.
- Pamiętaj, nie wychodźcie za Brzozową Polanę. - rzucił do chłopaka wyglądającego na jakieś piętnaście lat i pożegnał go, wchodząc do jednego z gospodarczych budynków. Natychmiast odnalazł motykę i zarzuciwszy ją na ramię, ruszył w stronę pól okalających osadę, pogwizdując sobie Dziewicę Cud...
Ibbeńczyk
Czeladnik Gry- Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|