Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Czeladnik Gry Wto Kwi 02, 2019 8:44 pm

* * *
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Re: Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Gerold Vyrwel. Czw Kwi 04, 2019 11:55 pm

14 lipca 336AC


Gerold odesłał posłańca do swojego przyjaciela z podziękowaniami za pomoc. Po wszystkim będzie musiał coś mu załatwić, może jakiegoś... wielbłąda? Albo nawet dwa lub trzy? Wieści od zwiadowców niezbyt go zadowoliły, dlatego kazał im wracać na swoje miejsce i obserwować domy do końca dnia, by mogli określić co dokładnie im tam nie pasowało. Sam zaś poszedł z rycerzami i zbrojnymi w odwiedziny. Gdy byli już w pobliżu rezydencji rodziny panny młodej Gerold wysłał przodem kilku ludzi, by poszli zaanonsować go u Hottarów jako lorda Vyrwela i czekająć na ich powrót postanowił samemu rozejrzeć się wokół rezydencji za tym co wcześniej nie pasowało zwiadowców.
Gerold Vyrwel.
Gerold Vyrwel.

Liczba postów : 123
Data dołączenia : 14/12/2017

Powrót do góry Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Re: Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Kwi 06, 2019 6:31 pm

W trakcie rozglądania się wokół kupieckiej rezydencji Gerold również uznał, że coś mu w tym wszystkim nie pasowało, choć z początku trudno było mu uchwycić co. Dzielnica była dobra, domu jak na to miejsce dość bogate, kręciło się tu sporo ludzi - tutejszych bogaczy, ich służba i żebracy, którzy liczyli, że coś im skapnie z pańskiego stołu... Właśnie, żebracy. Nic dziwnego, że ludziom Gerolda trudno było zrozumieć co w tutejszym krajobrazie im nie pasowało. Żebracy stanowili rzecz jasna naturalną część takich miejsc, ale jak na gust Gerolda było ich tutaj zbyt dużo, a co jeszcze dziwniejsze, większość z nich nie miała żebraczych miseczek! Mężczyzna mógł się tylko zamyślić tylko nad tym zjawiskiem i albo próbować drążyć temat teraz lub później, gdyż jego ludzie wkrótce mieli powrócili z domu kupca.
Ten wykazał zdziwienie tak nagłym i niespodziewanym najściem, ale naturalnie zgodził się przyjąć Gerolda. Tytuł lorda widocznie na niego dobrze podziałał i być może spodziewał się ubicia jakiegoś interesu? W każdym razie miał on możliwość wstępu do posiadłości i przedstawienia swej sprawy przed panem Syrio Hottarem.

AlyszT
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Re: Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Gerold Vyrwel. Wto Kwi 23, 2019 9:26 pm

A zatem to o żebraków chodziło. Czekając na powrót ludzi Gerold przechadzał się między żebrakami i zastanawiając się czemu wielu z nich nie ma żebraczych miseczek. Wolał na razie nie wdawać się z żądnym z nim w rozmowę, bo kto wie czy nie zaczęliby mu opowiadać historii swojego życia i o tym jak skończyli na ulicy, a niech chciał urazić Hottara czekaniem na siebie. Kiedy jego ludzie wrócili Vyrwel obrzucił żebraków ostatnim spojrzeniem i udał się do rezydencji.
- Dziękuję za przyjęcie, panie Hottar. Chciałem Wam pogratulować z powodu zakończenia waśni rodzinnej i przyszłego ślubu. U nas, w Westeros, są rodziny Blackwoodów i Brackenów, które od tysięcy lat toczą ze sobą wojny, które często kończyły się ślubami, przez co w każdym Blackwoodzie jest trochę Brackena i na odwrót, a mimo to stare rany wciąż się otwierają. Choć po ostatnie wojnie między nimi ostał się tylko jeden Bracken, co jest trochę smutne. - w zasadzie nie pamiętał czy Bracken był już tylko jeden, ale przynajmniej nadawało to więcej dramatu. Jeśli gospodarz poczęstował winem Gerold oczywiście przyjął je, by go nie urazić. - Panie Hottar, proszę o wybaczenie, ale w porcie słyszałem, że zdobyliście miecz jako prezent dla pana młodego. Miecz z valyriańaskiej stali, konkretnie. Można wiedzieć jak to zrobiliście? -
Gerold Vyrwel.
Gerold Vyrwel.

Liczba postów : 123
Data dołączenia : 14/12/2017

Powrót do góry Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Re: Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Czeladnik Gry Czw Kwi 25, 2019 7:28 pm

Decyzja by pozostawić żebraków samych sobie i udać się na spotkanie z panem Hottarem była niewątpliwie roztropna. Żebracy powinni tu być, gdy skończą rozmowę, natomiast kupiec mógłby się obrazić, że każą mu czekać, choć dopiero sami prosili o audiencję, ba! Gerold wszak czekał u jego drzwi! Rzecz jasna Hottar był nieco zajęty, z plątaniny na słów jaką usłyszał można było wywnioskować, że wesele ma się już wkrótce odbyć, ale mimo wszystko zdecydował się godnie podjąć Mężczyznę z Zachodu, usadził go na skórzanym fotelu i poczęstował winem.
- Tak, tak... Bardzo dziękuję za wasze słowa. Prawdę mówiąc dla nas wszystkich ten ślub, to prawdziwa droga przez mękę. Spotkania z rodzicami naszego zięcia, omawianie szczegółów... Obawiam się, że wszystko to jednak dla dobra naszej córki. - Mężczyzna z uwagą wysłuchał historii Brackenów i Blackwoodów, traktując wszystko z pewnością jako kurtuazyjny wstęp do poważniejszej rozmowy, kiedy to temat niespodziewanie dla mężczyzny zszedł na miecz będący prezentem dla pana młodego. - Miecz? Ah... Nie jest tajemnicą, że takowy miecz... - Nagle słowa mężczyzny zostały przerwane rabanem gdzieś z tyłów rezydencji i krzykami.
- Bandyci! Rabusie! Złodzieje! - Rozmówca Gerolda spanikowanym wzrokiem spojrzał na na niego po czym porwał się ze swego miejsca i ruszył na tył domu.

AlyszT
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Re: Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Gerold Vyrwel. Pią Kwi 26, 2019 9:10 pm

Gerold pochylił się do przodu, kiedy Hottar zaczął wyjaśniać skąd wytrzasnął miecz dla przyszłego dobrego syna, jednak wtedy ktoś zaczął krzyczeć i przerwał im przyjemną rozmowę. Kiedy spanikowany Hottar spojrzał na niego Vyrwel poczuł się dotknięty jego wzrokiem. Sukinsyn pewnie myślał, że to przez niego go okradają. Nie mając innego wyjścia Gerold dopił wino ze z kielicha, po czym wstał ze swojego miejsca i, jeśli nikt go nie powstrzymywał, ruszył za Hottarem na tył domu, by zobaczyć co się tam odwala.
Gerold Vyrwel.
Gerold Vyrwel.

Liczba postów : 123
Data dołączenia : 14/12/2017

Powrót do góry Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Re: Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Czeladnik Gry Pią Kwi 26, 2019 9:21 pm

A odwalało się i owszem. Gerold wcześniej słusznie zauważył, że wokół rezydencji kręci się zdecydowanie za dużo różnorakich obdartusów, żebraków, którzy nie do końca wyglądali jakby mieli żebrać. Ich liczne pojawienie się wokół domostwa Hottara nagle się wyjaśniło. Nie byli to żebracy, a właściwie złodzieje, rabusie, bandyci! Podczas gdy Gerold zrobił swoją wizytą ze swą małą, rycerską świtą niewielkie zamieszanie, które natychmiast postanowili wykorzystać. Rabunek w biały dzień ma jednak to do siebie, że jest wysoce ryzykowny i złodziejaszki wpadły. Kiedy więc Gerold z Hottarem władowali się na tył domu można było dostrzec porządny bajzel, poprzewracane stoły i krzesła, szafki z rękopisami, rozbite wazony i kilku rannych domowników jak i rabusiów, a także...
- Miecz! - Wykrzyknął przerażony Hottar. - Ukradli miecz! - Rzeczywiście. Przez podwórko na tyłach, w towarzystwie kilku innych żebrako-rabusiów, umykał właśnie miecz, o który przyszedł wypytać się Gerold.

AlyszT
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Re: Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Gerold Vyrwel. Sob Kwi 27, 2019 5:35 pm

To co ujrzał za domem zaskoczyło go na tyle, by zatrzymał się na moment i to wszystko ogarnąć. Przeleciał szybko wzrokiem po bajzelu i dopiero krzyk Hottara wyrwał go z osłupienia, by zobaczyć uciekających z mieczem złodziei. Jego mieczem. Niech to Inni porwą, pomyślał.
- No co tak stoicie? Gonić ich! - krzyknął do domowników Hottara, którzy wciąż byli cali, po czym puścił się biegiem za złodziejami. W biegu spróbował złapać za swój róg, by wezwać na pomoc swoich towarzyszy przed domem, psa, a i pewnie dla straży miejskiej znajdzie się jeszcze trochę miejsca.
Gerold Vyrwel.
Gerold Vyrwel.

Liczba postów : 123
Data dołączenia : 14/12/2017

Powrót do góry Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Re: Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Kwi 28, 2019 11:48 am

Gerold i kilku domowników, którzy byli jeszcze w stanie stać na nogach ruszyli w pościg. W tym czasie mężczyzna spróbował sięgnąć po róg i w niego zadąć. W pościgu ciężko było go użyć, ale w końcu się to udało. Po najbliższej okolicy dało się usłyszeć jego czysty dźwięk. Gdzieś po drugiej stronie domostwa w tym czasie jego ludzie właśnie dobijali się do drzwi Hottara by pomóc swojemu dowódcy, prawdopodobnie w całym zamieszaniu i pośpiechu wywalili drzwi zamiast sprawdzić czy są otwarte. Dało się też słyszeć szczekanie psa, ale minie chwila nim wszyscy oni do niego dobiegną. Był więc sam, wraz z kilkoma ludźmi Hottara i nim samym, który dość szybko został w tyle. Ewidentnie zajmował się kupiectwem, a nie ciężką pracą fizyczną, skoro bieg na tak krótkim dystansie tak szybko go zmęczył. W tym czasie złodzieje dobiegli do niewysokiego muru i obejrzeli się za siebie. Widząc pościg krzyknęli w przerażeniu. Jeden z nich, ten trzymający łup, spróbował przerzucić go za ogrodzenie, raz, drugi i za trzecim razem miecz znalazł się po drugiej stronie. Jednocześnie reszta towarzystwa rozbiegła się w celu pokonania przeszkody. Jedni próbowali wspiąć się na mur, inni używali wcześniej przygotowanych lin, a jeszcze jeden wdrapywał się na drzewo żeby korzystając z jego wysokości, przedostać się na drugą stronę. Gerold i domownicy nie dadzą rady wyłapać ich wszystkich, a miecz znajdował się już po drugiej stronie. Mężczyzna mógł próbować dostać któregoś rzezimieszka w swoje łapska albo samemu próbować pokonać przeszkodę, najpewniej wcześniej usuwając na bok jednego z żebraków, którzy sami chcieli ją przeskoczyć.



W tym samym czasie Orland, wraz ze swoimi ludźmi, pomału docierał do rezydencji Hottarów w poszukiwaniu miecza. Gdy był już w zasięgu wzroku rezydencji usłyszał dźwięk rogu z niego dobiegający i zamieszanie jakie powstało. Ze swojej pozycji widział dość dobrze jak garść ludzi z psem wtaczają się do willi jakby zamierzali stoczyć właśnie walną bitwę, a gdzieś z boku dość liczna grupa żebraków popatrzyła się na siebie zdziwiona i wręcz biegiem ruszyła w dół ulicy by wkrótce skręcić za róg, na tyły rezydencji, do której właśnie miał zamiar Orland zapukać.

AlyszT
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Re: Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Orland Templeton. Czw Maj 02, 2019 10:28 pm

Ku zadowoleniu chłopaka tym razem nikt ich nie zaczepiał po drodze do rezydencji. Wolał myśleć, że tak było ze względu na to co spotkało poprzednich co próbowali ich powstrzymać, ale mimo wszystko równie dobrze człowiek o którym tamci ludzie mówili mógł zwyczajnie czekać na odpowiedni moment i uderzyć w momencie, gdy nikt się tego nie będzie spodziewać. Polecił więc swoim ludziom, żeby wzmogli swoją czujność i na choć odrobinę podejrzeń względem czegoś od razu informowali całą grupę. Nie chciał znów się bawić w niepotrzebne ucinanie głów.
Już jak dotarli na miejsce to właściwie momentalnie zostali postawieni na najwyższe obroty. Dźwięk rogu w połączeniu z grupą ludzi, którym towarzyszyły psy nie zwiastowały raczej nic dobrego. Taki widok zdecydowanie nie napawał optymizmem, a wręcz nasuwał na myśl, że ci ludzie nie mieli dobrych zamiarów względem kupca. Gdyby Orland należał do grupy ludzi pracujących dla władz miasta zapewne od razu, by interweniował. Jednak tak nie było, a im ostatecznie nie zależało w końcu aż tak na życiu Hottara. Jasne, jego ewentualna śmierć trochę, by to utrudniła, ale walka w korytarzach rezydencji także nie należała do zbyt opłacalnych, więc łatwiej będzie wyczyścić niedobitków w razie takiego scenariusza.
Kolejną niepokojącą rzeczą w tej sytuacji była cała ta zgraja żebraków. Zebranie ich w taką grupę zdecydowanie nie wyglądało normalnie, a już w ogóle w tej bogatej dzielnicy w jakiej niewątpliwie mieszkał kupiec. Templeton szybko przeanalizował tą sytuację i dla pewności szybko wskazał na trzech ludzi z dziesiątki, która mu towarzyszyła. - Ty, ty i ty. Za nimi, ale JUŻ! wymownie wskazał na odbiegającą zgraję. Miał nadzieję, że dzięki wyszkoleniu jakie przeszli uda im się nadrobić dystans jaki ich dzielił i dorwą ich. Jak jego ludzie już za nimi ruszyli przekazał też dalsze instrukcje kolejnemu z jego ludzi. - Biegnij za nimi i przekaż reszcie, że mają przyprowadzić przynajmniej jednego żywego. Nie interesuje mnie jego stan, ale ważne, by był w stanie mówić... Zostawiając mu dodatkowe instrukcje puścił go, by gonił resztę, a sam ze swoimi ludźmi skierował się prosto do drzwi rezydencji i jak gdyby nic wcześniej nie widział chwycił zdobioną kołatkę do drzwi i uderzył nią trzykrotnie w drzwi. Może i przewodził grupie najemników, ale jakieś ostatki dobrego wychowania mu zostały. Oczywiście przy samych drzwiach stał tylko on oraz tłumacz. Reszta grupy stała (oraz obserwowała otoczenie) w odległości jakichś dwóch i pół metra.
Orland Templeton.
Orland Templeton.

Liczba postów : 16
Data dołączenia : 24/03/2019

Powrót do góry Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Re: Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Gerold Vyrwel. Nie Maj 05, 2019 9:58 am

Na jego szczęście nie wyszedł jeszcze z wprawy i udało mu się złapać w biegu za róg, by zadąć weń na pomoc. Miał nadzieję, że jego towarzysze nie ogłuchli jeszcze do końca i przybiegną do niego nie robiąc po drodze zbyt dużych szkód, bo musiałby już za nie zapłacić ze swoich niezbyt głębokich kieszeni. Gdy tylko dobiegł do murku spróbował złapać najbliższego, włażącego po linie złodziejaszka i poczęstować go pięścią w twarz oraz brzuch, a potem rzucić nim o ziemię. Jeśli udało mu się obezwładnić swoją ofiarę zawołał do ludzi Hottara, by pojmali złodzieja, a sam spróbował wspiąć się po linie na mur, by z jego szczytu rozejrzeć się, czy gdzieś w pobliżu nie czai się przyczajony żebrak z kantówką czy inną dechą, którą mógłby zaatakować Gerolda raz gdzie biegną złodzieje. Jeśli było bezpiecznie Vyrwel zeskoczył z murku lub z niego zszedł, gdyby była taka możliwość, i kontynuował pościg za uciekającym mieczem.
Gerold Vyrwel.
Gerold Vyrwel.

Liczba postów : 123
Data dołączenia : 14/12/2017

Powrót do góry Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Re: Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Czeladnik Gry Pon Maj 06, 2019 7:55 am

Ludzie Orlanda zgodnie z jego rozkazami rozbiegli się. Czwórka z nich ruszyła za znikającymi za rogu bandą podejrzanie wyglądających żebraków, a on sam, wraz z pozostałymi ludźmi, ruszył w kierunku rezydencji decydując się nie interweniować w całe zajście bezpośrednio, a przynajmniej nie wchodząc od razu do domu, raczej decydując się na oczekiwanie rozwoju wypadków i zapukanie do drzwi. Te jednak były już otwarte. Cóż, wbiegająca do rezydencji zbrojna grupa z psem nie przejmowała się tym by je za sobą zamknąć. Orland mógł wejść do środka jeśli chciał i gdzieś z przedsionka mógł usłyszeć rzeczony oddział, który właśnie, prawdopodobnie przypadkowo potykając się o dywany i meble, biegł przez całą długość rezydencji na jej tyły.


Gerold w tym czasie doskoczył do jednego z nieszczęśników, którzy próbowali umknąć. Ten przerażony, widząc, że podbiega do niego mężczyzna, krzyknął i spróbował wspiąć się szybciej, ale nieszczęśliwie Gerold złapał go za nogę i ściągnął go na dół, częstując go przy okazji dwoma ciosami. Złodziejaszek stracił na moment oddech, a w tym czasie Vyrwel miał okazję wspiąć się na mur i dojrzeć niecodzienny widok, choć sam fakt, że właśnie ścigał bandę żebraków w pogoni za mieczem był dość niecodzienny. Z lewej strony uliczki właśnie wylewała się nowa grupka żebraków, tych, których Gerold prawdopodobnie dostrzegł, gdy tylko przybył w okolice rezydencji, a za nimi biegła grupa... bravo?! Ich kolorowych strojów nie sposób było pomylić z niczym innym. Za to na prawo od niego, już uszczuplona grupa o dwóch ludzi, jednego z nich zdołał obezwładnić Gerold, a drugiego jeden ze służących Hottara, umykała grupka niosąca miecz. Gerold mógł podjąć się za nimi pościgu, ale wtedy najpewniej znajdzie się między dwiema grupkami obdartusów i niedużą grupką bravo, których intencji teraz nie znał.

AlyszT
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Re: Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Orland Templeton. Sro Maj 15, 2019 9:02 pm

Po zorientowaniu, że raczej nikt nie ma zamiaru ich powitać Orland się nieco zmartwił. Oddział ludzi z psami wbiegł do rezydencji bogatego kupca. Sądząc po tym, że nie zamknęli za sobą drzwi oraz jak głośno potykali się o wystrój tego obiektu można było śmiało wydać osąd, że nie byli oni tutaj stałymi bywalcami.
Młodzieniec musiał szybko podjąć decyzje co zrobić, gdyż w sytuacji jeśli był to ktoś wysłany przez tą samą osobę co wcześniejsze oprychy to zdecydowanie nie świadczyło to dobrze.
- Zostańcie tutaj i pilnujcie wejścia, a wy idziecie razem ze mną do środka. wskazał palcami na tłumacza oraz najemnika odpowiedzialnego za zapewnianie mu bezpieczeństwa i idąc przodem ruszył wgłąb budynku sugerując się dźwiękami oraz stanem wystroju wnętrza w którą stronę miał iść.
- Postaraj się wzbić na wyżyny swoich możliwości, gdyż po takim wejściu gospodarz może zareagować agresywnie, a my chcemy przecież tylko pomóc. szepnął po drodze w stronę tłumacza. Oczywiście ręce trzymał względnie wzdłuż ciała, gdyż nie chciał, by ktoś mógł go posądzać o agresje wobec gospodarza jeśli miałby dłoń ułożoną na rękojeści miecza.
Orland Templeton.
Orland Templeton.

Liczba postów : 16
Data dołączenia : 24/03/2019

Powrót do góry Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Re: Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Gerold Vyrwel. Sob Maj 18, 2019 3:23 pm

Gerold skinął głową człowiekowi, który pozbył się kolejnego złodziejaszka i kazał mu ich powiązać . Mogli przydać się później, na wypadek gdyby zgubił trop za ich ziomkami. Kiedy wspiął się na mur i rozejrzał po okolicy westchnął zrezygnowany. Najpierw jedni żebracy kradną kupcom miecze z valyriańskiej, a teraz kolejni żebracy uciekają przed braavoskimi zbirami z tymi ich śmiesznymi, cienkimi mieczykami. Co się dziś dzieje w tym mieście? Czy tak mieszkańcy świętują rocznicę Ujawnienia?
- Skurwysyny! Złodzieje! Gwałciciele! Gonić kurwichsynów! - krzyknął, wskazując na uciekinierów, których gonił , i licząc, że zwróci to uwagę bravo lub kogokolwiek innego. Potem zeskoczył z muru i kontynuował pościg, mając nadzieję, że nie pożałuje tego, że znalazł się między młotem, a kowadłem.
Gerold Vyrwel.
Gerold Vyrwel.

Liczba postów : 123
Data dołączenia : 14/12/2017

Powrót do góry Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Re: Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Czeladnik Gry Nie Maj 19, 2019 1:49 pm

Orland wkroczył do rezydencji kupca i nie natknął się na nic prócz na nieduży bałagan, który prawdopodobnie pozostawiła za sobą dopiero co wbiegająca tu kompania. Biorąc pod uwagę w jaki sposób on wyglądał, to bez trudu można było wywnioskować w którą stronę banda się udała - na tyły domu. Wyglądało też na to, że z powodu tego całego zamieszania, nikt nie miał zamiaru przywitać Orlanda i większość mieszkańców była na tyłach domu, gdzie mężczyzna mógł się właśnie udać ze swoim tłumaczem i jego ochroniarzem lub też... rozejrzeć się co nieco. Co prawda, na pierwszy rzut oka, nie dostrzegł niczego cennego, ale gdyby chciał, to z pewnością natrafiłby na coś, co miałoby jakąś wartość i później można było spieniężyć. Mógł też pognać prosto na tyły domu, w ślad za kompanią i liczyć na... prawdę mówiąc nie wiadomo na co. Orland nie wiedział kim oni byli, a z daleka wyglądali na porządną kompanię i jeśli nie należeli do przyjemnych typków, to z pewnością lepiej było brać nogi za pas zamiast walczyć.

Zgodnie z poleceniami Gerolda "zajęto" się dwoma mężczyznami, w czasie gdy on starał się ogarnąć scenerię, a przez podwórze z tyłu domu biegli właśnie jego ludzie. Pies znacząco ich wyprzedził i właśnie skakał pod Geroldem i starał się wskoczyć za nim na mur, choć marnie mu to szło. Wkrótce jego ludzie go dogonią i z pewnością skoczą za nim, za mur. W tym czasie jednak on sam musiał podjąć pościg by nie zgubić tropu, bowiem krzyczenie na zbirów i ludzi by spróbowali ich zatrzymać nie zdało się na nic. Tutejsza ludność była zbyt zaskoczona tym, że ktoś coś ukradł żeby podjąć się działania. Być może, gdy już przetrawią tą wiadomość, to pomogą Geroldowi.
W każdym razie, skoczył i ruszył biegiem za złodziejaszkami. Szybko się miało okazać, że pościg trochę potrwa. Zarówno za tymi z przodu, za którymi Gerold nie mógł nadążyć, choć utrzymywał stały dystans, jak i tych z tyłu, bowiem i oni biegli równym tempem za nim. Wkrótce w całym tym ciurku biegnących ludzi, znaleźć się i mieli, na samym końcu i jego ludzie, którzy podobnie jak i reszta wesołej zgrai, nie mogła dogonić tych z przodu...

AlyszT
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Re: Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Orland Templeton. Nie Maj 26, 2019 11:31 pm

Nie było większych trudności, by odnaleźć ścieżkę po której przeszła tamta kompania. Zostawili za sobą niewielki, ale od razu zauważalny bałagan. Porozrzucane rzeczy, czy przesunięte meble, bo ktoś w nie uderzył rzucały się w oczy od razu. Zwiastowało to lepiej niż się wcześniej spodziewał. Brak większych zniszczeń ograniczał w pewien sposób myślenie, że cała ta kompania mogła mieć złe zamiary względem człowieka, który był mu potrzebny.
Kłamstwem było by stwierdzenie, że nie zastanawiał się nad wartością przedmiotów, które mógłby tu znaleźć i ewentualnie spieniężyć,gdy tak zmierzał w stronę tyłów domu w ślad za tamtą kompanią. Wiadomym było, że takie przedmioty na pewno były w rezydencji bogatego kupca, ale zabawa w coś takiego niosła zbyt duże ryzyko względem tego co mogli tu zyskać. W końcu jeśli dostałby w swoje ręce Valyriańska stal to mógłby w zamian za nią zdobyć znacznie więcej rzeczy niż pewno zdołałby stąd wynieść.
W momencie, gdy już powoli słyszał, że dotarł na tył rezydencji pochylił się do tłumacza i powiedział - Przedstaw nas jakoś ładnie i sam powiedz kim jesteś. Raczej będzie bardziej skłonny do uwierzenia tobie niż najemnikowi jak ja. Może wspomnienie o trosce o jego życia też coś pomoże.
Jak już nastąpi ta chwila, gdy przekroczą róg(lub próg) to obiegnie całe to pomieszczenie wzrokiem w celu szybkiego zorientowania się w sytuacji. Oczywiście jest delikatnie spięty, bo przyjście tutaj w przypadku walki w tak małej grupie świadczyło albo o głupocie, albo o przeświadczeniu w temacie swoich umiejętności.
Orland Templeton.
Orland Templeton.

Liczba postów : 16
Data dołączenia : 24/03/2019

Powrót do góry Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Re: Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Czeladnik Gry Pon Maj 27, 2019 1:18 pm

Gromadka przeszła przez cały dom i weszła na tyły domostwa, gdzie ostatni ludzie Gerolda przeskakiwali murek, a pies pod nim ujadał. Kilku ludzi ze służby tutejszego kupca właśnie zajmowała się jakimiś dwoma obdartusami, a kupiec coś złorzeczył po braavosku i raz po raz pokrzykiwał, wygrażał żebrakom, a potem niebu. W końcu też dostrzegł i Orlanda, który przeszedł przez cały dom. Wskazał na niego paluchem, krzyknął coś, a tłumacz przełożył.
- Jest zdenerwowany i żąda byśmy powiedzieli kim jesteśmy... - Przez krótką chwilę trwała potem wymiana zdań między tłumaczem i kupcem, który w końcu powiedział. - Powiedziałem mu co właśnie widzieliśmy, że jakaś gromada wchodzi do jego domu. Powiedział, że go obdartusy okradły z jego cennego miecza i właśnie uciekli przez mur. Mówi, że właśnie trwa pościg, ale jemu i nikomu w jego domu nic się nie stało. Generalnie mówi, żebyśmy mu wszyscy dali spokój i jeśli chcemy się na coś przydać, to żebyśmy zabrali złodziei pod straż lub ją tu sami sprowadzili.

AlyszT
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Re: Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Orland Templeton. Pią Maj 31, 2019 1:02 pm

Agresywne powitanie ze strony kupca było do przewidzenia. W końcu byliśmy bliżej mu nieznaną zgrają uzbrojonych ludzi, którzy bez pytania weszli do jego posiadłości. W jego oczach zapewne mogliśmy być kolejnymi osobami, którzy nie mają pozytywnych zamiarów względem jego osoby, a już szczególnie, że jego drogocenny miecz - cel wizyty Orlanda został skradziony. Nie była to jednak sytuacja bez wyjścia i po słowach, które wypowiedział Hottar, a zostały Orlandowi przetłumaczone to można było zauważyć delikatny uśmiech na jego twarzy, gdyż właśnie wpadł na lepszy pomysł niż odprowadzenie tych żebraków do straży.
- Powiedz mu, że widzieliśmy również dużą grupę obdartusów i posłałem za nimi część swoich ludzi, gdyż wydawało mi się to dziwne, że są w tej dzielnicy i to w takiej ilości w jednym miejscu. Dodatkowo zwróć mu uwagę na to jakie są plotki w mieście na temat tego miecza i zbliżającego się ślubu i, że jeśli zwróci się teraz w takiej sprawie do straży to może mu trochę uszkodzić wizerunek, ale na to też mam radę. Zaproponuj, że sami się nimi zajmiemy, ale wtedy poproś o użyczenie jakiejś piwnicy w jego domu o ile takową posiada, a jeśli nie to żebyśmy mogli chociaż ich zgarnąć po zmierzchu, żeby nie zbudzać podejrzeń jak będziemy ich zabierać na statek w celu "smutnej" rozmowy.
Według Orlanda takie słowa mogły by wpłynąć na zmianę decyzji gospodarza, a w przypadku zgody sam będzie miał zapewne możliwość dowiedzieć się czegoś w sposób bezpośredni.
Orland Templeton.
Orland Templeton.

Liczba postów : 16
Data dołączenia : 24/03/2019

Powrót do góry Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Re: Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Cze 08, 2019 7:10 pm

Kupiec zaczął wymachiwać poirytowany rękoma. Widocznie słowa, które wyrzekł Orland, a które zostały mu przetłumaczone, nie spodobały mu się. Orland nawet nie mógł się domyślać rewelacji, które właśnie miały mu zostać przełożone. Sam tłumacz także wydawał się zaskoczony, gdy tego wszystkiego słuchał.
- Mówi, że ma po dziurki w nosie tych plotek. To znaczy, owszem - chciał zdobyć miecz z valyriańskiej stali dla siebie, to znaczy, na prezent ślubny. To fakt. Ale, że data śluby się zbliża, a miecz jak kamień w wodę, to zdecydował się zamówić oręż u najlepszego kowala w mieście. Mówi, że z Qohoru. Niektórzy kowale wciąż potrafią obrabiać tam valyriańską stal i tak plotka zaczęła nabierać pędu. Ludzie musieli pomyśleć, że zdobył miecz i teraz przekuwa go na swój własny użytek... Ten miecz to zwyczajny, no, niezwyczajny bo świetnie wykonany, pozłacany i wysadzany kamieniami szlachetnymi oręż. Mówi, że sporo za niego zapłacił, ale nerwy jakie z jego powodu miał, ilość wizyt ludzi takich jak ty lub ten poprzedni człowiek z Westeros... Mówi o jakimś lordzie Geroldzie Vyrwelu... Ten lord właśnie ściga złodziei.  

AlyszT
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Re: Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Orland Templeton. Pią Cze 14, 2019 11:52 pm

- W takim razie sprawa jest prosta. Plotki mogą Ci przeszkadzać, ale proszę zważyć na to, że mimo wszystko są pozytywne dla twojego statusu w mieście. Na twoim miejscu nie próbowałbym ich ucinać, a nawet wykorzystać, gdyż jeśli wyjdzie na jaw, że to zwykły oręż, a nie valyriański to ludzie mogą zacząć plotkować w drugą... negatywną stronę, a tego raczej nie chcesz. Pomogę ci i zabiorę sobie naszych nowych przyjaciół do mnie na statek i zdobędę jak najwięcej informacji o osobach, które im to zleciły. Nie oszukujmy się tacy jak oni raczej sami nie wpadli, ani nie mieliby odwagi okradać kogoś takiego jak Pan. Ktoś musiał im sporo obiecać w zamian za taką działalność. Po skończonej wypowiedzi ruszył żwawym krokiem d w kierunku najbliższego żebraka, a drugiego wskazał palcem swojemu podwładnemu. Wykręcił mężczyźnie ręce za plecy i po chwycił w żelazny uścisk.
- Jeśli tylko mi na to pozwolisz to zabiorę ich teraz i pewnie już raczej ich nie zobaczysz więcej. Mógłbym się jeszcze w jakiś sposób przysłużyć? rzekłem do Hottara kierując się powoli w stronę wyjścia.
Orland Templeton.
Orland Templeton.

Liczba postów : 16
Data dołączenia : 24/03/2019

Powrót do góry Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Re: Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Cze 15, 2019 10:12 am

Tłumacz począł przekazywać słowa Orlanda kupcowi, ale nie musiał już tłumaczyć jego odpowiedzi. Sądząc po jego nietęgiej minie, a także późniejszym, raczej ostro brzmiącym słowom, mężczyzna mógł być pewien, że pomysł ten nie przypadł Hottarowi do gustu. Widać było, że argumenty były całkowicie nietrafione, co zresztą szybko zostało wyłuszczone przez towarzysza Orlanda, który odpowiednio mu wszystko przełożył.
- Mówi, że jego reputacja się tylko pogorszyła odkąd ludzie zaczęli mówić o tym, że ma miecz smoczych ciemiężycieli i zamiast go zniszczyć, to się nim chełpi. Rzecz jasna nic takiego nie miało miejsca, ale ludzie wiedzą lepiej. Niech i sobie myślą, że został skradziony. Tak będzie nawet lepiej. Co zaś się tyczy tych złodziei, to mówi, że odda ich tam, gdzie ich miejsce, a więc do więzienia... Z pewnością wkrótce utną im ręce i nosy za kradzież, nic nam do tego. Pan Hottar nie ma zamiaru jeszcze bardziej narażać swojej reputacji i zajmował się... "pozbywaniem" takich śmieci, jak ci złodzieje i żebracy.

AlyszT
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Kupiecka rezydencja rodu Hottar Empty Re: Kupiecka rezydencja rodu Hottar

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach