Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Boży Gaj

Go down

Boży Gaj Empty Boży Gaj

Pisanie  Daeron Targaryen. Nie Sty 07, 2018 9:58 pm

Boży Gaj w Czerwonej Twierdzy to akr drzew – wiązów, olch i czarnych topoli, z dobrym widokiem na Czarny Nurt. Drzewem sercem jest tu wielki dąb, którego gałęzie obrosły winoroślą.
Daeron Targaryen.
Daeron Targaryen.

Liczba postów : 52
Data dołączenia : 01/01/2018

Powrót do góry Go down

Boży Gaj Empty Re: Boży Gaj

Pisanie  Daeron Targaryen. Sro Sty 17, 2018 1:24 pm

11/02/336AC

Spoglądał na wszystkie te drzewa, rozmyślając i przemyśliwając każdą opcję, wiedząc jednak, że ma wciąż wiele obowiązków do nadrobienia. Jeszcze przed przyjściem do tego miejsca, zawołał posłańca i wysłał go po jednego podrzędnego mu zarządce, który zajmował się sprawami militarnymi i w imieniu Daerona szkolił i Złote Płaszcze i też wydawał polecenia na wyprodukowanie broni czy innych wspomagaczy w bitwach. Teraz, Młody Targaryen go potrzebował, ojciec polecił mu pewne zadanie i miał zamiar je spełnić. Wyczekując, zaczął przyglądać się wszelakim mapom i pokreślonych po niej linii i znaczków, które oznaczały strategiczne punkty i tym podobne. Gdy już przyszedł jego zarządca, skinął mu głową i przywitał się z nim należycie. Po pięciu minutach rozmowy o wszelkich sprawach niemających znaczenia, Daeron odchrząknął i spojrzał na zarządce.
Daeron Targaryen.
Daeron Targaryen.

Liczba postów : 52
Data dołączenia : 01/01/2018

Powrót do góry Go down

Boży Gaj Empty Re: Boży Gaj

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sty 17, 2018 2:41 pm



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9634
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Boży Gaj Empty Re: Boży Gaj

Pisanie  Daeron Targaryen. Sro Sty 17, 2018 7:54 pm

Daeron Targaryen.
Daeron Targaryen.

Liczba postów : 52
Data dołączenia : 01/01/2018

Powrót do góry Go down

Boży Gaj Empty Re: Boży Gaj

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sty 17, 2018 8:35 pm



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9634
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Boży Gaj Empty Re: Boży Gaj

Pisanie  Lyonel "Młot" Baratheon. Pon Mar 19, 2018 5:18 pm

2 maja 336 AC


W drodze do skarbca książę zmienił nieco zdanie i udał się do maestera, aby wysłać dwa ważne listy. Następnie udał się do Bożego Gaju, aby tam zaczekać już na lordów. Zawczasu Lyonel rozkazał przygotować jakiś napitek, toteż teraz w gaju znajdowało się kilku służących z kielichami i dzbanami na tacach. W "świątyni" Starych Bogów znajdowało się także dwudziestu rycerzy Baratheonów, zaś dwóch kolejnych stało przy wejściu. Mieli oni zabierać przybyłym broń i oddać, gdy tylko opuszczą Boży Gaj. Młody Jeleń z kielichem wina siedział pod jednym z drzew i spoglądał na leniwie toczący swe wody Czarny Nurt.
Gdy tylko powiadomiono go o przybyciu zaproszonych gości, wstał i powitał ich, po czym zaprosił do częstowania się. Od jakiegoś czasu myślał nad tym, co im powiedzieć i w jaki sposób. Jak już zauważył, musi być spokojny i taktowny, acz pewny siebie i nieustępliwy.
- Jak już wszyscy wiemy, Daemon Targaryen zrzekł się wszelkich praw łączących jego ród z tym kontynentem, by udać się wraz z synem na wygnanie, na które się zgodziliśmy. Miasto jest w naszych rękach, a lordowie Hayford oraz Mooton ugięli już kolana przed Końcem Burzy, zapewniając sobie naszą protekcję. Tak samo roztropnie postąpił lord Rykker z Duskendale, uznając króla Aegona Blackfyre'a za swego nowego władcę, zaś lord Brune przybył na rozmowę z towarzyszącym mi Aemonem. On zapewne także uzna króla Czarnej Zatoki za swego nowego władcę. - przerwał na moment, upijając łyk z pucharu. - Zaprosiłem Was, aby przedłożyć podobną propozycje klęknięcia przede mną i złożenia przysięgi wierności Końcowi Burzy. Po wojnie zostałaby wydana w zamku uczta, przed którą raz jeszcze ślubowalibyście wierność, tym razem przed mym panem ojcem. - zakręcił pucharem, spoglądając kolejno na lordów. - Zapewniam Was, że każdy z lordów zatrzyma wszystkie swoje tytuły, ziemie i przywileje, a także będziecie traktowani na równi z innymi chorążymi Królestwa Burzy. Stracilibyście jedynie czwartą część swoich skarbców jako kontrybucję wojenną i wysłali swoich krewnych do Końca Burzy na wychowanie... Na jakiś czas. - przerwał na moment, aby goście przetrawili to, co właśnie powiedział. Upił kolejny łyk. - Każdy Wasz zbrojny, który jest aktualnie naszym jeńcem w obozie pod miastem, zostanie zwolniony i będzie mógł spokojnie wrócić do domu. Każdy z Was także może odebrać ciało krewnego, jeżeli takowego stracił w bitwie i odwieźć je do domu, aby pochować tak jak należy. - na koniec postanowił zachować najważniejsze karty. - Wśród żywych, jako honorowi i dobrze traktowani jeńcy znajdują się krewni obecnych tutaj lorda Stokewortha, dwóch lorda Buckwella i lorda Goodbrooka. Jeżeli odmówicie, wciąż będziecie mogli swobodnie opuścić miasto, po to tylko, aby ujrzeć wkrótce nasze chorągwie pod swoimi murami. Krewni pojmani w bitwie zostaną wysłani na Mur, zaś Wasi ludzie odesłani na ziemie naszych chorążych. Adekwatnie wzrośnie także suma, jaką zapłacicie w ramach kontrybucji. Teraz dam Wam chwilę na zastanowienie się. - dokończył i odszedł kawałek, by znów spojrzeć na wody Czarnego Nurtu. Jeżeli któryś z lordów zechciałby spróbować negocjować jakiś warunek, mógł go wysłuchać i zastanowić się nad tym...
Lyonel
Lyonel "Młot" Baratheon.

Liczba postów : 197
Data dołączenia : 13/12/2017

Powrót do góry Go down

Boży Gaj Empty Re: Boży Gaj

Pisanie  Mistrz Gry Sro Mar 21, 2018 10:09 pm

Lordowie, zgodnie z ustaleniami, stawili się w Bożym Gaju. W większości niechętni i trochę zdenerwowani. Każdy z nich wziął po kielichu wina. Czuli się trochę jak zakładnicy, dlatego zapewnienia Lyonela o ich bezpieczeństwie jedynie ich uspokoiły. Wysłuchali w spokoju jego propozycji. Nikt nie był początkowo chętny, żeby składać Jeleniom hołd. Argumenty Lyonela niektórych jednak przekonały. Jako pierwszy swoją aprobatę wyraził lord Rosby:
- Oczywiście... mój książę. - lord starał się subtelnie podlizywać i widać już, jak zmienił stronę. Najbardziej niechętny zdawał się być początkowo Mormont. Po długim namyśle, stwierdził zmęczonym głosem: - Niech będzie. Kiedy dokładnie mielibyśmy się zjawić w Końcu Burzy? - Lord Buckwell zdawał się jeszcze wahać. Czasu do namysłu nie potrzebował za to Stokeworth. - Zdrajcy! - wychrypiał, wskazując na Rosby'ego i Mormonta. Był cały czerwony na twarzy. - Ja nie będę się bratał z wrogiem! - dodał i, nie dając czasu na reakcję, opuścił Boży Gaj. Większe opanowanie zdawał się wykazywać Goodbrook. Ukłonił się tylko i rzekł uprzejmie: - Dziękuję za propozycję, Panie, ale obawiam się, że będę musiał odmówić. Mielibyśmy płacić kontrybucję za dochowanie wierności swojemu panu? Bez urazy, ale wolę żyć pod sprawiedliwym królem. - i także opuścił Boży Gaj, chyba że Lyonel chciał mu przedstawić inną ofertę. Wtedy widząc, że czego by nie zrobił, nie byłby osamotniony, pewności nabrał Buckwell. Wstał i spytał uprzejmie: - Czy mogę prosić o kilka dni do namysłu? Chciałbym wrócić do swojego zamku i naradzić się z rodziną...


Wyrocznia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9634
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Boży Gaj Empty Re: Boży Gaj

Pisanie  Lyonel "Młot" Baratheon. Sob Mar 24, 2018 10:57 pm

Jako pierwszy ugiął się Rosby, a za nim o dziwo Mormont. Książę sądził, że to właśnie Niedźwiedź będzie największym przeciwnikiem klękania. Nie dał jednak znać po sobie zdziwienia. Kolejny z lordów wolał jednak pozostać krnąbrnym i natychmiast opuścił Boży Gaj. Po nim równie niechętnie, choć w milszych słowach wyraził się Goodbrook. Ten jednak nie opuścił natychmiast Gaju, co dawało szanse na dalsze negocjacje.
- Lordzie Goodbrook mój Pan Ojciec jest sprawiedliwy. Nie bierz tego do siebie, nie chcemy, byś płacił za wierność swojemu królowi, ale za przegraną sprawę. Zresztą czwarta część skarbca wydaje się być małą ceną w tej wojnie. Nietaktowny lord Stokeworth, który przed chwilą nas opuścił straci o wiele więcej, najpewniej też trochę ziemi będzie do podziału między jego sąsiadów. - na moment zamilkł tak, iż wyglądało to, jakby zawahał się. - O ile dobrze pamiętam, mamy jednego z Twoich krewnych w niewoli lordzie Goodbrook. Potraktuj to więc jako cenę wykupienia go z niewoli. Zaręczam, że był traktowany zgodnie z jego szlachetnym urodzeniem. - kiedy Buckwell zadał swoje pytanie, książę spojrzał na niego i przez chwilę milczał.
- Oczywiście Panie, że możesz wrócić do domu. Nie musisz jednak fatygować się z odpowiedzią. Spodziewaj się wkrótce moich wojsk pod swoimi murami. Ty także nie bierz tego do siebie. Po prostu Twój zamek leży po drodze do Sows Horn, gdzie zamierzam się wybrać w asyście moich ludzi. Masz więc tyle czasu do namysłu, dopóki nie ujrzysz mych chorągwi na horyzoncie. Twoi dwaj krewniacy lordzie także będą ze mną oczekiwać na Twą decyzję. - odpowiedział panu na Antlers. A więc tak czy inaczej, będzie musiał ruszyć się z armią z miasta. Przywołał do siebie jednego z rycerzy.
- Dopilnuj, aby ludzie lordów Mormonta i Rosbyego, którzy są u nas w niewoli, zostali uwolnieni. Niech rozłożą sobie namioty w obozie pod murami i odpoczną. Jutro wyruszamy. Dopilnuj także, aby ciała poległych krewniaków zostały wydane każdemu z lordów. Panowie. - zwrócił się do Mormonta i Rosbyego. - Was zapraszam na kolację z resztą lordów. Jeżeli zaś chodzi o ucztę w Końcu Burzy... Teraz trudno jest mi określić dokładną datę. Myślę jednak, że nie wcześniej, niż za dwa miesiące. - skwitował pytanie Mormonta. Miał nadzieję, że Goodbrook da się jednak przekonać i przyjmie jego propozycję...
Lyonel
Lyonel "Młot" Baratheon.

Liczba postów : 197
Data dołączenia : 13/12/2017

Powrót do góry Go down

Boży Gaj Empty Re: Boży Gaj

Pisanie  Mistrz Gry Nie Mar 25, 2018 1:41 pm

Lord Goodbrook został jeszcze chwilę, by wysłuchać propozycji Lyonela. Gdyby obniżył warunki poddania, przyznał mu rację albo cokolwiek mu oddał... Ale ten nie dał mu nic, co mogłoby skłonić go do zmiany zdania. Pogroził drugi raz paluszkiem, znów wspomniał o krewniaku... Mimo wszystko dalszym. Lordowi nawet mogło na nim zależeć, ale nie aż tak, żeby poddać się królom Burzy. - Przepraszam Cię Panie, ale w takim razie to dość spory okup. Wzięliście już cały skarbiec Smoków, to mało? Przykro mi, ale w takim razie wracam do siebie. - odmówił po raz drugi i w tym momencie już definitywnie opuścił Boży Gaj. Buckwell z kolei uradowany przyjął zgodę Baratheona. Choć jej przekaz mógł budzić wątpliwości... W każdym razie pan Antlers także podziękował i udał się, żeby powoli zbierać się do drogi powrotnej. Lordowie Mormont i Rosby serdecznie podziękowali za zaproszenie. Także poszli dopatrzyć swoje wojska oraz szykować się na kolacje i przyjęcie w gronie lordów Burzy.

Wyrocznia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9634
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Boży Gaj Empty Re: Boży Gaj

Pisanie  Bethany. Czw Sty 24, 2019 6:35 pm

14 czerwca, wieczór
Bethany.
Bethany.

Liczba postów : 66
Data dołączenia : 26/02/2018

Powrót do góry Go down

Boży Gaj Empty Re: Boży Gaj

Pisanie  Czeladnik Gry Pią Sty 25, 2019 1:00 pm

Drzewo serca szukała panna. Jakby była może trzy dziesiątki lat starsza, byłby problem, ale Bethany młoda, także oczy zdrów, jak u jej babki! No, może niezbyt dobre porównanie, ale babcia na pewno za młodu miała dobre oczęta. Nieważne z resztą. Oto było wielki dąb. "Drzewo Serca" tak zwane, ale nie było ono tym klasycznym, białym drzewem. Sam zbrojny szybko sobie polazł po danej pomocy. Gadał, że go pewno rycerz potrzebuje. Dziewka podeszła pod drzewo i tu, o dziwo, jakiś chłopaczyna stał. Na oko piętnaście dni imienia miał, rudawe włosy oraz zielone oczy. Momencik to był giermek Arjana. Aktualnie klęczał przed dębem, lecz gdy zauważył on kobietę, powstał szybko na równe nogi i otrzepał kolana. Wyglądał na zdenerwowanego. - Witam, Pani Bethany. - Rzekł, po czym spojrzał z tego miejsca w kierunku miasta. Czegoś się dopatrywał, być może nawet kogoś. - Myśli pani, że Sir Arjan żyje? Czy wróci? - Wrócił spojrzeniem do niej. Nie było tutaj nikogo, prócz ucznia żółwiego rycerza i naszej bohaterki.

Amur
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Boży Gaj Empty Re: Boży Gaj

Pisanie  Bethany. Pią Sty 25, 2019 3:23 pm

Kobieta spokojnym krokiem zbliżyła się do drzewa, siadając bez słowa u jego podstawy i opierając się o potężny pień plecami. Westchnęła cichutko, z początku ignorując pytanie chłopaka. A przynajmniej tak ten mógł pomyśleć. W rzeczywistości jednak Beth przez długi moment myślała nad odpowiedzieć. Powiedzieć mu szczerze co myśli? Pocieszać? A jeżeli szczerze, to co ona sama w ogóle uważa? Nie znała na tyle tutejszych zwyczajów, by móc odpowiedzieć z całą pewnością. W Essos szczerze by w to wątpiła, ale tutaj rycerze kierowali się jakimś tam swoim kodeksem i honorem. Chyba, że Arjan nie wpadł w ręce żadnego rycerza.
Nie wiem - odpowiedziała wreszcie, zawieszając spojrzenie na gałęziach nad sobą. — Co tutaj w ogóle robisz? Nie wierzysz w Siedmiu? Czy po prostu szukasz odrobiny ciszy tak jak ja?
Bethany.
Bethany.

Liczba postów : 66
Data dołączenia : 26/02/2018

Powrót do góry Go down

Boży Gaj Empty Re: Boży Gaj

Pisanie  Czeladnik Gry Sob Sty 26, 2019 10:43 pm

"Nie wiem"...chłopak zamrugał parę razy, chyba nie takiej odpowiedzi się spodziewał. Ponownie spojrzał na miasto. Dym z kominów unosił się wysoko, mieszczanie kłębili się po ulicach, a wraz z tym było widać obozy oblegających, które były umieszczone na wzgórzach miasta. Na samo pytanie, co on tutaj robi, wrócił do niej spojrzeniem.
- Po prostu... - Zaczął niepewnie, pociągnął butem po ziemi i spojrzał bardziej na same drzewo niż na swoją rozmówczynię. - ...chciałbym, żeby nowi albo starzy bogowie czuwali nad Arjanem. Jest w końcu dla mnie jak...ojciec. - Po chwili jednak wrócił ku niej wzrokiem i przysiadł się także pod podstawę drzewa. Westchnął ciężko, ułożył swój łokieć na kolanie, a potem na takową ułożoną rękę ułożył głowę. Siedział tak i myślał, chyba, że Bethany o czymś mówiła. Zaraz to zaczął być słyszalny jakiś zgiełk z dziedzińca Czerwonej Twierdzy, chwilę później w samej twierdzy. Młodzik powstał, był bardzo zaniepokojony tymi dźwiękami.
- Co tam się dzieje...? - Rzekł bardziej sam do siebie, by po chwili dobyć miecza i ruszyć powolnym krokiem w kierunku wyjścia z ogrodu.

Amur
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Boży Gaj Empty Re: Boży Gaj

Pisanie  Bethany. Nie Sty 27, 2019 4:48 pm

Zostań - poleciała łagodnym, spokojnym głosem, uśmiechając się przy tym od niechcenia pod nosem. Nie chciała, żeby młody pakował się w sam środek tego wszystkiego. Jakoś wątpiła w to, by poradził sobie pośród chuj jeden wie ilu rozszalałych rycerzy, ganiających po korytarzach twierdzy z szałem w oczach. Nie chciała, żeby młodzik podzielił prawdopodobny los swojego nauczyciela. Chociaż tyle honoru miała. A jak wiadomo cel uświęca środki.
Siadaj tu, obok mnie. Tam właśnie pasowani rycerze próbują ustalić kto ma rację w sprawnie, która ciebie na szczęście nie dotyczy jakoś szczególnie. O wiele lepiej przydasz mi się tutaj. Bo mam do ciebie kilka pytań.
Następnie dała mu czas na przetrawienie jej słów, samej siedząc w bezruchu pod drzewem. Jeżeli gówniarz się nie posłuchał, wtedy Beth rusza za nim. Jeżeli usiadł, wówczas zaczyna przesłuchanie, stale łagodnym jak wiosna tonem.
Wiesz z kim przegrał Arjan? I co mu w ogóle do glosy strzeliło, żeby bić się z jakimś typkiem z przeciwnego obozu?
Bethany.
Bethany.

Liczba postów : 66
Data dołączenia : 26/02/2018

Powrót do góry Go down

Boży Gaj Empty Re: Boży Gaj

Pisanie  Czeladnik Gry Pon Sty 28, 2019 7:33 pm

- Czemu niby? - Spytał, po czym nagle przystanął i obrócił się do niej. Słuchał tak, co ona ma do powiedzenia i cóż, niezbyt mu to podchodziło, ba, w ogóle nie pasowało. Najwidoczniej młody miał w sobie dużo ze swego rycerza, może ma to sens, że Estermont był dla niego jak ojciec? Młodzieniec ciągle zerkał przy tym nerwowo na zamek, to na kobietę. Bardziej intrygowały go odgłosy dobywające się z tej zawieruchy, także słuchął jej bardzo pobieżnie, a gdy ona skończyła, ten zaczął ponownie maszerować w kierunku Czerwonej Twierdzy.
- Walczył z Sir Larysem z Zimnego Potoku, panieneczko. - Odrzekł donośnie i z lekkim sztyletem w głosie, gdyż panna mu trochę rycerza obraziła. Także ton niezbyt przyjazny (Efekt bardzo złego rzutu na charyzmę) - Bo Sir Arjan nie jest jakąś ćmą!
Jego krok nie zwalniał, a z każdą kolejną chwilą był coraz szybszy. Zanim się obejrzała, giermek zniknął w głębi ogrodów, pewno kierując się prościutko do wyjścia z tego zielonego zakątku. Została ona tutaj sama. Żadnej innej żywej duszy tutaj. Wszyscy tutejsi goście ogrodów zanikli. Pusto. Zanikły damy, rycerze z lutniami, służki przycinające roślinności, nikogo nie było z nich. Upragnionej ciszy też tutaj nie było. Czemuż to zapytacie? Otóż szło tutaj sporo dźwięków walki, krzyków, wrzasków, głuchych uderzeń czy też pisków. Jeśli Bethany chciała również ruszyć swoją pupcię, to mogła ona dostrzec z krawędzi ogrodów spore zamieszanie na dziedzińcu. Przykładowo, proszę, otwarta brama, a przez nią wlewający się żołnierze z miasta do zamku. Cóż czynimy pani piękna?

Amur
Czeladnik Gry
Czeladnik Gry

Liczba postów : 1650
Data dołączenia : 07/03/2018

Powrót do góry Go down

Boży Gaj Empty Re: Boży Gaj

Pisanie  Bethany. Pon Sty 28, 2019 9:02 pm

Ćmą? Co ty... - zaczęła nieco skołowana, jednak młody nie dał jej dokończyć. Zamiast tego pomaszerował w stronę którą mu odradzała, jakby chciał zrobić jej na złość. I, co tu dużo mówić - jeżeli tak był jego zamiar, to dopiął swego.
Beth podniosła się szybko do pozycji siedzącej, spoglądając za nim z wściekłym wyraźne twarzy. Jednak, żeby było śmieszniej, pierwsze fale jej gniewu nie spadły bezpośrednio na nią.
Niech cię kurwa porządnie w tych piekłach przypieką, Estermont. Jebać ciebie i twoją kurwa rękę do dzieci. Ty kurwa... Ughh - sapnęła, dając upust swoim emocjom, dodatkowo przy tym kopiąc w ziemię z bliżej nieznanego sobie powodu. W zasadzie, to nie do końca wiedziała dlaczego sama się tak pulta. Giermek był już jakby nie patrzeć chyba mężczyzną jak na tutejsze standardy. A przynajmniej daleko było mu do pełnoprawnego dzieciaka, za jakiego Beth uważała chociażby swojego młodszego brata. Który chyba był od niego nieco starszy, jednak ten drobny szczegół niezbyt ją obchodził.
Kobieta odwróciła się w stronę Drzewa Serca, posyłając na dąb wściekłe spojrzenie.
Pieprzeni rycerze i ich pieprzone poczucie obowiązku. Pierdolę to wszystko. Muszę wracać do domu. Nic dobrego mnie w Westeros nie spotka. I dlaczego ja mówię sama do siebie? - Zapytała drzewo, jakby to było pełnoprawnym uczestnikiem tej konwersacji. Nie otrzymawszy jednak odpowiedzi, Beth westchnęła głośno, odwracając się po raz kolejny i ruszając na poszukiwanie miejsca, z którego mogła sprawnie podziwiać zgiełk pod bramą i jednocześnie czuć się bezpiecznie. Nie miała tutaj nikogo, dla kogo miałaby ryzykować spotkanie z rozsierdzonym tłumem zbrojnych.
Bethany.
Bethany.

Liczba postów : 66
Data dołączenia : 26/02/2018

Powrót do góry Go down

Boży Gaj Empty Re: Boży Gaj

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach