Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Przystań

Go down

Przystań  Empty Przystań

Pisanie  Victarion Harlaw Nie Gru 25, 2022 6:58 pm

~***~
Victarion Harlaw
Victarion Harlaw

Liczba postów : 151
Data dołączenia : 26/05/2022

Powrót do góry Go down

Przystań  Empty Re: Przystań

Pisanie  Victarion Harlaw Nie Gru 25, 2022 7:59 pm

04/12/7PP

Wyprawa i zawierająca się w niej zabawa w piratów wyszły naprawdę dobrze. Pierwszy tydzień mieli okazję powalczyć i zagarnąć statek, skromne łupy oraz trochę niewolników. W drugim tygodniu dopadli jedną kogę i jeden drakkar. Na pierwszym stoczyli zacny bój z debilami od gwiazdek na czole i zgarnęli za to naprawdę przednią nagrodę. Druga jednostka z Ziem Burzy przypłynęła i też trochę zabawy oraz łupów dała - jednak zdecydowanie mniej niż koga wyznawców Siedmiu. No cóż...

Skoro tylko przybyli do domu, postanowił złożyć ofiarę Utopionemu. Pierwsi ludzie składali ofiary przy swych drzewach. Ci wyznawcy gwiazdek... Ich bogom - a może raczej kapłanom - to chyba bardziej była miła mamona czy plony niż podarunek z żywota, tedy i pewnie taki dar nieśli do najbliższej świątyni wierni. Ewentualnie gładkich chłopców. Bo słyszał, że te klechy od Siedmiu to bab nie mogą mieć i im przez to na rozum się rzuca a potem interesują się dupciami chłopaczków. Czy tam wąchają im stopy. Tak czy inaczej, on chciał złożyć ofiarę na swym wybrzeżu. Kazał zakopać jednego ze złapanych andalów tak, by życie odebrał mu przypływ a ucztę z ciała miały kraby. Patrząc na wrzeszczącego nieboraka, kazał sprowadzić sobie kapitanów wszystkich jednostek, które zdobyli. To nie byli byle jacy niewolnicy a pewno kształceni - może oprócz westerosyjczyka - ludzie, więc chyba szło ich wykorzystać lepiej niż do prostej roboty a przynajmniej można było wypytać.
- Wy dwaj... - Wskazał na tego z Ghis i tego od Andalów. Burzanina pominął, bo on niechybnie rozumiał wszystko. - Umiecie po naszemu? - Zapytał, odkrawając sobie kawał suszonej ryby sztyletem i kierując wzrok na próbującą się wygrzebać z piasku ofiarę.
- Zastanawiam się, jak mogę was spożytkować inaczej, niźli do wydobywania rudy w mych nowo powstałych kopalniach. - Rzekł, nie zaszczycając ich spojrzeniem. Było to oczywiście zaproszenie do dyskusji. Jeśli rozumieli słowa to i winni zrozumieć, że to szansa. Kopalnie... Kopalnie to były paskudne miejsca. Wąskie, ciemne i duszne szyby w których w pocie czoła wydobywało się rudy, walcząc ze skałami.

Victarion Harlaw
Victarion Harlaw

Liczba postów : 151
Data dołączenia : 26/05/2022

Powrót do góry Go down

Przystań  Empty Re: Przystań

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sty 07, 2023 6:08 pm

Wkrótce przed Victariona przyprowadzono kapitanów okrętów, które przyszło mu zająć - Burzowca, Ghiscarczyka i Andala. Brzmiało to niczym początek dowcipu. Żaden z mężczyzn nie wyglądał na wojownika. Westerosyjczyk był chłopem przeciętnego wzrostu i równie przeciętnej budowy, na oko niewiele po trzydziestce. Miał - na chwilę obecną - poczochrane brązowe włosy sięgające ramion i bujną brodę. Andal był odrobinę wyższy i masywniejszy. Miał krótką brodę i włosy barwy słomy, które sięgały mu ramion. Były poprzetykane już siwizną. Ghiscarczyk był najniższy z trzech, a zrazem najgrubszy. Miał uwydatniony drugi podbródek, obwisłe policzki i wystający brzuch. Skóra jego była w nietypowej dla Victariona, ciemniejszej, bursztynowej barwie. Był gładko ogolony, natomiast włosy miał krótkie, kręcone i ciemnorude.

Mężczyzna z Ziem Burzy oczywiście Starą Mowę rozumiał, znajomość jej zadeklarował również krótko Andal. Zdawało się jednak, że nie rozumiał ich Ghiscarczyk, który na pytanie Harlawa nie odpowiedział w żaden zrozumiały sposób. Wytrzeszczył się jedynie, patrząc to na Żelaznego, to na innych kapitanów, po czym wyrzucił z siebie jakąś wiązankę słów w niezrozumiałym dla nikogo z obecnych języku.

- Dobrze pomyślane - rzekł Andal. - Kapitan jest wart z pewnością więcej niż byle kopacz do machania kilofem - przyznał próbując przypodobać się Żelaznemu, albo rzeczywiście doceniając jego tok rozumowania. - Skoro na zysku wam zależy, to chętnie wykupię się z waszej niewoli - zaproponował. - W domu wciąż mam trochę złota, którego dorobiłem się żeglując, a które z pewnością więcej będzie warte niż jeden niewolnik.
Koga Andala rzeczywiście była najsłodszym łupem pochwyconym przez Żelaznych podczas ich wyprawy. Można więc było zakładać, że jej kapitan rzeczywiście mógł być osobą majętniejszą i posiadającą jakieś oszczędności, a może i inne przedsięwzięcia przynoszące mu zyski.
- Trudno mi rzec coś - rzucił tymczasem Burzowiec, po rzuceniu niepewnego spojrzenia na jasnowłosego sąsiada. - Też się mogę wykupić, chociaż sakwy wypchane złotem na mnie nie czekają. Parę monet, reszta w srebrze. Poza tym to lepszy jestem w żegludze i handlu niż w łupaniu skał. Tym się przecież trudzę.



Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przystań  Empty Re: Przystań

Pisanie  Victarion Harlaw Sob Sty 07, 2023 11:25 pm

Zatem dwóch na trzech go rozumiało. Nie najgorzej... Względem zaś Ghiscarczyka, to nie miał zamiaru jeszcze go skreślać. Pojmali część jego załogi a Victarion zakładał, że tłumacza nie było wśród tych walczących. O ile w ogóle był obecny. Tako jednak zakładał, bo iść robić interesy bez możliwości porozumienia się inaczej niż na migi byłoby zachowaniem naprawdę lekkomyślnym. Także no, podejrzewał, że jest tam jakiś niewolnik, zapewne złapany kiedyś przez piratów i sprzedany w Imperium albo Zatoce Niewolniczej a teraz służący kupcowi. Kazał to sprawdzić i ewentualnie chłopa sprowadzić, żeby przetłumaczył co i jak. Tymczasem zaś...

I Andal i ten z Burzy się wypowiedzieli. Okup to faktycznie nie była głupia koncepcja - o ile uda się to jakoś zrealizować.
- No dobra... - Rzekł, spoglądając tym razem w ich kierunku. - Ale na słowo honoru was nie puszczę. Chłopaków za Stopnie też po byle co nie poślę. Więc... - Spojrzał pytająco. - Jak? Z Lordsportu poślecie do rodzin jakieś wieści? A jak tak, to o jakich sumach mówimy? Ile są warte dla was wasze żywoty i lekka praca w czasie niewoli u mnie? - Zapytał z uśmiechem na ustach.
- Kurde... Mam dziwne przeczucie, że gruby dołączy do tego kolegi. - Dodał ot tak, zaraz po zadaniu pytania i rzucając spojrzenie na zakopanego po szyję nieboraka, który czekał na przypływ.
Victarion Harlaw
Victarion Harlaw

Liczba postów : 151
Data dołączenia : 26/05/2022

Powrót do góry Go down

Przystań  Empty Re: Przystań

Pisanie  Mistrz Gry Wto Sty 10, 2023 7:59 pm

- Ale jak wieści? - zapytał Burzowiec, spoglądając z mieszaniną zdziwienia i niezrozumienia na Victariona. - Że na gębę za darmo czy co?
- Nigdy nie widziałem statku z Żelaznych Wysp w Andalos - wtrącił starszy mężczyzna. - Zarówno w Starym Mieście, jak i Lannisporcie, mówiono zaś, że tutaj nie ma po co pływać - dodał. - Znajdą tu się w ogóle łajby, które pożeglują gdzie trzeba? Zresztą - ten Lordsport jest gdzieś tutaj na wyspie?
Wymiana okupów była czymś raczej zwyczajnym dla szlachetnie urodzonych, którzy to w politykę dużo grali - chociaż na archipelagu spod znaku Utopionego ciut mniej - i funduszami na ratowanie swego życia również dysponowali. W przeciwieństwie do raczej unikających bitki kupców, waleczni szlachcice mieli też więcej okazji żeby się wykupywać. Wychodziłoby więc, że w ściągnięciu okupu za swoich jeńców powinien inicjatywę wykazać Harlaw, a nie pozbawieni wszystkiego poza odzieniem więźniowie.
- Nie wiem jak dokładnie sprawy stoją pod moją nieobecność, ale trzydzieści pięć złotych monet powinno się uzbierać - rzekł Andal.
- Jak to mówiłem - zaczął Burzowiec niepewnie, onieśmielony sumą podaną przez jasnowłosego. - Kilka złotych monet i garść srebra się uzbiera, też nie wiem ile dokładnie, bo tygodni trochę minęło od kiedy żem wypłynął - wyjaśnił.- Pewnie z trzy ze złota i garść srebrników.
Ghiscarczyk ucichł w tym czasie, spoglądając podejrzliwie to na Victariona, to na pozostałych więźniów. Głowa latała mu na lewo i prawo raz za razem, kiedy tylko kto inny zaczynał mówić. Można było pomyśleć, że zaraz mu odpadnie.

Ktoś pobiegł poszukać tłumacza pośród niewolników, ale zanim wróci trochę czasu minie. Zakopany jegomość zaczął tym czasem krzyczeć żywiej, ponieważ krab podszedł dziarsko do jego twarzy i zaczął skubać ją złośliwie szczypcami.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przystań  Empty Re: Przystań

Pisanie  Victarion Harlaw Wto Sty 10, 2023 9:40 pm

Wysłuchał Andala i Burzowca. Już chciał coś odrzec, ale wtenczas odezwała się ofiara dla Utopionego i Victarion zamarł w pół słowa, po czym odwrócił spojrzenie w kierunku pożeranego przez kraba nieszczęśnika. Westchnął ciężko.
- Weźże ktoś mu wepchnij do mordy jaką szmatę czy onucę. Rozmawiamy przecie. - przykazał ogółowi obecnych przy rozmowie strażników. Nie licząc tego, który poszedł szukać "tłumacza" ze trzech ich tutaj powinno być, bo w końcu był lordem a poza tym to ktoś musiał przyprowadzić pojmanych. O pilnowanie się tak już nie bał, albowiem byli na wyspie i ci nie mieliby jak uciec.
- Wiecie co... - wrócił spojrzeniem na Andala, Burzowca i Ghiscarczyka. - W sumie to nie mam pojęcia, czy znajdą się takie statki. Rzuciliście propozycją okupu a ja usiłowałem znaleźć rozwiązanie. - odpowiedział z uśmiechem i wzruszył ramionami. - To i tak całkiem sporo. Zwykle moi rodacy nie kłopoczą się dawaniem szans, jeśli jeniec nie jest szczególnie cenny. W sensie mam na myśli władców czy ich rodziny. No a i wtedy może się zdarzyć, że będą woleli wziąć córkę lorda na morską żonę albo jemu samemu ściąć łeb, bo to miłe naszemu bogu. - powiedział. Zapadła chwila milczenia. Chyba mieli mały impas, bo on na pewno po trzydzieści pięć niepewnych złotych monet nie miał zamiaru wysyłać drakkaru do Andalos. Panie... To szmat drogi w czasie której mógłby stracić łódź oraz ludzi wartych więcej. Za małe przebicie, za dużo czekania.
- Cienko to widzę. - Mruknął. - Cien... Chociaż! Jest taka Yara Wi... No, jakaś Yara. Ona handluje a nie łupi. Kobieta, wiadomo. - Rzucił im uśmiech. - Wątpię, by chciało jej się bawić w przekazywanie wiadomości, ale może by cię, Andalu ty mój, kupiła. Jeśli jej drogi będą prowadziły na Wąskie Morze akurat, to kiedy sprzedam jej ciebie za dwadzieścia monet - co dla mnie i tak znaczy, bez urazy, więcej niż ty sam -, ona będzie za okup miała piętnaście zysku. Chyba warte rozważenia, nie? - Spojrzał pytająco. Ale krótko. Kobieta mogła nie chcieć ryzykować z niepewnym zyskiem, albo byłoby jej akurat nie po drodze. Wiedział to. Przerzucił spojrzenie na Burzowca.
- Tylko co z tobą, ty nieszczęsne trzy złote monety?... - Zapytał i westchnął.
Victarion Harlaw
Victarion Harlaw

Liczba postów : 151
Data dołączenia : 26/05/2022

Powrót do góry Go down

Przystań  Empty Re: Przystań

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sty 13, 2023 7:23 pm

Żelaźni towarzyszący lordowi w celu popychania więźniów spojrzeli po sobie. Żaden z nich nie miał zbytnio nic do wepchnięcia w gębę ofiary dla Utopionego, ale zawsze można było wykazać się kreatywnością. Ghiscarczyk miał ubiór z całkiem grubego materiału, toteż stojący najbliżej Żelazny złapał go i oderwał kawałek, aby za chwilę uciszyć wrzaski zaczepianego już przez dwa jegomościa. Wciąż próbował się drzeć, acz było to już przytłumione.

- Brzmi dobrze - powiedział Andal, a chociaż kupczenie ludźmi było ohydne w oczach Siedmiu, to przecież nie on miał tutaj bawić się w takie handelki.
Z drugiej strony Victarion powinien był pamiętać, że Utopiony Bóg również krzywo patrzył na handel ludźmi. Za niewolników płaciło się żelazem, to była jedyna droga. Dodając do tego również, że urodzone na wyspach dzieci niewolników były już wolne i uchodziły za Żelaznych Ludzi, to nietrudno było zobaczyć różnic pomiędzy lokalnym i wschodnim - pogardzanym - podejściem do praktyki posiadania innych ludzi.
- A, chuj wie... - westchnął tymczasem Burzowiec, patrząc na swoje stopy. Trochę już był zrezygnowany od kolejnych problemów i wcierania mu - niezamierzonym - jego nędznego w porównaniu do towarzysza w niedoli statusu majątkowego.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przystań  Empty Re: Przystań

Pisanie  Victarion Harlaw Sob Sty 14, 2023 7:02 am

Powinien był pamiętać. Powinien... Jeśli więc sobie o tym przypomni lub ktoś raczy mu ów fakt wypomnieć, to być może raz jeszcze przemyśli sprawę. Mógł wszakże tę rozmowę puścić w niepamięć, bowiem niewolnik nijak nie miał prawa egzekwować odeń pozwolenia na wykupienie się. Ba, w ogóle nie ma takowy prawa domagać się rozmowy z nim. Także nic straconego. Tymczasem jednak plan pozostawał niezmienny. Co nie znaczy, że zamierzał go realizować natychmiast. Były bardziej ważkie sprawy.
- Cóż... - Wzruszył ramionami. - Pożyjemy i zobaczymy. Tymczasem idź Andalu. Dostaniesz pracę we młynie. Zakładam, że liczysz dość dobrze i znasz się na zarządzaniu ludźmi. Pomożesz więc temu co tam zarządza. - Machnął ręką, by odprawić niewolnika. Ktoś powinien go odprowadzić i rzucić do odpowiedniego przydziału. Następnie spojrzał na Burzowca.
- Do domu raczej nie wrócisz, ale jeśli masz dostatecznie lotny umysł, to dostaniesz podobną robotę we młynie. Albo w kopalni. - Rzucił. Potarł brodę. - A tak teoretycznie... Jak bardzo by Ci przeszkadzał to, że dla twojej wolności musiałoby zginąć od kilku do kilkunastu osób? - Zapytał jeszcze, nim kazał niewolnika odprowadzić. Taki tam pomysł się pod czaszką pojawił. W sumie nic pewnego, surowa koncepcja wymagająca przemyślenia.

Odpowiedzi Burzowca nie zamierzał komentować inaczej niż uśmiechem lub wzruszeniem ramion, zależnie od jej treści. Czekali więc na tłumacza.
Victarion Harlaw
Victarion Harlaw

Liczba postów : 151
Data dołączenia : 26/05/2022

Powrót do góry Go down

Przystań  Empty Re: Przystań

Pisanie  Mistrz Gry Sob Sty 21, 2023 6:35 pm

Tak więc Andal poszedł. Jeden z Żelaznych Ludzi pochwycił go pod ramię i ruszył odprowadzić go do jakiegoś młyna czy innej kopalni - zależnie co mu się wcześniej trafi lub gdzie go skierują tamtejsi - gdzie przekaże jaka jest wola Victariona.

- Hmm... To by w sumie zależało od tego jacy to ludzie - powiedział po chwili namysłu Burzowiec. - Tak mi się wydaje...
Jako że Harlaw nie miał zamiaru komentować odpowiedzi i nic więcej od Burzowca nie chciał, to jeniec został odprowadzony tak jak Andal chwilę wcześniej. Pan Harlaw Hall pozostał więc ze zdezorientowanym Ghiscarczykiem, wydającą z siebie stłumione krzyki ofiarą dla Utopionego oraz dwoma czekającymi na rozwój wydarzeń Żelaznymi Ludźmi. Jeden z rodaków Victariona co jakiś czas zerkał w stronę wystającej z piasku głowy i parskał śmiechem.

Na sprowadzenie poszukiwanego niewolnika trzeba było jeszcze poczekać, ponieważ okazało się, że już go gdzieś pchnięto. W końcu jednak zjawił się tłumacz wschodniego kupca, gotów tłumaczyć słowa Victariona. Sam kupiec, widząc swojego sługę, zaczął machać rękoma i wykrzykiwać do niego głośno coś w swoim języku.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przystań  Empty Re: Przystań

Pisanie  Victarion Harlaw Nie Sty 22, 2023 9:39 am

Więc zależało to od tego, jacy to byliby ludzie. Ha! Póki co! Póki co... Tak sobie myślał, że jednak większość ludzi zgodzi się na ofiary z niewinnych, jeśli tylko to pomoże im odzyskać wolność i wrócić do domu. Podejrzewał, iż nie byłoby nawet trzeba tego Burzowca regularnie obijać i rzucać do najgorszej roboty. Wystarczy, że zatęskni do wolności i, zapewne, do rodziny. Mieszkańcy kontynentu byli mięciutcy. No ale, ta myśl przyszła i przeminęła a on nie miał zamiaru bawić się w jakiś doświadczenia odnośnie psychiki człowieka.

Na ofiarę nawet już specjalnie nie spoglądał. Nadchodził czas, kiedy Utopiony weźmie co jego. Resztę wezmą kraby.
- Hmm.. Zjadłbym zupy z krabów. - Mruknął pod nosem, kiedy te przyszły mu na myśl.
Wreszcie zjawił się niewolnik, który miałby mu tłumaczyć słowa Ghiscarczyka. Tenże zaś zaczął machać łapami i coś wykrzykiwać. Nie miał zamiaru interweniować. Niech sobie pogada. Kiedy zaś już kupiec skończył, Victarion spojrzał na tego, co to miał tłumaczyć.
- Skoro już jesteś, to tłumacz, co miał do powiedzenia. - Rzekł, zawieszając spojrzenie na niewolniku. - Swoją drogą... Ile znasz języków? - Zapytał.
Victarion Harlaw
Victarion Harlaw

Liczba postów : 151
Data dołączenia : 26/05/2022

Powrót do góry Go down

Przystań  Empty Re: Przystań

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sty 25, 2023 11:54 am

Kiedy niewolnik tłumacz się pojawił trudno było określić czy na pewno jest lokalny czy może to jednak jakiś wschodni typ. Rysy miał jakby bardziej westeroskie niż jego otyły mocodawca, jednak włosy czarne miał jak noc, a skórę nieco ciemniejszą. Albo złapali kogoś z Ziem Burzy i słońce Zatoki Niewolniczej zdążyło go tak spiec, albo trafili na jakiegoś Rhoynara czy innego lokalnego chowańca przyuczanego do roboty od dzieciaka.
- Dwa - ghiscarski i starą mowę - odpowiedział Victarionowi, po czym wymienił parę jednostronnie głośnych słów z kupcem. - Pan Ghazdor chce wiedzieć kiedy wyprawicie go ku Zatoce Niewolniczej, aby mógł wykupić się z niewoli - przełożył, zapewne przybliżone, słowa otyłego pana. - Nie nadaje się na niewolnika czy to do robót, czy to na arenę, a jego sprawy czekają na niego w Wielkim Ghis.
Imperium Ghis było wielkie i potężne, statki jego kupców zawijały do Starego Miasta i Lannisportu, więc wieści o nim z pewnością dotarły nawet na Żelazne Wyspy. Był to tytan handlu niewolnikami, hodowli niewolników i prawdziwy artysta w kwestii ich wykorzystania. Z pewnością Ghiscarczyk miał więc głębokie zrozumienie instytucji niewolnictwa i wypracowane odruchy jak w "cywilizowany" sposób do takich sytuacji jak obecna podchodzić. Inna sprawa czy miał jakiekolwiek zrozumienie Żelaznych Ludzi.
- Pan Ghazdor oferuje wypłacić okup w wysokości swojej wagi w srebrze po dostarczeniu go do Ghis - wyłożył tłumacz, po czym spojrzał na kupca, który znowu zaczął wypluwać z siebie słowa i gestykulować żywo. - Pan Ghazdor mówi, że zdolni z was łowcy niewolników i chętnie zatrudniłby was, abyście dowozili mu żywy towar. Mówi, że gdybyście zdołali złapać też paru takich jak wy z innych statków, może konkurencyjnych, mógłby dać wam za nich dobrą cenę i pokazać ich na arenie.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przystań  Empty Re: Przystań

Pisanie  Victarion Harlaw Sro Sty 25, 2023 6:19 pm

Słuchając tłumaczącego niewolnika, wzrok skierowany miał na Ghiscarczyka. Na usta mimowolnie cisnął się uśmiech, czego nawet nie próbował powstrzymywać. Uśmiech ów jednak nie wyrażał satysfakcji a naturę miał szyderczą, kpiąc sobie niemo z tych obietnic wykupienia się. Dobre sobie... Na statku było mało towaru i do tego nie był on zbyt cenny. Ochrona też była marniutka. I co niby? Miał uwierzyć, że ten człowiek da im tyle srebra, ile sam waży? Poza tym... Była jeszcze ta nieładna sugestia o sprzedawaniu mu własnych pobratymców w niewolę. Spojrzał na swoich strażników i z lekkim rozbawieniem pokiwał głową.
Następnie skierował spojrzenie na tłumacza.
- Teraz będziesz rozmawiał ze mną. - Oświadczył. Odczekał chwilę. - Powiedz mi, bo zdrożna ciekawość mnie trapi, czy Pan Ghazdor faktycznie jest wypłacalny? Za wiele to on na statku nie miał. Ochrona też marna. A ta waga w srebrze to całkiem sporo. - Zapytał, przy ostatnich słowach uśmiechając się i robią dłońmi kolisty znak, by podkreślić, jak gruby jest ich handlarz. - Pamiętaj, że teraz to ja jestem twoim właścicielem. Nieładnie byłoby mnie okłamywać. - Dodał. Nie żeby faktycznie miał zamiar odsyłać gdzieś Ghiscarczyka. Za daleko ta Zatoka Niewolnicza. Był w Valyrii, w Gogossos i na Wyspach Letnich a to już szmat drogi do każdego z tego miejsc. Zatoka jest zaś jeszcze dalej na wschód. Niemniej, chciał wiedzieć. Ot tak, przez zdrożną ciekawość.
Victarion Harlaw
Victarion Harlaw

Liczba postów : 151
Data dołączenia : 26/05/2022

Powrót do góry Go down

Przystań  Empty Re: Przystań

Pisanie  Mistrz Gry Sro Sty 25, 2023 9:28 pm

- Tego nie wiem, acz sam statek jest wiele wart - odpowiedział tłumacz. - Może jednak być. Domostwo w Ghis ma i jakiś stragan czy dwa poza okrętem, ma przyjaciół z pękatymi sakiewkami i krewnych, a też oszczędności z pewnością posiada - powiedział, a brzmieć mogło to wiarygodnie. Bogactwo kupca nie ograniczało się przecież do bezpośredniej zawartości jego sakiewki. Przez całe swoje życie mógł zgromadzić wiele cennych obiektów, których bez konieczności nie wprawiałby po prostu w obrót, a które w razie czego prezentować mogły jakąś wartość. - To była też pierwsza wyprawa pana Ghazdora do Westeros, więc był... oszczędny.
Może kupiec nie był aż tak głupi skoro postanowił nie brać wszystkich swoich środków w pierwszą daleką podróż. Mógł być też po prostu skąpy. Istniała również szansa, że część funduszy poszła na odpowiednie pożywienie, aby utrzymać jego... krągłości. Jakakolwiek była prawda, tłumacz powiedział co wiedział. Trudno było pomyśleć o powodzie dla którego miałby kłamać przedstawiając akurat taką wersję wydarzeń.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przystań  Empty Re: Przystań

Pisanie  Victarion Harlaw Czw Sty 26, 2023 6:50 pm

Czy niewolnik miał powód by kłamać? Cholera go wie... On tam nie miał pojęcia, jak w Ghis szkolą niewolników, poza tym, że szkolą ich skutecznie. Zakładał jednak, iż faktycznie rozmówca go nie okłamuje. Tylko co z tego? Pytał, jako rzekł, dla zaspokojenia swojej ciekawości. Zatoka Niewolnicza była w cholerę daleko na wschodzie i był pewien, że wysyłanie tam swoich ludzi z Ghiscarczykiem to gra nie warta świeczki. Cholera wie, czy obietnice nie są tylko obietnicami a i cholera też wie, czy na miejscu nie zrobiono by ich w wała, obracając całą załogę w niewolników. Mentalności ludzi z Imperium nie znał i z tego tytułu preferował ostrożność.
- No cóż... - Rzucił, rozkładając ręce w geście bezradności. - Ciekawość zaspokoiłem. Zatoka  jest jednak zbyt daleko, bym słał tam ludzi dla okupu za byle kupca. - Wstał i swe kroki skierował ku dwójce niewolników. Bacznie ich zlustrował. Takie tam, tanie budowanie napięcia.
- O lepsze walczy ze mną zachowanie go w ramach ciekawostki ze wrzuceniem go do morza za bezczelne proponowanie mi handlowania własnymi rodakami. - Oświadczył. - Jest w ogóle ciekawy? - Zapytał, patrząc z bardzo bliska na Ghiscarczyka. - A Ty... - Przerzucił spojrzenie na tłumacza. - Jesteś ciekawy? Znasz dwa języki. Potrafisz coś jeszcze? Pisać, rachować? Albo chociaż usługiwać jak należy? Masz łeb na karku? Znasz ich kulturę? - Dopytał, wskazując przy ostatnim na grubasa. Po prawdzie to szkoda, żeby niewolnik znający drugi język się marnował w kopalni. A nuż deseczka kiedyś daleko na wschód się będzie wyprawiał i wtedy taki na coś posłuży.
Victarion Harlaw
Victarion Harlaw

Liczba postów : 151
Data dołączenia : 26/05/2022

Powrót do góry Go down

Przystań  Empty Re: Przystań

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sty 27, 2023 1:03 am

Kiedy Victarion mówił, tłumacz milczał. Nie miał zbytnio jak skomentować jego słów. Odezwał się dopiero, kiedy Harlaw skierował w jego stronę bezpośrednie pytanie.
- Nie wiem co uznajecie za ciekawe, panie - rzekł niepewnie. - Pan Ghazdor w czasie spotkań towarzyskich prawie zawsze był w centrum uwagi i umiał rozśmieszyć ludzi. Ma cięty język i dobre poczucie humoru - powiedział, próbując przedstawić coś co mogło uchodzić za pozytywne raczej wszędzie. - Mój pan posługuje się również językami qarthenskim i yitijskim, jest też entuzjastą i znawcą wschodniej kultury.
Mówiąc "wschodniej" mężczyzna najpewniej miał na myśli ziemie jeszcze na wschód od Ghis. Krainy wokół Morza Nefrytowego - Yi Ti, Leng, Asshai przy Cieniu. Na Żelaznych Wyspach nazwy te były tak rzadko słyszane i odległe, że brzmiały jak coś wyjętego spomiędzy legend i baśni. Wielkie imperia, straszliwe potwory, czarownicy, wiedźmy i, jakżeby inaczej, nieprzebrane bogactwa.
- Ja? - tłumacz zawahał się. - Emm... Umiem pisać i czytać, tak! Rachowanie nie należało do moich obowiązków, ale co nieco umiem - odpowiedział. - Usługiwać? Chyba tak, napełniałem często puchar pana Ghazdora i pomagałem w jego domostwie. Za znawcę bym się nie uważał, ale żyłem w Ghis, więc coś o nim wiem.
Gruby Ghiscarczyk przypatrywał się tej wymianie zdać mrużąc podejrzliwie oczy. W końcu wtrącił się, zasypując tłumacza potokiem głośnych, niezrozumiałych dla Żelaznych Ludzi słów.
- Emm... Pan Ghazdor chce znać waszą odpowiedź. Podkreśla, że cena jest więcej niż uczciwa, a handel z nim i jego przyjaciółmi przyniesie wam wiele zysku.

Maester
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9638
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Przystań  Empty Re: Przystań

Pisanie  Victarion Harlaw Pią Sty 27, 2023 10:34 am

Cięty język i dobre poczucie humoru brzmiało średnio obiecująco, albowiem coś tak czuł, że mowa tutaj o standardach panujących na dworach dalekiego wschodu. Na Żelaznych Wyspach ludzie byli prości i wprost preferowali mówić, a jak się już kogoś obraziło to lepiej, aby też było się w stanie poprzeć swe słowa siłą ramienia. Miał przeczucie, że Pan Ghazdor straciłby klika zębów przed nadejściem refleksji. Tak... No ale przynajmniej jegomość to i owo wiedział o dalekich krainach wschodu a to akurat już Victariona zainteresowało. Póki co celował w Wyspy Letnie, ale nie wykluczał, iż ciekawość może zagnać go dalej. No dobrze, był dalej, w Valyrii. Myślał jednak o jeszcze dalszych krainach. Oczywiście nie o rabowaniu ich. Już planowana wyprawa miała być kłopotliwa pod względem logistyki. Niemniej, chciałby zobaczyć te dalekie lądy.
- Powiedz Panu Ghazdorowi, żeby nigdy nie proponował Żelaznemu Człowiekowi walki ze swymi rodakami, ni też handlu nimi. To bardzo zły pomysł. Ja rozumiem różnice kulturowe, ale mogą się trafić tacy, którzy szybko sięgną po topór. - Oznajmił z uśmiechem. - Następnie powiedz mu, że jeszcze nie wiem, co z nim pocznę, ale zaciekawiła mnie jego osoba. Póki co jednak zostanie moim gościem. Pomówię z nim wieczorem. - Dodał.
- Co zaś się ciebie tyczy... - Wskazał na tłumacza. - Dostaniesz robotę na zamku. Może mojemu zarządcy przyda się ktoś z głową na karku. Poza tym pomożesz mi się z nim dogadać. - Orzekł. Następnie przykazał, by dwójkę odprowadzono na zamek. Ghiscarczyka do komnaty gościnnej. Tłumacza do zarządcy. Bez bicia i takich tam. Obaj mieli zostać nakarmieni i ogarnięci. On sam natomiast jeszcze popatrzy, jak Utopiony odbiera swą ofiarę. Wieczorem zaś... Pomówi z Ghiscarczykiem o rzeczach, o których żaden strażnik wiedzieć nie musi.

[z/t]
Victarion Harlaw
Victarion Harlaw

Liczba postów : 151
Data dołączenia : 26/05/2022

Powrót do góry Go down

Przystań  Empty Re: Przystań

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach