Legends of Westeros
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Ziemie Doliny

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Ziemie Doliny Empty Ziemie Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Nie Wrz 18, 2022 10:33 pm

***
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Czw Wrz 22, 2022 3:20 pm

01/09/07 PP


Pola z pszenicą należące do lady Tahiry znajdowały się w pobliżu Ironoaks, zatem daleko jechać nie musiała. Może to i dobrze, albowiem wtedy ojciec nalegałby na większą eskortę niźli dwóch zaprzysiężonych rycerzy. W końcu w ostatnich czasach górale ponoć poczynali sobie coraz śmielej, a przecież nigdy drogi Doliny Arrynów nie należały do najbezpieczniejszych na świecie. Podróż jednakowoż upłynęła szybko, a panna Waynwood już wkrótce mogła się przekonać, w jakim stanie są jej uprawy.
Na polach obecnie prostaczków było mało, albowiem nie odbywał się w tym czasie żaden zasiew, ani zbiory również nie miały miejsca. Kłosy za to stały i prężyły się dumnie, wyciągając się w kierunku słońca. Co jakiś czas można jednak było dostrzec jakiegoś chłopa, który to był najprawdopodobniej odpowiedzialny za doglądanie, czy zbożu nie brakuje aby wody, albo też czy żadne choróbsko go nie toczy. Tahira mogła też zobaczyć, że z niewielkiego drewnianego baraku, służącego zapewne pracującym tu ludziom za miejsce do chwilowego wypoczynku, wyszedł lepiej wyglądający niż pozostałe chłopstwo mężczyzna.
-Lady Tahiro, witaj - skłonił się nisko przed kobietą. Był to mąż średniego wzrostu i w raczej średnim wieku, z twarzą pokrytą dziobami po ospie. Lady Tahira zapewne znała go, albowiem właśnie on był odpowiedzialny za nadzorowanie tutejszych spraw, w tym zasiewów, pielęgnacji i żniw. A na imię mu było Tom. -Czy coś się stało, pani? - zapytał, albowiem rzadko to kiedy możni panowie (i panie) udawali się we własnej osobie, aby dopilnować upraw. Owszem, zdarzało się i tak, ale zwykle działo się to wtedy, kiedy pola dotykała jakaś katastrofa, albo gdy ludność potrzebowała wsparcia. Tutaj jednak nic takiego się nie wydarzyło. Farma panienki była w dobrym stanie, a co księżyc generowała odpowiednie zyski. Na urodzaj też nie było co narzekać, albowiem ostatnie żniwa dopisały swą obfitością. Jeśli lady Tahira chciała, to Tom mógł nawet zaprezentować jej, jak potężnie zaziarenione są kłosy. Czy czegoś było im w tym momencie potrzeba? Nie, może jeno czasu, aby kolejny plon mógł doczekać się żniw. O to jednak wszyscy zwykli prosić Siedmiu, a nie swych panów z Ironoaks.

Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Tahira Waynwood Czw Wrz 22, 2022 6:32 pm

Na całe szczęście nie jechała sama i miała ze sobą swoje dzielne tarcze. Górale może i pozwalali sobie na atakowanie kupców, ale czy połasiliby się na tak... Niewielki cel, który ze względu na dosyć małą liczebność poruszał się dość szybko, wyjątkiem mogliby być górale, którzy akurat się zaczaili, ale czy pozwolili, by sobie na to? Mieliby tyle odwagi? Tahira nie chciała sprawdzać, więc na całe szczęście mogła się cieszyć, że ziemie są dość blisko. Dalsza podróż zacznie się później, gdy zdecyduje się wyruszyć do Gulltown. W tej chwili jednak oglądała pola i rozmyślała jakimi wieściami uraczy ją Tom gdy już do niego dotrze.
Co jak co ale stojące kłosy odrobinę ją zainteresowały. Czy nie powinny już zostać zebrane? Pora była już późna na zbiory i nawet ona to wiedziała. Tahira poinstruowała jednego rycerza by, pomógł jej zejść i dopiero wtedy mogła się zbliżyć do Tom'a. – Niech siedmiu czuwa nad nami wszystkimi Tomie. Nic się nie stało, nie musisz się obawiać. Przyjechałam doglądać waszej pracy i rozmówić się z tobą czy nie pojawiły się w okolicy jakieś problemy. Dobrze sobie radzicie? — Zrobiła drobny krok w bok, spoglądając w prawą stronę w kierunku pól. 
Farma może i prezentowała się dobrze, to ją cieszyło, musiała jednak przeprowadzić na miejscu drobny wywiad, począwszy od przepytania Toma a na obejrzeniu okolicy. – Możemy się przejść wspólnie po okolicy — Dodała, zerkając w stronę swoich rycerzy, którzy raczej byliby gotowi, do drobnej przebieżki a konie na pewno potrzebowały chwili odpoczynku. W końcu po coś się przebierała a przejście się po ładnych polach i doglądanie rosnącej inwestycji mogło być jedynie przyjemnością, prawda? – Niech ktoś się zajmie konikami gdy my będziemy oglądać — Zwróciła się do Toma, by polecił komuś zajęcie się zwierzętami.
– Chciałam jeszcze spytać Tomie... Czy aby pora zbiorów nam nie minęła? — Spytała spokojnie, nie wychodziła z żadnymi oskarżeniami w kierunku Toma. Nie miała w zwyczaju, oskarżać ludzi bezpodstawnie więc powodu do obaw nie było, bo jeśli rzeczywiście warunki pozwalały, można było zrobić to w niedługim czasie, tylko co do tego doprowadziło? Na pewno był jakiś powód a Tahira mogła go sobie odnotować. A jeśli się myliła? Cóż, po to Tom znał się na rzeczy.
- Mowa -


Tahira Waynwood
Tahira Waynwood

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 07/09/2022

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Pią Wrz 23, 2022 4:14 pm

A kto tam nadąży za góralem i jego pomyślunkiem... Celem to może i lady Tahira wielkim nie była, ale ubrana była znacznie, bogato, a co za tym idzie być musiała kimś znaczącym. Jakby to Andalów bolało, gdyby stracili córkę, siostrę, żonę czy tak kuzynkę jakiegoś możnego, ha! Z nimi to nigdy nie wiadomo było, co też do ich łbów wpadnie, dlatego mimo wszystko należało zachować ostrożność.
Jeden z rycerzy sam, nawet bez potrzeby instruktażu, zbliżył się do panny Waynwood, aby pomóc jej zsiąść z wierzchowca. Tom uśmiechnął się szczerze do Tahiry. Skoro chciała osobiście doglądać upraw, nie miał ku temu żadnych przeciwskazań.
-Nic z czym byśmy sobie nie dawali rady, pani - rzekł mężczyzna. -Jakoś z księżyc temu część upraw została opanowana przez mszyce, ale dzięki Kowalowi zwalczyliśmy już ten problem. Nie powinno mieć to żadnego wpływu na najbliższe żniwa - zapewnił Tom, a wydawał się być przy tym bardzo pewny siebie. Ostatecznie chyba znał się na rzeczy lepiej niż młódka wychowana z Ironoaks, ale w życiu nie ośmieliłby się tego powiedzieć głośno.
Dalej panna chciała się przejść wśród połaci swych upraw, co również nie stanowiło problemu. Rycerze oddali wszystkie konie pod opiekę jednego z parobków, którego Tom przywołał machnięciem ręki, następnie udali się w ślad za swą panią. Stajni to próżno było szukać w takim miejscu, ale zwierzęta mogły przynajmniej liczyć na trochę chłodnej wody.
-Ależ skądże, droga panienko - odparł Tom, kiedy Tahira poruszyła temat pory zbiorów. -Prawdą jest to, że żniwa pszenicy można zacząć nieco wcześniej, ale jak już wspomniałem, mieliśmy mały problem ze szkodnikami. Musieliśmy dać trochę czasu uprawom na podniesienie się z tego stanu, ale wciąż dzięki Siedmiu mamy odpowiednie warunki pogodowe, aby wkrótce przeprowadzić żniwa. Myślę, że prostaczkowie ruszą do prac za około tydzień. Nie ma sensu, abyś uczestniczyła w tym wydarzeniu osobiście, pani. To ciężka i gnuśna praca, niegodna szlachetnie urodzonej damy - tłumaczył cierpliwie, a nie omieszkał także wtrącić i swojego zdania. Nie upominał wszakże dziewczyny, a jeno jej doradzał. Zresztą cóż mogłaby robić taka panna podczas żniw? To była praca dla prostego i nisko urodzonego ludu.

Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Tahira Waynwood Nie Wrz 25, 2022 2:07 am

Uśmiechnęła się, ale szczerze, gdy usłyszała, że wspaniale sobie radzą, takie informacje mogły ją cieszyć, wiedziała jednak, że za tymi dobrymi zazwyczaj są też i te złe. Nie było w tym nic złego, by opowiedzieć o problemach, jakim się sprostało. Informacja o mszycach odrobinę ją zaniepokoiła, na całe szczęście Tom od razu wspomniał, że radzili sobie z zagrożeniem całkiem nieźle. – Wspaniale. Cieszę się, że doskonale sobie radzicie. Słyszałam, że w takiej walce może być pomocny wyciąg z pokrzywy... — Mówiła już raczej jako coś, co gdzieś wyczytała lub usłyszała w trakcie interesowania się swoim interesem niżeli jako polecenie. W końcu rozmawiali. O poleceniach jeszcze mowy nie było.

Z zaciekawieniem obserwowała przez krótką chwilę, jak zabierano koniki. Nie mogły być tutaj w złych rękach. Tom znał się na rzeczy i też jego słowa dostatecznie ją uspokajały. Miał rację, upraw nie powinno się zbierać tak szybko po problemach, na jakie trafili – Oczywiście, masz rację. Powinny mieć czas by odzyskać świetność po mszycach — I tak spacerowali, a Tom rozwijał kolejne informacje o przebiegu prac. Ceniła sobie jego szczerość – Zgadza się — Uśmiechnęła się – Nie chciałabym zakłócać niczyjej pracy. Nawet gdybym znała się na tym od strony praktycznej, jak wy to moja obecność mogłaby krępować innych. Mogliby się zastanawiać czy ich nie obserwuję albo jeszcze coś gorszego. Nie chciałabym, by czuli się tutaj źle — Tymi slowami potwierdziła, że raczej nie miała zamiaru sama babrać sobie rąk w ziemi, otwarcie tego nie przyznała, ale jasne było, że nie potrafiłaby, choć większym problemem mogło się okazać samo podejście ludzi, niepewność albo i strach przed kimś wyżej urodzonym. Wolała unikać też niepotrzebnych plotek no i co najważniejsze, nie przystoiło jej co zresztą wspomniał sam Tom.

– A... Zastanawiałeś się może, czym obsiejemy za rok? Trzeba wzmacniać jakość naszej ziemi na  polach. Mamy na to wystarczająco dużo czasu, lecz chciałabym wiedzieć, co ty o tym myślisz —

- Mowa -


Tahira Waynwood
Tahira Waynwood

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 07/09/2022

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Wto Wrz 27, 2022 3:46 pm

Skoro Tahira była zadowolona, to Tom takoż był. Uśmiechał się jedynie, gdy panienka mówiła o pokrzywach, zapewniając jednocześnie ją, iż wiedzą, co mają czynić. Podziękował jednak za uwagę, ażeby też przypadkiem nie urazić dziewczyny. W końcu za tymi szlachetnie urodzonymi to nadążyć nie szło, a lepiej własną skórą nie ryzykować.
-Masz złote serce, lady Tahiro - pochwalił dziewkę Tom. -I rację w tym, iż twa obecność mogłaby krępować prosty lud. Nie przejmuj się tym, pani. Naprawdę sobie radzimy, a choć wdzięczni jesteśmy Siedmiu za każdym razem, gdy możemy cię oglądać, to nie musisz czuć się w obowiązku doglądać nas osobiście. Jeśli coś złego się wydarzy, to bez zwłoki powiadomimy cię o tym, pani - zapewniał swoją rozmówczynię dalej, martwiąc się najwyraźniej tym, dlaczegóż to panienka Waynwood przybyła we własnej osobie na ich pola. Być może bał się, że uczynił coś złego, a być może zwyczajnie nie podejrzewał aż takiego zainteresowania u młodej damy.
-Trafna uwaga, pani - odparł niemalże natychmiast mężczyzna. W istocie materiał siewny warto wymieniać było co roku, ale należało to czynić z głową. Nie każde bowiem zboże chciało wzrastać w glebie, gdzie wcześniej dojrzewała pszenica. -Gleba może zmęczyć się naszą pszenicą, dlatego też proponowałbym albo spróbowanie nowej odmiany pszenicy, albo też zmiany na owies. No, może ewentualnie żyto. Każde z tych zbóż powinno wydać zadowalający plon. Należałoby jednak zakupić odpowiednie nasiona - orzekł Tom, drapiąc się po głowie. W zasadzie pozyskanie nasion nie byłoby ciężkie, jeśli mówili o takim na przykład życie. W to dałoby się zapewne zaopatrzyć i u mniejszych kupców czy u sąsiednich rolników, jednakże z odmianami pszenicy mogłoby być już nieco ciężej.
Jeśli lady Tahira nie miała więcej pytań lub też spraw, to Tom naturalnie chciał ją ugościć skromnym poczęstunkiem. Oczywiście nie byłoby to nic wyszukanego, o czym mężczyzna raczył dziewczynę uprzedzić. Mimo wszystko panna zadała sobie trud, aby osobiście ich odwiedzić, dlatego choćby i kufel ale się jej należał.

Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Tahira Waynwood Sro Wrz 28, 2022 1:26 am

 Nie miał się czego obawiać z urażeniem Tahiry. Co prawda nigdy nie lubiła mówić komuś, że jest w miejscu, w jakim jest, bo mu pozwala, to była domena lordów, ona wolała uważać, że pewni ludzie są na pewnych stanowiskach z powodu swoich umiejętności i szczerości oraz tego, że można na nich polegać. Na Tomie można było polegać, to też nie tak, że dla Tahiry liczyły się tylko korzyści, ceniła sobie jego rady. – Ależ Tomie, przybywam tutaj po to byście mogli mi powiedzieć jeśli są jakieś problemy. Wiem, że chcesz radzić sobie we wszystkim sam i bardzo sobie to cenię, są jednak rzeczy, na które poradzić będzie mógł choćby i nasz alchemik jeśli tutejsze sposoby zawiodą... Albo jeśli pojawi się jakiś inny problem... Przecież wiesz, że chciałabym o nim od ciebie usłyszeć. Prawda, że mogę dowiedzieć się o tym od kogoś, ale jak mam sprawować pieczę nad tymi przedsięwzięciami nawet nie widząc ich na oczy Tomie? — Nie sprawiała wrażenia, jakby ktoś zrobił coś złego albo komuś potknęła się noga, widać po niej było, że nie miała parszywego nastroju, a i przedtem nie zwykła do karania ludzi bez powodu. W końcu Tom znał się na rzeczy i powinien wiedzieć, że gdyby było coś, za co ktoś mógłby zostać tutaj ukarany, to on wiedziałby o tym wcześniej a póki co, nijak nie zapowiadało się, jakby jakaś tajemnica miałaby zostać przed nim ujawniona, ot żadnej nie było.

– To wspaniały pomysł i właściwie główny powód mojej wizyty. Chciałam zacząć ustalać, czym obsiejemy nasze pola. Wybierając nasiona do obsiewu, powinniśmy pamiętać, że najlepiej sprawdzą się lokalne gatunki. Będę musiała zacząć o tym myśleć podczas wizyty w Gulltown. Kto wie, może uda nam się zdobyć lepiej plonującą albo nawet odporniejszą na warunki — Była ciekawa czy Tom ma już upatrzone nasiona z konkretnego miejsca. Nie chciała się niczemu sprzeciwiać, aczkolwiek mogła to załatwić. Na jego propozycje z ochotą się zgodziła. Lecz poprosiła, by również nie przesadzali z ugoszczeniem ich. Nie chciała zaburzać swoją wizytą wszystkiego bardziej, niż już to zrobiła. W trakcie, gdy wszystko było szykowane, również pozwoliła sobie zadać kolejne pytanie. – Zastanawiałeś się może nad jakimś konkretnym smakiem piwa, jakiego chcieliby ludzie? Prawda, że wszyscy piją je często i zwykle o smaku nie pamiętają, ale dlaczego mieliby nie pamiętać? — Zbierała informacje i opinię, może będzie to zalążek jakiegoś pomysłu, który poruszy dalej w gorzelni.


- Mowa -


Tahira Waynwood
Tahira Waynwood

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 07/09/2022

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Czw Wrz 29, 2022 2:02 am

-Jak zwykle masz rację, pani - odparł Tom, słuchając tego, co lady Tahira mówiła, co jakiś czas tylko drapiąc się po dużym, garbatym nochalu. Być może lekko się speszył, a być może po prostu go swędziało. Siedmiu raczyło wiedzieć. -Jeśli zajdzie taka potrzeba, to bez zwłoki powiadomimy cię o wszystkim. Po prostu nie spotkałem chyba jeszcze żadnej młodej damy, która tak chętnie odwiedzałaby pola - dodał, choć może nieco się zapędził. Ach, trudno, co się rzekło, to się rzekło. Po chwili dopiero zdał sobie sprawę, że tak na dobrą sprawę, to zbyt wielu szlachetnie urodzonych dam to on osobiście nie znał. W zasadzie rozmawiał tylko z lady Tahirą i może ze dwa razy widział jej panią matkę. Jego brat jednakże widział ponoć siostry lorda Lothara, a to już coś, zwłaszcza że obydwie były teraz dwórkami na dworze Jej Miłości.

Tom nie wybrał jeszcze miejsca, skąd mogliby zakupić nasiona, a nawet gdyby tak uczynił, to gdzie znajdzie lepiej zaopatrzone miejsce niż Gulltown?
-Gulltown to bardzo dobry pomysł - ucieszył się mężczyzna. -Z pewnością będziesz miała w czym wybierać, pani, ja zaś zaufam w pełni twemu osądowi. Jeśli jednak chcesz, to mogę oczywiście wysłać mego pomocnika, aby pomógł w wyborze odpowiednich nasion. A w zasadzie skoro tak o tym alchemiku mowa... To może zaradziłby coś on na to właśnie, aby zboże lepiej obradzało? Wtedy nawet nie musiałabyś, pani, szukać specjalnych odmian i zapewne przepłacać - wtrącił swoją uwagę, może głupią, może nie. Tak tylko sobie coś mówił, skoro już lady wzięła go na spytki.
-Wielu ludzi pije, by zapomnieć - bąknął Tom, podając panience kufel z ale. Nie było to nic wyjątkowego, ot, zwykły trunek, bez większych doznań smakowych. -Myślałem kiedyś, czy wolę jasne piwo czy ciemne. Gorzelnikiem nie jestem, ale jakoś tak bardziej przemawia do mnie idea jasnego piwa. A jasne i pszeniczne to już w ogóle jest najlepsze według mnie - rozmarzył się na chwilę, myśląc o pszenicy. -A smak, hmmm... może coś słodkiego? Z owoców jakowyś? To by smak swój miało, moja pani - wpadł na taki oto pomysł, choć znając życie, to za oryginalny to on nie był.

Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Tahira Waynwood Pią Wrz 30, 2022 10:30 am

Trudno było się jej nie uśmiechać z taką dozą komplementów, choć i speszyła się troszkę, bo jednak Tom brzmiał, jakby jej wizyta rzeczywiście krzyżowała wszystkim plany, a i ba! Zupełnie jej nie przystoiła taka wizyta. Ale może tak właśnie było i Tahira po prostu wyłamywała się ze schematu. Trudno osądzić, kto miał więcej szczęścia, Tom czy jego brat w kwestii znajomości ze szlachetnie urodzonymi.

– Nie mam nic przeciwko, byś kogoś posłał. Jestem pewna, że pomoże dokonać odpowiedniego wyboru. — Pamiętała, że nie można było też zbyt bardzo wierzyć kupieckim obietnicom w kwestii tego co sprzedają, przynajmniej nie zawsze. W kwestii nasion musiała jednak pamiętać, że nawet jeśli coś rosło dobrze w innym regionie, wcale nie oznaczało, że będzie rosło dobrze w dolinie. Kwestia warunków. – Może, choć trudno mi sobie wyobrazić by znalazł coś bezpośredniego. Nie zaszkodzi z nim się rozmówić. — Wiedziała, że tym, co usłyszy od alchemika, będzie najprawdopodobniej sugestia, by zadbać o zboża w trakcie wzrostu i nie pozwolić by zaatakowały je owady, no i sama kwestia ziemi też była istotna. Nie zaszkodzi jednak zapytać. W końcu tylko alchemik wie, na jaki pomysł mógłby wpaść, o ile w ogóle znajdzie czas na zajmowanie się takimi sprawami. – Z drugiej strony to ryzyko. Nie mamy pewności, że jakaś dziwaczna mikstura nie wytruje nam plonów. — Musiała jednak wyrazić swoją obawę co do wykorzystywania nieznanych i nowych środków. – Musielibyśmy mieć sezon, by na jakimś małym poletku to sprawdzić. —



– Zapomnieć... — Cicho powtórzyła po Tomie. Czyli idąc tym tropem, ludzie chcieli jak najmocniejszych trunków. Warto było to zapamiętać, bo może dzięki temu jej produkty będą miały szanse stać się najmocniejszymi w dolinie. – Nie jest to zbyt wyszukany pomysł... Ale wydaje się warto spróbowania. Miałabym nawet drobny pomysł, lecz musiałabym rozmówić się z gorzelnikiem, by go wypytać. — Fermentować można było wiele rzeczy. Owoce jak najbardziej się do tego nadawały, ale jakby tak do piwa dodawać owocową nutkę? Choćby jagód? Nie było sensu od razu robić  ogromnej produkcji niesprawdzonych pomysłów, dlatego miała go z tyłu głowy, bo może warto zrobić próbkę kontrolną i sprawdzić, czy smakuje i jak się sprzedaje. Nie mogła przesadzić, wszak to wszystko zwiększa koszty i czas produkcji a ludzie też mają ograniczone sakiewki. Wypiła to co dostała.

Koniec końców znała już tutejszą sytuację, a i Tom uraczył ją kilkoma radami i pomysłami, warto było więc przemyśleć sobie to wszystko. – Nie chciałabym nikogo tutaj dłużej niepokoić, więc pozwolę sobie jechać dalej. — Zwróciła się do Toma. Rycerze wiedzieli, co mają robić, bo musieli powoli się zbierać. Oczywiście to wszystko dopiero gdy poczęstunek dobiegł końca.
- Mowa -


Tahira Waynwood
Tahira Waynwood

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 07/09/2022

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Pon Paź 03, 2022 8:58 pm

Tom praktycznie od razu po usłyszeniu słów swej pani wiedział już, kogo wyśle wraz z nią, aby dokonać wyboru odpowiednich nasion. Miał on bowiem takiego chłopaka, syna swej przyrodniej siostry, co to zwał się Rob. Rob, choć młody, to głupi nie był, a też i dogadać się jako tako potrafił. Wstydu przynieść mu nie powinien. Mężczyzna przytaknął zatem na prośbę lady Tahiry, po czym zawołał Roba i po krótce objaśnił mu jego zadanie. To już do samej panienki należała decyzja, czy chce zabrać chłopaka od razu ze sobą, czy też ma się on u niej stawić w innym czasie.
-To tylko taki sobie pomysł, pani - wyjaśnił Tom, kiedy zeszło na rozmowy dotyczące alchemika. -Matula mi nieraz opowiadała, jak to zwykła zielarka potrafiła samymi naparami powodować, iż rośliny jej lepiej wzrastały - wspomniał. -Myślę, że nikt też nie odważyłby się stosować nieznanego specyfiku od razu na całych polach, ale... no, alchemik pewno by doradził, jak najlepiej postąpić w takiej sytuacji - mówił dalej, choć widać było, że wolałby, aby Tahira rozmawiała na ten temat z kimś, kto ma więcej wiedzy niż to, co matka nakłada mu za dzieciaka do głowy.
-Tak będzie najlepiej, pani. Zapytajcie się gorzelnika, w końcu to on winien się wyznawać w tych tematach lepiej od prostych rolników - rzekł, oddychając chyba trochę z ulgą, iż nie na nim spocznie ciężar odpowiedzialności związany z ostatecznym wyborem nowego smaku. Miast tego mógł ją raczyć historyjkami związanymi z zasiewami, albo też i żniwami. Oczywiście jeśli to panienki za specjalnie nie nudziło.
Na koniec posiłku Tom pożegnał lady Tahirę, życząc jej i jej rycerzom bezpiecznej podróży.
-Niech Siedmiu wam sprzyja - rzucił, gdy mieli już odjeżdżać. I co? Dalej chyba mieli się udać do gorzelni, chyba że panna Waynwood zmieniła swoje plany. Pora późna jeszcze nie była, więc nie miała się raczej niczego obawiać.

Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Tahira Waynwood Sro Paź 05, 2022 11:21 pm

Tahira chciała być gotowa, nim jeszcze będzie musiała być gotowa, dlatego propozycja zabrania ze sobą kogoś, kto miałby pomóc w wyborze nasion, na pewno spotkała się z jej pozytywnym odbiorem. Nie miała natomiast pewności czy jest to dobry pomysł, by stawiał się dzisiaj. – Nie ma potrzeby przygotowywać nikogo dzisiaj. Dopiero gdy będziemy jechać do Gulltown, droga na miejsce trwa dłużej niż tutaj, dlatego najwcześniej... Pojutrze? Nie chciałabym, by musiał się zrywać i przygotowywać już dzisiaj, możemy z większym spokojem, zająć się tym by był gotowy pojutrze, tak, tak będzie dobrze — Pojutrze jej odpowiadało. Dzisiaj czeka ją jeszcze przejazd do Gorzelni, a potem powrót do zamku. Nic nie działo się w okamgnieniu.  
Opowieść Toma o zielarce była w prawdzie znacznie mniej interesująca niż mogło się wydawać. Rośliny również lubiły pewne witaminy i minerały, nie lubiły być chore i zielarka mogła to zapewnić, na człowieka ich machinacje mogły działać podobnie. – Porozmawiam z nim, usłyszę co mi odpowie i będziemy mogli działać — Kto wie, pomoc alchemika na pewno jakoś znacząco nie zaszkodzi, zwłaszcza na małą skalę, do dużych testów i tak potrzeba więcej czasu więc jeśli nic niszczycielskiego na pola nie spadnie, to będzie w stanie to sprawdzić na przestrzeni czasu. Choć kto wie, może i należałoby poznać jakiegoś znachora, zielarza. Taki to na pewno potrafił wyciągać z roślin to, co innym się nie śniło. Najlepiej jeszcze, żeby mieszkał w lesie, wtedy ma najwięcej doświadczenia. Problem w tym, że takich nazywano wiedźmami i Tahira niezbyt wiedziała, czy chciałaby mieć do czynienia z istotami, które mogłyby tak po prostu rzucić na nią klątwę. Mimo to, na pewno byłoby to interesujące spotkanie.
Wracając natomiast do Toma i rozmowy – Na pewno się z nim rozmówię. — Historie o zasiewie na pewno mogły nieco bardziej rozszerzyć jej pojęcie na temat pracy, jaka się tutaj odbywała z dnia na dzień gdy przychodziło co do czego przy samych zasiewach. Na pewno znalazłaby chwilę, by posłuchać jednej czy dwóch historii w tej chwili. W końcu im więcej słyszała o pracy tutaj, mogła wyciągnąć więcej wniosków, a ekspertyza Toma w wielu sprawach była bezcenna, a w końcu w każdej historii znajdowały się też uwagi i przemyślenia, warto było. – Dziękuję za dzisiaj Tom, cieszę się, że to ty się tutaj wszystkim zajmujesz — Posłała mu uśmiech, krótki, ale szczery.
– Niech sprzyjają nam wszystkim Tom — I tym akcentem pożegnała się z zarządcą. – Jedźmy dalej na nasze ziemię, do Gorzelni — Poinformowała rycerzy i mogli ruszać dalej. Musieli załatwić tamtejsze sprawy jeszcze przed nadejściem wieczora a jeśli uda im się wrócić wcześniej, to tylko lepiej. Wszak wszyscy będą mieli dzięki temu więcej czasu dla siebie. Postarała się więc o odebranie koników i ruszenie w drogę.
- Mowa -


Tahira Waynwood
Tahira Waynwood

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 07/09/2022

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Nie Paź 09, 2022 11:47 pm

Być w konszachtach z wiedźmami było niebezpieczną rzeczą, zwłaszcza gdy za kuzyna miało się niezwykle pobożnego lorda Lothara, który nawet próbę rozmów z kimś podejrzanym mógłby odebrać opacznie. Taki alchemik był zdecydowanie bezpieczniejszą opcją, a też wielokrotnie znał się na różnych ziołach czy też innych roślinach, gdyż musiał przecie warzyć swe mikstury. W każdym razie to pozostawała pieśnią przyszłości, skoro i tak póki co lady Tahira chciała głównie rozejrzeć się po swych udziałach.
Panna chciała posłuchać nieco o zasiewach i żniwach, zatem Tom opowiadał. Mówił, jak to podczas jednych zbiorów kosą prawie urąbali mu głowę, innym razem ktoś prawie nie dostał cepem. Szczęśliwie nad wszystkim Siedmiu czuwało, toteż obyło się bez większych tragedii. Oczywiście ktoś tam czasem stracił palucha, albo też jakiejś ciepłoty dostawał i widzieć zaczynał byty nieczyste, ale to nie było nic nadzwyczajnego. Aczkolwiek przed paroma księżycami siostra dobrego brata Toma urodziła swe kolejne dziecię w polu! Co to było za wydarzenie, co za emocje! Poza takimi to ciekawostkami mężczyzna raczej nie raczył lady Tahiry żadną przydatną informacją.
W końcu nadszedł jednak czas ruszenia w dalszą drogę. Chłopak od Toma miał wybrać się wraz z Waynwoodówną dopiero za dwa dni, zatem panienka odjechała w takim samym składzie, w jakim przybyła na swe pola pszenicy. Kolejnym obranym celem okazała się być gorzelnia...


Jakiś czas później


Ni gór, ni rzek pokonywać nie było trzeba, zatem wkrótce Tahira mogła przybyć do drugiej ze swych własności; tej, która dawała ludziom nie tylko napój w celach zaspokojenia pragnienia, ale też w celach bardziej rozrywkowych. Główny budynek gorzelni nie był żadnym kolosem, ale z pewnością był większy niż chata, w której młodą lady przyjął Tom. Tym razem też nikt nie wyszedł przybyszom na spotkanie, a też i dookoła nikogo widać nie było. Dopiero w środku, jeśli panna oczywiście zechciała tam wejść, spostrzec mogła dwóch mężczyzn stojących przy dwóch kadziach. W jednym z nich, tym starszym, mogła rozpoznać zarządcę tego miejsca, głównego gorzelnika. Drugiego zaś, chłopca o krótkich i jasnych włosach, nigdy na oczy nie widziała.
-Lady Tahira? - zwrócił w końcu na nią uwagę zarządca, zostawiając swego speszonego kompana w tyle i zbliżając się do dziewczyny. Ukłonił się lekko i nie nazbyt zgrabnie. -Nie spodziewaliśmy się ciebie, pani, tutaj... W czym możemy usłużyć? - dopytał, albowiem nikt go nie uprzedzał, iż pani ma przyjechać, był zatem niezmiernie ciekaw, cóż to też mogło ją tutaj teraz sprowadzać.

Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Tahira Waynwood Wto Paź 11, 2022 8:44 pm

W podróży towarzyszyli jej rycerze. Przywykła do ich towarzystwa, a i za obrońców zdolnych uchodzili. Na szczęście wszyscy z nich znali drogę do Gorzelni, więc nie miało to większego znaczenia kto prowadził a Tahira utrzymywała się pomiędzy swoimi rycerzami. Gdy w końcu spostrzegła budynek, to już wiedziała, że podróż nie zajmie im dużo czasu.

Wcale nie była zaskoczona początkowymi pustkami, jakie widziała i na zewnątrz i tak właściwie wewnątrz. Nie obawiała się z rycerzami wkroczyć do środka, wszak były to ich ziemie. Pierwsze kroki, jakie postawiła w budynku, nie przyprawiły jej o zaniepokojenie. Spodziewała się, że może nie zastać ludzi, nie było wszak najwcześniej, a też nie zapowiadała swojej wizyty. Zwróciła uwagę na mężczyzn przy kadziach gdy już była w środku. Nie wołała ich, pozwoliła im sama się dostrzec a możliwe, że i jej rycerze narobili hałasu. Nie przejmowała się tym zbyt mocno. Skinęła w kierunku gorzelnika gdy tylko się z nią przywitał. – Witaj. Nic się nie stało. Nie zapowiadałam się. — Poprawiła mężczyznę, wyjaśniając, dlaczego mogli się jej nie spodziewać. – Doglądam, jak radzą sobie włości. Oczywiście nie musisz się straszliwie tym aferować. Wystarczy, że porozmawiamy o tym jak sobie radzicie. Wierzę, że nie gnębią nas tutaj żadne problemy, a nawet jeśli, to jestem tutaj po to, by tego wysłuchać. — Uśmiechnęła się do gorzelnika. Młodzikiem za bardzo się w tej chwili nie przejmowała. Zaczęła się jednak rozglądać za jakimś miejscem, w którym nie musieliby stać, a mogliby zwyczajnie przysiąść. – Nie chcę też przeszkadzać w ważnych sprawach więc jeśli musisz dokończyć, to nie krępuj się. Zaczekam. — Nie miała na dzisiaj zaplanowanych innych wizyt. Z tego powodu doskonale wiedziała, że kilkanaście minut w tę czy drugą stronę niezbyt jej plany pokrzyżują, najważniejsze dla niej było, jak sobie budynek radzi, a potem napomknąć o kilku drobnych pomysłach.
- Mowa -


Tahira Waynwood
Tahira Waynwood

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 07/09/2022

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Wto Paź 18, 2022 12:03 am

Mężczyzna widocznie czuł się skrępowany obecnością szlachetnie urodzonej damy, która w dodatku zaproponowała, iż ten mógłby dokończyć na spokojnie swoją pracę. Jak to tak? Kazać panience czekać? Chyba średnio wypadało tak czynić, a sama lady Tahira też coś złego pomyśleć sobie mogła; w zasadzie to nawet jeśli nie ona, to ktoś wyżej postawiony mógłby zauważyć w tej całej sytuacji coś nieodpowiedniego i wtedy dopiero by było.
W każdym razie gorzelnik stwierdził, że lepiej będzie, gdy robotę zostawi młodemu, który zawsze mógł jeszcze przywołać do siebie pomocnika, on sam zaś zajmie się tym, co sprowadziło tutaj lady Tahirę. Żadne problemy ich raczej nie gnębiły, a z pewnością nie było to nic, czym warto było kobiece uszy zadręczać. Wszystko szło starym i sprawdzonym torem, na nic nie szło specjalnie narzekać. Zysk był, o czym zresztą panna i tak wiedziała. Mogli oczywiście sobie tak podyskutować o jakichś mniej ważkich sprawach, ale gorzelnik nie widział się w roli człeka zabawiającego damy.
-Zatem... jak widzicie, pani, wszystko jest w najlepszym porządku. Siedmiu nam sprzyja - dodał, aby usatysfakcjonować krewną wielce pobożnego lorda Lothara. W sumie to nie wiedział, czy u Waynwoodów wszyscy tacy byli, ale nie zaszkodziło wspomnieć o bogach. Ze strony rzemieślnika to chyba było tyle. Teraz nadeszła kolej dziewczyny, aby rzekła coś od siebie. Jak miała jakieś nowe zlecenia, to śmiało mogła mówić. Ostatecznie ten cały zakład to była jej własność i to ona miała prawo nim zarządzać.

Info Info Info:


Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Tahira Waynwood Sob Paź 22, 2022 2:49 pm


Co wypadło, a co nie mogło również być testem charakteru, którego nikt ku uciesze Tahiry nie chciał oblać. Możliwe, że ktoś odebrałby to źle. Gorzelnik nie chciał czekać i szlachcianka nie mogła mieć mu tego za złe, wyraźnie taka wizytacja musiała go krępować. To dało jej do myślenia, że powinna sobie chyba zatrudnić zdolnego pośrednika. Nie mniej zależało jej na bezpośrednim kontakcie. Nawet jeśli bywał on nie zawsze wygodny, to można było na własne oczy dostrzec problemy, z jakimi zmagali się jej podkomendni.
– Oczywiście. To najważniejsze. — Zaczęła gdy wspomniano o siedmiu. To prawda, że zarówno Arrynowie jak i Waynwoodowie mieli do powiedzenia co nieco w kwestiach wiary... Tak raczej nie chciała prowadzić rozmowy o wierze i kościele, nie po to tutaj przyjechała. Z drugiej strony, jak sobie tak pomyślała, całkiem nieprzystojnym było ich nie ugościć, skoro przejechali taki kawałek z zamku, by się tutaj znaleźć. – Myślałam o tym jak moglibyśmy wpłynąć na smak naszych trunków. Tak by wszyscy wiedzieli, że nasze, by pijąc je, pamiętali, że dzięki nam mają okazje skosztować czegoś takiego. Wiem, co prawda, że nie wszyscy piją dla smaku i nie każdego stać na drogie piwo... Powiedz mi, proszę. Jesteśmy w stanie stworzyć partię testową piwa z owocowym posmakiem? Wydalibyśmy je u nas w Ironoaks, zebrali myśli ludzi i jeśli się przyjmie, moglibyśmy zaznaczyć bardziej naszą obecność na rynku — Z Nie miała zamiar nikogo, do czego przymuszać. Wszystko przedstawiała bardziej jako pomysł niżeli rozkaz. Pomysł, który należało sprawdzić i przetestować czy trafi w podniebienie ludzi prostych albo i tych o szlachetniej krwi. – Może takie piwo nawet byłoby zdolne do zastąpienia droższych win na przyszlych uroczystościach — To brzmiało jak mrzonka, ale Tahira chciała, by wyroby pochodzące z jej ziem były warte skosztowania, możliwe, że nawet i poza doliną jeśli bogowie będą sprzyjać.


- Mowa -







info:
Tahira Waynwood
Tahira Waynwood

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 07/09/2022

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Wto Lis 01, 2022 11:06 am

Ludzie prości często wypowiedziane słowa odnosili do swych bóstw i Tahira nic na to poradzić nie mogła. Tak już był skonstruowany ten świat. Nawet jeśli Jej Miłość oraz lord Lothar nie byliby tacy pobożni i wylewni w okazywaniu swych uczuć religijnych, to mniej zacny element doliniarskiego społeczeństwa i tak wszystko co dobre utożsamiałby z opieką Siedmiu. Nie można się też było tak temu dziwić. W trudnym świecie, gdzie ludzie rzadko rozumieli wielkie siły rządzące losem, naturą i zdarzeniami, łatwiej było przyjąć, iż to wszystko trzyma w ręku ktoś od nich potężniejszy.
Na pomysł lady Tahiry gorzelnik chwilowo zmarszczył brwi. Panna nue prosiła o nic nadzwyczajnego, ale kilka kwestii trzeba było sprecyzować.
-Oczywiście, że zrobić jesteśmy to w stanie, moja pani - rzekł po chwili dumania. -Potrzebuję tylko wiedzieć o jakich konkretnie owocach panienka myśli. Jabłka? Gruszki? Może coś nieco bardziej egzotycznego? Wtedy oczywiście musielibyśmy zakupić trochę takich owoców i je sprowadzić. I tu w zależności od ich dostępności, możemy je zdobyć u bardziej lokalnych źródeł, albo... no, zostaje nam jeszcze Gulltown. Jeśli ma być to tylko partia próbna, to nie potrzebujemy dużego kapitału - ocenił mężczyzna.
Wino to chyba nigdy z wielkopańskich stołów nie zniknie, ale taki cydr potrafił nieraz dobrze smakować. Może i piwo smakowe zyskałoby swoich koneserów? Kto wie, gdyby tak je rozpromować w karczmach i na dworach...

Wybuchy:
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Tahira Waynwood Czw Lis 03, 2022 12:50 am

– Oh, nie będzie to nic specjalnego. Zaczniemy powoli. Jagody, zacznijmy od jagód. Jabłkowe też możemy sprawdzić. Nie potrzebujemy robić ogromnej partii, by sprawdzić, czy się przyjmie ani, czy proporcje mamy odpowiednie — Nic nie stało na przeszkodzie, by wypróbować oba dodatki. W końcu im więcej prób tym więcej szans, że wyjdzie z tego coś dobrego. Pozostawała kwestia źródeł, z których owoce zostaną zdobyte. – Zacznijmy lokalnie. Jeśli czegoś nie będziemy mogli dostać, to wtedy zwrócimy się w stronę Gulltown. Myślę jednak, że na obecnym etapie nie jest to konieczne. — Partia próbna, to dobre słowo, partia, odrobinę mogła przesadzać, sądząc, że może to być więcej niż beczka, tutaj raczej zdałaby się na gorzelnika, jeśli chodzi o porcjowanie. Wszak, potrzebowali niewiele miejsca do "testów" swojego produktu, mały rynek Ironoaks i okolic powinien wystarczyć jako transza testowa, by później myśleć o podbijaniu Gulltown. – Myślałam, by pierwsze testy zrobić u nas. W okolicach Ironoaks i w samym zamku. Jeśli się przyjmie, ruszymy z na rynek w Gulltown i jeżeli potwierdzi się, że towar rzeczywiście wpada w smaki... To dopiero rozpoczniemy poważniejsze działania. Najpierw te dwa dodatki. Jeśli to się uda, to będziemy mogli zacząć myśleć nad kolejnymi — Jej propozycja była niezwykle prosta. Mówiąc to, powoli chodziła, z rączkami splecionymi przed sobą. Oczekiwała rezultatów, jakie by one nie były. – Czy jest coś, co mogłoby stanąć nam na drodze przed takimi próbami? — Wtedy zawiesiła wzrok na Gorzelniku. Jeśli coś miałoby pójść nie tak z przygotowaniem partii, to na pewno wiedziałby o czymś takim.

- Mowa -


Tahira Waynwood
Tahira Waynwood

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 07/09/2022

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Pią Lis 11, 2022 7:12 pm

Czyli na początek jagody... No, tym to gorzelnik był nieco zaskoczony. Jabłkami to już nie, bo cydry w niektórych regionach świata bywały popularne, ale z jagód to raczej robiło się przetwory, dżemy, powidła i inne takie, aniżeli alkohole. Ale skoro panna chciała, to panna dostanie; ostatecznie miało być to coś innowacyjnego.
-Dobrze - odrzekł, głaszcząc swą łysinę. -Postaramy się sprowadzić potrzebne produkty na partie testowe. Tak sobie myślę, że razem z zebraniem produktów, warzeniem piwa, jego próbami i odpowiednim czasem leżakowania... to tak jakieś półtora księżyca, no może ze dwa by się nam przydało, moja pani - ocenił mężczyzna, przybierając minę tęgiego myśliciela.
-Tak, tak, zdecydowanie najlepiej będzie najpierw przetestować nasz rodzimy rynek. Kto wie, może potem i nawet na królewski stół by to trafiło - rozmarzył się na chwilę. Po chwili jednak został ściągnięty na ziemię przez lady Tahirę. Czy coś mogło pójść źle? Mogli nie zdobyć wystarczająco dobrej jakości owoców, mogli źle dobrać proporcje, jak również źle przygotować samo piwo. Na wszystkie jednak bolączki można było znaleźć pewne rady. -Przyślijcie nam pani swego mistrza. On z pewnością mógłby nam doradzić, jak odpowiednio połączyć owoce z alkoholem - doradził, mając chyba na myśli alchemika. W zasadzie to nikogo innego na myśli mieć nie mógł, a przynajmniej Tahirze nikt taki do głowy by nie przyszedł.

Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Tahira Waynwood Nie Lis 20, 2022 4:25 pm

Może i był zaskoczony, ale bez próbowania nowych opcji, nikt nigdy nie osiągnąłby sukcesu na rynku w swojej dziedzinie. – Trochę długo, mimo to, myślę, że nie ma co poganiać, aczkolwiek możemy sprawdzać partie w całym tym czasie i zdecydujemy jaki czas daje najbardziej satysfakcjonujące dla nas rezultaty — Nie chciała wchodzić mu w paradę zbyt mocno. Prawie dwa księżyce to naprawdę dużo czasu, lecz jeśli mogli w ten sposób osiągnąć najlepszy produkt to, czemu nie? Wszak mierzyć chciała wysoko.

– Byłoby dobrze, gdyby się to nam udało, nawet jeśli w niewielkiej ilości. Jestem pewna, że te podniebienia na pewno będą zainteresowane skosztowaniem tego. Nie zapominajmy też o zwykłych ludziach, oni przecież będą zamawiać tańsze odpowiedniki codziennie — Chciała trafić z tym trunkiem na salony Findis i może nawet innych królów w przyszłości, to prawda, ale nie traciła z oczu tego, że również chciała zdominować rynek zwyczajnych piw.

– Niestety wątpię, by znalazł czas na takie wizyty, jestem jednak pewna, że znajdzie chwilę na zbadanie sprawy ze swojej perspektywy i przekaże nieco informacji odnośnie do proporcji i czasu, w którym należy je dodać, choć i tak wierze, że to też kwestia partii testowych. —

Była pewna, że ludzie z doświadczeniem bez problemu sobie poradzą a kilka porad od alchemika czy to w formie pisanej, czy obrazkowej dla tych, co czytać nie potrafią, raczej wystarczy. Zresztą, zawsze można było wysłać posłańca, co to miał powtórzyć wszystko słowo w słowo, o ile inteligentny. Jeśli jednak Alchemik był ciekawy albo miał chęć wziąć w tym udział to Tahira by go nie powstrzymała, a i również wybrała się w tę drogę.

Co do kolejnych rzeczy, na pewno miała zamiar postępować wedle tego, co już udało się jej ustalić z zarządcą w kwestiach zakupowych na przestrzeni kilku kolejnych dni. A co potem? A no wraz z wizytą w mieście i zakupami miała też zamiar sprawdzić, jak się miewa jej lokal na miejscu w Gulltown, tak przy okazji obchodu i zakupów. W końcu to miało być jedno z miejsc, w którym zaczęłaby sprzedawać swoje nowe trunki, a prowadzący w jej imieniu karczmarz raczej wiedział, jak ludzie płacą i zazwyczaj w jakim obrębie cenowym tamtejsze lokale operują, no i rzecz jasna, jaką mają konkurencję, z którą będą musieli walczyć lub ją kupić.


- Mowa -


Tahira Waynwood
Tahira Waynwood

Liczba postów : 15
Data dołączenia : 07/09/2022

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Nie Lis 27, 2022 4:20 pm

Może i długo, ale w tym czasie gorzelnik zakładał zrobić przynajmniej kilka prób nowego trunku, a do tego czasem trzeba było czasu. No cóż, w biznesie należało być cierpliwym, ale nie on był przecież od tego, aby panience o tym przypominać. Oczywiście był w stanie oferować jej dostarczanie próbek co jakiś czas, aby nie musiała się martwić, że przez prawie dwa księżyce jej ludzie leżą do góry brzuchami i przeżerają jej dobra.
-Oczywiście, pani - zgodził się z dziewczyną mężczyzna, gdyż sam przecież wywodził się z prostego ludu. Zresztą miejsce, gdzie ostatecznie trafi ich najnowszy specyfik, i tak będzie w dużej mierze zależeć od tego, jak pójdą im najbliższe tygodnie. Mogło się też okazać tak, że wszystkie ich próby spełzną na niczym i... no, łajno z tego będzie. Gorzelnik nie chciał mówić tak tego otwarcie lady Tahirze, martwiąc się, aby przypadkiem panna nie rozgniewała się na niego, ale chyba ktoś tak wykształcony i biegły w sztuce handlu jak to dziewczę wiedział dobrze, że nie wszystkie pomysły zawsze szły po myśli człowieka. Siedmiu czasem decydowało za ludzi i tak już działał ten świat. Wtedy nawet najtęższe głowy zdawały się być bezużyteczne. Chociaż taki alchemik to zawsze by się przydał i gorzelnik zdawał się upierać przy swoim, lecz słowa Tahiry zdawały się go też i uspokajać. Najwidoczniej mężczyznę zadowoliłyby nawet i instrukcje przesłane pisemnie, czy też w formie posłańca, bowiem to na informacjach i wiedzy uczonego przede wszystkim najbardziej mu zależało. Oczywiście sam również mógł się zjawić w gorzelni, ale jeżeli nie znalazłby czasu, to i jego rady z całą pewnością wystarczyłyby, aby uwarzyć lepsze piwo. A przynajmniej tak twierdził mąż, z którym Tahira aktualnie prowadziła konwersację.

Następny cel? Gulltown? No... niech będzie i Gulltown, skoro panna tak chciała. Tyle że do Gulltown to pan ojciec się uparł, aby wybrać się nieco później, albowiem tak się rzecz miała, iż nieszczęśliwie pani matka Tahiry zachorowała i chciała mieć córę przy sobie. Niby nic poważnego niewieście nie było, ale widok dziecka zawsze kobiety uspokajał, także panienka Waynwood za wiele w tej sprawie do gadania nie miała. Do miasta mogła dopiero wyruszyć z końcem księżyca, ale jeśli chciała wcześniej zaopatrzyć swych ludzi w niezbędne zakupy, to mogła posłać kogoś innego do Gulltown, aby ją w tym wyręczył. Gorzelnik tymczasem nie próżnował i z pomocą swych uczniów próbował uwarzyć jagodowy przysmak, z czego skrupulatnie zdawał raport swojej pani.

Piwo!:


Becia
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Pią Sty 27, 2023 5:46 pm

01/11/07 PP, ranek

Mały Ruczaj był niewielką osadą, wioseczką rzecz można. Całość zabudowań stanowiło kilka obejść, skupionych dość blisko siebie, mniej więcej pośrodku otaczających ich pól. Sama osada powstała niedługo po podboju tych ziem i została założona w całości przez osadników zza morza. Jak dotąd niewiele się rozrosła i do tej pory nie doczekała się ani karczmy, ani też septu. Jednego ani drugiego nie opłacało się stawiać, gdyż w tej mierze zapotrzebowanie spełniał położony niedaleko Duży Ruczaj, do którego także zapewne dotrą.

Jaka była reakcja chłopstwa na przybycie szacownych dam ze zbrojną eskortą? Ano w samej wsi głównie dzieci i otaczający je opieką starcy przebywali. Królowej w oczy rzuciła się też młoda kobieta, która karmiła piersią malutkie dzieciątko. Oczywiście zoczywszy orszak, natychmiast schowała pierś, by nie razić golizną szlachetnych pań.
Co z resztą mieszkańców? Ano skoro było już jasno, to oni pracowali. Oczywiście orszaku nie szło nie zoczyć nawet z pól, toteż dało się dojrzeć, iż dużym pośpiechu nadciągają do wioski grupki ludzi. Brakować mogło ewentualnie jakiegoś pasterza czy dwóch, co to dalej by ze zwierzętami zaszedł. Nim jednak wszyscy się zbiorą i jakiś starszy wioski ruszy czapkować przed swą panią oraz przepraszać ją, iż musiała czekać, ona mogła podjąć jakieś działania. Na przykład spróbować ukraść bobasa mamusi... Heheh... Ewentualnie powitać swój lud, który napominany był właśnie donośnym głosem jednego z rycerzy, kto to do nich przybył i jak rychło winni klękać.
Cosik tez uczynić mogła królewska siostra. No chyba, że Findis kazał jej pilnować, by nie skoczyła przytulać pierwszego lepszego prostaczka/ biedaczka.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Findis Arryn Sro Lut 01, 2023 1:19 pm

Mały Ruczaj… Przynajmniej nie jakieś Kozojady albo inne Stare Pupy, czy jak tak prostaczkowie lubili nazywać miejsca swego zamieszkania… Jej Miłość tymczasem doszła do wniosku, że nigdy nie odnalazłaby się na takim wypizdowie. Może to jednak i dobrze, iż pan ojciec powstrzymał ją od wstąpienia do Domu Matki i szukania swego przeznaczania jako septa. A gdyby musiała na co dzień spotykać się z takimi widokami? Iście odrażające.
Oczywiście po twarzy królowej jak zwykle nie można poznać było nic. Podobnie jak Findis nie zwykła okazywać radości, podobnie też miała w przypadku odrazy czy niezadowolenia. Ta umiejętność w tym przypadku okazywała się być zatem błogosławieństwem. Z drugiej strony królowa nie zamierzała bez słowa czekać, aż ktoś ze starszyzny raczy z nią porozmawiać. Przyjechała tu w bardzo konkretnych celach i zamierzała je sprawnie zrealizować.
-Niech Siedmiu udzieli wam, dobrzy ludzie, swych błogosławieństw. Niech Ojciec i Matka na Górze strzegą was od wszelkich niebezpieczeństw, a Kowal obdarza swymi darami – odezwała się spokojnym, acz donośnym głosem, kiedy już zgramoliła się ze swego wierzchowca, a rycerz zdążył ją już przedstawić. Wyraźnym gestem dłoni też zezwoliła, aby lud wstał. –Moja droga siostra, księżniczka Rowena… – w tym momencie wskazała na rudowłosą. -…od dawna jest bliska z wami czy to sercem, czy myślą. Od jakiegoś czasu też próbuje zwrócić moją uwagę na los najuboższych. Opierałam się dość długo temu, tłumacząc się brakiem czasu z powodu pracy na rzecz królestwa, jednakże mając na względzie niedawne ataki Górskich Klanów oraz związane z tym niepokoje, chciałam na własne oczy zobaczyć, jak lud Doliny przeciwstawia się niedogodnościom. Jesteście bowiem skałą, na której zbudowane jest to królestwo. Opoką, na której Siedmiu pozwoliło nam postawić nasze zamki i domostwa – mówiła dalej, wzrokiem spoczywając głównie na najmłodszych. –Na co dzień jednakże wasz głos jest mało słyszalny, dlatego dzisiaj jestem tu z wami osobiście, aby wysłuchać, co wam leży na sercach i dowiedzieć się, co z bożą pomocą mogę uczynić dla mego ludu – przemówiła do kobiet, dzieci i starców, a jej wzrok utknął na niemowlęciu trzymanym przez matkę. Chyba pierwszy raz od dawna Findis Arryn zdołała uśmiechnąć się szczerze i bardzo naturalnie. Teraz pozostawało czekać na reakcje prostaczków, albo... na jakiś ruch ze strony własnej siostry.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Rowena Arryn Sro Lut 01, 2023 9:57 pm

Rowena zmierzyła uważnie rycerza, który zwrócił jej delikatnie uwagę odnośnie biedoty. Na jego słowa księżniczka skinęła głową ze zrozumieniem.
- Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, jednak nie wszystkich należy mierzyć jedną miarą. Wróg, czai się wszędzie nawet nie jesteśmy pewni, czy nie jest między nami, by wbić ostrze w plecy jak tchórz.
Zauważyła po czym dodała zaraz dla złagodzenia całej sytuacji.
- Może i wedle Was jestem nieostrożna i roztrzepana. Jednak wszystko co robię, robię dla dobra poddanych i korony. Nie ważne co kto myśli i jakie ma o mnie zdanie. A słyszałam nie jedno na swój temat.
Przyznała rozbawiona i wzruszyła ramionami. Nie była głupia jak wszyscy uważali. Gdy ruszyli Rowena nie odezwała się przez całą trasę ani słowem. Nie skomentowała uśmieszków kuzynek, czy innych towarzyszących im dam. Dopiero gdy były na miejscu słowa jej siostry wyrwały ją z zamyślenia. Uniosła głowę na dźwięk własnego imienia. Zaraz potem przeniosła spojrzenie na towarzystwo jakie się zebrało dookoła nich. Oczywiście na dźwięk swego imienia wyszła ku przedzie by mogli dostrzec w niej "damę w czarnej pelerynie". Ci, którym pomagała również tutaj byli, starzec który cierpiał bóle spowodowane dawnymi urazami po potyczkach, czy kobieta z niemowlęciem, które przyszło na świat w jej obecności. Oraz wielu innych.
- Yara, Shae...podejdźcie proszę.
Skierowała słowa do dwóch sierotek i podeszła do nich z lekkim uśmiechem. Dziewczynki mogły poznać ją już po głosie.
- Te dziewczynki nie mają rodziców siostro, jeśli pozwolisz, chciałabym prosić Cię o opiekę nad nimi.
Dodała zerkając na siostrę z powagą na twarzy. Tuliła do boku obie dziewczynki, jeśli tylko te chciały stać u jej boku. Po czym przeniosła wzrok zachęcająco na zebranych ludzi, by chętniej podeszli i powiedzieli co ich boli, jakie troski spędzają im sen z powiek.
Rowena Arryn
Rowena Arryn

Liczba postów : 367
Data dołączenia : 11/06/2020

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Mistrz Gry Sro Lut 01, 2023 11:29 pm

Królowa pozdrowiła swój lud i zezwoliła mu wstać z kolan. Z ciągle powiększającego się tłumku dało się słyszeć odpowiedzi, najczęściej były to różne wariacje wiwatów połączonych z błogosławieństwami. Kto wie, pewnie niektóre nawet były szczerze entuzjastyczne. Inne zaś pewnie nie, bowiem choć wioska - a raczej przysiółek - była położona dość blisko zamku, to lud jednak nie widywał swej pani za często i nie miał wielkiej wiedzy o jej osoby, tym samym nie mając też powodów do miłości. Ot, mówili, co wydawało im się, że powiedzieć należy, by monarchini była szczęśliwa i, kto wie, może nawet sypnęła monetami w tłum albo coś. Trudno było rozróżnić, którzy to którzy, ale tak to jest, kiedy się jest kimś ważnym. Nigdy nie będziesz do końca wiedzieć, czy ludzie miłują cię za pieniądze, z lizusostwa, z przestrachu czy też może szczerze.

Dalsza część przemowy troszeczkę lud skonfundowała. Pewnie, miło było słyszeć, że jest się fundamentem na którym wzniesione zostało królestwo. Tylko czego taki fundament mógłby chcieć? A raczej z czym takim mógłby do królowej pójść, żeby to głupota żadna nie była? Na szczęście z odpowiedzią przyszedł starszy wioski, występując z tłumu. Starszy, łysiejący mężczyzna o szerokich barkach i gęstych wąsiskach skłonił się nisko, ściskając w dłoniach słomiany kapeluch, którym zapewne chronił głowę przed słońcem. Wylewnie podziękował królowej, że raczyła zaszczycić ich, jej pokornych poddanych, swą osobistą wizytą. Zaprawdę poczytywał to jako niebywały zaszczyt.
- Nam to tutaj źle nie jest. Ziemia urodzajna, plon daje bez oporu i ładny. Górale też nas ostatnio nie sięgnęli. - Zapewnił z uśmiechem. - Jakąkolwiek łaską będziemy obdarowani, z takiej się radować będziemy. Choć i tak największą łaskę czynicie, witając u nas, w naszym Małym Ruczaju. - Dodał. Spojrzał na swą władczynię. - No a jak ofiar napaści szukacie, najszlachetniejsza pani, to w Dużym Ruczaju trochę ich jest. Pod septem im tam pozwalają żebrać. Septon krzywo patrzy na nich, ale wypędzić jeszcze nie wypędził. No przynajmniej jakem ostatnio na kazaniu witał. - Dopowiedział.

Tymczasem Rowena ruszyła pośród swoich biedaczków. Tych akurat w małej osadzie nie było wielu, bo i niespecjalnie mieli tutaj czego szukać. Ot, większe miasteczko dawało większą szansę na jałmużnę a pod septem septonowie rzeczywiście pozwalali żebrać.
Dziewczynki, mocno niepewne i speszone dały się zagarnąć ku Findis. Jakaś kobieta w tłumie przyłożyła dłoń do ust, jakby chciała coś powiedzieć. Nie powiedziała jednak nic. Tymczasem dzieci po prostu spoglądały na Królową i czekały, co też ona powie.

Wujas
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Liczba postów : 9627
Data dołączenia : 20/11/2017

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Findis Arryn Czw Lut 02, 2023 12:49 pm

Milczenie Roweny było o tyle niepokojące, że oznaczało, iż siostra ponownie może zatapiać się w swych pesymistycznych rozważaniach. Niestety Findis nie za bardzo wiedziała, co właściwie powinna jej powiedzieć, aby zagaić rozmowę. W zasadzie to królowa lubiła ciszę i taki stan rzeczy mógłby jej nawet odpowiadać, gdyby właśnie nie niepokój o samopoczucie siostry.
Tymczasem biedota zareagowała na słowa swej pani, którą już niespecjalnie obchodziły powody takich reakcji. Ważne, że odpowiadali głównie z radością, a tylko ogólne wrażenie się przecież liczyło. Findis nigdy w życiu nie chciałaby zabiegać o prawdziwą miłość swych poddanych, jako że sama miała niewielkie pojęcie o miłości jako takiej. Wystarczyłoby nawet, że kochają ją tylko na pokaz, a jeśli to dobrze okazywali, to Jej Miłość nawet nie kłopotała się myśleniem nad tym, czy owe uczucia są prawdziwe.
Wizyty władców zawsze były dla prostego ludu krępujące, a Findis dobrze o tym wiedziała, nawet jeśli rzadko rozmawiała z kimś z tej warstwy społecznej. Na szczęście ludność, nawet ta uboższa i mniej szlachetna, była skłonna wybierać sobie przywódców wśród siebie, także taki lokalny wódz mógł teraz przemówić. Mówił bardzo rzeczowo, czym od razu zyskał sobie szacunek u swej królowej, choć nie mógł przecież tego odczytać z jej myśli.
-Matce zatem niech będą dzięki, że broni wasz Mały Ruczaj od głodu i niebezpieczeństw – rzekła Arrynówna, z przyzwyczajenia już wciskając wszędzie Siedmiu. Chociaż w zasadzie była to jej dobrze wyuczona strategia, aby wydawać się rozmówcom niezwykle pobożną i bogobojną osobą. Jej Miłość zmarszczyła jednak nieco gniewnie brwi, słysząc o postępowaniu septona z Dużego Ruczaju. Cóż, zawsze niby mogło być gorzej, ale postawa tego duchownego nie była w oczach Findis idealna. –W takim razie widzę, że trzeba porozmawiać sobie z owym septonem i delikatnie przypomnieć mu, czym jest łaska Matki. Dziękuję ci, dobry człowieku, za te wskazówki. Udamy się w takim razie do Dużego Ruczaju, aby zadbać o tamtych biedaków. Powiedzcie mi jeszcze, jak was zwą? – zwróciła się bezpośrednio do starszego wioski. Zaraz też nakazała jednej ze swych kuzynek rzucić nieco srebra wśród lud. Skoro już prostaczkowie zadali sobie trud, aby zleźć się tutaj i wysłuchać swej władczyni, niech coś z tego mają.
W międzyczasie Rowena zgarnęła dwie sierotki, które przyprowadziła bliżej swej siostry. Ta szybko zwróciła swą uwagę na dzieci, które teraz wlepiały swe ślepka w oblicze Jej Miłości. Findis uśmiechnęła się czule do Yary i Shae, spojrzała się jeszcze raz na księżniczkę Rowenę, po czym przeniosła wzrok na starszego wioski.
-Prawdą jest to, że te małe nie mają rodziny, która mogłaby się nimi zająć? – zagadnęła mężczyznę. Uwielbiała dzieci, ale nie chciała popełnić błędu i zabrać je jakimś krewniakom wbrew ich woli. Zaraz też Findis wskazała na Fern, Essie i Barta, których specjalnie zabrała ze sobą na tę podróż. –To są sieroty, które napotkałam w drodze do Gulltown i wzięłam je pod osobistą opiekę. Dziewczęta przebywają na moim dworze, a chłopak został giermkiem mego rycerza. Jeśli te dwie dziewczynki również nie mają opiekunów, z radością zabiorę je ze sobą i przekażę pod pieczę mej siostry – orzekła, po czym ostrożnie przykucnęła przed Yarą i Shae. –Yaro, Shae… musicie mówić teraz prawdę, bowiem królowej nie wolno jest kłamać. Czy chcecie iść z księżniczką Roweną? – zapytała, wlepiając swe bladoniebieskie oczy w dwa małe stworzonka.
Findis Arryn
Findis Arryn

Liczba postów : 902
Data dołączenia : 08/05/2020

Powrót do góry Go down

Ziemie Doliny Empty Re: Ziemie Doliny

Pisanie  Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach