Wybrzeża Ib
Legends of Westeros :: Reszta Świata :: Essos :: Ib
Strona 1 z 1 • Share
Re: Wybrzeża Ib
02/09/7PP
Zachodnie ziemie Ib przeciętnie były ludne, za to dość przy tym zalesione oraz nieurodzajne. Nie dziwota zatem, że spora część ludności szukała szczęścia na wybrzeżu. Kudłaci ludzie dobrze znali się na żegludze a morze było bliskie ich sercu, to i na wybrzeżu rzeczonym większe osady z portami poczęły powstawać. I do jednej z takich osada zabiera nas ta opowieść...
Ib Dal było malutką mieścinką z portem, targiem i drewnianym murem. Okoliczni mieszkańcy przybywali tutaj w dni targowe, by sprzedawać swoje plony oraz dokonać zakupu towarów z szerokiego świata. No, tychże akurat towarów nie było wiele, ale czasem jakiś stateczek z daleka zwijał i coś niecoś z jego ładowni szło na sprzedaż. Poza tym, a myśląc o większych jednostkach, kotwiczył tutaj statek wielorybniczy.
Minął leniwy dzień w spokojnej mieścinie. Wieczór był już za pasem a lokalne gospody - dwie konkretnie - huczały od piosnek i wesołych rozmów podchmielonych mężów. Stary Brugg wyszedł właśnie na gumnie, aby osuszyć jaszczura. Zatoczył się lekko, westchnął i spojrzał w czerniejące już niebo. Wydało mu się jakieś takie jakby ponure i złowrogie. Wtem, jakby uderzony piorunem, rozwarł szeroko ślepia. Przyłożył dłoń do czoła, zamrugał i przyjrzał się uważniej. Jakiś kształt na niebie powoli zbliżał się do ich osady. Czyżbym za dużo wychloł? - pomyślał poczciwy kudłacz. Przetarł oczy kułakiem i spojrzał jeszcze raz. No jak w mordę strzelił. Kształt! Uskrzydlony kształt!
- Szmoch! - Zakrzyknął bełkotliwie.
- Smog? - Zapytał przystający właśnie w przejściu zbrojny, który czerpał uciechy z wolnego czasu w karczmie.
- Smoug! - Zabełkotał stary, wskazując ręką na niebo.
- Smaug? - Zapytał zbrojny z uśmiechem, następnie zaś spojrzał we wskazanym kierunku i uśmiech zniknął z jego ust, ustępując wyrazowi bezbrzeżnego przerażenia. - O kurwa! Smok! - Wrzasnął z całych sił i runął w kierunku garnizonu. Bywalcy karczmy go zignorowali. Ba, większość pewnie nawet w tym całym gwarze niewiele usłyszała. Kilka chwil później jednak w całej osadzie podnosiły się okrzyki strachu.
Ogromny skrzydlaty kształt opadł na domostwo
Piekło rozpętało się w osadzie i dopiero po północy nażarte bydle zamyśliło sobie z pogorzeliska odejść. Wielu mieszkańców się uratowało, ale pan osady oraz wielu jego ludzi poległo, do ostatka próbując bronić swego domu. Cóż, na niewiele się to zdało. Milo byłoby słuchać, że zdarli choć jedną łuskę z piersi smoka, ale prawda była taka, że nie zdarli.
Wujas (Los)
Mistrz Gry- Liczba postów : 9615
Data dołączenia : 20/11/2017
Legends of Westeros :: Reszta Świata :: Essos :: Ib
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|