Samotnia Wyl
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Dorne :: Wyl
Strona 1 z 1 • Share
Re: Samotnia Wyl
11.12.11 PZ
Popołudnie...
Popołudnie...
Edwyn prędko po napisaniu listu przesiadł się na drakkar i zalecił reszcie floty poruszanie się w kierunku zamku Wyl, sam natomiast ile sił w wiosłach i żaglach udał się do swego monarchy przedstawić mu plan i to co udało mu się pozyskać. Już w pobliżu zamku zawieszono chorągiew Tarthu i gdy tylko zatrzymano się w przystani, Edwyn pośpiesznym krokiem z (potencjalnym) listem od lorda Yronwooda i z mapą pod pachą udał się do samotni króla, gdzie poprosił z nim o spotkanie.
Po dotarciu i wpuszczeniu go przez straż, zaczął relacjonować.
- Witaj Królu, jak już pewnie dotarły do Ciebie wieści zdobyłem Ghaston Grey w celu utworzenia tamże bazy wypadowej na brzegi Dorne i rozgromiłem flotę Tollanda. - zdał pobieżny raport z ostatnich osiągnięć. - Widząc puste Wyl udałem się na południe pod Yronwood, gdzie miałem zamiar przestudiować tamtejsze siły i poinformować o nich Ciebie Panie. Wówczas zobaczyłem flotę złożoną z dziesięciu galer i czterech dromonów, jak się później okazało najemniczych, pochodzących ze strony bękarta związanego krwią z tronem Słonecznej Włóczni. - zaschło mu już nieco w gardle, więc się napił czegoś, jeśli mu to umożliwiono i dalej kontynuował. - Wczoraj gościłem na dworze lorda Yronwooda. - powiedział pewnie patrząc na reakcję króla. - Z naszej rozmowy wyszło, że chętny byłby do zmiany stron, co więcej do obwołania się królem Dorne i zawarcia pokoju. Lord Yronwood wydał się bardzo inteligentnym człowiekiem i dość szczerym, ponadto mając pod uwagą obecność wojsk lorda Wyla i wojsk najemniczcyh pod zamkiem, przedstawił ciekawy plan rozprawienia się z ich siłami... - powiedział po czym przekazał list i rozwinął mapę pokazując zaznaczony teren i wykładając mu plan. Na zakończenie jedynie dodał. - Panie jest to szansa, żeby w końcu raz na zawsze pozbyć się Martellów z Dorne i pomogą nam w tym sami Dornijczycy.
Po dotarciu i wpuszczeniu go przez straż, zaczął relacjonować.
- Witaj Królu, jak już pewnie dotarły do Ciebie wieści zdobyłem Ghaston Grey w celu utworzenia tamże bazy wypadowej na brzegi Dorne i rozgromiłem flotę Tollanda. - zdał pobieżny raport z ostatnich osiągnięć. - Widząc puste Wyl udałem się na południe pod Yronwood, gdzie miałem zamiar przestudiować tamtejsze siły i poinformować o nich Ciebie Panie. Wówczas zobaczyłem flotę złożoną z dziesięciu galer i czterech dromonów, jak się później okazało najemniczych, pochodzących ze strony bękarta związanego krwią z tronem Słonecznej Włóczni. - zaschło mu już nieco w gardle, więc się napił czegoś, jeśli mu to umożliwiono i dalej kontynuował. - Wczoraj gościłem na dworze lorda Yronwooda. - powiedział pewnie patrząc na reakcję króla. - Z naszej rozmowy wyszło, że chętny byłby do zmiany stron, co więcej do obwołania się królem Dorne i zawarcia pokoju. Lord Yronwood wydał się bardzo inteligentnym człowiekiem i dość szczerym, ponadto mając pod uwagą obecność wojsk lorda Wyla i wojsk najemniczcyh pod zamkiem, przedstawił ciekawy plan rozprawienia się z ich siłami... - powiedział po czym przekazał list i rozwinął mapę pokazując zaznaczony teren i wykładając mu plan. Na zakończenie jedynie dodał. - Panie jest to szansa, żeby w końcu raz na zawsze pozbyć się Martellów z Dorne i pomogą nam w tym sami Dornijczycy.
Edwyn Tarth- Liczba postów : 272
Data dołączenia : 05/03/2020
Re: Samotnia Wyl
Tym razem Edwyn nie zastał Wyl opustoszałego. Zamek obsadzili licznie Burzowcy, a u jego stóp rozciągało się wielkie obozowisko pełne żołnierzy i rycerstwa. Bez wątpienia na wojnę ściągnęły tysiące ludzi. Król Arrec gotów był przyjąć Tartha w samotni należącej jeszcze niedawno do lorda Wyla, wraz z nim był tam jeszcze lord Dondarrion, lord Morrigen oraz lord Rogers. Jego Miłość nakazał Edwynowi mówić, a wszyscy słuchali go uważnie. Jeżeli zaschło lordowi w gardle, to królewski podczaszy dolał mu piwa.
- Hahaha! - zaśmiał się Durrandon, czytając list od Yronwooda. - Wspaniale, wspaniale! - zawołał monarcha, który zdawał się być bardzo ucieszony. - Mniejsza o to, że będzie po naszej stronie. Wyprowadzi ich w pole i w końcu wydadzą nam bitwę! - zawołał zadowolony. - Heh... Nie, będzie to bardziej rzeź w obecnej sytuacji - poprawił się, trochę tracąc entuzjazm. - Musimy jednak brać co dają, niestety.
Pozostali lordowie przytaknęli królowi. Każdy z nich wolałby rozstrzygnąć spór z Dorne w bitwie na otwartym polu, jednak tchórzliwi mieszkańcy tych ziem nigdy nie byli do tego skorzy.
- Yronwood może być królem, może być też naszym sprzymierzeńcem na czas tej kampanii - zadecydował Durrandon. - Jego ludzie z pewnością znają kryjówki, w których mogą kryć się inni Dornijczycy, więc może zmusi to ich do bardziej otwartej walki - wyraził swoje nadzieje. - Musimy jednak pamiętać, że nie możemy wrócić z wojny z pustymi rękoma! Przeto trzeba uważać, żeby Yronwood nie próbował zagarnąć dla siebie wszelkich łupów powołując się na to, że jest "królem" Dorne.
Król Arrec sięgnął po kufel i upił pokaźnego łyka.
- Tak czy inaczej, dobra robota, Tarth - pochwalił Edwyna. - I ta flota Tollandów! Jako jedyny stoczyłeś porządną walkę, uważaj z przechwałkami, bo jeszcze ktoś z zazdrości ci przyłoży, haha! - zaśmiał się ponownie król. Wydawał się być w wybornym humorze. Kto wie, może sukces w Dorne tak podbuduje go na duchu, że znowu rzuci wyzwanie Harwynowi? - Myślę, że zwycięstwo mamy już w zasięgu ręki. Kiedy wrócimy wypadałoby wyprawić jakiś turniej. Co sądzicie, panowie?
- Hahaha! - zaśmiał się Durrandon, czytając list od Yronwooda. - Wspaniale, wspaniale! - zawołał monarcha, który zdawał się być bardzo ucieszony. - Mniejsza o to, że będzie po naszej stronie. Wyprowadzi ich w pole i w końcu wydadzą nam bitwę! - zawołał zadowolony. - Heh... Nie, będzie to bardziej rzeź w obecnej sytuacji - poprawił się, trochę tracąc entuzjazm. - Musimy jednak brać co dają, niestety.
Pozostali lordowie przytaknęli królowi. Każdy z nich wolałby rozstrzygnąć spór z Dorne w bitwie na otwartym polu, jednak tchórzliwi mieszkańcy tych ziem nigdy nie byli do tego skorzy.
- Yronwood może być królem, może być też naszym sprzymierzeńcem na czas tej kampanii - zadecydował Durrandon. - Jego ludzie z pewnością znają kryjówki, w których mogą kryć się inni Dornijczycy, więc może zmusi to ich do bardziej otwartej walki - wyraził swoje nadzieje. - Musimy jednak pamiętać, że nie możemy wrócić z wojny z pustymi rękoma! Przeto trzeba uważać, żeby Yronwood nie próbował zagarnąć dla siebie wszelkich łupów powołując się na to, że jest "królem" Dorne.
Król Arrec sięgnął po kufel i upił pokaźnego łyka.
- Tak czy inaczej, dobra robota, Tarth - pochwalił Edwyna. - I ta flota Tollandów! Jako jedyny stoczyłeś porządną walkę, uważaj z przechwałkami, bo jeszcze ktoś z zazdrości ci przyłoży, haha! - zaśmiał się ponownie król. Wydawał się być w wybornym humorze. Kto wie, może sukces w Dorne tak podbuduje go na duchu, że znowu rzuci wyzwanie Harwynowi? - Myślę, że zwycięstwo mamy już w zasięgu ręki. Kiedy wrócimy wypadałoby wyprawić jakiś turniej. Co sądzicie, panowie?
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Samotnia Wyl
Tarth przedstawił zgromadzonym wieści, które przynosił z południa. Wyglądało na to, że to co udało mu się osiągnąć, wprawiło króla w bardzo dobry nastrój. Nie chcąc uchodzić za ponuraka, choć Edwyn nie śmiał się i nie dokazywał jak Arrec, tak pozwolił sobie na kilka uśmiechów.
- Dziękuję Panie. - odpowiedział na pochwałę i się lekko skłonił. - Może spróbować, lord Edwyn Tarth z czasów sprzed pirackiej niewoli już nie istnieje. - powiedział spokojnie i rzeczywiście, patrząc na niego dało się zobaczyć ogromną przemianę. Niegdyś chudy jak szkapa, bez mięśni, teraz przemienił się w całkiem pokaźne wyglądającego mężczyznę. Nie był może umięśniony jak jego brat, ale na pewno dorównywał wielu innym siłaczom ze świata.
- Wspaniały pomysł z tym turniejem Panie. - pochwalił go, a gdy skończono mówić o samym turnieju, Edwyn przeszedł do jeszcze jednej kwestii, którą chciał poruszyć.
- Królu, chciałbym prosić o możliwość dowodzenia jednym ze skrzydeł naszej armii w bitwie. Chciałbym stanąć naprzeciw najemników tego Sanda, krewny Martellów osobiście odpowie za spalenie mojej wyspy, ponadto mając na względzie karność jego jednostek, które przez lata zdobywały doświadczenie wojenne, chciałbym przeciwko nim poprowadzić nasze rycerstwo i zbrojnych - przedstawił swoją prośbę.
- Dziękuję Panie. - odpowiedział na pochwałę i się lekko skłonił. - Może spróbować, lord Edwyn Tarth z czasów sprzed pirackiej niewoli już nie istnieje. - powiedział spokojnie i rzeczywiście, patrząc na niego dało się zobaczyć ogromną przemianę. Niegdyś chudy jak szkapa, bez mięśni, teraz przemienił się w całkiem pokaźne wyglądającego mężczyznę. Nie był może umięśniony jak jego brat, ale na pewno dorównywał wielu innym siłaczom ze świata.
- Wspaniały pomysł z tym turniejem Panie. - pochwalił go, a gdy skończono mówić o samym turnieju, Edwyn przeszedł do jeszcze jednej kwestii, którą chciał poruszyć.
- Królu, chciałbym prosić o możliwość dowodzenia jednym ze skrzydeł naszej armii w bitwie. Chciałbym stanąć naprzeciw najemników tego Sanda, krewny Martellów osobiście odpowie za spalenie mojej wyspy, ponadto mając na względzie karność jego jednostek, które przez lata zdobywały doświadczenie wojenne, chciałbym przeciwko nim poprowadzić nasze rycerstwo i zbrojnych - przedstawił swoją prośbę.
Edwyn Tarth- Liczba postów : 272
Data dołączenia : 05/03/2020
Re: Samotnia Wyl
- Hahaha! No, tak właśnie myślę! - zaśmiał się Arrec, kiedy Edwyn również poparł pomysł zorganizowania turnieju po chwalebnym powrocie z Dorne.
Kto wie? Jeżeli wojna rzeczywiście będzie przebiegać po myśli Burzowców, to może okazać się, że to Dornijczycy za ten turniej zapłacą. Przynajmniej z pewnego punktu widzenia.
- Hmm... - mruknął król, poważniejąc nieco, kiedy Tarth poprosił o możliwość dowodzenia jednym ze skrzydeł armii zwróconym przeciwko najemnikom. - Z tego co przekazałeś i co napisał Yronwood, to armia ta nie może być duża, aby sprawiać pozory wysuniętej zbyt pewnie i podatnej na rozbicie awangardy. Nie powinna również mieć zbyt wielu z naszych rycerzy i zbrojnych - zauważył. - To jednak też trochę rozwiązuje inny problem. Z tego co pamiętam mało waszych ludzi jest w armii, Tarth, a inni lordowie by spinali wkurwieni poślady, gdyby ich ludźmi dowodzić miał ktoś, kto swoich ma tu jedynie garstkę. Skoro jednak te wysunięte siły nie będą zbyt liczne, a reszta właściwej armii pozostanie ukryta, to możesz wziąć to skrzydło - stwierdził Durrandon. - Ha! Zdejmij z łajb trochę więcej ludzi żeby nikt się nie krzywił, to dostaniesz nawet centrum i całą siłę! Ja osobiście pokieruję zaś szarżą z flanki i naszymi przyczajonymi chłopakami.
Jeżeli Edwyn zgodził się wzmocnić wojska częścią swoich żołnierzy z okrętów i tym samym przejął armię-przynętę, to król mu jeszcze wspomniał, że wszyscy liczą na dobrą bitkę, a i wroga trzeba odpowiednio sprowokować, prawda? Więc żadnego czajenia się jak Dornijczyk pod zagrodą z kozami i manewrowania przez pół dnia. Miejsce wskazane przez Yronwooda było dolinką, w której siły obu stron mogły się bardziej rozciągnąć, poza tym wiele miejsca i tak nie było. Czyli co? Dobry szyk, sprowokowanie Dornijczyków i chwalebny, rycerski bój twarzą w twarz. Potem zaś wjadą im w dupę i tyle z nich będzie.
Kto wie? Jeżeli wojna rzeczywiście będzie przebiegać po myśli Burzowców, to może okazać się, że to Dornijczycy za ten turniej zapłacą. Przynajmniej z pewnego punktu widzenia.
- Hmm... - mruknął król, poważniejąc nieco, kiedy Tarth poprosił o możliwość dowodzenia jednym ze skrzydeł armii zwróconym przeciwko najemnikom. - Z tego co przekazałeś i co napisał Yronwood, to armia ta nie może być duża, aby sprawiać pozory wysuniętej zbyt pewnie i podatnej na rozbicie awangardy. Nie powinna również mieć zbyt wielu z naszych rycerzy i zbrojnych - zauważył. - To jednak też trochę rozwiązuje inny problem. Z tego co pamiętam mało waszych ludzi jest w armii, Tarth, a inni lordowie by spinali wkurwieni poślady, gdyby ich ludźmi dowodzić miał ktoś, kto swoich ma tu jedynie garstkę. Skoro jednak te wysunięte siły nie będą zbyt liczne, a reszta właściwej armii pozostanie ukryta, to możesz wziąć to skrzydło - stwierdził Durrandon. - Ha! Zdejmij z łajb trochę więcej ludzi żeby nikt się nie krzywił, to dostaniesz nawet centrum i całą siłę! Ja osobiście pokieruję zaś szarżą z flanki i naszymi przyczajonymi chłopakami.
Jeżeli Edwyn zgodził się wzmocnić wojska częścią swoich żołnierzy z okrętów i tym samym przejął armię-przynętę, to król mu jeszcze wspomniał, że wszyscy liczą na dobrą bitkę, a i wroga trzeba odpowiednio sprowokować, prawda? Więc żadnego czajenia się jak Dornijczyk pod zagrodą z kozami i manewrowania przez pół dnia. Miejsce wskazane przez Yronwooda było dolinką, w której siły obu stron mogły się bardziej rozciągnąć, poza tym wiele miejsca i tak nie było. Czyli co? Dobry szyk, sprowokowanie Dornijczyków i chwalebny, rycerski bój twarzą w twarz. Potem zaś wjadą im w dupę i tyle z nich będzie.
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017
Re: Samotnia Wyl
Tarth przekazał swoją prośbę, po czym chwilę zaczekał n a odpowiedź króla. Czyli jednak miał nie dostać skrzydła z rycerstwem i zbrojnymi, wielka szkoda. Dowodzenie jednak całą siłą i centrum było nie mniejszą chwałą, także Edwyn zaakceptował ofertę króla.
- Gdybym nie przetrwał, chciałbym wziąć obecnych tu Króla i szanownych lordów na świadków, że po mojej śmierci nowym lordem zostanie Ser Simon Tarth. Rickard nigdy nie chciał lordostwa, a Jonas się kompletnie do tego nie nadaje. - przekazał swoją ostatnią wolę, którą miał zamiar wkrótce spisać i dostarczyć do rąk króla lub jakiegoś innego wysokiego urzędnika. Tymczasem jednak należało przygotować się do walki. Wieczorna Gwiazda ściągnął ze statków większość swoich sił, a same okręty odesłał do Stonehelm, gdzie miały oczekiwać na kruka z dalszymi rozkazami w przyszłości. Tymczasem Tarth spotkał się z oficerami i zaczął im tłumaczyć wybrane elementy planu.
- Gdybym nie przetrwał, chciałbym wziąć obecnych tu Króla i szanownych lordów na świadków, że po mojej śmierci nowym lordem zostanie Ser Simon Tarth. Rickard nigdy nie chciał lordostwa, a Jonas się kompletnie do tego nie nadaje. - przekazał swoją ostatnią wolę, którą miał zamiar wkrótce spisać i dostarczyć do rąk króla lub jakiegoś innego wysokiego urzędnika. Tymczasem jednak należało przygotować się do walki. Wieczorna Gwiazda ściągnął ze statków większość swoich sił, a same okręty odesłał do Stonehelm, gdzie miały oczekiwać na kruka z dalszymi rozkazami w przyszłości. Tymczasem Tarth spotkał się z oficerami i zaczął im tłumaczyć wybrane elementy planu.
Edwyn Tarth- Liczba postów : 272
Data dołączenia : 05/03/2020
Re: Samotnia Wyl
- Niech i tak będzie - przytaknął Arrec Durrandon, kiedy Edwyn postanowił zaznaczyć na wszelki wypadek swoją ostatnią wolę. W ponurą nutę uderzył, myśląc o śmierci w chwili, w której inni radowali się z kolejnych dobrych nowin w czasie kampanii, ale było jak było. - Słyszeliście wszyscy? - zwrócił się monarcha do pozostałych lordów. - Żeby mi później nie było, że komuś to wpadło jednym uchem, a wyleciało drugim! Ha! To ważna sprawa, jakby nie patrzeć...
Inni możni zgodzili się oczywiście i sprawa zdawała się załatwiona. Edwyn zapewniał dodatkowe wojska i obejmował dowodzenie nad centrum sił stanowiących przynętę dla Dornijczyków. Król Arrec tymczasem poprowadzić miał pozostałe wojska we wskazane przez Yronwooda miejsce, aby zastawić sidła. Dokument od Tartha przekazany został jeszcze tego samego dnia Jego Miłości, który kazał jednemu ze swoich zarządców lub rycerzy schować go bezpiecznie w jakiejś tubie. Miał nadzieję, że się nie przyda, ale jakby co, to będzie pod ręką. O ile oczywiście wszyscy wkrótce nie zginą, haha!
(z/t)
Inni możni zgodzili się oczywiście i sprawa zdawała się załatwiona. Edwyn zapewniał dodatkowe wojska i obejmował dowodzenie nad centrum sił stanowiących przynętę dla Dornijczyków. Król Arrec tymczasem poprowadzić miał pozostałe wojska we wskazane przez Yronwooda miejsce, aby zastawić sidła. Dokument od Tartha przekazany został jeszcze tego samego dnia Jego Miłości, który kazał jednemu ze swoich zarządców lub rycerzy schować go bezpiecznie w jakiejś tubie. Miał nadzieję, że się nie przyda, ale jakby co, to będzie pod ręką. O ile oczywiście wszyscy wkrótce nie zginą, haha!
(z/t)
Maester
Mistrz Gry- Liczba postów : 9646
Data dołączenia : 20/11/2017
Legends of Westeros :: Hyde Park :: Dorne :: Wyl
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|